Skocz do zawartości

Pasja = sens egzystencji = praca.


ABCDE

Rekomendowane odpowiedzi

Sens jest wadliwym konstruktem. Zawsze można zadać pytanie jaki to ma sens. No bo jaki sens ma na przykład bóg ? jeszcze mniejszy i błahszy niż nasza doczesność. To tylko odkopywanie piłki metr dalej ale ona tam jest. A dokładniej mówiąc nie ma. Najlepiej darować sobie rozkminki o sensie, nie jesteśmy już w gimnazjum ;p To tylko objaw innych dolegliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.04.2016 at 16:10, greturt napisał:


Nie nasmiewam sie z ludzi wierzacych, ale to co piszesz, to jest wlasnie skutek bardzo zlego wplywu religii katolickiej (tfu!), ktora w zasadzie wypchnela calkowicie Stary Testament bo byl bardzo niwygodny

Nie wypchnęła. ST i NT są uznawane, natomiast rzeczywiście być może jest nadmiar NT w sensie promowania wzajemnej miłości, z tym że zapomina się o sprawiedliwości Boga ukazanej w ST, a także Kościół przestał (nie cały) być dawnym Kościołem wojującym, który nie był zniewieściały a bardzo mężny w walce z grzechem, dopuszczał wojnę sprawiedliwą o ile się nie mylę i był bardziej wymagający. Dziś wszystko rozpuszcza się w miłości i tolerancji, ale czy jako wierzący chciałbyś powrotu do starych czasów i uwzględniania ST? Chyba nie bo dziś ludzie chcą religii miłości, a nie wyrzeczeń, postów, modlitw, straszenia piekłem. Moim zdaniem to źle że Kościół zapomina o swojej wielkiej historii, której elementem jest choćby-jeśli oglądał ktoś Dynastię Tudorów-John kardynał Fisher. Kiedyś czerwień kardynalska oznaczała gotowość przelania krwi za wiarę, biskupi byli prawdziwymi pasterzami gotowymi oddać życie za swoje owce.

 

przyjmujac za prawde Nowy Testament, gdzie Jezus nakazuje dac sobie wpierdolic i byc przyjacielem kazdego blizniego.

To wybiórcza ocena, przypominam o rozgonieniu kupców ze świątyni. Radykalizm w poglądach, pozwolenie by uczniowie rzucili wszystko i szli za Nim itd.

 

Do tego doloz jeszcze zasady z kosciola katolickiego i masz wpojone wzorce o zyciu w ascezie, umartwianiu sie itd.

Właśnie zastanawiam się nad tym czy asceza i wyrzeczenia nie są jedyną drogą do zbawienia.

 

To jak wplywa negatywnie na zycie Marek przedstawil w "Stosunkowo dobrym".

Zastanawialem sie nad tym dlugo i doszedlem do wniosku, ze to co moze zapewnic "zbawienie wieczne" jak to nazywacie moze byc w istocie bardzo prosta zasada: "badz dobry dla ludzi". Tyle.

Wątpię, czy taka łaska jak wieczne zbawienie jest osiągalna za tak małą cenę jak nie wychylanie się i unikanie złych uczynków. Z punktu widzenia katolicyzmu oczywiście.

Nie potrzeba do tego kosciolow, modlenia sie do pozlacanych statuetek

Kościoły to okazanie cześci Panu Bogu, statuetki świętych pozwalają wiernym skupić się na modlitwie i dostrzec realną obecność świętych, co do pozłacania to z punktu widzenia katolicyzmu po pierwsze skoro Pan Bóg stworzył świat to należy Mu oddać to, co najcenniejsze, po drugie jeśli wierzy się w działanie rytuałów, to należy dokonywać ich z jak największą precyzją, oddaniem i jak najładniej, skoro wybierając się do kogoś ważnego ubieramy się wyjątkowo, co dopiero w sytuacji spotkania z Panem Bogiem-uprzedzając odpowiedź Bóg jest wszędzie w sensie że Go nie ogarniemy, ale w kościele jest szczególnie.

 

Co do księży.

Nawet jeśli większość nauczycieli matematyki okaże się pedofilami czy złodziejami, to nie wszyscy, a po drugie nie zmieni to faktu że 2 razy 2 to 4, to w kwestii popularnego twierdzenia że nie wolno wierzyć w katolicyzm bo osoby go głoszące są takie i owakie.

