Skocz do zawartości

Redpill upośledza- uważaj aby szukając pomocnej dłoni nie złapać brzytwy


Rekomendowane odpowiedzi

Temat zakładam na podstawie ostatnich doświadczeń i chciałbym się z ludźmi podzielić moimi obserwacjami - być może ktoś skorzysta, nauczy się i wyciągnie wnioski.

 

Zacznę od cytatu dla wszystkich komentujących;

Nie mamy prawa/podstaw sądzić że nasze wyobrażenie jest lepsze od wyobrażenia innych (autora nie znam, natomiast usłyszałem te słowa w filmie autorstwa Alex Barczewski)

 

W 2016 roku zacząłem stawać się bardziej świadomy facetem co oczywiście związane było z moim biało-rycerstwem. Po uderzeniu głową w ścianę, odbiłem się i tradycyjnie zacząłem pochłaniać różnego rodzaju książki, filmy, podcasty związane z tematyką redpill, relacji, związków, blogi uwodzicieli itd...

Tak naprawdę wielokrotnie pochłaniały mnie niepotrzebnie tematy różnej maści, które drenowały mnie z energii i niepotrzebnie nakręcały. Co więcej nie mam absolutnie na nie wpływu. 

Dobrym przykładem są jakieś reklamy aktywistek, filmy znanych internetowych komentatorów opisujących relacje partnerskie, filmy Julek.

Fala wewnętrznego hejtu, krytyki  w stosunku do kobiet również była/jest okropnie destrukcyjna.

Jest pewne powiedzenie które obrazuje to co chcę przekazać- kiedy wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one. O ile połknięcie czerwonej pigułki pomogło w kryzysie o tyle w perspektywie dłuższego czasu stwierdzam że tkwienie w tym stanie wyniszcza w kontekście relacji.

Często szukając rozwiązania większość użytkowników dostaje  porady które są napiętnowane złością i pesymizmem/ postępującą ideologią. Dochodzi bardzo często do sytuacji kiedy np ironiczne teksty, głupie memy dostają aprobatę  (lajki i pucharki)

co więcej są użytkownicy którzy komunikują się tylko za pomocą obrazków.

Dochodzi do tego nadgorliwa pomoc osobom które pisały tylko po to aby otrzymać atencję - pozdrowienia dla czarnych :) 

W moim odczuciu mało jest realnej pomocy a znacznie więcej szukania właśnie takiego poklasku innych/ kółka wzajemnej adoracji o czym może świadczyć to że wielu bardzo wartościowych osób odeszła/ została zbanowana/ lub ograniczyła aktywność - wnioski pozostawiam do wyciągnięcia.

Tkwienie w ideologii redpill jest równie słabe jak biało-rycerstwo/niebieska pigułka - ponieważ wyniszcza od środka, nawet trudno dostrzec ile tracimy co gorsza wydaje się to stanem normalnym (nie zapalnym)

O ile rozumiem że ten stan może pomóc i dać kopa po rozstaniu o tyle długofalowo to nic dobrego.

 

 

Ostatnio miałem sytuację że zostałem wystawiony. Dałem Pani bana na kilka dni, przeanalizowałem sprawę i uznałem że kończę relację.

Twarde podejście bez jakiekolwiek elastyczności - nie podoba mi się to w jaki sposób się zachowałaś, dziękuję bardzo.

Oczywiście otrzymałem przeprosiny i tłumaczenie z jakiego powodu to się stało itd...

Natomiast w moim zaprogramowanym 0-1 umyśle nie wziąłem pod uwagę wielu innych okoliczności - kierowałem się wyłącznie analizą w trakcie złości = a ta nie prowadzi do niczego dobrego.

Autopilot: musisz być konsekwentny, twardy samczy i huj wie jeszcze co...

Zmierzam do tego że jest mi najzwyczajniej w świecie szkoda relacji - sam też potrafię swoje palnąć, jestem często uparty i nie chodzi mi o to aby usprawiedliwiać ja albo siebie- tylko aby otworzyć oczy trochę szerzej, być bardziej wyrozumiałym, wyjść po za czerwone kółko adoracji i gadania o spierdoleniu kobiet, wzajemnego nakręcania się o tym jak jest źle.

Zamiast powielać tego typu treści wolę skupić się chociażby na poprawie komunikacji czy nauce.

 

Od razu chciałem podkreślić że nie miałem na celu nikogo obrazić, chciałem się podzielić moją obserwacją :) 

Również uważam że wielokrotnie dolewałem oliwy do ognia, przyklaskiwałem i lajkowałem o tak oj.

