Skocz do zawartości

Od zera do niczego


HeMan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich,

 

Czuje ,że potrzebuje się wygadać. Postaram się opisać pokrótce moją historie, chociaż i tak wyszedł z tego referat. Jedziemy.

 

Od czasów szkolnych byłem grubasem i introwertykiem nie zbyt lubianym. Nie umiałem się też postawić, to dopiero zacząłem zmieniać parę lat temu. Przyszły czasy Internetu, gier online , coraz mniej wychodziło się na podwórko. Z czasem postanowiłem  spędzać czas przy kompie, kolegów za wielu i tak nie miałem. Tak mi mijały lata.

 

Pod koniec szkoły średniej dopiero zacząłem się pomału ogarniać ,gdzieś wychodzić ale nie miałem z kim. Czasami śmigałem sam do klubu ,na miasto, ale samemu to nie jest to co z ekipą, zwłaszcza jak się nie  umie rozmawiać z ludźmi. Z czasem dałem sobie spokój.

Po szkole krótki epizod pracy w Polsce. Jak dotąd nie miałem dziewczyny, nawet się nie całowałem. Jak ktoś się pytał to kłamałem, że już to za mną i niby parę razy zaliczyłem. W końcu zacząłem latać po roksach.

 

21 lat wyjazd do Skandynawii. Tutaj zmiany. Byłem sam, poza koleżką który z czasem się wykruszył. Zacząłem chudnąć , interesować się dietetyką, z  czasem i siłownią. Po cichu liczyłem ,że kogoś tam zapoznam. Jednak nic z tego. Mieszkałem na zadupiu a wycieczki do większych miast to kosztowne przedsięwzięcie, więc siedziałem w swojej wiosce.

 

W ciągu kilku następnych lat miałem pierwszy związek, o ile można to tak nazwać. Co jakiś czas zjeżdżałem do Polski. Byłem wtedy na wycieczce w większym mieście. Szła ulicą i gapiła się na mnie. Zagadałem. Dziewczyna 31lat, ciało fajne z twarzy brzydka. Dziwnie gadała jak by była lekko upośledzona, ogólnie wstyd było mi przedstawić ją kumplom. Po 3 dniach koniec wycieczki, wyjechałem i zerwałem kontakt. Raz dzwoniła chyba po pół roku...nie odebrałem.  Usunąłem ją zewsząd. W chwili słabości próbowałem się do niej odezwać. Na szczęście nie mogłem odnaleźć do niej kontaktu.

 

27 lat. Jestem już chudy, wysportowany. Zaczynam pracować nad swoją charyzmą, próbuję gadać coś z ludźmi, rozwijam hobby. Czasem oglądam filmiki o tematyce PicupArtist, skąd rok temu trafiam na temat redpilla i przypadkowo na to forum. Szczególnie przydatne okazują się być historie Braci. Naprawdę dają do myślenia.

 

Kupuję mieszkanie w Polsce w mieście rodzinnym, rodzice pomagają w remoncie. Odkładam kasę i decyduję się na powrót na jakiś czas do ojczyzny z dalszą możliwością powrotu do pracy za granicą. Traktuję to jako takie długie wakacje. Obecnie jestem w Polsce czwarty miesiąc. Powrót planuję gdzieś na koniec wiosny.

Szczerze mówiąc uważałem, że jak tu wrócę dzięki tej całej pracy nad sobą, szybko poznam jakąś koleżankę. Życie jednak zweryfikowało, nadal siedzę sam jak palec z tą różnicą ,że teraz we własnym domu. Kumple których zresztą było nie wielu już dawno wyjechali albo się ożenili, w skrócie nie mają czasu. Bardzo rzadko udaje mi się zaaranżować spotkanie, zawsze to z mojej inicjatywy. Często kręcę się sam po mieście.

 

W przyszłym miesiącu kończę 28lat. Ponieważ moje miasto nie jest za duże planuję robić regularne wycieczki do stolicy, bo tam mam najbliżej. Jest więcej ludzi i okazji żeby kogoś poznać. Dodatkowo próbuję wkręcić się w jakieś gry planszowe, spotkania grupowe no i nocne życie. Zastanawiam się też nad wycieczką do Tajlandii, ale to powiedzmy takie ostateczne rozwiązanie.

