Skocz do zawartości

"Milenialsi - zrażeni do stałej pracy"


Obliteraror

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm. Z jednej strony rzeczywiście społeczeństwo jest bardzo roszczeniowe i leniwe. Z drugiej strony... Jak mam sprzedawać swoje życie za 3-4 tysiące, to pierdole taki biznes. Na bezrobociu wolałem ruszyć głową i wziąć się za handel, zarobić mniej ale zarobić głową, i oczywiście wydać dużo mniej niż na dojazdy itd. 

 

Serio nie opłacało się pracować w moim biednym regionie w Polsce B, choć główną przyczyną emigracji był stosunek do obywateli, ciągłe podatki, mandaty, pisowski cyrk covidowy itd.

 

Gdybym miał coś radzić młodym to bym poradził: uczyć się angielskiego, ćwiczyć, dbać o umysł i przy pierwszej okazji uciekać z terenów okupowanych. Nie pracować, chyba że praca da doświadczenie, wtedy jak najbardziej. Ale praca w macu czy gdzieś w markecie (szanuję wszystkich pracujących ludzi, chodzi o perspektywy) raczej nie doda bonusów u zagranicznego pracodawcy. 

 

Popracować parę lat, zgromadzić kapitał i wtedy myśleć co robić aby nie być niewolnikiem całe życie.

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Sky napisał:

Podczas pisania tego posta dotarła do mnie taka myśl, że w życiu praca jest niesamowicie ważna - ale przede wszystkim praca nad sobą, a niekoniecznie praca dla kogoś - bo podczas pracy nad sobą wszystko w głowie się rozjaśnia - dystans do świata pozwala zaobserwować nasze schematy myślowe i emocje.

 

Gdzieś kiedyś przeczytałem, że: "Jeśli nie wiesz co w życiu robić, to pracuj nad sobą", czyli to co Bracia piszą teraz w wątku o depresji.

Amen, prawda

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, Libertyn said:

Czasem musi być rewolucja by taki pradziad Kesperta przestał być niewolnikiem

Czyli po wszystkim, z obowiązku zapewnienia niewolnikowi michy i dachu nad głową kosztem dziesięciny, pozostał "wolny najmita" i PIT/VAT/CIT/ZUS. Ot, taki uboczny, niechciany efekt rewolucji. Okupiony milionami ofiar, które nagle "wyzwolone" - musiały konkurować w ustawionym wyścigu.

 

36 minutes ago, Libertyn said:

Pech chce że poza nielicznymi wyjątkami, to starcy rządzą i mają większość kapitału

Pech - czy właśnie niezmienna zasada, od której zawsze były nieliczne wyjątki.

 

38 minutes ago, Libertyn said:

My, jako naród czy społeczeństwo

To tylko aproksymacja, idea, model. Fizycznie istnieje Janek, Zdzichu, Krystyna, Zofia - i miliony innych jednostek.

I oni "chcą".

 

39 minutes ago, Libertyn said:

odmawia nam sie prawa do godnego życia. Szans na nie w takim wymiarze jak miała generacja poprzednia

Nie wiem ile masz lat, ale ja jestem już po 40-stce. I tamte czasy pamiętam. Jak mogłem pomóc rodzicom, składając długopisy - bo nie było komputerów, by projektować np strony www, i zarobić "parę stówek" w kilka godzin.

I patrząc wstecz, generacja która pierwsza miała bezpłatną naukę czytania/pisania, pewnie miała żal że nie mają szansy zacząć nauki zawodu u mistrza rzemiosła, tylko muszą siedzieć i pisać jakieś głupie literki. A "stare zgredy" kują miecze i mają złoto.

A jeszcze dalej wstecz, pewnie było pokolenie, które narzekało że musi siedzieć w jaskiniach i ostrzyć groty strzał, "marnując swoją szansę" by od razu iść na mamuta z dzidą - bo "stare zgredy mają mięso".

 

4 hours ago, Libertyn said:

Bo programowanie społeczne.

Nie każde jest złe tylko dlatego, że jest programowaniem społecznym. Np. właśnie programowanie w społeczeństwie zasady "nie kradnij", dość skutecznie zapobiega fali grabieży.

 

4 hours ago, Libertyn said:

Ale nie trzeba nie wiadomo jakich zdolonosci intelektualnych do robienia większości rzeczy

Za robienie większości rzeczy nie ma wyjątkowych wynagrodzeń. Tylko właśnie - w większości przeciętne.

Oczekiwanie nieprzeciętnego wynagrodzenia za przeciętną pracę - jak byś Ty to nazwał?

 

7 hours ago, Libertyn said:

Myślałem ze  ogarniesz oczywistego nawiazania do Marii Antoniny

Ona była jedna, i nigdy nie była przypadkiem "młodej gniewnej" która musiała zastanawiać się, jak zdobyć następny obiad.

A zjadaczy chleba masz miliardy.

 

7 hours ago, Libertyn said:

Chleb = czynsz, gaz, prąd, telefon, internet

Nie. Chleb to chleb. Czynsz - dach nad głową - nie jest aż tak potrzebny, jak żywność. Gaz, prąd, telefon, internet - są daleko potem w kolejności.

Ale o tym zapomnieliśmy, goniąc Bogów Postępu. Przypomnimy sobie...

 

7 hours ago, Libertyn said:

A tak serio, w ilu firmach jest miejsce na randoma z ulicy? Jak do Ciebie wejdzie ktoś  i stwierdzi ze chce prace to go zatrudnisz?

Odpowiem serio.

Na stanowiska wymagające kwalifikacji bezwzględnych - masz rozmowę ze specjalistą z danej dziedziny. Co on/ona powie, HR wykona. Dotarcie na taką rozmowę, to kwestia CV, które (po sprawdzeniu zgodności z wymaganiami) od razu ustawia rekruterowi zadanie umówienia spotkania na konkretny termin. Część rekrutacji jest też wprost polowaniem na głowy - wtedy to HR sam szuka potencjalnych kandydatów.

Na stanowiska nisko kwalifikowane - masz rozmowę ogólną. W efekcie mamy osoby z wykształceniem pielęgniarskim, eks-kuriera, byłego taksówkarza...

Na stanowiska pomocnicze - zdarzały się przypadki "wejścia z ulicy". Co najzabawniejsze - ja też kiedyś coś takiego zrobiłem. Dawno temu, jak jeszcze byłem młodym gniewnym bez doświadczenia czy wiedzy. W statystycznej większości przypadków - zostałem zatrudniony.

 

7 hours ago, DOHC said:

Popracować parę lat, zgromadzić kapitał i wtedy myśleć

Postawiłeś trzy punkty, które dla niektórych - są barierą nie do przeskoczenia. Mentalną. Ma być szybko, dużo, teraz, bez wysiłku.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahh kiedyś to było… a teraz tym nierobom się nie chce robić.
Wszystko wina tych paskudnych milenialsów! 

Tylko zadajmy sobie tutaj kluczowe pytanie. Kto doprowadził do tego stanu rzeczy? No właśnie poprzednie pokolenia. Tak tak, to wy ich wychowywaliście i zorganizowaliście obecny burdel ;) 


W latach 90 kredyty mieszkaniowe brało tylko 10% kupujących mieszkania mimo, że średni miesiąc pracy kupował mniej m2 mieszkania niż obecnie.


Skąd więc na to brali ludzie pieniążki? Czyżby młodym po ślubie ktoś pomagał? Bo teraz aż 50% jest brane w kredycie. 

Osobiście znam tylko jeden przypadek, gdzie przeciętni rodzice milenialsów, przeciętnych państwa młodych kupili/dołożyli sporą część kasy na zakup ich własnego kwadratu.