 

 

Z poważaniem :) 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Maninblack
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu już chwilę, przechodziłem, pewnie jak większość od wku....enia że relacje d-m tak działają jak działają, potem było obrzydzenie do kobiet że są jakieś są..... Teraz jest akceptacja stanu faktycznego. To że kobiety są jakie są nie jest od nich zależne. Narzekać na kobiety, że chcą jak najsilniejszego samca to jak narzekać na tygrysa że poluje i je mięso... Obecne uwarunkowni sprawne i normy społeczne sprawiają że faceci, którzy nie są pierwszym wyborem kobiety często z relacji wychodzą przemieleni. A kobieta wie że to dobry chłopak jest ale jakoś tak nie może się przemóc żeby z nim być, drażni ja swą słabością. 

Co można z tym zrobić znając zasady gry:

1. Wycofanie się z rynku. Życie swoim życiem bez kobiet i całej tej szopki.

2. Poprawienie wszysykiego co można poprawić będąc świadomym zasad gry i dynamiki relacji. Poprawa wygladu kasy i mentalu na bardziej męski i zadziorny. Jak jesteś świadomy i chcesz mieć w miarę wartościową kobietę która będzie przy Tobie musisz to zrobić. Kobiety się nie zmienia dlatego że my na forum napiszemy że one są złe. Ale jak będziemy dla niej pociągający to możemy stworzyć niezła relacje, ale kobieta musi być niżej na drabince atrakcyjności niż my, albo na równi. Kobieta z natury szuka zawsze najlepszych genów. Najlepsza metoda jest mieć taką żebys ty był dla niej najlepszą możliwą opcją.

3. Wejście w relacje z poziomu beciaka do tatusiowania i nienajlepszego traktowania bo chce się rodziny. Jak jesteś swaidomy to Twój wybór, ale nie polecam....

 

 

Cała reszta i narzekanie nie ma sensu, kwintesencja relacji z kobietami w trzech powyższych punktach. Nic innego nie wymyślicie, przy czym popularne FWB i ONS możliwe tylko w pkt 2.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Maninblack napisał:

Temat zakładam na podstawie ostatnich doświadczeń i chciałbym się z ludźmi podzielić moimi obserwacjami - być może ktoś skorzysta, nauczy się i wyciągnie wnioski.

 

Zacznę od cytatu dla wszystkich komentujących;

Nie mamy prawa/podstaw sądzić że nasze wyobrażenie jest lepsze od wyobrażenia innych (autora nie znam, natomiast usłyszałem te słowa w filmie autorstwa Alex Barczewski)

 

W 2016 roku zacząłem stawać się bardziej świadomy facetem co oczywiście związane było z moim biało-rycerstwem. Po uderzeniu głową w ścianę, odbiłem się i tradycyjnie zacząłem pochłaniać różnego rodzaju książki, filmy, podcasty związane z tematyką redpill, relacji, związków, blogi uwodzicieli itd...

Tak naprawdę wielokrotnie pochłaniały mnie niepotrzebnie tematy różnej maści, które drenowały mnie z energii i niepotrzebnie nakręcały. Co więcej nie mam absolutnie na nie wpływu. 

Dobrym przykładem są jakieś reklamy aktywistek, filmy znanych internetowych komentatorów opisujących relacje partnerskie, filmy Julek.

Fala wewnętrznego hejtu, krytyki  w stosunku do kobiet również była/jest okropnie destrukcyjna.

Jest pewne powiedzenie które obrazuje to co chcę przekazać- kiedy wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one. O ile połknięcie czerwonej pigułki pomogło w kryzysie o tyle w perspektywie dłuższego czasu stwierdzam że tkwienie w tym stanie wyniszcza w kontekście relacji.

Często szukając rozwiązania większość użytkowników dostaje  porady które są napiętnowane złością i pesymizmem/ postępującą ideologią. Dochodzi bardzo często do sytuacji kiedy np ironiczne teksty, głupie memy dostają aprobatę  (lajki i pucharki)

co więcej są użytkownicy którzy komunikują się tylko za pomocą obrazków.

Dochodzi do tego nadgorliwa pomoc osobom które pisały tylko po to aby otrzymać atencję - pozdrowienia dla czarnych :) 

W moim odczuciu mało jest realnej pomocy a znacznie więcej szukania właśnie takiego poklasku innych/ kółka wzajemnej adoracji o czym może świadczyć to że wielu bardzo wartościowych osób odeszła/ została zbanowana/ lub ograniczyła aktywność - wnioski pozostawiam do wyciągnięcia.

Tkwienie w ideologii redpill jest równie słabe jak biało-rycerstwo/niebieska pigułka - ponieważ wyniszcza od środka, nawet trudno dostrzec ile tracimy co gorsza wydaje się to stanem normalnym (nie zapalnym)

O ile rozumiem że ten stan może pomóc i dać kopa po rozstaniu o tyle długofalowo to nic dobrego.

