Skocz do zawartości

Antydepresanty - drugie podejście


tmr

Rekomendowane odpowiedzi

Obecnie na tradozonie. Od prawie 2 tygodni.

 A kilka lat temu depralin.

Niestety nic mnie już nie bawi, nie kręci. Poczucie, że już wszystko co fajne to było. A fajnie było. Oj, było.

I wieczne niezadowolenie z siebie. To powodowało "głód". I próby jego nasycenia. Wielopłaszczyznowo: Szkoły, uczelnie, sport ( marny zawodnik, lepszy trener ),"farmakologia zwyciestwa" i ponad 50 cm w łapie, stopnie, "stanowiska", licencje, kobiety, i duuuużo niekoniecznie wina ;) I nagle "stop"... i potem tylko zastanawianie się - w którym,qrwa, miejscu źle skręcilem. 

I zamiast iść do przodu to zastanawianie się nad tym.

Kobiety też mi dopiekły...chyba nikt tak mi łba nie przeorał. 

 

Spanie z rewolwerem leżącym na szafce z lufą skierowana na siebie.

 

Hamuje wyłącznie potrzeba zajęcia się Mama. 

To było jako wstęp.

 

Teraz, tak jak pisałem, tradozon. 

 

100 mg na noc. Co zauważylem to spię lepiej. Wcześniej budziłem się po kilka razy. Przenosilem z lóżka na łóżko. Teraz przesypiam całą noc. Problemów z prowadzeniem pojazdów nie ma.Na depralinie mialem problemy z tym. Zmulenia brak. W sferze samopoczucia jak bylo chooyiowo tak jest nadal.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tmr Ciężko mi coś doradzić, bo od tego są lekarze specjaliści i skoro dostałeś taki lek, to ktoś Cię badał. 

 

Pytanie czy tylko lek zasugerowano? Bo np. warto byłoby zrobić sobie badania krwi, sprawdzić jak z witaminą D3 wygląda sprawa, jak tarczyca itp. Tam też może tkwić problem.

 

Uprawiasz jakiś sport?

Jak z dietą?

Jak z masturbacją?

 

Pytam, bo u mnie: życie w pośpiechu i stresie, chujowe żarcie, mało ruchu, fapanie dawało zamulenie i brak radości. Dopamina była rozjebana, że nawet nie powinien się dziwić że nic mi nie daje radości. Po zmianie nawyków:

EkWtZtBXsAEfuxk.jpg

 

Farmakologia działa, ale ma dużo ubocznych skutków.

 

O dopaminowej zmianie u mnie pisałem tutaj.

 

Trzymaj się cumplu. Pamiętaj, że zawsze jest wyjście. Czasami go nie widzimy. Ja już wiele razy byłem na dnie, wiem co czujesz, ale udało mi się odbić. Dzisiaj mam wiele narzędzi jak sobie radzić, są techniki uwalania emocje, medytacji. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sport - worek, nie sparuje. 

Sztange odłożyłem 

Ja mam tyle kontuzji, że idąć to grzechocze ;)

Libido marne.

Badania co jakiś czas robie. Tsh norma. Ja nawet lipidogram mam ok. Cukier w normie. Ale przy górnej granicy.

D3 suplementuje.

Dhea, 5 htp, prostatan ( po 3 mce i przerwa ) z uwagi na przyjmowanie za młodu dużych dawek SAA, żeń-szeń, beta glukan. 

Np.ostro mnie przetyrała szczepionka. 4 mce dochodziłem do siebie. Opisywalem.

Tu "łeb siadł". 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałeś zrobić dogłębne badania, ale kompletne, np ANA-3 na choroby autoimmunologiczne, warto zrobić.

Nie będę wymyślał, bo to sprawy dla lekarza, ale warto się zastanowić nad skutkami tych dziabek? Może na yt były podobne przypadki.

 

Trzymaj się bracie, zdrowie najważniejsze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tmr a jak hormony? Ziomki co  schodzili z bomby (kilka lat ciągłych cykli) latami próbowali wrócić do ,,normalności" i rzeczywistość już nie była taka kolorowa jak na on; wrócili i lecą nawet małe dawki i głowa inaczej pracuje.

Dużo teraz czytam odnośnie psychodelików, w USA już normalnie leczą depresję, lęki i inne choroby. Ludzie schodzą z SSRI  i innych środków, które brali latami i zarzucają sobie mikrodawkowanie czy to sami czy pod okiem psychoterapeuty i odnoszą super efekty. Sam lecę teraz małe dawki psylo. Lecz w tym temacie nic nie będę doradzał bo sprawa zbyt poważna. 

