Skocz do zawartości

Czy osoby 30+ mają szanse na normalny związek?


Rekomendowane odpowiedzi

5 minutes ago, icman said:

W takim razie kto kogo obraca jest kwestią dyskusyjną.

Źle interpretujesz. Przy młodszej lasce nie dasz rady leżeć na kanapie i sączyć bro przed tv. Musisz wykazywać aktywność. Gdzieś wyjść, pójść, jakiś sport razem, wyjazd, coś przeczytać, opowiedzieć, zrobić, pokazać, dostarczać generalnie emocje. Mówię o LTR, a nie o układzie, że panna wpada na bzykanie i wypada i cię to przykładowo 3k/miesiąc kosztuje, bo tak to byle matoł z hajsem potrafi i potem są memy Janek 23 mld/Ania 23 lata. 

 

Żeby mieć cokolwiek na kształt relacji z młodszą laską musisz się cokolwiek postarać i nie ma znaczenia czy panna lata za tobą, czy ty za panną. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon

Spoko, ja rozumiem co piszesz.

 

Ja robię to co lubię i kobiety się przyłączają lub nie a wtedy wybieram tak jak mogę najlepiej na daną chwilę, czasem przechodzi to w dłuższą i bliższą relację a czasem nie ale to zaangażowanie, o którym wspominasz w dostarczanie emocji to nie moja bajka a nawet uważam, że to szkodzi obu stronom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam od siebie. Fakt, może z wyglądem nie do końca jest jak bym chciał ( szczupły i już mi trochę włosów z głowy przez rozwód i nerwy wypadło ) :) Ale zarobki ok, zainteresowania też, w miarę stabilna sytuacja, trochę kasy odłożone w nieruchomościach etc. Ale już kilka razy usłyszałem, ze po rozwodzie to facet jest ,,z recyklingu'' :)

 

Także nie wiem. Nie ma jakiejś jednej reguły. Wiem, ze mógłbym poprawić to i owo w sobie. Aczkolwiek zderzyłem się trochę ze ścianą, bo jakoś mi hormony skoczyły na wiosnę, a do tej pory nic :) Chyba też będę celował w starego kawalera, tylko, ze z psem zamiast kota :) Aha i wiek ok 39 lat. Pozdro

 

Edytowane przez Gradhach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełno tu black pillowych treści.

 

A ja powiem inaczej na przykładzie Wawy.

 

Jak ktoś w wieku 30 lat:

- nie chodzi w miarę regularnie na siłownię

- nie zarabia min. 10k brutto na etacie

- nie ma 2 pokojów w kredycie nawet na obrzeżach miasta

- nie ma samochodu używanego kilkuletniego

- nie jeździ na wakacje poza PL

 

to realnie jest w czarnej de… bo to co wyżej opisałem to przeciętność wg kobiet. Trzeba się z tym pogodzić i wybić ponad.

 

Ja tu widzę pełno frustracji, braku wiary w siebie i czarnowidztwa.

Serio uważacie, że baby to jakiś trudny temat jak się wyrasta ponad przeciętność opisaną powyżej.

Ja się golę na łyso i mam 40l i pomimo obrączki na palcu mam wiele okazji zagadywać do babek 25-28l. Łykają teksty jak młody indyk. Jakbym został singlem to bym używał.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Gradhach napisał:

Chyba też będę celował w starego kawalera

Nie wiem czemu, ale to zdanie ma we mnie jakiś negatywny wydźwięk. Mam podobnie Bracia, rok młodszy - ale ja bym napisał że będę celował w świadomego singla z psem, chociaż ten "singiel" też w Polsce jest odbierany różnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spokojnie napisał:

chociaż ten "singiel" też w Polsce jest odbierany różnie. 

A rozwiniesz, prze kogo jest odbierany ,,różnie''.

U mnie minęło 2 lata od rozwodu, i w sumie zacząłem powoli słyszeć od rodziny czy znajomych, że ,,może powinienem sobie kogoś znaleźć''. Może przez to ten hormonalny świst pizd na wiosnę :) A poważnie to pochłonąłem się dla syna.

