Skocz do zawartości

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych


Grzesiek

Rekomendowane odpowiedzi

@wrotycz

@Chcni

No gdzie Alfę z Bayerische Motoren Werke pomylić, wstyd Panowie.

 

Z resztą nie ważne auto a łącznik między kierownicą a pedałami. Bmw nie ma kierunków ble ble ble.

 

 

Moim zdaniem nie ma co pokazywać przykładów skrajnych idiotów gdyż tacy wręcz proszą się o wypadek, ale nie można wszystkich traktować tak samo, wrzucać do jednego wora iz inteligentnymi inaczej. Przydzwoni, zabije z wyraźnym akcentem głupoty to jak za morderstwo na krzesło i cześć. Debil wchodzi pod pędzące auto zza krzaków/zaparkowanych aut - liczyć jako samobójstwo. To się nazywa odpowiedzialność, bo czym innym jest wjechanie w przystanek pełen ludzi, a czym innym walnięcie pieszego który nie daje szans na reakcję i ma włączone god mode.

 

Teraz kierowcom wmawia się że są ZABÓJCAMI i że nie widzieli mimo że widzieli. To jest kolejna patologia naciągana inną patologią. W ten sposób nigdy nie będzie bezpieczniej i sobie moi drodzy zwolennicy bezpieczeństwa ponad rozumem róbcie co chcecie, ale statystyki są na Waszą niekorzyść.

 

Polecam po raz kolejny walczyć o pierwszeństwo na przejazdach/przejściach kolejowych i wbijać się na nie z zamkniętymi oczami.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, wrotycz said:

Jaka jest różnica między dostaniesz premię jak wykonasz normę a nie dostaniesz premii jak nie wykonasz normy?

Taka jak między kapo, a więźniem obozu pracy.

Pierwszy dostanie dodatkowe żarcie do tego, co i tak ma. Drugiemu zabiorą z tego, co i tak rzadko wystarczało.

Nagroda albo kara, sprzężenie pozytywne albo negatywne, motywacja albo strach.

 

W tym drugim przypadku oni są po tej samej stronie krat... i czasem o tym pamiętają.

 

17 hours ago, wrotycz said:

A co do bmw to włączył migacz "za ręką", czyli w momencie gdy skręcił kierownicę do skrętu. Kierunkowskazy powinien włączyć jako wskaźnik zamiaru skrętu a nie jego wykonania.

Czyli "legalnie" powinien najpierw włączyć kierunek, dopiero potem zacząć skręcać. Ale że przed sobą miał hamującą szambiarkę, oznacza to że najpierw powinien zahamować by nie walnąć w nią, potem wrzucić kierunek, i dopiero z "zatrzymania" próbować ominąć.

 

Generalnie jest coś takiego w ludzkiej podświadomości, że jak przez pewien czas utrzymujemy stałą prędkość, to:

1. Nie chcemy jej zmniejszać, i raczej podświadomie "zaryzykujemy" niż zwolnimy.

2. Jeśli już zwolnimy, na moment rozstraja nam się ocena prędkości, w dół.

 

Co do pierwszego, to ta alfa/bmw biała stanowi wręcz idealny przykład.

Co do drugiego, większość pewnie zaprotestuje - i będą mieli częściową rację, bo pozostanie ocena dźwiękowa obrotów silnika, która nie podlega zaburzeniu. Nie polecam samodzielnie próbować testować przy użyciu tłumików dźwięku - ale tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, Kespert said:
17 hours ago, wrotycz said:

Jaka jest różnica między dostaniesz premię jak wykonasz normę a nie dostaniesz premii jak nie wykonasz normy?

Taka jak między kapo, a więźniem obozu pracy.

Pierwszy dostanie dodatkowe żarcie do tego, co i tak ma. Drugiemu zabiorą z tego, co i tak rzadko wystarczało.

 

Nie. Nie ma żadnej różnicy.

Logika na poziomie 2 klasy szkoły średniej.

 

31 minutes ago, Kespert said:

Nagroda albo kara, sprzężenie pozytywne albo negatywne, motywacja albo strach.