 

Masz kogoś bliskiego? 

Edytowane przez PoProstuMarek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jak ktoś opowiada że miał wszystko a teraz to takie smutałke to mi sie przypomina kawał:

 

Pani pyta dzieci kim chciałyby byc w przyszłości. Jedno mówi strazakiem. Drugie lekarzem. No i pada na Jasia, a Jasiu mówi bezdomnym. Pani pyta dlaczego bezdomnym. Jasiu że byłby wolny mógłby chodzić gdzie chce i ciągle zwiedzać, poznawać nowych ludzi gdzie się da. 

 

Fast forward 25 lat później Jasiu budzi się na wielkim łożu małżeńskim miedzy dwiema pięknymi nagimi cycatymi dziwkami, sięga po cygaro i szklaneczkę najdroższej whisky, wychodzi na balkon swojej willi kupionej za 40 milionów dolarów patrząc na swoje czerwone lamborghini, oraz pokaźne ogrody, i zastanawia się: Gdzie ja zrobiłem błąd?!

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Trevor napisał:

Pani pyta dzieci kim chciałyby byc w przyszłości. Jedno mówi strazakiem. Drugie lekarzem. No i pada na Jasia, a Jasiu mówi bezdomnym. Pani pyta dlaczego bezdomnym. Jasiu że byłby wolny mógłby chodzić gdzie chce i ciągle zwiedzać, poznawać nowych ludzi gdzie się da. 

 

Fast forward 25 lat później Jasiu budzi się na wielkim łożu małżeńskim miedzy dwiema pięknymi nagimi cycatymi dziwkami, sięga po cygaro i szklaneczkę najdroższej whisky, wychodzi na balkon swojej willi kupionej za 40 milionów dolarów patrząc na swoje czerwone lamborghini, oraz pokaźne ogrody, i zastanawia się: Gdzie ja zrobiłem błąd?!

Trochę dłuższy i "coelho-like", ale sens też podobny:

 

Pewnego razu łódź przybiła do malej meksykańskiej wioski. Amerykański turysta podziwiając ryby złowione przez meksykańskiego rybaka zapytał ile czasu zajęło mu ich złapanie.
- Niezbyt długo. - odpowiedział Meksykanin
- W takim razie, dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej żeby złapać więcej takich ryb? - zapytał Amerykanin.
Meksykanin wyjaśnił, że ta mała ilość spokojnie wystarczy na potrzeby jego i całej jego rodziny.
- A co robisz z resztą wolnego czasu? - zapytał Amerykanin.
- Długo śpię, potem złowię kilka ryb, bawię się ze swoimi dziećmi, spędzam sjestę ze swoją żoną. Wieczorami wychodzę do wioski i spotykam się z moimi przyjaciółmi, wypijamy kilka drinków, gramy na gitarze, śpiewamy piosenki. Żyję pełnym życiem...
Amerykanin przerywa.
- Ukończyłem studia MBA na Harvardzie, myślę, że mogę Ci pomóc. Powinieneś zacząć łowić ryby dłużej każdego dnia. Możesz zacząć sprzedawać ryby skoro będziesz łowić ich więcej. Mając dodatkowy przychód możesz kupić większą łódź. Za dodatkowe pieniądze, które przyniesie Ci większa łódź możesz kupić drugą łódź i trzecią, i tak dalej aż będziesz miał całą flotę statków. Zamiast sprzedawać swoje ryby pośrednikom będziesz mógł negocjować bezpośrednio z przetwórniami i może nawet otworzysz swoją własną fabrykę. Będziesz mógł wtedy opuścić tą małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, Los Angeles albo nawet do Nowego Jorku! Stamtąd będziesz mógł kierować’ swoimi interesami.
- Ile czasu mi to zajmie? - zapyta? Meksykanin.
- Dwadzieścia, może dwadzieścia pięć lat. - odpowiedział Amerykanin.
- A co później?
- Później? Wtedy dopiero się; zacznie. - odpowiedział Amerykanin, uśmiechając się - Kiedy Twój biznes będzie naprawdę duży, możesz zacząć sprzedawać akcje i robić miliony!
- Miliony? Naprawdę? A co potem?
- Potem będziesz mógł przejść na emeryturę, mieszkać w małej wiosce na wybrzeżu, długo spać, bawić się z dziećmi, łowić czasami ryby, spędzać sjestę ze swoją żoną i spędzać wieczory bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, PoProstuMarek napisał:

 

Dużo teraz czytam odnośnie psychodelików, w USA już normalnie leczą depresję, lęki i inne choroby. Ludzie schodzą z SSRI  i innych środków, które brali latami i zarzucają sobie mikrodawkowanie czy to sami czy pod okiem psychoterapeuty i odnoszą super efekty. Sam lecę teraz małe dawki psylo. Lecz w tym temacie nic nie będę doradzał bo sprawa zbyt poważna. 

