Skocz do zawartości

Czy sporty walki to przemoc?


Czy sporty walki to przemoc?  

35 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sporty walki to przemoc?

    • Tak
      13
    • Nie
      22


Rekomendowane odpowiedzi

Oglądałem fragment streama romana warszawskiego z carrionerem i myślozbirem.

Carrio zaczął mówić o przemocy, przytoczył wyuczoną na blachę definicję z angielskiej wikipedii, po czym zaczął tyradę o tym, jak definicja tego słowa jest wykrzywiana.

Przywołał słowa Mai Staśko, aktywistki, która będzie się bić na najbliższej gali high league. 

 

Powiedziała, że walka w oktagonie to nie przemoc, bo występuje obustronna zgoda na tę interakcję. Carrio powiedział, że to feministyczne pierdolenie i przemoc jest nawet wtedy, gdy jest zgoda obu stron.

I powiem, że zupełnie inaczej na to patrzę. Nie można mówić o przemocy w sytuacji, kiedy obie strony w pełni świadomie, w kontrolowanych warunkach, za obopólną zgodą piorą się po mordach.

Jest agresja, ale IMO nie ma mowy o przemocy. Zajrzałem na PL wiki [wiem, to nie jest niepodważalne źródło, chciałem znaleźć coś na szybko], a tam:

 

Cytat

Przemoc – wywieranie wpływu na proces myślowy, zachowanie lub stan fizyczny osoby pomimo braku przyzwolenia tej osoby na taki wpływ w celu uzyskania jakiegoś istotnego zasobu.

W odróżnieniu od agresji cechuje się intencjonalnością, racjonalnością i jest działaniem przemyślanym, a często także grupowym. Stosowana jest zarówno przez ludzi, jak i inne zwierzęta społeczne o dużym mózgu[

 

Definicja ze słownika języka polskiego:

Cytat

przemoc «przewaga wykorzystywana w celu narzucenia komuś swojej woli, wymuszenia czegoś na kimś; też: narzucona komuś bezprawnie władza»

przemocą «używając siły fizycznej, wbrew czyjejś woli»

 

Czyli tak jak wyżej napisałem.

Dałem ankietę, bo jestem ciekawy co o tym myślicie.

 

Redukując do absurdu punkt widzenia Carrionera to ktoś kto dostaje po łypie i wynoszą go na noszach z ringu czy oktagonu jest ofiarą przemocy i należałoby dzwonić do MOPSu to zgłosić albo na komisariat nr 3.

A dla wygranego surowa kara, 25 lat więzienia lub 100 złotych grzywny.

 

Napiszcie co myślicie, chociaż obstawiam, że będę w mniejszości ze swoją interpretacją heh. ☺️

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dworzanin.Herzoga nie do końca, dam ci przykład.

 

Masz kraj X gdzie są protesty antyrządowe bo ludzie nie mają co do miski włożyć, zgodnie z obowiązującym prawem są nielegalne i policja jest znana z brutalności.

 

Gość, nazwijmy go Kowalski decyduje się na udział w protestach, wiedząc że może zostać spałowany. 

 

Kowalski poszedł i zebrał srogi łomot, leży na wyciągu w szpitalu, chciał i wiedział.

 

Stał się ofiarą przemocy, czy może nie stała mu się krzywda? :)

 

 

Piszę to dlatego, że tak naprawdę to jest dużo bardziej złożone, niż ta paremia. 

 

Ludzie tym rzucają często i mocno nadinterpretują, rozciągają znaczenie. 

 

 

 

Prawo to jest przemoc, musisz sobie z tego zdać sprawę. 

 

Począwszy od tego, że jest to system nakazów i zakazów co oznacza przemoc ponieważ jest to przymuszanie. 

 

Na każdym etapie wchodzenia prawa z "papieru" do życia, zaczynając właśnie od treści prawa do rozstrzygnięcia na sali sądowej, wliczając wszystkie pośrednie etapy, zawsze jest to przemoc.

 

Skutkiem finalnym np. wyroku sądowego gdzie są dwie strony konfliktu zawsze jest przemoc, nawet jeśli to jest sprawa cywilna, Na koniec zawsze strona przegrana jest zmuszona do postąpienia wbrew swoim interesom, bo gdzieś wisi groźba przymusu (czyli podporządkujesz sie orzeczeniu sądu, albo zostanie to na tobie wymuszone).