 

W tym drugim przypadku oni są po tej samej stronie krat... i czasem o tym pamiętają.

 

Chyba nie miałeś do czynienia z policją. Ja miałem. W ciągu ostatnich dwóch i pół roku nawet częściej i mogę doświadczalnie stwierdzić, że nie są po tej samej stronie. A jeżeli tacy istnieją to ja ich nie spotkałem. I mogę dać dziesiątki dowodów innych ludzi na potwierdzenie mojej tezy.

 

35 minutes ago, Kespert said:
18 hours ago, wrotycz said:

A co do bmw to włączył migacz "za ręką"...

Czyli "legalnie" powinien najpierw włączyć kierunek, dopiero potem zacząć skręcać.

 

Tak.

Tak, ale pomimo, że przepis (art. 22 ust. 5 Prawa o ruchu drogowym)

mówi:

Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

 

To nie/używanie kierunkowskazów nic jednak nie znaczy i masz obowiązek się upewnić, że kierujący wykona sygnalizowany manewr a jak dasz się nabrać/uwierzysz to i tak twoja wina.

 

Przepisy, które zaskakują nawet doświadczonych kierowców. Kodeks jest pełen kruczków

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, wrotycz said:

Nie. Nie ma żadnej różnicy.

Logika na poziomie 2 klasy szkoły średniej.

Jeśli zachodzi zmiana w obszarze/wartości/liczebności zbioru na którym operujemy (tutaj - dochodów Policjanta), to zachodzi zmiana addytywna albo substraktywna, i trzeciej opcji nie ma. A pomiędzy jedną a drugą, różnica jest zasadnicza.

15 minutes ago, wrotycz said:

Chyba nie miałeś do czynienia z policją. Ja miałem.

Staram się jeździć przepisowo, to rzadko mnie zatrzymują ;) Z pewnych względów, przestrzegam przepisów ponadprzeciętnie względem "statystycznego" kierowcy.

Natomiast miałem z nimi do czynienia trochę, nawet w ostatnich latach. Przeważnie okazywało się po pierwszym początkowym kontakcie, że to też są ludzie - jeśli podchodzisz do nich jak do ludzi. Pomijam sytuacje, gdzie nie było pełnej losowości "próbki", oczywiście; jak masz Policjanta z prewencji naprzeciw na demonstracji, to pierwszy kontakt będzie fizyczny, i nie porozmawiasz...

47 minutes ago, wrotycz said:

I mogę dać dziesiątki dowodów innych ludzi

Błąd przeżywalności, wersja komercyjna - "wkurzony" klient 5,8 raza częściej wystawi negatywny komentarz, niż zadowolony klient - pozytywny.

 

A Policja nie jest od tego, żeby ją wszyscy lubili - a od tego, żeby ją nieliczni BARDZO nie lubili. Dopóki przydział do grupy niezadowolonych z obsługi następuje na zasadzie dobrowolności (czyli wyboru kierowcy "będę zapierdalał bo JA mogę" albo "co tam przejście czy piesi, JA wyprzedzę"), to masz wolność - w ramach prawa, praw fizyki i osobistych ograniczeń.

Aż chciałoby się Kisielewskiego sparafrazować. "Jeśli kierowca zaczyna się zastanawiać czy dobrze zrobi, wykonując jakiś manewr..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:

Policja nie jest od tego, żeby ją wszyscy lubili

 

O czyn ty gadasz?

Ja mam w de czy okno mnie lubią a i ich lubić nie muszę. Nie za to im płacę.

Dlaczego miałbym się spoufalać ze swoim pracownikiem? Place im za pilnowanie porządku a oni tymczasem zajmują się generowaniem mandatów łamiąc przy tym nie tylko prawo ale też i umowę. Za to powinna być kara, a jest?

 

1 hour ago, Kespert said:

Jeśli zachodzi zmiana w obszarze/wartości/liczebności zbioru (...). A pomiędzy jedną a drugą, różnica jest zasadnicza.

 

Punktu widzenia logiki, i skutków nie ma żadnej różnicy.

Tak czy siak biorą premie za nielegalne i niemoralne wymuszanie mandatów.

