Skocz do zawartości

Motywacja- jak znaleźć mając względny komfort?


Yolo

Rekomendowane odpowiedzi

W innym temacie wywiązała się rozmowa, myślę że warto kontynuować w oddzielnym wątku. 

 

Chodzi o znalezienie motywacji, kiedy wszystkie podstawowe potrzeby, i nie tylko, są zaspokajane a poziom życia jest powyżej skromnych, minimalistycznych potrzeb. 

 

Teoretycznie wszystko gra. Kasa się zgadza, poziom życia dobry na tyle, że całkiem wystarczy. 

Są jednak cele dalekosiężne i te warto by realizować. 

One i tak będą zrealizowane, ale gdyby sięgnąć po dodatkowe możliwości jakie się co jakiś czas pojawiają, stałoby się to o wiele szybciej. 

 

No i tu pojawia się pytanie- jak się zmobilizować do tego, by sięgać po więcej jeśli jest się zadowolonym z obecnej sytuacji? 

 

Tu się wykładam bo o ile z nożem na gardle mógłbym góry przenosić, to w momentach stagnacji i komfortu przestaje się chcieć. 

Pewnie ma znaczenie schemat działania, wpływ stresu itp.

Ma ktoś pomysł jak możnaby to zmienić? 

 

Znalazłem kilka drobnych rozwiązań, ale to jeszcze nie jest to. 

 

 

Edit: 

Tak, wiem że najlepiej byłoby znaleźć kobietę z dużymi potrzebami. Wolałbym jednak inaczej;) 

Edytowane przez Yolo
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo by gadać. Jeśli chodzi o "motywacje" to u mnie wymierne efekty przyniósł kanał "Zen jaskiniowca". Także przy założeniu, że jesteś w stanie ogarnąć swoje podstawowe sprawy życiowe i w kolejce czekają cele postawione już wysoko,  to przesłuchanie kilku serii z tego kanału powinno pomóc. Np. "być jak Connor Mcgregor"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@alphachad

 

U mnie takie wywieranie presji nie zadziała, to jest jakiś rodzaj zmuszania się wbrew sobie. Wzbudzania wkurwienia i karmienia się tymi emocjami jako paliwem. 

 A może nawet to jest ok, ale nie do końca dostosowane do mnie. 

Nawet Rafał się ostatnio sam dystansuje do tego co głosił wcześniej.

 

@Król Jarosław I

Ty piszesz często o tym, jak po pracy pracujesz nad rozwojem.

Co Cię motywuje, żeby usiąść do nauki kiedy jesteś zmęczony? 

Edytowane przez Yolo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Yolo napisał:

znalezienie motywacji

Kup jakaś nieruchomość, wypstrykasz się z hajsu, będzie motywacja żeby "odrobić" te inwestycję. Ogólnie presja (najczęściej presja czasu) motywuje mnie bardzo. 

 

Swoją drogą wyjazd gdzieś samemu na tydzień może pomóc oczyścić głowę. Wówczas można złapać naprawdę wiele fajnych pomysłów, u mnie sprawdza się za każdym razem (ale tylko jak jadę sam). 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Barry napisał:

Naprawdę dajesz taka radę? Ma po prostu pozbyć się gotówki żeby znowu mocniej zapowiadać żeby jak się odbuduje kupić nowa nieruchomość? Serio

Nie znam dokładnie celów opa, ale widzę to tak: brakuje mi motywacji żeby osiągnąć poziom wyżej, ograniczę zatem swój komfort, zainwestuję jednocześnie zmuszając się do większej pracy. Jeśli chce osiągnąć więcej i chce pracować więcej, to czemu nie?

 

Fakt: nieruchomość jest po mojej stronie, nie są to stracone pieniądze, możliwe że po zakupie już się zaczyna się zwracać (wynajem). 

 

Op opisał mocno pobieżnie sytuację, stąd taka rada. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Yolo napisał:

kiedy wszystkie podstawowe potrzeby, i nie tylko, są zaspokajane a poziom życia jest powyżej skromnych, minimalistycznych potrzeb. 

