Skocz do zawartości

Problem z wydawaniem pieniędzy


Gremlin

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem u siebie już jakiś czas temu pewną przypadłość związaną z zakupami i zastanawiam się czy to nie przeradza się w skąpstwo. 
 

Mianowicie nie mam problemów z codziennymi zakupami spożywczymi, ubraniami, inwestowaniem w siebie, czy utrzymaniem zwierzaka - tutaj wszystko dobrej jakości, unikam badziewia i staram się by wszystko było dobrej jakości, nawet jeśli jest drogie.

 

Problem zaczyna się gdy zaczyna się kategoria „nie jest to niezbędne”, a raczej coś dla zabawy, hobby - cena nie ma tu znaczenia nawet, bo jak już po długim wahaniu chcę to dodać do koszyka, czy pójdę fizycznie do sklepu, to niezależnie czy jest to 100zł czy 4000zł czuje ten sam ból, złe emocje i ostatecznie rezygnuje z zakupu, a za jakiś czas zabawa zaczyna się od nowa (często dotyczy tego samego)…

 

Możecie coś doradzić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie (lub miałem), pewnego dnia powiedziałem sam do siebie, odkładam zakup np sekwensera, kurwa życie mam jedno to moje hobby jak nie teraz to kiedy, może nie ból, ale dyskomfort mniejszy i tak działam. 

O sprzęty zawsze dbam - można odsprzedać. Najczęściej ze stratą (to nie reguła) lecz można odsprzedać.

Także alleluja i do przodu!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Gremlin napisał:

Możecie coś doradzić?

Tak.

Kup 

A teraz poważnie :

odkładasz zakup, bo:

- zbierasz na coś innego i taki zakup utrudni zebranie środkow,

- masz niepewna syt.materialną i obawiasz sie, że taki zakup stanowi zbyt duże obciążenie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nie.

2. Też nie. Moje koszty utrzymania to ok 1/3 wypłaty, także takie zakupy nie miałyby właściwie wpływu na mój budżet.

 

Ale to w sumie dobry trop: kiedyś miałem okres z bardzo złą sytuację materialną, więc kasa szła na życie, spłatę długów i absolutne niezbędniki. Trochę przez to w skrajny minimalizm chyba popadłem…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inne zdanie. Docen swoje odruchy to nie skapstwo a zapobiegliwosc.

 

Trzeba miec poduszke finansowa, i zabezpieczyc przyszlosc.

 

Moze chcesz kupic dom?  Jacht? Czolg. 

 

Ale tez nie skap wydac pieniedzy na przyjemosci bo zycie mamy jedno. Moze zaloz sobie ze np rocznie na rozwalke na hobby i inne glupoty wydasz np 10 tys zl bez zalu. Reszte odkladaj i inwestuj. Zabezpiecz majatek przed inflacja.

 

Poduszka finansowa daje spokoj, pewnego rodzaju pewnosc jutra.

 

Ja ogladam kazdy grosz, i staram sie oszczedzac ile moge. Moze kiedys przed emerytura kupie dom z garazem, albo wieksze mieszkanie w szeregowcu abym mial miejsce na hobby.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Gremlin napisał:

1. Nie.

2. Też nie. Moje koszty utrzymania to ok 1/3 wypłaty, także takie zakupy nie miałyby właściwie wpływu na mój budżet.

 

Ale to w sumie dobry trop: kiedyś miałem okres z bardzo złą sytuację materialną, więc kasa szła na życie, spłatę długów i absolutne niezbędniki. Trochę przez to w skrajny minimalizm chyba popadłem…

Ale czemu to taki problem dla Ciebie. Uświadomiłeś sobie jak wielu rzeczy po prostu NIE POTRZEBUJESZ, żeby żyć.

 

Pomyśl. Przepalać ciężko zarobione pieniądze na pierdoły, to tak jakby palić pieniędzmi w piecu.

Zasuwasz, wymieniasz swój czas w pracy za pieniążki i... odkładasz na coś sensownego.

 

Wiesz co? Mój ojciec buty na nogach miał zimą. Latem chodził boso. Jak szli do kościoła, to buty były na plecach. Zakładał je pod kościołem.

Takie to były czasy.

 

To mnie często leczy przed wydawaniem na pierdoły. I pozwala się cieszyć każdym drobiazgiem...