 

8 minut temu, MM_ napisał:

Jak ktoś w wieku 30 lat:

- nie chodzi w miarę regularnie na siłownię

- nie zarabia min. 10k brutto na etacie

- nie ma 2 pokojów w kredycie nawet na obrzeżach miasta

- nie ma samochodu używanego kilkuletniego

- nie jeździ na wakacje poza PL

Na siłke nie chodzę - fakt. Ale nie mam co narzekać na sylwetkę, może te kilka kilo by się przydało. Tak naprawdę jestem taki ,,skóra i mięśnie'', pozostałość po robocie na gospodarce :) I metabolizm na poziomie mewy, co zje to od razu wysra :)

Pracuję pół roku w roku na kontraktach, zarobki ok 20k netto miesięcznie.

3 pokoje plus dacza nad jeziorem. Samochód 2-letni, taki za ok 200 tyś. Jeżdżę często za granicę, choć na wakacjach fakt dawno byłem :) Ubrania, same z wysokiej półki, o wygląd dbam. A i tak jest sucho :)

 

 

8 minut temu, Spokojnie napisał:

to zdanie ma we mnie jakiś negatywny wydźwięk

Każdego indywidualna sprawa. Po prostu człowiek w pewnym momencie w jakimś aspekcie ( tutaj poszukiwanie drugiej połówki ) się znudzi, jeżeli nie ma spełnionych oczekiwań. Nic w tym negatywnego, pies też spoko :)

 

Musze pomyśleć nad wycieczką do Tajlandii :) Miałem Azjatkę, i spoko dziewczyny :)

A i tak na rozluźnienie przy sobocie. Btw, zauważyłem, ze 90% kobiet, z którymi miałem jakąkolwiek styczność nienawidzi kabaretów, które ja uwielbiam. Urosło juz to do tego, ze sam pytam o to :)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Gradhach napisał:

prze kogo

Nie wiem, przeze mnie, społeczeństwo? Nie masz takiego wrażenia że jak ktoś mówi "singiel" to jednak jest to odbierane jakoś negatywnie?

 

Ja raczej ten czas który aktualnie jest przede mną - pozytywnie widzę i mam nadzieję, że Ty tak samo uważasz. Jestem pewien, że wiele dobrego przed nami, kwestia podejścia do życia i spojrzenia na nie już z doświadczeniem i wiedzą. 

18 minut temu, Gradhach napisał:

drugiej połówki

Tego też nie lubię, bo jakby świadczyło że sami w sobie jesteśmy niekompletni. 

 

Chyba za dużo zwracam uwagi na słowa 🤔

20 minut temu, Gradhach napisał:

Musze pomyśleć nad wycieczką do Tajlandii

W przyszłym roku chyba forumowa wycieczka się szykuje. Jest temat założony przez jednego z Braci i parę deklaracji już poszło.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Musisz wykazywać aktywność. Gdzieś wyjść, pójść, jakiś sport razem, wyjazd, coś przeczytać, opowiedzieć, zrobić, pokazać, dostarczać generalnie emocje.

Słowo - "musisz" jest kluczowe - jeśli coś musisz to jest to chÓjowy interes, laska albo chce być z Tobą albo Ty chcesz żeby ona była z Tobą i musisz coś tam udawać - to zasadnicza różnica.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Zbychu napisał:

myślenie bardzo życzeniowe. Faceci obracający laski młodsze niż 10 lat praktycznie nie istnieją poza celebrytami czy ludzi z zarobkami 20k plus dobrymi genami do wolnego do starzenia się + czyli jakieś 5% facetów. A co dla reszty 95% facetów? Maks na co mogą liczyć to 3-5 lat młodsze, czyli 35 latek na 30-latkę.

Może i życzeniowe. Ja nie mówię, co kto ma robić, każdy podejmuje samodzielnie decyzję. Temat jest szeroki i każdorazowo należy brać pod uwagę wiele czynników. 

 

Dla jednego 35 latka z pozycją, wysokimi zarobkami odpowiednią kobietą będzie taka 30latka, może i po ścianie. Ale dlaczego będzie to ona? Bo da mu to czego nie da mu małolata. Różne są preferencje. Chłopiec (szczególnie narcyz) będzie chciał mieć w domu piękną lalę, najlepiej taką, którą pochwali się przed kolegami. A mężczyzna kobietę, która da mu oparcie, bo ten facet, poza zaspokajaniem popędu będzie chciał uzyskać od życia czegoś więcej niż prostackiego zwierzęcego zachowania.

