Skocz do zawartości

Związek z Beta po samcu Alfa. Na przykładzie artykułu


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Miszka napisał:

Niemłody Joda. Ciągle czytałem go jako Niemłody Ja!

To wie tylko Yoda.

10 minut temu, Miszka napisał:

Dalej. Jeżeli Panna się w trakcie związku ogarnie i zacznie coś poprawiać i dojdzie do poziomu SMV 5 to jej odwali i na jakikolwiek przejaw zainteresowania samców o wyższym SMV nagle "przestanie wiedzieć, co do Ciebie czuje "

 

Taką sytuację widziałem najczęściej w życiu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Miszka napisał:

@niemlodyjodaZ tym, że uważam, że dla większości z normików zadziała to na panny o SMV na poziomie 1-3 bo obecna hipergamia zrobiła z mózgami większości Panien kisiel.

 

Dalej. Jeżeli Panna się w trakcie związku ogarnie i zacznie coś poprawiać i dojdzie do poziomu SMV 5 to jej odwali i na jakikolwiek przejaw zainteresowania samców o wyższym SMV nagle "przestanie wiedzieć, co do Ciebie czuje "

 

Ale co ja mam Ci odpisać?

Że tak nie jest?

 

Przecież jak Panna ma łeb najebany instagramem i odbyła minimum 1 rundę po karuzeli kutasów jako Tinderella to to się przecież nie nadaje do związku i potem masz na forum i w realnym życiu takie tematy jak faceci którzy szlochają, że dupodajka która jest w FwB z nim i 3 innymi gośćmi to nie materiał na żonę czy przygarniający samotne matki 30+ z bomblami.

 

Wiesz co ja obserwuję - to, że młode dziewczyny są zepsute to jest jasne ale laskom w moim wieku 30-40 to od tej wolności kurwienia jaką dały im Tindery i Instagramy totalnie odwaliło. I współczuję facetom w związkach co mają dzieci i są z babą 10-15 lat bo nie widzą na jakiej beczce prochu siedzą.

 

Odnoszę wrażenie, że w moim pokoleniu (35-40) za chwilę, jak tylko dzieci tych ludzi staną się nastolatkami, ruszy fala rozwódów i to rozwodów, które zainicjują Panie. Przecież "40stka to nowa 20stka u kobiety" i inne bzdury.

 

Mam znajomą - 30kilka lat, matka dwójki dzieci, wygląda super. "Miś" jej funduje bycie insta-matką, a ona jak jest z nim to ubrana skromniutko, a jak "odpoczywa od męża i dzieci w klubach z koleżankami" to jest ubrana jak zwykła kurwa. Na insta - zdjęcia z wypietą dupą, cycki wywalone - powiedz mi po co matka dwójki takie rzeczy robi?

Szuka kogoś?

A może to tylko przypadek?

 

Powiedz mi - co jest lepsze -samotność czy życie w takim gnoju?

 

Współczesne kobiety zachodu, nie tylko Polki, to w przygniatającej większość totalny szrot mentalny, bez zasad, przypominający mi murzynów z BLM - Nareszcie są "wolni" i dlatego rabują sklepy - i to samo robią te laski - kutas za kutasem i marzenie o nieosiągalnym miksie Alvaro z Instagrama i Milionera Greya, który ją, szarą Myszkę, wybawi z szarej codzienności.

 

Nie widzisz ile 30+ się wala na rynku matrymonialnym? Seks jest dziś ultratani do uzyskania (darmowy) ale związek to już coś bardzo, bardzo trudnego - a przyznasz - bo Ty zdaje się jesteś z moich roczników - że kiedyś było ciut inaczej.

 

I co taki facet ma zrobić?

Albo wsiada na ruletkę pod tytułem "związek/małżeństwo" i posiadanie dzieci z laską, która nie poniesie ŻADNYCH konsekwencji, że przyprawi mu rogi, a dzieci i tak przyznają jej albo uczy się żyć samemu.

