Skocz do zawartości

Włamanie do domku letniskowego


Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem. Posiadam działkę nazwijmy ją A a na niej domek letniskowy. Jestem jej jedynym właścicielem.  Obok wspomnianej działki mam drugi domek letniskowy który stoi na działce nazwijmy ją B. Ogrodzony, zarządzany przeze mnie. Stoi na 1ha działce, w której mam udział 1/10. Działka B jest ogrodzona, zarządzana przeze mnie. Ogrodzona powierzchnia to 4 ary. Domek ten stoi tam od 27 lat. Nabyłem go w ubiegłym roku od poprzedniego właściciela, który był przyjacielem rodziny. Przyjaciel rodziny nie miał żadnego prawa własności do ziemi na której stoi owy domek. Ja mam udział wynoszący 1/10 z 1ha. Domek ten nie jest okazały, powierzchnia około 15 m kw. Typowy letniskowy domek, coś jak te które można spotkać na ogródkach działkowych.

 

W ostatnich dniach ktoś mi się do niego włamał. Wymienił zamki, posprzątał działkę. Tak jakby chciał sobie w tym domku zamieszkać i funkcjonować. Na 80% wiem kto to zrobił. Inny współwłaściciel działki 1ha, który ma taki sam udział jak ja czyli 1/10 z 1 ha. Jest to gość w wieku 60+, wybitny pieniacz z którym nie idzie się normalnie porozumieć. Jest to członek mojej dalekiej rodziny. Powiedział mi kiedyś, że nie mam prawa do tego domku, bo stoi na wspólnej działce. Co ciekawe, posiada on swój domek o podobnej powierzchni w innej części działki (tej 1 ha), przy czym mój jest zalegalizowany, a jego nie, bo nie otrzymał zgody z nadzoru budowlanego na jego postawienie. Jako współwłaściciel zgłosiłem sprzeciw i nadzór budowlany przyznał mi rację.

 

Podsumowując, gość włamał mi się do domku. Wprawdzie nie mam jeszcze dowodów, ale zaopatrzyłem się w kamerę (bo na działce A, mam internet i mogę bezpośrednio nagrywać co się dzieje na działce B). Nie chcę się nim kłócić tylko pociągnąć go do odpowiedzialności za włamanie. Mam umowę kupna-sprzedaży domku na działce B. Rozmawiałem już z poprzednim właścicielem (tym przyjacielem rodziny), że może potwierdzić, że on wcześniej był właścicielem i mi sprzedał domek.

 

W jaki sposób to rozegrać, aby pociągnąć gościa do odpowiedzialności karnej. Mój plan jest taki, aby wymienić zamki na swoje. Zamontować kamerkę w domku A i nagrać jak pod moją nieobecność wchodzi na działkę i wymienia zamki na swoje. Następnie wezwać policję i przestawić dowody nagrania oraz dokumentację potwierdzającą, że to ja jestem właścicielem domku na działce B.

 

Ten gość w ubiegłym roku mi groził przez telefon. Mam to nagrane, ale jeszcze nie zgłaszałem tego nigdzie, bo to w sumie członek mojej rodziny. Pomyślałem sobie, że poniosło go. Ale posuwa się coraz dalej.

 

Z góry dzięki za wszelkie podpowiedzi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównałbym tą sytuację do ogródka działkowego, do którego nie ma się prawa własności ziemi na której stoi, ale ma się prawo własności do domku. To tak jakby ktoś wszedł do domku działkowego i powiedział, że to nie jest Twój domek, bo nie masz prawa własności do ziemi na której stoi. Tyle tylko, że ja mam udział 1/10 w tym 1ha, a zajmuję 4 ary. Jest to najzwyczajniej w świecie włamanie do mojej nieruchomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawnik. Tylko prawnik. Sam się z włamywaczem nie szarp. Nie wchodź w żadną konfrontację, bo jak puszczą ci nerwy, to on może to wykorzystać przeciwko tobie. Zero kontaktów. Dokumentuj, a o resztę pytaj prawnika. Dobrego...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym siebkierowales zgłaszając sprzeciw legalizacji jego domku? Poza tym że mogłeś? 

 

Rozumiem, że jego domek na wspólnej działce nie może stać i Ci to przeszkadzało i zgłosiłeś sprzeciw, ale Twój domek już może na tej działce stać. Jak wyglądała legalizacja Twojego domku i w czym Twój domek jest lepszy niż jego?

 

60 letni pieniacz powiadasz? (Nie popieram włamań) ale nie dopuściłeś by jego domek został jak to ująłeś zalegalizowany, gdy Twój w zasadzie taki sam jest zalegalizowany.... 

Edytowane przez Mmario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mmario napisał:

A czym siebkierowales zgłaszając sprzeciw legalizacji jego domku? Poza tym że mogłeś? 

 

Dobre pytanie. Generalnie pierwotny właściciel nieruchomości (tej 1 hektarowej) zostawił mapkę geodezyjną z podziałem na 10 odrębnych działek. Czyli zniesienie współwłasności i cała procedura z tym związana. Do podziału nie doszło, bo po drodze mu się zmarło. 

