Skocz do zawartości

Czy osoby 30+ mają szanse na normalny związek?


Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, maroon napisał:

Pitolenie dla naiwniaków to jest o bezinteresownej romantycznej miłości i związku do końca życia. Owszem, bywają takie. Z raz na 10 tys. Ale nawet w takich są pewne transakcje wymienne i bartery. 

 

Ja nigdy na tym forum nie pisałem, że wierzę w takie rzeczy. Gdybym wierzył, miałem okazję: kilka razy w życiu bez dwóch zdań. Ponieważ jednak w to nie wierzę, nie zdecydowałem się.

 

Cytat

Czasem się zastanawiam czego ty od życia oczekujesz. Że wszystko będzie jak w bajce disneya? No nie będzie. Jak cię nie stać na samolot, to go nie kupujesz. Jak cię nie stać na sensowną laskę, to jej nie masz. 

 

Ja niczego nie oczekuję, wszystko co potrzebuję - mam. Robię to co lubię, mieszkam i żyję sobie na luzie, na wszystko, co mi potrzebne, mam kasę. Mam praktycznie 3 zawody, wybieram to, co najlepiej wychodzi i z czego jest największa kasa, ale poradzę sobie - nawet w największym kryzysie zachowam work/life balance. W żadne miłości - już tym bardziej disneyowskie - nie wierzę. Baa! Ja nawet w przyjaźnie nie wierzę! Skąd to przeświadczenie, jakobym wierzył? Nigdy na forum nie pisałem, że cel związku z kobietą to małżeństwo i bombelki. Może pomyliłeś mnie z kimś...

 

Stać na laskę to by mnie bez problemu było, problem w tym, że ja nie zamierzam wykładać kwitu na stół, żeby jej fundować różne rozrywki :) Bo jeśli ty coś takiego robisz, to to właśnie jest ułuda, że panna widzi w tobie jakiegoś alfę, a nie chwilowego dostarczyciela korzyści.

 

Cytat

Ja mogę mniej niż DiCaprio, a Janusz zakolak może mniej niż ja. 

 

Banały. Jasne sprawy chyba dla każdego w miarę inteligentnego człowieka.

 

Cytat

Zamiast płakać jakie to życie okrutne trzeba albo coś w nim zmienić albo zaakceptować lvl na którym się jest. 

 

Serio, pomyliłeś mnie chyba z kimś. Ja nie płaczę, ja sobie luźno bez emocji komentuję życie, świat, wybory innych ludzi. Wolny kraj - wolno mi, szczególnie na forum, na którym - jako jednym z nielicznych - jest wolność słowa. Ja się nie emocjonuję podczas tego pisania, a już szczególnie nie uważam, żeby życie było okrutne. Gdybym był tym jebiącym na taśmie 10h za 4k netto, to możliwe, że bym tak płakał, ale nie jestem. Ja wręcz uważam, że mnie życie dość lajtowo potraktowało: nigdy nie brakowało mi kasy, nigdy nie chorowałem ciężko, nie miałem ciężkich "przebojów" z pannami (rozwody, bombelki), zachowałem młody wygląd, 40 lat, kondycję i czystą kartę. W pracy robiłem zawsze to co lubię, stresów właściwie nie miałem.

 

Cytat

Idąc dalej, a ostatnio robię się coraz bardziej ortodoksyjny w poglądach, to większość facetów jest godna p0lek - nic kurwa sobą nie reprezentują. W dupie byli, gówno widzieli, a imponować próbują srajfonem albo grzywką na żelik. Z drugiej strony stada Januszy i Sebków, czyli bieda umysłowa w czystej postaci. I tylko ruchać i żeby gałę robiły. No to ja się laskom, które cokolwiek sobą reprezentują nie dziwię, też bym takich nie chciał. 

 

To raczej ja nie miałem o czym gadać z laskami, które poznawałem. Nawet tymi inteligentnymi, bo poznawałem panny po dobrych kierunkach studiów: architektura, prawo, medycyna, gdyż zawsze starałem się wybierać kobiety na swoim poziomie intelektualnym. Szybko okazywało się, że to - nawet tych bardziej ogarniętych - zainteresowania sztuką, kulturą, nauką itp. - są bardzo płytkie...

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, SamiecGamma said:

 . Szybko okazywało się, że to - nawet tych bardziej ogarniętych - zainteresowania sztuką, kulturą, nauką itp. - są bardzo płytkie...

 

Oh shit, here we are again. 

 

Bo ludzie są płytcy. Tak jak aspirująca młoda pani naukowiec będzie z wypiekami jarać się hybrydą na pazkociach, tak aspirujacy młody naukowiec pójdzie się najebać w weekend. 

 

Zrób se AI do pogaduch. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko osoby po trzydziestce mają szansę na normalny związek, ale także te przed trzydziestką, czy nawet te po czterdziestce lub pięćdziesiątce. Zdaję sobię sprawę, że wiek 30tu lat to jest pewna granica dla kobiet, ale nie przykładajmy jej do naszej miary.

 

Kobiety swój najlepszy okres kiedy to wielu się o nie bije i mogą przebierać jak tylko sobie życzą mają właśnie do 30tych urodzin, potem zaczyna się dla nich równia pochyła, kolejka już coraz mniejsza, no bo chciały swojego przysłowiowego alfę i omegę, ale ten może przecież przebierać w młodszych. One już mają biologiczny nóż przy gardle, więc jak najszybciej wręcz muszą urodzić i się ustatkować, no bo wcześniej to przebierały i się wyszalały. Oczywiście są i takie co też i bardzo dobrze trzymają się po 30 roku życia, ale takie to raczej wyjątek niż reguła.

 

U nas mężczyzn wygląda to zupełnie inaczej, ale wracając do tematu i pierwszego akapitu, jeśli nie masz ogarniętej głowy i odpowiedniego podejścia, to nawet w wieku lat 60ciu żadna emerytka-wdówka na ciebie nie spojrzy łaskawiej, jeśli nie ogarniesz tych najważniejszych spraw.

 

Jeśli za cel swojego życia uważasz związek z kobietą, nawet jakąkolwiek, to już przegraleś. Uzależnianie swojego życia od kogoś innego, a w szczególności tak chwiejnej i emocjolanej istoty jak kobieta jest gigantycznym błędem, który zakończy się najprawdopodobniej dla takiego delikwenta rozwodem i utratą wszystkiego, a w najlepszym razie pieklem w domu.