 

 

Też ostatnio sie zainteresowałem tematem :) Masz jakieś ciekawe źródła na ten temat ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tmr napisał:

i potem tylko zastanawianie się - w którym,qrwa, miejscu źle skręcilem. 

Nie wiem, nie znam się ... ale skąd pomysł, że gdzieś źle skręciłeś? Być może nigdzie nie skręciłeś, ale dotarłeś do docelowego punktu, do którego doprowadził Cię obrany na początku kurs oraz Twoje wybory.

 

Obrałeś kurs, dotarłeś do punktu w którym obecnie jesteś.

 

"Oto życie - rzekł Architekt/Bóg/Demiurg - rób z nim co chcesz, bierz z niego co chcesz - i zapłać za to pełną cenę ..."

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, oxy napisał:

Być może nigdzie nie skręciłeś, ale dotarłeś do docelowego punktu, do którego doprowadził Cię obrany na początku kurs oraz Twoje wybory.

Dość wcześnie, bo już sporo lat temu w takim razie ten punkt osiągnąłem. I brak celu? Pomyslu ? Hmmm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważnie ten temat już rozgryziono, nie dokładam się do mądrości.

Mam na myśli co innego.

To co kiedyś znalazłem i wyryłem sobie w marmurze:

Nie ma nic takiego z czym nie poradzi sobie dobrze naoliwiony Kałasznikow.

 

Może to terapia szokowa, ale dla kogoś kto śpi z (samobójczym) rewolwerem na szafce mam radę:

Jedź na Ukrainę.

Chcesz się zastrzelić?

Pozwól, że to zrobią inni.

Może jeszcze w międzyczasie zrobisz coś dobrego dla Ludzkości, przejdziesz do historii i będą o tobie uczyć w szkołach więcej niż o Z.Martyniuku?

 

Gwarantuję, że opisywane problemy znikną w ciągu tygodnia.

Jeśli nie, poświęcę się i wysłucham gdzie był błąd.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, JoeBlue napisał:

Może to terapia szokowa, ale dla kogoś kto śpi z (samobójczym) rewolwerem na szafce mam radę:

Jedź na Ukrainę.

Słabo strzelam ;)

Ukrów nie trawie. Jazdy z nimi miałem i w PL.

Nie, nie byłem na terenach objętych działaniami wojennymi. Ale też, qrwa, było fajnie. Była adrenalina. Ja nawet nie wiem czy będąc znów "tam gdzie była adrenalina" odczuwał bym chociażby laskotanie przy jajkach. Nic już nie smakuje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, tmr napisał:

Nic już nie smakuje.

 

"Wszystko cieszy tylko przez chwilę, nowe zabawki i nowa miłość" [Sztywny Pal Azji].

 

Raczej dobrze, że odstawiłeś ten SSRI [depraline] hipoteza o niedoborze serotoniny w depresji, wbrew pozorom nie ma tak mocnych podstaw jak się wydawało:

 

https://journals.plos.org/plosmedicine/article?id=10.1371/journal.pmed.0020392

 

Jeszcze artykuł dr Raya Peata na ten temat:

https://raypeat.com/articles/articles/serotonin-depression-aggression.shtml

 

Wywaliłbym ten 5-htp jeżeli jeszcze to bierzesz. Raz, że to gówno, a dwa, że może wywołać zespół serotoninowy przy łączeniu tego z SSRI i niby z trazodonem też:

 

Using traZODone together with 5-hydroxytryptophan can increase the risk of a rare but serious condition called the serotonin syndrome, which may include symptoms such as confusion, hallucination, seizure, extreme changes in blood pressure, increased heart rate, fever, excessive sweating, shivering or shaking, blurred vision, muscle spasm or stiffness, tremor, incoordination, stomach cramp, nausea, vomiting, and diarrhea. Severe cases may result in coma and even death. You should seek immediate medical attention if you experience these symptoms while taking the medications. Talk to your doctor if you have any questions or concerns. Your doctor may already be aware of the risks, but has determined that this is the best course of treatment for you and has taken appropriate precautions and is monitoring you closely for any potential complications. It is important to tell your doctor about all other medications you use, including vitamins and herbs. Do not stop using any medications without first talking to your doctor.