 

Skoro kierowca białej Alfy popełnił przestępstwo wyprzedzając przed przejściem , niezależnie od jego tłumaczeń i motywacji tak i policjant pięknie przestępstwo wymuszając mandaty za premue niezależnie od tłumaczeń i motywacji.

W ocenie kierowcy nie byłeś taki łaskawy jak w ocenie policji.

 

Widocznie masz inne standardy oceny w zależności od sprawcy.

Tak być nie może - albo przestrzegamy prawa albo nie.

Jeśli policja jest poza prawem to należy zmienić jej nazwę.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minutes ago, wrotycz said:

O czyn ty gadasz?

O tym, że "mogę doświadczalnie stwierdzić, że nie są po tej samej stronie. A jeżeli tacy istnieją to ja ich nie spotkałem."

Może warto się zastanowić, dlaczego akurat Ty nie spotykasz tych życzliwiej nastawionych, skoro istnieją. Co jest determinantą wyniku; wspólnym czynnikiem tych spotkań. I o różnicy pomiędzy podejściami "nie wyszło - co ja robię źle?" a "nie wyszło - czemu oni mi robią źle".

57 minutes ago, wrotycz said:

oni tymczasem zajmują się generowaniem mandatów łamiąc przy tym nie tylko prawo ale też i umowę

Jako łamanie prawa podajesz (poprzedni filmik, BMW speed) gwałtowne hamowanie, zatrzymanie przed przejściem na którym nie ma pieszego, wyprzedzanie po prawej.

Żaden z tych punktów nie jest złamaniem prawa per se.

Prawo nie przewiduje "gwałtownego" ani "łagodnego" hamowania - bo to broszka następnego kierowcy, by zachować czujność i odstęp umożliwiający bezpieczne zatrzymanie. ZAWSZE!

Prawo nie zakazuje zatrzymywać się na drodze, generalnie - i przejście dla pieszych nie jest tu wyjątkiem, niezależnie czy jest tam pieszy czy nie.

Wyprzedzanie po prawej jest zasadniczo dozwolone, warunki podałem.

 

1 hour ago, wrotycz said:

W ocenie kierowcy nie byłeś taki łaskawy jak w ocenie policji.

W ocenie prawidłowości postępowania w myśl/ducha prawa, zasadniczo niejednoznaczności nie ma.

To co nie jest zakazane, jest dozwolone.

 

1 hour ago, wrotycz said:

Tak być nie może - albo przestrzegamy prawa albo nie.

Jeśli policja jest poza prawem to należy zmienić jej nazwę.

Jak wyżej - prawo jest dostatecznie jasne, i albo ktoś go przestrzega, albo je łamie.

Policja (BMW speed) nie złamała wprost żadnego przepisu... kierowca ewidentnie prawo by złamał, gdyby wyprzedził na przejściu. Ale nie złamał, wiedział "o co chodzi". Kto z nich byłby "poza prawem", jest oczywiste.

 

Pozostaje kwestia czy takie zachowanie Policji było "moralne". Nie było. Nie powinni wymuszać mandatów w ten sposób; nie że łamią w ten sposób prawo, ale łamią ideę istnienia Policji jako jednostki łapiącej prawdziwe, realne, zaistniałe wykroczenia drogowe. I podważają zaufanie, prestiż wszystkim innym policjantom.

 

Osobna kwestia to mentalność kierowcy, który w obecności policji potrafi sobie przypomnieć przepisy, a jak policji nie widać - to doznaje amnezji, hulaj dusza, kary nie ma, on wie lepiej:

- czy wyprzedzać na przejściu, czy nie

- czy znak ograniczenia prędkości ma sens, czy nie... (zwłaszcza jak pierwszy raz jedzie trasą, i tak wie lepiej)

- czy gwałcić opierające się kobiety, bo przecież on wie lepiej czego one chcą

- czy zabić gada sąsiada, bo on wie lepiej, że mu się należy

...

Albo mamy prawo, albo bezprawie. Tertium non datur. Całkowitą wolność od prawa masz na prywatnym torze. Na drodze publicznej masz prawa ustanowione przez publikę. Za decyzję o ich złamaniu - masz konsekwencje.