 

Obecnie to co chcę w sobie zmienić to m.in. dalsza praca nad charyzmą. Czasami mam taką wewnętrzną blokadę i nie mogę się odezwać  do obcych ludzi, pewnie przed strachem ,że ktoś źle zareaguje, a potem mam taki wewnętrzny żal ,że jednak mogłem zagadać. Na siłowni idzie nieźle, ścisła dieta przynosi rezultaty mam coraz wyraźniejszy 6pak, obecnie mała przerwa od redukcji a potem dalej się docinam. Po za tym gra na instrumentach bo ostatnio się zaniedbałem.

 

 

Tak to u mnie wygląda.

  • Like 8
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osiągnąłeś coś co uda się może jednemu facetowi na tysiąc, bo wielu gada, a to od poniedziałku, od nowego roku. Po prostu wytaczaj sobie kolejne realne cele i idż dalej. I niech celem nie będzie kobieta, bo to źle się skończy, on szczęścia Ci nie da, paradoksalnie jak będziesz szczęśliwy sam z siebie to przyciągnie kobiety.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, HeMan napisał:

dalsza praca nad charyzmą. Czasami mam taką wewnętrzną blokadę i nie mogę się odezwać  do obcych ludzi, pewnie przed strachem ,że ktoś źle zareaguje

Co to jest charyzma?

Co to jest wewnętrzna blokada?

Co to znaczy nie mogę?

Co to są OBCY ludzie?

Do czego służy strach?

Co to jest zła reakcja?

....mamy już szukane.

 

# include DARK_KATALIZATOR;

# include DEWASTATOR_MOD;

/budowa młynka_syntezatora emocji/

main()......?

 

GENERALNIE urywając się z matriXa życie przypomina programowanie obiektowe.

Główny program wywołuje mody.

Pobiera dane.

Wciska je w obiekty oczekując RETURN(WERY FUNY LIVE).

 

Niestety/stety z czego klecisz główną pętlę takie emocje/wyniki otrzymujesz.

 

Jednym z elementów charyzmy jest przemawianie do tłumu.

To jak chcesz nad nią pracować?

Bez zagadaywania obcych?

SYNTAX EROR.

     

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 lat i tyle dobrych rzeczy zrobiłeś.

 

Jak mówi red pillowiec, dzięki któremu otworzyły mi się oczy:

 

Don’t chase women, chase excellence.

 

Podążaj dalej tą drogą - siłka, sporty drużynowe, może hobby, w którym poznaje się ludzi, kasa, aktywa, edukacja.

 

28 lat to masz mnóstwo jeszcze czasu na cieszenie się życiem i podejmowanie decyzji o ltr.

 

Ja pomimo dużej ilości znajomych, też mam często problem z kimś się ustawić. Co robię w wolny weekend bez rodzinki? wsiadam na rower i zap… aż mi nogi odpadną albo nadrabiam zaległości w kinie. Trzeba umieć być samemu.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, gratuluję pracy nad sylwetką - to nie jest łatwe do osiągnięcia, a tobie się udało. Tak trzymać i nie odpuszczać! Teraz kolej na mindset. Odpuść sobie to ustawiczne dążenie do kontaktów z ludźmi za wszelką cenę! Postaw na samorozwój. Zdobądź jakiś konkretny fach, poświęcaj czas na hobby i rozwój intelektualny. Jak będziesz interesującym człowiekiem, to ludzie sami zaczną się pojawiać w twoim życiu. Absolutnie odpuszczaj te znajomości, w których ty musisz dawać wiecej zaangażowania niż druga strona. A nade wszystko, bo pisałem na początku o zmianie mindsetu - zrozum, że szczęście pochodzi z wnętrza człowieka, a nie z zewnątrz (kobiety, kumple itp.).

 

"Chase excellence, not women".