 

 

Ostatnio miałem sytuację że zostałem wystawiony. Dałem Pani bana na kilka dni, przeanalizowałem sprawę i uznałem że kończę relację.

Twarde podejście bez jakiekolwiek elastyczności - nie podoba mi się to w jaki sposób się zachowałaś, dziękuję bardzo.

Oczywiście otrzymałem przeprosiny i tłumaczenie z jakiego powodu to się stało itd...

Natomiast w moim zaprogramowanym 0-1 umyśle nie wziąłem pod uwagę wielu innych okoliczności - kierowałem się wyłącznie analizą w trakcie złości = a ta nie prowadzi do niczego dobrego.

Autopilot: musisz być konsekwentny, twardy samczy i huj wie jeszcze co...

Zmierzam do tego że jest mi najzwyczajniej w świecie szkoda relacji - sam też potrafię swoje palnąć, jestem często uparty i nie chodzi mi o to aby usprawiedliwiać ja albo siebie- tylko aby otworzyć oczy trochę szerzej, być bardziej wyrozumiałym, wyjść po za czerwone kółko adoracji i gadania o spierdoleniu kobiet, wzajemnego nakręcania się o tym jak jest źle.

Zamiast powielać tego typu treści wolę skupić się chociażby na poprawie komunikacji czy nauce.

 

Od razu chciałem podkreślić że nie miałem na celu nikogo obrazić, chciałem się podzielić moją obserwacją :) 

Również uważam że wielokrotnie dolewałem oliwy do ognia, przyklaskiwałem i lajkowałem o tak oj.

 

 

Z poważaniem :) 

 

 

 

 

 

 

 

I dlatego że sam z własnej woli zakończyłeś relację to red pill jest zły?

Trochę śmieszne

 

 

Memy i wyśmianie wielu spraw związanych z stosunkami d-m to zwykle etap po red pill rage gdzie ludzie się godzą że na wiele rzeczy nie mają wpływu i wtedy pozostaje się śmiać i nie przejmować. To co o czym piszesz co Ci się niepodoba to red pill rage ale on przechodzi, bo ludzie zaczynają zajmować się swoimi sprawami i przestają się wkurzać na rzeczy na które nie mają wpływu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, spacemarine napisał:

Trochę śmieszne

Co dokładnie chcesz przez to powiedzieć?

Chętnie się dowiem, to pośmiejemy się razem :) 

 

Teraz, spacemarine napisał:

I dlatego że sam z własnej woli zakończyłeś relację to red pill jest zły?

To akurat była sytuacja, która dała mi dużo do myślenia i na jej podstawie wyciągnąłem takie wnioski.

Redpill jest zły z wielu innych powodów, jak przeczytasz jeszcze raz dokładnie to co napisałem to znajdziesz inne powody dlaczego tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy RP upośledza. Czy może zrobić krzywdę. Pewnie może, jak wszystko, gdy jest przyjmowane bezkrytycznie, gdy się w tym zatracisz.

 

Mnie osobiście pomaga funkcjonować w wieloletnim małżeństwie, by było, jak mówi Pismo ;) jak najdłużej "zgodne, szczęśliwe i trwałe". Zupełnie nie jest to na kursie kolizyjnym z moim podejściem, by żonę kochać, dbać o nią i troszczyć się. Po prostu zrozumiałem, na co mogę pozwolić, a kiedy reagować i stanowczo ucinać to, co mi się nie podoba. I mówić o tym - szczerze i wprost.

 

Zbyt wielu mężczyzn pozwala sobie wchodzić na głowę. To jest proces długotrwały i nie dzieje się z dnia na dzień. On narasta, aż do kulminacji. Jeżeli w imię dostępu do "groty" się na takie zachowania godzisz, kiepski to prognostyk. To jest konglomerat czegoś, co nazywam dojrzałą męskością - umiejętność podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za nie. Ponoszenia konsekwencji takich, a nie innych wyborów. Wysłuchania drugiej strony, zmierzenia się z jej argumentami, by w końcu zdecydować o czymś, co będzie subiektywnie najlepsze.

  • Like 16
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przeczytałem i to drugi temat niemal dzień po dniu na tym forum jacy to tutaj użytkownicy są źli, w podobnym tonie, z tym że zrobiłeś mądrzej i napisałeś ogólnie.

Zapomniałeś napisać jednak o czymś ważnym.

 

Co zatem proponujesz, co będzie lepsze? Bo narzekać to sobie można.

