Skocz do zawartości

Narzeczona w ciąży i jej "hormonella"


Rekomendowane odpowiedzi

Ale, żeś w G wdepnął. To typowa patologia. To jest kobieta uszkodzona, wychowywana przez samotną matkę, alkohol i przemoc w tle. Ten pies jej oczkiem w głowie, i przelewa na niego swoje uczucia dlatego, że pies nic nie powie, nie wymaga, zawsze merda ogonem.

 

Całe szczęście, że ślub odwołany, szkoda tylko dziecka, bo będzie się wychowywało bez ojca, ze stale zmieniającymi się bolcami.

 

Nic z nią nie stworzysz, zalecam ewakuację. Nie ma sensu poświęcać swojego życia i żyć w G dla dziecka.

 

Jesli chodzi o dzieci to facet w PL ma przewalone, madka polka może być przemocowcem, psychicznie chorą, a i tak ona dostanie "pieczę" nad dzieckiem, a facetowi ograniczą albo zabiorą prawa rodzicielskie, przez to rośnie kolejne pokolenie kalek wychowywanych przez samotne madki i kolejnych bolców,

Ale, żeś w G wdepnął. To typowa patologia. To jest kobieta uszkodzona, wychowywana przez samotną matkę, alkohol i przemoc w tle. Ten pies jej oczkiem w głowie, i przelewa na niego swoje uczucia dlatego, że pies nic nie powie, nie wymaga, zawsze merda ogonem.

 

Całe szczęście, że ślub odwołany, szkoda tylko dziecka, bo będzie się wychowywało bez ojca, ze stale zmieniającymi się bolcami.

 

Nic z nią nie stworzysz, zalecam ewakuację. Nie ma sensu poświęcać swojego życia i żyć w G dla dziecka.

 

Jesli chodzi o dzieci to facet w PL ma przewalone, madka polka może być przemocowcem, psychicznie chorą, a i tak ona dostanie "pieczę" nad dzieckiem, a facetowi ograniczą albo zabiorą prawa rodzicielskie, przez to rośnie kolejne pokolenie kalek wychowywanych przez samotne madki i kolejnych bolców,

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.08.2022 o 23:20, Główny_Inżynier napisał:

no niby mały pies ale się tak zagotowałem że dostał kopa ode mnie. Zaczął kuleć



Sorry, ale jak to przeczytałem to zacząłem się śmiać, poje*any jestem. 😅 Ale wyobraziłem sobie jak mały sierściuch dostaje kopa w dupe od silniejszego SAMCA ALFA, a potem stajesz przed lustrem i mówisz "WHO IS THE MAN!"  Hahha.

 

 

Co do tematu, laska na bank ma jakieś zaburzenie, być może, miłości której nie otrzymała od rodziców, próbuje podświadomie rekompensować sobie na innym stworzeniu. Zauważyłem podobny schemat u kobiet, które są nadopiekuńcze do swoich dzieci, lub babcie do swoich wnuków.

 

Jeden przykład w mojej rodzinie, babcia obwinia się, że jej dzieci, były zaniedbywane, miały złe dzieciństwo. Próbuje to teraz rekompensować na swoim jedynym wnuku. Obsesyjnie go rozpieszcza, jak tylko go widzi, to język na wierzchu i lata za nim jak szurnięta, jest totalnie nadopiekuńcza, jedynym sensem jej życia jest ten wnuk, jak go nie ma przy niej, to płacze i świruje, odlicza dni w których go widziała, a jak wnuk ma do niech przyjechać to aż się trzęsie ze szczęścia,  to jest chore. 

Edytowane przez sasqn911
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz stara się mnie wykoleić. Szuka, czego się dowalić i w ogóle.

Tekst, a jakbyśmy się rozstali to szukałbyś następnej dziewczyny? Ja mówię tak, szukałbym i wiedziałbym na co uważać. 

Od razu zmiana tematu. Teraz to tylko wyrachowanie i chłodna kalkulacja. 