 

Przykro mi ale polska Gen X to odpowiednik boomerów z USA czyli przejebać wszystko do spodu na starość bo oni ciężko na to pracowali. A wróć, nie ma czego za bardzo, bo robili za ochłapy u jednego pracodawcy całe życie i na starość nawet nie mają oszczędności. 
 

Czemu zdziwienie, że milenialsi mają to już powoli w dupie? I tak przeciętny milenials nigdy do niczego nie dojdzie. Życie kredytowego niewolnika na 30-40 lat. Jedno potknięcie i nie masz mieszkania za to masz dług. Potem najwyżej socjalka albo most. 

 

Czy poprzednie pokolenie żyło w czasie gdzie koszt samego ogrzewania w przyszłym roku przekroczy wysokość minimalnej rocznej pensji? Rat dwukrotność (o ile nie wzrośnie)? To już jest pensja 3 osób a gdzie jedzenie? Woda? 

Kult pracy? A jaki oni mają przykład? Tyrającego ojca jeżdżącego wypierdzianym passatem z zachodu? To ma kogoś zachęcić do ciężkiej pracy na etacie? 


Duża część milenialsów musiała spiedolić za granicę i zgadnijcie gdzie oni teraz są. Ciężko pracują za godziwe pieniądze. A tu? Po co? Żeby dostać garba i wykitować z nerwów?

Kolejna fala emigracji się zbliża, gen Y ma to już totalnie w pompie. Ostatnie lata hulanek na studiach im zostały, a to, że kraj fiknie to mają to w dupie. 

 

 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Jesteśmy (jako "zachód") na etapie powolnego studzenia konsumpcjonizmu.

I zmiany modelu gospodarki.

Obecna jechała na konsumpcjoniźmie ale ten model nie jest do utrzymania.

Z wielu względów, również geopolitycznych.

To będzie proces.

Rozłożony w czasie.

Już odpowiednio indoktrynuje się i uczy najmłodsze pokolenia.

 

Złoto. Tak jest. Czy to jest spisek oligarchów, masonów czy po prostu naturalna konsekwencja procesów geopolitycznych i ekonomicznych - nie ma większego znaczenia. To już się zaczyna dziać i będzie szło w tym kierunku dalej. Zobacz np. co się dzieje z warszawskim rynkiem mieszkaniowym. Pomijając "inwestycje" typu premium - widziałeś ostatnio oferty z 4 pokojami? Bo ja nie. 3 z aneksem kuchennym, czyli de facto 2.5 pokoju to jest max. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że klasa średnia jest coraz biedniejsza. Tych ludzi nawet z kredytami nie będzie stać na więcej. Podobnie chyba jest na rynkach mieszkaniowych innych dużych miast, aczkolwiek nie śledzę tego dokładnie. 

 

13 godzin temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

W sumie może to i lepiej.

Sam mam dość dyktatu rzeczy psujących się po gwarancji.

I wciskanego marketingowo w każdy otwór ciała "wiecznego pędu za nowym".

 

Ja naprawiam :) Ostatnio udało mi się przywrócić do życia 15-letnią zmywarkę, którą dwie "złote rączki" już chciały złomować. Koszt: 29 zł: 20 zł - zamówiona część na allegro i 9 zł przesyłka. Ale fakt, ja mam pojęcie o elektronice i multimetr, a nawet oscyloskop (choć w tym przypadku nie był potrzebny). Zrobiłem to trochę dla własnej satysfakcji, ale też i dlatego, że jeszcze 15 lat temu potrafili robić porządny sprzęt. Dziś puscie się sprzętu RTV/AGD rok po gwarancji to standard. 

 

I znów: czy to ukryty spisek i głęboko przemyślane i zaplanowane postarzanie produktów, czy pójście po taniości i robienie byle jak, aby tylko dotrwało do gwarancji - dla konsumenta to bez znaczenia. 99% z nich będzie musiało sprzęt zezłomować i szarpnąć się na nowy. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał:

Czyli po wszystkim, z obowiązku zapewnienia niewolnikowi michy i dachu nad głową kosztem dziesięciny, pozostał "wolny najmita" i PIT/VAT/CIT/ZUS. Ot, taki uboczny, niechciany efekt rewolucji. Okupiony milionami ofiar, które nagle "wyzwolone" - musiały konkurować w ustawionym wyścigu.

Obowiazku? A chłop pańszczyźniany coś Ci mówi? Taki niewolnik tylko  ogarniający wyzywienie samemu gdy odrobi to co należne panu.
 

 

Godzinę temu, Kespert napisał:

To tylko aproksymacja, idea, model. Fizycznie istnieje Janek, Zdzichu, Krystyna, Zofia - i miliony innych jednostek.

I oni "chcą".

Każda jednostkama swój interes.

Godzinę temu, Kespert napisał:

Nie wiem ile masz lat, ale ja jestem już po 40-stce. I tamte czasy pamiętam. Jak mogłem pomóc rodzicom, składając długopisy - bo nie było komputerów, by projektować np strony www, i zarobić "parę stówek" w kilka godzin.

Super, ile razy zostałeś wydymany przez właściciela długopisów? 

Godzinę temu, Kespert napisał:

I patrząc wstecz, generacja która pierwsza miała bezpłatną naukę czytania/pisania, pewnie miała żal że nie mają szansy zacząć nauki zawodu u mistrza rzemiosła, tylko muszą siedzieć i pisać jakieś głupie literki. A "stare zgredy" kują miecze i mają złoto.

Trochę z dupy stwierdzenie. Mistrzowie rzemiosł a co dalej idzie ich uczniowie sami musieli umieć pisać czy czytać.
Wyobraź sobie krawca który nie zna się na liczbach i nie wie ile sukna potrzeba na płaszcz. Albo browarnika nie wiedzącego  ile kilogramów chmielu powinien dać.
Juz nie wchodzę w tematykę chirurgów i aptekarzy, którzy, również byli rzemieślnikami

Godzinę temu, Kespert napisał:

A jeszcze dalej wstecz, pewnie było pokolenie, które narzekało że musi siedzieć w jaskiniach i ostrzyć groty strzał, "marnując swoją szansę" by od razu iść na mamuta z dzidą - bo "stare zgredy mają mięso".

Oczywiście. sprowadzajmy to do absurdu.

Godzinę temu, Kespert napisał:

Nie każde jest złe tylko dlatego, że jest programowaniem społecznym. Np. właśnie programowanie w społeczeństwie zasady "nie kradnij", dość skutecznie zapobiega fali grabieży.

Prawdziwy mężczyzna ma żonę i dziecko.  To też programowanie

Godzinę temu, Kespert napisał:

Za robienie większości rzeczy nie ma wyjątkowych wynagrodzeń. Tylko właśnie - w większości przeciętne.

Oczekiwanie nieprzeciętnego wynagrodzenia za przeciętną pracę - jak byś Ty to nazwał?

Nie chodzi o wynagrodzenie a o to co można za nie mieć. Jeśli przeciętna praca i przeciętna płaca którą ma większość społeczeństwa nie ma starczać na stabilizacje to tylko debil może się dziwić dlaczego zwycięża partia od ciągłych podwyżek minimalnej i transferów socjalnych

 

Godzinę temu, Kespert napisał:

Ona była jedna, i nigdy nie była przypadkiem "młodej gniewnej" która musiała zastanawiać się, jak zdobyć następny obiad.

A zjadaczy chleba masz miliardy.