 

Podjąłeś samodzielną decyzję o rozstaniu i nie ma tutaj co mieszać red pilla czy czegokolwiek innego, jesteś dorosły i bierzesz za siebie odpowiedzialność. Gdybyś przeczytał w necie że skakanie z mostu rozwiąże Twoje problemy to skoczyłbyś? No chyba nie bo masz rozum, więc nie ma co zrzucać z siebie odpowiedzialności na mityczny red pill.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z twojego postu wynika starcie dwóch przekonań, wywodzących się z red pilla i z blue pilla. 

 

Sprawa wydaje się prosta. Jeżeli bad boye to wybór optymalny dla każdej kobiety, bo przy nim czują się podniecone. To odpowiedz sobie na postawione pytanie, biorąc pod uwagę oczekiwania pań.

 

Co zrobiłby w twojej sytuacji bad boy?

 

Mam napisac więcej?

 

Ugryzłby się w język i nie opierdolił kobiety za niewłaściwe zachowanie? Przeprosiłby panią gdyby zobaczyl, ze zaczela czuc sie gorzej? Czy moze kazalby jej spadac na drzewo?

 

Wciąż masz wybór i to Ty podejmujesz decyzję :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat.

 

Wszystkiemu jest winny red pill rage i próba zwalenia na 2 stronę wszelkiej winy oraz zaprzeczenia rzeczywistości.

Niestety każdy przechodzi to inaczej a czasami zatrzymuje się na zawsze w tym miejscu.

 

Nie ma innej opcji niż akceptacja prawdziwej dynamiki relacji damsko - męskich. Wyrwanie się z blue pilla.

 

Przypominam, że ważnym elementem red pill jest rozwój faceta i maksymalizacja pozycji rynkowej. Najlepiej na tym się skupić i przeczekać gniew.

 

Co do relacji z babkami - sam obciąłem kilka znajomości, bo mnie energetycznie obciążały i nie żałuję. Zawsze trzeba patrzyć w przyszłość - kogo można nowego poznać, a nie tkwić w przeszłości i się zadręczać.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż panie Cypher. Wiedza ma to do siebie, że może jedynie "upośledzić" kogoś kto jej do końca nie rozumie, łyka wszystko jak młody pelikan ze wszystkich źródeł (a szczególnie z zatrutych źródełek, które odrobinę prawdy okraszają tonami wypaczeń). Dlatego przez wiele wieków (ogólnie, nie chodzi w tym przypadku o redpill), wiedza była przekazywana jedynie osobom, które wykazały iż są w stanie zrozumieć co się im przekazuje gdyż wiedziano iż przekazywanie informacji osobom, które nie mają do końca "aparatu poznawczego" do ogarnięcia i zrozumienia, skutkuje błędnym pojęciem danych kwestii, wypaczeniem danej wiedzy oraz jest szkodliwe szczególnie dla "adepta". Szkoła pitagorejska pozwalała "adeptowi" zabrać głos po pięciu latach nauk i wykazaniu, że rozumie o czym mówi.

 

Swoje problemy starasz się zwalić na redpill'a bo "pogoniłeś laskę". A co ma do tego redpill? Co ma redpill do tego, że podjąłeś taką a nie inną decyzję? Co ma redpill do tego, że jesteś impulsywny, nie panujesz nad emocjami, łatwo wpadasz w złość? To tak jakby matematykę i inteligencję winić za wszystkie militarne konflikty, gdyż umożliwia tworzenie broni. To nie narzędzie jest winne, to raczej kwestia użytkownika danego narzędzia w jaki w sposób je wykorzysta i do czego.

 

Internet przyniósł nam ogromne możliwości, które daje współdzielenie wiedzy (ogólnie wszelkiej wiedzy, nie chodzi o redpill'a), jednak mam wrażenie, że dla większości dostęp do informacji powoduje jedynie to, że źle pojęte tematy prowadzą do wypaczania treści a tym samym do jej degeneracji. Tak więc powrót "bramowych" jest coraz bardziej prawdopodobny.

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, spacemarine napisał:

Co zatem proponujesz, co będzie lepsze? Bo narzekać to sobie można

Proponuję mniej kierować się dumą, nie być emocjonalnie zaprogramowanym robotem, patrzyć i dostrzegać.

 

Mam wrażenie że wytresowałem się na zbyt zaborczego, nieugiętego gościa - nie mówię tutaj o tym aby przymykać oczy i nie wytykać błędów, nie wyznaczać granic - tylko żeby żeby w granicach rozsądku lepiej oceniać/rozważać, nie wprowadzać tylu elementów manipulacji, testowania, podchodzić niekiedy bez spinania z dystansem.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki nikt nie wymyśli czegoś lepszego to można się kierować red pillem, ale wiadomo że to nie jest jakiś dogmat, każdy ma swój rozum, raczej to jakieś rady i na co uważać na bazie błędów innych mężczyzn by nie wpaść w alimenty czy Panią z borderline i tyle. To nie jest jakaś religia przecież, grunt by szanować siebie i swój czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Maninblack napisał:

Proponuję mniej kierować się dumą, nie być emocjonalnie zaprogramowanym robotem, patrzyć i dostrzegać.