 

Uznała, że jesteśmy tylko rodzicami dziecka. 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Główny_Inżynier napisał:

Uznała, że jesteśmy tylko rodzicami dziecka

Niestety emocjonalny hormonalny rollercoaster dopiero przed Tobą. Bądź czujny, nie daj się sprowokować. Tak jak pisali braci, nagrywaj te krzywe akcje z ukrycia. Nigdy nie wiadomo do czego tam dojdzie, nie daj Boże będą chcieli wkleić ci niebieską kartę czy inne przypały. Ogólnie wychodzisz ze straconej pozycji, ale z wiedzą i świadomością która może ci pomóc odwrócić tendencję, czego ci życzę.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Główny_Inżynier napisał:

Teraz stara się mnie wykoleić. Szuka, czego się dowalić i w ogóle.

Tekst, a jakbyśmy się rozstali to szukałbyś następnej dziewczyny? Ja mówię tak, szukałbym i wiedziałbym na co uważać. 

Od razu zmiana tematu. Teraz to tylko wyrachowanie i chłodna kalkulacja. 

 

Uznała, że jesteśmy tylko rodzicami dziecka. 

To co piszesz niestety nie wygląda najlepiej i ciężko o jakikolwiek optymizm w związku z dzieckiem. Wręcz brzmi jak starannie przygotowany i wyreżyserowany scenariusz grozy.

Jedyne co w tej sytuacji Ci pozostało to być dalej sobą oraz zachować prawidłowy, męski wzorzec postępowania dla siebie i dziecka. Uświadomić sobie by być jak skała, której żadne zewnętrzne niebezpieczeństwa i zagrożenia nie są w stanie ruszyć oraz jej zmienić.

Tego Ci z całego serca życzę, a wiem co mówię bo byłem w podobnej sytuacji z tym, że nie byłem skałą a bardziej chorągiewką na wietrze targaną emocjami i złym wzorcem. Zakończyło się to oczywiście w wiadomy sposób po którym długo się ,,sklejałem" by móc jakkolwiek funkcjonować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, balin napisał:
14 minut temu, Gianni napisał:

Jedyne co w tej sytuacji Ci pozostało to być dalej sobą oraz zachować prawidłowy, męski wzorzec postępowania dla siebie i dziecka.

Nie będzie mu to dane. Jest wrogiem nr 1 dla jej rodziny, a takich się niszczy. 

 

Gość musi być po prostu sobą. Prawdziwy. 

Żaden mesjasz związku czy też zbawiciel "tej" rodziny.

A dalej badanie po narodzinach i stwierdzenie czy jego czy nie. W mojej opinii to i tak już nie ma znaczenia. Musi się oddalić i zostać z przymusu niedzielnym tatusiem a ali...y wliczyć w koszty życia (w przypadku potwierdzenia jego oj....twa)

 

Życie jest tak krótkie ze szkoda babrać się w tym gównie,

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W otoczeniu swego czasu kręciła się taka młoda mama, bardzo atrakcyjna, gdzieś 19-20 lat. Rozstała się z ojcem dziecka bo się nie nadawał, też ze 20 lat. Laska szukała nowego bolca atencyjnymi zdjęciami, pokazywaniem się w miejscach gdzie jest dużo potencjalnych bolców. Takie postępowanie trwało gdzieś ze 2 lata. Koniec końców odpuściła. Okazało się, że pomimo jej wysokiej atrakcyjności nie znalazła nowego bolca, tzn pewnie byli, ale po dymandzie zmywali się. Po tych dwóch latach wróciła do ojca dziecka i tworzą na zdjęciach normalną rodzinę, jakieś wspólne wypady itd. Chłopak trochę bad boy, alimentów nie płacił, wypiął się na nią. Obecnie wygląda to jak deal, którego celem jest wychowanie potomstwa.