Ona była takim wujkiem dobra rada oderwanym od rzeczywistości reszty.
Ktoś inny radzi młodzieży by sobie odkładali 100 złotych dziennie

Godzinę temu, Kespert napisał:

Nie. Chleb to chleb. Czynsz - dach nad głową - nie jest aż tak potrzebny, jak żywność. Gaz, prąd, telefon, internet - są daleko potem w kolejności.

Bez prądu i internetu praktycznie nie ma szans na samorozwój czy szukanie innej pracy. Dach nad głową nie jest potrzebny tak jak jedzenie.
Dach nad głową jest jedną z najważniejszych potrzeb człowieka.
O wiele ważniejszą niż dochód pasywny kogoś kto ma i tak masę pieniędzy

 

 

Godzinę temu, Kespert napisał:

Odpowiem serio.

Na stanowiska wymagające kwalifikacji bezwzględnych - masz rozmowę ze specjalistą z danej dziedziny. Co on/ona powie, HR wykona. Dotarcie na taką rozmowę, to kwestia CV, które (po sprawdzeniu zgodności z wymaganiami) od razu ustawia rekruterowi zadanie umówienia spotkania na konkretny termin. Część rekrutacji jest też wprost polowaniem na głowy - wtedy to HR sam szuka potencjalnych kandydatów.

Na stanowiska nisko kwalifikowane - masz rozmowę ogólną. W efekcie mamy osoby z wykształceniem pielęgniarskim, eks-kuriera, byłego taksówkarza...

Na stanowiska pomocnicze - zdarzały się przypadki "wejścia z ulicy". Co najzabawniejsze - ja też kiedyś coś takiego zrobiłem. Dawno temu, jak jeszcze byłem młodym gniewnym bez doświadczenia czy wiedzy. W statystycznej większości przypadków - zostałem zatrudniony.

 

Postawiłeś trzy punkty, które dla niektórych - są barierą nie do przeskoczenia. Mentalną. Ma być szybko, dużo, teraz, bez wysiłku.

Wciąż. Uważam że osoba pracująca 8 godzin dziennie powinna mieć możliwość zamieszkania samodzielnie i odkładania sobie na przyszłość. Choćby jedyne co by robiła było sortowanie paczek

Młodzi ludzie to fundament. Starzy niech mieszkają sobie w złotych wieżach, ale jeśli dla owej złotej wieży  pozwolą by fundamenty marniały, to niech potem nie narzekają jak wszystko się zawali i nie będzie ani wież, ani fundamentów pod nie.
Masz 40+ lat. 
Za ~20 lat pewnie emerytura. 
Dzieci się rodzi coraz mniej bo coraz mniej ludzi ma warunki i chęci by w to iść. Masa ludzi wyjeżdża lub to rozważa.
Wyjeżdżają fachowcy, ludzie niewykwalifikowani, lekarze, nauczyciele.
Za te 20 lat będziesz zużyty. Dachu raczej sam sobie nie naprawisz. Będziesz zależny. Od masy ludzi których może fizycznie nie być. A jak będą to może się okazać że nie będziesz się w stanie z nimi dogadać. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, SamiecGamma napisał:

Złoto. Tak jest. Czy to jest spisek

„The household median income in the U.S. in 1950 was $2,990 — roughly 40% of the median home value of $7,354 at the time, according to census data. By 2010, household median income was $49,445 — or 22% of the $221,800 median home value. The median income in 2021 hovers around the same percentage of median home costs.”

 

Czyli w skrócie zarabiamy „więcej” tak naprawdę zarabiając mniej.

To nie jest kwestia utrzymania tego poziomu ekonomicznie bo jak widać kiedyś było lepiej.

Według mnie przyczyna jest inna… no ale to już teorie „spiskowe” w myśl zasady nie będziesz miał niczego i robił jako niewolnik dla wielkich korpo. 

 

23 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Ja naprawiam

Ja również to co potrafię staram się naprawić. Problemem jest to, że często naprawa nowych rzeczy jest nieopłacalna.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.09.2022 o 14:34, Sky napisał:

Zwierzęta dążą tylko do jedzenia i do seksu - nie mają wyższych zdolności umysłowych jak myślenie logiczne czy kreatywne, jednak jesteśmy wyżej w hierarchii.


No nie mogę się z tym zgodzić.

 

Odsyłam do książki ,,Bystre zwierze” Fransa de Waala- generalnie, to nie wiemy co siedzi w umyśle zwierząt, bo nie myślimy tak jak One, co nie oznacza, że w naszym ujęciu ktoś jest głupszy czy mądrzejszy.

 

Co masz na myśli ,,Wyższe zdolności umysłowe?” I dokąd niektóre te myśli nas zaprowadziły?

 

Wyższe od nas zdolności umysłowe ma np. nietoperz, który zlokalizuje komara z dalszej odległości, potrafisz tak?

 

Za to ludzie wymyślili nazizm, komunizm, bombę atomową, czołgi.

60 mln istnień pochłonęła II wojna światowa.

Widziałeś kiedyś, żeby dwa ,,klany” podobnych gatunków szympansów mordowały się do ostatniego tchu w imię jakiś ideologii?

 

Ludzie niczym się od ludzi z grubsza nie różnią. Spójrz jak sterowane są masy, ja też święty nie jestem i daje się ponieść reklamom, gdzie obiecują mi, że po zakupie będę szczęśliwym człowiekiem.

 

Bez złośliwości ale uważałbym ze stwierdzeniami, że jesteśmy tacy wyjątkowi. Kto jak kto ale jedynym gatunkiem, który zdolny jest do samozagłady i rozpierdolenia tej planety są ludzie. Więc w tej hierarchii, w mojej opinii to jesteśmy na dnie.

 

Zresztą nie ma co się spinać, idzie ,,lepsze”, więc wszyscy mamy przejebane dzięki tym wszystkim ,,oświeconym i kreatywnym”.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Jan III Wspaniały napisał:


No nie mogę się z tym zgodzić.

 

Odsyłam do książki ,,Bystre zwierze” Fransa de Waala- generalnie, to nie wiemy co siedzi w umyśle zwierząt, bo nie myślimy tak jak One, co nie oznacza, że w naszym ujęciu ktoś jest głupszy czy mądrzejszy.

 

Co masz na myśli ,,Wyższe zdolności umysłowe?” I dokąd niektóre te myśli nas zaprowadziły?

 

Wyższe od nas zdolności umysłowe ma np. nietoperz, który zlokalizuje komara z dalszej odległości, potrafisz tak?

 

Za to ludzie wymyślili nazizm, komunizm, bombę atomową, czołgi.

60 mln istnień pochłonęła II wojna światowa.

Widziałeś kiedyś, żeby dwa ,,klany” podobnych gatunków szympansów mordowały się do ostatniego tchu w imię jakiś ideologii?

 

Ludzie niczym się od ludzi z grubsza nie różnią. Spójrz jak sterowane są masy, ja też święty nie jestem i daje się ponieść reklamom, gdzie obiecują mi, że po zakupie będę szczęśliwym człowiekiem.

 

Bez złośliwości ale uważałbym ze stwierdzeniami, że jesteśmy tacy wyjątkowi. Kto jak kto ale jedynym gatunkiem, który zdolny jest do samozagłady i rozpierdolenia tej planety są ludzie. Więc w tej hierarchii, w mojej opinii to jesteśmy na dnie.

 

Zresztą nie ma co się spinać, idzie ,,lepsze”, więc wszyscy mamy przejebane dzięki tym wszystkim ,,oświeconym i kreatywnym”.

 

 

 

Chodzi mi o to, że ludzie potrafią stworzyć/odkryć coś nowego - matematykę, fizykę, opowiadania, wiersze, piosenki, muzykę, wynalazki itd. itd.