 

wiecznego klepania tych frazesow jak w Swiecie Wayne'a - "nie jestesmy godni, nie jestesmy godni...". To oczywiscie bardzo zlozony problem, mozna by o religii rozmawiac i rozmawiac. Lubie ten temat gdyz zostawia bardzo duze pole do wlasnych przemyslen, ale nie o tym tutaj.

Jezeli chodzi o sens zycia, to nie da sie go znalezc. Jednak czlowiek w swojej pysznosci i egoizmie doszukuje sie jakis wyzszych aspektow zycia jakby byl pepkiem swiata. Patrzac na nasze zycie z gory jestesmy jednym wielkim mrowiskiem. Kazdemu sie wydaje, ze jest najwazniejszy, wyjatkowy itp. pierdoly. Obejzyjcie sobie jakikolwiek filmik gdzie jest panorama ulic, metra, stacji, chodnikow w przyspieszonym tempie. Czy rozni sie to czyms od mrowiska? Niczym. Niby mamy wole i inteligencje a w sytuacjach naglych podswiadomosc zostaje przejeta przez zadze, chemie, popedy i odruchy.

Właśnie, sam to stwierdziłem, zgadzam się.

 

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdrianoPeruggioZ tym okazywaniem czci i oddawaniem co najcenniejsze to troche katechetyczne frazesy. Dla mnie sytuacje obrazuje najlepiej ostatnia scena z Indiany Jones'a i Ostatniej Krucjaty. Scena z grallem. Nie mowie, zeby sie "nie wychylac i nie popelniac grzechow", ale zyc i byc dobrym dla ludzi bez klepania zdrowasiek. A jesli raj jesli istnieje jest naprawde prosty do osiagniecia tylko ludziom sie wmowilo, ze maja sie biczowac zeby tam sie dostac? Jesli, zeby dostac odpust zupelny dla jednej duszy w czysccu trzeba cale zycie sie modlic zamiast isc do spowiedzi, komunii, klepnac rozaniec i gotowe? Nikt tego nie wie. Nawet jesli Bog istnieje jak go pismo swiete przedstawia, to swiatynie ma gleboko w dupie i jeden maly dobry uczynek jest wiecej warty niz godziny przemodlone w kosciele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Religie są tylko stworzone po to, by kontrolować ludzi (albo ich konfrontować np tworząc wojny na tle religijnym) i są dziełem człowieka, tudzież jak możemy to nazwać to tym złym pierwiastkiem człowieka = szatanem.

Bo jakbyś sie urodził w innych czasach to byś czcił boga słońca, dionizosa, albo innego boga dla którego trzeba tańczyć w nocy mając zapalone świeczki, albo jakbyś urodził w innym miejscu to by cię zaprogramowano jako islamistę. To czy jest coś dobre czy złe ustala w końcu społeczeństwo i kanony moralności i tego co jest akceptowalne w danej kulturze zmienia się poprzez wieki.

I skąd wiedziałbyś która religia i który bóg to ten prawdziwy, ten dobry, któremu nalezy oddawać cześć? Od narodzin zostajesz ubezwłasnowolniony i zostaje ci narzucone jaki masz być ,co robić i komu wierzyć.

Wolna wola? Brednie.
Strach przed karą jest w każdej religii?
Nagroda za dobre sprawowanie jest?

A czego człowiek chce w życiu? Unikać cierpienia i być nagradzanym przyjemnościami - najlepiej takimi które są nie do spełnienia i zweryfikowania (czyli poza życiem, po śmierci).

Jeśli nawet Bóg istnieje przez duże B, to na pewno chciałby by człowiek się obudził, być dobrym, ale świadomym.

Ale tu też jest problem, bo nie każdy dostał tyle inteligencji, by dostrzegać takie rzeczy, jest zupełnie jak marionetka w rękach innych i taki człowiek z góry zostanie potępiony, bo wierzy innym ludziom który naznaczyli mu jak ma postępować? Bóg przecież do niego się nie odezwał i nic nie powiedział, nie ostrzegł.

Założe sie że jeśli każdy człowiek miałby szanse poznac prawde, poznac Boga, poznac czy i jakie będą kary od niego osobiście, to by na pewno 10 razy zastanowiłby się zanim by zrobił cokolwiek. Nadal jednak byłby tylko słabym człowiekiem, który ulega pokusom które też stworzył sam bóg.

