Skocz do zawartości

Analiza transakcyjna a podejście do seksualności


Anna

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio czytałam o analizie transakcyjnej i znalazłam fajne opracowanie po włosku odnośnie podejścia do seksualności.  Ciekawe to choć chyba przerysowane.

 

Generalnie mamy trzy typy osobowościowe:

 

1.       Dziecko.

2.       Rodzic

3.       Dorosły.

 

Z tych trzech jedna jest przeważnie dominująca i ten typ, który nami dominuje odpowiada za naszą seksualność.

 

Dziecko:

 

Dziecko prosi o pomoc innych, jest zależne, potrzebuje pomocy, nigdy mu dość pieniędzy i zabezpieczeń. Boi się wszystkiego a pieniądze dają mu poczucie bezpieczeństwa, robi z siebie ofiarę, winni są zawsze inni, raczej nie należy do zadowolonych osób, to narzekacze. Chce wiedzieć wszystko o Tobie, jak ich kochasz, czy ich kochasz, co o nich myślisz, śle setki smsów i wybucha z byle powodu,  jego zazdrość jest obsesyjna.

 

Z dzieckiem nie masz już swojego życia, szybko musisz iść żyć z nimi albo ono z tobą. Bywa, że już na samym początku znajomości dziecko stawia takie propozycje i to niezależnie od twojej czy jego sytuacji ekonomicznej. Może to dziwić, ale dziecko potrzebuje tego by cię kontrolować i posiadać, najlepiej 24/24 na dobę. Stajesz się opiekunką, która nie ma nigdy wolnego w dodatku bez zapłaty i dlatego dzieci chcą tak szybko ślubu po poznaniu by mieć pielęgniarkę, opiekunkę, pomoc domowa i to bez zapłaty. W zamian dzieci są pełne wyobraźni, kreatywne i zabawne.  Ale musisz być ich mamą. Będą sprawiać wrażenie zakochanych w tobie, masz być tylko ich mama idealną. Jeśli im się zaoferujesz będą do dyspozycji o jakakolwiek rzecz ich poprosisz, nawet o obrabowanie banku. Zrobią wszystko byś ich nie zostawił, będą telefonować 50 razy na dzień i 100 razy w nocy i pytać „kochasz mnie?”.

 

 Dzieci są najłatwiejsze do zdobycia, same wchodzą w relacje jak w masło. Jest dość łatwo rozkochać ich w sobie, wystarczy interesować się nimi, robić za mateczkę, rozwiązywać ich małe, głupie, niekończące się problemy i rozpieszczać,  zabierać na koncerty, zakupy, organizować atrakcje, ect. Jeśli całkowicie się im oddasz i będziesz ich ulubioną mamą ich serce będzie twoje. Tylko musisz być pierwszy, bo oni są tak łatwi, że jest łańcuszek do nich. Pierwszy, który wchodzi i się w pełni dedykuje bierze wszystko,  nie ważne są żadne czynniki, wygląd, poglądy ect. Dziecko interesuje rozpieszczanie i interesowanie się nim oraz rozwiązywanie ich problemów i bycie blisko w razie potrzeby przez cale życie (oczywiście twoje).

 

Z rodzoną matką dziecko ma kontakt chorobliwy. Swojej prawdziwej mamy nie zostawi, mamusia, więc zawsze gdzieś tam jest.

 

Dziecko nie ma autoironii. Np. facet, któremu powiesz "ubierz wełniany sweterek", zakłada go.

 

Nie możesz zostawić dziecka, bo jeśli je zostawisz ono może cię nawet zabić, nawet sama wiara w to, że ich zostawisz może doprowadzić do tragedii. Dziecko jest przekonane, że nie przeżyję samo. W związku gdzie są dzieci to te dzieci to rywale.

 

Seks

 

Dziecko seks nie obchodzi, je interesuje opieka. Przezywa seks, jako afekt i nie odłącza seksu od afektu. Dziecko chce być bardzo kochane, ale nie kocha, ono przede wszystkim pozwala na afekt. Jeśli wyzwala seks to tylko by "złowić" partnera, żeby wciągnąć drugą osobę w siebie. Wiec dziecko da ci seks w zamian za pieszczoty.  Dziecko stawia cię w funkcji boga i chce od ciebie uczucia, czułości, pieszczot. Ale sam je nic nie obchodzisz, chce tylko cię jeść i z ciebie czerpać. Za czułość, opiekę, uczucia, dostaniesz wiec seks, ale seks bez czułości nie istnieje.