Inteligencja i kreatywność to miecz obusieczny - może pomagać, a może zabijać. Ja się nie spinam, tylko dodaje nową perspektywę do wątku - jak każdy tutaj.

A "elity" są inteligentne, ale niestety jak wszyscy wiemy mają obywateli w dupie. (prawdziwe elity światowe, a nie nasi pseudo-politycy)

 

Jest też taka książka: "Celowość w naturze" Ks. Marjan Morawski 1928 - gdzie jest pokazane, że nawet cała flora i fauna jest na swój sposób inteligentna i przede wszystkim działa w idealnej harmonii. A nam ludziom pomimo inteligencji i kreatywności brakuje działania w jedności i harmonii. Każdy swoją rzepkę skrobie.

 

Właśnie natrafiłem na taki ciekawy tekst, który trochę odnosi się do wątku (z aktualnej wystawy dzieł Witkacego w Warszawie):

uzW10Ti.jpg

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, Libertyn said:

Obowiazku? A chłop pańszczyźniany coś Ci mówi?

Napisałeś "niewolnik".

17 hours ago, Libertyn said:

Super, ile razy zostałeś wydymany przez właściciela długopisów?

Ani razu. Robiłem dobrze i na czas, a takich - jak powiedział - nie miał zbyt wielu. Mniej niż zleceń.

17 hours ago, Libertyn said:

Mistrzowie rzemiosł a co dalej idzie ich uczniowie sami musieli umieć pisać czy czytać.

W "mrokach średniowiecza" piśmienny szewc, kowal, tkacz?

17 hours ago, Libertyn said:

Prawdziwy mężczyzna ma żonę i dziecko.  To też programowanie

Napisałem: "nie każde programowanie jest złe". A nie, że każde jest dobre.

Taka mała różnica.

17 hours ago, Libertyn said:

Jeśli przeciętna praca i przeciętna płaca którą ma większość społeczeństwa nie ma starczać na stabilizacje

Nie wystarcza, i nie może wystarczyć, z prostego powodu - słowo "stabilizacja" jest subiektywne. Dla każdego coś innego... zazwyczaj "wincyj"... i wracamy do "roszczeniowości" osób, dla których apartament 70m2 nie jest stabilizacją, bo influencerzy z Youtuba mają wille po 500m2.

17 hours ago, Libertyn said:

Ona była takim wujkiem dobra rada oderwanym od rzeczywistości reszty.

Zawsze masz takie jednostki. Dziś masz influencerów, tiktokerów i tak dalej - jednostki, które tworzą "fałszywą rzeczywistość".

Przy czy o ile MA mogła takie "rady" co najwyżej mówić do setek ludzi naraz, dzisiaj "przekaz" idzie do milionów.

17 hours ago, Libertyn said:

Dach nad głową jest jedną z najważniejszych potrzeb człowieka.
O wiele ważniejszą niż dochód pasywny kogoś kto ma i tak masę pieniędzy

O ile mowa o tej samej osobie - oczywiście, powinna wtedy część dochodu pasywnego zamienić na dach nad głową.

Jeśli zechce.

Nawet może wszystko, co ma, pozamieniać na dachy nad głowami - i rozdać pomiędzy inne osoby. Jej własność, jej prawo.

Ale decydowanie, co ktoś inny ma zrobić, by mi było lepiej - wprowadzone w czyn, podpada pod kodeks karny.

17 hours ago, Libertyn said:

Uważam że osoba pracująca 8 godzin dziennie powinna mieć możliwość zamieszkania samodzielnie i odkładania sobie na przyszłość.

Powinna mieć prawo - zgoda. Żadnego zakazu kupowania nieruchomości (np. "białe dzielnice") czy zakazu inwestowania w wybrane instrumenty finansowe.

Ale mieć prawo, mieć możliwość - to nie znaczy, że każdy ma mieć.

18 hours ago, Libertyn said:

Młodzi ludzie to fundament

Nie do końca. Młodzi ludzie - to glina.

Ukształtowana nauką i doświadczeniem - może zmienić się w trwałe i pożyteczne cegły fundamentu - następnego etapu cywilizacji.

Podlana nadmiernie wodą roszczeń i oczekiwań - rozpłynie się w bezużyteczną breję.

Dodawanie oczekiwań więc podmywa fundament...

Z cegłami się dogadam. A reszta - może z nich w następnym pokoleniu z brei da się coś uformować, jak woda wyparuje.

 

18 hours ago, SamiecGamma said:

Ale fakt, ja mam pojęcie o elektronice

Zainwestowałeś swój czas w zdobycie wiedzy. I chwała takim ludziom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.09.2022 o 12:31, DOHC napisał:

Popracować parę lat, zgromadzić kapitał i wtedy myśleć co robić aby nie być niewolnikiem całe życie.

W teorii prosto, ale życie pisze swoje scenariusze. Mamy te 19 lat, i zostajemy "wyrzuceni z gniazda". W wersji optymistycznej "wyrzucenie" to dokładanie się do czynszu i opłat, w wersji pesymistycznej to już "bycie na swoim". Nie mamy chęci ani zdolności do studiowania. Gdzie mogą nas zatrudnić prosto po szkole średniej? No w macu, markecie, w restauracji i do noszenia cegieł na budowie. Przy stawce minimalnej i opłatach za życie, ile musimy pracować na ten mityczny kapitał? I od jakiej kwoty on się zaczyna? Niech będzie że po 5 latach zapierdzielenia mamy ten "kapitał". Ile on wynosi? 30 tyś zł... 500zł x 12m x 5l. I żeby to te pięć stów zaoszczędzić miesięcznie! A jak coś wypadnie? A gdzie rozrywki, tak przez młodych oczekiwane. Gdzie BMW jako wabik na blachary? Gdzie solary, kremy, pudry, sztuczne szpony etc. by złowić czada?

 

30 tyś zł... To śmiech na sali. A po pięciu latach roboty w takich miejscach to człowiek przeistacza się już w nowy gatunek, w robola... Po dziecięciu latach będzie miał 60tyś, ale już nie będzie mu się chciało  "myśleć co robić aby nie być niewolnikiem całe życie."

 

To nie jest dobra, bezpieczna ścieżka życia: najpierw pracujemy, odkładamy, a potem myślimy. Mogę to po sobie powiedzieć. Choć powyższy przykład to nie moje życie, wpadłem w pułapkę podobnego działania. "A porobię sobie jeszcze kilka miesięcy". Zleciało kilka lat, ale oprócz powiększenia "kapitału" nic się nie zmieniło. To oczywiście moja wina, jestem słaby i grzeszny, że nie chce mi się po pracy siedzieć i męczyć mózg czymś trudnym, czymś, za czym nie przepadam.

 

Tak więc, kasę trzeba "przepuszczać" na bieżąco, ale oczywiście tylko na podnoszenie swoich kwalifikacji, usuwanie problemów z swoim ciałem i psychiką, ewentualnie na drobne, a cieszące przyjemności. Jeżeli ktoś czuje się mocny i ma wyznaczony cel, może się zakredytować na ww. cele. 

 

A przegrywy po ścianie z "kapitałem" mogą sobie tyko kupić używane BWM od Seby i myśleć że na to polecą blachary...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kespert napisał:

Napisałeś "niewolnik".

Chłop pańszczyźniany nie mógł nawet wsi opuscić bez zezwolenia, podobnie z ożenkiem, czy jakąkolwiek deczyzją odnośnie własnego bytu

4 godziny temu, Kespert napisał:

Ani razu. Robiłem dobrze i na czas, a takich - jak powiedział - nie miał zbyt wielu. Mniej niż zleceń.

W "mrokach średniowiecza" piśmienny szewc, kowal, tkacz?