 

Dziewczyna młoda, niedoświadczona, naoglądała się bajeczek na netflixie i zamarzyła o księciu, a ojca dziecka kopnęła w dupę. Dziewczyna bez ojca, ale powierzchownie nie przedstawiała się źle, ale decyzji życiowych nie podejmowała dobrych, być może nie dopasowali się idealnie, w końcu to rówieśnicy, a psychologia ewolucyjna mówi wprost, że pomiędzy rówieśnikami niska szansa na udany związek.

 

Niektóre kobiety potrzebują ogłady. Zwykle przychodzi to wraz z czasem. Samotne macierzyństwo zmienia optykę. Starsi bracia piszą też, że idzie kryzys. Nie wiadomo co będzie.

 

Nie będę pisał co masz robić bo wszystkiego nie znamy co tam się dzieje, Ty wiesz lepiej. Napiszę tylko, żebyś nie zrobił niczego głupiego. Kobieta Cię testuje i prowokuje. Szuka triggera, aby móc Cię kontrolować, a może i wyeliminować z opieki nad dzieckiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Główny_Inżynier napisał:

Tekst, a jakbyśmy się rozstali to szukałbyś następnej dziewczyny? Ja mówię tak, szukałbym i wiedziałbym na co uważać. 

@Główny_Inżynier

Spróbuję przetłumaczyć...

"A jeśli od Ciebie odejdę, to będziesz sam, żeby żadna inna nie wysysała z Ciebie kasy? Bo wiesz. Muszę mieć na dziecko. No i może na siebie. No i jak mi się odwidzi, to żebym jakby co mogła do Ciebie wrócić"?

 

Co tu się od JaśnieJaniePawla... 

Panie @Główny_Inżynier ogarnij na szybko podcast z kanału "Musisz wiedzieć" o Czerwonych Flagach.

 

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie dziecko to decyzja byłaby wiadoma.

 

Zaniedbałem parę tematów, przeoczyłem czy też nie dostrzegłem różnych znaków 

 

Dziś muszę dzień w dzień budować swoją pozycję, stawiać ramę, a jednocześnie być wyrachowanym.

 

To będzie gra w szachy level expert bez możliwości cofnięcia ruchu, ale z możliwością podpowiedzi na szczęście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Główny_Inżynier napisał:

Dziś muszę dzień w dzień budować swoją pozycję, stawiać ramę, a jednocześnie być wyrachowanym.

Piękna wizja ale... Panna już działa z pozycji siły. To ona rozdaje karty. Robi Ci codzienne wrzuty. Choćby jak ta deklaracja, że "jesteście tylko rodzicami". Jak chcesz stawiać ramę? Ją już systemowo MUSISZ wspierać choćby finansowo bo jest w ciąży i szykuje się na posiadanie dziecka. Jak zaczniesz wymagać to będzie eskalować konflikt. Ma pewnie wsparcie w najbliższych i robi z Ciebie "tego nienormalnego, który się czepia".  Jako, że status "jestem w ciąży" daje jej parasol ochronny u najbliższych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Miszka napisał:

Piękna wizja ale... Panna już działa z pozycji siły. To ona rozdaje karty. Robi Ci codzienne wrzuty. Choćby jak ta deklaracja, że "jesteście tylko rodzicami". Jak chcesz stawiać ramę? 

Za pózno na edycję więc dopiszę tutaj:

 

@Główny_Inżynier

Ja bym zagrał tak:

- zgadzasz się, że skoro tak uważa, że jesteście tylko rodzicami i ona teraz skupi się na dziecku, to ok, po czym:

- bierzesz ją w samochodzik, jedziecie do jej mamusi, informujesz co Ci panna ogłosiła i potwierdzasz, że Szanujesz i AKCEPTUJESZ jej decyzję oraz, że:

- w takim razie wyprowadzasz się, zabierasz wsparcie finansowe do momentu porodu

- a potem spotykacie się w sądzie o uznanie ojcostwa pod warunkiem, że zrobisz badania genetyczne na ojcostwo i będzie potwierdzone, że jesteś ojcem.

