Skocz do zawartości

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych


Grzesiek

Rekomendowane odpowiedzi

33 minuty temu, Miszka napisał:

Zamiast wymyślać milion powodów DLACZEGO nie należy stosować się do "głupich" przepisów proponuję zacznij się do nich stosować RAZ przez miesiąc.

Pilnuj każdego i nie odpuszczaj.

Zobaczysz jak nagle świat się zmieni dla Ciebie. Być może dostrzeżesz w tym jakiś głębszy sens?

 

 

Czy masz samochód ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Miszka napisał:

Gdyby każdy kierowca, przejeżdżający przez przejazd niestrzeżony zgodnie z przepisami, pilnował swojego a nie PIER@#$%LIŁ "dlaczego to, dlaczego tamto" to ten maszynista nie musiałby zwalniać, żeby ochronić dupę tych kierowców przed ich własną głupotą i nieodpowiedzialnością.

Gdyby każdy pieszy się zatrzymał przed przejściem i upewnił że może bezpiecznie przejść to kierowcy nie musieliby jeździć jak na szpilkach, tracić uprawnień i być karani jak mordercy żeby uchronić pieszych przed ich głupotą i nieodpowiedzialnością. Teraz rozumiesz? Większym się ustępuje, tak samo nie skaczesz do Pudzianowskiego jak i nie wymuszasz osobówką na TIRze bo źle się to może skończyć dla Ciebie, tak samo jako pieszy jesteś na końcu łańcucha "pokarmowego".

 

Godzinę temu, Miszka napisał:

Bo ogólnie można powiedzieć w drugą stronę.

Gdyby ludzie nie byli głupi, krnąbrni, uparci i stosowali się do prostych przepisów to nie trzeba

by było wymyślać coraz to bardziej nowych, coraz precyzyjniejszych i coraz durniejszych zapisów,

żeby wreszcie wymusić na ludziach trzymanie się jakichś rozsądnych zasad.

Nie trzeba nic wymuszać, selekcja naturalna musi działać i jak ktoś jest debilem to jego problem. Ja tam wolę się zatrzymać i rozejrzeć mimo "pierwszenstwa", bo jak pisałem gdybym próbował się twardo stosować do przepisów to nie raz bym na tym mocno ucierpiał. Rozumiesz? Dla mnie rozum jest ponad prawem, a na drodze nie jednego debila ocaliłem swoją reakcją chociaż wina nie byłaby po mojej stronie.

 

To pieszym trzeba mówić że mają na siebie uważać, a nie wmawiać im żeby ładowali się na przejście z zamkniętymi oczami bo droga to koncert życzeń i każdy kierowca wystawi nogę i zahamuje w każdych warunkach jak Flinston. 

 

Na początku tego roku był jeden wypadek śmiertelny w moim mieście, było ślisko, krzaki i od razu przejście, kierowca mógł jechać przepisowe 50km/h ale co z tego skoro droga hamowania kończyła się sporo za przejściem, a kierowca mógł pieszego nie zauważyć bo to była noc i średnio oświetlone miejsce + wcześniej wspomniane przeszkody? Gdyby stanął i się rozejrzał to nie byłby ofiar i winnych i w tym kierunku trzeba iść.

 

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Imiennik napisał:

Gdyby każdy pieszy się zatrzymał przed przejściem

Oj stop, stop. Bo już odskoczyliśmy od sedna.

 

Ja bym zaczął od tego, że są przepisy i trzeba je respektować. Tylko tyle i aż tyle. Od czegoś trzeba zacząć.

W Naszym kraju niestety mamy wbudowany w DNA robienie po swojemu. Nie jest to wprawdzie takie

Ugandyjskie/Mozambijskie robienie czegoś z powodu głupoty tylko raczej dla zasady i z cwaniactwa.

 

Dopóki za rękę nie łapią, to można... a kiedy już złapią, to się krzyczy co to za niespawiedliwość... i może się uda.

