Skocz do zawartości

Czy osoby 30+ mają szanse na normalny związek?


Rekomendowane odpowiedzi

10 minutes ago, MM_ said:

 nie biorą ciebie pod uwagę nawet te lepiej wychowane i wartościowsze.

Jakbym miał policzyć ile lasek w życiu nie wzięło mnie pod uwagę, to nic tylko iść z mostu skoczyć. 😁

 

Kultura łatwego dostępu do pornosów dała taki rezultat, że chłopcy obecnie nie potrafią się skupić na niczym innym niż ruchanie. 😁

 

Smutne. 

 

Polecam na początek zmianę mindsetu. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Po trzecie - czy to jest moja wina, że komuś się nie udaje? Ja pierwszą firmę położyłem, bankructwo, i co powinienem z płaczem wrócić do mamusi według Twojego rozumowania bo się nie udało? I co z tego? Małżeństwo - rozwód. I co z tego? Wstajesz, otrzepujesz się, idziesz dalej. Mnie inspirują ludzie z historii, którzy coś osiągnęli - np. Kolumb i Percy Fawcett - ten pierwszy ostro dostał po dupie zanim "odkrył" Amerykę, ten drugi zapłacił życiem za marzenia. I co z tego? Sam napisałeś, że jakbyś miał 5000 zł na rękę i wolność życia w stylu spacery po górach, opierdalanie się etc. to byś z tego skorzystał. I wiesz co - ja bym tak nigdy nie chciał żyć. Masz inny mindset i masz do tego prawo, a ja mam prawo mieć swój :) 

Bo twój wcześniejszy post brzmiał tak trochę jak kołczowe "każdy jest kowalem swego losu" i wszystko, 100% twojego życia zależy od twojego działania i wyborów. A tak nie jest. 

Zdarzają się przekręty, oszustwa, ludzie z głową na karku, inteligentni mogą nawet skończyć biznes z 500k długu przez głupotę. Nie da się nad wszystkim zapanować i po prostu razi mnie głoszenie, że "każdy może być ponadprzeciętnym gdy włoży w to wysiłek" jest bzdurą. Większość musi być przeciętna bo takie są prawa statystyki. Choćby każdy zaczął się rozwijać, robić kursy, wyrabiać drugie etaty to zawsze będzie istniała elita do której będzie należeć 5-10% i motłoch 90-95%. Nie da się tego zmienić.

Każdy powinien robić co w swojej mocy i ulepszać swoje życie. Ja nikogo nie namawiam do lenistwa i szukania wymówek, tylko głoszę, że jeśli ktoś poświęci wiele lat pracy i wysiłku  i mu nie wyjdzie, dalej będzie przeciętny - to nie zawsze jest jego wina. Ludzie widzą tylko tych co wygrywają zawody i ich "ciężką prace", 1 miejsce, 2 miejsce, 3 miejsce. Czy to kolarstwo, czy kulturystyka, czy inny sport. A nieraz gość co był na 4 czy 5, 10, 20 pozycji zapierdalał tak samo, a nawet lepiej niż czołówka, ale nikt nie dostrzega jego ciężkiej pracy i postrzega go jako przegranego.

Mierzyć siły na zamiary i być wyrozumiałym, że nawet jeśli ktoś pracuje nad sobą latami to nie oznacza, że będzie wiódł zajebiste życie.

 

  

4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Ja zachęcam facetów do tego żeby jednak zagryźli zęby i próbowali sięgać po to, co, na pierwszy rzut oka, nieosiągalne. A czy ktoś z tego korzysta - jego wybór.

 

Tak jak odpisałem w wątku o podejściu do pracy - czym więcej leniwych i niezaradnych płaczliwych buł - tym lepiej dla mnie i mi podobnych :) 



I znowu, uważasz że "przegrańce" to tylko leniwi co sie użalają. To nie jest cała grupa tylko margines najbardziej widoczny. Z lewej strony są ci - co zapierdalają i ich pracę widać, zostają mistrzami, ponadprzeciętni. Z prawej strony są ci, co szukają mamusi, użalają się i są leniwi.
Ale w środku jest grupa co zapierdala na równi z lewą stroną i kończy jak ta prawa strony mimo lat pracy i wysiłku. 

Naprawdę polecam ci wyjść z bańki, bo świat tak nie wygląda. "Przegrańce" to często osoby, które zapierdalają równie mocno i silnie co ty, próbują tego co ty, ale z jakiegoś powodu im nie wychodzi. A powód często jest taki, że dostrzega się tylko osoby na szczycie, a to że ktoś tam jest 10 czy 20 nikogo już nie obchodzi, jest niewidoczny.

Edytowane przez Zbychu
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

W 20 lat dochodzisz do biskupa

 

 

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Kufa aż się rozmarzyłem

 

Jest 1 problem.

Trzeba wyższym dostojnikom obciągać lub nadstawiać zadek aby piąć się w karierze:D:D:D

 

 

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Libido nie do końca zależy od nas. Ja miałem przez większą część życia tak, że przynajmniej raz na dzień musiałem z kija spuścić. Pornoli się jakoś nie wiadomo ile nie naoglądałem, bodźców seksualnych sobie nie wrzucałem na tapetę, zainteresowań mi nie brakowało nigdy, ale przychodził wieczór i jaja puchły. Jak miałem kobietę i się układało, to OK, ale jak nie miałem, to właściwie cały wieczór miałbym z głowy, bo chodziłbym nabuzowany. Sport nie pomaga, wręcz wzmaga libido. Jakoś po 38-ce mi odpuściło trochę. Ale ja tam nigdy w nofap nie wierzyłem - koszty emocjonalne są ogromne, poza tym mocowanie się z potrzebą powoduje, że człowiek nieefektywnie wykorzystuje swój czas, a tak - 5 minut i temat z głowy na następne kilkanaście godzin. Całe życie to stosowałem, na jogi, srogi i inne medytacje sracje czasu nie miałem. Dzięki temu mogłem utrzymać tempo swojego rozwoju zawodowego i pozazawodowego.