 

Wiec dziecko uprawia seks by rozkochać hipotetyczną mamę, która będzie się nim opiekować całe życie i odda mu swoje życie. Zakocha się w idealnej mamie, takiej, która będzie dostępna 365 dni w roku i nie będzie się dedykować innym, co tez mogłoby być poczytane, jako zdrada. Problem, jeśli zwrócisz na kogoś innego uwagę, nawet jeśli to rodzina, (co wychodzi z czasem), pomału ich będzie wycinać z twojego życia. (Tu mi przychodzi na myśl, jako przykład żona Krzysztofa Krawczyka i jego relacje z synem).

 

Dziecko seks nie obchodzi. Zakochuje się łatwo, uprawia seks tylko, kiedy jest zakochane ale raczej nie zdradzi o ile się w pełni dedykujesz. Dzieci nie umieją kochać to ich dysfunkcja, ale chcą być kochane ponad wszystko.

 

Rodzice

 

Rozpoznasz ich po tym, że oni są zawsze lepsi, wszystko wiedza, wytłumaczą wszystko, gloryfikują się, są tylko oni. Mówią ci, co masz zrobić, pouczają jak się maja rzeczy, tłumaczą, maja zawsze racje i  nie próbuj się im przeciwstawić. Rodzice są drażliwi na własnym punkcie. Oni nakazują, przewodzą i oceniają. Rodzice zasklepieni we własnej rodzicielskiej osobowości rzadko integrują inne, nie umieją rzucić się w inne osobowości, recytują zawsze ta same role, maja osobowość rodzicielska.

 

Są władczy, pragnął być adorowani i komplementowani. Są łasi uznania. Przeważnie dzierżą jakieś ważne funkcje, musisz ich cały czas admirować. To taka trąba, na której można tym grać. Dla nich nie ma różnicy, jaki jesteś faktycznie, jak otrzyma wyrazy uznania to cię zaakceptuje. Rodzic czuje się bogiem wiec potrzebni mu są wierni i dewoci.

 

Rodzic i seks

 

Urzekają go dziecięce osobowości takie, które może zdominować. Seks uprawia z pozycji dominującej. Seks ich obchodzi na tyle żeby cię zdominować, coś udowodnić, pokazach swoja moc tobie i sobie. Może być to typ sadystyczny, urzeka go delikatność.

 

 

Dorosły

 

Dorosły dominuje przestrzeń jest samowystarczalny, nie przejmuje się innymi, nie lubi gierek. Nie prosi o nic, nie narzeka, interesuje się swoimi sprawami. Dorośli są autonomiczni i samodzielni, raczej zadowoleni z życia, oddzieleni od własnych rodziców i rodziny, maja mało przyjaciół, ale dobrych, nie interesują się za bardzo innymi i ich życiem, nie wypytują gdzie byłaś, co robiłeś, ale w swoje życie też nie za bardzo wpuszczają kogokolwiek. Nie lubią kontroli, cenią swoją wolność, boją się ślubu, zobowiązań i związku z afektem. Ich smsy są przeważnie rzadkie i zdawkowe, najrzadziej się zakochują, nie potrzebują mamusi jak dziecko.

 

Dorośli i seks

 

W przeciwieństwie do dzieci ich seks interesuje bardzo i autentycznie. Oni oddzielają seks od afektu. Seks dla dorosłych jest jak afekt dla dzieci. Podniecenie, sensualność, dobry seks, to jest dla nich sedno relacji, choć aby uprawiać seks tak na prawdę nie potrzebują relacji. Oni chcą seksu dla przyjemność, chcą go uprawiać jak najdłużej. A wiec seks i afekt są tu wyraźnie oddzielone, afekt zachodzi po przez seks dedykowany. Mogą uprawiać seks bez miłości czy lubienia, tu znajdziemy osoby skłonne przespać się z kimś nieznajomym. 

 

Dorośli potrzebują seksu bez komplikacji, jednak w łóżku są wymagający. Kobiety pasywne ich nie interesują, ani faceci z małym libido. To świat kobiet i mężczyzn w seksie aktywnych, kobiet, które w łóżku przejmują inicjatywę, uczestniczą w akcie. Prowokacja i libido to potrzeba, chcą być podniecani, w seksie są oddani też przyjemności partnera. Libido to chęć i przyjemność z uprawiania seksu,  chcą widzieć przyjemność partnera, zadowalać go. Podczas seksu angażują się totalnie, bez skrępowania. Nie mają czułości podczas seksu, jeśli już to po nim, lub po za nim. Zdradzeni przeważnie odchodzą.

