Skocz do zawartości

Historia bluepilla


MM_

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Czytam jakiś czas to forum i zauważyłem, że większość tematów pokrywa się z historią moich relacji z kobietami a więc typowym tkwieniem w Matrixie.

 

O sobie

W tym momencie patrzę na swoją historię z perspektywy ukończonych 40l i przemiany red pillowej oraz masy błędów. Z gęby i wysokiego wzrostu jestem 7/10, od wielu lat mam bardzo dobry zawód w korpo, własne mieszkanie(a).

 

Blue pill

Sam nie wierzę jak mogłem być tak głupi, ale prawdopodobnie wynikało to z braku wiary w siebie i blue pillowego wychowania. Na studiach poznałem ładną 8/10 samotną matkę DDA. Oczywiście to była "ta jedyna" i "ona jest inna niż wszystkie". Byłem białym rycerzem ratującym niewiastę z opresji. Efekt łatwo sobie wyobrazić. Po studiach ślub i od razu rozwód po kolejnych 2 latach. Babka zrobiła ze mnie miazgę psychiczną. Cieszę się, że nie mieliśmy dziecka, ani wspólnego majątku (księżniczka korzystała z moich zasobów). W tej chwili moja bya wzięła już 3 ślub i myślę sobie jakim trzeba być betą, żeby skończyć jako nr 3.... 

W tym momencie mam apel do wszystkich młodych i szukających LTR. Naprawdę uwierzcie w czerwone flagi. Żadna samotna matka (nawet najcieplejsza w okresie demo i schlebiająca facetowi) oraz żadna DDA nie jest niczym więc niż materiałem na ONS. Nawet FWB może wpędzić was w depresję. Trzymajcie się z daleka od takich kobiet - szkoda waszego czasu, zasobów, emocji, energii. Wolałbym przez te 5 lat być sam i przeznaczyć je na samorozwój.

 

Przebudzenie

Po przygodzie jak wyżej postanowiłem zmienić coś w swoim życiu i staranniej dobierać babki do LTR (o obracaniu talerzy jeszcze nikt wtedy nie pisał w internecie PL).

Zmieniłem pracę, poszedłem na siłownię, zacząłem podróżować, znalazłem sobie 2 nowe hobby związane z poznawaniem wielu nowych osób. Efekt mnie zaskoczył - nagle zaczęły pojawiać się wokół mnie kobiety, nawet specjalnie ich nie szukałem. Nie wiedziałem wtedy co to SMV, ale podświadomie czułem, że dla własnego dobra już nie będę oglądał się za super laskami 8+/10 tylko po roku singlowania poznałem kobietę 6/10, ale ogarniętą życiowo i z konserwatywnymi wartościami wyniesionymi z domu. Od samego początku byłem ostrożny w relacji, dużo od niej wymagałem, 0 drogi na skróty. Dopiero po 5 latach wzięliśmy ślub i jesteśmy teraz udanym małżeństwem z dzieckiem oraz sporym majątkiem.

 

Red pill

Ponieważ zbliżały się 40 urodziny męczyły mnie niewyjaśnione sprawy związane z relacjami kobietami i przez przypadek 2 lata temu odkryłem kanał Richarda Coopera, potem wpadło Musisz Wiedzieć. To było dla mnie wielkim szokiem, jak wiele tematów z red pilla potwierdziło się w moim życiu i w sytuacjach u znanych mi osób.

Możecie się spytać po co mi red pill w małżeństwie, a ja uważam że jest mega potrzebny i widzę jak to pozytywnie wpływa na żonę. Dzięki red pill w domu trzymam ramę i nie pozwalam na manipulacje emocjonalne, shit testy, proces betatyzacji.

Looks, money, status - cały czas ćwiczę 3x w tygodniu w domu FBW, uprawiam też 2 inne sporty; rozwijam karierę i zdałem egzamin państwowy w swoim zawodzie; sporo oszczędzam (również wspólnych pieniędzy dzięki trzymaniu męskiej ramy) i inwestuję w nieruchomości. Widzę na co dzień jak żona mnie podziwia za ten rozwój red pillowy i jak jest zazdrosna o koleżanki, których mam sporo, bo babki lgną do facetów dbających o looks, monety, status.