- wychodzisz z informacją "poinformuj mnie jak już urodzisz".

 

Rodzina musi mieć informacje od Ciebie co się właśnie odjaśniepaniepawla, żeby nie było wątpliwości i zafałszowań..

I robisz jak ogłosiłeś. Wracasz sam do mieszkania, zabierasz swoje rzeczy i wrzucasz klucz do skrzynki.

Edytowane przez Miszka
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugie rozwiązanie poza powyższym to zachować się jak rasowy bad boy, czyli ulotnić się od pani. Z dnia na dzień zwinąć żagle i pa pa, bez dyskusji.

Wyjebongo na nią i na wszystko inne.

Może to być game changerem skutkującym tym, że pozycja siły przejdzie do Ciebie. Poprawi się Twoja pozycja negocjacyjna w tym układzie. To Ty będziesz miał to czego oni chcą (zasoby, ewentualnie czas), wiec będą o nie zabiegać. Na Twoich warunkach.

Powyższe podejście wymaga konsekwencji, cohones i pewnej bezwzględności w działaniu.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, nihilus napisał:

Drugie rozwiązanie poza powyższym to zachować się jak rasowy bad boy, czyli ulotnić się od pani. Z dnia na dzień zwinąć żagle i pa pa, bez dyskusji.

Wyjebongo na nią i na wszystko inne.

Może to być game changerem skutkującym tym, że pozycja siły przejdzie do Ciebie. Poprawi się Twoja pozycja negocjacyjna w tym układzie. To Ty będziesz miał to czego oni chcą (zasoby, ewentualnie czas), wiec będą o nie zabiegać. Na Twoich warunkach.

Powyższe podejście wymaga konsekwencji, cohones i pewnej bezwzględności w działaniu.

Niestety uważam, że ta rada nie pomoże. Działanie z pozycji siły, kiedy cały system będzie po stronie kobiety, nic nie da. Da tylko argumenty drugiej stronie i wzmocni strach (prawdziwy bądz udawany). Da dowody, że facetowi nie można zaufać, więc trzeba go zmusić do łożenia na pannę i dziecko.

 

Od momentu zapłodnienia jesteśmy ZOBOWIĄZANI systemowo do ochrony / wspierania kobiety. Nic tu nie da argument o jej stanie zdrowia psychicznego, moralnym lub niemoralnym prowadzeniu, psychicznym dojeżdżaniu Nas. 

Każdy powie "było się nie zadawać, było uciekać..." wreszcie "było nie wsadzać..."

 

Jedynym argumentem w tego rodzaju grze byłoby udowodnienie, że nie jesteśmy ojcem. Więc badanie DNA. To jedynie Nas wybroni.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak uważam, dziewczyna jest skupiona na dziecku i tylko ono się dla niej liczy. Jesteś to jesteś, nie ma Cię to trudno, jest kodeks rodzinny gdzie jest napisane co się należy przy narodzinach, a później alimenty. 

Tylko codzienna praca i spokój może uratować. Te dda wcale nie ułatwia sprawy. Każdy dzień to walka o ten wzrost, aby odzyskać kontrolę. Tu nie może być rewolucji. 

Staramy się zbliżyć, będę dawał znać, co się dzieje. Rozmawiałem też na priv z użytkownikami z forum. Mogliśmy też szerzej i szczerze pogadać. Wydaje się, że fakt dziewczyna ma przewagę, ale nie jest jeszcze tragedia.

 

Dziękuję bardzo za pomoc indywidualną. 

Edytowane przez Główny_Inżynier
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Minęło trochę czasu. Co udało mi się zyskać? W sumie niewiele. Przestała umieszczać zdjęcia psiura w necie i na grupach, co mnie wkurzało strasznie. Zaczęła się liczyć bardziej z moim zdaniem, bo nie wymyśla już ustaleń z mamą, gdy jestem w pracy. Jak dotąd nie szantażowała mnie wyrzuceniem z mieszkania, choć raz się pokłóciliśmy. 