 

Ja uprościłem wcześniejsze rozumowanie, bo już przyjmuje, że na forum bracia wiedzą co jest co. Uważam, że dla świadomego brata branie sobie laski po ścianie, która w dalszym ciągu próbuje bazować na swojej "atrakcyjności fizycznej", to pomylenie. Rolą samca jest ustalenie, czym kobieta się kieruje, jakimi kryteriami patrzy i czy wniesie do naszego życia dodatkowy atut czy też życie nam rozpierdoli, bo nie pozwoli się poprowadzić. Bo jeżeli ma to być 20-latka, którą musisz doglądać na każdym kroku, jej ogólne zachowanie Ciebie ssie emocjonalnie, to wiemy co należy zrobić ;) 

 

W dalszym ciągu obowiązują te same <uniwersalne> zasady. Bierze się kryterium zarobków, atrakcyjności fizycznej, obycia społecznego itd. Jeżeli ktoś przebimbał okres rozwoju, to nie ukuje 20-latki. Do dzisiejszej 20-latki nie podbijesz, skutecznie, nie mając sportowego samochodu za 100k lub kraty na brzuchu, ale taka kobieta, którą przyciągają materialne rzeczy nie powinna nas szczególnie interesować, no chyba, że produkujesz pieniądze jak nbp i to, że kobieta Ci zabierze 1% tego co masz, nie ma dużego znaczenia, to i tak to jest dobry deal.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Ace of Spades said:

Słowo - "musisz" jest kluczowe - jeśli coś musisz to jest to chÓjowy interes, laska albo chce być z Tobą albo Ty chcesz żeby ona była z Tobą i musisz coś tam udawać - to zasadnicza różnica.

Fakt. Kupę dajmy na to też chcesz, a nie musisz, prawda? 

 

Free will jest fajnym teoretycznym pojęciem. 

 

Szlachta nie pracuje. 

Nic nie muszę wszystko mogę. 

Siema Henio, chodź na browara na ławeczkę. 

 

Nie zrozumiałeś zagadnienia. Nad relacją zawsze musisz pracować, ty i druga strona. A jak se wypracujesz, tak będziesz miał. 

 

Wiesz Henio, chooojowy ten świat. Roboty nie mam, laski mnie nie chcą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MM_ napisał:

Jak ktoś w wieku 30 lat:

- nie chodzi w miarę regularnie na siłownię

- nie zarabia min. 10k brutto na etacie

- nie ma 2 pokojów w kredycie nawet na obrzeżach miasta

- nie ma samochodu używanego kilkuletniego

- nie jeździ na wakacje poza PL

 

to realnie jest w czarnej de… bo to co wyżej opisałem to przeciętność wg kobiet. Trzeba się z tym pogodzić i wybić ponad.

 

A te darmozjady co wnoszą? Powiem bardzo delikatnie : trzeba mieć naprawdę niskie poczucie własnej wartości, żeby z takimi zasobami celować dalej w p0lkę.

 

Ciapaty ma ją za darmo przypominam.

  • Like 9
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gradhach to gratulacje za osiągnięcia, jesteś na dobrej drodze.

Uwierz w moc siłki, dobrego outfitu i barbera. Poćwicz gadkę nawet na przypadkowych kobietach i bez problemu otwiera się świat kobiet przed ścianą.

 

@Król Jarosław I

Spójrz na to z innej strony. Robisz to wszystko dla siebie i nawet jak nie wyjdzie z jedną czy z drugą to zyskasz. Można mieć zasoby i niekoniecznie jak simp wszystko oddawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MM_ napisał:

A ja powiem inaczej na przykładzie Wawy.

 

Jak ktoś w wieku 30 lat:

- nie chodzi w miarę regularnie na siłownię

- nie zarabia min. 10k brutto na etacie

- nie ma 2 pokojów w kredycie nawet na obrzeżach miasta

- nie ma samochodu używanego kilkuletniego

- nie jeździ na wakacje poza PL

 

to realnie jest w czarnej de… bo to co wyżej opisałem to przeciętność wg kobiet. Trzeba się z tym pogodzić i wybić ponad.

 

Takie są wymagania, ale tylko wtedy, kiedy one dyktują warunki. Inaczej mówiąc, nie byłyby z Tobą gdyby nie wskazane wcześniej korzyści. Tyle że powyższe nie zmienia dwóch spraw - wymagania urosną, a emocje prędzej czy później wygrają. 