Mam wrażenie, że nie rozumiesz pojęć, którymi się posługujesz.

 

A co proponuje redpill jak nie dokładnie to co powyżej napisałeś?

Czy mógłbyś przytoczyć definicję "redpilla" który tak "upośledza" bo mam wrażenie, że odbiega ono znacznie od definicji ogólnoprzyjętej.

 

Redpill to postrzeganie rzeczy takimi jakie są a nie takimi jak nam się wydaje. To kontrola nad swoimi emocjami, impulsami oraz działaniem automatycznym (szczególnie w związkach). To postrzeganie relacji poprzez dostrzeganie tego, co się w nich dzieje a nie poprzez pryzmat disneyowskiego "programowania".

Tak więc jak w którym miejscu jest miejsce na "upośledzanie". Z Twoich postów raczej wynika, że mylisz redpill z PUA i traktujesz obydwa pojęcia zamiennie.

Edytowane przez oxy
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, oxy napisał:

Swoje problemy starasz się zwalić na redpill'a bo "pogoniłeś laskę". A co ma do tego redpill? Co ma redpill do tego, że podjąłeś taką a nie inną decyzję? Co ma redpill do tego, że jesteś impulsywny, nie panujesz nad emocjami, łatwo wpadasz w złość? To tak jakby matematykę i inteligencję winić za wszystkie militarne konflikty, gdyż umożliwia tworzenie broni. To nie narzędzie jest winne, to raczej kwestia użytkownika danego narzędzia w jaki wsposób je wykożysta i do czego.

Ma i to w moim odczuciu dużo.

Przypisałeś przyczynę do skutku (decyzja- do impulsywności i nie umiejętności panowania nad emocjami) 

Ja przypisałem ją do poziomu głębszego, podświadomości - czyli bardziej automatycznych zaprogramowanych reakcji.

 

 

 

 

5 minut temu, oxy napisał:

Czy mógłbyś przytoczyć definicję "redpilla" który tak "upośledza" bo mam wrażenie, że odbiega ono znacznie od definicji ogólnoprzyjętej.

Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę.”

 To tak t kontekście krytyki redpila.

Jak ktoś zdążył wspomnieć to narzędzie - zgadza się.

Mam wrażenie że zbyt duża ilość tych wszystkich ruchów szkodzi i to właśnie chciałem podkreślić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Maninblack napisał:

Proponuję mniej kierować się dumą, nie być emocjonalnie zaprogramowanym robotem, patrzyć i dostrzegać.

 

A ja myślę, że Ty chyba nie czaisz, że związek dwójki żywych ludzi to są wzajemne negocjacje i ustępstwa, a Twoja karta przetargowa nie wynika z tego jaki jesteś w porządku czy fajniusi w stosunku do Pani tylko od tego jak Pani oceniła Cię po zsumowaniu Wyglądu + Zasobów + Mindsetu i porównaniu tego z obrazem w jej głowie jak powinien wyglądać związek. To, że ona tak zrobiła nie ma w sobie nic złego bo ja np. dokładnie wiem jakiej kobiety teraz szukam i o ile jej zasoby mnie kompletnie nie obchodzą o tyle np. fajny charakter może mi wynagrodzić to, że Pani w pewnych kwestiach odbiega od tego co mi się podoba w jej wyglądzie.

 

Żeby Ci dobrze zobrazować o czym ja piszę powiem tak - komuś, kto Ci się podoba na 4/5 odpuścisz kilka rzeczy więcej niż komuś kto podoba Ci się 3/5. Tak działają faceci i babki. Panie dużo więcej wybaczą przystojniakowi niż przeciętnemu gościowi chyba się z tym zgodzisz nieprawdaż?

 

Ale czy jest to powód do tego żeby ziać nienawiścią do kobiet? Unikać ich?

Raczej nie.

 

Tak jak było tu już wspomniane masz do wyboru 3 drogi:

1. Bluedpill - czyli zostać beciakiem-sponsorem

2. MGTOW w monk mode - żyć samemu

3. Red / Purple Pill - wiedzieć na czym polegają zasady gry i albo wykorzystywać je do pukania co tam chcesz albo szukać laski do związku.

 

Odnoszę zresztą wrażenie, że Ty mylisz Red Pilla (rozwój, praca nad sobą) z Black Pillem (gdzie tu, jak ktoś nie ma odpowiedniej pewności siebie, możesz sobie naprawdę zryć banię).