 

Co dalej leży?

Codziennie się widuje z tym siersciuchem mimo zapewnień, że tego nie robi. Jednak podejrzewam, że nie jest to jej inicjatywa, tylko jej mamuśka go narzuca. 

Nie byłoby może w tym nic dziwnego gdyby nie to, że ona wprost mówi, że mnie nie kocha, bo mi nie ufa...to musi przyjść z czasem. Wg niej jest wszystko dobrze, bo ja spełniam jej potrzeby, ona moje, a miłość przelewa na dziecko. 

 

Sam nie wiem co o tym myśleć. Wg mojego ojca powinienem pozwolić jej cieszyć się dzieckiem, a ja powinienem zająć się sobą. Skoro dba o mnie jako tako, o dom to o co mi chodzi? Wiadomo, że dziecko jest teraz priorytetem i zejdę na drugi plan. 

 

Druga sprawa, że ona serio się cieszy tym dzieciakiem. Jej młodsze siostry mają dzieci od dawna, a ona była w związku poprzednim 4 lata i ten czas straciła, co roku na świętach był płacz, gdy składały jej życzenia by miała dziecko a w ostatnich świętach ze mną była radosna i pełna nadziei. 

 

Muszę uważać na słowa i ton. Nawet jak coś mówię i stawiam granicę to się dwa razy zastanawiam zanim coś powiem. Mamy ustalone, że w domu nie przeklinamy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Od ostatniego wpisu minęły dwa miesiące. Nie pisałem, bo nikt też nie odpisał na ostatni mail. 

 

Co wydarzyło sie ciekawego? Postawiłem jej konkretną ramę. W zamian za to w niedziele, jak wracaliśmy z wyjazdu zaczęła opowiadać o tym jak z byłym baraszkowała (kiedyś), że ona mnie nie kocha, oszukiwała się i oszukała mnie i żebym dał spokój. Słuchałem tego bełkotu, z którego nic i taki nie rozumiałem. 

 

Następnego dnia wróciłem do domu. Zjadłem obiad i siedzę, nie rozmawiam z nią. Ona próbuje zagadać jakimiś pierdami. W końcu zaczął się temat główny.  W dużym skrócie

-dlaczego jesteś taki dziwny,

-skoro mnie nie kochasz i oszukałaś mnie to muszę się trochę wycofać, 

-skoro się wycofujesz to ona też i sama będę wychowywać dziecko,

-ale ja nie mogę ładować w tą relację nie wiadomo ile skoro ty mnie nie kochasz,

-przecież ona się stara,

-nie nie starasz się, albo coś robisz, albo nie,

Dalej był temat psa i jego kontakty z dzieckiem. Generalnie uważam, że pies jej babci nie powinien mieć kontaktu z dzieckiem, ponieważ w przeszłości gryzł dzieci, a jej rodzina powiedziała, że to była wina wnuków. Generalnie to pies nimi rządzi, robi co chce, nikt nie ma nad nim kontroli, a że ma ładne futerko i merda ogonkiem to jest słodki. 

-gdyby pies ugryzł nasze dziecko to wiesz, że nie dam sobie powiedzieć, że to jego wina i wiesz co się będzie działo

-tak wiem, zadzwonimy na policję, że chcesz skrzywdzić psa

-nie, to ja zadzwonię i odbiorą Ci dziecko, bo jego nie upilnowałaś.

 

Tu wpadła w taką furię, zaczęła grozić, że zadzwonić na policję, bo ją krzywdzę, wyzywać, przeklinać, wzięła pilota i zaczęła nim wymachiwać przed twarzą jakby chciała nim rzucić. Ja na to nic zupełnie, siedziałem sobie z włączonym dyktafonem w telefonie. Następnie wybiegła z mieszkania i poszła do mamusi. Po kwadransie wróciła i powiedziała, że mam się wyprowadzić. Ja na to spoko, nie ma problemu. Była zaskoczona, coś tam gadała, że ona nie będzie dopuszczać psa, a ni się spotykać z nim. 