Na wsi podlaskiej lat 50 to była bieda...

Edytowane przez Miszka
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się pomysł ze zrobieniem takiej dodatkowej pozycji w budżecie.

 

Hm, jakbym nie potrzebował to bym nie myślał, nie czytał i oglądał recenzji - to jest dopiero przepalenie czasu. 
 

Czym innym jest wydawanie na głupoty jak ledwo do pierwszego wystarcza, a co innego przeznaczenie drobnej części nadwyżki. Po prostu widzę, że wpadłem w skrajność, co też nie jest dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Gremlin napisał:

Czym innym jest wydawanie na głupoty jak ledwo do pierwszego wystarcza, a co innego przeznaczenie drobnej części nadwyżki. Po prostu widzę, że wpadłem w skrajność, co też nie jest dobre.

Dziadek po obozie koncentracyjnym do końca życia w kieszeniach chował skórki od chleba. 

Przesadzał? Babcia narzekała. A ja dziś go rozumiem.  

 

Nie bądź dla siebie zbyt surowy.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gremlin napisał:

Mianowicie nie mam problemów z codziennymi zakupami spożywczymi, ubraniami, inwestowaniem w siebie, czy utrzymaniem zwierzaka - tutaj wszystko dobrej jakości, unikam badziewia i staram się by wszystko było dobrej jakości, nawet jeśli jest drogie.

 

Mam podobnie. Kasa daje mi niezależność. Zawsze mogę rzucić pracę i mam poduszkę spokojnie na 5-6 lat życia na takim poziomie jaki mam. Nie wyobrażam sobie mieć teraz kredyt i drżeć o przyszłość. 

Im jestem starszy to zaczynam preferować minimalizm. Śmieszy mnie jak koleżanki dzień w dzień jadą do paczkomatu po odbiór jakiejś pierdoły.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie dzielę rzeczy materialne i niematerialne (przeżycia) na te które nie warto, ale się opłaca i te które się nie opłaca, ale warto. Jak myślisz które dają więcej przyjemności i szczęścia?? Oczywiście mogą też występować te które i warto i się opłaca, np. wyjazd do domku w lesie, by się wyczilować w spokoju i wśród natury, którego właścicielem jest członek mojej rodziny i zawsze finansowo wychodzi mnie to jakieś grosze w stosunku do tego gdybym chciał wynająć domek od obcych ludzi. 

Może to co chcesz sobie kupić nie jest dla ciebie wystarczająco ważne i cie nie jara wystarczająco? Gdyby cię coś maksymalnie jarało i myśląc o tym miałbyś ciary na ciele i świecące oczy + wiedziałbyś, że Twoja sytuacja finansowa pozwala na to, że cię stać na to, a nie, że wydajesz ostatnie pieniądze to byś po prostu za to zapłacił i cieszył się i tyle. 

Poznałem np. takie dwie grupy pasjonatów. Osoby budujące samochody wyprawowe, wielkie terenowe Land Cruisery wyposażone jak na apokalipse zombie i ruszające potem np. w trasę po Europie. Projekty tych aut zazwyczaj zamykają się w kwotach grubych kilkaset tysięcy, a nie rzadko dochodząc nawet do miliona. 

Druga grupa to ludzie jarający się sprzętem audio vintage. Nie mają problemu kupić sprzętu z Japonii z lat 80, który też srogo kosztuje chociaż mają już 3 wzmacniacze i 2 pary kolumn. Czy to się im opłaca? Nie, ale warto. Nie rozpatrują tego w kategoriach kosztów,bo jak na wszystko patrzysz w życiu jak na koszty to jest w cxuj nudne. 

Też kiedyś tak miałem, że a tego nie kupię, tego też nie kupię, a teraz jak wiem, że moje życie może się skończyć szybciej niż myślę to podchodzę do tego, że nie mam nic do stracenia i dlaczego mam sobie żałować? Kratowe piwo po 10-15 zl?  Pies to j*bał. Wrzucam do koszyka, spróbuję czy dobre. I mam takie podejście i w prostych rzeczach jak wspominane piwo jak i w tych wymagających więcej wysiłku, by je zdobyć np. zakup starszego Lexusa z V8 w stanie kolekcjonerskim. Nie opłaca mi się to, ale k#rwa warto! 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gremlin napisał:

Po prostu widzę, że wpadłem w skrajność, co też nie jest dobre

To nie jest skrajność.