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam chodziłem na imprezy kiedyś, chociaż miałem znajomych i lepiej się zawsze bawiłem. Nikt nad uchem nie pierdoli. Praktycznie zawsze kogoś poznałem przy papierosie albo przy barze. Po prostu rozmawiałem i gadałem o tym, co mnie interesuje. Więcej luzu człowieku. Życie może się rozpierdolić z dnia na dzień. Logistykę, czyli chatę masz, ogarnięcie masz, tylko psychy i pewności siebie, jak zwykle brakuje. I za ludźmi taka tęsknota nie ma sensu. Lepiej tęsknić za doświadczeniami, fajną zabawą i tym, co lubisz robić. Przyjaźń i znajomość z kimś to ciężki kawałek chleba, a i tak nigdy nie masz żadnej gwarancji. Dla mężczyzny dobrze pogodzić się z samotnością. Co ci doradzić chopie. Wdzięczność za to, co masz. I uważaj, o co prosisz, bo to w końcu dostaniesz. To jest tak prawdziwe, że wręcz bolesne. Ludzi traktuj, jako rozrywkę. To zmienia podejście i paradygmat. To, jak seriale i filmy przeglądane w katalogu. Jeden zaczynasz oglądać, ale jakieś gówno to zmieniasz na coś innego, wybierasz nowy kanał. Nie ma sensu się przywiązywać emocjonalnie, ale się pobawić tematem. Dlaczego większość nie potrafi po prostu się bawić, sam tego nie rozumiem xD Od razu związki, zabicie samotności, żeby z nudy wyjść, ja pierdolę. A kto by chciał z takim człowiekiem przebywać, co ma takie braki psychiczne? Ty byś chciał? Zacznij od wypicia piwa i od zwykłej randki gdzieś w parku i się pośmiej.

 

I nie bądź taki wybredny. Jak nie masz doświadczenia to bierzesz brzydkiego ryjca, ale z fajnym ciałem i dupczysz. Też bywa fajnie xD

 

Ja od przeprowadzki do własnej chaty żadnej kobiety poza przyjaciółką nie zaprosiłem. Kiedyś myślałem oo, będę ruchać na swoim. Taa. Żadnej baby w chacie. Wypad. To moja jaskinia i tak się zachowuj. Musi sobie zasłużyć i to ciężką pracą na takie zaproszenie. Do siebie mendoz żadnych i podejrzanych szlaufów nie zapraszam. Więcej szacunku do siebie.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bzgqdn napisał:

Jesteś na prostej ścieżce żeby zostać usidlonym przez pierwszą która się nawinie

Wiem o tym. Dlatego wbiłem sobie do głowy, że jak karty nie pasują to odchodzę od stolika. Nie boje się samotności. No ale to na razie gadanie.

 

 

Godzinę temu, spacemarine napisał:

Po prostu wytaczaj sobie kolejne realne cele i idż dalej. I niech celem nie będzie kobieta, bo to źle się skończy, on szczęścia Ci nie da, paradoksalnie jak będziesz szczęśliwy sam z siebie to przyciągnie kobiety.

Staram się być szczęśliwy dla samego siebie. Wiem, że nikt inny mi tu nie pomoże, ale coś słabe mam te przyciąganie.

 

 

Godzinę temu, Tornado napisał:

Jednym z elementów charyzmy jest przemawianie do tłumu.

To jak chcesz nad nią pracować?

Bez zagadaywania obcych?

Cały czas staram się rozmawiać z coraz większą ilością osób, nie tylko kobietami. Małymi kroczkami do celu ,raz z kasjerką ,raz z kimś obcym, potem kilkoma. Czasami rzucam jakimś komplementem. Wiadomo dużo zależy od nastawienia w głowie.

 

31 minut temu, Spokojnie napisał:

Szukasz laski do stałego związku? Czy jaki masz cel główny cel?

Stały związek. Chociaż na razie to może być nawet i do wyjścia na kawę, jak będzie stawiała.

 

38 minut temu, MM_ napisał:

Don’t chase women, chase excellence

Święte słowa. Jednak ile można? Widzę tych wszystkich ludzi wokół, prawie każdy kogoś ma, a nie sądzę aby wszyscy się stosowali do tej reguły. Siłą rzeczy człowiek czuje się momentami gorszy. Do tego u mojej mamy już się zaczęło, teksty w stylu "kiedy będą te wnuki"  albo "kiedy sobie w końcu kogoś znajdziesz". Tak jak by mi ktoś wbijał szpilki. Robię uniki jak by mnie to nie ruszało, ale to dobra mina do złej gry.

