Skocz do zawartości

Czy to czas na zmianę pracy


elogejter

Rekomendowane odpowiedzi

41 minut temu, Miszka napisał:

Powiem Ci tak.

 

 

Po 9 miesiącach, kiedy przyniosłem mu wymówienie to usłyszałem. To Ty tak na serio? Ja myślałem, że nie mówisz tego serio. 

 

Mi gosc ktory byl na stanowisku kierowniczym po rzuceniu papierow na stol  ( firma placakowi na tym samym stanowisku placila 2k wiecej niz mi ( 99 rok )powiedzial ze wiazal ze mna przyszlosc  😂 Bardzo go zawiodlem bo juz chcial mi dac podwyzke i wyslac na drogi kurs do niemca 😂. Wtedy gul mi skoczyl bo bylem mlodym szczynem , teraz bym go chyba w morde strzelil 😂.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, zuckerfrei napisał:

Mistrz!

@zuckerfreiW sumie złego słowa o nim nie powiem. Bardzo dobry szef. Dlatego długo pracowaliśmy razem. 4,5 roku w jednej firmie. Potem 6,5 roku w drugiej. Ale, jak wszędzie, przychodzi moment, że trzeba coś zmienić. No i chyba wtedy wyszło, że za bardzo się do mnie przyzwyczaił. 

 

Co wyniosłem z tej firmy (doświadczenie) to moje.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, elogejter napisał:

@Miszka

Właśnie mi trochę szkoda odchodzić, bo szef jest naprawdę wporzadku, ale brak możliwości rozwoju, słabe zarobki, stagnacja.. Plus zjebana atmosfera w pracy... 

@elogejter Na pewnym etapie życia można sobie pozwolić na takie rozkminy "czy warto", "szef jest w porządku"... Ale tu powinieneś myśleć o tym co dobre dla Ciebie. A ze wszech miar wskazany jest rozwój, poczucie, że robisz coś dla siebie. Stagnacja nie jest dobrym pomysłem.

 

Mój syn (3-cia klasa technikum) 3 miesiące temu poszedł na praktykę zawodową do pewnego zakładu. Tam dostał w rozmowie z jednym z pracowników pytanie o swoje plany zawodowe. Zgodnie z prawdą odpowiedział, że może studia, ale w sumie to nie wie... i dostał w odpowiedzi "strzała". "Nie martw się, całe życie nie będziesz wiedział. Ważne, żeby nie stać w miejscu i po prostu coś robić". Dla niego to było takie odkrywcze, że przez tydzień nie mógł się z tego otrząsnąć "w pozytywnym tego słowa znaczeniu". Wiele razy potem mnie pytał czy ja mam tak samo. Czy czasem się boję podjąć decyzję, coś zrobić... zmienić...

Mówiłem mu i mówię nadal. Nie bój się, działaj. Czasem Ci nie wyjdzie, ale zawsze Ci pomogę. Nie zginiesz.

 

Od tamtej pory jakbym zobaczył innego człowieka. Jest o wiele odważniejszy. Ma duży zapał.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miszka@thyr

 

Byłem na rozmowie, nw tego kierowcę. Umowa 3100brutto plus nadgodziny, na rękę gość gada ze 3800 minimum ale zawsze powyżej 4 jest. Zastanawiam się czy iść w to bo tu mam 3k na rękę i luźne godziny pracy, w sensie ze np piątek mało roboty to kończę o 15 czy z szefem mam dogadane że jak coś potrzebuje, to wychodzę w trakcie roboty itp, ogólnie luz, ale swoje trzeba zrobić, no i brak możliwości rozwoju. A praca kierowcy gość gada ze teraz sezon to dużo godzin robią, np piątek od 6rano do 20 wieczorem, sobota co druga, ale że są luźniejsze dni takie jak wtorek gdzie można skończyć o 14-15 czy wcześniej. Zaopatrywanie restauracji i hotelow, np kilka punktów w ciągu dnia, wiem że sobie poradzę ale nie mam pojęcia czy iść w to. Z plusów to multisport zarobki, ale trochę nie podobają mi się te godziny pracy, skończysz jak róż wiezieziesz wszystko... 