 

Jeśli chcesz iść w LTR to ty masz dyktować warunki. To nie oznacza brak rozwoju, wprost przeciwnie, ale robisz to dla siebie, a nie dla kogoś. Idąc w związek dyktujesz warunki i wymagasz od niej. Nie ma dwóch kierowców w jednym aucie. A jak jej nie pasuje "jazda autem" to zatrzymujesz się w najbliższym możliwym miejscu i jej dziękujesz. 

Edytowane przez Alex76
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Jak problemem po 30stce jest dla Ciebie dobra bajera z babą co Ci podaje hot-doga w Żabce to gówno będziesz miał nie laski.

U mnie tak to wygląda właśnie. Kiepski jestem w interakcjach międzyludzkich. Z tym, że ja nie szukam "tej jedynej"/ " romantycznej relacji". 

Chciałbym być chociaż raz w jakimś krótkim LTR. Zastosować wiedzę zdobytą na forum tak, żeby wyjść z tej "potyczki" bez szwanku. W sumie to chciałbym zobaczyć jak to jest w LTR na własnej skórze, ale  tylko po to, żeby utwierdzić się w przekonaniu , że to nie dla mnie ;) . Niemniej jest to jeden z ostatnich celów na mojej liście do zrealizowania i póki co, na te wszystkie wymagania odnośnie zarobków, wyglądu i statusu mam wyj**ne. ;)  

 

 

 

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.09.2022 o 10:01, Garrett napisał:

Co myślicie o tym zjawisku? Znacie udane związki które zaczęły się późno?

 

Tak. 

Ludzie się schodzą i rozchodzą, też w wieku powyżej 30 i później. W każdym wieku możesz kogoś znaleźć. 

 

Wszystko rozbija się o to, jakie są wymagania w stosunku do możliwości.

Nie chodzi mi stricte o pieniądze czy jakąkolwiekiek pojedynczą cechę w oderwaniu od innych.

Ale to bez względu na wiek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spokojnie napisał:

Nie wiem, przeze mnie, społeczeństwo? Nie masz takiego wrażenia że jak ktoś mówi "singiel" to jednak jest to odbierane jakoś negatywnie?

 

Wiem, co masz na myśli. Wg plebsu singielka to świadoma własnej wartości kobieta, która nie "rzuca się na byle co". Natomiast singiel, to zapożyczenie z angielskiego w celu racjonalizacji swojego przegrywu (wg niektórych).

 

Godzinę temu, Ace of Spades napisał:

Słowo - "musisz" jest kluczowe - jeśli coś musisz to jest to chÓjowy interes,

Czasami spotykam się ze stwierdzeniem, że "Musisz w końcu jakąś babę sobie ogarnąć" . Na co ja ze stoickim spokojem - "W życiu muszę 3 rzeczy - oddychać, spać i s**ć. ". Czasami ktoś tylko odbija piłeczkę wpędzając w poczucie winy, że " to płytkie, żyję jak zwierzę, itp". ;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem który dostrzegam u dużej części użytkowników, ale i u siebie gdy bezkrytycznie (i gdy zapominam o dosyć bogatym doświadczeniu z bliskich relacji z ludźmi, nie tylko kobietami) pochłaniam red-/blackpillowe treści, to traktowanie kobiet i mężczyzn TYLKO przez pryzmat ich pierwotnej natury (doboru naturalnego, emocjonalności, etc.). Generuje to targetowanie jedynie w piczkę z pominięciem wielu innych dających poczucie zadowolenia kwestii które możemy otrzymać od pań. I idąc dalej, powoduje depresyjne podejście do spraw D-M, bo faktycznie sam seks nie jest warty tych wszystkich wysiłków i świadomości na jakim fundamencie budowane są relacje. Te stwierdzenia typu "o czym niby można rozmawiać z kobietą" wynikają z doboru potencjalnej partnerki opierając się tylko o jej SMV, to poważny błąd i faktycznie jest skazane na konieczność stosowania redpill bez "opuszczania gardy". Bo nie ma innej więzi oprócz fizycznego pociągu. 

 

Ja mam okazję przebywać w towarzystwie fajnych koleżanek o równym lub zbliżonym statusie społecznym, z moją eks kończyliśmy te same studia. I owszem, wszystkie mechanizmy zwierzęce działają bez względu na "światłość" osoby (szczególnie w chwilach słabości czy silnych emocji), np. to jakie historie słyszę ja (jako kumpel), a co słyszą partnerzy tych kobiet to są dwa różne światy (chodzi mi o hipergamię). One jako dosyć bystre są większości mechanizmów świadome i z premedytacją dokonują wielu sztuczek, żeby usidlić - tak samo jeśli chodzi o zasoby atrakcyjności (wygląd, hajs, władza), żadna nie ukrywa jak to czy tamto jest istotne, kwestie osobowościowe i wartościowe schodzą na drugi plan. 