 

Jeżeli ktoś od własnego życia bardziej ceni cipkę i musi mieć drugą mamusię co podetrze mu dooopkę to jego problem - sam się na to pisze.

 

Sorry. Życie to nie jest bajka.

 

 

Cytat

BTW. Tyle czasu się mijamy ze swoimi wpisami a ja wreszcie doczytałem Twój nick Niemłody Joda. Ciągle czytałem go jako Niemłody Ja! 🤦‍♂️

 

Cały czas mam mentalnie 16 lat. Tych ziemskich.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 12
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Albo wsiada na ruletkę pod tytułem "związek/małżeństwo" i posiadanie dzieci z laską, która nie poniesie ŻADNYCH konsekwencji, że przyprawi mu rogi, a dzieci i tak przyznają jej

I będzie je oglądał raz w m-cu lub nie. Zależy od widzimisię wysokiej sędziny oraz kaprysu ich matki.

A nawet jeżeli będzie je oglądał to co jakiś czas usłyszy o nowym "wujku", który mieszka z nimi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, niemlodyjoda napisał:

wybawi z szarej codzienności.

I będzie co dzień robić sesję na insta aby koleżanki (te z LO też) zazdrościły - ona patrzy krótko - zazdroszczą mi. Ale ta fala zalewa partnerów tych koleżanek, i facet woli posiedzieć sam w aucie na parkingu tak z 30 min zjebany po pracy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Odnoszę wrażenie, że w moim pokoleniu (35-40) za chwilę, jak tylko dzieci tych ludzi staną się nastolatkami, ruszy fala rozwódów i to rozwodów, które zainicjują Panie. Przecież "40stka to nowa 20stka u kobiety" i inne bzdury.

 

Za wysoko je oceniasz. Dzieci nie są dla nich aż tyle warte aby zwlekać z rozwodem. Jak zwlekają to zazwyczaj coś tam jeszcze jest, że im się tak opłaca i tyle.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nowy00 napisał:

Kobiety niestety mówią bądź: milutki, opiekuńczy a wybierają innych gości odwrotności tych miłych i opiekuńczych.

 

W zależności od cyklu może i chcą tych opiekuńczych. Tylko ta lista wymagań jest przeogromna bo masz być i miły i szorstki i jednocześnie wiele wykluczających się cech. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Krugerrand napisał:

Prawdziwa kobieta takego alfę i omegę potrafi przy sobie zatrzymać. Zrobi z niego bankomat, pantofla, ojca, męża. To nie była prawdziwa kobieta:D

Bo to zła kobieta była 🤣

 

Franz miał rację już dawno temu xD

6 godzin temu, Obliteraror napisał:

Dokładnie tak :)

 

Obrzydliwy jest ten tekst, swoją drogą. Nie wnikam, czy wymyślony, czy nie. Obrzydliwy. Jakbym zjadł coś nieświeżego, tak takie pierdolenie się czyta.

 

Biedny też mąż. Chuj z tym, że pewnie wymyślony. Walter White też był wymyślony, ale jak zagrany i zbudowany ;)

Serio nie znajdziesz w swoim otoczeniu takich par?  

Edytowane przez Gixer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mmario napisał:

Jak powiedziała jedna znajoma od tego i owego z którą mamy teraz kumpelska relacje (mieszka dość daleko) dla narzeczonego miała najmniej do zaoferowania w łóżku....

Byłem z dziewczyną dwa lata. Sex praktycznie codziennie, czasami po 6-7 razy w ciągu dnia i nocy. Mieszkałem u Niej, utrzymywała mnie i bardzo często kupowała alko. Zerwałem z Nią, bo mi się znudziła, a ta znalazła dzień później, typa na portalu i w tej chwili są małżeństwem. Po zerwaniu pisała do mnie przez 3 miesiące (odpierdoliła się dopiero, jak napisałem, że Ją zdradziłem).

 

Pisała, że tego nowego nie dopuszcza do siebie, zapytałem dlaczego, odpowiedziała, że tamten się łasi i czeka, a ja sobie Ją po prostu, brałem i o nic nigdy nie pytałem. 