 

p.s.

Wiadomo z analizy transakcyjnej, iż należałoby dążyć do postawy dorosłego, jednak dorosły bez silnego wewnętrznego rodzica, który odpowiada za moralność, będzie zwyczajnie hedonistą, bez zdrowego dziecka będzie sztywny, ect.,  choć na logikę w  obrębie tych osobowości np. dwójka dzieci nie będzie razem ale dziecko i rodzic mogliby już stworzyć udaną parę.

 

Można też  uczyć się  budować zdrowe postawy. Według opracowania jedynie malutki  % populacji, przeważnie bez wcześniejszych traum związkowych,  z dobrym dzieciństwem,  łączy w zdrowy sposób te trzy osobowości.  Według pesymistycznej analizy taki start ma tylko 1%.

 

Tacy ludzie w zależności od sytuacji będą albo spontaniczni i weseli jak dziecko, jako dorośli będą rozdzielać po katach, jako rodzice potrafią być blisko. Tacy ludzie nie zakochują ani w dzieciach, ani w dorosłych ani w rodzicach, ani nawet w najpiękniejszych ludziach, tylko w podobnych sobie.  Tu uwzględniając naturalne różnice pomiędzy płciami ona łącząc w sobie te cechy to zarazem dorosła kobieta ale też matka i dziewczynka. Mężczyzna komplementarny jest zaś jedynym zdolnym do miłości, aby być przy kobiecie i ją ochraniać, współczuć. W seksie u obojga ta cześć dorosła jest dobrze uformowana. On kocha się jak dorosły, ale też nie ma potrzeby aby ona była cały czas gotowa do seksu i podniecania go. Taką, jaka jest lubi i kocha tak samo.  Małżeństwo pomiędzy kobieta i mężczyzną komplementarnym to udane małżeństwo na całe życie.

 

 

Edytowane przez Anna
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, meghan napisał:

Podaj proszę źródło tego opracowania.

Robię porządki w biblioteczce i okazało się, że mam nie przeczytane książki z tej dziedziny po włosku między innymi "Alla ricerca delle coccole perdute" G. C. Giaccobe, (nic podobnego po polsku nie znalazłam).  To włoski psycholog, trochę też czerpiący z religijnych nurtów wschodnich, dość oryginalna osobowość.  Ja do tego podejścia  podchodzę z rezerwą, nie wiem na ile jest prawdziwe, natomiast wydało mi się ciekawe.

Edytowane przez Anna
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DOHC napisał:

Znam osobę z osobowością rodzica. Nie wiem jak z seksem, ale bardzo toksyczna i wszechwiedząca.

 

Też znam kogoś kto się w to mocno wpisuje, jego partnerka to dziecko na 200%

Relacja trwa już jakiś czas i każde jakoś w niej realizuje te swoje schematy, więc pewnie daje satysfakcję. 

Seks ponoć na początku był ok, teraz podobno słabo. Przynajmniej wg. niej. 

 

Mnie typ "rodzica" zawsze odrzucał, nie pozwalałem się zdominować.

Ale typ "dziecka" spotkałem co najmniej raz i nie powiem, złapałem się. Choć po jakimś czasie to uwieszenie się emocjonalne zaczęło mi przeszkadzać, próbowałem coś z tym zrobić. Szło średnio, bo już popłynąłem. 

To jest jakiś rodzaj pasożytnictwa, drenowania z energii. Ciężko to określić. 

 

Dla normalnych "rodzic" i "dziecko" będą toksyczni, ale między sobą mogą się dobrze uzupełniać. To nie będzie relacja rozwijajaca, raczej uwikłanie w schematy, ale niektórzy nie umieją inaczej I w ten sposób tylko umieją dobrze funkcjonować.

 

Myślę że można te dwa typy określić jako "osobowość dominująca" i "osobowość uległa, zależna" i to też jakoś odda charakter tych typów. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, meghan napisał:

Analiza transakcyjna jest stworzona przez psychiatrę (polskiego pochodzenia...) Berne. 

Ja Berne cenię za kilka prac naukowych dot.relacji międzyludzkich. 

To co ogólnie na forum piszesz sugeruje, że na płaszczyźnie zawodowej masz dużo do czynienia z psychologią i jest to Twoja działka. Ja wcześniej o analizie transakcyjnej słyszałam coś na youtube, ale o podejściu do seksualności na bazie analizy nie bardzo.