Z drugiej strony jeśli bóg ten stworzył grzech, zło, chęć u ludzi to uzyskiwania władzy nad innymi, to i doskonale wiedział że ludzie nie będą idealni, będa grzeszyć na potęge, będą mieli ku temu skłonności i grupy będą zarażać innych, próbować nazywać zło dobrem. Będą koniec końców formowani pod to by żyli w złym systemie. Po prostu często urodzili się nie w tym miejscu co trzeba by być "bardziej dobrymi", albo np nie urodzili sie całkiem zdrowi przez co grzeszą frustracją. I kogo to wina? Kto stworzył choroby, także psychiczne i czy ktoś będzie miał dzięki temu lżejszą karę? Czy wszyscy jednakowo, mimo że każdy ma inny start w życie?

Czyli moglibyśmy być tylko takimi simsami w jego sadystycznej gierce, kukiełkami którymi nas steruje. Plan na nas, nieidealnych - on idealny znał, więc świadomie zsyłał ludzi do czegoś takiego jak piekło i za kilka marnych grzechów (które wiedział że popełnią) przez np 70 lat życia dawał dozgonne cierpienie i to jak najsurowsze?

Przede wszystkim to by wybaczył, bo doskonale wiedział że ludzie będą grzeszyć. I nie moze tez mowic, ze wazne by człowiek żałował za swoje grzechy, bo też doskonale wiedział, że jedni będą mieli w sobie poczucie winy, bo taka maja konstrucje psychiczną, konstrukcje ofiary i niewolnika, a np psychopaci beda zyc totalnie bez poczucia winy bo mają wlasnie taki typ psychiki i np oni beda mieli predyspozycje do bycia władcami, kierownikami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brzygot napisał:

@AdrianoPeruggio Statuetki i wizerunki spraw religijnych są wielokrotnie potępane w biblii.

Owszem, ale w kontekście tego, że w ST np. kiedy Mojżesz opuścił Izraelitów zrobili oni sobie złotego cielca, Kościół to wytłumaczył i mając początkowo te same zastrzeżenia zostałem przekonany, że nie chodzi o bałwochwalstwo. Można poszukać odpowiedzi Kościoła na usunięcie tego z przykazań.

 

Tak samo kult świętych. Wystarczy na to jeden cytat- 1Tm 2,5"Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik międzu Bogiem a ludźmi ,człowiek Jezus Chrystus

Oczywiście, ale to nie wyklucza, żeby święci modlili się za nas w niebie, bo każdy może się modlić, a święci z racji swoich zasług w niebie mogą mieć ważniejszy głos i ich prośby mieć większą moc. Nikt nie czci świętych jako bogów, ale ich dokonania-nie jest to kult osoby w sensie kultu boga. W tej kwestii Kościół też  zajął stanowisko, można poszukać. Nie prosimy świętych o pomoc bezpośrednią, ale o wstawiennictwo u Boga, natomiast żadna istota nie może być pośrednikiem na miarę Jezusa, bo zbawienie jest przez Jego działanie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się-cywilizacja chrześcijańska to fundament kultury europejskiej, chrystianizacja przyniosła dobre zasady moralne i Kościół budował uniwersytety. No ale nie chcę rozwijać wątku, bo znamy swoje poglądy.

PS. Jeśli sam ułożyłeś to zdanie to gratulacje znajomości łaciny. Uczysz się na bieżąco? Skąd takie hobby . No i czy wyraz Occident jako okcydent jest uprawniony, czy był używany w starożytności?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdrianoPeruggio - łacina była pierwszym językiem obcym jakiego się uczyłem, dziadek zaczął mnie uczyć jak miałem 6 lat. Kiedyś już wspominałem, że wychowanie i wykształcenie odebrałem bardzo klasyczne. To język, którego na co dzień się nie używa, więc trzeba go odświeżać co jakiś czas. Niedługo zrobię sobie powtórkę. 

 

Jak byłem w szczytowej formie czytałem Odyseję w przekładzie łacińskim.

 

Akurat tego zdania nie mogę sobie przypisać, to wypowiedź jednego z amerykańskich senatorów i pisarza przy okazji, nazwiska nie pamiętam, w każdym razie to zdanie padło w jakimś wywiadzie którego udzielał włoskiemu dziennikarzowi, coś końcówka lat 80 tych lub początek 90 tych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawą kultury europejskiej to jest kultura klasyczna. Kościół per se nie ma swojej kultury. Zobaczmy chociaż na prawo. Sądzimy się raczej dekalogiem czy prawem opartym na  prawie rzymskim? Sztuka? Tu speawa w dzisiejszych sprawach się rypła ale skąd czerpali twórcy w większości? Twórcy dramatów- Sofokles, Poeci-Horacy, Rzeźbiarstwo- Poliklet Muzyka rozwijała się akurat z form ludowych. Obyczajowość każdy europejski kraj ma swoja. Kościół po prostu adaptował te elementy i teraz mówisz że to zasługa kościoła. Tak samo apójrz  na swięta jak wszystkie pokrywają się z pogańskimi. Kościół musiał ładować się z buciorami do kultury i życia ludzi bo to kwestoa byćalbo nie być dla kościoła .