  • Like 4
  • Haha 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, baboczysko napisał:

Byłem z dziewczyną dwa lata. Sex praktycznie codziennie, czasami po 6-7 razy w ciągu dnia i nocy. Mieszkałem u Niej, utrzymywała mnie i bardzo często kupowała alko.

Miałem podobną sytuację z tym, że pracy nie miałem i jej rodzice mnie utrzymywali i wozili. Ojciec panny wygrał w jakimś konkursie samochód i powiedział, że jak zrobię prawko to mi go "da". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, TruthInPlainSight napisał:

Miałem podobną sytuację z tym, że pracy nie miałem i jej rodzice mnie utrzymywali i wozili. Ojciec panny wygrał w jakimś konkursie samochód i powiedział, że jak zrobię prawko to mi go "da". 

Również wtedy nie pracowałem, bo mi się nie chciało🤣 Zawsze za Jej kasę były obiadki, kolacyjki, alko, woziła mnie, myła plecy, bo nie sięgałem, full opcja bez żadnych ograniczeń. W zamian przerzucałem Ją przez ramię, zanosiłem na wyrko i robiłem z Nią co chciałem. Całkowita dominacja. O czymś takim, jak okres demo, dowiedziałem się z forum i moim zdaniem, to bzdura. Jak z Nią zerwałem, to ważyła 47kg i miała krateczkę na brzuchu. Przy mężu jest ulana, ma nieobecne oczy i wymuszony uśmiech do zdjęć.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@baboczyskoWidzę wiele podobieństw w mojej sytuacji :D

 

Mam wrażenie ,że życie daje posmakować różnych sytuacji. Moja pierwsza miłość to znów moje cierpienie bo to ja latałem jak pies z wywieszonym jęzorem, potem już role się odmieniły ,a obecnie patrzę na panny z większym spokojem i rozwagą niż z nieograniczoną rządzą. 

Edytowane przez TruthInPlainSight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, baboczysko napisał:

O czymś takim, jak okres demo, dowiedziałem się z forum i moim zdaniem, to bzdura.

 

Uważasz, że gdybyś był z nią teraz w małżeństwie to by dalej tak było?

 

Czy aby tobie z tego co pamiętam miesiąc po ślubie nie skończyła się wersja demo pytaniem o trójkąta, które (podkładam moje 21 palców pod gilotynę) moim zdaniem nigdy nie nastąpiło by przed?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Morfeusz napisał:

 

Chad i badboy w psychice samic robią takie spustoszenie, że oni będą traktowani (po wersji demo), gorzej od psa. 

True!
Byłem kiedyś w takiej relacji (w czasach gdy miałem 30 kg więcej i nie miałem brania na Tinderze) gdzie laska byłą tak maltretowana przez poprzedniego (młodszego od siebie)  kolesia, tak że facet miał sprawę karną. Fun fact byłem wtedy jeszcze  młodym prawnikiem i zaangażowałem się w pomoc tej kobiecie. Nie muszę chyba dodawać że po 3 miesiącach poszedłem w odstawkę.
Pani obecnie jest zaangażowaną feministką. Szczerze i otwarcie  nienawidzi mężczyzn.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Uważasz, że gdybyś był z nią teraz w małżeństwie to by dalej tak było?

 

Czy aby tobie z tego co pamiętam miesiąc po ślubie nie skończyła się wersja demo pytaniem o trójkąta, które (podkładam moje 21 palców pod gilotynę) moim zdaniem nigdy nie nastąpiło by przed?

Nie wiem co by było, gdyby. Neguję schemat o 2-3 miesiącach zakochania, bo będąc zimnym i sterując panną, można mieć okres demo bardzo długo. 

 

Tak, o propozycji się zgadza. Z tą gilotyną, to jednak ostrożnie, bo sięgnąłem pamięcią do początku tamtej relacji(9 lat wstecz) i przypomniałem sobie, jak stwierdziła, że nie miała by nic przeciwko dwóm facetom, ale ja to wyparłem z umysłu. Nie wszystko jest zero-jedynkowe, a relacje określiłbym raczej sinusoidą, lub wahadłem. 