 

Do przetłumaczonego opracowania podchodzę z rezerwą, bo moim zdaniem większość ludzi można odbierać jedynie, jako ukierunkowanych.

 

I tak dorosły będzie logiczny, dziecko emocjonalne, rodzic zasadniczy. Te wszystkie stany są potrzebne i w osobowości zintegrowanej tak będzie. Np. mężczyzna dorosły pójdzie do prostytutki, bo potrzebuje tego seksu bez komplikacji, ale jak będzie miał dobrze zintegrowanego rodzica to tego nie zrobi. Dorosły, który ma zdrowe potrzeby seksualne bez dobrze zintegrowanego rodzica i dziecka może nawet wydawać się psychopatyczny, zaś zintegrowany dorosły, nie będzie traktował seksu jedynie utylitarnie,

 

Nie zawsze ta integracja do posiadania udanego związku jest konieczna. Tatiany Mitkowa czy tam Kostyra uważa,  że relacja dominującej osobowości rodzica i dominującej osobowości dziecka może być całkiem udana.

Mam koleżankę, która ma sporo z rodzica i jest w relacji z mężczyzną dzieckiem i jako tako to się kleci. Nie wiem jak u nich w „te klocki”, bo to ich sprawy, ale ona ma tam takie profity jak przekonanie, że on jej nie zdradzi+ silne poczucie kontroli, bycia z kimś oraz bycia kimś niezastąpionym. On z tej relacji czerpie spore profity, przy czym jest roszczeniowy, np. przyjaciele i rodzina są zagrożeniem. Dla niej też w sensie społecznym, fajniej, że te gacie jednak na krześle wiszą. Zasadnicze są tu silne wpojone zasady, tak mocno adaptowane przez rodziców, które np. każą postrzegać, że ktoś bez pary jest kimś gorszym (imperatyw powszechnej opinii).

 

Innym przykładem, ale w męsko-żenskim (bardziej naturalnym) wydaniu relacji rodzic vs dziecko wg. mnie był związek Krzysztofa Krawczyka z ostatnią żoną. Kiedyś oglądałam z nimi wywiad i tam było mnóstwo czułostkowości, momentami wypadało mdławo. Ona była przez niego rozpieszczana na wiele sposobów, luksusowe zakupy, podróże, atrakcje, będąc z nim nie musiała pracować. On, jako potężny, znaczący mężczyzna dawał jej tą opiekę, a ona w zamian traktowała go jak tego autorytarnego boga. Jak się na nich patrzyło to trudno było powiedzieć, że nie pasują do siebie.

 

Choć były tam zastanawiające rzeczy jak ogromna otyłość Krawczyka. Był utuczony i obarczony wieloma chorobami. Jeśli omawiamy to w kontekście seksu to trudno tu mówić o jakiejś seksualności wiedząc, że do tego potrzebna jest, jako taka sprawność, natomiast ckliwa czułość była widoczna gołym okiem. Dopiero po śmierci Krawczyka wyszły na jaw niezbyt ciekawe rzeczy, jak oddzielanie go od przyjaciół czy  odcięcie od jedynego syna, wyrugowanie go z testamentu i bycie za życia barierą w kontaktach pomiędzy synem a ojcem. Odrzucony syn był rywalem, występował, jako ten zły, ona zaś ustawiona jak pączek w maśle była tą dobrą, co murem stała za Krzysiem i robiła wszystko żeby schorowany mąż się nie denerwował (rywalizacja). Doszło do tego, że tylko ona odbierała telefony i jak dzwonił syn to mówiła, że ojciec nie może rozmawiać (innego kontaktu nie było). Krawczyk chyba się zagubił, że na to pozwolił, albo było mu tak po prostu wygodnie.

 

A wiec to małżeństwo jakoś się uzupełniało, on był tym uwielbianym bożkiem, miał kogoś, kto zaborczo go chce i adoruje, a ona miała co chciała. Dziś jest dziedziczką fortuny, a syn Krawczyka, który ma w sobie ewidentnie  pokiereszowane dziecko, nie rozwinął się, nie ma nawet gdzie mieszkać.

 

Dziecko z dzieckiem nie będzie,  i nawet, jeśli się zadarzy coś pomiędzy taką radosną dwójką to do paru miesięcy się rozsypie, bez opieki i prowadzenia.