 

 

Przemoc możemy podzielić jedynie na tą, na którą jest prawne przyzwolenie/ jest uregulowana i na tą na, którą nie ma. 

 

Policjant używający przemocy zgodnie z prawem, nadal używa przemocy, jeśli nie przekroczy uprawnień, to jest to systemowo zaakceptowane.

 

Sędzia nakazując coś stronie postępowania również używa przemocy i bez znaczenia jest czy strona podda się temu dobrowolnie czy będzie trzeba zastosować inne środki, bo "dobrowolnie" w tym przypadku, będzie w obawie przed konsekwencjami.  

 

Gość, który wychodzi na ring, dobrowolnie używa przemocy i się jej dobrowolnie poddaje. 

 

To, że np. śmierć w ringu będzie wypadkiem, a nie będzie zabójstwem czy nieumyślnym spowodowaniem śmierci, nie oznacza że nie było aktu przemocy. Oznacza tylko, że ten akt przemocy odbywał się na uregulowanych zasadach, ale nadal był to akt przemocy.  

 

Działanie w obronie koniecznej, również będzie aktem przemocy. 

 

 

W dużym uproszczeniu mamy dwa rodzaje przemocy, legalną i nielegalną. 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak się będziemy bawić w zabawy definicyjne, to Kopernik była kobietą przy odpowiednich założeniach.

 

To jest takie założenie, że przemoc musi się wiązać z przymusem, no to wtedy nie.

Nikt ludzi do klatki nie przymusza.

 

Ale powszechne, naturalne zrozumienie przemocy jest takie, że walki to jak najbardziej przemoc.

Jeden drugiego chce zmusić do poddania się - dobrowolnego lub mimowolnego (nokaut) - za pomocą przemocy właśnie, bo drugi nie chce się poddać (teoretycznie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Cóż, rozumiem ten punkt widzenia i dzięki za rozszerzenie kontekstu, wiadomo każda sytuacja jest inna, ale wciąż nie uważam, że sytuacja w której używa się siły fizycznej

na odgórnie ustalonych zasadach ze świadomą zgodą obu walczących stron co do możliwego ryzyka itd można nazwać przemocą. Napisałem już w pierwszym poście czemu tak myślę, chyba nie ma sensu się powtarzać.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dworzanin.Herzoga nie ma, ale tak naprawdę wszystko zależy od tego, czy akt przemocy jest legalny czy nie. 

 

Wróćmy do sportów walki.

 

Zorganizowano legalną galę, zawodnik ginie na ringu, był to wypadek. Akt przemocy był legalny.

 

Zorganizowano nielegalną galę (warunki techniczne były identyczne, to samo miejsce, obsługa, środki bezpieczeństwa) zawodnik ginie, tu już mamy co najmniej nieumyślne spowodowanie śmierci i odpowie za akt przemocy przed sądem. Mimo, że obaj zawodnicy chcieli i zdawali sobie sprawę z możliwych konsekwencji narażenia zdrowia i życia.

 

Ja ci tylko wyjaśniam, że wszystko zależy od tego nie czy ktoś "chce" i świadomie godzi się z konsekwencjami, a od tego czy akt przemocy jest prawnie usankcjonowany. 

 

Więc negowanie samego zaistnienia aktu przemocy jest z gruntu niepoprawne logicznie. 

 

Akt przemocy zaistniał to jest bezdyskusyjne, można tylko rozważać czy zaistniał na dopuszczalnych prawnie zasadach.   

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kacperski napisał:

A czemu pytasz?

 

Poszedłeś na pierwszy trening boksu, dostałeś ciężki wpierdol i zastanawiasz się czy nie wytoczyć procesu oprawcy? 😂

 

Napisałem w pierwszym akapicie, co było inspiracją do tej rozkminy. ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2022 o 23:07, Dworzanin.Herzoga napisał:

Redukując do absurdu punkt widzenia Carrionera to ktoś kto dostaje po łypie i wynoszą go na noszach z ringu czy oktagonu jest ofiarą przemocy i należałoby dzwonić do MOPSu to zgłosić albo na komisariat nr 3.

A dla wygranego surowa kara, 25 lat więzienia lub 100 złotych grzywny.

https://youtu.be/3rwOdghK9OE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.