Nie skonkretyzowałeś ani rzemiosła ani epoki. Cechy rzemieślnicze są powszechne praktycznie do rewolucji przemysłowej

4 godziny temu, Kespert napisał:

Napisałem: "nie każde programowanie jest złe". A nie, że każde jest dobre.

I to od Ciebie zależy które jest dobre a które złe?

4 godziny temu, Kespert napisał:

Nie wystarcza, i nie może wystarczyć, z prostego powodu - słowo "stabilizacja" jest subiektywne. Dla każdego coś innego... zazwyczaj "wincyj"... i wracamy do "roszczeniowości" osób, dla których apartament 70m2 nie jest stabilizacją, bo influencerzy z Youtuba mają wille po 500m2.

xD
Stabilizacja. Płace czynsz, rachunki, kupuję w miarę zdrowe jedzenie i mi trochę zostaje oszczędności i nie muszę jeździć 1,5h do pracy
To jest stabilizacja.
 

 

4 godziny temu, Kespert napisał:

Zawsze masz takie jednostki. Dziś masz influencerów, tiktokerów i tak dalej - jednostki, które tworzą "fałszywą rzeczywistość".

Zawsze miałeś takich. Wystarczył kupiec z innego miasta w wiejskiej karczmie

4 godziny temu, Kespert napisał:

Przy czy o ile MA mogła takie "rady" co najwyżej mówić do setek ludzi naraz, dzisiaj "przekaz" idzie do milionów.

Owszem. Podobnie jak w przypadkiu każdego hochsztaplera sprzedajacego receptę na zostanie milionerem

4 godziny temu, Kespert napisał:

O ile mowa o tej samej osobie - oczywiście, powinna wtedy część dochodu pasywnego zamienić na dach nad głową.

Jeśli zechce.

Ona zapewne miała dach nad głową za tysiące ludzi. Wersal, Luwr, pałace w prowincjach

4 godziny temu, Kespert napisał:

Nawet może wszystko, co ma, pozamieniać na dachy nad głowami - i rozdać pomiędzy inne osoby. Jej własność, jej prawo.

Dlatego finalnie straciła wszystko

4 godziny temu, Kespert napisał:

Ale decydowanie, co ktoś inny ma zrobić, by mi było lepiej - wprowadzone w czyn, podpada pod kodeks karny.

Powinna mieć prawo - zgoda. Żadnego zakazu kupowania nieruchomości (np. "białe dzielnice") czy zakazu inwestowania w wybrane instrumenty finansowe.

Ale mieć prawo, mieć możliwość - to nie znaczy, że każdy ma mieć.

Nie do końca. Młodzi ludzie - to glina.

Młodzi ludzie to glina, formowana przez starych do robienia w kieracie. 
Młodzi ludzie to też lawa. Płynąca w swoim kierunku.

4 godziny temu, Kespert napisał:

Ukształtowana nauką i doświadczeniem - może zmienić się w trwałe i pożyteczne cegły fundamentu - następnego etapu cywilizacji.

Widzisz. Gdyby młodzi tylko sie uczyli i życiowo doświadczali, i nie podważali zaistniałego stanu rzeczy to teraz byśmy zamiast pisać tu, siedzieli w jaskiniach. Wszak to byłaby nauka i doświadczenie życiowe 

Generalnie, dzięki Tobie wiem czemu dochodzi do rewolucji i przewrotów komunistycznych.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Arnold Layne napisał:

Niech będzie że po 5 latach zapierdzielenia mamy ten "kapitał". Ile on wynosi? 30 tyś zł... 500zł x 12m x 5l. I żeby to te pięć stów zaoszczędzić miesięcznie!

Dlatego napisałem, żeby uczyć się języka i iść w świat. Kraje konkurują o dobrych prawicowitych ludzi. Kolega w Anglii pracuje X lat w jednej firmie, dają pieniężne bonusy za zwerbowanie kogoś kto będzie pracował minimum dwa miesiące. 

Tam mają ciężko o kogoś kto zrobi i nie zepsuje, nie spóźnia się itd.

 

Ja spędziłem w polin w tym roku 4.5 miesiąca, i nie przepracowałem ani jednego dnia dla kogoś (nie liczę pomocy komuś bliskiemu plus gratyfikacja finansowa) bo w moim regionie mija się to z celem. A 500 zł przy kursie 4.70-80e to jest nieco ponad sto euro na miesiąc...

 

I zależy też od pracy. Jeśli firma Ci zrobi kurs spawacza i będziesz zarabiał grosze to i tak dobrze, gdyż jestem ok 10 000zł na plus na kursie, zarobisz jakiś grosz ale masz doświadczenie które możesz sprzedać za dobre pieniądze w normalnym kraju, nie mam na myśli obozu koncentracyjnego Polska. 

Ja już straciłem nadzieję na poprawę. Jednyna zmiana to wystąpienie całego społeczeństwa i krwawa rewolucja. Ale z takimi baranami to mało prawdopodobne.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, DOHC napisał:

Dlatego napisałem, żeby uczyć się języka i iść w świat. Kraje konkurują o dobrych prawicowitych ludzi. Kolega w Anglii pracuje X lat w jednej firmie, dają pieniężne bonusy za zwerbowanie kogoś kto będzie pracował minimum dwa miesiące. 

Tam mają ciężko o kogoś kto zrobi i nie zepsuje, nie spóźnia się itd.

 

Ja spędziłem w polin w tym roku 4.5 miesiąca, i nie przepracowałem ani jednego dnia dla kogoś (nie liczę pomocy komuś bliskiemu plus gratyfikacja finansowa) bo w moim regionie mija się to z celem. A 500 zł przy kursie 4.70-80e to jest nieco ponad sto euro na miesiąc...

 

 

Czyli jakby za granicą bardziej doceniają pracownika chociażby za punktualność, wykonywanie swojej pracy na czas w dobrej jakości, brak kombinacji z chorobowym i tego typu rzeczy odnosząc się do Polski?

Edytowane przez nowy00
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, nowy00 napisał:

Czyli jakby za granicą bardziej doceniają pracownika chociażby za punktualność, wykonywanie swojej pracy na czas w dobrej jakości, brak kombinacji z chorobowym i tego typu rzeczy odnosząc się do Polski?

To zależy. 

Podzielić to można na konzentration lagery czyli praca w polu z ludźmi w ilości 10-kilaset. Tam jest bieda, bród, patologie, wyzysk. Nikt nie przejmuje się jednostką. Byłem w miejscu gdzie nas pracowało 30 osób w szczytowym momencie, nie polecam. 

Mniejsze gospodarstwa są o wiele lepsze. 

 

Zasada i prawidłowość: im mniej ludzi w pracy tym masz lepiej i jesteś lepiej traktowany.

 

Drugi rodzaj pracy to jak jesteś jakimś specjalistą gdzie jest mniej ludzi, kilku na dziale i pracujesz na jakichś maszynach. Tam z reguły są wszystkie normy zachowane, zawsze masz coś do picia, nie zawsze ale często jakieś przekąski itd. Dostajesz ubrania, rękawice itd. 

 

Oczywiście można by to bardziej rozrysować na kraje, ale bardzo ogólnikowo tak to wygląda. Rolnictwo, najgorszy syf i najmniej płatne. Bywa że jest bardzo dobrze płatne, ale jak zapierdalasz na akord. Tak popracujesz miesiąc, dwa, zarobisz i ok. Ale na stałe - wykończysz się. 

 

I tak, rzeczywiście za granicą jest zupełnie inaczej. W pl jest jakieś zdarzenie i już słyszysz: "coś zrobił chuju, ciulu jebany". Na zachodzie z reguły zapytają czy wszystko jest z Tobą ok. A sprzęt z reguły jest ubezpieczony (ten droższy), ten tani - wpisuje się w koszty. 