 

Wydaje mi się, że to trochę takie "władza to Ci źli, przepisy są złe, my jesteśmy dobrzy". Takie My kontra Oni.

 

Mój pierwszy wyjazd do Czech i pierwszy zakręt, gdzie było ograniczenie do 70km/h, "budzik" był przypilnowany 

(przecież nie chcę w obcym kraju od razu mandatu złapać) i wszedłem w niego, jak się okazało, na granicy z piskiem opon...

i się k#$%^wa zdziwiłem mocno. Ale jak to? 70-tka? I takie coś?

Bo u Nas większość zakrętów z ograniczeniem 70 przejedziesz bez zdziwienia +20km/h prawda?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Miszka napisał:

Ja bym zaczął od tego, że są przepisy i trzeba je respektować.

Widzę że masz wręcz służalczą postawę wobec prawa, ja zawsze działam tak jak mi instynkt i logika nakazuje. Krzywdy nikomu nie robię a gdyby mój każdy czyn rozliczyć według prawa to bym z pierdla nie wyszedł, a nie jednej osobie pomogłem i osoby mi znajome mnie szanują, o czym to świadczy? O moim wykolejeniu, czy nieadekwatności prawa?

 

Rozpędź się w deszczu czy na śniegu i zmierz drogę hamowania od 50(już niedługo od 30)km/h, a potem zrób to samo idąc jako pieszy. Nie kłóć się z fizyką, większe szanse na wyhamowanie ma pieszy, mniejsze szanse w starciu z autem także. Warto to się pchać pod koła? Zakażmy tego i po problemie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Miszka napisał:

Mój pierwszy wyjazd do Czech i pierwszy zakręt, gdzie było ograniczenie do 70km/h, "budzik" był przypilnowany 

(przecież nie chcę w obcym kraju od razu mandatu złapać) i wszedłem w niego, jak się okazało, na granicy z piskiem opon...

i się k#$%^wa zdziwiłem mocno. Ale jak to? 70-tka? I takie coś?

Bo u Nas większość zakrętów z ograniczeniem 70 przejedziesz bez zdziwienia +20km/h prawda?

O! To to!

U nas jest znakoza, nasrane ograniczeń bez sensu, to powoduje, że ludzie przestają je respektować.

Jezdzilem po przynajmnoej 9 krajach europejskich i mam podobne doświadczenia. Na Słowacji wręcz niejednokrotnie tak długo nie było powtorzenia znaku że nie bylem pewien czy wciąż mogę jechać 90km/h 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Imiennik napisał:

Widzę że masz wręcz służalczą postawę wobec prawa, ja zawsze działam tak jak mi instynkt i logika nakazuje.

Dlatego napisałem OD CZEGOŚ TRZEBA ZACZĄĆ. Czyli chyba z założenia podjąć decyzję. Respektuję prawo czy nie.

 

Masz pełne prawo nie respektować przepisów ruchu drogowego. Masz do tego prawo w końcu mamy wolność wyboru. I nie ma znaczenia Twoja motywacja.

Ale w z wiązku  z tym musisz się liczyć z prawnymi konsekwencjami, które po prostu nie będą miłe.

 

Dura lex sed lex.

 

Prawo nie służy jednostce. Prawo służy ogółowi. I bardzo często ogranicza wolność jednostki. Czy to tak trudno zrozumieć?

Tak działa prawo. Mamy go przestrzegać. Czy to jest dla Ciebie postawa służalcza co do zasady?

 

Czy po prostu jesteś za tym, żeby respektować tylko te prawa, które uznajesz za logiczne? A które to będą te logiczne?

 

I czy to aby nie będzie, przypadkiem, "logika Kalego"? Wiesz... tego co "Jak ktoś mu krowę ukraść to źle... ale jak on komuś ukraść, to dobrze."

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Miszka napisał:

Prawo nie służy jednostce. Prawo służy ogółowi. I bardzo często ogranicza wolność jednostki. Czy to tak trudno zrozumieć?

Tak działa prawo. Mamy go przestrzegać. Czy to jest dla Ciebie postawa służalcza co do zasady?