 

Jeśli celem twojego życia jest tylko i wyłącznie założenie rodziny, a nie inne sprawy jak np. wybudowanie domu, posiadanie fajnej, stabilnej i dobrze płatnej pracy, ewentualnie swojej firmy czy robienie zawodowo czegoś co sprawia ci przyjemność, nauka kolejnego języka obcego, wejście na wyższy poziom z tym, który już znasz, zdobycie nowych kwalifikacji, nowych zainteresowań, to również przegrałeś. Wielokrotnie bylo tu maglowane, aby kobieta czy rodzina były tylko dodatkami do reszty i aby nie poświecać tego wszystkego dla jej i rodziny, ponieważ skończy się jak wyżej czyli rozwód, piekło i utrata niemal wszystkego.

 

Należy także pamietać, aby już w ramach związku nie tracić siebie i caly czas stawiać siebie na pierwszym miejscu. Inaczej znowu przegrasz i rozstaniesz ostro rozjechany przez panią oraz wspierający ją system.

 

Taką postawę można mieć niezależnie od wieku i wprowadzać ją w życie również niezależnie od wieku.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu

 

Po pierwsze - czy ja komukolwiek kiedykolwiek pisałem, żeby do 30stki siedział w piwnicy? Sorry stary ale ja tu 100 razy pisałem żeby korzystać z młodości ile wlezie bo sam z niej korzystałem, imprezowałem ile wlezie, piłem i spotykałem się z laskami ile tylko miałem możliwości. Jedyne o czym pisałem to to, żeby się nie ładować w dzieciaka i (Broń Boże!) w małżeństwo przed 30stką. Także tutaj chyba trochę nie do mnie. Powtarzam - nie siedzieć w piwnicy tylko korzystać z życia i uroków jakie ono niesie ze sobą w wieku 20, 30 czy 100 lat.

 

Po drugie - ale co Ty utożsamiasz z pracą nad sobą? Bycie idiotą, który bierze dom, mieszkanie, auto w kredo na które go nie stać? No raczej nie. Praca nad sobą to odkrycie co jest twoimi mocnymi a co słabymi stronami i rozkminienie tego, co przyniesie Ci najwięcej korzyści. Jeśli ktoś chodzi na siłkę bo tak wypada czy tak słyszał od kolegów, że warto to jest takim samym idiotą jak ten co bierze dom w kredo (na który go nie stać, a staje się niewolnikiem banku - bo zarabia 7000 zł na rękę a bierze chatę za 1 000 000 złotych - znam takie przypadki). A to, że ktoś tego nie kuma - to nie jest mój problem - ja drugim Jezusem nie jestem i nie będę.

 

Po trzecie - czy to jest moja wina, że komuś się nie udaje? Ja pierwszą firmę położyłem, bankructwo, i co powinienem z płaczem wrócić do mamusi według Twojego rozumowania bo się nie udało? I co z tego? Małżeństwo - rozwód. I co z tego? Wstajesz, otrzepujesz się, idziesz dalej. Mnie inspirują ludzie z historii, którzy coś osiągnęli - np. Kolumb i Percy Fawcett - ten pierwszy ostro dostał po dupie zanim "odkrył" Amerykę, ten drugi zapłacił życiem za marzenia. I co z tego? Sam napisałeś, że jakbyś miał 5000 zł na rękę i wolność życia w stylu spacery po górach, opierdalanie się etc. to byś z tego skorzystał. I wiesz co - ja bym tak nigdy nie chciał żyć. Masz inny mindset i masz do tego prawo, a ja mam prawo mieć swój :) 

 

Po czwarte - co mnie, tak szczerze, obchodzi to, że większość facetów jest nieogarnięta, płaczliwa i szuka drugiej mamusi i ciepłego kurwidołka do pracowania od 8 do 16? Niech sobie tak żyją i nic mi do tego ale z drugiej strony uważam, że to nie jest prawdziwe, męskie życie - dla mnie. Ja kocham życie i nie mógłbym chodzić codziennie do tego samego budynku do pracy, stukać obcasami przed przełożonymi etc. A bez problemu znalazłbym taką pracę ale jej nie chcę. Jeśli to komuś pasuje - ok - ale mi nie.

 

Po piąte - każdy ma wolność wyboru - chcecie wiążcie się z równolatkami, samotnymi matkami czy kim tam chcecie ale - na Boga - nie wbijajcie 20letnim chłopakom, do głowy, że to jest szczyt możliwości faceta. Nie jest. A ja po prostu lubię sprawdzać gdzie są granice. Ktoś inny nie. Jego prawo.

 

Po szóste - wiesz dlaczego tak dużo facetów wchodzi w lipne związki? Bo nie mają wyboru poza słaba baba vs bycie samemu. Więc staram się przekazać jedno -  realnie pracować nad sobą i próbować zawalczyć o coś lepszego albo być samemu, ale nie użalanie się bo geny, bo rodzice nie dali etc. 

 

Ja zachęcam facetów do tego żeby jednak zagryźli zęby i próbowali sięgać po to, co, na pierwszy rzut oka, nieosiągalne. A czy ktoś z tego korzysta - jego wybór.

 

Tak jak odpisałem w wątku o podejściu do pracy - czym więcej leniwych i niezaradnych płaczliwych buł - tym lepiej dla mnie i mi podobnych :) 

 

Cytat

Co wy macie z tą piwnicą, że tak ją hejtujecie? Ja tam dużo za małolata przy wiadrze posiadówki były, nie wiecie co dobre.

 

Popieram @Król Jarosław I - odpitolcie się od piwnicy - ja, jak nie było gdzie, to się za małolata w bloku właśnie w piwnicy bzykało :D 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Widzę, że wątek się rozwinął, ja bym jednak wolał się odnieść do pytania pierwotnego, ten wątek rozpoczynającego. Wydaje mi się, że raczej nie, że takie szanse, przy dobrych wiatrach, wynoszą 30-40%, czyli mniej niż mniejszość.

 Ja mam 37 lat, nigdy dziewczyny nie miałem i ostatnio próbowałem sobie wyobrazić, że mam i doszedłem do wniosku, że to byłby eksperyment, który raczej by się chyba nie udał, bo za bardzo nauczyłem się żyć w swoim świecie i dla takiej dziewczyny byłbym po prostu nudny i najzwyczajniej w świecie bym ją olewał, bo nie umiałbym z nią spędzać czasu.

 W ostatnich latach miałem takie sytuacje, że pracowałem w różnych miejscach i miałem/mam (coś takiego chyba ma też miejsce aktualnie) prawdopodobnie 5 takich sytuacji, że różne dziewczyny chciały zwrócić na mnie swoją uwagę. Tylko w jednym przypadku bym powiedział, że jest to dziewczyna nieatrakcyjna i  ona na chama podesłała klienta do mnie. Z resztą pisałem o tym w innym wątku.