 

Ale oczywiście należy powyższe oddzielić od tracenia głowy dla kobiet i wchodzenie w byle jakie związki, jak kolega z tematu obok, któremu panna nawet na początku związku nie robi loda, a on liczy na to, że się "jakoś ułoży"...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Libertyn napisał:

Jak z elektroniką i innymi. Kiedyś wiecznie się naprawiało, dziś łatwiej kupić. 

Mit. Naprawiało? Co to znaczy? 

 

Często po prostu byli dalej ze sobą, co nie znaczy, że rozmawiali o swoich potrzebach, zmieniali swoje zachowanie. Gdyby istotnie tak było to kolejne pokolenie byłoby od nich lepsze i trwalsze w relacjach, a nie przeciwnie. Tymczasem ten proces trwa już od kilkudziesięciu lat. Po prostu mieli znacznie mniejszy wybór. 

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Takie są normy społeczne, od facetów wymaga się znacznie więcej niż 10 lat temu i wcześniej, a kobiety nie są zainteresowane wspólną budową majątku, chcą mieć wszystko na już, albo "spadaj".

Skoro tak ci to przeszkadza to zwyczajnie to olej. Związek to nie jest jakiś stan domyślny dla funkcjonowania człowieka. To stan domyślny dla funkcjonowania dużych społeczności i wychowania potomstwa.

 

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Wygrywy to w większości są farciarskimi "oskarki" które urodziły się w ponadprzeciętnych rodzinach (np. nie mają kredytów), które mają hajsy, LUB/I mają super geny, dzięki czemu mają dużo łatwiejszy start. 

Dziewczyna w liceum mając do wyboru oskarka który dostał samochód od ojca a przegrywa który nie ma nic, to wiadomo kogo wybierze.

I tak jest potem przez całe życie - przegryw będzie cały czas zderzał ze ścianą, "nadganiał".

Ale taka jest natura. Możesz nad tym ubolewać, wściekać się, ale nie zmienisz. I dotyczy to nie tylko naszego gatunku.

 

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Niestety, jak gadzi mózg kobiety nie jest zadwolony to ta będzie robiła wszystko by wyżyć się na bogu winnym facecie.

Strasznie negatywny, wręcz toksyczny, jesteś w swojej wypowiedzi. 

 

Wszystkiemu winne kobiety? A co z mężczyznami? Bo żeby wymagania wzrosły to wcześniej musiałyby być mniejsze i.. spełniane. Jeśli zarabiałeś 1k netto to ucieszysz się jak wzrosną do 3-4k netto. Nie myślisz od razu o 1mln netto. Tutaj jest podobnie. Kobiety podnosiły wymagania, bo... mogły. A mogły, bo faceci na to przyzwalają.

 

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Ale dlaczego my mamy się starać, kiedy panie najczęściej poza dupą nic innego nie oferują?

Nie sądzisz że wymogi społeczne do facetów a do kobiet są cholernie niesprawiedliwe?

Dlaczego mamy zabawiać rozpieszczone laski, które nawet nie oferują zainteresowania, a mamy pajacować?

Zacznij od tego, żeby robić i żyć dla siebie. Dla siebie i nikogo innego.

Kto ci każe kogokolwiek rozpieszczać? Ja nigdy nie rozpieszczałem. Zdarzało mi się w związku sprawiać prezenty, ale dziewczyna, która zarabiała znacznie mniej, nadrabiała to innymi aspektami. A najbardziej inwestowałem w siebie.

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Świat jest cholernie niesprawiedliwym miejscem, premiuje ludzi za to za co nie mieli wpływu, a tych którym się nie przyfarciło to wiecznie będzie sabotażował.

Oczywiście, że jest niesprawiedliwy. I co dalej? Masz wpływ tylko na siebie i otoczenie. Świata nie zmienisz.

 

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Najgorsze w tym wszsytkim jest to że nawet jak przegryw weźmie do serca te rady, to niespecjalnie jego życie się zmieni, po prostu zapełni sobie czas na ćwiczenia itd., nabierze hasju, ale szacunku kobiet nie zdobędzie - bo one są przekonane że wszystko im się należy - nawet jak jakaś się nawinie, to zostanie sprowadzony do roli beciaka, a jak się nie zgodzi to pójdzie do innego, wszak facetów jest znacznie więcej.

Ale po co ci szacunek kobiet? Zyskasz ciekawe, godne finansowo życie. To już bardzo wiele. Ciągle piszesz jak to źle, to przenieś się do Afryki i powiedz co tam genetyczny przegrywa ma powiedzieć. Bo nie dość, że brzydki, odpychający to jeszcze urodził się w beznadziejnym miejscu dla samego przetrwania.