Oczywiście że służalcza, bo ja nigdy nie będę ogółem tylko jednostką, tak samo Ty. 

3 minuty temu, Miszka napisał:
21 minut temu, Imiennik napisał:

nakazuje.

Dlatego napisałem OD CZEGOŚ TRZEBA ZACZĄĆ. Czyli chyba z założenia podjąć decyzję. Respektuję prawo czy nie.

To zacznijmy od normalnego prawa, zgodnego z rzeczywistością.

 

4 minuty temu, Miszka napisał:

drogowego. Masz do tego prawo w końcu mamy wolność wyboru. I nie ma znaczenia Twoja motywacja.

Ale w z wiązku  z tym musisz się liczyć z prawnymi konsekwencjami, które po prostu nie będą miłe.

No i chodzi o to żeby to zmienić. 

 

Zauważyłem ciekawą rzecz, często ptaki przesiadują na jezdni, wrony/kawki z daleka widzą nadjeżdżający pojazd i potrafią wskoczyć na krawężnik, gołębie są o wiele głupsze, nie jeden wylądował mi prosto pod koła. Prawo nie ma być stworzone dla ludzi na poziomie IQ gołębia, ponieważ wtedy tworzy idiotów, wręcz ich chroni kosztem normalnych ludzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Imiennik napisał:

Zauważyłem ciekawą rzecz, często ptaki przesiadują na jezdni, wrony/kawki z daleka widzą nadjeżdżający pojazd i potrafią wskoczyć na krawężnik, gołębie są o wiele głupsze, nie jeden wylądował mi prosto pod koła. Prawo nie ma być stworzone dla ludzi na poziomie IQ gołębia, ponieważ wtedy tworzy idiotów, wręcz ich chroni kosztem normalnych ludzi. 

 

No @Imiennik chyba dojrzałeś do tego, żeby iść do polityki, skoro chcesz zmieniać prawo. :D Ale spoko... spoko. Masz do tego prawo. 😜

 

Wiesz co? A ja jak zobaczę znak 70km/h to po prostu przyhamuję. Nie będę się zastanawiał czy znak ma sens czy nie... nie będę się irytował

"co za idiota wymyślił to prawo"? i odpowiadał sobie na pytanie "jakim prawem ja mam respektować to prawo"?.

 

Ja poprostu "służalczo" zwolnię... 😏

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wysypu bezmózgich pieszych stwarzających swoją bezmyślnością zagrożenie, dodałbym jeszcze baranów na hulajnogach, ostatnio prawie jednego potrąciłem. Jechał sobie taki beztrosko z słuchawkami na uszach po jezdni, nie słyszał jak podjeżdżałem z tyłu z zamiarem wyprzedzenia go. Gdy już byłem praktycznie kilka centymetrów za nim, cymbał zaczął jeździć sobie slalomem i w ostatniej chwili zdążyłem odbić na drugi pas. Hulajnogi to rak, a raczej jeżdżący na nich. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właściwie, to czy jest w PL jakiś niezależny organ, który walczyłby o poprawę iznakowan dróg?

Qrwa dzis widziałem przejście dla pieszych z sygnalizacją po prawoskręcie z drogi na której nie było sygnalizacji. Idiotyzm, skąd skręcając w prawo ja mam wiedzieć czy tam pieszy ma zielone czy czerwone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, Miszka said:

Bo u Nas większość zakrętów z ograniczeniem 70 przejedziesz bez zdziwienia +20km/h prawda?

Zdradzę tajemnicę poliszynela - niektóre zakręty, szczególnie na zjazdach z ekspresówek, celowo projektuje się pod złym kątem nachylenia, albo zbyt ostre.

By kolejny jadący "szybko ale bezpiecznie" rozpierdolił się w polu, zanim wjedzie do miasta i natknie się na przejście dla pieszych.

 

33 minutes ago, Imiennik said:

osoby mi znajome mnie szanują, o czym to świadczy? O moim wykolejeniu, czy nieadekwatności prawa?