 

Większa część właścicieli chciała utrzymania podziału wg szkicu geodezyjnego, ale 3 współwłaścicielom to się nie podoba. No i ten gość o którym mowa w pierwszym poście chciał ten gość chciał wybudować domek na części przypisanej do mnie (będzie to około 10 arów). Na tym obszarze 10 arów stoi omawiany domek B (z pierwszego posta). 

 

Dlatego postanowiłem zgłosić sprzeciw do nadzoru budowlanego, bo skoro nie można się z nim dogadać, to pozostaje droga administracyjna. 

 

Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby wybudował ten domek w części która została mu przypisana przez pierwotnego właściciela (co też zrobił i nigdzie tego nie zgłaszałem. Myślałem, że ostudziłem jego zapędy. Ale on upatrzył sobie część która została mi przypisana i mój domek.  

 

Wg jego logiki skoro domek stoi na wspólnej, niepodzielonej jeszcze działce, to może do niego wchodzić. A przecież to jest przestępstwo włamania. No i wszedł, wymienił zamki. A ja konsultuje co z tym fantem zrobić, aby pociągnąć go do odpowiedzialności karnej, bo tak być nie może. 

Edytowane przez bbking
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczka na przyszłość, nigdy nie inwestujemy w nieruchomości z niepewnym statusem własności. U nas są już takie przypadki w okolicy, że jedno pole posiada po 30-40 właścicieli i sprawa jest kością niezgody od pokoleń ;) Gdybym miał urządzoną działkę obok to sprzedałbym swoje udziały pozostałym właścicielom (jeżeli byliby na to chętni) i z pocałowaniem ręki wziąłbym dużo mniej od wartości rynkowej. Ta mapka nie ma większego znaczenia, jeżeli to nie testament to wszyscy muszą się zgodzić na podział i kto jaką część dostanie…

 

Sprawa dla prawnika, wydasz maks. parę stówek a fachowiec oceni co można z fantem zrobić. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zasady zgoda. Status tego domku można porównać do ogródka działkowego, takiego jakie są pod miastem. Tam też jest wspólnota, nikt przecież nie ma aktu własności do ziemi, ale ludzie stawiają małe domki, altanki itd. Muszą obowiązywać nas jakieś zasady i przepisy prawa własności. 

Tutaj do mojego domku wszedł włamywacz, niezależnie czy to jest członek rodziny czy ktoś obcy. Usunął zabezpieczenia w postaci zamka i założył nowy i chyba chce traktować jak swoje. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bbking napisał:

Status tego domku można porównać do ogródka działkowego,

Nie do końca, teren ogródków działkowych rządzi się innymi prawami jak np. grunt orny. Dlatego te małe altanki na takich ogródkach mogą powstawać bez pozwoleń, zgłoszeń etc. 
Wynajmując taką działkę tzw. ROD, wynajmujesz też konkretny kawałek terenu a nie współdzielisz terenu ze wszystkimi działkowiczami więc własność jest jasna. I tak np. w przypadku likwidacji „ROD” musisz przenieść/wyburzyć altankę na swój koszt. Ogólnie nie wdając się w szczegóły, porównanie takie jest nietrafne :) 

 

Na upartego taka sprzedaż domku może zostać uznana tak, że sprzedający pozbył się swojej 1/10 części domku po bardzo dobrej dla siebie cenie ;) Tak de facto aby sprzedaż tego domku miała jakieś prawne znaczenie musiałbyś go odkupić od wszystkich pozostałych 9 właścicieli, najlepiej z aktem notarialnym. 

Jest takie stare powiedzenie, jak coś jest wspólne to znaczy, że jest niczyje.
Dlatego też 1/10 domku pieniacza również jest Twoja :) A to, że go pieniacz wyremontował, zbudował nie znaczy, że jest jego, bo nawet jak posiada na wszystko faktury to i tak gdyby pokrył 100% kosztów to nie posiada go w 100%, tylko X % więcej posiada jego własności. 

 

Brzmi skomplikowanie i nielogicznie ale sam miałem podobny problem tyle, że z mieszkaniem. Dla przykładu dom kosztuje 100 tyś, ty na jego utrzymanie, rachunki, remonty wydałeś 105 tyś a reszta spadkobierców  miała to w pompie, pomimo tego dom nie jest twój tylko masz X więcej udziału :) 

Bez prawnika się nie obędzie, obawiam się, że skończy się tak jak zwykle, czyli nic nie wskórasz. W mojej okolicy walka o miedzę trwa już od XIX zaraz gdy uwłaszczono chłopów po rabacji galicyjskiej ;) 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konsultowałem się z prawnikiem który powiedział, że jeżeli domek letniskowy traktujemy jako ruchomość (czyli nie jest na stałe przytwierdzony do podłoża i można go przenieść - a można bo nie jest na stałe przytwierdzony do podłoża), to należy to traktować jako włamanie ze wszelkimi tego konsekwencjami. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, bbking napisał:

Mam umowę kupna-sprzedaży domku na działce B.

 

 

Co masz?

