Skocz do zawartości

Niejadek na pokładzie


Rekomendowane odpowiedzi

Powyższa historia to miałam 19lat, ale nie doradzę bo moje dziecko jadło normalnie, zawsze miała dobry apetyt.

 

Siostra ma dwóch, co jedzą wszystko i jednego niejadka i jako małe dziecko tylko określone produkty typu albo pierogi albo parówki, wszystko inne było be, nic z tym nie udało jej się zrobić. Kuzynka tez taka była, ciotka  się poddała, bo nie szlo tego wyprostować. Ciotka mówiła puki wszystkie badania wychodzą dobrze niech je jak chce. Przy upartym dziecku, które ma swoje preferencje z doświadczenia tych osób chyba za wiele się nie zrobi. U obojga to się zmieniło w okresie dojrzewania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Anna napisał:

Przy upartym dziecku, które ma swoje preferencje z doświadczenia tych osób chyba za wiele się nie zrobi.

Reinkarnacja - w poprzednim życiu tego lub tamtego nie jadły i z takim zestawem startowym wróciły na świat.

3 godziny temu, Anna napisał:

Ciotka mówiła puki wszystkie badania wychodzą dobrze niech je jak chce.

Tą zasadę trzeba stosować do KAŻDEGO człowieka, np. ktoś nie chce pracować bo brzydzi się fizycznej albo niskich zarobków? Niech nie pracuje, tylko jak skończy się kasa to umrze z głodu.

Póki ma się wybór to można grymasić...

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Egregor Zeta napisał:

Reinkarnacja - w poprzednim życiu tego lub tamtego nie jadły i z takim zestawem startowym wróciły na świat.

Nie wierzę w reinkarnację, choć ciekawe za jaką karę miałabym być dyslektykiem robiącym ortograficzne błędy ;)

5 godzin temu, Egregor Zeta napisał:

Póki ma się wybór to można grymasić...

 

 Kiedyś ojca jednego z tych najbogatszych ludzi na świecie (nie pamiętam który to),  adwokata zapytano jak wychował takiego syna, odpowiedział-odbierałem.

Jeśli dziecko ma np. za dużo zabawek to każda nowa za chwile trafia do kąta.  Jak nie dostanie to zacznie sam konstruować i może zostanie konstruktorem. Obecnie jest straszny przesyt wszystkiego, jedzenia też. Bywa,że rodzice  podporządkowują się pod grymasy a czasami wręcz żądania dzieci.  Mały królewicz steruje całą rodziną. Czasami wszystko jest oprócz Kapitana. Dzieci potrzebują dorosłych którzy wydają polecenia a nie naginają się we wszystkim do infantylnego widzimisię.

 

 

A tu jeszcze jedna sugestia dla @Lalka ;)

https://www.facebook.com/watch/?v=430277257767798&ref=sharing

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

@Lalka Byłam typem niejadka. Mama mi opowiadała, że dłuższy czas jadłam tylko chleb z masłem lub śmietaną i cukrem, pierogi i kluski lane na mleku. Nieznosiłam naleśników, zup i kotletów 😁 Z wiekiem przekonywałam się ( sama) do innych potraw. Nie chorowałam poważnie, aż do czasu covidu w zeszłym roku. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, bo pewnie metoda" niech je to co lubi" nie jest do końca dobra, ale mnie nic nie było odżywiając się w ten sposób. Moje chłopaki jedli wszystko. Pamiętam, że koleżanka miała synka niejadka to robiła mu różne cuda na kanapkach,  kropeczki z majonezu na pomidorach że to niby muchomor, jakieś myszki z rzodkiewki wycinała i takie tam. Ale nie pamiętam czy to coś pomogło. Wytrwałości życzę.🌺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybiórczość pokarmowa to właściwie standard u dzieci w wieku przedszkolnym.

Jedna z moich córek też była tzw. niejadkiem, od zawsze jadła mikroporcje, spożywała je wolno i najchętniej wciąż te same produkty. Gdy kilka razy zostawiłam ją w klubiku dziecięcym potrafiła nie zjeść totalnie nic przez 7 godzin - jak przyznawały opiekunki.

Nie przejmowałam się tym przesadnie, wychodziłam z założenia, że zdrowe dziecko się nie zagłodzi. O wiele bardziej przejmowałabym się gdyby jadła za dużo.

 

Dzisiaj ma 7 lat i je większość pokarmów, które jemy w rodzinie. Ma swoje smaki - jak każdy. 

 

Złote rady? Dbaj o gęstość odżywczą pokarmów, nie zmuszaj do jedzenia(!), nie nagradzaj słodyczami, pozwól jej jeść z Wami, nie dawaj przekąsek między posiłkami.

 

Ogólnie myślę, że nie ma co się za bardzo spinać, więcej z tego szkody niż pożytku. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dziękuję za wszystkie rady.

Dziś mały sukces, córka sama upomniała się o jedzenie.

Przyjęłam taktykę, że co 3h podawałam jej cokolwiek do jedzenia, czasem polizała, czasem ugryzla, a częściej wyrzucała. 

Dziś zjadla też pierwszy raz ryż.

Ale...

Byłam ostatnio u lekarza i powiedziałam jaki mam problem. Lekarz szybko mnie rozpracował. Uświadomił mi, że oczywiście, zrobimy badania ( anemia jest przyczyną nie jedzenia u dzieci) ale to może być moja wina ponieważ jak widzi, to ostatnie słowo ma u mnie moja córka.

To prawda, rozstawia mnie po kątach- dosłownie. Poległam i dałam sobie wejść na głowę. 

Dwulatka mówi mi co mam robić i jak, a co ma robić ona. Cóż.  :D

 

@macNo właśnie w tym sęk, ja jej nie zmuszam. W zasadzie to do niczego. 

Nie słucha się mnie, a ja pozwalam jej być sobą. 

 

Tylko, że w tym wszystkim zapomniałam stawiać granice.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.