 Pokaż mi jeden przykład gdzie kościół kształtował moralność bo ciężar dowodu spoczywa na twoich barkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adriano ja zgadzam się, że kk był elementem budowy cywilizacji, nawet nośnikiem cywilizacji, ale źródła tej cywilizacji są starsze. Absolutnie nie odmawiam kościołowi zasług w tym względzie, tyle że jak mówię on był nośnikiem cywilizacji + wprowadził element nowej religii. A źródła jak pisałem w poprzednim poście, Grecja i Rzym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, red napisał:

Adriano ja zgadzam się, że kk był elementem budowy cywilizacji, nawet nośnikiem cywilizacji, ale źródła tej cywilizacji są starsze. Absolutnie nie odmawiam kościołowi zasług w tym względzie, tyle że jak mówię on był nośnikiem cywilizacji + wprowadził element nowej religii. A źródła jak pisałem w poprzednim poście, Grecja i Rzym.

To czemu zacytowałeś tekst po łacinie nieprzychylny chrześcijaństwu? Skoro miało zasługi, to chyba teza po łacinie jest nieprawdziwa?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, AdrianoPeruggio napisał:

To czemu zacytowałeś tekst po łacinie nieprzychylny chrześcijaństwu? Skoro miało zasługi, to chyba teza po łacinie jest nieprawdziwa?

 

Bo uważam iż bardziej pożyteczna była by nauka etyki i zasad poszanowania dla prawa, niż opieranie norm moralnych na religii. Nie mówię, że to co robił kościół było we wszystkich aspektach złe, nawet jestem skłony stwierdzić iż w lwiej części było dobre, zwyczajnie uważam iż można było lepiej/ były lepsze opcje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do sensu życia to... Nie ma go - I to chyba w tym jest najlepsze.

Tak na prawdę nie można mówić o wspólnym celu życia jako ludzi, każdy może nadać sobie swój.

Patrząc w ten sposób możemy po prostu uznać, że nasze życie jest już świetne. Skoro nie ma sensu życia to mamy wszystko, o nic nie musimy się już ubiegać.

Wyobrażacie sobie to? Według zmarłego już pana De Mello na tym polega mniej więcej życie. Tu i teraz.

 

Więc po co nam ten sens życia? Żeby osiągnąć coś co da nam satysfakcje/zapewni przeżycie (taki koń napędowy)

I w sumie tyle, przynajmniej moim zdaniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie i jego "sens" istnieje w swiecie materialnym i duchowym...

Jestes istota równierz duchowa, sens materialny to jedzenie, spanie, zarabianie i ogólnie praca, talenty, predyspozycje i zdrowie(ktore tez jest talentem) do tego aby swoja ziemska egzystencja do czegos sie przysluzyl, dla dobra swojego(przedewszystkim) i innych, jako efekt badz owoc Twojego zaangazowania w twórczości, bo my mezczyzni jestesmy kreatorami, nie mówie tu rzecz jasna o kreowaniu kupy w kiblu...

Sens duchowy to Twoje emocje, uczucia, świadomosc, podswiadomosc...

Moim zdaniem wyzwolenie sie z negatywnych uczuć, harmonia we wszystkim, to sens duchowy...

Ważne zeby pamietac, ze jeden jest zintegrowany z drugim...

Trzeba mieć swiadomosc tego ze jestes niedoskonały i bedziesz popelnial błedy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bracia

 

Sens życia jest taki jaki go nadasz.

 

Wielu zapomina, że są kreatorami w życiu jak i całym wszechświatem - gdybyś nie żył nie byłoby wszechświata bo zginąłby jedyny obserwator dla Ciebie - Ty.

Można sobie nadać jakikolwiek sens życia i w niego uwierzyć - można także żyć bez zdefiniowanego sensu życia - brak sensu to także jedna z opcji nadania go światu.

Możesz nadać sens życia - że chcesz się bogacić albo chcesz być wolny i czuć jak najczęściej szczęście.

 

Możesz nawet k*rwa na chleb mówić PEP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.