Skocz do zawartości

Flirt i relacje ze skrajnymi introwertyczkami


Peter Quinn

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia. 

Na bazie własnych doświadczeń i mojego umiłowania do spokojnego, w definicji współczesnych "Julek" i "Alpha Widow" nudnego życia, stwierdzam, że krzykliwa i przebojowa kobieta to nie jest mój target na LTR, bo zwyczajnie jest to męczące na dłuższą metę i nie chcę, żeby ktoś mi wchodził na głowę w relacji i próbował sterować moim życiem.
Lubię ludzi, którzy poza #kawa, #moda, #podróże etc mają zamiłowanie do literatury, sztuki, fotografii, muzyki... Niestety już trochę pogodziłem się z tym, że tych "głębokich" ludzi jest zdecydowanie mniej w społeczeństwie, dlatego monk mode nie jest mi obcy. 

Od czasu do czasu natrafia się jakaś ciekawa relacja, w której są długie i dynamiczne rozmowy, dzielenie się pasjami i wzajemna inspiracja i to jest to co lubię i czego szukam. Tinderując od kilku lat natrafiałem na różne przypadki, często niestety z zaburzeniami psychicznymi i różnymi dziwactwami (przeraża skala tego zjawiska). Takie osoby często odpadają w przedbiegach i są źródłem dziwnych pierwszych i zazwyczaj jedynych randek. Czasem jednak natrafiają się osoby, które teoretycznie są normalne, ale jednak mają w sobie ten skrajny introwertyzm. 

Pamiętam, jak kilka lat temu rozmawiałem, a później umówiłem się właśnie z taką mocną introwertyczką - pisaliśmy od wielu tygodni, był nawet kontekst erotyczny, a potem pierwsze spotkanie dało mi mieszane odczucia - tzn. dziwnie się rozmawia na starcie z takimi osobami, bo to wygląda jak monolog - one dopiero po czasie się otwierają i to jest spoko. Pamiętam, że wizualnie ta dziewczyna mi się podobała, ogólnie uważam że jest dziewczyną z wartościami i do dziś jako tako czasem mam z nią kontakt, mimo że już zajęta i pobite gary. Trochę czasem żałowałem, że nie dałem jej czasu na rozwinięcie skrzydeł, no ale... tego kwiatu jest pół światu. :) 

Ostatnio po dłuższym, totalnym zniechęceniu i negatywnym nastawieniu z przewalania tinderowych profili natrafiłem na kolejną intro w wersji hard. Podoba mi się wizualnie, przynajmniej na zdjęciach, widzę że słucha dobrej muzy, trochę z nią pogadałem i przez chwilę miałem taki "pstryk" w sobie, że bym chętnie się z nią spotkał, ale po dłuższej rozmowie stwierdzam, że w kwestii intro jest jeszcze gorzej niż w tamtym przypadku. Czuje się jakbym przeprowadzał wywiad z osobą, która ma problem z rozmową generalnie. Sama stwierdza, że potrzebuje wyrozumiałości, że bierze jakieś tabsy które strasznie ją mulą, że ma problem z otwarciem się i z jednej strony chciałaby spotkać się już teraz, a za chwilę ma mega dystans. Z kolei jak przestaje pisać to coś tam zagaduje, pisze rano etc, więc widzę, że chce pisać, tylko jakby nie potrafiła(?). Poczułem się podobnie jak wtedy gdy to ja caly czas musiałem nawijać na spotkaniu. 

Co ciekawe - obie te osoby łączy praca w urzędzie - nigdy nie lubiłem urzędników, bo zdają mi się być ograniczonymi ludźmi, bez obrazy dla nikogo, no ale z wkurza mnie podejście, że jak coś jest na papierze to jest ponad wszelką logiką... wracając jednak do tematu... Nie wiem, czy ten brak dynamiki w rozmowie wynika z tego zamknięcia właśnie czy z niestety mocnego ograniczenia umiejętności społecznych, czy być może jest wynikiem też jakiś suplementów które aktualnie bierze. Ciężko mi cokolwiek z niej wyciągnąć i nie wiem czy w to brnąć dalej cierpliwie czy nie, bo fizycznie serio mi się podoba.