-jak mogę to zweryfikować?

-masz moje słowo, obiecuję Ci,

Ja na to spojrzałem tak kwaśną miną, że sobie sama wyjaśniła, no tak nie ufamy sobie. 

-gdyby Ci na nas zależało to byś walczył.

-zależy mi na naszej trójce, ale ty wszystko niszczysz

-nieprawda, to ty mnie doprowadziłeś do takiego stanu,

-sama się nakręcasz

-masz obiecać, że nigdy mnie i synka nie doprowadzisz do takiego stanu ( w sensie nie będę się sprzeciwiał i jeszcze manipuluje dzieckiem)

 

Spakowałem większość swoich rzeczy i wyprowadziłem się. Dostałem jeszcze parę sms-ów jaki to podły jestem, bo zabrałem dziecku (nienarodzonemu) swoją sokowirówkę i mogę sobie nową rodzinę zakładać. A dzisiaj wysłała mi "nasze zdjęcia z sesji ciążowej", których nawet nie oglądnąłem ani nie skomentowałem. Nic jej nie odpisuje i mam gdzieś ją. 

 

Opowiedziałem o tym swoim przyjaciołom, wszyscy w szoku, ona przecież taka miła, mądra dziewczyna. Część oczywiście zwaliła na hormony, ale ile można chorych akcji tłumaczyć tym.  Skomentowali, że jej gadka jest pełna sprzeczności, manipulacji. 

 

Gdzie za 3-4 tygodnie jest poród. Kolejny obywatel będzie wychowywany w chorym babińcu, gdzie rządzi babcia, pies, a reszta na końcu. Mnie pewnie czekają też niemiłe chwile z ustaleniem alimentów, jednak po tym co zrobiła to zamierzam pierwsze co zrobić test na ojcostwo....że kobieta przez tyle miesięcy znajomości udawała, że jest w relacji. 

 

 

Chciałem też podziękować @Miszka za indywidualne wsparcie. Twoja wiedza i doświadczenie jest naprawdę nieocenione. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Główny_Inżynier Dobrze, że to wszystko rozpisałeś.

 

To był frontalny atak. Próba sprowokowania Ciebie.

 

18 minut temu, Główny_Inżynier napisał:

Postawiłem jej konkretną ramę. W zamian za to w niedziele, jak wracaliśmy z wyjazdu zaczęła opowiadać o tym jak z byłym baraszkowała (kiedyś), że ona mnie nie kocha, oszukiwała się i oszukała mnie i żebym dał spokój. Słuchałem tego bełkotu, z którego nic i taki nie rozumiałem. 

- najazd na temat "sex z byłym" - prowokacja

- nie kocham Ciebie - kolejna prowokacja

- oszukałam Ciebie i daj mi spokój - jw.

 

Ogólnie prowokacja, chęć sprawdzenia jak bardzo może pojechać, zanim Ciebie wkurwi.

Czy powyższymi tekstami zniechęci Ciebie do relacji. Lub... złamie Ciebie, żebyś innymi słowy zaczął WRESZCIE robić to czego ona od Ciebie chce.

 

22 minuty temu, Główny_Inżynier napisał:

Następnego dnia wróciłem do domu. Zjadłem obiad i siedzę, nie rozmawiam z nią. Ona próbuje zagadać jakimiś pierdami. W końcu zaczął się temat główny.  W dużym skrócie

-dlaczego jesteś taki dziwny,

-skoro mnie nie kochasz i oszukałaś mnie to muszę się trochę wycofać, 

-skoro się wycofujesz to ona też i sama będę wychowywać dziecko,

Tu masz ciąg dalszy w/w. Było jasne, że powyższe teksty "wejdą" u Ciebie w głowę. Wystarczyło tylko pociągnąć dalej temat główny.