 

W tym momencie jestem zszokowany swoimi debilnymi błędami młodości, ale moja historia pokazuje, że z każdego gówna da się wyjść, tylko trzeba skupić się na red pillowym rozwoju.

  • Like 23
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. 

Problem jest taki, że blue pillowe błędy mogą prowadzić do wysokich alimentów oraz utraty 1/2 majątku, co może ograniczyć dalszy rozwój oraz przyszłe zainteresowanie samic.

Mi się udało cudem i niech to będzie przestroga dla innych.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baba bez zasad, bez kręgosłupa moralnego czy z bombelkiem zaciągnie na samo dno.

 

Też jako 40 latek po np.gowno małżeństwie z psychopatką to boleśnie doświadczyłem.

 

Słuchajcie starszych:

"Rozmawiam z młodymi żeby wiedzieć jak jest, rozmawiam ze starymi żeby wiedzieć jak było.."

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MM_ napisał:

W tym momencie jestem zszokowany swoimi debilnymi błędami młodości, ale moja historia pokazuje, że z każdego gówna da się wyjść, tylko trzeba skupić się na red pillowym rozwoju.

 

Każdy z nas był kiedyś w bluepillem, był socjalizowany i wychowywany na kukolda, który miał służyć wszystkim zwłaszcza kobietom.

Po wielu niepowodzeniach i kopniakach życiowych zaczęliśmy rozumieć, że coś tutaj nie gra a zastana kolej rzeczy nie zgadza się z rzeczywistością.

Ja swoją przemianę zacząłem około 15 lat temu gdy internet raczkował, wtedy sięgałem po wiedzę głównie PUA, która później okazała się niewiele warta

bo oni uczyli otwieraczy i wyuczonych regułek a życie i tak weryfikowało czy jesteś silny czy słaby.

Długo później natrafiłem na blog pewnego chłopaka( nie pamiętam nick), który bez emocji opisał działanie kobiet i ich naturę oraz podał przykłady.

Następnie to już zagraniczny redpill, świadomość związków, blogi, audycje, felietony, książki, forum Marka, Kanał Ocal  siebie, Musisz wiedzieć, Roman Warszawski,

Szarpanki z życiem, Ali tata, MGTOW, Carioner. 

 

Dzięki temu przez pierwsze lata dowiadywałem się oczywistości odkłamując bzdury systemu, propagandy medialnej.

Później wprowadziłem w praktykę by się przekonać czy to działa.

Rezultaty były zaskakujące i w 100% pokrywały sie z tymi informacjami.

Następnie był drugi okres boleśniejszy mianowicie zaakceptowanie brutalnej prawdy.

Teraz zbliżając sie też do 40 mam ostatni etap przemiany czyli świadomość tego jak działa świat, kobiety, prawo, relacje, gra i sam mogę dokonywać wyborów.

Szybciej wyłapuje intencje, zachowania, czyny kobiet, przewiduje potencjalne zagrożenia z ich strony, kalkuluję zyski i straty a przede wszystkim daje sobie

pozwolenie i wybór z jaką kobietą chce przebywać, rozmawiać, tworzyć relacje a z jaką nie.

To jest piękne jak bez spiny, presji czy oczekiwań możesz po chwili z kobietą powiedzieć dziękuję, ale nie jestem zainteresowany bo w czymś mi tam przeszkadza

twój sposób bycia, zachowanie, charakter czy look. Mogę mówić co chce, pozwalać sobie na więcej, być prawdziwym i nie udawać.

 

Dlatego trzeba chcieć zmiany, być ciekawym na wiedzę, informację, rozwiązania, przetestować w praktyce by sie przekonać, brać odpowiedzialność za swoje życie, czyny,

słowa, rozwijać energie męska i wchodzić na wyższy level.

Żałuję, że wiedza ta była dopiero dla mnie dostępna w wieku już dorosłym, dzisiaj natomiast zazdroszczę młodym ludziom w wieku nastoletnim czy 20 lat, którzy mają wszystko na tacy 

i bez straty swoich najlepszych lat mogą solidnie przygotować się na nadchodzące życie czego moje pokolenie nie doświadczyło i nie miało możliwości mieć takiego luksusu.