 

I tak. Wpisujesz w koszty. Firma sprzedaje, zarabia, płaci podatki. Pracownik zarobi, pracownik ma warunki, szafki, sprzęt itd. I każdy zadowolony.

 

A wy w Polsce macie fchooy węgla, zamykacie kopalnie i węgla nie ma!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Arnold Layne said:

Gdzie mogą nas zatrudnić prosto po szkole średniej? No w macu, markecie, w restauracji i do noszenia cegieł na budowie. Przy stawce minimalnej i opłatach za życie, ile musimy pracować na ten mityczny kapitał?

Ostatnio zamówiłem usługę brukarską, i przy okazji porozmawiałem z właścicielem firmy. Zaczynał po liceum, najpierw zapierdol w innych firmach (frycowe za naukę), potem zapierdol "na kapitał" za granicą. Powrót do kraju, własna firma, pierwsze roboty, ciąg zleceń, nowi pracownicy itd.

Teraz, poniżej 30-stki, ma i to mityczne BMW, i własny tabor sprzętu (koparka, wywrotka, furgonetki), i więcej zleceń niż może przerobić. Na fakturze ~20 tysięcy za tydzień pracy - co nieco mu zostaje, bo robi na dwie ekipy. I co ciekawe - sam nadal zapierdala jakby miał w dupie motorek, chyba najwięcej kostki sam osobiście ułożył. Pracownicy - okolice średniej krajowej.

A najciekawsze - nie chciał zaliczki. Nie chciał nic "dostać" - za nic. Po połowie roboty dopiero chciał pieniądze - "tera co widać że zrobilimy".

 

14 hours ago, Libertyn said:

I to od Ciebie zależy które jest dobre a które złe?

Dobro i zło nie są miarą obiektywną. Więc ode mnie zależy co najwyżej, co według mnie jest dobre, i co według mnie jest złe.

14 hours ago, Libertyn said:

Stabilizacja. Płace czynsz, rachunki, kupuję w miarę zdrowe jedzenie i mi trochę zostaje oszczędności i nie muszę jeździć 1,5h do pracy
To jest stabilizacja.

Czyli te warunki spełnia np. Jennifer Lopez, czy Ursula von der Layen. Albo Morawiecki, Głódź, Ziobro, Obajtek - oni też mają tak zdefiniowaną stabilizację.

Może więc jednak jakiś górny limit czynszu/powierzchni? Limit ile milionów rocznie to już "oszczędności"?

14 hours ago, Libertyn said:

Młodzi ludzie to glina, formowana przez starych do robienia w kieracie.

Albo wydajesz sobie sam polecenia, albo wykonujesz polecenia innych. Wybór jest jednak dość swobodny w tych czasach.

14 hours ago, Libertyn said:

Młodzi ludzie to też lawa. Płynąca w swoim kierunku.

Czyli bezużyteczna energia, często pędząca donikąd, lub ku zagładzie w obłoku pary.

14 hours ago, Libertyn said:

Gdyby młodzi tylko sie uczyli i życiowo doświadczali, i nie podważali zaistniałego stanu rzeczy to teraz byśmy zamiast pisać tu, siedzieli w jaskiniach

Ehem. To Pitagoras, Platon, Newton, itd - to oni byli młodymi buntownikami, czy jednak wpasowywali się w istniejące dookoła nich warunki? Pierwsi mieli niewolników. Newton miał dobra ziemskie, bodajże. Dopiero z tym "kapitałem" pchali naukę do przodu - oni, a nie "młodzi durni gniewni".

To zmieniło się dopiero w okolicach 1900r -a wiesz dlaczego? Bo starzy z kapitałem, zaczęli inwestować w wybitne młode jednostki. Westinghouse i Tesla, na przykład. Samemu Tesli nie starczyłoby pieniędzy na hotel, nie mówiąc o laboratorium czy badaniach - i rzeczywiście, wtedy dziś siedzielibyśmy przy prądzie stałym 24V po 20zł/kWh. Gdyby nie - kapitał Westinghausa.

 

15 hours ago, Libertyn said:

Generalnie, dzięki Tobie wiem czemu dochodzi do rewolucji i przewrotów komunistycznych

Ty też stanowisz bezcenne źródło obserwacji i zadumy.

Na przykład na temat - kto sponsorował Marksa?

 

14 hours ago, DOHC said:

Tam mają ciężko o kogoś kto zrobi i nie zepsuje, nie spóźnia się itd.

"Milenialsi" są u nich od dłuższego czasu, niż u nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał:

Ostatnio zamówiłem usługę brukarską, i przy okazji porozmawiałem z właścicielem firmy. Zaczynał po liceum, najpierw zapierdol w innych firmach (frycowe za naukę), potem zapierdol "na kapitał" za granicą. Powrót do kraju, własna firma, pierwsze roboty, ciąg zleceń, nowi pracownicy itd.

Teraz, poniżej 30-stki, ma i to mityczne BMW, i własny tabor sprzętu (koparka, wywrotka, furgonetki), i więcej zleceń niż może przerobić. Na fakturze ~20 tysięcy za tydzień pracy - co nieco mu zostaje, bo robi na dwie ekipy. I co ciekawe - sam nadal zapierdala jakby miał w dupie motorek, chyba najwięcej kostki sam osobiście ułożył. Pracownicy - okolice średniej krajowej.

A najciekawsze - nie chciał zaliczki. Nie chciał nic "dostać" - za nic. Po połowie roboty dopiero chciał pieniądze - "tera co widać że zrobilimy".

No i?
Udało mu się, nie każdemu się udaje. Większości się nie udaje.

Godzinę temu, Kespert napisał:

Dobro i zło nie są miarą obiektywną. Więc ode mnie zależy co najwyżej, co według mnie jest dobre, i co według mnie jest złe.

Czyli.
Właśnie usprawiedliwiłeś każdego kto zechce Cię napaść. 
Bo może według niego dobre jest rozdysponowanie Twojego majątku a złe jest pozwolenie by się pogłębiało rozwarstwienie. 
Może sie po prostu nudzisz i marzysz o wczasach nad Kołymą w wersji Polskiej?

Godzinę temu, Kespert napisał:

Czyli te warunki spełnia np. Jennifer Lopez, czy Ursula von der Layen. Albo Morawiecki, Głódź, Ziobro, Obajtek - oni też mają tak zdefiniowaną stabilizację.

Nie. Oni nie mają stabilizacji. Oni mają luksus i przepych.

Godzinę temu, Kespert napisał:

Może więc jednak jakiś górny limit czynszu/powierzchni? Limit ile milionów rocznie to już "oszczędności"?

Pominę.

Godzinę temu, Kespert napisał:

Albo wydajesz sobie sam polecenia, albo wykonujesz polecenia innych. Wybór jest jednak dość swobodny w tych czasach.

Albo bierzesz udział w wyborach. I inni stanowia prawo mniej lub bardziej w Twoim interesie.

Jak większość ma tak ujowo że da się kupic za 500+ to o czymś świadczy

Godzinę temu, Kespert napisał:

Czyli bezużyteczna energia, często pędząca donikąd, lub ku zagładzie w obłoku pary.

Wiesz jak powstał wszechświat? Jak to się stało że galaktyki się przemieszczają?

Godzinę temu, Kespert napisał:

Ehem. To Pitagoras, Platon, Newton, itd - to oni byli młodymi buntownikami, czy jednak wpasowywali się w istniejące dookoła nich warunki? Pierwsi mieli niewolników. Newton miał dobra ziemskie, bodajże. Dopiero z tym "kapitałem" pchali naukę do przodu - oni, a nie "młodzi durni gniewni".