 

Rodzic z rodzicem to raczej konkurencja. Tam jest potrzeba kontroli i dominacji u obu stron, brakuje mi wyobraźni jak mogłoby to wyglądać,. Zdrowa odnoga rodzicielska jest potrzebna choćby do odchowania potomstwa, natomiast dwie osoby z mocną osobowością rodzicielską nie kojarzę.

 

Dorosły i rodzic, prędzej sprawdzi się, jako seksualna przygoda, choć poważne związki też się zdarzają. Tu z pomocą przychodzi Rafał Ziemkiewicz i jego „Obce ciało”, beletrystyka, w której opisał swoje pierwsze nieudane małżeństwo, w które wszedł za młodu chcąc założyć rodzinę i spełnić obowiązek społeczny. Spotkał w miarę atrakcyjną i solidnie stąpającą jak się wydawało kobietę. Całość zakrawała na połączenie nieświadomego dorosłego z rodzicem w wersji krytykanckiej. Żona nigdy nie była zadowolona, on nie spełniał jej oczekiwań. Dozowała, więc seks w zależności od okoliczności. Jak się nie spisał to był fochy. Jak chciał realizować swoje potrzeby seksualne i nie mógł  a naciskał czy robił coś czego ona nie uznawała za normę to uchodził za dewianta, jej odraza rosła. Jego zranione wewnętrzne dziecko było wciąż pobudzone, seksualność zduszona, zatamowana naturalna ekspresja. W końcu ona gardząc nim i nie mogąc go takim znieść zażądała rozwodu, po którym on rzucił się w wir seksualnych perwersyjnych przygód z różnymi kobietami, jakby w akcie oczyszczania z doznanej opresji.

 

W odniesieniu do przypadku Ziemkiewicza, jeśli to nasze dziecko z jakiś przyczyn było kiedyś słabe to w toksycznym związku dojdzie do regresji od dorosłego do wycofanego dziecka. Analiza transakcyjna podpowiada, że za poziom uczuć do partnera odpowiada pozytywne podejście wewnętrznego rodzica do wewnętrznego dziecka partnera i w dobrej relacji nie będziemy się obawiać czy regresować (Kopaniszyn).

 

Relacja dorosły i dziecko, wydaje mi się że tak, ale raczej pod pewnymi warunkami. To dziecko nie mogłoby być aż tak przesadzone jak w opisie Giaccobe, bo na dłuższą metę byłoby to nieznośne uwikłanie. Kulturowo chyba bardziej możliwe, jako relacja mężczyzny dorosłego i kobiety dziecka, typu ona, jako ta wierna żona w domu, on, jako działający na zewnątrz. Na rzecz rodziny. Jeśli się wszystko zgadza i każde czuje, że spełnia swoją funkcję przy odrobinie elastyczności to może zatrybić.

 

Znam tez przypadek gdzie niczego nie brakowało, ale żona była toksycznie zazdrosna i kontrolująca, skutkiem czego on wpadł w pracoholizm, żeby jak najmniej przebywać w domu i mieć na to wytłumaczenie. Wydaje się, iż ktoś w Ja dorosłym będzie czuł dyskomfort w relacji z kimś, kto ma cechy  roszczeniowego, emocjonalnego i kłótliwego dziecka.

 

Giaccobe pisał o dużych różnicach płci w  podejściu do seksualności, choć tego nie sprecyzował. Mi wydaje się, że będzie się to objawiać w doborze pantera, wiec związek dorosłej kobiety z mężczyzną dzieckiem przynajmniej taki, który mógłby wejść w zaawansowaną fazę jak małżeństwo jest mniej prawdopodobny. Raczej nie mógłby to być jakiś meczybuła, ale ktoś na wyższym poziomie finezji i manipulacji. Dla dorosłego duże znaczenie ma seks i można go tym tak zauroczyć, że w końcu poprowadzi się do kobierca nawet histeryczkę. Dzieci seksem grają przynajmniej na początku relacji dość umiejętnie. Natomiast u kobiet ten fakt nie będzie miał tak dużego znaczenia. Histerycznego, nieprzewidywalnego faceta nie idzie zracjonalizować w kontekście płci. On nie ma ani miesiączki, ani Hashimoto, ani nie jest nadobnym kwiatem, którego trzeba ratować i chronić (co ja pisze:D🤦‍♀️)

 

Dorosły z dorosłym jak najbardziej, choć pozostaje kwestia wspólnych priorytetów i wartości. Chyba w pełni taką dorosłą osobą można być mając dobrze ustawionego rodzica i dziecko. Rodzic może być krytyczny lub wyrozumiały, dziecko niepewne i słabe lub wesołe, spontaniczne, radosne.