Skoro weszło Ci na głowę, to dalej tylko "podkręćmy" temat i mam Ciebie z głowy. Prowokacja w stylu "To była wszystko jego wina, nie nadawał się na ojca. "Wymiękł".

 

28 minut temu, Główny_Inżynier napisał:

-tak wiem, zadzwonimy na policję, że chcesz skrzywdzić psa

-nie, to ja zadzwonię i odbiorą Ci dziecko, bo jego nie upilnowałaś.

 

To było dobre. Weszło. Wyskoczyła z siebie bo wywaliłeś jej super argument. Wybuch emocji potwierdza, że chomiczy kołowrotek eksplodował.

 

Ogólnie powiedziałbym, że niezła manipulantka. Babka, jak dla mnie ma z pewnością jakiś problem z głową. A zresztą... która nie ma...

W dniu 11.08.2022 o 03:13, Miszka napisał:

Za pózno na edycję więc dopiszę tutaj:

 

@Główny_Inżynier

Ja bym zagrał tak:

- zgadzasz się, że skoro tak uważa, że jesteście tylko rodzicami i ona teraz skupi się na dziecku, to ok, po czym:

- bierzesz ją w samochodzik, jedziecie do jej mamusi, informujesz co Ci panna ogłosiła i potwierdzasz, że Szanujesz i AKCEPTUJESZ jej decyzję oraz, że:

- w takim razie wyprowadzasz się, zabierasz wsparcie finansowe do momentu porodu

- a potem spotykacie się w sądzie o uznanie ojcostwa pod warunkiem, że zrobisz badania genetyczne na ojcostwo i będzie potwierdzone, że jesteś ojcem.

- wychodzisz z informacją "poinformuj mnie jak już urodzisz".

 

Rodzina musi mieć informacje od Ciebie co się właśnie odjaśniepaniepawla, żeby nie było wątpliwości i zafałszowań..

I robisz jak ogłosiłeś. Wracasz sam do mieszkania, zabierasz swoje rzeczy i wrzucasz klucz do skrzynki.

To jak dla mnie NADAL jest aktualne. Termin porodu blisko, więc... Działaj.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nagraną rozmowę, ale nie całą. Jest na szczęście fragment, jak dramatyzuje, że zadzwoni na policję. Gdy zapytałem się jej co Ci zrobiłem, powiedziała że doprowadziłem ją do takiego stanu czyli wkurwa. 

Przetrzymałem ją parę dni bez kontaktu i zaczęła się sraka u niej. Zaczęła wypisywać, przepraszać etc. Przyjechała do pracy mojej nawet. Na początku udawała głupią, że o co my się pokłóciliśmy, próbowała zwalić wine na mnie, ale się jej nie dałem. Przeprosiła mnie, obiecała poprawę, zwaliła winę na hormony.  Generalnie nie ufam jej.i wiem, że to tylko pierdolenie 

 

Niby powiedziała matce o wszystkim, jej siostra, która wychowywała parę lat dziecko sama jest po mojej stronie i też ją zjebała. 

 

Powiedziałem jej, że to ostatnia szansa że względu na dziecko. Wrócę do niej na trzy miesiące, żeby pomóc przy narodzinach i obowiązków wynikających z kodeksu rodzinnego. Jak się nie ustabilizuje sytuacja to znikam. Uważam, że zasługuje na porządną kobietę, która doceni moją troskę i starania o zapewnienie bytu rodzinie, a ta kobieta po prostu nie jest warta moich starań. 

 

Wiem też, że jest teraz bardzo rozjechana emocjonalnie i zależy mi tylko na tym, żeby nie zrobiła nic dziecku. Paradoksalnie gdyby je odrzuciła mógłbym się nim zająć i wiedziałbym, że jest bezpieczne i byłoby to dla niego lepsze niż babiniec i chujowe wzorce z jej mamusią i psiurkiem. 

 

 

Edytowane przez Główny_Inżynier
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.