 

Trzeba kontrolować emocje, a nie być przez nie kontrolowanym, wtedy naprawdę jest łatwo.

Edytowane przez baboczysko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, I1ariusz napisał:

Cóż kobitka nie zrozumiała jednej rzeczy - kochać to znaczy wybrać. Jej życie mogłoby ulec zmianie na lepsze (i jej męża), gdyby tylko zdecydowała - nawet mimo uczuć - po prostu troszczyć się o niego, dbać o dzieci, szukać czego potrzebują i dawać im to. Sensem życia jest podjęcie odpowiedzialności. Dla niej sensem życia jest czuć się szczęśliwą i w tym tkwi błąd

Poświęcenie dla męża pomimo wstrętu jaki odczuwała - wydaje się niemożliwe na tym poziomie. Musiałaby go najpierw zaakceptować, zrozumieć, a później pokochać.

Czy była na to gotowa?

Mogła być zagubiona, ale też zbyt leniwa lub szukała drogi na skróty (komfortu). Ale lenistwo to też jest wybór.

Rozumiem, że chodziło Ci o to, że kochać to znaczy wybrać drugą osobę i poświęcić się dla dobra jej i swojego w danej relacji - koncentrując się na tym, aby korzyści było zdecydowanie więcej niż przykrych sytuacji.

 

Zauważyłem, że podkreśliłeś istotną rzecz.

Gdyby założyć, że sens życia czuć się szczęśliwym to porównywalne do "czuć się szczęśliwym gdy osiąga się cel".

Ile tak można?

Cel osiągnięty i powstaje pustka.

Definicja szczęścia jako podjęcie odpowiedzialności - to może się kojarzyć z poświęceniem, które realizowane jednostronnie (korzyść tylko ma jedna strona) wypala. Więc finalnie nie ma wtedy poczucia szczęścia, raczej poczucie żalu (straty).

 

Z kolei definicja szczęścia jako świadomość, że umie się pokonać różne problemy i idzie właściwą dla siebie drogą - wydaje się lepsza, ale też nie oznacza, że się to szczęście będzie możliwe cały czas do odczuwania. Focusowanie na tym, że się nie czuje to wpędzanie się w oczekiwania i frustrację, co w zasadzie zaliczała hurtowo babka z tego wpisu.

 

Przez te emocje (w zasadzie wybory oparte o emocje), podświadomie zaprogramowała sobie sens życia jako czucie się nieszczęśliwą.

Więc dokonywała dalej takich wyborów, które ją w tym umocniły.

Miała świadomość, że jej coś nie pasuje, ale lokalny komfort i brak świadomości jak dokonać zmiany i ile będzie ją kosztowała - był ważniejszy od tego globalnego poczucia szczęścia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lync napisał:

czuć się szczęśliwym gdy osiąga się cel".

Ile tak można?

Cel osiągnięty i powstaje pustka.

Miałem nie produkować się bo....

Jednakże Waszmościu wstawiłem fajniacką anTYteze.

 

Prosty to przykład zatem sypiemy.

ILE razy statek wpływa do portu?

Zazwyczaj tyle ile razy wypłynie.....

Cumowanie też kosztuje.

Gdyby statki miały stać w portach nie było by wodowania.

Prób szczelności.

Rejsów ZEROWYCH.

..

.....BLE BLE BLE.

 

ISTOĄ statku jest płynąć....

NIE PÓJŚĆ NA DNO.

.....zwiedzać porty, walczyć ze sztormem A jak jest flauta patrzeć kiedy na pokład zjebie się ruski kosmonauta.

 

Do kupy* wędruwaka polega na wspinanie się i dochodzeniu w dolinę.

Za każdym szczytem są kolejne na których jeszcze nie byłeś?

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Tornado napisał:

Do kupy* wędruwaka polega na wspinanie się i dochodzeniu w dolinę.