Jak to mówią lepiej późno niż wcale bo jest masa dorosłych mężczyzn, którzy dalej w tym bluepillu siedzą i nie chcą z niego wyjść co jest smutne i przerażające bo dalej sie szarpią i nie

wiedzą z czego to wynika.

 

 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iceman84PL, jeśli ma się słabe położenie, czyli wystarczy się urodzić jako większość ludzi z beta genami to trzeba mieć bardzo silna psychikę, aby udźwignąć bycie świadomym, niektórzy po prostu odruchowo wypierają coś co ich może przerosnąć.

 

"Im mniej wiesz tym lepiej śpisz"

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko pięknie i w ogóle, tylko jak się tak przyjrzeć temu wszystkiemu z boku, to się trochę odechciewa.

Bo trochę wychodzi na to, że trzeba zasuwać jak chomiczek w kołowrotku i jeszcze do tego jakieś pozy przyjmować PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY, co to zaradny jest i pracowity, babki do niego wzdychają, a wszystko po to żeby żona patrzyła z podziwem i żeby się nie wyniosła z 1/2 majątku i alimentów nie trzeba było płacić... Czyli tak jakby jesteś pod batem kobiecych oczekiwań. Taka tylko refleksja smutna.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Johnny Z napisał:

Wszystko pięknie i w ogóle, tylko jak się tak przyjrzeć temu wszystkiemu z boku, to się trochę odechciewa.

Bo trochę wychodzi na to, że trzeba zasuwać jak chomiczek w kołowrotku i jeszcze do tego jakieś pozy przyjmować PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY, co to zaradny jest i pracowity, babki do niego wzdychają, a wszystko po to żeby żona patrzyła z podziwem i żeby się nie wyniosła z 1/2 majątku i alimentów nie trzeba było płacić... Czyli tak jakby jesteś pod batem kobiecych oczekiwań. Taka tylko refleksja smutna.

Każdy ltr/ małżeństwo to babskie oczekiwania i zakaz lenistwa u faceta. Chciałem mieć syna więc muszę temu sprostać, nie ma innej drogi. Drugi raz też bym się na to co mam zdecydował. 

Z drugiej strony jak już świadomie wejdzie się w ramę i dla samego siebie rozwija się to wchodzi to w krew i staje się nawykiem.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Ksanti napisał:

niektórzy po prostu odruchowo wypierają coś co ich może przerosnąć.

 

Wiesz tylko to nie jest mój problem a ich.

Przykro mi, że nas wszystkich oszukano, ale mądry człowiek szuka rozwiązania, informacji, chce zmian, działa.

Natomiast życie w niewiedzy, pseudo sielance, nadziei, że może tam kiedyś sie uda gdzie życie pokazuje co innego to niestety cierpienie.

Każdy ma własny rozum i wybiera a jak ktoś chce żyć iluzjami a później mieć pretensje to tylko do siebie za niewiedzę.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Johnny Z napisał:

Wszystko pięknie i w ogóle, tylko jak się tak przyjrzeć temu wszystkiemu z boku, to się trochę odechciewa.

Bo trochę wychodzi na to, że trzeba zasuwać jak chomiczek w kołowrotku i jeszcze do tego jakieś pozy przyjmować PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY, co to zaradny jest i pracowity, babki do niego wzdychają, a wszystko po to żeby żona patrzyła z podziwem i żeby się nie wyniosła z 1/2 majątku i alimentów nie trzeba było płacić... Czyli tak jakby jesteś pod batem kobiecych oczekiwań. Taka tylko refleksja smutna.

To prawda... ja sam tak udaje przed swoją i.jestem już tym cholernie zmęczony. Ale co zrobisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że się ogarnąłeś, to duży plus. Tak jak mówisz, wyszedłeś z bluepilla, porzuciłeś stare przekonania i poszedłeś nową drogą. Dobrze już wiesz, że związek z samotną matką, to jest dobry wyłącznie dla typowych betabankomatów i ludzi, którzy bohatersko chcą ratować taką ,,biedulkę" z nieszczęścia, jakie ją spotkało, jakim miało być samotne macierzyństwo. Jednak. widzisz, że kobieta i tak znajdzie swojego kuka, nie ważne co odwali w przeszłości i tak spada na cztery łapy, niemalże zawsze. 