Patrzę po prostu przez pryzmat moich doświadczeń z "przebojowymi" laskami, że może do mnie pasują te "ciche" i spokojne, choć kuźwa też gdzieś jest chyba granica, nie? 

Macie jakieś ciekawe doświadczenia z ludźmi skrajnie introwertycznymi?  

Tak ogólnie stwierdzam, że i tak jest mega ciężko, by znaleźć to połączenia na poziomie intelektualnym, minimalnie łatwiej na poziomie energetycznym, ale zazwyczaj właśnie trzeba sie pogodzić z tym, że te rozmowy są jakie są. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją eks rozgryzałem pewnie ze 3 miesiące (od 1szego zagadania na korytarzu po 1szy seks). Po latach i tak nie w pełni wszystko rozumiem (ale to pewnie dlatego że jest kobietą...). To była hard intro - sztuka, filozofia, medycyna, zero sportu, po alko to długie rozmowy a nie densy. Z czasem niestety zostały z jej zainteresowań tylko nudna praca i seriale po winie, ale to inna sprawa... Po miesiącu spotkań po zajęciach utwierdziłem się dopiero w przekonaniu, że miała faceta - na tyle ciężko było od niej wyciągnąć jakieś informacje, sygnały też wysyłała niesamowicie skąpe. Długo by pisać czym się charakteryzuje randkowanie czy LTR w takich przypadkach. Byłem z taką wiele lat, a wcześniej/później sypiałem raczej z jej przeciwnościami także mam dobry punkt odniesienia myślę. Natura pozostaje ta sama, tzn. jeśli się wyłożysz, to prędzej czy później doprowadzi to do tego samego scenariusza. Tylko że bycie z intro ma większą granicę tolerancji, bo nieodlącznie intro idzie ze sztucznie zaniżonym SMV (z moich obserwacji). Mniejsze ryzyko ale przy większym wkładzie. Przeważnie takie nie imprezują i same nie zagadają, nie świecą też cyckami i dupą w SM/realu. To istotnie zmniejsza ryzyko wynikające z mniejszego social circle i obniżonego SMV bo nie mają tak dużego feedbacku i atencji. W rzeczywistości niekiedy są bardziej zakompleksione niż powinny obiektywnie być 😂.

 

Generalnie słabe rozmowy i brak konkretnej komunikacji nie przeszkadzają w zrozumieniu, czy ktoś na Ciebie leci i chce z Tobą spać/spędzać czas. To widać, ale pytanie jak dobrym obserwatorem jesteś. Intro natura tworzy w sposób nieświadomy atmosferę tajemniczości; rozgryzanie takich lasek jest już samo w sobie pociągające właśnie z tego powodu. Bycie intro jest jakąś tam blokadą przed czadami, bo takie panienki statystycznie rzadziej pojawią się w towarzystwie takowego i takowy raczej nie będzie chciał się "pierdolić" w ogarnianiu o co lasce chodzi 😂. Jak ma otwarte, chętne i odsłonięte zamiast  tego. Co nie znaczy, że jakby ten się zainteresował, to wyniki będzie miał pewnie takie same jak z ekstrawertyczną koleżanką.