 

 

PS: Na marginesie, przypomina mi się stwierdzenie, że "naród" wybiera swych przedstawicieli/idoli w sposób proporcjonalny. Znaczy, że statystyczna jednostka "narodu" na ich miejscu robiłaby dokładnie to samo, co politycy/celebryci. Parkowanie Kurskiego, przejechanie pieszej przez Cimoszewicza, mandat za prędkość Tuska, Hajto... Mamy takich reprezentantów, na jakich zasługujemy.

 

PS2: jest przepis, który pozwala uniknąć niemal dowolnego mandatu drogowego "szybkim i bezpiecznym ale ups, nie wyszło, nie chciałem"

https://kancelariapawlikowska.pl/prawo-karne-czym-jest-niepoczytalnosc-i-jakie-sa-jej-konsekwencje/

Quote

Poczytalność oznacza brak zaburzeń psychicznych, rozumienie tego, co jest nakazane i zakazane przez obowiązujące prawo oraz możliwość dostosowania swojego zachowania do tych wymogów stawianych przez prawo. Kodeks karny przyjmuje zasadę, że zdrowy, dorosły człowiek ma możliwość zachowywania się zgodnie z wymogami norm prawnych.

Osoba dorosła która nie potrafi zachowywać się zgodnie z wymaganiami norm prawnych, jest z definicji niepoczytalna - upośledzenie umysłowe, choroba psychiczna i inne zakłócenia czynności psychicznych uwalniają od winy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od bmw.

 

1 hour ago, Kespert said:

Jako łamanie prawa podajesz (poprzedni filmik, BMW speed) gwałtowne hamowanie, zatrzymanie przed przejściem na którym nie ma pieszego, wyprzedzanie po prawej.

Żaden z tych punktów nie jest złamaniem prawa per se.

 

Jest jeszcze zakaz zatrzymywania się i postoju na tej drodze (@0:00:12), który kierowca złamał (nie było pieszych na przejściu więc nie mów, że się zatrzymał żeby przepuścić pieszych). Zatrzymał się bez powodu na zakazie. To jest wykroczenie. Stwarza w ten sposób niebezpieczeństwo. To już można uznać za przestępstwo.

 

1 hour ago, Kespert said:

O tym, że "mogę doświadczalnie stwierdzić, że nie są po tej samej stronie. A jeżeli tacy istnieją to ja ich nie spotkałem."

Może warto się zastanowić, dlaczego akurat Ty nie spotykasz tych życzliwiej nastawionych

 

Może warto się też zastanowić dlaczego inni, tu i na innych "forach" też spotykają takich policjantów.

 

1 hour ago, Kespert said:

życzliwiej nastawionych, skoro istnieją.

 

To ty tak powiedziałeś. Sęk w tym, że doświadczenia innych są inne i nawet jeśli tacy himalaiści istnieją to chyba nie ma ich zbyt wielu.

 

1 hour ago, Kespert said:

-

 

 

Niby zmalała liczba bójek 0 837, rozbojów 1o 1100, kradzieży 0 5300, ale wzrosła liczba włamań o 3100, wzrosła liczba skradzionych samochodów o 275, i wzrosła liczba zabójstw o 125. Oraz wzrozła liczba kradziezy na stacjach benzynowych o 14379 i liczba cyberprzestepstw o ok. 9000, z czego wykryto "aż" 10% sprawców.

To daje spadek o 7237 i wzrost o 26879. Różnica to wzrost o 19642 z ogólnej liczby wymienionych przestępstw przy spadku wykrywalności.

 

Ogólnie w 2020 Polska zaliczyła spadek liczby przestepstw o 3% ale jest to spadek pozorny - zmieniła się struktura przestępczości a te 3% to dzięki zamknietym klubom i dyskotekom. Podkreslę jeszcze raz spadek wykrywalności.

 

Jak policja ma czas na łapanie ludzi na ulicy za niemanie maski, na nielegalne z pogwałceniem prawa wymuszanie mandatów to nie ma czasu na ściganie przestępstw.