22 godziny temu, MM_ napisał:

Wolałbym przez te 5 lat być sam i przeznaczyć je na samorozwój.

Nawet powiedziałbym, że 5 lat poświęcone na niedorozwój jest lepsze niż 5 lat spędzonych, z samotną matką :)

22 godziny temu, MM_ napisał:

Dopiero po 5 latach wzięliśmy ślub i jesteśmy teraz udanym małżeństwem z dzieckiem oraz sporym majątkiem.

Ślub był niepotrzebny. Wiem, że kobiety po czasie, a zwłaszcza jak upolowały kasiastego faceta, to wszystko kierują w stronę umowy prawnej, zwanej dla zmylenia małżeństwem. W dzisiejszych 

czasach jest to skrajnie niekorzystna umowa prawna, która daje facetowi zero korzyści, a nakłada na niego same obowiązki i należności finansowo - emocjonalne. Pisało o tym dwóch adwokatów z Szczecina, ale niestety zostali zlinczowani i zniknęli z internetu, za mówienie prawdy i za uświadomienie mężczyznom, jak to wygląda od strony biologicznej oraz prawnej.

Oczywiście jeśli spytasz jakiejkolwiek kobiety, powie, że to świetne rozwiązanie. Tak odpowiadają oczywiście nasze panie w Rezerwacie, które uznają takiego mężczyznę, który się oświadcza za bohatera, ale jak spytasz, co z tego będziesz miał, to nie usłyszysz zbyt wiele. Bez ślubu można mieć po prostu znacznie więcej. Jednak rozumiem programowanie społeczne, które było w Tobie i oczywiście, w każdym z nas, tłoczyli nam do głowy nieprawdę, przez opowieści rodzinne a także wszelkie mass media.

22 godziny temu, MM_ napisał:

Looks, money, status - cały czas ćwiczę 3x w tygodniu w domu FBW, uprawiam też 2 inne sporty; rozwijam karierę i zdałem egzamin państwowy w swoim zawodzie; sporo oszczędzam (również wspólnych pieniędzy dzięki trzymaniu męskiej ramy) i inwestuję w nieruchomości.

Brawo! Dbaj o siebie cały czas, ten proces nie przemija. Jedz zdrowo, dużo czytaj nt. zdrowia. FBW - najlepszy system treningu siłowego w mojej opinii, bo sam tak ćwiczę. Aspekt zawodowy również jest bardzo ważny. Dobrze, że nie poszedłeś w stronę jednej aktywności, obojętnie czy to praca czy ciało. Są ludzie, którzy uznają pracę, za najważniejszą, a mają kilkadziesiąt kilo nadwagi. Na drugim biegunie kulturyści, którzy tyrają w jednej pracy po kilkanaście lat, mimo, że osoba po roku czy 2 latach pracy ma od nich więcej, w innej firmie. Najważniejszy jest zdrowy balans i równowaga. Rozwijanie się na wielu płaszczyznach jednocześnie, bycie jak najbardziej elastycznym.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Johnny Z napisał:

Wszystko pięknie i w ogóle, tylko jak się tak przyjrzeć temu wszystkiemu z boku, to się trochę odechciewa.

Bo trochę wychodzi na to, że trzeba zasuwać jak chomiczek w kołowrotku i jeszcze do tego jakieś pozy przyjmować PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY, co to zaradny jest i pracowity, babki do niego wzdychają, a wszystko po to żeby żona patrzyła z podziwem i żeby się nie wyniosła z 1/2 majątku i alimentów nie trzeba było płacić... Czyli tak jakby jesteś pod batem kobiecych oczekiwań. Taka tylko refleksja smutna.

Chyba każdy dąży do jakiegoś poziomu zaradności i majętności nie zależnie od kobiecej presji.

Wiele razy już było pisane na forum o "poduszce finansowej".