Zgubiłeś wątek ROZWOJOWY.

Długo falowy punkt docelowy.

Brak bramek kontrolnych A z tego rewaloryzacji punktowej.

To powoduje nie wypłacanie sobie odsetek za sprawczość.

JEST TO BŁĘDNE KOŁO!

TRZEBA zatrzymać na SIŁĘ.

INACZEJ poziom potrzeb będzie relatywnie spadał A za tym chęć zdobywania/rozwój.

:)

...comprende?

  

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skupiłem się na fragmencie "ból i złe emocje".

 

Ile razy w życiu słyszałeś teksty typu "Po co ci to", "Wydajesz pieniądze na głupoty" i tym podobne? Im bliższa osoba, tym więcej "punktów" za każdy taki tekst. Kwestia tego, gdzie jest graniczna wartość za którą (pod)świadomość zaczyna wywoływać poczucie winy.

 

Z innej strony - zawsze tak było? Jeśli nie, to przyjrzałbym się kwestii tego, jak korzystałeś ze zbędnych rzeczy kiedy było "normalnie". Można mieć takie negatywne myśli przy kupnie kolejnej zabawki bo wyobrażasz sobie, że i tak nie będziesz miał czasu na to jak na poprzednie rzeczy, które się kurzą w domu / odsprzedałeś dalej / cokolwiek.

 

Jak u Ciebie samoocena? Może pojawiają się myśli że jestem niewystarczający bo gorszy okres w życiu? Coś się nie spełnia, zakładane cele nie są osiągane czy coś tam? Bycie przesadnie surowym wobec siebie bo coś tam to robienie sobie kuku. Paradoksalnie kupno drobnostki potrafi być impulsem do zmian na lepsze.

 

Okres biedy w życiu został już poruszony, przerabiałem to na sobie. Doświadczanie nowości potrafi być bezcenne, trudno przeliczyć to na pieniądze. To, że miło się zaskoczysz albo srogo zawiedziesz to nieodłączna część procesu. Czy będzie tak czy tak, zawsze jest satysfakcja że spróbowałeś, wiesz już jak jest.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, MorzeDrzew napisał:

rzeczy materialne i niematerialne (przeżycia) na te które nie warto, ale się opłaca i te które się nie opłaca, ale warto.

Jacek Walkiewicz: 

https://www.google.com/search?q=walkiewicz+moc+możliwości&oq=walkiewicz+moc+&aqs=chrome.1.69i57j0l4.8405j0j7&client=ms-android-tmobile-pl&sourceid=chrome-mobile&ie=UTF-8#fpstate=ive&vld=cid:8f95036c,vid:ktjMz7c3ke4,st:0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony lepiej nie wydawać niż wydawać, z drugiej strony... Sam też się czasem na tym łapię, kiedyś dużo częściej. Że wydaję na to czy na tamto, a potem żałowałem że kupiłem... Dopiero teraz! Tak było z wybudowaniem garażu, wyposażeniem, remontem swojej piwnicy itd. Jeśli coś Ci naprawdę sprawi przyjemność to kup to. Jeśli się przyda to kup to. 

 

Sam przyjechałem z kilkumiesięcznej pracy w grudniu, zarobiłem fajne pieniądze i co? Co sobie kupiłem od tamtej pory? Zegarek, noszę codziennie do pracy i nie tylko, dobry zakup. Rękawice, ochraniacz na zęby plus bandaże. I dobrze, bo walczyć powinien umieć każdy brat samiec!

Akcesoria na motocykl, zmieniłem kask, buty i rękawice. Buty się nadawały tyko w teren. Rękawice już zużyte, kas wygnieciony, bez blendy i poszła uszczelka. Więc była dawno pora na zmianę.

Do tego cyberblaty z najmocniejszej wersji do mojej maszyny - bo takie sobie wymarzyłem i są piękne, nie żałuję. 

I odrestaurowałem jeden ze swoich motocykli - potem go sprzedałem, więc akurat średni interes. Tylko satysfakcja została. 