Że znalazłeś grupę podobnych sobie osób. Nic więcej. To nie "społeczny dowód słuszności", tylko statystyka.

Liczebność potakiwaczy nic nie zmienia w obiektywnej ocenie rzeczywistości. Zwolenników PiS/PO (wybierz sobie) też jest bardzo dużo...

 

2 hours ago, Miszka said:

Gdyby ludzie nie byli głupi, krnąbrni, uparci

Ale są, bo "oni wiedzą lepiej".

Ci z nich, których potem zespół reanimacyjny wpisuje w rubryczkę "godzina zgonu", pewnie by się w końcu czegoś nauczyli, i powiedzieli "też tak myślałem, ale głupi byłem" - ale oni już nic nie powiedzą. Więc mamy "mundrości" "młodych szybkich gniewnych" kontra ciszę trupów - ludzi kiedyś takich, jakimi oni są teraz.

 

 

"I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość..."

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Miszka napisał:

No @Imiennik chyba dojrzałeś do tego, żeby iść do polityki, skoro chcesz zmieniać prawo. :D Ale spoko... spoko. Masz do tego prawo. 😜

Nie. Tu nie chodzi o jakieś politykowanie tylko zwykły rozsądek w życiu codziennym. Np obowiązek zapinania pasów - nie musi go być bym je zapinał, statystyki przeżywalności są na korzyść tych z pasami. Podobnie statystycznie masz większe szanse na przeżycie gdy rozejrzysz się przed wejściem na pasy i w tą stronę POWINNO działać prawo, czy ja je zmienię? Wątpię, zwłaszcza z takim elektoratem.

 

Jeśli nie jesteś w stanie pojąć gdy tłumaczę to samo po raz kolejny jak dziecku to już z Tobą jest problem, do tego babskie zagrywki typu "nadajesz się do polityki", jeszcze powiedz żem filozof, po tym poznaje osoby upośledzone poznawczo.

 

Masz teraz prawo do wejścia pod jadący samochód, ale ty pójdziesz na cmentarz a niewinny człowiek do więzienia, być może utrzymywał rodzinę no ale człowiek ma IQ gołębia bądź łosia pchającego się pod koła.

 

oh-jedzie-jakis-samochod-lece-sie_2017-0

 

Dla mnie wrony są bardziej inteligentne i samozachowawcze niż większość ludzi.

 

Jak ktoś jest takim kretynem to bardzo mi przykro, ale to nie problem rozpędzonej masy tym bardziej że widać, że nie jest na grzybach tylko w miejscu potencjalnego ruchu ciężkich i szybkich pojazdów.

25 minut temu, Kespert napisał:

Że znalazłeś grupę podobnych sobie osób. Nic więcej. To nie "społeczny dowód słuszności", tylko statystyka.

Ale kto powiedział że to grupa? Obracam się wśród różnych ludzi, nie mówiłem o paczce znajomych, tylko znajomych mi osobach, a tutaj masz rozstrzał bardzo duży, to nie tylko koleżeńskie znajomości ale także zawodowe czy też na poziomie lokalnym w którym się obracam.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Imiennik napisał:

Jeśli nie jesteś w stanie pojąć gdy tłumaczę to samo po raz kolejny jak dziecku to już z Tobą jest problem, do tego babskie zagrywki typu "nadajesz się do polityki", jeszcze powiedz żem filozof, po tym poznaje osoby upośledzone poznawczo.

@Imiennik Musielibyśmy powtórzyć całą konwersację od zera. Bo... ja nie mam pojęcia co Ty mi próbujesz wytłumaczyć. A Ty... nie masz pojęcia o co mi chodzi... i tak se piszemy.

 

Ale w międzyczasie wpadają "dobre" słowa typu "upośledzony poznawczo", "służalczy" i takie tam... Fajnie... Lubię takie rozmowy.