 

Jednakże, im bardziej inteligentna istota, tym więcej "korowej" racjonalizacji niż "limbicznej" egzekucji na teraz. Robienie bilansu zysków i strat działa w przypadku obu płci. Im więcej lat, tym większa świadomość jak nie samym seksem (czyt. redpillem) relacje D-M stoją. I to mi się poważnie gryzie, bo do mądrego zrobienia bilansu przeważnie potrzeba zebranego doświadczenia w przypadku obu płci, a ciężko uzyskać wiarygodne wnioski przed 30tką... I tu pojawia się problem kobiet przed "ścianą" i oddzielania ziarna od plew... Bo jak jest pracowita i samodzielna pani bez bombla, o zbliżonym statusie i backgroundzie, to może nie jest taki zły wybór (i mam na myśli LTR).

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, maroon napisał:

Natomiast. Trzeba mierzyć siły na zamiary i znać granice swoich możliwości. 

 

Cons: młode dupy wymagają sporego zaangażowania, nie tylko finansowego. O tym się często zapomina. 

 

No to jest równorzędny wkład, czy wykładanie kwitu na stół? Jeśli to drugie, to lepiej prostytutkę premium ogarnąć - taniej wyjdzie, a umowa jest jasna: wiesz za co płacisz i co dostaniesz w zamian, a w "normalnej" relacji będzie z ciebie ciągnęła dużo więcej: na wycieczki, jedzenie w restauracjach itp. Chyba, że masz na myśli to, że po prostu spotykasz się z młodszą, ale ogarniętą finansowo, wkład macie 50:50, tyle, że ponieważ to jest ogarnięta laska, to nie będzie zniżać poziomu i chodzić czy jeździć w miejsca, na które faceta nie stać...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, maroon napisał:

Kolega lat 42 obraca 24

Kolega lat 45 obraca 28

Kolega lat 50 obraca 26

Ja aktualnie obracam panią 18 lat młodszą. 

 

Fakt, są wspólne mianowniki. Nie wyglądamy jak kupa, mamy interesujące pasje, jakiś tam hajs i cokolwiek w głowach. 

No i przecież napisałeś to co ja napisałem
- macie bardzo dobry wygląd
- pozycje społeczną + kasę
- atrakcyjność, styl bycia na poziomie

Na twoich 3 kolegów przypada 30 facetów co zarabiają ledwo 5000zł, mieszkają w kawalerkach, albo bardzo szybko się starzają i wyłysieli/wysiwieli przed 30 rokiem życia. Z siłownią i dietą podobnie, masa osób chodzi a tylko 10% wygląda dobrze i to często po wspomaganiu. 

Bardzo naiwna teza i pogląd panuje na tym forum, że wyrywanie 20-latek mając 35 lat to coś łatwego i oczywistego. Uważam, że jest to równie szkodliwe jak kobiecie gadanie "byle był miły, nie ważny wygląd". Nie twierdzę, że takie zjawisko nie istnieje bo istnieje, ale naprawdę nie każdy, mało kto ma możliwość bycia atrakcyjnym w wieku 35 lat. To nie jest kwestia dyscypliny, zapierdalania. Nie wystarczy tylko chcieć. Można zapierdalać na siłowni i w pracy a i tak ostatecznie skończyć ze słabą sylwetką, kontuzją i w efekcie kilkoma miesiącami siedzenia na dupie -> nadwaga, a biznes może w każdej chwili upaść.

Dlatego zamiast wierzyć w bajki proponuje facetom działać już teraz - nie patrzcie czy macie 25, 28, 33 lata, nie odkładajcie na później tylko jak chcecie szaleć z kobietami to teraz. Nie zakładajcie, że jutro będzie łaskawsze niż dziś, bo mniej więcej od 30 dla faceta i od 24 roku życia dla kobiety - czas działa zarówno na niekorzyść facetów jak i kobiet. My mamy taryfę ulgową i w zależności od łaskawości losu nasz "prime time" może przypaść na 30, 35, 40, 45 czy nawet 50 rok życia, ale to jest loteria. Nigdy nie macie pewności, że za 5 lat będziecie wyglądać lepiej, ale dużą dozą prawdopodobieństwa powiedziałbym 80-90%za 5 lat będziecie wyglądać znacznie gorzej, nawet jak dbacie o siebie. 