 

 

40 minut temu, SamiecGamma napisał:

Odpuść sobie to ustawiczne dążenie do kontaktów z ludźmi za wszelką cenę! Postaw na samorozwój. Zdobądź jakiś konkretny fach, poświęcaj czas na hobby i rozwój intelektualny. Jak będziesz interesującym człowiekiem, to ludzie sami zaczną się pojawiać w twoim życiu. Absolutnie odpuszczaj te znajomości, w których ty musisz dawać wiecej zaangażowania niż druga strona

Tak staram się robić. Ja aranżuje spotkanie raz może dwa, ale potem czekam aż oni się odezwą.

Mam hobby i zainteresowania ale raczej nie są one dobre do nawiązywania nowych znajomości typu elektronika, gra na pianinie, gitarze albo książki popularno naukowe. Ostatnio też zapisałem się na mma.

 

 

46 minut temu, SamiecGamma napisał:

zrozum, że szczęście pochodzi z wnętrza człowieka, a nie z zewnątrz (kobiety, kumple itp.).

Niby to wiem i staram się wdrażać w życie ale czasami jest ciężko. Przykładowo kiedyś mieszkałem sam przez pół roku. Pracuję w systemie 2 tygodnie praca 1 tydzień wolne. Jedyna osoba, kumpel z którym się wtedy widywałem wyjechał. Po tygodniu w domu po prostu cieszyłem się, że idę do pracy i będę mógł obcować z ludźmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tutaj napisał że samemu można wychodzić i się dobrze bawić - prawda, też tak miałem w swoim najlepszym okresie. PAMIĘTAJ w dużych miastach wychodź tylko z gotówką - jest bezpieczniej (mnie samego ojebali w jakimś klubie na dużą kasę i ledwo się nie przekręciłem od ich wspaniałych narko).

Z czasem jakąś jednorazówkę sobie znajdziesz na noc, wystarczy Ci to żeby podbudować sobie ego.

Dobra robota z siłka , dosłownie miałem taką samą sytuację jak Ty gdy byłem młodszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, HeMan napisał:

Do tego u mojej mamy już się zaczęło, teksty w stylu "kiedy będą te wnuki"  albo "kiedy sobie w końcu kogoś znajdziesz".

No właśnie, to są oczekiwania innych. Lepiej nie robić takich rzeczy bo ktoś chce.

 

Myślę, że sam wrzuciłeś sobie presję + ta społeczna która jest wywierana że musisz kogoś mieć + mama, i finalnie mamy nieszczęśliwego człowieka. Swoją drogą jakbyś się przyjrzał związkom swoich znajomych to nie jest tak kolorowo jak wygląda na pierwszy rzut oka.

 

Czy to zdanie jest prawdziwe w twoim wypadku? Będę szczęśliwy jeśli będę miał kobietę.

 

Jeśli jesteś nastawiony na rady i szybką gratyfikację swoich czynów, to raczej nic ciekawego nie osiągniesz. Ja bym ci poradził poczytać książki z półki: lektury obowiązkowe, kobietopedia, mężczyzna racjonalny, itp. Dodatkowo poczytać historie z działu świeżakownia (ja to właśnie robię), ale mam tu na myśli że 100 historii z lat wcześniejszych (uwaga bo ryje banie). Ale to może ci otworzyć oczy co Cię może czekać w LTR (długi stałym związku).

 

I jeśli za miesiąc jak już posiądziesz te podstawową wiedzę dalej będziesz chciał LTR, to wtedy można coś Ci poradzić. 

 

Masz dobrą pozycję startową. Boje się jednak, że musisz się sparzyć tak porządnie jak większość z nas, żeby szerzej otworzyć oczy na to co jest dla Ciebie dobre. 

 

Mam nadzieję, że zagościsz na forum dłużej. Wiele oddałbym za wiedzę która jest tu serwowana będąc w twoim wieku i twojej sytuacji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, HeMan napisał:

Od czasów szkolnych byłem grubasem i introwertykiem nie zbyt lubianym.

Brzydki grubas (bez urazy, jak nas widzą tak nas piszą), nieśmiały z niską samooceną i pewnością siebie ma w szkole przesrane.