 

A jak masz sex w domu to mniej czasu tracisz na podrywy i możesz spożytkować na rzeczy bardziej pożyteczne - sport, rozwój, zarobek.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2022 o 10:00, MM_ napisał:

kobietę 6/10, ale ogarniętą życiowo i z konserwatywnymi wartościami wyniesionymi z domu.

Czyżby wiara w myszkę inna niż wszystkie? 

W dniu 8.09.2022 o 10:00, MM_ napisał:

Dopiero po 5 latach wzięliśmy ślub i jesteśmy teraz udanym małżeństwem z dzieckiem oraz sporym majątkiem.

Macie rozdzielność majątkową?

Zabezpieczyłeś ten majątek w przypadku rozwodu?

 

Co do reszty gratulacje, widać że sporo przepracowałeś w głowie, ale do wyjścia z bluepilla jeszcze daleka droga. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ważne żeby w tym wszystkim trzymać zdrowy balans i pozostać wiernym przede wszystkim sobie i swoim oczekiwaniom. Jeśli większość energii idzie na kreowanie wizerunku "wzorowego mężczyzny" w oczach społeczeństwa i naszej wybranki, to uważam to za podejście błędne i niezdrowe. Jasne, dobrze mieć formę i kasę, jednak uważam że trzeba mieć pewien dystans, żeby zachować w tym siebie.

 

Podobnie z ową ramą - dobrze jest nie dać sobie wejść na głowę, stawiać granice, nie unikać konfliktów itp. ale przede wszystkim dobrze jest pozwolić sobie na bycie sobą, tzn. żebym działał według własnej woli, a nie pod dyktando czyichś wyobrażeń.

 

Bo właśnie bluepill narzuca błędne myślenie o kobietach, które wpływa na nasze zachowanie wobec nich. Z kolei redpill daje nam inną informację, która też wpływa na podjęte przez nas działania - np: "aha, czyli muszę mieć to, to i to, spełniać takie warunki itp.". Ja stwierdziłem, że głównie chodzi o to, że niczego nie muszę.

 

Dla mnie kluczową rzeczą w "trzymaniu ramy" była/jest właściwie walka z własnymi słabościami, czyli dążenie do działania w zgodzie ze sobą. Często więc sobie zadaję pytanie: "czy to jest to co chcę teraz robić?", "co bym robił gdybym był teraz tutaj sam?" itp. Jeśli zachowany jest ten porządek myślenia, to wtedy wszystko w otoczeniu działa dobrze.

Edytowane przez Johnny Z
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Morfeusz napisał:

Czyżby wiara w myszkę inna niż wszystkie? 

Macie rozdzielność majątkową?

Zabezpieczyłeś ten majątek w przypadku rozwodu?

 

Co do reszty gratulacje, widać że sporo przepracowałeś w głowie, ale do wyjścia z bluepilla jeszcze daleka droga. 

 

Po 12 latach razem mogę powiedzieć, że czerwonych flag nie zauważyłem. Nie wierzyłem już w tą jedyną więc nie byłem nigdy „szalenie zakochany” ani nie stawiałem jej na piedestale. Babskie emocje ogarniam ramą i stoicyzmem.  Stosuję też tzw. soft next jak przekroczy granicę.

Zgadzam się, że ogólnie ślub to jest temat ze świata blue pill, ale zawsze chciałem mieć rodzinę.

Co do majątku to mam swój odrębny, a co do wspólnego to zarabiamy podobnie dobrze, oszczędzamy po połowie, inwestujemy po połowie więc nie byłby to problem dzielenia się 1/2. Znam ryzyko i w razie rozwodu byłbym zabezpieczony na przyszłość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Morfeusz napisał:

Co do reszty gratulacje, widać że sporo przepracowałeś w głowie, ale do wyjścia z bluepilla jeszcze daleka droga.

A co rozumiesz przez wyjście z bluepilla?

 

Mi się wydaje, że nic więcej nie potrzeba. Bo ślub? A czym jest ślub jeśli akceptuje się koszty wyjścia. Trochę papierologii. Każdy ma jakieś przekonania i swój system wartości. Szkoda że nie ma rozdzielności, ale jak przez 12 lat @MM_ udaje się prowadzić relacje w taki sposób, że ogólnie jest zadowolony to chyba o to chodzi. Ma partnera w biznesie i zajmuje się sobą. Ważne, żeby faktycznie być w stanie odejść od stołu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Terve napisał:

A co rozumiesz przez wyjście z bluepilla?

