Skocz do zawartości

Zakup auta pokontraktowego Dobry pomysł?


robert_m

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie macie zdanie na ten temat? Znam osobę, która mogłaby sobie pozwolić na zakup nowego auta premium z salonu, ale tego nie robi. Zwykle kupuje 2-3 letnie auto pokontraktowe po leasingu. Zwykle jeszcze na gwarancji jak równeiż z niewielkim przebiegiem. Jakie macie zdanie na temat takiej taktyki? Przykładowo 3-letniego CLS-a 450 z przebiegiem poniżej 50 tys. kilometrów można dostać za +- 320 - 350k, podczas gdy nowy w dobrej konfiguracji to koszt ponad 500k.

Oczywiscie piszę tutaj o autach z polskich salonów ze zweryfikowaną historią oraz bezwypadkowych. A nie sprawdzanych nie wiadomo skąd i o których nie wiadomo czy przeżyły mniejisze czy wieksze przygody. 

Macie z tym jakieś doświadczenia i czy uważacie, ze jest to dobry deal? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja o takich cenach to mogę pomarzyć, ale wszyscy znajomi tak robią tzn Twój opis, kupują te 2-3 letnie auta i zawsze z taką pogardą (a może to jakaś zazdrość) wypowiadają się o Tych, co kupują fabrycznie nowe. Gdyby ci "frajerzy" nie kupowali tych nowych, to oni by nie mieli tych prawie nowych wozów.

Kupuj to na co Cię stać. Będąc obrzydliwie bogatym wjechałbym do salonu, jak mieszkaniec USA do Bangkoku. (na grubo) 

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, robert_m napisał:

Macie z tym jakieś doświadczenia i czy uważacie, ze jest to dobry deal? 

 

Jako firma, brałem nowe w leasingu z opcją wykupu. W takiej sytuacji chyba najlepsze rozwiązanie.

Jako osoba prywatna, kupowałem poleasingowe i sprawdzone i tu też widzę same zalety. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w rodzinie były auta poflotowe i bardzo dobrze się sprawdzały. Zakup nowego, zwłaszcza Mercedesa to loteria. Wiele razy się wypiął na klientów. A używki tym bardziej nie wiadoma, aczkolwiek 500 w 350 tysięcy do duża różnica za prawie nówkę. Osobiście bym brał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy wlasciciel bierze na siebie utrate wartosci przy zakupie samochodu z salonu. Do tego historia serwisowa w ASO. Dodatkowo czesto jest mozliwosc wykupienia/przedluzenia gwarancji na przyklad do 5 pelnych lat. Uzywany samochod mozna amortyzowac jako srodek trwaly przez krotszy czas wyzsza stawka.

 

Tak, jest to dobry deal, oczywiscie jesli wypatrzysz odpowiedni egzemplarz. Jeszcze przed COVID mozna bylo wyrwac fajne bryczki w fajnej cenie. Ja tak kupowalem i wszystko bylo ok. W zasadzie wyszedl za bezcen, z wlasnie oplacona gwarancja, przebieg okolo 10k wtedy bo woz raczej z tych niszowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minutes ago, robert_m said:

z polskich salonów ze zweryfikowaną historią oraz bezwypadkowych

Wybierz dwa z trzech, maksymalnie. Albo jedno tylko.

Salon PL, dealer marki - auto okazało się być po gradobiciu na niemieckim placu. U nas szpachla, lakier i "bezwypadkowy".

Inny dealer PL - oficjalnie "czyste papiery" według dealera, a okazało się, że numer silnika nie pasuje.

Dealer PL - auto roczne "poleasingowe bezwypadkowe", a tak naprawdę zostawione w salonie w rozliczeniu po tym, jak na parkingu na maskę spadło drzewo.

Poflotowy od znanego leasingodawcy - małe autko miejskie, trzy lata, niecałe 10 tysięcy km. Bo jeździło tylko po zakładzie... na zimnym wsiadał kto chciał, piłował na jedynce kilometr, maksimum dwa, i następny, i następny. Złom z legalnym licznikiem.