 

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

To jest tak jak popieprzony rynek pracy (zwłaszcza jak szukasz bez doświadczenia komercyjnego) - ty się starasz, próbujesz, walczysz to i tak zawsze znajdzie się ktoś lepszy, lub sprytniejszy. Mimo starań nie udaje ci się dostać pracy (kobiety) bo na twoje miejsce jest 120 chętnych z których większość oferuje lepsze korzyści.

Ale czemu masz zdobyć kobietę? Odwołujesz się do biologii to zwróć uwagę, że mężczyźni są zaprogramowani na coś innego niż długi i trwały związek. Ba, wiele małżeństw się rozpada właśnie przez to, że są dzieci. Mężczyznom spada wtedy testosteron, co z jednej strony pomaga w opiece nad dzieckiem, ale działa niekorzystnie na popęd ze strony kobiety.

 

3 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Więc jak sam widzisz, przgrywowi poza samorozwojem (który w samotności nie cieszy) pozostaje narzekanie, bo w praktyce jest bezradny.

Kobiety wszędzie mają przewagę (no chyba że z RPA) i byle jaki facet nie będzie pasować.

A czemu nie cieszy? Spójrz na najlepszych sportowców w historii. Oni co prawda mieli kobiety, dzieci, ale... praktycznie ich przy nich nie było. Poświęcili się zupełnie czemuś innemu. Żeby być najlepszymi musieli w wielkiej mierze poświęcić się w innych sferach. 

 

2 godziny temu, Zły_Człowiek napisał:

Nie spełniasz wymogów, to nie masz pozytywnego odzewu od kobiety - takie mamy społeczeństwo cipocentryczne.

Fajnie by było gdyby było odwrotnie? Pewnie. Ale żyjemy w takich a nie innych czasach, kiedy jest trudniej. 

 

Tyle narzekania już dawno nie czytałem. Kobiety są roszczeniowe, złe, wygodne. A co w odwrotnej sytuacji? W komfortowej, wygodnej sytuacji, mężczyzna działa w większości przypadków identycznie. I nie ma to związku tylko z doborem partnerów/partnerki. Podobnie jest w pracy. Większość się rozsiada jak już jest odrobinę wygodnie. 

 

Mamy najlepsze możliwości w historii, żeby dbać o dietę i swoją sylwetkę. Tymczasem spójrzcie na raporty o dzieciach, zwłaszcza z Polski. I co? Wygoda, komfort. 

 

@Zbychu - oczywiście, że może być tak jak piszesz, że zasuwają równie ciężko. Jak wszędzie, kiedy poziom się podnosi, zaczynają się liczyć detale. Dosłownie 0,1% może mieć znaczenie. A te 0,1% to mogą być predyspozycje, forma dnia czy po prostu inny trening, dieta. 

 

Ale na co dzień jest nieco inaczej. Nie ma aż takiego poziomu, bo ludzie mają słabsze charaktery. Głównie mężczyźni, bo od dekad spada nam testosteron = spada też chęć rywalizacji. Zaczyna się wtedy podejście bardziej kobiece - reaktywne, roszczeniowe. Jest więcej gadania niż działania. 

 

Obracam się wokół kręgu sportowego od dzieciaka. Tylko nieliczni po 30 wyglądają dobrze, trenują i prowadzą aktywne życie. Wielu za to po 30 ma problemy ze zdrowiem przez alkohol, niezdrowy tryb życia, brak ruchu, kiepską dietę. To są często własne zaniedbania. Bardzo często degradujemy się sami. Wystarczy 1% rocznie, by za dekadę obudzić się o 10% słabszym. A trzeba do tego dodać jeszcze naturalne starzenie i osłabienie organizmu na wielu płaszczyznach. 

 

Zawsze można narzekać. Tylko po co? Co to zmieni? Czy poprawi twoją sytuację? Nie. Czy poprawi twój stan? Nie. 

 

Do narzekających - czego oczekujecie? Że będziecie mieli kobiety? To wtedy by się zaczęło narzekanie, że ta ma mały tyłek, małe piersi, krzywy nos, długi nos, że ta jest nudna, tamta gruba itd. 

 

To nie tylko w naszym gatunku wartość płci męskiej jest niższa. I co z tego? Albo w końcu to zaakceptujecie, albo do końca własnego życia będziecie na to narzekać.

Edytowane przez Alex76
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Zbychu napisał:

Każdy powinien robić co w swojej mocy i ulepszać swoje życie. Ja nikogo nie namawiam do lenistwa i szukania wymówek, tylko głoszę, że jeśli ktoś poświęci wiele lat pracy i wysiłku  i mu nie wyjdzie, dalej będzie przeciętny - to nie zawsze jest jego wina. Ludzie widzą tylko tych co wygrywają zawody i ich "ciężką prace", 1 miejsce, 2 miejsce, 3 miejsce. Czy to kolarstwo, czy kulturystyka, czy inny sport. A nieraz gość co był na 4 czy 5, 10, 20 pozycji zapierdalał tak samo, a nawet lepiej niż czołówka, ale nikt nie dostrzega jego ciężkiej pracy i postrzega go jako przegranego.

Z tym się zgodzę. Znaczy uważam, że i tak jedynie prawidłową postawą w życiu jest branie życia za łeb i proaktywna postawa, ale też z wiekiem zaczynam dostrzegać, że świat nie jest czarno- biały i nie da się powiedzieć, że ktoś jest przegrywem lub wygrywem w sposób jednoznaczny. Nawet uważam, że wrzucanie do worka przegryw- wygryw jest trochę krzywdzące. Bo czy za przegrywa można mieć jakiegoś sportowca, który gdzieś jest w trzeciej setce najlepszych sportowców w swojej dyscyplinie i jest lepszy od 99,999 procent swoich rywali w danej dyscyplinie, ale za słaby, żeby z tego wyżyć i musi iść do zwykłej pracy? I trudno powiedzieć, że nie włożył w to wysiłku i się nie starał. 