 

Teoretycznie wszystko gra. Kasa się zgadza,

Zalecane obejrzeć.

Chyba wszystko 'kryszsztaliczne':

https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://m.youtube.com/watch%3Fv%3DIB6HEZmRp28&ved=2ahUKEwiC3ofj6Zn6AhVnhosKHe-jBeMQwqsBegQIBBAF&usg=AOvVaw2zg2M1gsAq_5McHnElsrkY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Yolo napisał:

No i tu pojawia się pytanie- jak się zmobilizować do tego, by sięgać po więcej jeśli jest się zadowolonym z obecnej sytuacji? 

Zamiast się mobilizować, zwyczajnie działać. Skoro masz cele to po prostu działasz i tyle. Nie zastanawiasz się czy ci się chce. Na tym to po prostu. Wyznaczasz kierunek i tam idziesz. 

 

56 minut temu, Yolo napisał:

Tu się wykładam bo o ile z nożem na gardle mógłbym góry przenosić, to w momentach stagnacji i komfortu przestaje się chcieć. 

Wiele osób w taki sposób funkcjonuje. Zwyczajnie przestać myśleć i więcej działać. To trzeba w sobie wypracować. U mnie to się udało, kiedy trenowałem do maratonu. Po prostu wiedziałem, że mam coś do zrobienia i to robiłem. Nie pytałem czy mi się chce, bo to bez sensu. Zawsze znajdzie się powód, żeby z tego zrezygnować. Mózg dąży do minimalizacji wysiłku. Wyłącz go, a zobaczysz jak daleko zajdziesz.

 

58 minut temu, Yolo napisał:

Ma ktoś pomysł jak możnaby to zmienić? 

Ustalasz sobie cel i działasz. Następnego dnia znowu, kolejnego dnia znowu. Tak po prostu. Nie szukaj motywacji, wsparcia z zewnątrz. Po prostu rób. 

 

W tym nie ma żadnej filozofii. NIe ma też bodźców, które będą na Ciebie wpływać. Wpisujesz w kalendarz (jeśli używasz) i robisz. 

 

Just do it.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie motywuje hasło:

 

Women are born men are made.

 

Podstawą motywacji powinno być uświadomienie sobie, że w życiu trzeba uważać na natychmiastową gratyfikację (porno, gry, socialmedia, idiotki, fast foody, rozwalanie kasy itp) i stawiać na odroczoną gratyfikację. Na coś na co trzeba zapracować albo poczekać.

Sukces przychodzi przez wysiłek, dyskomfort i trudności.

Najlepszy przykład to dobra forma albo udana kariera.

Jeżeli żyjesz komfortowo i rozleniwiłeś się to znaczy, że się nie rozwijasz tylko stoisz w miejscu.

Edytowane przez MM_
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Spokojnie said:

Nie znam dokładnie celów opa, ale widzę to tak: brakuje mi motywacji żeby osiągnąć poziom wyżej, ograniczę zatem swój komfort, zainwestuję jednocześnie zmuszając się do większej pracy. Jeśli chce osiągnąć więcej i chce pracować więcej, to czemu nie?

 

Fakt: nieruchomość jest po mojej stronie, nie są to stracone pieniądze, możliwe że po zakupie już się zaczyna się zwracać (wynajem). 

 

Op opisał mocno pobieżnie sytuację, stąd taka rada. 

No ale to jest całkiem bez sensu. To tak jakby zamienić pln na eur i oczekiwać ze coś się zmieni w głowie. Pisanie dla pisania 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motywacja to shit. Raz ją masz, a raz nie, raz się chce coś robić, raz nie. Żeby dojść do czegoś więcej musisz być ponad to, mieć cel większy od samego siebie, czy to finansowy czy inny. Jeżeli masz względnie wszystko i stabilnie to nic Cię nie zmotywuje jak tzw. desire, pragnienie osiągnięcia czegoś więcej niż np 1 mln cebuli. Kasa motywuje do pewnego poziomu potem staje się obojętna bo i tak więcej nie zeżresz niż Twój żołądek pomieści. 