 

Dobra. Zostawmy tak jak jest. Szkoda na to energii. Niech każdy robi swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Miszka napisał:

@Grzesiek W Krakowie wydaje mi się, że te wyprzedzanie na przejściach dla pieszych to jakaś plaga. Do tego stopnia, że miasto zabrało się za poprawianie tego.

Np zaczęto instalować słupki przed przejściami. Mają podobno zwiększać ostrożność kierowców.

Z pewnością, kiedy poraz pierwszy się z nimi zetknąłem, to czułem tak duży dyskomfort że odruchowo zwalniałem i wyczulałem zmysły.

z23571697IH,Krakow--Ul--Armii-Krajowej.j

 

Wracając do nieprzepisowego wyprzedzania na/przed przejściem dla pieszych.

Jeden, drugi, trzeci kierowca tak zrobił (lub zawsze tak robił) a wiadomo, że ludzie mają instynkt stadny i zachowują się "małpując" jeden od drugiego.

 

Podobne zjawisko widziałem u siebie, na Podlasiu. Pojawiła się nowa infrastruktura drogowa, zwiększyła się ilość dróg wielopasmowych a przyzwyczajenia nie uległy zmianie.

Kierowcy na potęgę wyprzedzają na przejściach. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, że ktoś mnie wyprzedził, hamującego przed przejściem by ustąpić pieszemu.

Jechałem za taką osoba i pytałem dlaczego to zrobiła. Tłumaczenie zwykle było: "Nie zauważyłe", "Widziałem ale pieszy był daleko", "Widziałem, że jeszcze nie wszedł". Czyli ogólnie rzecz biorąc świadome łamanie przepisów ruchu prawa drogowego na zasadzie "a tam, nic się nie stało".

 

I teraz przechodząc do "łapania" czy tego typu działań. Jak się ludzie nauczą nie wyprzedzać na przejściach, to nie będzie problemu. Włączysz myślenie przepisowe, wyłączysz lekceważące i będzie dobrze. Przy okazji zbudujesz w sobie odruch. Z pewnością Ci nie zaszkodzi.

 

Skoro jesteś młodym kierowcą to ze szczerego serca polecam Ci, żebyś przeczytał sobie książkę Sobiesława Zasady "Szybkośc bezpieczna". Jest dostępna w *.pdf za darmo.

 

 

https://docer.pl/doc/11ncs1

 

Dzięki za merytoryczną odpowiedź. Pobrałem książkę i przeczytam na pewno. Staram się w sobie wyrobić nawyk jeżdżenia przepisowo, ale błędy się niestety zdarzają, a takie sytuacje gdzie logika i obserwacja podpowiadają jedno, a przepisy drugie są szczególnie zdradliwe. Jazda w dużym mieście to częste spotkania z innymi uczestnikami ruchu i pieszymi, błędy będą się trafiać. Jak widzę nowy taryfikator mandatów i punktów, to naprawdę niewiele potrzeba żebym przez dwa błędy został wysłany w długi i na kurs prawa jazdy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro pieszy ma pierwszeństwo na pasach, to poza pasami kto ma? To że ktoś ma pierwszeństwo to nie znaczy że może zabijać ludzi. Tak samo i pieszy, to że ma pierwszeństwo to nie znaczy że ma wchodzić bezmyślnie na jezdnie, bo jest takim samym uczestnikiem jezdni jak i kierowca. A dlaczego pieszy ma być uprzywilejowany? Coo fizyka tak samo działa dla pieszego jak i kierującego autem? Jaka tu logika? Wchodzisz na czyjś pas to sprawdź. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Imiennik said:

Masz teraz prawo do wejścia pod jadący samochód, ale ty pójdziesz na cmentarz a niewinny człowiek do więzienia

Opiszę Ci taki przypadek z praktyki.

Pieszy chciał skrócić sobie drogę, wszedł na jezdnię jakieś 30m od przejścia (na którym akurat było czerwone dla pieszych).

Ponieważ zrobił to zza zaparkowanego pojazdu, nie było możliwości dostrzeżenia go.

Więc w rezultacie przeleciał mi przez maskę.