 

5 godzin temu, Zbychu napisał:

Każdy powinien robić co w swojej mocy i ulepszać swoje życie. Ja nikogo nie namawiam do lenistwa i szukania wymówek, tylko głoszę, że jeśli ktoś poświęci wiele lat pracy i wysiłku  i mu nie wyjdzie, dalej będzie przeciętny - to nie zawsze jest jego wina.

Dokładnie tak jest. Sam znam ludzi, którzy byli świetni w tym, co robią, ale jednak nie zarabiają z tego kokosów, bo na przykład rynek pracy w danej branży zmienił się na niekorzyść. Trudno odmówić takim osobom braku pomysłu na siebie, pracowitości, ambicji. Nie zmienia to faktu, że jedyną odpowiedzią na taką sytuację może być proaktywna postawa, ale nie można na podstawie szczątkowych wyników wyciągać jednoznacznych wniosków, że ktoś jest leniwy, nie ma pomysłu na siebie czy brak mu ambicji, bo może być zupełnie inaczej. Tak samo w niektórych sportach bywały sytuacje, że bardzo przeciętny sportowiec został mistrzem olimpijskim (bodajże w skokach narciarskich). Czyli element szczęścia lub jego braku w życiu również odgrywa znaczącą rolę. 

 

 

 

Edytowane przez ciekawyswiata
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, maroon napisał:

Nie zrozumiałeś zagadnienia.

:DDDDDDDD

 

12 godzin temu, maroon napisał:

Nad relacją zawsze musisz pracować, ty i druga strona.

To sobie pracuj.

12 godzin temu, maroon napisał:

A jak se wypracujesz, tak będziesz miał. 

Wrzody na dwunastnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Alex76 napisał:

Zawsze można narzekać. Tylko po co? Co to zmieni? Czy poprawi twoją sytuację? Nie. Czy poprawi twój stan? Nie. 

 

Do narzekających - czego oczekujecie? Że będziecie mieli kobiety? To wtedy by się zaczęło narzekanie, że ta ma mały tyłek, małe piersi, krzywy nos, długi nos, że ta jest nudna, tamta gruba itd. 

 

Ależ ja jestem pogodzony z takim światem, dlatego mimo że jestem na tym forum to dałem sobie spokój z zdobywaniem kobiet - w mojej sytuacji i tak jestem na przegranej pozycji i brakuje mi nerwów na ten cały cyrk.

 

Pytasz mnie czego oczekują przegrywy i narzekaczy:

Ci ludzie oczekują naprawdę niewiele: zaprzestania coachingu PUA, zwalania winy "że to oni winni, a nie kobiety", zrozumienia, przestania wiercenia im dziury w brzuchach. 

CI ludzie i tak nie zmienią nastawienia kobiet, bo one i tak nie będą liczyć się z ich opinią.

Ogólnie mówiąc przegrywy wbrew pozorom nie są hipokrytami (przynajmniej nie ja) i raczej nie oczekują najpiękniejszych kobiet - ale i tak nie będą mieć żadnej mimo obniżonych wymagań - nie mają dowodu społecznego - w oczach kobiet są bezwartościowi niezależnie czy hajs będzie czy nie.

 

Logika każe wnioskować że średnie/przeciętne kobiety powinny być osiągalne dla facetów z porównywalnym wyglądem, ale niestety tak nie jest.

Rozsądny przegryw mając do wyboru samotność lub kobietę 2/10 mimo że sam jest 4/10, wybierze kobietę - lub rozważy, bo tak naprawdę nie ma wyboru mimo że ten wybór szkodzi to reszcie facetom - poprzez premiowanie hipergami.

I co zrobisz? Nic z tym nie zrobisz, a przegrywom nie ma jak pomóc - nie zmusisz kobiet do pokochania ich bo media i świat wyprał mózgi, i one nawet przegrywów nie zaliczają do mężczyzn.

 

Dlatego wsparcie emocjonalne, a nie coachingowe więcej pomoże, bo przegryw poczuje się lepiej, a jak będziesz ich naciskać toksyczną męskością "bo nie macie jaj" powodujecie że przegryw ma ochotę w ogóle wycofać się z społeczeństwa, by potem zakończyć to wszystko.

Edytowane przez Zły_Człowiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Ci ludzie oczekują naprawdę niewiele: zaprzestania coachingu PUA, zwalania winy "że to oni winni, a nie kobiety", zrozumienia, przestania wiercenia im dziury w brzuchach. 

Ale po co im to? Co im to da? Spokój? Nie. Jeśli ludzie ich zostawią to znajdą coś innego. Narzekanie to stan, w którym nawet jeśli wszystko będzie ok, znajdziesz coś na co będziesz narzekać.

 

Najlepsi sportowcy na świecie też są krytykowani. Są najlepsi, niekiedy wręcz bezbłędni, a dalej mają takich, którzy ich obrażają, śmieją się z nich, czasami nawet atakują. 

 

Krytyka spada na wszystkich. To od Ciebie zależy czy sobie z nią radzisz, czy czekasz aż świat się zmieni. 

 

A nie zmieni, bo jeśli to cię rusza to daleko nie zajedziesz.