 

Podsumowując, z rozmową się pewnie rozkręci. Co jest niesamowicie cenne dla tych osób, to że jeśli Ci w pełni zaufają i się otworzą, to staniesz się dla nich bardzo cenny - połączą to z zauroczeniem/zakochaniem, że mają tego jedynego który wie więcej niż inni, etc. Takie pierdolety. Ja właśnie bym zdecydowanie wolał się spotykać z takimi, ale za bardzo nie wiem gdzie szukać, bo na Tinderze to mam wrażenie przewaga odważnych suczek (np. moja eks w życiu by tego nie zainstalowała, bo dla niej to cringe, etc.).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 16.09.2022 o 14:36, Anabol napisał:

Moją eks rozgryzałem pewnie ze 3 miesiące (od 1szego zagadania na korytarzu po 1szy seks). Po latach i tak nie w pełni wszystko rozumiem (ale to pewnie dlatego że jest kobietą...). To była hard intro - sztuka, filozofia, medycyna, zero sportu, po alko to długie rozmowy a nie densy. Z czasem niestety zostały z jej zainteresowań tylko nudna praca i seriale po winie, ale to inna sprawa... Po miesiącu spotkań po zajęciach utwierdziłem się dopiero w przekonaniu, że miała faceta - na tyle ciężko było od niej wyciągnąć jakieś informacje, sygnały też wysyłała niesamowicie skąpe. Długo by pisać czym się charakteryzuje randkowanie czy LTR w takich przypadkach. Byłem z taką wiele lat, a wcześniej/później sypiałem raczej z jej przeciwnościami także mam dobry punkt odniesienia myślę. Natura pozostaje ta sama, tzn. jeśli się wyłożysz, to prędzej czy później doprowadzi to do tego samego scenariusza. Tylko że bycie z intro ma większą granicę tolerancji, bo nieodlącznie intro idzie ze sztucznie zaniżonym SMV (z moich obserwacji). Mniejsze ryzyko ale przy większym wkładzie. Przeważnie takie nie imprezują i same nie zagadają, nie świecą też cyckami i dupą w SM/realu. To istotnie zmniejsza ryzyko wynikające z mniejszego social circle i obniżonego SMV bo nie mają tak dużego feedbacku i atencji. W rzeczywistości niekiedy są bardziej zakompleksione niż powinny obiektywnie być 😂.

 

Generalnie słabe rozmowy i brak konkretnej komunikacji nie przeszkadzają w zrozumieniu, czy ktoś na Ciebie leci i chce z Tobą spać/spędzać czas. To widać, ale pytanie jak dobrym obserwatorem jesteś. Intro natura tworzy w sposób nieświadomy atmosferę tajemniczości; rozgryzanie takich lasek jest już samo w sobie pociągające właśnie z tego powodu. Bycie intro jest jakąś tam blokadą przed czadami, bo takie panienki statystycznie rzadziej pojawią się w towarzystwie takowego i takowy raczej nie będzie chciał się "pierdolić" w ogarnianiu o co lasce chodzi 😂. Jak ma otwarte, chętne i odsłonięte zamiast  tego. Co nie znaczy, że jakby ten się zainteresował, to wyniki będzie miał pewnie takie same jak z ekstrawertyczną koleżanką.

 

Podsumowując, z rozmową się pewnie rozkręci. Co jest niesamowicie cenne dla tych osób, to że jeśli Ci w pełni zaufają i się otworzą, to staniesz się dla nich bardzo cenny - połączą to z zauroczeniem/zakochaniem, że mają tego jedynego który wie więcej niż inni, etc. Takie pierdolety. Ja właśnie bym zdecydowanie wolał się spotykać z takimi, ale za bardzo nie wiem gdzie szukać, bo na Tinderze to mam wrażenie przewaga odważnych suczek (np. moja eks w życiu by tego nie zainstalowała, bo dla niej to cringe, etc.).