Jest to uczucie, którego ktoś kto nie doświadczył - nie zrozumie. Ale czasem na miejscach wypadków, trzeba także prowadzić reanimację kierowców...

Co zrobiłby przeciętny "jeżdżę szybko ale bezpiecznie" - idzie się domyślić, ale nie chcę w tym wypadku pisać wulgaryzmów.

Co zrobiłem ja:

A. Czy ofiara oddycha - nie dało się sprawdzić, ofiara spierdoliła o własnych siłach, skacząc przy tym przez barierki jak zawodowy płotkarz.

...

N. Rozejrzyj się w sytuacji - zatrzymał się niedaleko świadek, to raz, a dwa ja blokuję pas. Trzy, obok stoi autobus, szybko robię zdjęcie numerów aby dało się namierzyć kierowcę.

N+1. Podjeżdżam za świadka, proszę go o numer telefonu.

N+2. Dzwonię na Policję. Opisuję sytuacje, pytam co dalej. Jak nie ma rannych, nie ma blokady pasa, świadek namierzalny - mam sam przyjechać na najbliższy komisariat.

N+3. Jadę na komisariat. Zgłaszam się dyżurnemu, mam czekać. Czekam około 2 godzin, w międzyczasie dzwonię uprzedzić rodzinę.

N+4. Badanie na trzeźwość, zeznania, rysowanie mapki sytuacyjnej, po czym - Policjant wyszedł ze mną zrobić zdjęcia mego samochodu. OC, badanie, bieżnik - odbyliśmy ciekawą rozmowę o zimówkach kontra letnie.

N+5. Dziękujemy, odezwiemy się, proszę jechać do domu.

...

M. Nieoficjalnie dowiaduję się, że sprawdzili zapis kamer z okolicy, po czym dali film biegłemu do ustalenia mej prędkości. Wyszło im około 40km/h, tyle co na znakach. Nie dostaję żadnego mandatu.

M+1. Dostaję oficjalne pismo, że Policja otworzyła sprawę o uszkodzenie samochodu przez pieszego nielegalnie przekraczającego jezdnię. Na zdjęciach wykryli rysy na masce. Popatrzyłem, cholera mieli rację.

M+2. Kilka miesięcy później, dostaję list o umorzeniu sprawy z racji niewykrycia sprawcy. Jestem ja w nim określony jako "ofiara przestępstwa".

 

Teraz, co mogło pójść nie tak.

1. Mogłem przekroczyć prędkość. Wtedy "sprawca" by nie spierdolił, a po sprawdzeniu mej prędkości - ja miałbym sprawę o uszkodzenie ciała. Wina moja za niedostosowanie do warunków. W perspektywie renta i odszkodowanie. Nie mówiąc o mandatach.

2. Mogłem odjechać z miejsca wypadku. Ryzykowałbym, że jeśli za dwa-trzy dni "ofiara" zgłosi się do szpitala, sprawa oprze się wyłącznie na jego zeznaniach. KK "ucieczka z miejsca wypadku, nieudzielenie pomocy".

3. Mógłbym wydmuchać 0,2 po jakimś batoniku czy lekach. Wtedy Policja od razu zawiozłaby mnie do szpitala na krew, a tam by wyszło poprawnie zero. Samemu jadąc na badania, jeszcze do tego dzień po - to skończone kretyństwo... a jednak i tacy się trafiają.

 

Co z tego wynika?

Niewinni raczej nie trafiają do więzienia. Do więzienia za "drogowe" trafiają niemal wyłącznie idioci, i to przez swoją głupotę. Tylko oczywiście nie wiedzą że są idiotami, "oni nie mogą być winni", więc do głowy im nie przejdzie, że wystarczyłoby czasem jedynie - zwolnić. Nie, oni "muszą zapierdalać" i skończą - "zapierdoleni" pod celą.