 

8 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Logika każe wnioskować że średnie/przeciętne kobiety powinny być osiągalne dla facetów z porównywalnym wyglądem, ale niestety tak nie jest.

Nie, to nie jest logika.

 

Logika powinna nałożyć tutaj dodatkowe zmienne - ryzyko ciąży, jej konsekwencje (kiepskie geny, ryzyko pozostania samej z dzieckiem, zabezpieczenie funkcjonowania rodziny, mniejsze zdolności rozrodcze). Wszystkie współczesne mechanizmy, w tym też wartość kobiety i mężczyzny, kształtowały się przez tysiące lat. Niemniej właśnie przez wspomniane przeze mnie okoliczności, nie będzie to ten sam poziom.

 

W odwrotnej sytuacji identycznie postąpiliby mężczyźni. Mając do wyboru 10 kobiet, możesz wprawdzie zapładniać każdą z nich, ale nie z każdą wejdziesz w poważniejszą relację. Którą byś wybrał? Jestem pewien, że też zwróciłbyś uwagę na wiele aspektów, w tym oczywiście na wygląd.

 

Przegryw ma źle? Oczywiście, że ma. Ma beznadziejnie ciężko. Tak samo jak głodne dziecko w Afryce vs dziecko miliarderów. Nie ma równości i nie będzie. Jedno jest jednak pewne - narzekanie nie zmieni okoliczności. Co najwyżej komuś przez chwilę zrobi się przykro. 

 

8 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Rozsądny przegryw mając do wyboru samotność lub kobietę 2/10 mimo że sam jest 4/10, wybierze kobietę - lub rozważy, bo tak naprawdę nie ma wyboru mimo że ten wybór szkodzi to reszcie facetom - poprzez premiowanie hipergami.

I co zrobisz? Nic z tym nie zrobisz, a przegrywom nie ma jak pomóc - nie zmusisz kobiet do pokochania ich bo media i świat wyprał mózgi, i one nawet przegrywów nie zaliczają do mężczyzn.

Dalej zapominasz o jednym - związek to nie jest stan domyślny dla ludzi. Przetrwanie gatunku, czyli rozmnażanie i opieka nad potomstwem, to jest stan domyślny. 

 

8 godzin temu, Zły_Człowiek napisał:

Dlatego wsparcie emocjonalne, a nie coachingowe więcej pomoże, bo przegryw poczuje się lepiej, a jak będziesz ich naciskać toksyczną męskością "bo nie macie jaj" powodujecie że przegryw ma ochotę w ogóle wycofać się z społeczeństwa, by potem zakończyć to wszystko.

A co zmieni fakt, że poczuje się lepiej? Na jak długo? Niczego to nie zmieni. Chwilowy impuls. Potem przyjdzie kolejny cios. 

 

Aktualnie ludzie najbardziej w historii zwracają uwagę na stan emocjonalny, poprawę stanu psychicznego, a jednocześnie są jeszcze bardziej delikatni niż kiedyś. 

 

Nie powinno się uciekać od bólu. Tylko z nim mierzyć i przesuwać granice. Dokładając sobie bólu stajesz się silniejszy. Dokładając sobie przyjemności stajesz się słabszy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Alex76 napisał:

To tak jakbyście wyszli z kimś na ring, po czym dostali ostre baty i... winili tylko drugą stronę. Nie, to ty byłeś źle przygotowany do tej walki. Możesz to zmienić. 

 

Można wytknąć drugiej stronie nawet tysiąc wad, ale... z nimi żyłeś. Więcej osiągniesz, jeśli najpierw znajdziesz swoje błędy (bycie zbyt miłym to też błąd) i natychmiast zaczniesz je poprawiać. 

 

Szkoda że tego nie rozumie większość użytkowników. A @Zły_Człowiek jest tego dobitnym przykładem - to wina wszystkiego innego a on na nic nie ma wpływu. Bardzo toksyczne myślenie, ale mam nadzieję że każdy kto będzie jego czytał zauważy to i wyciągnie sam wnioski. To forum jest w stanie dużo pomóc każdemu, trzeba tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski i właśnie spojrzeć na siebie. Tyle się wiesza psów na kobietach a brak autorefleksji i pracy nad sobą u facetów (mentalna i fizyczna) aż poraża. 

 

Co do tematu - oczywiście że tak. Jak to zrobić - wszystko jest na forum i w polecanych książkach. Trzeba tylko pamiętać że szczęścia Tobie to nie da, a też do szczęścia Tobie to nie jest potrzebne. Odpowiednio poprowadzony może być jego częścią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.09.2022 o 10:01, Garrett napisał:

poro kobiet 30+ które są same od daaaawna.

Często , najczęściej na własne życzenie.

W dniu 17.09.2022 o 00:23, Zły_Człowiek napisał:

Poza tym.....

Społeczeństwo inaczej oceni:

-samotną kobietę 30' - będą chcieli jej pomóc, komplementować że nie brała byle czego, 

-samotnego faceta 30' - będą śmiać, oskarżać o choroby psychiczne, łatka nienormalny, "zboczeniec", nikt poważnie traktować nie będzie bo nie "wydoroślał"

Trzeba to na ścianie wydrukować i powiesić.  Celna puenta.

W dniu 17.09.2022 o 06:03, Mmario napisał:

Tylko błagam nie bierzcie tego jako wytłumaczenie wszelkich niepowodzeń....

To jeszcze dodaj.