13 godzin temu, HeMan napisał:

27 lat. Jestem już chudy, wysportowany. Zaczynam pracować nad swoją charyzmą, próbuję gadać coś z ludźmi, rozwijam hobby. Czasem oglądam filmiki o tematyce PicupArtist, skąd rok temu trafiam na temat redpilla i przypadkowo na to forum. Szczególnie przydatne okazują się być historie Braci. Naprawdę dają do myślenia

👏👏 Szacunek. Da się? Da się! A nie płakać że to bez sensu bo byłeś gruby, miałeś przejebane i to usprawiedliwienie dla bycia flepiarzem. Zmieniłeś się i czujesz się lepiej, zrobiłeś to dla siebie a zmiany na zewnątrz zaczynają się od wewnątrz. 

 

Świat też to widzi i Cię traktuje tak jak masz w głowie a więc lepiej. 

 

13 godzin temu, HeMan napisał:

Kupuję mieszkanie w Polsce w mieście rodzinnym, rodzice pomagają w remoncie. Odkładam kasę i decyduję się na powrót na jakiś czas do ojczyzny z dalszą możliwością powrotu do pracy za granicą.

Brawo, na terenach okupowanych sporo ludzi żyje od 1 do 1 a tu mieszkanie, gratulacje. 

Odnośnie życia w polin, ja stamtąd uciekłem i nie zamierzam wracać, to indywidualna sprawa. Pożyjesz trochę, przyznasz mi rację na 90 procent. 

 

13 godzin temu, HeMan napisał:

Szczerze mówiąc uważałem, że jak tu wrócę dzięki tej całej pracy nad sobą, szybko poznam jakąś koleżankę. Życie jednak zweryfikowało, nadal siedzę sam jak palec z tą różnicą ,że teraz we własnym domu. Kumple których zresztą było nie wielu już dawno wyjechali albo się ożenili, w skrócie nie mają czasu. Bardzo rzadko udaje mi się zaaranżować spotkanie, zawsze to z mojej inicjatywy. Często kręcę się sam po mieście.

Po 1, tak wygląda życie. Myszka, codziene problemu i brak czasu. Spotykałem się z kobietami od przelotnych znajomości po kilkuletnie relacje, miałem 3 poważne oferty ustatkowania się, zrobienia dzidzi itd ale odpuściłem i nie żałuję. 

Jak wejdziesz w dłuższy związek ok dwa lata, na 90 procent przyznasz mi rację. 

 

Po 2, koleżanki. 

Kiedyś byłem z koleżanką A w mieście 1 na spacerze w parku. Potem jak ją odprowadzałem czuję wibracje w moim Sony Ericsson i SMS od koleżanki B z miasta 2: DOHC wpadaj, mam wolne mieszkanie obejrzymy film. Więc jadę do miasta 2 i spędzam wieczór z koleżanką B, potem wracam do swojej dziupli w mieście 3. 

 

Innym razem jestem na randce z koleżanką C (łatwa to delikatne określenie) i dzwoni koleżanka D z którą miałem okazje na fiki miki, ale ja białorycerzyłem i liczyłem na związek niż na zabawy. Ale mnie trochę wkurwiła i odpuściłem temat, zapraszała mnie wtedy przez telefon do siebie, ale odmówiłem bo skłamałem że jestem ze znajomymi. Wkurwiony na koleżankę D bez ceregieli zająłem się koleżanką C z którą doszło do tzw innej czynności seksualnej na ławce w parku a potem na huśtawce, miał pełne ręce i usta roboty. 

 

Jedną z tych koleżanek poznałem na ognisku, jedną na GG przez którą poznałem potem swoją dziewczynę. Dwie pozostałe poznałem na fun skan takie badoo sieci plus bez zdjęć. 

Na tym skanie poznałem także piękną dziewczynę, późniejsza miss województwa😉 

I wiele innych dziewczyn.

 

Więc nikt mi nie powie, że dziś też jest tak samo jak kiedyś. Jest łatwo jak jesteś przystojny i masz pozycję, pieniądze. Wtedy same wskakują. 

Ale dla przeciętniaka jest trudno. 