Ja z taką byłem 8 miesięcy,  dziewczyny tata w wieku 12 lat wyjechał do Wielkiej Brytanii, jest alkoholikiem, narobił długów, byłem jej drugim chłopakiem, z poprzednim straciła dziewictwo, traktuje go jako porażkę.  Takiej poblokowanej osoby nigdy nie widziałem, polecam poczytać jak się zachowywała, pisałem ostatnio w dziale ŚWIEŻAKOWNIA. Tak jak pisze @Peter Quinn, starcie z taką osobą wygląda jak monolog, z jednej strony spoko, bo takiej osoby możesz być bardziej pewny, że nic nie odpierdoli, ale z drugiej tracisz więcej czasu na budowanie zaufania. A jak coś odpierdolisz, zrobisz nie po jej myśli to się odcina, manipulowanie ciszą było dla mnie takie wyniszczające, ja coś do niej mówiłem, a ona na to w ogóle nie odpowiadała, psychologicznie po tym jak coś powiedziałem musiałem znowu coś powiedzieć, bo ona nie reagowała. To też się bierze w dużej kwestii z domu, jej matka jest bardzo nieugodową osobą, nawet nie przyjęła nazwiska po mężu. Nie chcę wiedzieć co się dzieje w głowie takiej kobiety co wychowała się w takim patologicznym domu, gdzie matka jest nieugodowa, a ojciec cały czas pije. Ex mi nawet opowiadała, że jej babcia (mama jej matki) polewała ojca wodą, bo ten np. spał, wyobrażacie to sobie jaki cyrk?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.09.2022 o 13:47, Peter Quinn napisał:

Ostatnio po dłuższym, totalnym zniechęceniu i negatywnym nastawieniu z przewalania tinderowych profili natrafiłem na kolejną intro w wersji hard. Podoba mi się wizualnie, przynajmniej na zdjęciach, widzę że słucha dobrej muzy, trochę z nią pogadałem i przez chwilę miałem taki "pstryk" w sobie, że bym chętnie się z nią spotkał, ale po dłuższej rozmowie stwierdzam, że w kwestii intro jest jeszcze gorzej niż w tamtym przypadku. Czuje się jakbym przeprowadzał wywiad z osobą, która ma problem z rozmową generalnie. Sama stwierdza, że potrzebuje wyrozumiałości, że bierze jakieś tabsy które strasznie ją mulą, że ma problem z otwarciem się i z jednej strony chciałaby spotkać się już teraz, a za chwilę ma mega dystans. Z kolei jak przestaje pisać to coś tam zagaduje, pisze rano etc, więc widzę, że chce pisać, tylko jakby nie potrafiła(?). Poczułem się podobnie jak wtedy gdy to ja caly czas musiałem nawijać na spotkaniu. 

 

Randki z takimi osobami to męczarnia. Jeden z negatywnych scenariuszy na randce to taki, że trafi się kobiecy intro muł, z którym czujesz się jakbyś przeprowadzał wywiad. Odpowie na zadane pytanie, ale sama z siebie zero inicjatywy. Nie zainicjuje kolejnego tematu rozmowy, na zadane pytania odpowiada zdawkowo. Z taką osobą nie da się miło spędzić czasu.

 

Zazwyczaj to kobieta więcej mówi na spotkaniu. Gdy jest zainteresowana chętnie otwiera się i opowiada o różnych rzeczach. To jest dla nich naturalne i tym sposobem buduje się więź emocjonalna. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Bracia wyżej - więcej musisz zainwestować żeby otrzymać zwrot. Moim zdaniem warto szczególnie przy młodszych - często nie są po prostu nauczone pewnych rzeczy. Wtedy (o ile chcesz budować serio dłuższy związek) to dobra okazja pokazać się jako ten bardziej kumaty, który imponuje (nie muszę mówić jak to wpływa na waszą relację w tym twoją atrakcyjność w jej oczach). Jednocześnie mówisz jak ma co robić tak by tobie było wygodnie. 

Jest bardziej zaangażowana, bo nie ufa/dopuszcza do siebie wielu osób. 

Fakt, najczęściej intro łączy z blokadami (które dla ciebie przecież nie będą straszne, jako rozwinięty mężczyzna jesteś mężny i potrafisz się przebić), zranionych przeżyć z przeszłości. Ale to dotyczy zarówno mężczyzn jak i kobiet. 

Intro chcą więcej siedzieć w domu niż pokazywać się - więc jest oszczędniej (ona sama też jest taka). 

Czy będzie inteligentna to już zależy od konkretnego modelu - w co inwestowała swój czas. Może być zarówno bystra, jak i typowa blondynka.