To że i mnie się całkowicie nie udało i wielu innym wyjść z blue pilla. Programowanie społeczne na tzw. rodzinę, związek, małżeństwo, gówniaki, wyjątkową myszkę inną niż wszystkie, jest zbyt silne. Po drodze łapiemy się na haczyki (brak rozdzielności majątkowej, badań DNA, wiara w dobre zamiary wobec nas), które w przyszłości mogą być kotwicami na dno. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to całe kategoryzowanie na blue, red i black pill cieszy się powodzeniem za sprawą ogromnego uproszczenia dającego ukojenie zbłąkanym i poranionym myślom, dostarcza ulgi pod postacią (rzekomego) "zrozumienia mechanizmów". Mózg lubi kategoryzacje i uogólnienia, tworzy to poczucie bezpieczeństwa.

 

Ja przez w sumie 10 lat mojego 30-letniego życia byłem w 2x LTR na hybrydzie tych koncepcyjnych tabsów, nie wiedząc nawet o ich istnieniu. I czy to było LTR, czy LT-FWB, to ciężko określić, bo te definicje też są kulawe (jak i tych pills'ów). Z każdą z moich partnerek byliśmy dla siebie przede wszystkim przyjaciółmi (pochodzenie społeczne i poziom intelektualny były w zasadzie podobne). Ja nigdy nie rezygnowałem dla kobiety ze swoich pasji i życiowych celów, znajomych. Bywały kompromisy, ale nigdy z poczuciem, że w jakimś stopniu się ograniczałem. Generalnie nie byłem sterem, sponsorem, czy autorytetem - dzieliliśmy się obowiązkami i finansami, bardzo szczerze i otwarcie rozmawialiśmy, staraliśmy traktować się na równi. To było oczywiście tworzenie pewnego rodzaju iluzji (mniej lub bardziej świadome z mojej strony), która finalnie upadła bo wygrały instynkty pierwotne. Z mojej perspektywy i na stan obecnej wiedzy, kobiecie której zbliża się 30-tka i jest w objęciach człowieka który w życiu nie zrezygnuje ze swojego stylu życia (a o ślubie to mogła pomarzyć) z lampki pomarańczowej załączyła się czerwona. Na przełomie lat kobiece ciało się zmienia, nawet jeśli ta dba o siebie. Nigdy nie mówiłem wprost, ale przecież kobiety doskonale czują spadek zainteresowania i brak zachwytu (niewerbalne). Pojawił się adorator, dostawca zainteresowania i emocji nowej jakości. Dalej nie muszę Państwu opowiadać. Szkoda mi ostatniej relacji na której się tu głównie skupiłem (trwała bodajże 6 albo 7 lat), bo nie generowała dużych kosztów (finansowych, energetycznych, czy czasu), a seks miałem na wyciągnięcie ręki, niemal codziennie. Nie mówiąc o obecności drugiego człowieka, która też dostarczała przyjemności, bo nie kłóciliśmy się prawie wcale. I jakoś tego przeżałować nie mogę, bo to była idealna hybryda pomiędzy tabletkami IMO. Idealna na moje potrzeby i przy świadomie wytyczonych granicach zaangażowania.

 

Będąc krytycznie i analitycznie myślącym człowiekiem nie sposób być full blue (to trzeba być idiotą od zarania). Tak samo nie sposób być full red kiedy przez niemal dekadę miałeś seks (prawie) kiedy chciałeś, nie musząc uporczywie o niego walczyć. Bo nikt mi nie powie, że podejście red pill to nie jest walka. Żeby dostać seks od atrakcynej samicy w dzisiejszych czasach i w dużym mieście, trzeba się w życiu ładnie postarać. Wiem, bo sam to przechodzę od kilku miesięcy. I nie powiem, że ONS z >8/10 daje satysfakcję, ale znudziło mi się szybciej niż myślałem. Tęsknię za dawnymi czasami, ale teraz wszystko musi wyglądać inaczej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.