Aha - ASO/Salon, Laguna kombi z silnikiem 3.5l diesel. Który producent montował w Coupe.

 

Zweryfikowane i bezwypadkowe możesz znaleźć - ale raczej za granicą, i nie są wtedy 30% tańsze, a max 15%. Albo grać w loterię z polskimi "handlarzami".

Mercedes używany w Polsce to osobna kategoria... ale nawet nie chcę się denerwować. W aucie za 280 tys. - zespawana pneumatyka...

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PyrMen napisał:

używane kobiety to niby są ble

Pokaż, mnie to, palcem gdzie? Bo chcę uwierzyć, że śnię.

@Ace of Spades akurat ten lejek sprzedażowy sobie poradzi. 

?kupował za gotówkę? Bo jak leasing to chyba tytuł jest błędny - wydałem (dokonana płatność). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie warto jest sobie uświadomić, ze samochód premium już po wyjeździe z salonu traci od 10 do 20% ceny. Sa roznice miedzy markami a nawet modelami (np na nowa G klase czeka sie ponad rok wiec uzywka moze byc nawet drozsza od nowki). Poza tym obecnie jest spory problem z dostępnośćią aut w salonach, ceny mocno podskoczyły do góry.
Tak wiec finansowo na pewno ma to sens, jesli konfiguracja nam odpowiada. Sam 3 lata temu kupowałem takie auto w Masterlease, jeżdżę nim do tej pory, nic się złego nie dzieje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze kupuje 2-3 letnie poleasingowe pomimo, że mógłbym nówkę. 

 

Weryfikacje robi się w dwóch krokach:

1. Raport z DEKRY - często wymagany.

2. Bierzesz jakiegoś speca od marki, płacisz mu 500-700zł i on jedzie oglądać i zdaje raport. Później dogadujesz się z nim na klauzulę, że jak wszystko przez 3 lata będzie ok (wyłączając koszty eksploatacyjne)| to dostanie jeszcze 500zł premii i masz temat z głowy.

 

Swoje pierwsze BMW kupiłem bez oglądania na miejscu. 

 

A jaka to oszczędność. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.08.2022 o 11:53, robert_m napisał:

Przykładowo 3-letniego CLS-a 450 z przebiegiem poniżej 50 tys. kilometrów można dostać za +- 320 - 350k, podczas gdy nowy w dobrej konfiguracji to koszt ponad 500k.

To bardzo istotna informacja, bo ZUPEŁNIE inny klient.

 

W dniu 8.08.2022 o 11:53, robert_m napisał:

Macie z tym jakieś doświadczenia i czy uważacie, ze jest to dobry deal? 

"TOZALEŻY".

 

Zależy jaki segment, zależy jaki leasingodawca, zależy jaki wiek i przelot.

Przykład:

mLeasing - zwykle sprzedają TYLKO finansowanie. W sensie że sam leasing, bez pakietów usług. Serwis, obsługa itd w rozumieniu kosztu i RYZYKA jest po stronie leasingobiorcy. Gospodarka rabunkowa nie jest rzadko spotykana.

Grupa Masterlease - uwaga jak wyżej + to, że potrafią - także dla pojazdów z pełną obsługą w racie - bardzo często iść w kierunku "warsztat pod płotem",

Leaseplan - zależy z kiedy auto i jaki klient końcowy. Też potrafili "gratis" dać klientowi obsługę door-to-door, a potem wychodziło, że kierowca wrzucał auto do jakiejś sieciówki nieautoryzyowanej, a nie do ASO jak było kontraktowane (i płacone w racie).

Także - nie ma reguł.

 

CZY TO Z AUTOMATU SKREŚLA TAKIE SAMOCHODY?

 

Nie. Lepszy serwis w sieciowym warsztacie non-aso, niż darcie dupy szkłem i nie serwisowanie w ogóle.
ALE - trzeba mieć  z tyłu głowy to, że nie jest tak, że ach-och-100%-miód.