 

https://konkret24.tvn24.pl/polska,108/mlodych-kobiet-jest-320-tys-mniej-niz-mezczyzn-jest-mniej-ale-nie-tyle,1024690.html

http://oburzeni.pl/nadmiar-mezczyzn-w-polsce/

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze można założyć temat czy osoby 20-30 mają szanse na udany związek.... W zasadzie faceta większą szansę na związek po 30 niż między 20-30, bo kobiety szukają do ustatkowania się... A między 20-30 to tylko zabawa z ładnymi chłopcami i proba usidlenia go (zazwyczaj skazana na porażkę). A po 30 szukają na stałe. Ale czy to będzie udane to już śmiem wątpić... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, jankowalski1727 said:

Maja szanse, ale małe. W 30 + trzeba mieć farta już.

Nie wtedy gdy się nie zmarnowało tych dziesięciu+ wcześniejszych.

 

On 9/17/2022 at 7:09 PM, Alex76 said:

Mit. Naprawiało? Co to znaczy?

Wlutowywało opornik, kondensator lub tranzystor w miejsce spalonego.

Omomierz, miliamperomierz - to miał każdy, co choć odrobinę w tym grzebał, bo jak miał zdiagnozować co siadło.

Co bardziej zawzięci a cierpliwi potrafili przewijać spalone transformatorki.

Chciałbym dziś widzieć gościa co potrafi użyć miernika uniwersalnego, którym mierzy się różne wartości.

Dolary przeciwko orzechom, że przełączyłby na pomiar natężenia i wetknął do gniazdka 220V, bo przecież ten miernik mierzy i napięcie.

 

Z czystej ciekawości:

Ręka w górę kto potrafi użyć elementarnego kalkulatora o nazwie suwak logarytmiczny.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.09.2022 o 00:23, Zły_Człowiek napisał:

Jak typowy facet 30' próbuje wyrwać kobietę to stosuje mocny cope i samooszukiwanie się.

Wiadomo czym się kończy - pantoflarstwem, rogami, no i beciarstwem.

Nie przesadzałbym z tym

 

W dniu 17.09.2022 o 00:23, Zły_Człowiek napisał:

Wprawdzie kobieta +30 będzie miała problem wyrwać chada, ale ona ma w zapasie asy których facet mieć nie będzie:

-kosmetyki i poprawiona medycyna estetyczna

-zawsze znajdzie spermiarza fetyszce

-może być dosłownie abominacją genetyczną a i tak zawsze znajdzie chętnego.  

Tu się zgadzam

 

W dniu 17.09.2022 o 00:23, Zły_Człowiek napisał:

Należy też pamiętać że paniom przestaje zależeć na znalezieniu faceta na stałe, bo państwo przyjęło rolę tatusia.

Przecież zawsze może odpalić tindera na okazyjny sex - chętnych nigdy nie zabraknie.

Rollo o tym mówi od dawna i to jest niestety prawda. Niestety dla facetów ofkoz

 

W dniu 17.09.2022 o 01:23, Leniwiec napisał:

To rada typu: jesteś introwertykiem, stań się ekstrawertykiem.

Albo : jesteś przewidywalny, stań się nieprzewidywalny.

Proste! Czego nie rozumiesz kurła :P

 

W dniu 17.09.2022 o 06:32, niemlodyjoda napisał:

zakładasz ten temat w jakim celu?

Żeby znowu, ta sama co zawsze grupa userów, wysrała się na innych jaki świat jest zły i niedobry?

Nie, po prostu bylem ciekaw opinii i doświadczen braci forumowej ;)

Życie chłopa w tych czasach jest jakie jest. Ja już mam chyba za  sobą etap frustracji (przynajmniej mam nadzieję). Żyję trochę jak MGTOWz przymusu.

Czasem by się chciało kobitę u boku, ale z moją specyfiką to trudne - introwertyk i trochę odludek nie ma lekko z damami.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem napisać krótko a znowu się rozpisałem...

-facet po 30' bez doświadczeń z filtrowaniem - to facet nieatrakcyjny wg. kobiet koniec kropka.

-niezależnie od starań przegrywa te są skazane na porażkę - niedoceniane wysiłki potrafią dobić typowego przegrywa psychicznie

-wartościowe związki - czyli to co zależy przegrywom najbardziej - tworzą się już od czasów liceum, a kończą się ślubami niedługo po ślubach, na ONS typowy przegryw nie ma szans, a jak ma to tylko na pijane panienki które na wysoki procent prawdopodobieństwa oskarżą go o gwałt.

-co za tym idzie, wartościowe kobiety są niedostępne już praktycznie od rozpoczęcia studiów, bo te są zaobrączkowane, szanse na stworzenie relacji spada do minimum,

-przegrywowi w zasadzie zostają kobiety "no nie najwyższej jakości" czyli zaburzone psychicznie, mocno poszkodowane genetycznie itd.

-Co nie zmienia faktu że i te kobiety nie będą zainteresowane przegrywem, bo i tak na jego miejsce ma mnóstwo lepszych (fetyszowców, spermiarzy itd.)

-należy pamiętać że każde ryzyko zagadania itd. dla przegrywa to mocny stres, a że skoro każde wyjście z strefy komfortu skutkuje w najlepszym przypadku ghostingiem to przegryw ma w nosie z strefy wychodzić, ileż razy można wkładać do ognia łapę licząc na to że się nie poparzy?

-po 30' może i pojawiają się kobiety, ale zwykle są to jednostki które nie mają szans na chada tj. brzuchate z dzieckiem, HIV itd.