 

Ja jestem Purple Pillem - szukam laski do LTRa - przed dwa lata życia samemu wybawiłem się jak należy, a teraz chcę związku.

Czy rozwód spowodował że nienawidzę kobiet?

Nie.

Powiem Ci lepiej - moja ex żona ma fazy, pomimo spotykania się z innymi facetami, na powrót do mnie i do mnie wypisuje, a mnie to po prostu bawi - nie czuję do niej żalu bo wiem jak zjebała i jak się z tym męczy :) 

 

Mój "Red Pill Rage" (choć wtedy jeszcze w ogóle nie wiedziałem że cos takiego istnieje) miał  miejsce jakieś 15 lat temu jak moja pierwsza LTRka mnie zdradziła i kopneła w dupę - 2 czy 3 lata byłem sam, myślałem nad tym wszystkim, ogarnąłem głowę poznałem PUA.

To Twoja sprawa co zrobisz z tym gniewem i nie obwiniaj innych za swój tok myślenia.

 

Do kobiet nie mam w ogóle żalu za to jakie są - zaakceptowałem, że szczęście mogę znaleźć tylko w samym sobie a nie drugiej mamusi.

Polecam Ci to.

Łatwiej się żyje :) 

 

Godzinę temu, Maninblack napisał:

Zamiast powielać tego typu treści wolę skupić się chociażby na poprawie komunikacji czy nauce.

 

No patrz - zdaje się to kwintesencja Czerwonej Pigułki - praca ze sobą i swoimi słabościami ;) 

Ale co ja tam mogę wiedzieć ;) 

 

PS W PUA, te 15 lat temu, było modne takie powiedzonko - "Jak chcesz się dowiedzieć czy Pani zachowała się ok czy nie ok w stosunku do Ciebie zastanów się czy tak samo by się zachowała, gdyby była na randce z Bradem Pittem".

Przemyśl to pod tym kątem: 

 

Godzinę temu, Maninblack napisał:

Zmierzam do tego że jest mi najzwyczajniej w świecie szkoda relacji - sam też potrafię swoje palnąć, jestem często uparty

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 16
  • Dzięki 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki przykład. Może trochę z dupy, ale coś ma pokazać ;)

 

Moją żonę korposi zredukowali parę miesięcy temu. A była całkiem wysoko w hierarchii, z dobą pensją i zespołem pod sobą. Dowoziła, jak to się mówi. Realizowała się tam. Znajdowała przyjemność w tym, co robiła. I co to dało? Niewiele. Jak zawsze mówiłem (a trudno mówić co innego, lata pracując m.in z korporacjami): niezależnie jak jesteś dobry, możesz być w strukturze zastąpiony. Zoptymalizowany, chociażby z uwagi na to, ile ich kosztujesz. Dlatego nie warto się w stu procentach przywiązywać emocjonalnie do czegoś, co nie będzie Twoje. Czyś menadżer, czyś duit (czyli najniżej w hierarchii), zawsze rubryczka w Excelu jest brana pod uwagę. Jesteś taką rubryczką. Najemnikiem, znaczy się ;)

 

I co zrobiła w domu? Uwiesiła się na mnie? (mogła, bez problemu, w sumie nie zdziwiłoby mnie to, dla resetu umysłu). Załamała ręce? Zamieniła się kobietę - bluszcz (miś pomóż, załatw, zainterweniuj!).

Nie. Wymyśliła sobie nowy zawód. Sama. Potem do mnie przyszła i wyłuszczyła, co wymyśliła. Nieistotne, co wymyśliła (nie, nie będziemy nagrywać kamerek na OF-ie xDD).

I siedzi od paru miesięcy w książkach, w Internecie, uczy się. Zdobywa wiedzę. Z różnymi ludźmi się spotyka, którzy mają już w tym doświadczenie. Dałem jej parę kontaktów, resztę zdobywa sama. Ja tylko obserwuję.

 

Jakkolwiek "szowinistycznie" to zabrzmi (jak to definiują płatki śniegu wszelakie) - to jest męski, proaktywny sposób reagowania na kłopoty oraz rozwiązywania problemów. Nie sądzę, by byłbym w stanie jej to przekazać, nauczyć takiego funkcjonowania bez odpowiedniej "bazy". Żaden redpill by mi w tym nie pomógł, gdybym był z osobą całkowicie pozbawioną chęci do działania.

 

To się z domu wynosi, albo nie. Metodą obserwacji "uczestniczącej" ;) 

 

Etos pracy. Etos pracy jej ojca.

 

Reasumując - RP pomaga bardzo dużo, ale nie jest cudownym panaceum na szczęśliwe życie, udane związki i przejście "gry" na kodach.

  • Like 13
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Maninblack napisał:

Ja przypisałem ją do poziomu głębszego, podświadomości - czyli bardziej automatycznych zaprogramowanych reakcji.