Tak. Pitagoras, Platon. Newton, Brahe, Lavoisier. Garstka hobbystów z kapitałem.
Ale dopiero jak państwo im się dobrało do kapitału, wprowadziło obowiązek szkolny. Nauka przesiadła się z hulajnogi do samochodu. W ostatnie 20 lat ludzkosć sie bardziej rozwinęła na wielu płaszczyznach niz żprez stulecia opierania się na hobbystach

Godzinę temu, Kespert napisał:

To zmieniło się dopiero w okolicach 1900r -a wiesz dlaczego? Bo starzy z kapitałem, zaczęli inwestować w wybitne młode jednostki. Westinghouse i Tesla, na przykład. Samemu Tesli nie starczyłoby pieniędzy na hotel, nie mówiąc o laboratorium czy badaniach - i rzeczywiście, wtedy dziś siedzielibyśmy przy prądzie stałym 24V po 20zł/kWh. Gdyby nie - kapitał Westinghausa.

Tesli by nie było gdyby nie miał gdzie nauczyć się pisać. A niemiałby gdzie nauczyć sie pisać i czytać gdyyby nie to że "młody i gniewny" na cesarskim tronie zadecydował odpowiednio wcześnie ze każde dziecko ma się nauczyć pisać, czytać i liczyć.

Godzinę temu, Kespert napisał:

Ty też stanowisz bezcenne źródło obserwacji i zadumy.

Na przykład na temat - kto sponsorował Marksa?

Kto sponsorował Solona? Kto sponsorował ASE? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Libertyn said:

Udało mu się, nie każdemu się udaje. Większości się nie udaje.

Mieli równe szanse, i im się nie udało. To i tak dużo, równe szanse. Za ich własne niepowodzenie - nie należy im się żadna nagroda.

A w zasadzie, inaczej mówiąc - każdemu należą się owoce jego pracy. Tak, prowokacja ;)

13 hours ago, Libertyn said:

Czyli.
Właśnie usprawiedliwiłeś każdego kto zechce Cię napaść. 

Poza "dobrem i złem" istnieje jeszcze coś takiego jak prawo. Które napastnika nie usprawiedliwi. Ale może usprawiedliwić tzw. "obronę konieczną".

13 hours ago, Libertyn said:

Jak większość ma tak ujowo że da się kupic za 500+ to o czymś świadczy

Patrz pierwszy cytat.

Skoro im się nie udało, to mają chujowo.

Skoro im się nie udało zadecydować dobrze o sobie samym, to założenie, że mogą w wyborach podejmować racjonalne decyzje, jest błędem...

13 hours ago, Libertyn said:

Wiesz jak powstał wszechświat? Jak to się stało że galaktyki się przemieszczają?

Ja i paru naukowców mamy na ten temat kilka różnych hipotez. Bo pewności czy dowodów - to raczej nikt nie ma.

A tak na marginesie, ja na razie skłaniam się ku teorii "propagacji" - a nie "wielkiego wybuchu".

13 hours ago, Libertyn said:

Ale dopiero jak państwo im się dobrało do kapitału, wprowadziło obowiązek szkolny. Nauka przesiadła się z hulajnogi do samochodu.

Czyli na początku był kapitał. Bez niego, nie byłoby ekspansji naukowej.

Dodatkowo, na hulajnogę nauka wsiadła po KEN - wcześniej na kolanach pielgrzymowała do Częstochowy. A KEN utworzyć kazał największy ówczesny kapitalista.

13 hours ago, Libertyn said:

że "młody i gniewny" na cesarskim tronie

Jak wyżej - na początku miał kapitał, i jego fizyczny wiek nie miał z tym wiele wspólnego.

13 hours ago, Libertyn said:

Kto sponsorował Solona?

Arystokrata-kupiec, który karierę polityczną zaczynał od pro-państwowego agit-propu. Pomijam jego "zasługi" w zakresie amnestionowania dłużników i złodziei, które prawdopodobnie miał Waćpan na myśli, bo warto przypomnieć, że w zakresie zatrudniania urzędników wprowadził zasadę kierowania się wyłącznie już posiadanym majątkiem potencjalnych kandydatów. :)

Oficjalnie nikt nie musiał go sponsorować - sam się potrafił dorobić.

13 hours ago, Libertyn said:

Kto sponsorował ASE? 

Nie "załapałem". Chodzi o działalność Olofa Aschberga? Czy coś innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Kespert napisał:

Mieli równe szanse, i im się nie udało. To i tak dużo, równe szanse. Za ich własne niepowodzenie - nie należy im się żadna nagroda.

Tak. Wszycy mieli takie samo tło rodzinne, socjoekonomiczne, rówieśnicze, mentalne
Jasne. 

Cytat

A w zasadzie, inaczej mówiąc - każdemu należą się owoce jego pracy. Tak, prowokacja ;)

To jest oczywiste w mało zaawansowanych społeczeństwach. Ktoś  wyhoduje pomidory, to ma pomidory, ulepi garnki to ma garnki. I mogą się wymienić. 
Gorzej jak owoce realnie nie istnieją.

Cytat

Poza "dobrem i złem" istnieje jeszcze coś takiego jak prawo. Które napastnika nie usprawiedliwi. Ale może usprawiedliwić tzw. "obronę konieczną".

Prawo można zmienić.
 

Cytat

Patrz pierwszy cytat.

Skoro im się nie udało, to mają chujowo.

Skoro im się nie udało zadecydować dobrze o sobie samym, to założenie, że mogą w wyborach podejmować racjonalne decyzje, jest błędem...

Możliwość pełnego decydowania o sobie samym to jest jednak pewien luksus.
Nie każdy może. 
 

Cytat

Ja i paru naukowców mamy na ten temat kilka różnych hipotez. Bo pewności czy dowodów - to raczej nikt nie ma.

A tak na marginesie, ja na razie skłaniam się ku teorii "propagacji" - a nie "wielkiego wybuchu".

Czyli na początku był kapitał. Bez niego, nie byłoby ekspansji naukowej.

Nie. Nauka pojawiła sie przed kapitałem. 
Nauka jest starsza niż pismo. 
Dopiero od wynalezienia pisma, można mówić o początkach gromadzenia kapitału

Cytat

Dodatkowo, na hulajnogę nauka wsiadła po KEN - wcześniej na kolanach pielgrzymowała do Częstochowy. A KEN utworzyć kazał największy ówczesny kapitalista.

Nie sądzę by Stanisław August Poniatowski  był kapitalistą. KEN w sporej mierze składało się z osób duchownych

Cytat

Jak wyżej - na początku miał kapitał, i jego fizyczny wiek nie miał z tym wiele wspólnego.

Miał władzę. Miał podatki. Wiedział lepiej co zrobić z cudzymi pieniędzmi. Mowa o Józefie II

Cytat

Arystokrata-kupiec, który karierę polityczną zaczynał od pro-państwowego agit-propu. Pomijam jego "zasługi" w zakresie amnestionowania dłużników i złodziei, które prawdopodobnie miał Waćpan na myśli, bo warto przypomnieć, że w zakresie zatrudniania urzędników wprowadził zasadę kierowania się wyłącznie już posiadanym majątkiem potencjalnych kandydatów. :)

 

Cytat

Oficjalnie nikt nie musiał go sponsorować - sam się potrafił dorobić.

Podobnie Robespierre

Cytat

Nie "załapałem". Chodzi o działalność Olofa Aschberga? Czy coś innego?

Austriacka Szkoła Ekonomii. Mises, Hayek itd.

