Skocz do zawartości

Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli kukold na wiosce


Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś mnie to nie zaskakuje. Na uczelniach nadal panuje ustrój feudalny. Albo jesteś cwaniakiem/aparatczykiem co żyje za pan brat z dziekanem i senatem uczelni dzięki czemu spływają do ciebie najlepsze synekury i możesz jeszcze powkładać tam swoich studentów, którzy oczywiście jak już zaczną robić karierę odwdzięczą się, albo wiedziesz smutny żywot pracownika budżetówki, popychadła z nierealnymi planami do wykona. Gdzieś po środku są ludzie co leją na wszystko robiąc tyle by nie wylecieć. Naukowcy z pasji i potrzeby to nie przesadzam, może jedna na 50 osób. Na wierzchu cud, miód i górnolotne słowa, a tak naprawdę metr mułu i szambo takie, że człowiek się dusi po 5 minutach.  Jedyne co to można zadać czasami (coraz rzadziej) szyku, że stanowisko prestiżowe ąę itd.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałem kiedyś takiego wykładowcę, imiennika Cezara: ) Trochę głupio mi o nim mówić, bo teraz już jest śp., ale zwróciłem uwagę na parę aspektów jego osoby. Miał w sobie coś takiego, że w stosunku do studentów, zachowywał się (ja tak to odbieram) tak, jakby był arystokratą wpuszczonym, między nie wiadomo jaką hołotę.

 Na wykładzie jeden chłopak kichnął (a było to na długo przed covidem), a on do niego, że "nie może się teraz rozłożyć", dając mu do zrozumienia, że ma opuścić salę. Raz gościu siedzący za mną ziewnął, a on się wydarł na nas obu: "panowie zachowujecie się, jak w barze z piwem".

 Ja prowadził wykład, to na pierwszym terminie uwalał 95%. Na drugim z 80%. Prowadził też ćwiczenia. Były max 3 punkty za kolokwium. Kiedyś ktoś u niego uzyskał maksymalną ilość punktów, całe 3 punkty. Pomyślicie pewnie "wow". Otóż nie, bo Profesor, poza 3 puntami, naliczył mu również 3 punkty ujemne. Czyli summa summarum, koleś uzyskał okrągłe, czy raczej jajowate 0...

 Kiedyś, sam opowiadał, że jakaś grupa studentów się spiła i wysłała mu maila z obelgami. Jaja. Po prostu jaja... Może gość z wątku autora wykazuje podobny schemat.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, spacemarine napisał:

Niekoniecznie, może jakieś granty na badania, doradztwo itd, obrotni potrafią sporo zarobić, więc nie ma co z góry zakładać, inna sprawa domek na wsi często tani tez nie jest.

 

Osoba, którą opisałeś ma określony charakter - skoro jest obrotna i zaradna prowadzi doradztwo, itd - nie da się wbić tak pod buta. bo zna swoją wartość i wie co i ile łoży na utrzymanie rodziny

 

Auto, domek na wsi, dojazdy do pracy na uczelni, to kosztuje, z pracy na uczelni nie jesteś w stanie się sam utrzymać, orientuję się ile się zarabia na uczelniach.

 

Ewidentnie pańcia poleciała na status społeczny "wykładowcy" co koleś od razu zakomunikował przy pierwszym kontakcie.

 

Jak to się mówi - stawiam dolary przeciw orzechom, że to ona albo raczej jej rodzice ciągną to finansowo aby zienciunio mógł się realizować naukowo.

 

On jest dla niej szmatą na jej/jej rodziców utrzymaniu, pokazuje to dobitnie jej stosunek do niego jako fujary życiowego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2 ja mam inną teorię, to jest młody ambitny doktor z wyjebanym ego, za którego ambicją niekoniecznie muszą iść umiejętności. 

 

Stawiam, że myszka jest córeczką jakiegoś profesora, ciągle wkurwiona że mężuś nadal nisko w hierarchii. 

 

Całą imprezę sponsorują jego rodzice (dom, auto), którzy zapewne nie mają wyższego wykształcenia, ale ojciec nieźle zarabia na własnej działalności (budowlanka/ wykończeniówka/ naprawa sprzętu AGD/ jakiś inny przyzwoicie płatny zawód), a synek jest pierwszy, który się w rodzinie wybił edukacyjnie i dlatego mu sodowa do głowy uderzyła. 