Czyli potwierdzasz, że nie rozumiesz czym jest redpill.

 

Wprogramowałeś sobie automatyczne reakcje na stimuli zastępując wcześniejsze inne reakcje. Gdzie tu redpill? Nie rozumiesz pojęć którymi operujesz, mylisz PUA i redpill (komplednie odrębne tematy). Redpill to nie PUA. Naoglądałeś się za dużo PUA'sowego kontentu (zatrutych źródełek w rodzaju Cucka in Cars, czy innych 12 studios) i masz pretensje do ... kogo?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardziej obchodzi/obchodziła wymiana doświadczeń i poszukiwanie wspólnego wzorca, żeby lepiej modelować na przyszłość i wyciągać wnioski z popełnionych błędów i pytanie, czy to w ogóle był błąd z mojej strony, bo to często trudne do klasyfikacji.

 

Dyskusja wyłącznie na bazie ideologicznej to tak, jakby wzajemnie podcierać sobie tyłek. Jeden sra, a drugi podciera dupę.

 

Można czasami odnieść wrażenie, że niektórzy nie mają w ogóle doświadczenia i tutaj doszukiwałbym się pożądania ideologicznego, przynależności.

 

Fandomy to dobry przykład. Niektórzy uczestniczą tylko w życiu społeczności, a nie w projektach faktycznie związanych z twórczością. Fandom sam w sobie staje się celem.

 

Poza tym, czego spodziewasz się po kulturze, w której na stadionach gromadzą się tysiące, żeby oglądać milionerów ganiających za piłką. A to tylko jeden z wielu przykładów.

 

Chleba i igrzysk.

 

A dzisiaj ideologii i hejtu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, MM_ napisał:

Nie ma innej opcji niż akceptacja prawdziwej dynamiki relacji damsko - męskich. Wyrwanie się z blue pilla.

 

Przypominam, że ważnym elementem red pill jest rozwój faceta i maksymalizacja pozycji rynkowej. Najlepiej na tym się skupić i przeczekać gniew.

To jest bardzo mądre stwierdzenie. Mam jednak wrażenie, że część forum tego nie potrafi pojąć płodząc bezmyślne wątki obrażające red pill.

 

W jednym z ostatnich postów pisałem jednemu z braci, że red pill rage trwa długo, nawet do kilku lat i może odezwać się także w momencie kiedy myślimy, że mamy ten etap za sobą. Nie, nie mamy dopóty pojawiają się rozkminy jak u autora tego wątku.

 

Widać jak na tacy, że przemawia przez niego stary bluepillowiec. Jego zachowanie gdy zerwał znajomość, to było alter ego, a teraz znów odzywa się stara postać. Tak to właśnie wygląda w każdym przypadku.

 

W gruncie rzeczy walczy on z samym sobą, ale żeby było łatwiej i przejrzyściej stworzył sobie przeciwnika w postaci systemu wartości jakim jest red pill.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 minuty temu, oxy napisał:

 Naoglądałeś się za dużo PUA'sowego kontentu (zatrutych źródełek w rodzaju Cucka in Cars, czy innych 12 studios) i masz pretensje do ... kogo?

 

Nie wiem skąd wziąłeś te informacje. 

Gdybym chciał pójść do wróżki to wybrał bym inny adres.

Wiesz że faceci dowalający  w ten sposób mają często kompleks małego członka?

Rekompensują sobie w ten sposób braki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam deja vu? Hmm...

1 godzinę temu, Maninblack napisał:

W moim odczuciu mało jest realnej pomocy a znacznie więcej szukania właśnie takiego poklasku innych/ kółka wzajemnej adoracji o czym może świadczyć to że wielu bardzo wartościowych osób odeszła/ została zbanowana/ lub ograniczyła aktywność - wnioski pozostawiam do wyciągnięcia.

Coś się tak rezerwatu uczepił. Popatrz ile ja się tam udzielam, bardzo rzadko. I nie odpowiadam na baity atencjuszek typu D że sypia z 3ma tygodniowo.

1 godzinę temu, Maninblack napisał:

Fala wewnętrznego hejtu, krytyki  w stosunku do kobiet również była/jest okropnie destrukcyjna.

Hmm. Wygląda na problemy z samooceną.

1 godzinę temu, Maninblack napisał:

Tkwienie w ideologii redpill jest równie słabe jak biało-rycerstwo/niebieska pigułka - ponieważ wyniszcza od środka, nawet trudno dostrzec ile tracimy co gorsza wydaje się to stanem normalnym (nie zapalnym)

O ile rozumiem że ten stan może pomóc i dać kopa po rozstaniu o tyle długofalowo to nic dobrego.