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/9/2022 at 10:40 PM, Libertyn said:

Gorzej jak owoce realnie nie istnieją.

Albo alternatywnie jeszcze gorzej - jak są, na polu u sąsiada a nie na moim. I kuszą.

A te somsiady majom owoce, a my nie mamy, nam się też należy, zabierzmy im...

On 9/9/2022 at 10:40 PM, Libertyn said:

Prawo można zmienić.

Zawsze. Patrz niektóre prawa czasu wojny.

Jednak zasadą prawa jest jego obowiązywanie, dopóki nie zostanie zmienione.

On 9/9/2022 at 10:40 PM, Libertyn said:

Możliwość pełnego decydowania o sobie samym to jest jednak pewien luksus.
Nie każdy może. 

I to jest zasadnicze pytanie - co z nimi zrobić?

On 9/9/2022 at 10:40 PM, Libertyn said:

Dopiero od wynalezienia pisma, można mówić o początkach gromadzenia kapitału

Kapitał jako materialna wartość, był chyba jednak przed nauką (wartością informacyjną/niematerialną).

Jak pierwszy hominid nauczył się jak rozpalać ogień (nauka), chwilę później musiał sekret wyjawić posiadaczowi kapitału/maczugi.

On 9/9/2022 at 10:40 PM, Libertyn said:

Nie sądzę by Stanisław August Poniatowski  był kapitalistą. KEN w sporej mierze składało się z osób duchownych

Biedny nie był. Znaczy, kapitał miał. KEN rzeczywiście składało się w sporej części z duchownych - w czasach, jak tytuł KRK był bardziej inwestycją kapitałową, a osoba duchowna raczej była posiadaczem kapitału (pomijam zakony żebracze itd.).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kespert napisał:

Albo alternatywnie jeszcze gorzej - jak są, na polu u sąsiada a nie na moim. I kuszą.

Dlatego jadą.
Jadą lekarze, magazynierzy. Jadą budowlańcy i mechanicy. 

 

8 godzin temu, Kespert napisał:

 

 

Zawsze. Patrz niektóre prawa czasu wojny.

Jednak zasadą prawa jest jego obowiązywanie, dopóki nie zostanie zmienione.

Właśnie :)

8 godzin temu, Kespert napisał:

I to jest zasadnicze pytanie - co z nimi zrobić?

Dać drabinę

8 godzin temu, Kespert napisał:

Kapitał jako materialna wartość, był chyba jednak przed nauką (wartością informacyjną/niematerialną).

Matreialna wartość to nie to samo co kapitał, Kapitał to coś co tą wartość reprezentuje

8 godzin temu, Kespert napisał:

Jak pierwszy hominid nauczył się jak rozpalać ogień (nauka), chwilę później musiał sekret wyjawić posiadaczowi kapitału/maczugi.

 

Nie. Mógł się zrobić w klasę próżniaczą. Ja znam potęgę ognia. Upoliuj mi coś to możę pozwolę CI się nacieszyć ciepłem

8 godzin temu, Kespert napisał:

 

 

Biedny nie był. Znaczy, kapitał miał. KEN rzeczywiście składało się w sporej części z duchownych - w czasach, jak tytuł KRK był bardziej inwestycją kapitałową, a osoba duchowna raczej była posiadaczem kapitału (pomijam zakony żebracze itd.).

 

Państwo ma kapitał :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Libertyn said:

Dlatego jadą.
Jadą lekarze, magazynierzy. Jadą budowlańcy i mechanicy.

Jadą do pracy. Nie po zasiłki... a przynajmniej nie w większości, chociaż to się pewnie zacznie zmieniać.

Ci sami którzy tutaj są "zrażeni", tam potrafią.

14 hours ago, Libertyn said:
Quote

Jednak zasadą prawa jest jego obowiązywanie, dopóki nie zostanie zmienione.

Właśnie :)

Ludzi gubi zazwyczaj nadmierna pewność siebie... zmiana z definicji nie jest znana, dopóki nie nadejdzie. A wtedy - właśnie... może będzie znowu "nakaz pracy" i ORMO walące pałą po grzbietach malkontentów, dysydentów i inny "element wywrotowy".

14 hours ago, Libertyn said:

Dać drabinę

Drugą? Pierwszą wymienili na bazarku na tanie wino...

14 hours ago, Libertyn said:

Kapitał to coś co tą wartość reprezentuje

Kwestia nazewnictwa. Można i tak, odpuszczam.

14 hours ago, Libertyn said:

Mógł się zrobić w klasę próżniaczą.

Jedna z opcji. Jak pokazuje jednak praktyka, podejście "oni majom a ja nie" wtedy już musiało istnieć - prędzej czy później, siła zostaje użyta w celu grabieży.

14 hours ago, Libertyn said:

Państwo ma kapitał :D

Spółki Skarbu Państwa?

A Stasiek jako osoba, kapitał miał. Jako państwo wówczas, no cóż, szkatuła dno pokazywała, ale nadal to było więcej niż miał przeciętny Zbyszko czy Mieszko (bez nazwiska).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kespert napisał:

Jadą do pracy. Nie po zasiłki... a przynajmniej nie w większości, chociaż to się pewnie zacznie zmieniać.

Jadą po godne życie. Tu nawet pracując wielu nie jest w stanie godnie zyć bo koszty wynajmu są wywindowane w stosunku do kosztów pracy.

Niestety nie wiadomo jakby sie wszyscy starali to i tak zawsze kadry zarządzajacej będzie mniej niż zarządzanych

3 minuty temu, Kespert napisał:

Ci sami którzy tutaj są "zrażeni", tam potrafią.

A czemu potrafią? Bo nie czują się jak śmiecie pracując tylko po to by sie martwic czy przypadkiem dentysta im nie rozwali budżetu

3 minuty temu, Kespert napisał:

Ludzi gubi zazwyczaj nadmierna pewność siebie... zmiana z definicji nie jest znana, dopóki nie nadejdzie. A wtedy - właśnie... może będzie znowu "nakaz pracy" i ORMO walące pałą po grzbietach malkontentów, dysydentów i inny "element wywrotowy".

Jak w pięknym cudownym kapitalizmie. Co łączyło Thatcher i Jaruzelskiego? 
Uwielbienie do pałowania.

3 minuty temu, Kespert napisał:

Drugą? Pierwszą wymienili na bazarku na tanie wino...

Ojej, to jak ze spółkami z.o.o 
Jedna zawalisz to możesz sobie kolejną założyć

3 minuty temu, Kespert napisał:

Kwestia nazewnictwa. Można i tak, odpuszczam.

Jedna z opcji. Jak pokazuje jednak praktyka, podejście "oni majom a ja nie" wtedy już musiało istnieć - prędzej czy później, siła zostaje użyta w celu grabieży.

Tylko jak ogień przestaje być jakąs nadprzyrodzoną mocą 

3 minuty temu, Kespert napisał:

Spółki Skarbu Państwa?

Norma w każdym państwie. 
Nie ważne czy Cesarstwo Japonii czy Niemiec czy współczesne Niemcy, takie spółki były zawsze i być powinny.

3 minuty temu, Kespert napisał:

A Stasiek jako osoba, kapitał miał. Jako państwo wówczas, no cóż, szkatuła dno pokazywała, ale nadal to było więcej niż miał przeciętny Zbyszko czy Mieszko (bez nazwiska).

I dlatego musiał się płaszczyć u Riepnina. Bo Polska to była aberracja. Polski król to była aberracja. Żebrak wśród monarchów. Niewolnik wśród władców.

Ja przecież przywołałem Fryderyka II.
Który kapitał prywatny i państwowy miał, wszak kapitał państwa był jednocześnie jego własnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.