Niby fajnie klocek więcej na wypłacie i to za każdym razem. Nawet jak roboty jest mniej czyli 160h to wypłata taka sama. Kierownik mi mówił że na wypłatę pracuje cały rok, mniej roboty, premia uznaniowa jest wyższa żeby było te 3800, a jak dużo roboty to jest niższa a zarobki i tak ponad 4k

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, elogejter napisał:

@Miszka@thyr

 

Byłem na rozmowie, nw tego kierowcę. Umowa 3100brutto plus nadgodziny, na rękę gość gada ze 3800 minimum ale zawsze powyżej 4 jest. Zastanawiam się czy iść w to bo tu mam 3k na rękę i luźne godziny pracy, w sensie ze np piątek mało roboty to kończę o 15 czy z szefem mam dogadane że jak coś potrzebuje, to wychodzę w trakcie roboty itp, ogólnie luz, ale swoje trzeba zrobić, no i brak możliwości rozwoju. A praca kierowcy gość gada ze teraz sezon to dużo godzin robią, np piątek od 6rano do 20 wieczorem, sobota co druga, ale że są luźniejsze dni takie jak wtorek gdzie można skończyć o 14-15 czy wcześniej. Zaopatrywanie restauracji i hotelow, np kilka punktów w ciągu dnia, wiem że sobie poradzę ale nie mam pojęcia czy iść w to. Z plusów to multisport zarobki, ale trochę nie podobają mi się te godziny pracy, skończysz jak róż wiezieziesz wszystko... 

Niby fajnie klocek więcej na wypłacie i to za każdym razem. Nawet jak roboty jest mniej czyli 160h to wypłata taka sama. Kierownik mi mówił że na wypłatę pracuje cały rok, mniej roboty, premia uznaniowa jest wyższa żeby było te 3800, a jak dużo roboty to jest niższa a zarobki i tak ponad 4k

Nikt Ci nie powie wprost "idz w to". Sam decydujesz.

Czy wolisz bezpieczne to co masz, czy zaryzykujesz zmianę pracy. Sam wybieraj.

 

Ja bym szedł. Po to, żeby zobaczyć jak jest. Dla samej zmiany. Bo jak mówiłeś obecna praca to szczyt co możesz tam osiągnąć. Nawet jeśli na początek miałbyś mniej zarabiać. Rób swoje. Ryzyko jest Twoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Miszka napisał:

Nikt Ci nie powie wprost "idz w to". Sam decydujesz.

Czy wolisz bezpieczne to co masz, czy zaryzykujesz zmianę pracy. Sam wybieraj.

 

Ja bym szedł. Po to, żeby zobaczyć jak jest. Dla samej zmiany. Bo jak mówiłeś obecna praca to szczyt co możesz tam osiągnąć. Nawet jeśli na początek miałbyś mniej zarabiać. Rób swoje. Ryzyko jest Twoje.

W środę idę na dzień próbny tam na 6 rano, zobaczę c i jak kto wszystko wygląda, jeśli będzie ok rozmowa z szefem i wypowiedzenie. 

Tu pod względem wszystko fajnie, tylko

 

Minusy

-chujowa. Zmiana 9-17

-atmosfera się psuje, alkoholik w pracy, szef pozwala na picie, drugi wali w chuja i muszę na niego robić

-mała stawka 3k

-plusy 

-znam. Robote

-często kończę wcześniej jak mam wszystko porobione, typu godzinka wcześniej, 

-szef spoko, on wszystko z nim idzie się dogadać... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem w spożywce około 10 lat temu wiec się wypowiem.