 Jedna centralnie puszczała mi uśmieszki i raz słyszałem, jak się gościa spytała o mnie. Żeby było śmieszniej był to ten sam gość, który wcześniej przez tą niefajną został podesłany i po tym, jak chyba z pół godziny ją bajerował. I zauważyłem, że się wtedy zmieszał trochę. On jej pociskał jakieś banialuki, a ona potem summa summarum spytała się o mnie. Ale on umiał wpaść w słowotok, ja stety, niestety takiej umiejętności nie posiadam. Więc po prostu, z różnych innych przyczyn, zwolniłem się stamtąd i kontakt całkowicie się urwał.

 Potem miałem podobną sytuację, w innej pracy. Sytuacja była o tyle dziwna, że dziewczyna na początku była raczej oschła, ale po jakimś czasie zaczęła we mnie wbijać wzrok. Potem zaczęła mnie sobie wybierać do współpracy. Była miła, ale taka raczej oziębła. Ostatniego dnia, jak tam pracowałem, gapiła się na mnie, z odległości ok 30 m z bananem na twarzy, a nie mogła wiedzieć, że jest to mój ostatni dzień. O niej też się dowiedziałem, że żyła/żyje z gościem w konkubinacie.

 Teraz mam analogiczną sytuację od kilku miechów. Mam z nią na koncie tylko z trzy krótkie wymiany zdań, zainicjowane przez nią. Nie odzywam się do niej, bo nie mam ku temu pretekstu/tematu do rozmowy. Nie będę przecież gadał o pogodzie ani jej się wypytywał o jej sprawy.

 Reasumując, czasem mam małe emocjonalne ciągoty do tego, ale racjonalny punkt widzenia podpowiada, że nie nadaję się do tego, bo za bardzo ugrząłem we własnych nawykach. A ponadto tak sobie zaplanowałem najbliższe miesiące/lata, że nie mógłby mieć dziewczyny, bo nie mógłbym jej poświęcać czasu. Postanowiłem bowiem przeczytać dużo książek.

 To tyle odnośnie mnie, ale mi się wydaje, że jestem egzemplarzem specyficznym i raczej nikt nie powinien odnosić swojej sytuacji do mojej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Co wy macie z tą piwnicą, że tak ją hejtujecie?

 

Mają problem, bo są ekstrawertykami, którzy jak ryba wody potrzebują towarzystwa. Sami ze sobą źle się czują i nie potrafią być szczęśliwi. Ot tyle. Proste to przecież jak konstrukcja cepa. Mi towarzystwo ludzi na co dzień nie jest potrzebne do szczęścia. 2 razy w tygodniu wyskoczę do jakiejś restauracji/kawiarni zamienić kilka zdań, popatrzeć na ludzi, 2x w miesiącu do biura - dla towarzystwa, choć nie muszę, raz na miesiąc z kumplem się spotkam pogadać i napić się i tyle. Treningi: kolarstwo, basen i ostatnio siłownia - chodzę sam, po co mi towarzystwo, szczególnie kobiety, która będzie mnie na szosie czy basenie zwalniać? :)

 

Jak z panną miałem związek na odległość (zresztą to był mój najdłuższy), to raz na tydzień - na weekend się spotykaliśmy i to było dla mnie optimum. Owszem, z seksem było cieżko, bo w tygodniu potrzeby dawały znać o sobie, ale jeśli chodzi o same spotkania to było zdecydowanie enough.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, MM_ napisał:

A ja powiem inaczej na przykładzie Wawy.

 

Jak ktoś w wieku 30 lat:

- nie chodzi w miarę regularnie na siłownię

- nie zarabia min. 10k brutto na etacie

- nie ma 2 pokojów w kredycie nawet na obrzeżach miasta

- nie ma samochodu używanego kilkuletniego

- nie jeździ na wakacje poza PL

 

Wiesz, jak to brzmi ;) ?

Obcy człowiek na starcie przychodzi do Ciebie z pierdoloną checklistą wymagań (pomijam już te wymagania i i czy są sensowne, czy niekoniecznie).

 

I co daje w zamian?

 

Cipę, za przeproszeniem. Sorry, siebie daje xD

Kisnę przy okazji z tych wakacji poza PL, tak swoją drogą.

Gdyby mi ktoś teraz powiedział, co ja mam mieć (i gdzie bywać), by łaskawie zdecydował się mnie poznać, to by zarobił naprawdę sporego kopa w dupę. Dosłownie albo w przenośni.

 

Pierdolona, damska bananowa lanserka żenady za max dwie średnie krajowe, która chce uchodzić za wielki świat, a widziała go i tak najczęściej w telewizji i wyżej dupy nie podskoczy. A myśli, że jest Pippa (xD) Middelton czy inna celebrytka znana tego, że jest znana. Mimo to z ego szorującym po suficie.

 

Przepraszam, wkurwiłem się. A to zdarza się niezmiennie rzadko. I tylko wtedy przeklinam.

 

Szanuj się, mężczyzno. Jak to @Mosze Red pisał.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Obliteraror napisał:

 

Wiesz, jak to brzmi ;) ?

Obcy człowiek na starcie przychodzi do Ciebie z pierdoloną checklistą wymagań (pomijam już te wymagania i i czy są sensowne, czy niekoniecznie).

 

I co daje w zamian?

 

Cipę, za przeproszeniem. Sorry, siebie daje xD

Kisnę przy okazji z tych wakacji poza PL, tak swoją drogą.

Gdyby mi ktoś teraz powiedział, co ja mam mieć (i gdzie bywać), by łaskawie zdecydował się mnie poznać, to by zarobił naprawdę sporego kopa w dupę. Dosłownie albo w przenośni.

 

Pierdolona, damska bananowa lanserka żenady za max dwie średnie krajowe, która chce uchodzić za wielki świat, a widziała go i tak najczęściej w telewizji i wyżej dupy nie podskoczy. A myśli, że jest Pippa (xD) Middelton czy inna celebrytka znana tego, że jest znana. Mimo to z ego szorującym po suficie.

 

Przepraszam, wkurwiłem się. A to zdarza się niezmiennie rzadko. I tylko wtedy przeklinam.

 

Szanuj się, mężczyzno. Jak to @Mosze Red pisał.

Ja tego nie wymyśliłem 🤷

Dostosowujesz się albo wypadasz z klasyfikacji.

Tak jak pisałem wcześniej, zrobisz to dla siebie, to na pewno nie stracisz. 

Edytowane przez MM_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od obalenia pierwszego mitu - że kiedyś to były udane związki. Nie były. Były takie same jak są teraz, ale kończyły się inaczej. Dlaczego? Inne okoliczności społeczne i ekonomiczne. Jeszcze w latach 50. osoba rozwiedziona była persona non grata w wielu towarzystwach, o czym zresztą wspominał Lew-Starowicz w jednej ze swoich książek. Do tego dochodzi fakt, że kobieta zajmowała się dziećmi i nie miała takich możliwości zarobkowych jak obecnie.