Oprócz tego zestaw naklejek i gąbki na kierownicę. A niedawno słuchawki bezprzewodowe - na nockach słuchałem audycji radia samiec i uczyłem się języka.

Mata do ćwiczeń za 20zł żeby mieć miękko do brzuszków i pompek.

To są chyba wszystkie zakupy oprócz tych "niezbędnych", wydaje mi się, że wydaję bardzo mało. 

 

Na spożywkę też już zwracam dużo bardziej uwagę, warzywa, owoce i ryby głównie. Nie kupuję już mięsa, słodycze raz w tygodniu jakieś ciastka w nagrodę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za trafne uwagi i opinie. 
 

Zawsze byłem bardzo praktyczny, nigdy nie kupowałem „przydasiów”, wszystko co mam to używam, coś co było nietrafionym zakupem, albo było zastępowane od razu trafiało na sprzedaż. 
 

Rozwijam się stale, także w ramach budżetu zrobię sobie pozycje „nagrody”, spróbuje to zastosować po realizacji jakieś celu/etapu.

 

Dużo też jednak zmienia w myśleniu sytuacja gdy zamiast „zbierać” na coś np parę miesięcy, po prostu można to sobie kupić praktycznie bez uszczerbku na finansach. Jak coś można zbyt łatwo zdobyć to tak nie cieszy 🤷‍♂️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, Gremlin said:

Dużo też jednak zmienia w myśleniu sytuacja gdy zamiast „zbierać” na coś np parę miesięcy, po prostu można to sobie kupić praktycznie bez uszczerbku na finansach. Jak coś można zbyt łatwo zdobyć to tak nie cieszy 🤷‍♂️

 

Zauważyłem to samo...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj jak ja bardzo mam podobny problem u siebie. Może on wynikać z kilku czynników - raz że mieszkam dalej z rodzicami i nie muszę się dokładać (choć to proponowałem, parę razy), ale pod warunkiem że nie mogę przewalać kasy na tzw. głupoty. Druga kwestia, przez dobre 4 lata nie zarabiałem kokosów, zarobki rzędu 3 tysięcy (i to jak się pofarciło) nie wystarczą na co droższe fanaberie, a przynajmniej mam takie odczucie. A wcześniej do pracy nie chodziłem w ogóle bo albo studiowałem (synek, studja to przyszłość, co nie? Że też się dałem na to nabrać pod presją), albo byłem na bezrobociu z którego bym się nie wykaraskał gdyby nie kolega który mi dał cynk, że jest kurs na uprawnienia, które jak się potem okazało, otworzyły mi ścieżkę kariery. Niestety otworzyły ją moim zdaniem za późno, bo w wieku 27 lat (aktualnie mam 32 na karku). Chyba mój najdroższy zakup to komputer, bo mój już wówczas 10-letni laptop ledwo zipiał i jego naprawy nie były już opłacalne, a tak to nie mam żalu z wydawaniem pieniędzy chyba tylko na jakieś eskapady jak mam dłuższe wolne czy jakieś lepsze piwo od święta. I tyle, a tak to zbieram na zaś, ponieważ mam sporo, i to naprawdę sporo w plecy jeśli chodzi o sprawy finansowe. Dwa lata temu zrobiłem prawo jazdy, i szybko po tym po głowie chodziło mi posiadanie samochodu, oczywiście czegoś z okolic przełomu wieków, gdyż uważam go za najlepszy okres w rozwoju motoryzacji, i prawie raz już coś kupiłem... tylko niestety z tyłu głowy chodziły mi myśli typu "no gdzie samochód jak jeszcze życia nie ustabilizowałem sobie". A potem jeszcze wojna, złupienie stacji paliw, ceny paliw z dupy, które jeszcze bardziej sprawiają że wątpię w ten zakup. No więc sobie chodzę do pracy, nabijam cyferki na koncie zwane również pieniędzmi, i jakoś nic z tego nie mam, bo obawiam się, że jest wysokie ryzyko wtopienia sporej ilości pieniędzy, tym bardziej że dalej prowadzę piwniczany tryb życia, więc racjonalnie myśląc - po co mi samochód? Trzymam kurczowo się zasady nie wydawania więcej jak 2/5 zarobków z miesiąca. Choć mimo wszystko, korci mnie te auto, oj korci panowie.