 

Wedłuig G. C. Giaccobe jest tylko ok. 1% ludzi nieskażonych niezdrowymi odcieniami osobowości 🙁. Reszta może się  integrować, przy czym już sam fakt chęci zmiany i pracy jest sukcesem. Sądzę, że sama nieświadomie zrobiłam w tym zakresie ogromną pracę. Pierwszym krokiem w pracy nad wewnętrznym dzieckiem jest, bowiem zrozumienie i wybaczenie rodzicom. To krok milowy, który wszystkiego nie załatwi, choć mi wybaczenie dało ogromne umocnienie w dorosłym.

 

To są już moje gdybania i obserwacje, może ktoś coś doda, albo skoryguje.

 

 

Edytowane przez Anna
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Anna napisał:

Dlaczego?

Jest we mnie sporo z dziecka. Potrzebuje czuć się ważny. 

Partnerka będzie musiała mi na pewno trochę mamusiować bo zbyt łatwo popadam w marazm. 

 

Z drugiej strony wprost uwielbiam patrzeć jak osoby mi bliskie świetnie sobie radzą i dopingować je. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

Zwierzaka sobie spraw. Nikt Cię nie pokocha taką miłością, jak pies.

Pies to nie to. Z psem nie pogadasz, nie zyskasz nowego punktu widzenia. Pies raczej nie zainspiruje.

Jakbym się urodził te 2000 lat wcześniej na Awentynie to bym chyba sprawił sobie Greczynke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Libertyn napisał:

dodatkowo dość wkuwającą :P

 

Mnie tam osobiście Twoja potrzeba kontestacji zbytnio nie rusza. Ale innych udaje Ci się uruchomić. 

 

Nie dopytuj, dlaczego. Nie dostaniesz atencji.

Po prostu przyjmij (nie w sensie 'załóż', tylko przyjmij, jak kiedy ktoś Ci coś daje), że jesteś ważny.

Pobądź sobie z tym trochę sam na sam. 

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Pies to nie to. Z psem nie pogadasz, nie zyskasz nowego punktu widzenia. Pies raczej nie zainspiruje.

 

Tu o emocje chodzi i deficyty z nimi związane, nie o intelektualne pogaduszki. 

Od tego masz ludzi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.08.2022 o 21:45, Libertyn napisał:

Nie umiem w transakcyjność, szukam czegoś rzeczywistego

Pytanie, czym jest to rzeczywiste, bo mi wydaje się, że czasami za dużo wymaga się od drugiego człowieka.

 

Jeśli statystyka przytoczona w wątku jest prawdziwa, to 99% populacji ma jakiś problem. Taki czy inny. Tutaj wielu mężczyzn żyje w bajce szukając perfekcyjnej himalajki, gwarantującej najwyższą kobiecość,  mega troskę i miękkość. To  fantazja, a rzeczywistość i prawda jest tam gdzie brak perfekcji i doskonałości, a więc obok osoby, która jest w miarę fajna i gdzieś tam blisko jest razem ze swoimi humorami, nerwami, problemami. Nie ma ostatecznego, najwyższego zespolenia, a ta największa przyjemność to seks. Tyle.

 

Chcesz rzeczywistości to poświęć bajkę o perfekcyjnej kobiecie.

 

Co do ideału z epoki meij to polecam porcelanę:D

Edytowane przez Anna
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tutaj 👇wydaje się ze Daria Żukowa mówi o klinicznym NPD dokładnie w tych samych kategoriach, w których Giaccobe opisywał dziecko w analizie transakcyjnej. Co ciekawe jak osoba NPD rozkochuje to czyni poniekąd narcyzem zniewalając w czasie idealizacji po przez zachwyty i pochlebstwa (nieregularne wzmocnienia) kierowane do wybranego obiektu. Trudno jest być odpornym by nie  zakochać się we własnym  obrazie, takim jaki "wybrancom" pokazuje osoba narcystyczna.

 

Daria potwierdza, że seks kończy się po podporządkowaniu obiektu pod swoje cele i potrzeby, bo to aseksualne z matką i od początku nie o to tu chodziło.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jakaś pomyłka.

Tak się składa, że przeczytałem kiedyś dwie jego książki, jedna była grubości cegły, i mam jak najgorsze zdanie o tym wynalazku. Nie dość że tak makabrycznie skomplikowany  to jeszcze  nie na żadnej dowodów naukowych na jego powiedzenie.

Nie polecam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.