 

Czy wobec tego nie było zdrad itd,? Oczywiście, że były. Do tego w rodzinie niewielu się przyzna, ale co nieco się nasłuchałem. Od jednej z dziewczyn, że jej ciotka wyjechała jakieś 30 lat temu do USA na kilka miesięcy. I co? Poznała faceta, zaciążyła i wróciła, a mąż uznał. Ojciec jednej z dziewczyn nie chciał puścić swojej żony w wieku >50 do sanatorium, bo tam będą faceci. Jak myślicie, dlaczego był tak zaborczy? Jestem pewien, że w przeszłości nie było między nimi idealnie.

 

Łatwo jest patrzeć przez pryzmat końca. Małżeństwo, kilkadziesiąt lat razem, ale z wiekiem spadają potrzeby biologiczne, a docenia się to co się ma i obecny stan. Dlatego widzimy obraz, który nie ma nic wspólnego z całością. To jak zobaczyć na zewnątrz uśmiechniętą razem parę. Ja ze swoją dziewczyną mieliśmy to opanowane do perfekcji - potrafiliśmy się pokłócić tuż przed ślubem, a na weselu fotograf nam zrobił takie zdjęcia, że inni mówili: "ale piękna i szczęśliwa para". 

 

Teraz jest o tyle trudniej, że związki rozpadają się szybciej i łatwiej. Ale można powiedzieć, że to nawet lepiej, bo po dłuższym czasie zamieniłyby się w patologiczne relacje, których kiedyś było mnóstwo.

 

Dwa - nie jesteśmy przystosowani do związków. Nikt też o nich poważnie nie rozmawia. Żeby rozmawiać to przede wszystkim trzeba zacząć od wyeliminowania własnych błędów. Skupić się na sobie. Spójrzcie na forum - są opisane historie, w których kobieta jest okrutna. Nie wątpię, że taka była. Tyle że jednocześnie w tych wątkach nie widzę opisanych własnych błędów. Całkowite skupienie na drugiej stronie, co do niczego nie prowadzi. 

 

To tak jakbyście wyszli z kimś na ring, po czym dostali ostre baty i... winili tylko drugą stronę. Nie, to ty byłeś źle przygotowany do tej walki. Możesz to zmienić. 

 

Można wytknąć drugiej stronie nawet tysiąc wad, ale... z nimi żyłeś. Więcej osiągniesz, jeśli najpierw znajdziesz swoje błędy (bycie zbyt miłym to też błąd) i natychmiast zaczniesz je poprawiać. 

 

Tutaj też widzę, że boicie się kobiecych wymagań. Ale dlaczego? Nie pasują wam to je olewacie. Tyle się tutaj mówi o ramie, a niektórzy się rozsypują o to, że kobieta coś tam sobie ubzdura. Olewam. To mi ma pasować. Nie obchodzą mnie jej wymagania, żądania. Nie wchodzę w relację z żądaniami, bo nie po to jest relacja. Idę na randkę i zwyczajnie sprawdzam czy mi odpowiada. A czy ja jej? Mam to gdzieś, bo najpierw jestem ja, a potem ona.

 

Strach przed tymi wymaganiami prowadzi właśnie do asekuracyjnego podejścia, wycofania i oddanie prowadzenia drugiej stronie. To już jest skazane na niepowodzenie i są to pozostałości ze starego schematu - kobietę trzeba zdobyć. Bzdura. Kobietę przygarniasz. 

Edytowane przez Alex76
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Ale po co masz być ponadprzeciętny @DOHC jak możesz siedzieć na dupie, przejebać życie, a potem pierdolić "nie da się", a ci co "majo" to złodzieje, urodzili się z dobrymi genami, a ja jestem taki biedny bo mamusia i tatuś mi nie dali na porsze i mieszkanie, a przecież mam 25 lat i mi się należy fajna dupa, sportowy wóz i mieszkanie w centrum Wawy, a na 30ste urodziny to ja mam już mieć biały domek, samochód taki żeby "somsiadom" dupa pękła z żalu no i bombelki bo nie nich moje życie nie ma sensu.

 

Nie rozumiesz problemu, geny nie są problemem w same w sobie, bo przecież brzydka morda, niski wzrost nie przeszkadza w życiu (w sensie nie sprawia to bólu, nie jest formą niepełnosprawności) czy konsumpcji.

Geny te przeszkadzają społeczeństwu, w szczególności kobietom.

Chodzi o to, że działa efekt aureoli, każdy będzie miły, kobiety nie będą chamskie, znaczny wzrost dowodu społecznego dzięki czemu łatwo robi się znajomości, dzięki którym można potem zarabiać znacznie większy hajs / wyjść z biedy.

 

U przegrywa działa efekt odwrotny - efekt rogów? demonizacja? jakoś tak się to nazywało.

 

Takie są normy społeczne, od facetów wymaga się znacznie więcej niż 10 lat temu i wcześniej, a kobiety nie są zainteresowane wspólną budową majątku, chcą mieć wszystko na już, albo "spadaj".

Kobiety skłonne są wspólną budową tylko wtedy jak facet naprawdę jest wysokiej jakości (no podnieca je do maxa).

 

Od kobiety wymaga się yyyy cipy? no i ewentualnie komplet zębów + niezapuszczenie się do maxa + brak HIV.

Spermiarze wezmą wszystko co się rusza i oddycha, więc ego pań nie spada, a rośnie!

Zaś od faceta? Oj panie, to krótsze są litania do Najświętszego Serca Jezusa....

Ale min. kasa, mieszkanie, samochód - bez tego to facet to "ciota", "niedorajda życiowa", a przecież od 10 lat dodatkowo wymaga się cech wyglądu na które nie ma się wpływu - np. wzrost, szczęka (bez połamania jej nie idzie jej poprawić).

Te które da się poprawić nie mają zbyt mocnego wpływu na wygląd (no, poza schudnięciem, ale mówię o ludziach z zwykłą figurą).

 

Wygrywy to w większości są farciarskimi "oskarki" które urodziły się w ponadprzeciętnych rodzinach (np. nie mają kredytów), które mają hajsy, LUB/I mają super geny, dzięki czemu mają dużo łatwiejszy start. 

Dziewczyna w liceum mając do wyboru oskarka który dostał samochód od ojca a przegrywa który nie ma nic, to wiadomo kogo wybierze.

I tak jest potem przez całe życie - przegryw będzie cały czas zderzał ze ścianą, "nadganiał".