Jak napisano w Mein Netflix: prawnik metr osiemdziesiąt jest... Przeciętny. Panie podejmują działania na wielu kutangach, dopóki na ich bunkrze, czyli make upie nie pojawiają się pierwsze rysy. To znaczy jedno - ściana jest blisko a czady przestają dzwonić. Jedne na co je stać, to portugalski manlet z erasmusa. 

 

Ale do rzeczy: dzisiejsze relacje D-M są strasznie popsute. 

Żeby nie było: zachęcam każdego do próbowania, do zagadywania na żywo. 

Ale osobiście mi się już nie chce użerać z p0lskimi julkami.

 

To jest moje zdanie i moja perspektywa. Nie mam żadnych portali randkowych, nie zagaduję do kobiet, mam wybiegane. Dom nocy załatwia te potrzeby, za 30e miałem raz młodą panią chyba 20 czy 19 lat 9/10. 

 

13 godzin temu, HeMan napisał:

ostateczne rozwiązanie.

Uuu antysemityzm! A na serio: sam mówię chłopakom, że lepiej chyba polecieć i znaleźć albo kupić (to nie żart) żonę, niż użerać się z mega giga hipergamicznymi p0lkami. Każda kobieta jest hipergamiczna, ale to co się dzieje z p0lkami jest już do chuja nie podobne (i duża w tym wina mężczyzn oraz systemu) i nie mam najmniejszego zamiaru się z nimi zadawać. Bierzcie i korzystajcie z tego wszyscy, macie jedną p0lkę więcej do rozdysponowania. 

 

Sam dorzucę od siebie dwie fajne nutki motywacyjne:

Są też z innymi teledyskami i druga wersja.

To też fajne:

 

10 godzin temu, HeMan napisał:

Święte słowa. Jednak ile można? Widzę tych wszystkich ludzi wokół, prawie każdy kogoś ma, a nie sądzę aby wszyscy się stosowali do tej reguły. Siłą rzeczy człowiek czuje się momentami gorszy. Do tego u mojej mamy już się zaczęło, teksty w stylu "kiedy będą te wnuki"  albo "kiedy sobie w końcu kogoś znajdziesz". Tak jak by mi ktoś wbijał szpilki. Robię uniki jak by mnie to nie ruszało, ale to dobra mina do złej gry.

Jak wspomniałem, w realu to wygląda zupełnie inaczej. Ale zawsze przeceniamy coś czego nie mamy, seks, związek itd. 

 

A maDki nawet dorosłym się wpier w życie z butami. Stara kobieta, dorosły syn i dalej ambicje aby móc się pochwalić ślubem syna i wnukami, że jest ważna itd. 

Ja rozumiem że to nie zawsze jest w złej intencji, ale oddziałuje negatywnie jaj sam widzisz na umysł.

 

Jesteś człowiekiem, masz uczucia wbrew temu co mówi system i feminizm, masz prawo czuć się gorzej. 

 

Rada na to: samoocena i pewność siebie w górę. Pokochaj siebie, zaakceptuj samotność. Będzie lepiej.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więcej, takich nowych użytkowników. Trochę nie kumam co Ty z tą charyzmą. Tak czy siak Super. Powodzenia.

 

 

 

I teraz pamiętaj:

Kto wybrzydza, ten nie rucha.

Wszystkich nie wyruchasz, ale próbować trzeba.  

Szersza w pasie? Lepiej pcha się!

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, DOHC napisał:

Ale osobiście mi się już nie chce użerać z p0lskimi julkami.

Emeryturę od kogo będziesz chciał?

....bo coś wpierdalać na starość chcesz?

GENERALNIE postawa zenobiuszy jakie to 'julki' są popsuje świadczy o ilości WATY w klacie.

Mit zachodnich gwiazd.

Buhhaha.

Normalnie składanie panewek na smalec po gołąbkach.

W deszczu.

 

  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, zuckerfrei napisał:

pożyjem, zobaczym.

Generalnie wysyp narzekaczy do pożygu.

Sami maczo co to 10tki w cenie kina z popcornem oobrabiajoo.

ŻENUa LA CREDENs.

....curwa Cukieraśny gdybym po 'ejjroopie' się nie bujał to bym te kity może łykał jak pelikan kombinerki z dna jeziora.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Od zera do niczego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.