 

Natomiast relacja z żoną jest odzwierciedleniem relacji między jego rodzicami, ojciec pod pantoflem despotycznej matki.

 

Plus stawiam, że on jest jedynakiem, któremu mamusia powtarzała przy każdej okazji jaki jest wspaniały, ale sterowała go w kierunku własnych niespełnionych ambicji. 

 

Przekonamy się jak @Obliteraror przeprowadzi wywiad środowiskowy :D 

 

 

  • Like 7
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mosze Red napisał:

Całą imprezę sponsorują jego rodzice (dom, auto)

 

NIe sądzę - gdyby tak było to by znaczyło, że rodzice ogarnieci i by zadbali o kwestie prawne związane z majątkiem jaki synowi dali, i pańcia nie byłaby na swoim i jest duża szansa ze siedziałaby cicho. A facet miałby fundament na którym by się czuł pewnie i nie pozwoliłby na takie szmacenie.

 

Samo kupno domu i samochodu to jedno - ale trzeba to utrzymać i rodzice by dalej finansowali tą ich zabawę.

 

Na moje to ona lub/i jej rodzice to sfinansowali stąd on jest tam tylko zastraszonym dodatkiem - bo jak fiknie to OUT.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2 z obserwacji wiem, że pantoflarstwo wśród mężczyzn bardzo często jest dziedziczne, przechodzi z ojca na syna.

 

Dodatkowo, jeśli mam rację i żonka jest z rodziny gdzie rodzice byli dobrze wyedukowani i jak stawiam tatuś był/ jest profesorem, to jego rodzice ludzie już starszej daty czują się od "jaśnie państwa" gorsi.

 

Uważają, że przez małżeństwo synek wszedł do wyższych sfer, że to niebywały zaszczyt itp. 

 

Dodatkowo chcą się kasą lansować przed rodziną małżonki (bo niczym innym nie mogą), więc sypią szczodrze.

 

Widziałem już takie akcje. 

 

Jak pisałem, zobaczymy kto ma racje jeśli nasz forumowy kolega przeprowadzi wywiad środowiskowy :D 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

"natychmiast po pracy masz być w domu, musisz mnie po sklepach porozwozić. Pamiętaj!

Z tego wniosek, że pańcia nawet prawka nie ma. Gdzie ona pracuje i czym dojeżdża?

 

Zamiast pchać się na wioski powinni rozejrzeć się za jakimś dajmy na to szeregowcem blisko centrum handlowego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Ewentualnie jak się przekona, że nie trzeba być wykładowcą akademickim, żeby wybolcować jego myszkę. Co za pewne zrobi wcześniej lub później

Obli nie miał okazji się zapoznać przez jakże odpychające usposobienie omawianego osobnika stawiam 50gr, że jest szansa na to iż wspomniane dziecko z domu nowo przybyłego sąsiada już należy do kogoś innego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Gdzie ona pracuje i czym dojeżdża?

Nie pytaj mnie, bo nie mam pojęcia. Na kawie z nią nie byłem i jakoś, kurwa, nie zamierzam ;) Z tego co do tej pory widziałem (a nie stalkuję sąsiadów, jestem normalny), to chyba w domowych pieleszach siedzi udzielna księżna.

 

8 minut temu, krzy_siek napisał:

Takich oryginałów jak opisany przez autora tematu, znam niewielu.

A to prawda. Pomijając paru stołecznych aparatów, jak i krakówka (Kraków a krakówek to jest coś innego, warto podkreślić), to w w dużym stopniu normalni ludzie. Przynajmniej ci z którymi miewałem do czynienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Obliteraror napisał:

Nie pytaj mnie, bo nie mam pojęcia. Na kawie z nią nie byłem i jakoś, kurwa, nie zamierzam ;) Z tego co do tej pory widziałem (a nie stalkuję sąsiadów, jestem normalny), to chyba w domowych pieleszach siedzi udzielna księżna.

 

A to prawda. Pomijając paru stołecznych aparatów, jak i krakówka (Kraków a krakówek to jest coś innego, warto podkreślić), to w w dużym stopniu normalni ludzie. Przynajmniej ci z którymi miewałem do czynienia.