 

Porównać to można do pewnej opowieści wyścigu żółwia z olimpijczykiem - w skrócie żółw i olimpijczyk umówili się na wyścig, olimpijczyk postanowił dać fory żółwiu poprzez umieszczenie go o wiele do przodu od miejsca startu - żółw nigdy nie został wyprzedzony bo miał za dużą przewagę - cały czas szedł wolno, ale do przodu, a olimpijczyk mimo starań nie mógł go dogonić.

W przypadku przegryw (olimpijczyk) kontra wygryw (żółw) - tylko że zamiast forów ma przewagę dzięki rodzinie i genom:

 

Przegryw najpierw będzie się uczyć "by pokazać dziewczynom że jest lepszy" a oskarek będzie imprezować i nawiązywać kontakty z ludźmi, kobietami, sexy itd.

Przegryw będzie szukać pracy, i będzie całować klamki, bo mimo umiejętności to nie ma znajomosci, a oskarek swój brak umiejętności zakryje znajomościami i wysokimi umiejętnościami społecznymi.

Przegryw będzie najpierw zapieprzał w januszexie na samochód, a oskarek  w korpo w tym czasie będzie ogłaszać zaręczyny i powoli planować ślub,

Przegryw będzie dopiero poznawał kobiety (z marnym skutkiem bo jest znacznie mniejszy wybór wolnych kobiet) a oskarek będzie brać ślub i będzie brać mieszkanie na kredyt (lub nawet starzy zasponsorują bo czemu nie),

Przegryw będzie gorzkniał bo ma mękę w życiu, nadal nie ma kobiety, to w samotności będzie zbierał na czynsz/dom, zaś oskariat będzie mieć dzieci i rodzinę

Przegryw będzie siedział sam, a oskarek będzie już miał normalną rodzinę / rozwód i majątek bo przecież powinno razem zbierać hajs,

Przegryw będzie ganiał za rozwódkami, a oskarek z żoną będzie jeździł na wakacje  

Przegryw będzie wiązać sznur bo nie ma nic z życia, żadnych wspomnień, relacji, nic, zaś oskariat będzie miał wspominienia, dzieci i szanse na szczęśliwe życie. 

 

Problem polega na tym, że w samotności - nie z wyboru - człowiek nie jest w stanie być szczęśliwy, bo będzie miał świadomość że nie może w pełni doznać człowieczeństwa, nigdy nie odczuje pociągu do jego osoby, miłości, nie założy rodziny. Wszystko co robi nie ma sensu, bo nikomu tego nie przekaże i nie podzieli się z tym. Tu idzie brak spełnionej fundamentalnej części piramidy potrzeb.

 

Cytat

Po co po 30stce, jak tylko morda się postarzała, jak piszesz @Król Jarosław I, spojrzeć szczerze na siebie i powiedzieć, że się gówno robiło ze swoim życiem i wziąć się do roboty - najłatwiej jest, jak baba, siąść i płakać, wysrać się negatywną energią na forum i wrócić do bicia konia przed pornhubem oraz marzeń sennych o drugiej mamusi, która utuli, powije dzieciaczka i pokaże jednemu i drugiemu pierdole życiowemu, że "tak miś, masz zmienić pracę, tak miś w niedzielę się nie będziesz nudził przed kompem tylko pójdziemy do moich rodziców, tak miś, musisz wziąć nadgodziny bo musimy wstawić do kibla nowe lustro".

To jest właśnie to - wymogi społeczne od faceta, a od kobiet zero, najlepiej oznaczyć takiego faceta, powyzywać, a najlepiej zastrzelić bo marnuje powietrze.

Znacznie gorsze są panie, one naczytają się Greya, 356 dni, naoglądają się seriali, gdzie każdy ma hajs i wille i się w głowach pier*oli, a najlepiej jeszcze niech walą pierdololo o feminizmie, że mamy być równi, a i tak będą szukać lepszego i bogatszego.

Potem mają wielkie zdziwienie że typowy facet to nie 9/10 a 5/10, a mało który facet poza wyglądem ma hajs.

 

Kobieta która wali tylko wymaganiami do faceta a nie oferując nic w zamian, to oznaka że kobieta nie jest z kimś z pożądania, a z "rozsądku" przez co prędzej czy później skończy się rogami/rozwodem.

Związki owszem, to sztuka kompromisu ale niestety w większości przypadków to kobieta wybiera ten zakres kompromisów, a nie facet.

Niestety, jak gadzi mózg kobiety nie jest zadwolony to ta będzie robiła wszystko by wyżyć się na bogu winnym facecie.

No chyba że kobieta oszalała z miłości, to facet może być niczym faraon, a kobieta będzie odgrywać rolę niewolnicy i będzie szczęśliwa.

Cytat

Jak problemem po 30stce jest dla Ciebie dobra bajera z babą co Ci podaje hot-doga w Żabce to gówno będziesz miał nie laski.

Jak problemem dla Ciebie po 30stce jest to, że nie wiesz co chcesz w swoim życiu robi to znaczy, że będziesz miał w tym życiu gówno.

Jak problemem jest dla Ciebie flirt i żart sytuacyjny w obcym języku (a nie masz super genów) to będziesz miał gówno nie laski spoza Polski.

Itp. itd.

Ale dlaczego my mamy się starać, kiedy panie najczęściej poza dupą nic innego nie oferują?

Nie sądzisz że wymogi społeczne do facetów a do kobiet są cholernie niesprawiedliwe?

Dlaczego mamy zabawiać rozpieszczone laski, które nawet nie oferują zainteresowania, a mamy pajacować?

Myślisz że takich problemów nie mają laski w szczególności że same siedzą u mamusi, nie pracują i same nie wiedzą co chcą w życiu robić?

Kobietom korony z głowy spadnie jak chociaż raz to one pokażą się inicjatywą?

Cytat

Ale czyja to jest wina?

Złego świata?

Rodziców?

Lasek?

Innych facetów?

Nie - to jest tylko i wyłącznie Twoja wina i to jest najśmieszniejsze :D 

Gunwo prawda, typowi faceci mają znikomy wpływ na rzeczywistość.

Liczy się fart, geny i umiejętności.

Główną winowajcą jest chore cipo centryczne społeczeństwo, które patrzy jak zgnoić facetów, zabrać im prawa, a jak jeszcze głębiej wylizać rów paniom, które do PKB gunwo dają.

Cytat

Chcecie coś w życiu mieć - musicie zapierdalać. Cała sztuka polega na tym żeby zapierdalac z głową, nie na Janusza z Januszexu i wymarzoną żonę-karynkę tylko na siebie.

I brać odpowiedzialność za własne życie.