Jedzenie naładowane chemią (czyli market, chyba że kupujecie jedzenie eko za 3000 zł miesięcznie, kilogram wołowiny ze zdrowej hodowli krówek karmionych samą trawą bez pasz GMO kosztuje 300zł, kurczak/indyk 150-200zł), chroniczny stres, nadgodziny i tak odcisną na was olbrzymie piętno.

Zresztą wystarczy po prostu wyjść na miasto i poobserwować sobie facetów w wieku 30-40 i przeprowadzić statystykę ilu z nich wygląda atrakcyjnie. Nie jestem pesymistą - jestem realistą i wierzę w liczby oraz statystykę. 

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Ale po co masz być ponadprzeciętny @DOHC jak możesz siedzieć na dupie, przejebać życie, a potem pierdolić "nie da się", a ci co "majo" to złodzieje, urodzili się z dobrymi genami, a ja jestem taki biedny bo mamusia i tatuś mi nie dali na porsze i mieszkanie, a przecież mam 25 lat i mi się należy fajna dupa, sportowy wóz i mieszkanie w centrum Wawy, a na 30ste urodziny to ja mam już mieć biały domek, samochód taki żeby "somsiadom" dupa pękła z żalu no i bombelki bo nie nich moje życie nie ma sensu.

Myślę, że wiele osób osiągając sukces ciężką pracą zakłada, że inni też taki sam sukces mogliby osiągnąć.

Życie pisze różne scenariusze. Poczytajcie sobie ile firm upadło w 2021/2022 roku. Kilkadziesiąt tysięcy. Gwarantuje wam, że masa z tych osób zapierdalała po 10-12 godzin dziennie lub więcej. To nie jest kwestia chęci i zapierdalania. Czasy mamy jakie mamy. Nie wystarczy wyjść z domu i stać się nieprzeciętnym. Prawda jest taka, że każdy próbuje. Osoby leniwe totalnie to jakiś margines rzędu 5-10%.

Naprawdę masa facetów zapierdala i widać to wszędzie, zapchane siłownie, fury pobrane w leasing, instagramy zdobione w zdjęcia w egzotycznych miejscach. Tylko u wielu osób nie widać, że po drodze jest kredyt, drogi leasing, a nawet często chwilówki i długi w tle. Wyścig szczurów trwa każdego dnia, goście budzą się o 6 i idą spać o północy i caly dzien rozwój, rozwój, rozwój. Nic im to nie daje.

Kiedyś też myślałem, że wszystko w życiu to kwestia chęci i zapierdalania. Moje poglądy zmieniły się wraz z doświadczeniem. Zajmuje się ostatnio rekrutacją nowych osób w it (jako senior dev, konsultacja techniczna) i poznałem naprawdę masę osób, które zapierdalają więcej niż ja, bardzie się starają, a nie mają predyspozycji do takich rzeczy. Pewne oczywiste wnioski są dla nich praktycznie niemożliwe do wysnucia, nie mają takiego drygu i widać po nich, że na siłę próbują nadrobić braki siłą woli i działania, ale pewnego progu nie przekroczą.

Tak jest w każdej dziedzinie życia. Jeden poświęci życie na siłowni, najlepsi trenerzy, suple, dieta. Przeciętny wygląd. Drugi przyjdzie i poćwiczy 2-3 lata byle jak sylwetka kosa. Jeden będzie latami trenował gadkę i przemówienia publiczne, drugi w kilka miesięcy będzie takim mówcą, jakby to robił od 20 lat. 

Wszystko jest kwestią predyspozycji. Nie ucieknie się od ciężkiej pracy i zapierdalania, tylko problem jest gdzie indziej. Trzeba dobrze znać siebie i szlifować w odpowiednim miejscu. Ja mogę być dobrym programistą, bo tak jest skonstruowany mój mózg, ale gdybym miał być koszykarzem, kucharzem, politykiem czy mówcą byłbym fatalny, maks średni. Wiem, że tak by było.  Inna osoba może być kiepska z kobietami i już, może się latami bawić w PUA i czytać redpille, mimo wygladu chada będzie mieć zainteresowanie jedynie od samotnych matek. Ale ta sama osoba może obracać setkami tysiącami na krypto, giełdzie i innych.