 

https://www.drugs.com/interactions-check.php?drug_list=1-10727,2228-0

 

Gdybym był zmuszony brać jakiś antydepresant, jedyne na jakie mógłbym się zdecydować, to mirtazapina, ew. mianseryna, ale to taka dygresja tylko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak ten trazodon lepiej po nim?

Jeśli nie działa po 2-4 tygodniach idź po zmianę leku bez zastanowienia.

Próbowałem na trazodonie i na mnie nie działał a mial tylko duże skutki uboczne ciągły katar ,koszmary senne ,suchość w ustach ,płytki sen.

Zmieniono mi na sertaline i jest dobrze i zero skutków ubocznych ( tylko lekka senność ale to normalne).

Dobrze jest dodać magnez kąpiele i witaminy z grupy B.

 

Edytowane przez Kong12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mariusz 1984 napisał:

Myślisz że sterydy miały wpływ na Twój stan? W sensie że mogą powodować lub sprzyjać stanom depresyjnym?

Wg mnie nie. Ale niski poziom testa może wplywać na depresję...albo to depresja przyczynia się do niskiego poziomu testa.

Wiele cykli SAA. Różnie z odblokiem bywało. Po ostatnim TRT, odbloku itd, po kilku mcach ( z tego co pamiętam ) poziom byl ok. Wartości nie pomnę. Też knuje czy nie wejść znów na TRT

10 minut temu, Kong12 napisał:

I jak ten trazodon lepiej po nim?

Biorę 11 dni. Lepszy sen. Ale ten katar...no mam od kilku dni...nie wiązalem tego z trazodonem...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam bym polecił szurską metodę. Nie wierze jakoś w chemię. Niby pomoże ci na psychę, ale spadnie ci teść i spierdolą się hormony, będziesz wyglądał gorzej, mniejsze libido, problemy z otyłością, wątrobą.

Nie znam się bo nie potrzebowałem, ale ostatnio bardzo popularny jest temat dozowania ćpuńskich grzybków w bardzo małych dawkach tak żeby nie doszło do "naćpania", wielu osobom to podobno pomogło.

Mam na liście do przeczytania "Czy psychodeliki uratują świat? MACIEJ LORENCmoże kiedyś nadrobie to coś więcej powiem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Kong12 napisał:

I jak ten trazodon lepiej po nim?

Jeśli nie działa po 2-4 tygodniach idź po zmianę leku bez zastanowienia.

Próbowałem na trazodonie i na mnie nie działał a mial tylko duże skutki uboczne ciągły katar ,koszmary senne ,suchość w ustach ,płytki sen.

Zmieniono mi na sertaline i jest dobrze i zero skutków ubocznych ( tylko lekka senność ale to normalne).

Dobrze jest dodać magnez kąpiele i witaminy z grupy B.

 

Dokładnie, Sertralina jest spoko, 5- 10 mg dziennie powinno zrobić robotę. Przynajmniej było u mnie ok. I zero skutków ubocznych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tmr

Życie straciło smak z tego co rozumiem po Twoich wpisach.

 

Może przez intensywne i długotrwałe przebodźcowanie Twoja zdolność do odczuwania życia została przeregulowana.

 

Jak już zdobędziesz stabilność po lekach spróbuj pokierować się własnym komfortem psychofizycznym i dać sobie tyle czasu na to ile potrzeba.

 

Możesz zapoznać się z metodą Feldenkraisa w celu zresetowania i stworzenia nowych, komfortowych ścieżek neuronowych a piszesz, że trening Ci nie obcy więc może podpasuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Minął mc od rozpoczęcia kuracji 

Na pewno lepiej się wysypiam. Nie budzę się po kilka razy w nocy. Nie przenoszę się (uj wie po co)z łóżka ma łóżko.

Nie doświadczyłem problemów z prowadzeniem pojazdu. Jakieś drobne krwotoki z nosa były jedynie.

Spektakularnych zmian w nastroju nie ma.

Ale jest na pewno lepiej.

Alko nie ruszam i nie ma "głodu" i syndromu odstawienia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antydepresanty sa po to żebyś się mógł pozbierać po nokaucie i zrobić coś pozytywnego, czego nie byłeś w stanie wcześniej a nie po to żeby na nich stale żyć.

Poza tym, że przyzwyczajają do takiego czy innego stanu to jeszcze nie są obojętne i mają swoje długofalowe skutki. Uboczne. Niekoniecznie pożądane.

 

Jak już się pozbierałeś z desek to teraz należy przejść do ofensywy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.