Bardziej zależy jej na emocjach (ale nie tych spektakularnych tj. zabierz mnie na wakacje all inclusive to dam ci dupy) tylko tych stonowanych, jak z nią emocjonalnie współgrasz. 

Wydaje mi się intro to te z mniejszym doświadczeniem (mniej mężczyzn ją wyrywało/mniej rozmawiała z ludźmi/miała mniej okazji) i smv (mniej o siebie dbała/to nie było jej tak ważną częścią życia) ale jak trafi ci się taka która ci się podoba, to imho warto sprawdzać ją dalej, nie odpuszczać jej od razu. Może to wynika z tego, że sam jestem trochę bardziej intro niż ekstrawerykiem. 

 

Co do sygnałów jakie wysyła, też wydaje mi się, że są mniejsze, ale bez przesady. Dla kogoś kto czyta BS spokojnie do zauważenia. Intro boją się bardziej odrzucenia więc ich ilość i widoczność jest mniejsza. Będzie mniej próbować ale jak jej się podobasz, to standardowo - będą. Biologia jest nieubłagana. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, OdważnyZdobywca napisał:

Jak Bracia wyżej - więcej musisz zainwestować żeby otrzymać zwrot. Moim zdaniem warto szczególnie przy młodszych - często nie są po prostu nauczone pewnych rzeczy. Wtedy (o ile chcesz budować serio dłuższy związek) to dobra okazja pokazać się jako ten bardziej kumaty, który imponuje (nie muszę mówić jak to wpływa na waszą relację w tym twoją atrakcyjność w jej oczach). Jednocześnie mówisz jak ma co robić tak by tobie było wygodnie. 

Jest bardziej zaangażowana, bo nie ufa/dopuszcza do siebie wielu osób. 

Fakt, najczęściej intro łączy z blokadami (które dla ciebie przecież nie będą straszne, jako rozwinięty mężczyzna jesteś mężny i potrafisz się przebić), zranionych przeżyć z przeszłości. Ale to dotyczy zarówno mężczyzn jak i kobiet. 

Intro chcą więcej siedzieć w domu niż pokazywać się - więc jest oszczędniej (ona sama też jest taka). 

Czy będzie inteligentna to już zależy od konkretnego modelu - w co inwestowała swój czas. Może być zarówno bystra, jak i typowa blondynka.

Bardziej zależy jej na emocjach (ale nie tych spektakularnych tj. zabierz mnie na wakacje all inclusive to dam ci dupy) tylko tych stonowanych, jak z nią emocjonalnie współgrasz. 

Wydaje mi się intro to te z mniejszym doświadczeniem (mniej mężczyzn ją wyrywało/mniej rozmawiała z ludźmi/miała mniej okazji) i smv (mniej o siebie dbała/to nie było jej tak ważną częścią życia) ale jak trafi ci się taka która ci się podoba, to imho warto sprawdzać ją dalej, nie odpuszczać jej od razu. Może to wynika z tego, że sam jestem trochę bardziej intro niż ekstrawerykiem. 

 

Co do sygnałów jakie wysyła, też wydaje mi się, że są mniejsze, ale bez przesady. Dla kogoś kto czyta BS spokojnie do zauważenia. Intro boją się bardziej odrzucenia więc ich ilość i widoczność jest mniejsza. Będzie mniej próbować ale jak jej się podobasz, to standardowo - będą. Biologia jest nieubłagana. 