 

Niestety serce mówi "kup sobie", ale komputer mówi "odpuść"... Pewnie na 100% będzie tekst że wyprowadź się od starych. Tak... w tych posranych realiach z jakimi mamy do czynienia teraz. Już lecę się wyprowadzać do przepłaconego mieszkania w Warszawie (bo tam mam pracę, niestety) tylko po to by zmarznąć tegorocznej zimy ;)

Edytowane przez Phantom Slasher
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, nowy00 napisał:

Prowadzić sobie spis swoich wydatków w jakimś np excelu a dodatkowo płacić częściej gotówką za zakupy w sklepach. 

To dobry sposób na kontrolę wydatków na drobniejsze pierdoły, ale z tym akurat nie mam problemu. Pójść z czasu do czasu na jakieś bardziej odjechane żarcie na miasto czy nieco lepszego browara, nie szkodzi. Chociaż muszę się oduczyć żarcia wszystkiego co mi się napatoczy pod oczodoły, ale kwestia na inny temat. Bardziej problem jest, jak wspominałem, z wydawaniem kwot większych niż moja pojedyncza miesięczna wypłata, zwłaszcza na rzeczy które potem generują kolejne koszta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miewam takie myśli, ale w sumie mam to rozpracowane.

Zachcianki nie mogą być za często w stosunku do posiadanego budżetu i przede wszystkim nigdy nie kupować od razu, gdy się tylko coś zobaczy.

Bywa, że waham się patrząc na jakąś zabawkę, ale końcowo jest:

"Prześpię się z tematem. Jeśli tu jeszcze wrócę mam prawo to kupić".

W większości przypadków to wystarcza, naprawdę bez wielu rzeczy można się obyć.

 

Porażało mnie gdy widziałem w ręku kobiety elektryczną maszynkę do mieszania śmietanki w filiżance kawy trzymanej w drugiej ręce, albo odkurzacz do liści na działce.

Widziałem też jak brygada odkurzała liście z szosy biegnącej przez las (!!!).

Myślę, że takie coś to po prostu legalny przelew kasy gminnej do kieszeni rodziny sołtysa czy wójta.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Phantom Slasher napisał:

To dobry sposób na kontrolę wydatków na drobniejsze pierdoły, ale z tym akurat nie mam problemu. Pójść z czasu do czasu na jakieś bardziej odjechane żarcie na miasto czy nieco lepszego browara, nie szkodzi. Chociaż muszę się oduczyć żarcia wszystkiego co mi się napatoczy pod oczodoły, ale kwestia na inny temat. Bardziej problem jest, jak wspominałem, z wydawaniem kwot większych niż moja pojedyncza miesięczna wypłata, zwłaszcza na rzeczy które potem generują kolejne koszta.

Widzę w czym rzecz @Phantom Slasher

Według mnie od czegoś mniejszego zacząć a później przy wprawie z małymi kwotami przejście na większe będzie ułatwione. :) 

Marcin Iwuć ma dobre materiały o finansach:

 

https://m.youtube.com/watch?v=pjx5I_sHe9E

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem eksperyment: Wpadło mi nieplanowanie trochę funduszy. Postanowiłem, że wydzielę sobie z tego 500zł do wydania w gotówce (warunek konieczny, bym czuł moment zapłaty, a nie piknięcie kartą). Pojechałem do sklepu na krótko przed zamknięciem by nie mieć zbyt dużo czasu na rozkminki (rzecz upatrzona znacznie wcześniej) i udało się. Nawet bez stresu i się cieszę - będzie zajęcie na kilka wieczorów, a potem ozdoba na półce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.08.2022 o 18:01, Gremlin napisał:

Możecie coś doradzić?

Jak masz z tym problem, dam ci numer konta bankowego do przelewu, przelejesz, wówczas twój problem z wydawaniem pieniędzy skończy się błyskawicznie ;)

W dniu 20.08.2022 o 19:37, Gremlin napisał:

Po prostu widzę, że wpadłem w skrajność, co też nie jest dobre.

Weź pod uwagę, jak będziesz odkładał do skarpety , w obecnych czasach wartość pieniądza bardzo spada przez chociażby inflację. Utwórz sobie 2 konto bankowe, wolną kaes możesz tam trzymać, chomikować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.