Oczywiście, ale żeby zapierdalanie miało sens, to musi być równomierne z zapierdalaniem laski, a nie że ty wypruwasz żyły, a laska siedzi jak królowa w domu i jeszcze z nudów rogi robi. Albo jeszcze lepiej wypruwać żyły i nadal mieć ten sam efekt - olewanie i pogardę ze strony rozkapryszonych księżniczek.

Cytat

A to jest najgorsze i wywołuje największy strach.

Bo jak się coś spierdoli to nie ma jak lecieć do Pani z okrzykiem "plose Pani, to on nie ja" no i druga mama nie utuli do łona i nie otrze łezki.

Facet jest skazany na samotne rozwiązywanie problemów, podczas gdy panie mają setki pomocników i instytucji.

Przez takie podejście masa facetów popełnia samobójstwa.

Cytat

Ponad dwa lata temu spotkał mnie mój bardzo dobry kumpel - byłem świeżo po rozwodzie - popatrzył na mnie i stwierdził "wyglądasz jak gówno". Pamiętam to jak dziś i jak się wtedy wkurwiłem. Ale nie na niego tylko na samego siebie. I wziąłem się do roboty. A jestem przeciętnym facetem z przeciętną mordą i po prostu to zmieniam. I tak jest ze wszystkim. Albo mnie coś denerwuje i się z tym nie godze i działam albo to akceptuje i odpuszczam sobie w danym temacie.

Nie zawsze to daje jakieś wyniki - masz potencjał, ok, to możesz robić, w innym przypadku będziesz wyglądał jak tryhard.

Jeśli jesteś naprawdę przęcietny a nie PONIŻEJ czyli <5/10 to nawet ćwiczenia nie pomogą tylko zbieranie hajsu na operacje które mogą jeszcze bardziej pogłębić problemy.

Cytat

Analogicznie - kolejny temat gdzie grupa przegrywów poleruje sobie nawzajem jajka i tłumaczy własne nieudacznictwo.

Pytanie - chcecie w tym tkwić czy zabieracie się za zmianę tego?

Wiadomka - 90% z Was za kilka tygodni w podobnym temacie dalej będzie bić pianę przegrywizmu.

O patrzcie jaki męski facet się znalazł, "bo ja zapierdalam, a nie płaczę....."

Nie rozumiesz że nie każdy ma jak zmienić pracę (bo mieszka w takim województwie a nie innym), bo nie każdego stać nawet na wynajem, a nie każdy chce się płaszczyć przed rozkapryszonymi kobietami które i tak go nie zechcą bo mają 120+ kandydatów na tinderze/fb.

Cytat

Wczoraj widziałem takiego przegrywa.

Siedziałem koło niego 15 minut i gościu cały czas instagram i tik-tok gdzie oglądał dupy.

Nie ma dla mnie nic bardziej żałosnego niż coś takiego.

Czekałem, może do którejś napisze, zrobi cokolwiek.

Nie -przegryw oglądał i lajkował, a w domu pewnie wiadomo co będzie.

Trzymam kciuki żeby laski solidnie mu skopały dupę może wtedy otrzeźwieje i weźmie się za siebie bo ja nie widzę innej drogi dla takich ludzi.

Zobaczył spermiarza i się cieszy. Co za człowiek.

Ale ty jesteś toksyczny że ja pierd*lę. 

Co ciebie interesuje co spermiarz robi?

On i tak nie będzie miał szansy u takich insta gwiazdek to niech sobie fapie w domu, co ci do tego?

Jeśli fapanie daje mu jedyną przyjemność w bólu samotności to czemu mu zabraniasz? Przeszkadza ci w domu ? XD

 

Myślisz że nie próbował z tym walczyć?

Może ma tak poranioną psychikę że po prostu już nawet nie próbuje - i w sumie mu się nie dziwię - jak na insta nie masz dobrej gęby to możesz najwyżej zebrać wyśmianie, a w najlepszym przypadku ghosting. Nie każdy ma nerwy ze stali i może znieść upokorzenia w większej ilości.

Cytat

To skomlenie o "romantyczną relację" tylko pokazuje jak niektórzy są zdesperowani. Więc skoro tak Wam baby brakuje czemu jej po prostu nie znajdziecie?

Wala się tego pełno, szczególnie po 30stce więc moje pytanie brzmi - czemu nie robicie bombli?

Nie hajtacie się?

Bo panie są tak rozpieszczone, że zamiast zmniejszać wymogi a je zwiększa, przez co nawet przegryw po twoich radach ich nie spełni, bo nie ma mistycznego wzrostu 185 cm.

Przez całe życie byli karmieni że każdy zasługuje na miłość, a nie każdy potrafi znieść życie w samotności.

Cytat

Zatyka Cię jak masz się odezwać do obcej baby - to się ogarnij.

Uważasz, że w PL nie masz szans -to się przeprowadź.

Etc. etc.

To pewnie im powiesz że jak im życie nie pasuje, to niech się zabiją, że jak są niscy to niech urosną, a jak są brzydcy to niech wypięknieją XD

Człowieku, nie każdy ma potencjał i kasę na zmiany w życiu.

Nie rozumiesz że to baby rozdają karty i to one oceniają jak ciebie traktować, a że mają nabite ego do kosmosu to żaden poniżej 8/10 nie zasługuje na szansę czy nawet rozmowę.

Cytat

Sorry - to Twoje życie i nikt za Ciebie go nie przeżyje.

Z jednej strony to co piszesz to prawda, że trzeba się ogarniać itd. ale z drugiej sprawiasz wrażenie że wierzysz w mit "sprawiedliwego świata" i że wszystko da się osiągnąć pracą. 

Niestety nie każdą rzecz da się zdobyć za hajs, czy starania.

Cytat

Żeby znowu, ta sama co zawsze grupa userów, wysrała się na innych jaki świat jest zły i niedobry?

Świat jest cholernie niesprawiedliwym miejscem, premiuje ludzi za to za co nie mieli wpływu, a tych którym się nie przyfarciło to wiecznie będzie sabotażował.

Cytat

Grupowe bicie Niemca po kasku pt. "Mój Boże gdzie ta romantyczna relacja i moja ukochana Maryia która na mnie czeka"?

Dlaczego zakładasz że każdy facet bije Niemca (teraz to ruska XD) jak nie ma baby, są inne rzeczy w życiu poza marzeniem o kobiecie, chociaż to niestety ma podłoże biologiczne i nie da rady kompletnie od tego uciąć. No jakby nie patrzeć, jesteśmy stworzeni do ruchania.

No i nie wolno ignorować programowania społecznego że w skład sukcesu w życiu idzie założenie rodziny.

Cytat

Kojarzę minimum kilka tak samo brzmiących tematów - i tak chwała Tobie że nie założyłeś go w rezerwacie gdzie panie by po główkach głaskały każdego, kto napisze, że jak nie zalałeś formy do 25tki to game over.