 

 

--
liczba-przestepstw-w-polsce-w-2020-r-mniejsza-wzrost-liczby-zabojstw/xbpjs4t

 

spoleczenstwo/art8672851-drastyczny-wzrost-liczby-zabojstw-w-polsce

 

cyberprzestepstwa-w-polsce-statystyki/zrn11l7

 

stacje-paliw-maja-coraz-wiekszy-problem-ze-zlodziejami-liczba-kradziezy-w-rok-wzrosla-o-prawie-43-procent-28092022/ar/c3-16815893

 

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.09.2022 o 13:29, wrotycz napisał:

Druga rzecz to czego nie uczą pieszych ani czego nie ma w przepisach, to żeby się upewnić że można wejść na następny bądź przeciwległy pas ruchu. Piesi tego nie robią a wcale nie jest pewne ani oczywiste, że tam ktoś nie jedzie i się zatrzyma.

 

Kiedyś uczyli. Dzieciaków. Ale kierowców chyba też (jak widać na filmikach) przestali uczyć. Podstawowa zasada, którą mnie uczyli - "nie widzę, nie jadę". Omijanie na PdP to akurat realny drogowy bandytyzm. Ze dwa razy uratowałem pieszemu życie, waląc w klakson na dwupasmowej drodze z przejściem (raz na wojewódzkiej, raz na krajówce), jak widziałem w bocznym lusterku, że ktoś się jednak nie zatrzyma. Potem (do momentu wejścia nowych przepisów) na takich przejściach, w miejscach bez świateł przestałem się zatrzymywać, by przepuszczać. Nie chciałbym nawet pośrednio przyczynić się do zejścia kogoś z tego świata.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, wrotycz said:

Zatrzymał się bez powodu na zakazie. To jest wykroczenie.

Znowu - prawna definicja zatrzymania jest jasna. Radiowóz jedynie zwolnił... prześlizgnął się więc po granicy prawa.

15 hours ago, wrotycz said:

Może warto się też zastanowić dlaczego inni, tu i na innych "forach" też spotykają takich policjantów.

Hmm... bo Policja ich zatrzymała, a oni myśleli, że im wolno prawo łamać, jak się spieszą?

15 hours ago, wrotycz said:

Sęk w tym, że doświadczenia innych są inne

Jeśli zbiorę grupę osób poparzonych podczas wtykania penisa w ognisko, większość jeśli nie każdy z nich będzie narzekał na ogień.

Nic to nie mówi o złośliwości ognia, ale o rozsądku tak wyłonionej próbki już sporo...

 

Pierwszy punkt to założenie, że liczebność próby jest sama w sobie dowodem na tezę. Mamy 22 miliony osób z prawem jazdy w Polce, na koniec lipca 2021r - a Waćpan powołujesz się na ilu, dziesięć tysięcy? Sto tysięcy?

 

Drugi, że grupa narzekających na prawo jest reprezentatywna dla społeczeństwa. Prawdopodobnie spora część "niezadowolonych z obsługi" to ci, którzy prawo jazdy już stracili... albo niewiele im brakuje.

 

Trzeci, to prosta statystyka. W 2021 roku, w wyniku 5 574 497 czynności kontrolnych, wystawiono 2 882 343 mandatów karnych. Czyli 2 692 154 osoby zatrzymane przez Policję, NIE zostały ukarane. 48% - czyli niemal równo połowa.

 

Niewiele potrzeba, by zacząć się zastanawiać, czemu znalazłem się w jednej połowie, a nie w drugiej, no nie? Czemu zawsze wobec mnie Policja jest nieuprzejma, a wobec innych - jest rozsądna? Bo losowo rzucając kostką - połowa napotykanych Policjantów powinna puszczać bez mandatu; jeśli tak nie jest, musi istnieć dodatkowy czynnik.

 

Czwarty - wszędzie i zawsze są czarne owce. Niech załóżmy, że w ciągu roku 10 tysięcy razy nagrano próby wymuszenia przez Policję. Wobec 2 882 343 mandatów, to ułamek procenta a nie "norma". Dodatkowo przy takich próbach, nie każda kończy się mandatem.