To że niektórzy nie trafiają (Najman, Cimoszewicz, Kurski itd) to błąd systemu świętych krów. Tak samo jak kretyni "wymuszający" przewinienia pod normę. Czy piesi w stanie absolutnej pewności swej nieśmiertelności... nie zdający sobie sprawy, że rodzina może nie mieć kasy na pochowanie ich, bo komornik ściągnie kasę na naprawę auta "ofiary" przestępstwa.

 

14 hours ago, Imiennik said:

Ale kto powiedział że to grupa? Obracam się wśród różnych ludzi, nie mówiłem o paczce znajomych, tylko znajomych mi osobach, a tutaj masz rozstrzał bardzo duży, to nie tylko koleżeńskie znajomości ale także zawodowe czy też na poziomie lokalnym w którym się obracam.

Każdy zbiór jest grupą... kwestia słownictwa.

Statystyczny kierowca właśnie dlatego jest statystyką, bo jest powszechnie spotykany. Nawet tu, na Forum, powszechnie. Wyjątki są nieliczne, ale jest ich coraz więcej... zbliżamy się do poziomu krajów cywilizowanych.

 

Trzy inne sprawy.

Pierwsza, flagowa, to zachowanie "polskich kierowców" w Niemczech. Nagle wszystkie przepisy im się przypominają, i nagle wyłącza im się tryb zapierdalania. Znaczy się, można. Dlaczego więc nie tutaj? To jest właściwa miara nieskuteczności naszej Policji.

 

Druga - tak, czasem przepisy są głupie i nieżyciowe. Ale łamiący je, nie zauważa, że został sprowadzony do ich poziomu. Bo on z nimi "walczy" zamiast po prostu to olać - jako niegodne jego uwagi. Honoru od tego nie ubywa, ani centymetry nie odpadają.

A jeśli przepis jest wyjątkowo durny, da się coś zrobić czasami.

 

Trzecia... wiek "szybkich i wściekłych". Prawo jazdy mam od 24 lat, i teraz - z perspektywy - mogę powiedzieć, że pierwszy rok-dwa byłem kawałem drogowego gnoja, testującego co fabryka dała pod maskę. Potem z pięknych aut przerzuciłem się na szybkie kobiety... ale i ten etap szybko przeminął. Można powiedzieć, wydoroślałem. Znalazłem inne rzeczy, które przynoszą mi szczęście. Może też trochę wpływ na to miała kolizja przy >100km/h... nikt nawet nie został poważnie ranny, ale to raczej kategoria cudów. Co ciekawe, nie z mojej winy.

Z tej perspektywy, patrząc na jednostki, które swój jedyny mały moment szczęścia znajdują wracając po drodze publicznej szybciej niż "pozwalają innym", bo tam w końcu mogą się choć trochę wyróżnić, ciut podbudować ego... Jakże skarleliśmy jako naród.

Edytowane przez Kespert
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/21/2022 at 7:59 AM, bzgqdn said:

Dziwne czasy idą. Paliwo za drogie, 15pkt za byle co wiec prawko stracić mega łatwo . Ktoś redukuje mobilność ludzi.

 

Mysałem o tym ostatnio. Tak mi się wydaje że generalnie redukują ruchliwość ludzi między krajami, miastami, ale wzrośnie ruchliwośś w ramach tej samej miejscowości. To się będzie tyczyc wszystkiego. Wrócimy do dawnych czasów wtym aspekcie. Koniec konców chyba bedize to lepsze dla zwykłego człowieka. Trzeba tylko jeszcze by coś zrobić z internetem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, bzgqdn napisał:

@Trevor aaa tak to widzisz, ograniczyć witaminkom hipergamię poprzez zmniejszenie boiska ;)

To w oczywisty sposób nie o to chodzi. Kobiety nie są w centrum uwagi rządzących, tylko pieniądze, władza, kontrola i własna bezkarność.

 

14 godzin temu, Kespert napisał:

Teraz, co mogło pójść nie tak.

1. Mogłem przekroczyć prędkość. Wtedy "sprawca" by nie spierdolił, a po sprawdzeniu mej prędkości - ja miałbym sprawę o uszkodzenie ciała. Wina moja za niedostosowanie do warunków. W perspektywie renta i odszkodowanie. Nie mówiąc o mandatach.