 

Coś czuje w kościach że to dopiero początek cyrku, keep us updated.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżizsss, babskie wrzaski, szczególnie z gównopowodu, czyli tzw. "darcie pizdy" są totalnie nie do przyjęcia. To jest jakiś taki pato-nizinny sposób komunikacji, że obrzydzenia do osobniczki można nabrać. Folguje sobie istotka. No, ale skoro mężuś "miękiszon" pozwala na takie akcje, to patolachon mułowy (patolachonus mulus) się w tym rozsmakuje i będzie eskalował. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Obliteraror napisał:

A to prawda. Pomijając paru stołecznych aparatów, jak i krakówka (Kraków a krakówek to jest coś innego, warto podkreślić), to w w dużym stopniu normalni ludzie. Przynajmniej ci z którymi miewałem do czynienia.

Taką butę, zadufanie, zaobserwowałem tylko u może dwóch profesorów, lubili podkreślać że cośtam od ich decyzji zależy i ze mogą zaszkodzić. Również, niektórzy doktoranci na początku drogi, którzy byli niedawno studentami, traktowanymi z góry przez prowadzących, właśnie stawali się takimi traktującymi z góry studentów. Ale im po jakimś czasie przechodziło.

 

Wydaje mi się, że im większe ktoś ma doświadczenie zawodowe (niekoniecznie w nauce) tym mniej mu imponują stopnie naukowe i zajmowane etaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nowy00 Tylko, że wykształcenie nie świadczy o człowieku i jego świadomości bo dzisiaj większość magistrów to klony systemowe jako trybiki w tej grze.

Później nie dziw, że taki jeden z drugim nie zna natury kobiet, kim jest kobieta, jak działa i czego chce. 

Dają się szmacić w imię świętego spokoju co było popularne w pokoleniach naszych rodziców i dziadków. Męska świadomość rodzi się w bólu, cierpieniu, które zmusza cie do działania szukania rozwiązań, odpowiedzi na nurtujące nas pytania. 

I dopiero gdy ten mężczyzna upadnie na samo dno lub znajdzie się w sytuacji bez wyjścia wtedy dopiero do jego głowy dotrze w jakim koszmarze żyje. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
On 9/1/2022 at 1:25 PM, Morfeusz said:

Fakt, ta postawa buca z kijem w dupie (wielkiego wykładowcy akademickiego 😉 ), to może być próba odreagowania na zewnątrz. Piekła jakie ma w domu z typową żoną p0lką, gdzie jest traktowany jak ścierka do podłogi i pachołek. 


Ja ostatnio miałem sytuację odwrotną - poważny gość, wykładowca który mnie uczył jakieś 10 lat temu z kijem w dupie, nagle do mnie zagadał na social media jakby nigdy nic, chciał żebym był do niego "na Ty" i umawiał się ze mną na spacer. W pewnym momencie poczułem, że coś tu jest grubo nie halo i przestałem odpisywać. 

Wesołe grono, te akademickie profesorki. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem takiego cymbala na początku ścieżki studenckiej. Udawał, że naucza "Wstępu do Prawoznawstwa". Menda byla taka podła, że do końca studiów wpisywaliśmy go na listy : obecności, terminy egzaminów. 

Jedna cwaniara, co na rurce w klubie tańczyla to obecnie pani dr ;)

Pełen przekrój parafilii.

Natomiast z moich kontaktów z uczycielami akademickimi ( i jako student uczelni kilku i przy kontaktach zawodowych, prywatnych )  i uczycielami szkół średnich i podstawowych( i jako uczeń szkół kilku i przy kontaktach zawodowych i baaardzo niewielkich prywatntch ) to uczyciele szkół średnich ( generalizuję ) to najpodlejsi ludzie z jakimi miałem kontakt, trepy, trepy, trepy, tępaki, roszczeniowi, wiecznie niezadowoleni, po gównianych Kolegiach, Akademiach, Prywatnych fabrykach magistrów, kompletnie nie odnajdujący się w funkcjonowaniu pozaszkolnym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.09.2022 o 13:10, Obliteraror napisał:

 

 

O tym, jak dziecko, jak syn widzi, jak żona traktuje męża, jego ojca.

 

Jesteśmy traktowani tak, jak pozwolimy by nas traktowali.

 

Gość jest sam sobie winny, mi tam nie szkoda go wcale. 

W dniu 1.09.2022 o 17:07, icman napisał:

Imo to nowy sąsiad powinien przyjść i się przywitać.

 

I z pustyni rękoma tez nie wypada xD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.