Moja ex intro w 1 dzień jak ją poznałem jak już miała jechać do siebie pytała się trzy razy czy na pewno się do niej odezwę jutro. Jak wchodziła w związek to pytała się czy się nie rozmyślę, bo się bała, że to będzie chwilowe. Tam cały czas jest niepewność w głowie, nie chciałbym być hard introwertyczną dziewczyną w momencie gaszenia świateł na dyskotece, a jeszcze jak nie ma nikogo obok to w ogóle jest dramat. Koty, wino i zabawki erotyczne. Jak dla mnie intro nadają się do LTRa, jeszcze trzeba sprawdzić jaką taka dziewczyna ma więź z ojcem, jak jest zerwana albo nie ma szacunku to powiedzieć "Next" i się nie męczyć. Szkoda życia na ratowanie witaminki i tak tego poświęcenia nie doceni. Ja robiłem prezenty, zakupy, żeby miała łatwiej, a na końcu podczas zrywania dowiedziałem się, że nie mam szacunku do kobiet, racjonalizacja na powód zerwania level hard XD Te intro z moich obserwacji pochodzą z biedniejszych rodzin, mają kompleks mniejszości, u mojej ex był kompleks środowiskowy spowodowany chodzeniem do liceum w średnim mieście, gdzie były same bananowe oskarki i bogate dziewczyny, przebywanie w takim środowisku spowodowało to, że żeby się ex dowartościowała kupowała w lumpeksie ciuchy, których normalnie nie byłaby w stanie kupić, sama mówiła, że nigdy nie miała nic markowego, na etapie studiów to jakoś to się nie narzuca, może nie dziwi, ale po kilku latach jak już jest blisko ściany i nie wie czy wybrała odpowiedniego faceta będzie chciała coraz to więcej gwarancji, żeby zostać (mieszkanie, pewna praca, możliwości na przyszłość itd.)

Edytowane przez Maciej45
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie niedawno się spotkałem z taką mocno introwertyczną dziewczyną. Przed spotkaniem kilka miesięcy pisaliśmy, kleiło się, mieliśmy wspólne tematy, potem sama zaproponowała aby się spotkać. Samo spotkanie trochę dziwne dlatego że 80% to ja gadałem, były dłuższe chwile ciszy i po wszystkim raczej miałem wrażenie że chyba nie będzie nic więcej. No ale napisała potem znowu jak gdyby nigdy nic i dalej pisaliśmy, było dobrze a nawet dała poznać że chciałaby się spotkać kolejny raz. No i spotkaliśmy się znowu, już trochę bardziej ośmielona była i więcej mówiła. Myślę że jak pisali wyżej, takie osoby się otwierają z czasem, trochę mniej dają sygnałów i ogólnie trudniej do nich dotrzeć. Sam jestem intro i mi się takie właśnie podobają, z własnego doświadczenia to mogę powiedzieć tyle że takie osoby po prostu potrzebują więcej czasu, nie lubią jak ktoś jest nachalny i wolą aby ktoś trafił do nich rozmową i zrozumieniem. Poza tym to chyba każdy introwertyk ma swój świat i nie wpuszcza do niego byle kogo a najgorsze jak ktoś się pakuje do niego na siłę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.09.2022 o 13:47, Peter Quinn napisał:

Macie jakieś ciekawe doświadczenia z ludźmi skrajnie introwertycznymi?  

Czytasz mi w myślach. Właśnie przerabiam taki temat, potencjał jest na fajne FWB, ale właśnie fakt że muszę jakieś fikołki robić trochę mnie odrzuca. Jako białorycerz bym się pewnie starał, a tutaj trochę dziwna relacja, laska daje sprzeczne sygnały. Teoretycznie już skasowałem ją oceniając że skoro nie ma z jej strony inicjatywy to jebać, ale nagle się stara. Wyszło na jaw że ktoś jej o mnie opowiedział jakieś pierdoły, i się boi, ale ten shit test odbiłem: "to co mówią o mnie to nieprawda, jestem 100 razy gorszy". I kurwa zadziałało in plus.

 

Wracając do tematu trzeba mieć cierpliwość ewidentnie i dobrze z chłodną głową ocenić sytuację. Po wyjściu z blue pilla nie zawsze taka ocena jest łatwa, mam na myśli swój przypadek.