 

Plus zasadniczy: Masz do kogo przyjść z reklamacją. To profesjonalne podmioty trudniące się obrotem samochodami. Duże firmy, które nie zwiną się z dnia na dzień. Więc w razie jakiegoś zupełnego gówna jest kogo za gardło brać.

 

PRYWATNIE - gdybym miał kupić auto jako daily, to brałbym samochód pokontraktowy. Jestem za biedny na auta nowe, zwłaszcza we współczesnych cenach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yea.

Podpisuję się pod tym.

Dwa lata temu tak zrobiłem i to był dobry wybór.

Kupiłem wóz o rok nowszy niż porównywalne w komisach za tę samą cenę.

Na plus to, że miał wyposażenie potrzebne do pracy czyli jazdy, nie pierdoły.

Sam bym takiego nie brał, bo każdy dodatek kosztuje, a tu było w pakiecie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trzeba samodzielnie szukać i porównywac, tak jak pisałem, duże znaczenie ma tutaj fakt, jakiego auta szukamy, jaka firma nas interesuje - sa jakies nowe unijne wymogi ktore sprawily ze nie mozna sprzedawac tych samochodow jako nowych (samochodów, które wyjechały dopiero co z salonu) wiec rynek zalalo mnistwo rocznika 2020 z pierwsza rejestracja (zazwyczaj na dealera) juz w 2020. Poza tym samochód pokontraktowy można dorwać w podobnej cenic co samochód sprowadzany z zagranicy. Szczególnie jeśłi wybierze się na plac i zobaczy co tam wjechało (masterlease ma place w większości dużych miast). A przynajmniej wiadomo jaka była historia przebiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Samo finansowanie na auta używane jest droższe. O ile w aucie nowym przy odpowiednich parametrach będzie to 101 czy 103%, o tyle na używanym 108-110% raczej nie dziwi. Kupić 2-3 latka w leasingu i później sprzedać, wiadomo, ze swoje na wartości tez straci. Gwarancje zazwyczaj są do max 5 lat, jeśli wystąpi jakaś awaria po tym czasie koszt naprawy niski raczej nie będzie. Z mojego doświadczenia, choć nie jest ono długie wynika, ze ludzie bogaci decydują się na leasing z wykupem 1% na os prywatna (aczkolwiek w ostatnim czasie stało się to mniej popularne bo opodatkowali to) lub biorą auto w najem, z pełnym pakietem serwisowym i gwarancja na okres najmu, dzięki czemu mają pewność auta i mogą przewidzieć 100% kosztow związanych z użytkowaniem. Sam obecnie wynajmuję w master1. Porównałem sobie koszty leasingu oraz najmu i w moim przypadku najem był korzystniejszy (wynajmuję auto z segmentu premium).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz - leasing za pół darmo na nowe auto to też forma rabatu dealera - koszt ponosi on z swojej marży, a nie Ty w racie. Jak sobie wycenisz auto nowe z salonu w dowolnym banku to też dostaniesz warunki pokroju 104-108% na 24/36mc zależnie od poziomu ryzyka (zdolności i wpłaty początkowej), tak swoja drogą to jak wychodzi Ci rata najmu? Taniej niż leasing czy podobnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, pioben napisał:

Tak z ciekawości, jaki jest sens brania tak drogiego auta? Nie lepiej to inwestować w aktywa, które wartość trzymają lub mogą zwiększyć?


Nie wszystko w życiu, co warto, się opłaca. 
 

Ja na przykład jestem entuzjastą samochodowym i prowadzenie daje mi przyjemność. Obecnie rynek jest też napompowany inflacją, słabym złotym i problemem z podąża aut. Mój wóz po dwóch latach eksploatacji i dodatkowych tysiącach kilometrów sprzedałbym dziś drożej, niż za niego zapłaciłem. 
 

Sprowadziłem swój samochód z USA, oczywiście miałem wątpliwości, z tyłu głowy zmartwienia o problemy w trakcie eksploatacji, ale jeśli nie spróbuję, nigdy się nie przekonam. Teraz już wiem, że następne tez będzie z USA.

Edytowane przez LSD
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.