-w najlepszym przypadku facet po 30' może liczyć właśnie na te jednostki - i skończyć jako straszony sabotażowany beciak/rogacz bo kobiecie nie będzie zależeć na nim,

 

Sukcesy facetów po 30' są bardzo rzadkie, lub dotyczą facetów naprawdę ponadprzeciętnych, a ci przecież z racji swojej nieprzeciętności nie mieli/ nie powinni mieć problemów z łapaniem panienek. Przegryw olewany od samego początku nigdy nie dojdzie do poziomu ponadprzeciętnego, bo ograniczają go geny jak zniszczona psychika.

 

Dawniej faceci nie mieli takich problemów, bo raz panie były zależne od facetów, nie miały neta, to do tego jeszcze państwo ich wspomaga, no i kobiet jest za mało i one doskonale o tym wiedzą i wykorzystają to na swój zysk bez żadnych litości. A naskakujący spermiarze jeszcze bardziej pogłębiają problem.

 

Jak wiele razy pisałem, rady i mądrości redpilla są sensowne do zastosowania, ale w zasadzie dla ludzi ponadprzeciętnych, którzy mają potencjał.

Typowy samotny 30' to facet który albo nie chce związków (bardzo rzadko) lub został odrzucony przez dużą liczbę kobiet.

 

Toksyczność którą mi narzuca  @Taboo to tak naprawdę dotyczy toksyczności w podejściu kobiet do facetów, bo one mają takie założenia:

- ignorować wszelkie wady chada, a wyolbrzymiać je u przegrywa

- zwiększać wszelkie zalety chada, a zmniejszać je u przegrywa

- śmiać się z żartów u chada, a walić żenadą u przegrywa

- być jedną z wielu u chada, a unikać bycia tą jedyną u przegrywa

itd. itp.

 

Na co przegrywowi cała wiedza redpill skoro i tak żadna kobieta go nie zechce?

Może sobie wsadzić w dupsko teorie o ramach (baba będzie się starać o faceta który jest od niej lepszy), zagadywaniach, prowadzenia relacji, czy strategiach prowadzenia relacji  skoro i tak żadna kobieta nie jest zainteresowana relacją czy z sexem z nim?

 

Ja wiem, że facet ma inne cele biologiczne niż kobieta, ale do cholery, albo jesteśmy ponad zwierzętami albo nimi jesteśmy.

Skoro przegryw ma przesrane, to najlepiej dać mu spokój, przestać mu truć dupsko, wyśmiewać go "bądź facetem!", "czemu nie masz baby?!" a zrozumieć go i tyle, bo nawet sama samotność jest do zniesienia, to nie trzeba cały czas przypominać że społeczeństwo ma go w dupie, mimo jego starań, charakteru.

 

To czego redpill nie może zrozumieć to prosty fakt:

To kobieta wybiera przez kogo chce zdobywana, to jej rola czy pozwolić sobie na uleganie konkretnemu facetowi czy nie.

Co za tym idzie, to kobieta zdecyduje czy będzie się starała o związek, czy jednak będzie miała wywalone na jego starania - i tu żaden red pill czy rady z forum nie pomogą jak jak się nie podobasz bo nie masz wpływu za wzrost. Kobiety są co rok coraz bardziej wymagające, a nie dają nic od siebie.

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.09.2022 o 17:03, Obliteraror napisał:

Przecież nie o to chodzi, by one nie miały wymagań. Chodzi o to, byś Ty nie stawiał się wyłącznie w pozycji proszącego petenta, który rozpacza, bo jakichś wymagań (np. z dupy) nie spełni. I był ciekawym, interesującym człowiekiem. Ta definicja nie ma wiele wspólnego z ilością pieniędzy, jakie zarobiłeś w życiu i pozycją na drabinie społecznej.

 

 

Muszę przyznać że mam problem z tą wypowiedzią. Niby się z nią zgadzam, ale pojawia się właśnie "ale". Wyjaśnię o co mi chodzi. Dla lepszego zobrazowania użyję porównania do rynku pracy. Ty @Obliteraror pewnie (jak ja) pamiętasz lata 90-te, gdzie bezrobocie było na poziomie >20% i o każdą pracę człowiek musiał mocno walczyć. Dostrzegasz pewnie też, co obecnie dzieje się na rynku. Gdzie są zatrudniane osoby nawet z niewielkim doświadczeniem (bo np. lepszych CV nie ma w odpowiedzi na ofertę). 

 

Niby masz rację że trzeba "się cenić".... ale to trochę tak jakbyś w latach 90-tych mówił bezrobotnemu że "po co będziesz zasuwał w Januszexie za minimalną pensję. Ceń się na pewno jesteś wart więcej, bo masz jakieś tam papiery i niewielkie doświadczenie. Jak się będziesz wystarczająco cenił to Cię zatrudni PriceWaterhouseCoopers".

 

Obecnie rynek męsko-damski dla facetów to takie właśnie lata 90-te, gdzie w ogłoszeniach królowało: "przyjmiemy osoby po studiach, z min 10-letnim doświadczeniem i 2 językami obcymi"...za trochę więcej niż minimalną pensję. Podczas gdy dla kobiet to są lata 2020+, gdzie przychodzi laska po studiach "gotowania na gazie" i krzyczy 5 tyś + na start, bo ona się ceni.