2. Mogłem odjechać z miejsca wypadku. Ryzykowałbym, że jeśli za dwa-trzy dni "ofiara" zgłosi się do szpitala, sprawa oprze się wyłącznie na jego zeznaniach. KK "ucieczka z miejsca wypadku, nieudzielenie pomocy".

3. Mógłbym wydmuchać 0,2 po jakimś batoniku czy lekach. Wtedy Policja od razu zawiozłaby mnie do szpitala na krew, a tam by wyszło poprawnie zero. Samemu jadąc na badania, jeszcze do tego dzień po - to skończone kretyństwo... a jednak i tacy się trafiają.

 

Co z tego wynika?

Niewinni raczej nie trafiają do więzienia. Do więzienia za "drogowe" trafiają niemal wyłącznie idioci, i to przez swoją głupotę. Tylko oczywiście nie wiedzą że są idiotami, "oni nie mogą być winni", więc do głowy im nie przejdzie, że wystarczyłoby czasem jedynie - zwolnić. Nie, oni "muszą zapierdalać" i skończą - "zapierdoleni" pod celą.

To że niektórzy nie trafiają (Najman, Cimoszewicz, Kurski itd) to błąd systemu świętych krów. Tak samo jak kretyni "wymuszający" przewinienia pod normę. Czy piesi w stanie absolutnej pewności swej nieśmiertelności... nie zdający sobie sprawy, że rodzina może nie mieć kasy na pochowanie ich, bo komornik ściągnie kasę na naprawę auta "ofiary" przestępstwa.

 

Druga - tak, czasem przepisy są głupie i nieżyciowe. Ale łamiący je, nie zauważa, że został sprowadzony do ich poziomu. Bo on z nimi "walczy" zamiast po prostu to olać - jako niegodne jego uwagi. Honoru od tego nie ubywa, ani centymetry nie odpadają.

A jeśli przepis jest wyjątkowo durny, da się coś zrobić czasami.

Widzisz, w tym rzecz. Człowiek może się zagapić, może nie zauważyć znaku, może mu pies przed maskę wyskoczyć. Chyba po prostu ubolewam nad dotkliwością takich błędów. Wystarczy trochę pecha, zbieg okoliczności, policjant mający akurat zły dzień, spieszący się pieszy wybiegający jak debil, zmęczenie, cokolwiek. I człowiek z reguły jeżdżący spokojnie i uważnie może się nabawić problemów na całe życie. 

 

Z jednej strony, takie zasady gry. Prawdziwe prędkości, prawdziwe życie, prawdziwe kary. Coś jednak we mnie idealistycznego podpowiada mi, że to niesprawiedliwe, żeby jeden moment nieuwagi skutkował tak poważnie. Albo po prostu muszę się przyzwyczaić i "dorosnąć" do tego. Niektóre rzeczy w życiu są poważne. Szkoda, ale też to dobrze. Życie byłoby mdłe bez ryzyka i bez realnych konsekwencji.

 

Ale niesmak pozostaje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Grzesiek napisał:

Coś jednak we mnie idealistycznego podpowiada mi, że to niesprawiedliwe, żeby jeden moment nieuwagi skutkował tak poważnie.

Przede wszystkim brak zasady "chcącemu nie dzieje się krzywda", ponoszenie konsekwencji za czyjąś głupotę. 

 

Czerwone oznacza stój, więc czy pieszy wejdzie w niedozwolonym momencie na przejście, czy też kierowca wjedzie na czerwonym na skrzyżowanie to jeden i drugi powinien ponosić konsekwencje za to co się wydarzy - miał powiedziane stój, a że się nie dostosował to jego problem. Ilość debili się zmniejszy i nie będzie się robiło na siłę z ludzi bandytów, same korzyści. 

 

Prawo powinno być proste i praktyczne, a nie zaginać rzeczywistość.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.