Superficies solo cedit obowiązuje w polskim systemie prawa cywilnego.

Co do zasady co wznosi się na gruncie - jest własnością właściciela gruntu.

Nie mogłeś 'kupić domku' na wyłączność na działce, na którą masz 1/10 udziału w prawie współwłasności :D

Co najwyżej używać domu na wyłączność w ramach umowy quoad usum zawartej ze wszystkimi współwłaścicielami nier.gruntowej.

Domek jest współwłasnością wszystkich współwłaścicieli nieruchomości gruntowej.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Co do zasady co wznosi się na gruncie - jest własnością właściciela gruntu.

Nie mogłeś 'kupić domku' na wyłączność na działce, na którą masz 1/10 udziału w prawie współwłasności

Co powiesz na to, że 1 klient kupił zakład stojący na działce.

Drugi kupił działkę na której znajduje się zakład.

Obaj sądzili, że kupują całość bo cena była wysoka liczona jak za całość.

Nie znam dalszej sytuacji i co tam wyszło im w sądach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Co do zasady co wznosi się na gruncie - jest własnością właściciela gruntu.

Pominąłeś 1 szczegół:

2 godziny temu, bbking napisał:

Konsultowałem się z prawnikiem który powiedział, że jeżeli domek letniskowy traktujemy jako ruchomość (czyli nie jest na stałe przytwierdzony do podłoża i można go przenieść - a można bo nie jest na stałe przytwierdzony do podłoża),

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan Otóż to. 

 

Domek letniskowy 

 

Cytat

Domek letniskowy jako obiekty tymczasowy
Budynek nie jest trwale związany z gruntem, więc stanowi budynek tymczasowy. Na gruncie obowiązujących przepisów prawa obiekt nie połączony trwale z gruntem nie jest budynkiem i należy go zakwalifikować do tymczasowych obiektów budowlanych

 

O to też chodziło adwokatowi. Że taki budynek można traktować jak kontener, domek holenderski czy przyczepę campingową, do której nie mają prawa pozostali współwłaściciele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, bbking said:

Posiadam działkę nazwijmy ją A a na niej domek letniskowy. Jestem jej jedynym właścicielem.  Obok wspomnianej działki mam drugi domek letniskowy który stoi na działce nazwijmy ją B.

Wchodzi w grę przestawienie domku z B na A?

22 hours ago, bbking said:

Mam umowę kupna-sprzedaży domku na działce B.

Masz umowę dotyczącą ruchomości, która tymczasowo znajduje się na działce B. Zakładam że umowa kupna ma opłacone podatki...

Bo nieruchomość zawsze należy do ziemi, i sprawy o to ciągną się dziesięciolecia...

22 hours ago, bbking said:

jeszcze nie zgłaszałem tego nigdzie, bo to w sumie członek mojej rodziny.

Nikt Cię tak nie skrzywdzi, jak ktoś komu ufasz. Ufanie rodzinie tylko dlatego, że ktoś tam ruchał kogoś tam, kogo matka się ruchała skutecznie dwa razy, chociaż w związkach prawnych była cztery - to opieranie decyzji o samym sobie, na podstawie seksu i decyzji prawnych innych osób. Nielogiczne, niezdrowe...

 

PS: Pamiętaj że jeżeli Ty wejdziesz gdzieś "bez pozwolenia" - to w środku może być kamera połączona z systemem ochrony, i patrol interwencyjny raz-dwa rzuci Tobą o glebę (kilka razy, na zapas). A potem się okaże, że ze środka zginęła bursztynowa komnata i perły Marii Antoniny - a Ty jesteś "złapany na gorącym uczynku". Odkręcanie takiej pomyłki może dłuuugo potrwać, niezależnie ile masz papierów/umów itd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, bbking napisał:

@Brat Jan Otóż to. 

 

Domek letniskowy 

 

 

O to też chodziło adwokatowi. Że taki budynek można traktować jak kontener, domek holenderski czy przyczepę campingową, do której nie mają prawa pozostali współwłaściciele.

 

"Domek letniskowy" może być zarówno nieruchomością jak i ruchomością.

I tak nie masz umowy o podział do wspólnego korzystania nieruchomości gruntowej.

Odkąd dokąd tej te 1/10 współwłasności nieruchomości?

Od skraju drogi do trzech brzózek na miedzy? 

Nikt nie wie - bo nie ma umowy o podział do używania rzeczy wspólnej.

Typowo "po polskiemu".

Na gębę.

 

Jako przykład podam hale garażowe pod nowymi blokami deweloperskiemi.

Zwykle ma się w nich udział we współwłasności np. 1/56.

Ale w akcie notarialnym ma się ustalone i zapisane.

Że w ramach udziału 1/56 przysługuje wyłączne prawo do korzystania z miejsca postojowego, dajmy na to, numer 12.

Każdy wie co jest jego do korzystania a co nie. Wspólnota również.

 

Macie współudział w nieruchu?

Umowa o korzystanie z rzeczy wspólnej bardzo ułatwia późniejsze życie i ogranicza do minimum nieporozumienia i wąty.

 

Polecam.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.