 

Żeby osiągać trzeba mieć pragnienie wyjścia ponadto co byś powierzchownie chciał mieć. Czyli np zapisać się w kartach historii w jakiejś dziedzinie, wtedy nie jest ważne czy masz milion na koncie czy 5 zł, chodzisz obdarty czy w najlepszych ciuchach, nie dbasz o to bo jesteś ponad tym całym szitem. Tu jest właśnie różnica między milionerami, a miliarderami (taki skrót myślowy). Milionerzy chcą mieć miliony, miliarderzy chcą zbudować coś co jest większe niż oni sami, zapisać się w historii, dlatego często ryzykują swój majątek bo nie przywiązują zbyt dużej wagi do niego, a do samego procesu budowania imperium i idei która im przyświeca, to jest ponad zaryzykowanie marnych paru baniek. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, fajny temacik dla mnie. Wylano już morze mądrości na temat "żeby się chciało, tak jak nam się nie chce". Problem odwieczny, ewolucyjny. Kiedy pierwszy małpolud nażarł się i odwiedził wszystkie wpatrzone weń samice( bo to był pierwszy Chad, PraChad)co mógł robić? Mógł oglądać praTV i chlać Prażubra. Mógł też zacząć walczyć, pod jakimś wpływem. Pytanie brzmi, pod jakim? Głupi był, nie czytał forum BS, wiec walczył za żarcie i samice (wer. alternatywna: objawił mu się monolit i kazał rozwijać się...). My jesteśmy na wyższym szczeblu rozwoju (ło matko, Internet największym wynalazkiem wszech czasów) i nie musimy/nie chcemy za zwierzęcymi pokusami gonić.

 

Wiec za czym? Po co to wszystko?

 

Też czekam na mądre rady.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Tak, wiem że najlepiej byłoby znaleźć kobietę z dużymi potrzebami. Wolałbym jednak inaczej;) 

 

Czyli ew. ożenek nie wchodzi w grę? Bo wtedy zaprawdę powiadam Ci przestaniesz się nudzić :).

 

1 godzinę temu, Yolo napisał:

No i tu pojawia się pytanie- jak się zmobilizować do tego, by sięgać po więcej jeśli jest się zadowolonym z obecnej sytuacji?

 

Jeśli masz jakąś pasje lub hobby to wystarczy wziąć udział w pierwszych lepszych zawodach z nimi związanymi. Uwierz Mi  szybko to weryfikuje Twoje podejście do tematu:).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Barry napisał:

Naprawdę dajesz taka radę? Ma po prostu pozbyć się gotówki żeby znowu mocniej zapowiadać żeby jak się odbuduje kupić nowa nieruchomość? Serio? 

Popieram kolegę @Spokojnie w 100 proc. Jak brakuje Ci motywacji to znaczy, że „najebało prądu w kitę” i czas pozbyć się sporej części oszczędności. Oczywiście nie należy pozbywać się zabezpieczenia finansowego na czarna godzine i wydawać kasy na

glupoty. Ale doskonale rozumiem o czym kolega mówi i popieram taki model , nic tak nie działa na umysł jak „wyprztykanie” się z kasy🙂

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

W innym temacie wywiązała się rozmowa, myślę że warto kontynuować w oddzielnym wątku. 

 

Chodzi o znalezienie motywacji, kiedy wszystkie podstawowe potrzeby, i nie tylko, są zaspokajane a poziom życia jest powyżej skromnych, minimalistycznych potrzeb. 

 

Teoretycznie wszystko gra. Kasa się zgadza, poziom życia dobry na tyle, że całkiem wystarczy. 

Są jednak cele dalekosiężne i te warto by realizować. 

One i tak będą zrealizowane, ale gdyby sięgnąć po dodatkowe możliwości jakie się co jakiś czas pojawiają, stałoby się to o wiele szybciej. 