W dniu 16.09.2022 o 13:47, Peter Quinn napisał:

Tak ogólnie stwierdzam, że i tak jest mega ciężko, by znaleźć to połączenia na poziomie intelektualnym, minimalnie łatwiej na poziomie energetycznym, ale zazwyczaj właśnie trzeba sie pogodzić z tym, że te rozmowy są jakie są

Ja zauważyłem, że rozmowy przez SMS/apke/tel są 100 razy gorsze niż te na żywo. Laska zupełnie inna, nawija, sama tematy podkręca, jest ciekawa itp. A przez tel raczej suche info.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam sobie i nie wierzę własnym oczom... Rozmowy po kilka miesięcy przed pierwszym spotkaniem?! Czy my jesteśmy na forum BraciaSamcy czy na Kafeterii jakiejś albo na NetKobietach?! 😆 Ludzie! Ogarnijcie się! Maks tydzień pisania! Jak nie chce się spotkać - next please!

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, miałem i to nie najlepsze, dlatego wolę ekstrawertyczki, bo łatwiej je "przyprzeć do ściany", żeby powiedziały prawdę albo od razu można się zorientować czy jest sens daną relację ciągnąć czy zawczasu z niej spierdolić.

Edytowane przez Maniek92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maniek92 napisał:

Tak, miałem i to nie najlepsze, dlatego wolę ekstrawertyczki, bo łatwiej je "przyprzeć do ściany", żeby powiedziały prawdę albo od razu można się zorientować czy jest sens daną relację ciągnąć czy zawczasu z niej spierdolić.

No nie wiem, niby te introwertyczne bardziej uważają na słowa, ale jak taką będziesz chciał sprawdzić to się pogubi. Kiedyś ex z koleżanką wpierdoliła moje dwa desery, które kupiłem i schowałem do lodówki ex. Mówię do niej, żeby wyciągnęła z lodówki desery, że zjemy teraz, a ona do mnie, że zostało pół deseru, zacząłem drążyć temat, bo mi coś śmierdziało, że ona wpierdoliła 1,5 deseru, a ogólnie gada, że słodkiego nie może jeść, wygadała się, że wpierdoliła je z koleżanką, na końcu powiedziała, że nie potrafi kłamać, oczywiście na końcu usłyszałem, że "wiedziałam, że się do tego przyczepisz, dlatego ci nie mówiłam", moja wina ! xD

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 25.09.2022 o 21:15, Król Jarosław I napisał:

 albo jak coś zjebią i wymagasz aby się przyznały

 

😆

Też mam czasem to zacięcie Don Kichota. 

 

 

- Tak? No to powiedz, o czym oni rozmawiają? (…)
- Wyjrzyj jeszcze raz przez dziurę i zobacz, co robią.
- Hmm… (…) Pani Yennefer stoi przy wierzbie… obrywa listki i bawi się swoją gwiazdą… nic nie mówi i nie patrzy w ogóle na Geralta… a Geralt stoi obok. Spuścił głowę. I coś mówi. Nie, milczy. Oj, minę ma… ależ dziwną ma minę…
- Dziecinnie proste. (…) On właśnie prosi ją, by mu wybaczyła jego rozmaite głupie słowa i uczynki. Przeprasza ją za niecierpliwość, za brak wiary i nadziei, za upór, za zawziętość, za dąsy i pozy niegodne mężczyzny. Przeprasza ją za to, czego kiedyś nie rozumiał, za to, czego nie chciał zrozumieć… (…) Przeprasza ją za to, co zrozumiał dopiero teraz (…) Za to, co chciałby zrozumieć, ale lęka się, że nie zdąży… I za to, czego nigdy nie zrozumie. (…) Hej, słyszę znad stawu jakieś podniesione głosy. Wyjrzyj prędko, zobacz, co się tam dzieje.
- Geralt (…) stoi z opuszczoną głową. A Yennefer strasznie wrzeszczy na niego. Wrzeszczy i wymachuje rękoma. Ojej… co to może znaczyć?
- Dziecinnie proste – Jaskier znowu wpatrzył się w ciągnące po niebie obłoki. – Teraz ona przeprasza jego.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.