No bo to prawda, brak zalania formy to brak odpowiedniego podejścia do kobiet, co za tym idzie brak dowodu społecznego, co daje... przesranie w życiu.

Brak dowodu społecznego niesie wiele smutnych konsekwencji przez co spada się w przepaść przegrywu.

po 25' szanse na poznanie FAJNEJ (w sensie nie psychicznej laski) są bardzo, ale to bardzo niskie.

Pisałem już wcześniej, kobiety trzeba wyrywać najpóźniej do 20' bo potem na studiach zajęte są obrączkowane, a po studiach biorą śluby.

Przegryw musi czekać na rozwódki, ale to niestety przynosi konsekwencje tj. baba będzie porównywać do poprzedniego, będziesz musiał zajmować i finansować jej dziecko, skoro się rozwiodła, to nie musi zostać z tobą na stałe itd.

Cytat

 

PS I najbardziej brakuje mi słynnego "wszyscy mamy w życiu piekło" "Świat to piekło" etc.

Tak - dla tych którzy tak myślą, życie to piekło, a świat to straszne miejsce.

Nie k*rwa, żyjemy w raju XD

Świat jest taki jaki go postrzegasz - jeśli jesteś chadem to będzie rajem bo każdy ci będzie ułatwiał życie, skłonny ci pomóc a mało która kobieta odmówi romansu, a przegryw dostaje po dupie cały czas, mimo że to nie jest jego wina.

Najgorsze w tym wszsytkim jest to że nawet jak przegryw weźmie do serca te rady, to niespecjalnie jego życie się zmieni, po prostu zapełni sobie czas na ćwiczenia itd., nabierze hasju, ale szacunku kobiet nie zdobędzie - bo one są przekonane że wszystko im się należy - nawet jak jakaś się nawinie, to zostanie sprowadzony do roli beciaka, a jak się nie zgodzi to pójdzie do innego, wszak facetów jest znacznie więcej.

 

To jest tak jak popieprzony rynek pracy (zwłaszcza jak szukasz bez doświadczenia komercyjnego) - ty się starasz, próbujesz, walczysz to i tak zawsze znajdzie się ktoś lepszy, lub sprytniejszy. Mimo starań nie udaje ci się dostać pracy (kobiety) bo na twoje miejsce jest 120 chętnych z których większość oferuje lepsze korzyści.

 

Więc jak sam widzisz, przgrywowi poza samorozwojem (który w samotności nie cieszy) pozostaje narzekanie, bo w praktyce jest bezradny.

Kobiety wszędzie mają przewagę (no chyba że z RPA) i byle jaki facet nie będzie pasować.

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MM_ napisał:

Dostosowujesz się albo wypadasz z klasyfikacji.

Zastanawiam się tylko, gdzie w tego typu podejściu i mentalu jest miejsce na Twoje wymagania ;)

Pamiętaj, że idąc tego typu rokiem myślenia stawiasz się zawsze niżej w pozycji negocjacyjnej. A czym się kończą jakiekolwiek negocjacje z takim podejściem, nie muszę tłumaczyć.

 

Nie ma to oczywiście NIC wspólnego z podejściem, że mężczyzna ma się nie rozwijać, nie dbać o siebie i przejść przez życie z mentalem "takim mnie Boże stworzyłeś, takim mnie masz".

 

By uprościć - jeżeli wchodzisz w myślenie typu: muszę mieć: pensję wysokości X, wakacje w miejscach Y, lokal o metrażu Z, samochód z rocznik W, to.... gdzie w tym wszystkim jesteś Ty sam, jako człowiek zainteresowany nawiązany ciekawej relacji z drugim człowiekiem? :)

 

Swój świat i osobowość, do którego/której chcesz zaprosić kobietę redukujesz do wyłącznie materialnej checklisty.  Checklisty, do której się chętnie dostosowujesz. Grzecznie, pokornie i na własne życzenie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:

Treningi: kolarstwo, basen i ostatnio siłownia - chodzę sam, po co mi towarzystwo, szczególnie kobiety, która będzie mnie na szosie czy basenie zwalniać? :)

 

Jak się idzie na basen w celu popływania i zrobienia jakiegoś planu wówczas kobieta jest kulą u nogi :D Zwalnia, chce rozmowy a trening sam się nie zrobi. 

Grywam w tenisa ziemnego z ziomkami i z gościami jest mało spin, liczy się rozgrywka. Jak jest jak gram ze znajomymi kobietkami? Większa spina u kobiet, szczególnie jak przegrywają bo robią się wtedy zdenerwowane i dość agresywne. Dodatkowo mniej mają luzu i podczas rozgrywki wplątują również swoje jakieś damskie gadki szmatki :D 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam geniealnie proste rozwiązanie problemów co poniektórych. Na księdza idźcie. Wikt i opierunek. Prestiż i uznanie. Chłopcy i dziewczynki. Młode i stare. Dobre fury i hajs. 

 

W zaborze austriackim chłopak ze wsi jak nie dziedziczył, to miał dwie drogi: na księdza i na żandarma. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Obliteraror napisał:

Zastanawiam się tylko, gdzie w tego typu podejściu i mentalu jest miejsce na Twoje wymagania ;)

Pamiętaj, że idąc tego typu rokiem myślenia stawiasz się zawsze niżej w pozycji negocjacyjnej. A czym się kończą jakiekolwiek negocjacje z takim podejściem, nie muszę tłumaczyć.

 

Nie ma to oczywiście NIC wspólnego z podejściem, że mężczyzna ma się nie rozwijać, nie dbać o siebie i przejść przez życie z mentalem "takim mnie Boże stworzyłeś, takim mnie masz".

 

By uprościć - jeżeli wchodzisz w myślenie typu: muszę mieć: pensję wysokości X, wakacje w miejscach Y, lokal o metrażu Z, samochód z rocznik W, to.... gdzie w tym wszystkim jesteś Ty sam, jako człowiek zainteresowany nawiązany ciekawej relacji z drugim człowiekiem? :)

 

Swój świat i osobowość, do którego/której chcesz zaprosić kobietę redukujesz do wyłącznie materialnej checklisty.  Checklisty, do której się chętnie dostosowujesz. Grzecznie, pokornie i na własne życzenie.

Niestety, dopóki kobiet jest mniej, to one będą stawiać wymogi, a nie faceci.

Na stawianie wymogów to stać facetów którzy są naprawdę ponadprzeciętni, reszta to może najwyżej pomarzyć o mocniejszym wybrzydzaniu .

Przecież widzicie jakie podejście mają kobiety, widać jak tratują facetów - a dlaczego tak robią, bo mogą.