 

No i tu pojawia się pytanie- jak się zmobilizować do tego, by sięgać po więcej jeśli jest się zadowolonym z obecnej sytuacji? 

 

Tu się wykładam bo o ile z nożem na gardle mógłbym góry przenosić, to w momentach stagnacji i komfortu przestaje się chcieć. 

Pewnie ma znaczenie schemat działania, wpływ stresu itp.

Ma ktoś pomysł jak możnaby to zmienić? 

 

Znalazłem kilka drobnych rozwiązań, ale to jeszcze nie jest to. 

 

 

Edit: 

Tak, wiem że najlepiej byłoby znaleźć kobietę z dużymi potrzebami. Wolałbym jednak inaczej;) 

Odrzuć tania dopamine jeśli tak owa pojawia się w twoim życiu. 

Ja wielokrotnie się łapie na tym że gdy mam jakiś słaby napęd do działania to odpowiada za to telefon czy zajadanie pysznych rzeczy. Kiedyś jeszcze polerowanie berla 🤣🤣🤣

 

Jeśli nie masz w swoim życiu taniej dopaminy to pytanie skąd ten niepokój? Może to temat na terapię xD 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo, dalej nic nie wymyśliłem ponad to, co Ci wcześniej napisałem. Byłbym ostatnim, który chciałby Cię "demotywować", ale może po prostu podświadomość wysyła Ci sygnał, że realnie nie potrzebujesz więcej i poziom życia jest wystarczający? I to jest ok.

 

Na mój poziom pracowałem ponad półtorej dekady. Pierwsze 7 lat w trybie, którego obecnie chyba nie byłbym już w stanie realizować.

 

Naprawdę, jest wartość w siedzeniu w lesie i słuchaniu szumu wiatru. A to tylko jedna z możliwych opcji ;) 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

 

@Król Jarosław I

Ty piszesz często o tym, jak po pracy pracujesz nad rozwojem.

Co Cię motywuje, żeby usiąść do nauki kiedy jesteś zmęczony? 

 

Natura, która nie godzi się z tym co dane. Sam chyba widzisz, że czasem (trochę za często) mi się zdarza wylewać jad na to czy tamto to jest zła strona tego medalu dobra strona tego medalu jest taka, że kurwica mnie strzela kiedy leże bezczynnie a poczucie winy jest nie do zniesienia.

 

Druga sprawa to to, że chciałbym mieć rodzinę której nigdy nie miałem. Ale nie na zasadzie, że tatuś bankomat rozpierdala sobie zdrowie biorąc nadgodziny w robolskiej szychcie a mamusia typowa p0leczka idąc z dziećmi na zakupy do niemieckiego marketu po mięso najebane antybiotykami łasi się do jakiegoś frajera pod nieobecność bankomatu bo zobaczyła rozjebane a8 z cieknącą miską olejową, nie zwracając nawet uwagi, że patrzą na to dzieci. Oczywiście żyją od pierwszego do pierwszego.

 

Rodzina ma być razem i dobrze się odżywiać bez jakiejś kurwy która żyje od dramy do dramy a jej cały wkład w wychowanie dziecka to "uszczęśliwienie" go tabletem.

 

ps. na zmęczenie są sposoby np. sok z cytryny jak wywalicie z organizmu metale ciężkie i toksyny i ph wyregulujecie to wam się nie będzie chciało spać po pracy.

  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat i jestem dobrym jego przykładem. W wieku 20lat zapierdalalem, oszczędzalem kupiłem mieszkanie, a teraz

Mam chate, dwa samochody, dziewczynę, na nic nam nie brakuje tak naprawdę, chociaż nie żyjemy w luksusach, codziennie restauracje itp, w większości sami gotujemy, często jakieś parapetowki są u nas, ale w głębi czuje ze się nie realizuje, po prostu stoję w jebanym miejscu praca->dom i tak w kółko, kiedyś więcej mi się chciało, treningi do tego dochodzily, a teraz nawet trenować mi się kurwa nie chce. Jebana strefa komfortu

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.