 

Chciałem tylko pokazać jak sytuacja zewnętrzna wpływa na postrzeganie. Osoba z takim samym wykształceniem i doświadczeniem mając lat 25 w latach 90-tych byłaby bezrobotna, a w roku 2022 dostałaby bardzo sensowne oferty pracy.

 

Czytam ten wątek i nasunęła mi się ta stara hinduska bajka o ślepcach i słoniu. Każdy z nich opisywał inną część tego samego zwierzęta.

W tym wątku jest identycznie. @maroon @Zbychu @Zły_Człowiek @niemlodyjoda @SamiecGamma każdy z Was ma rację w swoim "kawałku" słonia którego widzicie.

Dopiero gdy skompiluje się te opinie widać pełny obraz "zwierzęcia" czyli:

Owszem Ci co mają kasę i pozycję (triada Money Status Look), mają łatwiej i mogą się bujać z młodszymi laskami (różnica 10+ lat). Dla średniaków obraz jest jednak mocno niekorzystny (to te wspomniane lata 90-te na rynku pracy). Owszem można się wybić, ale to zajmuje trochę czasu i wymaga trochę energii. Zupełnie inaczej patrzy się na to z punktu widzenia ustawionej życiowo osoby ok 40-tki jak @maroon @Obliteraror czy @niemlodyjoda (sorry jeśli Wam zawyżam wiek chłopaki), a co innego gdy ma się lat 20+, libido wywalone w kosmos (w tym wieku) i opcję związków za lat 10, gdy się już dokona tego mitycznego "samorozwoju".

 

Ja dorzucę swoją cegiełkę do tego obrazu słonia. Moim zdaniem (tutaj jestem zbliżony do @niemlodyjoda) to nie jest kraj dla mężczyzn. W wielu innych mając tą samą talię kart, otrzymamy duuuuzo więcej niż w PL w której panuje kult Matki Polki. Znalazłem ostatnio fajny tekst/mem który dobrze to obrazuje o co mi chodzi.

Po prostu my faceci jesteśmy trochę jak butelka wody mineralnej.

 

W supermarkecie kosztuje: 1,5 PLN

Na siłowni - 3 PLN

W minibarku w hotelu: - 5 PLN

Na lotnisku: - 8 PLN

 

Ta sama butelka wody, te same cechy (gasi pragnienie), a tak na prawdę to otoczenie sprawia że ktoś kupuję (tą samą butelkę) za tak różne wartości.

 

 

 

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
  • Like 3
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Zdzichu_Wawa said:

 

Obecnie rynek męsko-damski dla facetów to takie właśnie lata 90-te, gdzie w ogłoszeniach królowało: "przyjmiemy osoby po studiach, z min 10-letnim doświadczeniem i 2 językami obcymi"...za trochę więcej niż minimalną pensję.

Trochę nie tak. Osoba z takimi kwalifikacjami wchodziła w latach 90-tych w dowolne korpo jak w masło i miała możliwość błyskawicznej kariery dużo mniejszym kosztem niż dziś. Ja dorabiając sobie jako student, wtedy prestiżowej uczelni, nie miałem problemu znaleźć roboty za ~ 2 ówczesne średnie krajowe. I to sensownej roboty. A nawet pracując raz przez wakacje w Januszeksie, dostawałem 2x tyle co kumpel w banku (700 vs 350 pln). 

 

Obowiązywała ta sama zasada co dziś - jak nic z życiem nie robisz to i guzik masz. 

Quote

. Zupełnie inaczej patrzy się na to z punktu widzenia ustawionej życiowo osoby ok 40-tki jak @maroon @Obliteraror czy @niemlodyjoda (sorry jeśli Wam zawyżam wiek chłopaki), a co innego gdy ma się lat 20+, libido wywalone w kosmos (w tym wieku) i opcję związków za lat 10, gdy się już dokona tego mitycznego "samorozwoju".

 

A ja jednak myślę, że głównie są to nazbyt wygórowane oczekiwania. Siedzą chłopaki i trzepią kapucyna do pornosów, naogladają się hiphopow z przygłupami, no to oni też by tak chcieli - cycatą blondynę co dobrze gałę robi pod palmami i życie na bogato. A tymczasem na mordzie pryszcze, a w portfelu wiatr świszcze. No to z czym do gości? 

 

I nie myślcie, że kiedyś to łaaaa, panie eldorado, laski same na kutasa wskakiwały. Nie, nie wskakiwały. Już w latach 90-tych śliniły się do Mokebe na wymianach i obracały w towarzystwie co bardziej rokujących kolesi. Moja wielka miłość gdy miałem 19 lat dawała dupy zamożnemu fotografowi starszemu od niej o lat 20. Dziś laska jest znaną panią menedżer w jednym z dużych korpo. Jak się jechało na wiejską dyskotekę na Mazury, to WSZYSTKIE panny się kleiły do miastowych. Średnio na 10 panien do których zarywalem na studiach od 8 dostawałem kosza. Fakt, że wysoko celowałem, ale łatwo nigdy nie było. Chyba że chciałeś ruchać szony, to były znane z tego kluby, gdzie jedną pijaną laske i 5 gości mogło jednego wieczoru w kiblu obrócić. 

 

Reasumując dla mnie to takie pierdolenie niezaradnych życiowo chłopaczków, że im się należy. Cycata blondi i gała 3x dziennie. Wuja się należy. Jak masz ciśnienie to sobie zwal, a na wszystko inne trzeba zapracować, o ile bozia szczęścia nie dała i nie urodzileś się modelem czy w bogatej rodzinie. 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.