Racja. Lepiej niech niscy, średnio atrakcyjni faceci biorą kredyty na myszki by okazać im swą miłość. 

Mamy rok 2022, czasy się zmieniły zupełnie i relacje D-M zmieniły się zupełnie.

Zwalanie wszystkiego na RP, a to nie Red Pill wymyślił tindery, giga hipergamię. Hipergamia była zawsze, ale... Nigdy na taką skalę, żeby facet był odrzucany tylko ze względu na wzrost. 

Nigdy laska 3/10 nie miała wcześniej ponad 800 chętnych na związek (było opisane odnośnie programu matrymonialnego).

 

Wiesz że przedawkowanie wody może zabić? Na wszelki wypadek nie pij. 

 

Całość wygląda, jakby kolega z tematu który wkleiłem napisał jeszcze raz to samo innymi słowy, ale klucze te same. Mężczyźni źli, memy źle, ludzie łuciekajo s fołum itd itp.

 

Ale róbta co chceta, jest wolność słowa. 

 

Z poważaniem 😉

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadko ostatnio, ale czasami jak zaglądne to pojawiają sie perełki jak ten temat. Problem z redpilem jest taki, że jak każde tabletki mozna go przedawkowac. Wiekszosc goni jedyne-alfa-oswiecenie, i czasam uświadamia sobie ze zapedzili się za daleko lub w przeciwna strone. Z tym jest mniejszy problem, bo można skorygować. Inni lecą na oślep, wczesniej nawet nie ustaląjac celu. Nie wspominając, że zachowania tzw magicznego samca alfa są często socjopatyczne, czy nawet psychopatyczne. Dodajmy do garnuszka odrobinę makiawelizmu i szczyptę narcyzmu i uber-samiec gotowy. Tylko, ze takie zachowania sa kształtowane przez zaburzone umysły i traumy w dzieciństwie. 

 

Róznica miedzy redpil and MGTOW jest często niezauważalna. Szczególnie dla tych którzy w tej społeczności zapuścili korzenie. RP to raczej samoświadomość i umiejętne wartościowanie siebie w relacji. To takie racjonalne podejście do związków, relacji interpersonalnych oraz zawodowych. Umiejętność określenia własnej wartości według wewnętrznej oceny niż oczami innych.  Tak samo PUA jest często źle rozumiane. Dla zwykłego mężczyzny to tylko zaliczenie laski, kiedy dojrzały facet wykorzysta to albo do złapania więzi i otwarcia kobiety lub podtrzymania żaru w związku. Świadomy mężczyzna będzie swobodny w interakcji z kobietami, kiedy skrajny redpilowiec nie jest świadomy, że magiczna tabletka weszła mu zbyt głęboko i jest w czarnej d***e. MGTOW to z kolei moim zdaniem ideologia nihilistyczna i próba uzasadnienia sobie racjonalnie swoich porażek wynikających ze złego pojmowania relacji międzyludzkich. Wszystko tłumaczone jest ta magiczną hipergamią, bo i tak mityczny Czad weźmie wszystko. Nie lubię określenia redpil, bo to jakby nabranie świadomości odnośnie interakcji międzypłciowych było wynikiem zarzucia jakiejś substancji psychoaktywnej.

 

Świadomy facet podejdzie do najpiękniejszej kobiety na imprezie i zagada, bo to też człowiek jest. Urodziła się tak samo jak on najczęściej nie ma ochoty być od pierwszej sekundy być traktowana jak obiekt seksualny, to nie znaczy, że wogóle nie chce być tak traktowana. Świadomy facet potrafi kulturalnie wyrazić swoje obiekcje na temat zachowania lub wyglądu partnerki. Świadomy facet nie obrazi się na pudełko zapałek, że się oparzył, ani na wodę, żę się zakrztusił, żę zima zimna, że politycy to kłamcy. Świadomość to stan umysłu, nie wyuczone regułki i sposoby. Zawsze się pojawi coś nieoczekiwanego i wtedy co? 

 

Życie jest zbyt krótkie, aby się obrażać, czy żyć w wiecznym gniewie. Już wystarczy, że trzeba filtrować i wycinać toksycznych ludzi. Życie nie jest łatwe, coś z mojej perspektywy oczywiste dla drugiej strony wcale takie może nie być.  Każdy ma swój własny wszechświat, bo pojmuje go conajmniej odrpobinę inaczej. 


Pozdrawiam.

 

  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Gościu said:

Chyba nie zrozumiałeś, że to nie redpill upośledza, tylko feminazizm i aktualny system.

Wiedza jest niezbędna, żeby walczyć o zmianę na lepsze, np. opiekę naprzemienną dla chętnych. Akceptacja raczej nic nie poprawi.

 

A kto tak powiedział? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.