Za każdym szczytem są kolejne na których jeszcze nie byłeś?

Konkretne 😉

Są, wydaje się, że łatwo wyznaczyć kolejny jak jest energia i/lub jest blisko, ale czasem kolejne szczyty są bardzo odległe lub przez percepcję wydają się słabo osiągalne.

 

Jeśli ktoś zakłada sobie wiele (realnych/osiągalnych) celów i jest cierpliwy, dokłada sukcesywnie nowe albo przywykł do dyskomfortu - to będzie takim statkiem w sam raz na sztorm.

 

55 minut temu, Tornado napisał:

Miałem nie produkować się bo....

Jednakże Waszmościu wstawiłem fajniacką anTYteze.

Bo jestem niereformowalny?

 

Dałeś mi do myślenia, że wstawiłem jakąś formę generalizacji.

 

Cele mamy stymulowane wewnętrznie i stymulowane zewnętrznie (narzucone). Te cele, które były wskazane w poście (ślub, dzieci) mają większą stymulację zewnętrzną (załóżmy w okresie młodszym kobiety, gdy zegar biologiczny aż tak mocno nie zwraca uwagi).

Cel zewnętrzny po osiągnięciu rzeczywiście nie udostępnia takiej mocy, ile ten wewnętrzny. Osiągnięcie wewnętrznego daje energię. Zewnętrzny raczej skłania do analiz i podliczenia bilansu korzyści. Jeśli nie wychodzą na plus - łatwiej o zjazd emocjonalny i ograniczanie ryzyka w przyszłości.

 

Jej cel wewnętrzny (związek z silnym samcem) uznała prawdopodobnie za nieosiągalny lub słabo-osiągalny, a obecny mąż swoim zachowaniem wykreował wystarczająco mocną falę stymulacji zewnętrznej. Zapewnił większą grawitację niż ona, ale też nie tak dużą jak jej wcześniejszy alfa-partner. Dlatego musiał ją powoli ściągać na swoją orbitę - aż w końcu weszła w atmosferę...

 

Zaspokoił tę część jej potrzeb, która otwierała drzwi do związku i małżeństwa. Ale możliwe, że tak głęboko się nie zaangażował, aby odkryć, że kobieta z którą jest tak naprawdę go nie kocha. A może odkrył i założył, że racjonalizacja lepsza?

 

Dzisiaj łatwiej o przebodźcowanie, rozproszenie i wędrówka okazuje się wcale nie taka fajna/wartościowa/sensowna - to będzie wbijać w apatię (lenistwo, powierzchowne działanie, szybkie odpuszczanie tematu). Wybór apatii to wybór ciemnego reaktora, a to ułatwia wybór kolejnego z tej samej strony - decyzje dyktowane lenistwem, lękiem, pragnieniem...itp 

Swoją drogą jestem ciekaw @Tornado jak widziałbyś w takiej sytuacji nie korzystanie ani z białego ani z czarnego :)

 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nic odkrywczego tak jak kobiety nie lubią, gardzą i nie szanują słabych mężczyzn tak mężczyźni nigdy nie poczują pociągu do 

brzydkiej czy grubej kobiety bo każda z płci ma taką naturę by podążać za tym co wyjątkowe, najlepsze i ciężko dostępne.

To wzbudza emocje, wyzwala chęci do działania, jest w pewnym stopniu ekscytacja ze dobywania nieznanego, odkrywania.

Każdy z nas widział od czasów szkoły do jakich chłopaków podbijały dziewczyny.

Czy były to kujony, nieśmiali, grubi, brzydcy? nie.

 

I teraz kobieta szalejąc na karuzeli kutang z najlepszymi osobnikami dochodząc do ściany mają wybór między byciem samą a samcem beta.

Beta nie wywoła takich pozytywnych emocji, euforii, przyjemności jak samiec alfa.

Co najwyżej kobiety wyzwolą negatywne emocje poprzez gadzi mózg i adaptacje.

Jak kobieta raz zasmakuje kawioru to niżej poprzeczki już nie zejdzie.