 

Auta Iveco. Czasem 8, czasem 10 palet w zależności od miejsca gdzie jechałem. Miałem różne trasy. Czasami trafiła się taka, że można było pić kawę z kierowniczkami i pracownikami sklepu, a czasami zapierdziel od rana do wieczora. Start zwykle 4-5 rano. Teoretycznie towar popakowany na palety przez magazynierów. Ale często się nie wyrabiali, wiec trzeba było samemu biegać po magazynie i kompletować jak chciałeś wyjechać o zakładanej godzinie (a to było ważne, bo później sklepy obarczały Ciebie za spóźnienie, nikogo nie obchodzi, że magazyn dał ciała). Palety z towarem pakowałem na auto sam. Start z bazy godzina 6.

 

Jeśli lubisz jazdę autem to praca będzie dla Ciebie ok. Ma tylko jedną wadę, to jest niezła fizyczna orka, bo każdy sklep spożywczy chce żebyś ten towar wniósł i policzył przy nich czy wszystko się zgadza. To zajmuje czas. Kolejna rzecz palety są raczej ciężkie. Paleta wody czy konserw potrafi ważyć i tonę. Nie zawsze personel sklepu będzie chciał ci pomagać, żeby wyciągnąć to chociażby na windę. Jak nosisz na przykład w skrzynkach E2 to jest lżej, ale zajmuje to o wiele więcej czasu. Moim zdaniem to najgorszy aspekt dostaw do sklepów, że musisz dźwigać. Na Centrach dystrybucji masz to w czapce, bo są od tego wózki a tutaj ciągasz to wszystko jak głupi...

 

Czasami kolejki na punktach zrzutu, bo jest jedna rampa a wszyscy dostawcy przyjechali o jednej porze. Wtedy czekasz i przepalasz czas.

 

Czas pracy i tak będzie uzależniony od tego ile będziesz miał punktów zrzutu i jak daleko będą od siebie oddalone. Czy będzie to wywózka po mieście czy bardziej w teren. Raz zrobisz szybciej, raz wolniej. Nastaw się na awarie auta z którymi sam będziesz musiał się uporać, bo bez sensu wzywać lawetę do dziury w kole. Czasami też laweta może być niezbędna, wtedy wracasz do domu późną nocą. Dowiedz się czy nie ma kar za przepał paliwa. Czy mocno tego pilnują, bo to na dłuższą metę problematyczna rzecz jak będziesz chciał trasy robić szybko. Do tego policz mandaty za prędkość, za złe parkowanie a nawet kary z ITD jeśli będziesz miał przeładowane auto (a będziesz bo dostawczaki są rejestrowane do 3.5 tony. Niektóre same ważą w okolicach 3, wiec nie da się ich nie przeładować).

,

Ja zrezygnowałem, bo kasa była wtedy z tego marna, a roboty i ryzyk jednak dużo. Ale to było kilka lat temu, nie było aż takiego problemu z dostępnością kierowców. O ile specyfika tej pracy na pewno się nie zmieniła, o tyle zarobki na bank skoczyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, elogejter napisał:

W środę idę na dzień próbny tam na 6 rano, zobaczę c i jak kto wszystko wygląda, jeśli będzie ok rozmowa z szefem i wypowiedzenie. 

Zawsze jest jakiś strach typu "jak to będzie". Nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Będziesz się gryzł "co by było gdyby".

Nie masz dzieci, nie masz kredytu, nie masz tych wszystkich rzeczy, które przeciętnego samca duszą do ziemi, zmuszają do myślenia na 20 sposobów.

 

Ty możesz. A skoro możesz... co Ciebie trzyma? Strach, że będzie gorzej? Ale przynajmniej będziesz wiedział, że "spróbowałem".

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@elogejter

 

Pójdź, zobacz jaka jest specyfika danego zakładu. Zorientuj się w tych kwestiach, które poruszyłem. Stwierdzisz czy warto po 1-2 dniach pracy. Nie musisz się od razu zwalniać ze starej. Weź sobie urlop na żądanie.

 

I nie pal za sobą mostów w poprzedniej pracy, bo jeśli ta nowa będzie przypałowa, to zawsze masz bezpieczną przystań. Sam mówisz, że szef w porządku i będzie się dało z nim dogadać w razie co.

Edytowane przez Vlad_Lokietnichuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.