Z resztą: "lepiej jest jeść tort razem niż gówno samej.'

 

Nie spełniasz wymogów, to nie masz pozytywnego odzewu od kobiety - takie mamy społeczeństwo cipocentryczne.

Na twoje miejsce ma 120+ spermiarzy/napaleńców/desperatów którzy mogą ciebie przebijać - i nimi nie będzie zainteresowana, bo będzie wolała sama celować do lepszych chadów.

Przecież nawet na tym forum można znaleźć informacje, że kobiety nie są zainteresowane facetem w samym sobie (no chyba że chad) tylko jakie daje korzyści, tylko faceci mogą postrzegać kobiety w romantycznym sensie.

 

Albo więc spełniasz wymogi i zbierasz laski jak pokemony, albo nie spełniasz i żebrzesz z marnym skutkiem o uwagę pani.

3 minuty temu, maroon napisał:

Ja mam geniealnie proste rozwiązanie problemów co poniektórych. Na księdza idźcie. Wikt i opierunek. Prestiż i uznanie. Chłopcy i dziewczynki. Młode i stare. Dobre fury i hajs. 

 

W zaborze austriackim chłopak ze wsi jak nie dziedziczył, to miał dwie drogi: na księdza i na żandarma. 

Jak miałbym do wyboru wieczne prawictwo a podejrzewanie mojej osoby o pedofilie, to wolałbym być samotnym prawakiem.

Twoja gadka brzmi jak gadka mojego dziadka - na nie masz pracy to idź na księża, a klerem się brzydzę.

Edytowane przez Zły_Człowiek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, nowy00 napisał:

Jak się idzie na basen w celu popływania i zrobienia jakiegoś planu wówczas kobieta jest kulą u nogi :D Zwalnia, chce rozmowy a trening sam się nie zrobi. 

Grywam w tenisa ziemnego z ziomkami i z gościami jest mało spin, liczy się rozgrywka. Jak jest jak gram ze znajomymi kobietkami? Większa spina u kobiet, szczególnie jak przegrywają bo robią się wtedy zdenerwowane i dość agresywne. Dodatkowo mniej mają luzu i podczas rozgrywki wplątują również swoje jakieś damskie gadki szmatki :D 

 

 

Ja do tej pory miałem jedną zawodniczkę, która dorównywała, wręcz na szosie była mocniejsza ode mnie. Nie szybsza, ale wytrzymalsza. Niesamowita laska pod tym względem, serio. Z nią spokojnie mogłeś tłuc trasy po 100 km w rozsądnym czasie (3.5h z przerwami). Miała też sukcesy na szczeblu miejskim w thriatlonie i to nie tylko w swojej kat. wiekowej (teraz ma 37 lat, jak ją poznałem i chwilę się bujaliśmy - 34). Zawodowo i finansowo też ogarnięta - z nią spotkania to było wszystko pół na pół, jeśli idzie o kasę - ani złotówki nie musiałem dokładać. Ale to, co pisaliście wyżej - te laski, które chodzą na siłkę i naprawdę trenują dla siebie, a nie dla zdjęć na insta, są mega hieprgamiczne, nawet po ścianie. Oczywiście wcześniej, jak i po mnie, bujała się z misiami 3 półki wyżej od siebie, dla któych była materacem. Do dziś nie zmądrzała, mimo że już dawno jest po ptokach... Każdy kowalem swojego losu. Ale to co fajne było, to było - wspólne spędzanie czasu było naprawdę spoko i z nią aktywności nie były - jak z innymi moimi - jak uczestnictwo w paraolimpiadzie ;)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Zły_Człowiek said:

.

Jak miałbym do wyboru wieczne prawictwo a podejrzewanie mojej osoby o pedofilie, to wolałbym być samotnym prawakiem.

Twoja gadka brzmi jak gadka mojego dziadka - na nie masz pracy to idź na księża, a klerem się brzydzę.

Zaraz pedofilię. Jak jesteś dobrym dobrodziejem, to bierzesz 19-to letnią gosposię z ukrainy i jeszcze parafianki bronić cię będą, a chłopy szczęśliwe że im się do bab nie dobierasz. 😁 Dziadek dobrze gada. Tylko z chłopcami musiałbyś uważać, bo społeczeństwo jeszcze cokolwiek nietolerancyjne. 😁

 

W 20 lat dochodzisz do biskupa i wtedy to już hulaj dusza. Nawet koza czy inne daniele. 😁

Edytowane przez maroon
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Zły_Człowiek napisał:

Niestety, dopóki kobiet jest mniej, to one będą stawiać wymogi, a nie faceci.

Przecież nie o to chodzi, by one nie miały wymagań. Chodzi o to, byś Ty nie stawiał się wyłącznie w pozycji proszącego petenta, który rozpacza, bo jakichś wymagań (np. z dupy) nie spełni. I był ciekawym, interesującym człowiekiem. Ta definicja nie ma wiele wspólnego z ilością pieniędzy, jakie zarobiłeś w życiu i pozycją na drabinie społecznej.

 

Jeżeli ktoś Cię postrzega (i męską atrakcyjność) wyłącznie przez taki pryzmat, to jedynie pragnie jedwabnego życia Twoim kosztem. I nic więcej.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Alex76 napisał:

Teraz jest o tyle trudniej, że związki rozpadają się szybciej i łatwiej. Ale można powiedzieć, że to nawet lepiej, bo po dłuższym czasie zamieniłyby się w patologiczne relacje, których kiedyś było mnóstwo

Też rozpadają się bo to jest łatwiejsze. 

Jak z elektroniką i innymi. Kiedyś wiecznie się naprawiało, dziś łatwiej kupić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Obliteraror napisał:

Przecież nie o to chodzi, by one nie miały wymagań. Chodzi o to, byś Ty nie stawiał się wyłącznie w pozycji proszącego petenta, który rozpacza, bo jakichś wymagań (np. z dupy) nie spełni. I był ciekawym, interesującym człowiekiem. Ta definicja nie ma wiele wspólnego z ilością pieniędzy, jakie zarobiłeś w życiu i pozycją na drabinie społecznej.

 

Jeżeli ktoś Cię postrzega (i męską atrakcyjność) wyłącznie przez taki pryzmat, to jedynie pragnie jedwabnego życia Twoim kosztem. I nic więcej.

 

Ja nigdzie nie napisałem, że nie mam (do aktualnej też) wymagań. Tylko, że nasze męskie wymagania dotyczą wyglądu i charakteru a wymagania babskie to ta checklista kasa/ status.

Nie realizujesz jej to nie biorą ciebie pod uwagę nawet te lepiej wychowane i wartościowsze.

Dlaczego? Bo jak tu napisano wyżej mają wybór i stado simpów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.