Owszem wiele w desperacji posuwa się do tego, że wchodzi w relację z beciakiem, ale później jest tak jak na filmie z polskim Messim.

 

Dlatego tak ważnym jest zaakceptowanie natury kobiet i poznanie kim jest, jak działa i czego chce.

Jeżeli ktoś jeszcze żyje złudzeniami czy nadziejami to pora wyzbyć się bluepilla i zażyć czerwoną pigułkę.

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wątek, otwierający oczy na pytanie dlaczego tak wiele madek drze japy na swoje bombelki i wyładowuje się na nich? Pisałem o tym ostatnio w którymś temacie, w wakacje to zjawisko jest szczególnie widoczne.

 

Wiele osób twierdzi, że kobieta jest w stanie bezinteresownie pokochać tylko swoje dzieci. Zawsze się z tą teorią nie zgadzałem, kobieta to egoistka stawiająca na pierwszym miejscu siebie i swój interes. A dlaczego momentami gardzi nawet swoimi dziećmi? Gdy zrobił je beciak wstręt, obrzydzenie i inne negatywne emocje na same wspomnienie o fakcie, że dała się zalać takiemu "frajerowi" w jej mniemaniu, są silniejsze niż instynkt macierzyński.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lync napisał:

Bo jestem niereformowalny?

 

Dałeś mi do myślenia, że wstawiłem jakąś formę generalizacji.

Nic osobistego.

Generalizacja zaimplementowana jest na bazie 80% społeczeństwa w czasach wysokiego prosperity.

 

Przykłada zapodaje.

Kiedyś(Long Long Time ego) w naszej pięknej krainie.....gostek zbierał stare PLASTIKOWE szpule po drucie spawalniczym aby robić z nich bębny do przedłurzaczy.

Inny z bębnów milelił plastik na produkcję kołpaków samochodowych.

 

Generalizacja to dom/mieszkanie/auto w kredycie i ciepła posadka aby to 30 lat spłacać.

Co jak się skończą posadki?

GDZIE/jak zbierać (bębny po drucie)* do przemiału życia codziennego???

 

35 minut temu, Chcni napisał:

Gdy zrobił je beciak wstręt, obrzydzenie i inne negatywne emocje na same wspomnienie o fakcie, że dała się zalać takiemu "frajerowi" w jej mniemaniu, są silniejsze niż instynkt macierzyński.

Trochę zbyt mocno zakcentowane.

Niestety masz rację.

1 godzinę temu, lync napisał:

jak widziałbyś w takiej sytuacji nie korzystanie ani z białego ani z czarnego

Już pisałem.

Naturalnie w UNIVERSUM występuje taki twór.

NIE rozróżnia barwy energii tylko.....jak odkurzacz....puzzle i wiadomo co 5.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Iceman84PL napisał:

teraz kobieta szalejąc na karuzeli kutang z najlepszymi osobnikami dochodząc do ściany mają wybór między byciem samą a samcem beta.

Dajesz równość pomiędzy "najlepszy osobnik" a "chad", "alfa", dając do zrozumienia, że najlepsze osobniki są na Tinderku. A tak nie jest.

To są tylko "zabawiacze kobiet".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan W PL jest około 5-7% top mężczyzn i na pewno nie ma ich na tinder. Tacy mężczyźni mają wybór i nie muszą upadlac się na gówno portalach przed księżniczkami oderwanymi od rzeczywistości.

Natomiast na tinderze znajdą się przeważnie normiki i flepy udające kogoś kim nie są by przypodobać się kobietom i przekonać do siebie wstawiając zdjęcia modeli. 

Owszem oni są tylko zabawiaczami, którzy wypełniają czas.

Popatrz sobie na przeciętny opis kobiety, która ma absurdalne wymagania, roszczenia a do tego sam wygląd tych kobiet pozostawia wiele do życzenia. 

Dlatego p0lkami nie ma się co przejmować, zostawić samym sobie bo to stracone pokolenia kobiet, które z kobietami nie mają nic wspólnego. 

  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.