Tylko pytanie jak ci faceci mają wymaksować swoje predyspozycje, skoro każdemu się radzi iść na siłkę, do lepszego fryzera, czy do IT programować bo tam jest kasa? Bycie ponadprzeciętnym to nie sama praca nad sobą, ale rozwijanie swoich mocnych stron. Większość ludzi nie wie co jest ich mocną stroną, więc robią to co popularne i staję się w tym przeciętni i przez to mają słabe finanse, powodzenie u kobiet i ludzi.

  • Like 6
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Zbychu napisał:

No i przecież napisałeś to co ja napisałem
- macie bardzo dobry wygląd
- pozycje społeczną + kasę
- atrakcyjność, styl bycia na poziomie

Na twoich 3 kolegów przypada 30 facetów co zarabiają ledwo 5000zł, mieszkają w kawalerkach, albo bardzo szybko się starzają i wyłysieli/wysiwieli przed 30 rokiem życia. Z siłownią i dietą podobnie, masa osób chodzi a tylko 10% wygląda dobrze i to często po wspomaganiu. 

 

Plus wykładają kwit na stół, założę się o dużo, że to nie jest wkład 50:50 w związek, więc to zwykłe pitolenie dla naiwniaków, Są po troszę zwykłymi beciakami i taka jest prawda. Jest też oczywiście tak, że te kobiety się z nimi bujają, bo liczą na coś: małżeństwo/dziecko. Takie "karmienie się" wzajemną "miłością" to jest na krótką metę - maks 3 lata, nawet przy haju hormonalnym. Wiemy jak to działa przecież.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, SamiecGamma said:

 

Plus wykładają kwit na stół, założę się o dużo, że to nie jest wkład 50:50 w związek, więc to zwykłe pitolenie dla naiwniaków, Są po troszę zwykłymi beciakami i taka jest prawda. Jest też oczywiście tak, że te kobiety się z nimi bujają, bo liczą na coś: małżeństwo/dziecko. Takie "karmienie się" wzajemną "miłością" to jest na krótką metę - maks 3 lata, nawet przy haju hormonalnym. Wiemy jak to działa przecież.

Pitolenie dla naiwniaków to jest o bezinteresownej romantycznej miłości i związku do końca życia. Owszem, bywają takie. Z raz na 10 tys. Ale nawet w takich są pewne transakcje wymienne i bartery. 

 

Czasem się zastanawiam czego ty od życia oczekujesz. Że wszystko będzie jak w bajce disneya? No nie będzie. Jak cię nie stać na samolot, to go nie kupujesz. Jak cię nie stać na sensowną laskę, to jej nie masz. 

 

Czy to naprawdę tak ciężko zrozumieć? 

 

Nie każdy może wszystko i tak ten świat działa. 

 

Ja mogę mniej niż DiCaprio, a Janusz zakolak może mniej niż ja. 

 

Zamiast płakać jakie to życie okrutne trzeba albo coś w nim zmienić albo zaakceptować lvl na którym się jest. 

 

Tyle i aż tyle. 

 

Ps. Nie na wszystkie laski trzeba wykładać hajs sensu stricte. Często trzeba wykładać cenniejszą i trudniejszą do zdobycia walutę: ogarnięcie i doświadczenie życiowe. 

 

No ale tego się nie zdobędzie siedząc w piwnicy, czy jebiąc na taśmie po 10h.

 

Dodam jeszcze, że większość waszych frustracji bierze się z programowania społecznego. Żonka & bombelki szczyt marzeń i oczekiwań. Fajny model, ale na XX wiek. Teraz trochę się pozmieniało. I albo się dostosujesz albo kwiczysz, że źle i niedobrze. Wasz wybór. 

 

Idąc dalej, a ostatnio robię się coraz bardziej ortodoksyjny w poglądach, to większość facetów jest godna p0lek - nic kurwa sobą nie reprezentują. W dupie byli, gówno widzieli, a imponować próbują srajfonem albo grzywką na żelik. Z drugiej strony stada Januszy i Sebków, czyli bieda umysłowa w czystej postaci. I tylko ruchać i żeby gałę robiły. No to ja się laskom, które cokolwiek sobą reprezentują nie dziwię, też bym takich nie chciał. 

Edytowane przez maroon
  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.