 

16 hours ago, wrotycz said:

Jak policja ma czas na łapanie ludzi na ulicy za niemanie maski, na nielegalne z pogwałceniem prawa wymuszanie mandatów to nie ma czasu na ściganie przestępstw.

To ja dorzucę jeszcze jeden punkt - prawdopodobnie w całym 2021r wydział policji drogowej nie wykrył żadnego mordercy, nie wykrył żadnego przestępstwa skarbowego.... bo oni są od łapania przestępców drogowych. To trochę tak, jak narzekać że hydraulicy nie naprawiają linii wysokiego napięcia.

 

A o maseczki to sami wewnętrznie walczyli z idiotyzmami... nie wszyscy, zawsze się znajdą poplecznicy i lizusy które wykonają każde najgłupsze polecenie - i tych było widać.

 

4 hours ago, Obliteraror said:

Nie chciałbym nawet pośrednio przyczynić się do zejścia kogoś z tego świata.

Oni nigdy nie mają wątpliwości...

004916-01-gdyby-duren-zrozumial-ze-jest-

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jadąc lewym pasem przy pojazdach wtaczających się na prawy pas z innych kierunków ruchu tez jest kwalifikowane jako wyprzedzanie, ze wszystkimi, również mandatowymi tego konsekwencjami.

 

https://motoryzacja.interia.pl/przepisy-drogowe/news-od-tygodnia-trzeba-patrzec-w-prawo-przy-wyprzedzaniu-sypia-s,nId,6313987

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Endeg said:

Jadąc lewym pasem przy pojazdach wtaczających się na prawy pas z innych kierunków ruchu

Zdjęcie sytuacji z artykułu:

000G4OUIWULCYTAV-C122-F4.jpg

 

Tutaj, pojazd biały włączający się do ruchu robi właśnie to - włącza się do ruchu, a nie "jedzie w tym samym kierunku" co definiuje wyprzedzanie.

Dodatkowo wyjątek o "pojazdach sygnalizujących zamiar skrętu" jest wytrychem prawnym - nie widać od tej strony prawych kierunkowskazów białego, więc można założyć że tamten na pewno sygnalizował... Także w sytuacji na zdjęciu, spokojnie sąd powinien uniewinnić - gdyby na przejściu nie było pieszego. Ale tak, jak jest, i go widać - obowiązują inne przepisy, o przepuszczeniu pieszych znajdujących się na pasach.

 

Co innego, gdyby przejście było kilka metrów dalej - od momentu jak biały włączy się do ruchu, i zacznie "jechać w tym samym kierunku" po równoległym pasie, dojdzie do wyprzedzania na przejściu dla pieszych - gdzie czarny ma ograniczoną widoczność i nie może mieć pewności, czy biały jedzie wolno bo jest pieszy, czy biały jedzie wolno bo dopiero się rozpędza. W tej sytuacji - czarny powinien zwolnić i nie wykonywać wyprzedzania. Albo swej decyzji o wyprzedzaniu ponieść konsekwencje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Kespert said:
20 hours ago, wrotycz said:

Może warto się też zastanowić dlaczego inni, tu i na innych "forach" też spotykają takich policjantów.

Hmm... bo Policja ich zatrzymała, a oni myśleli, że im wolno prawo łamać, jak się spieszą?

 

Tak? Mandaty za niemanie maseczki  są nielegalne. Nawet legitymowanie  obywatela bez powodu jest nielegalne. Takich ludzi są dziesiątki na tym tylko forum. Oni też uważali, że wolno im "łamać" bezprawne "prawo"?

 

3 hours ago, Kespert said:

Jeśli zbiorę grupę osób poparzonych podczas wtykania penisa w ognisko, większość jeśli nie każdy z nich będzie narzekał na ogień.

 

Jeśli zbiorę grupę osób zatrzymanych przez policję za "łamanie" nieistniejących przepisów, to oni będą mieć pretensje do policji.

 

Jeśli Cię się wydaje, że przykład jest oderwany od drogówki to po części masz rację ale tylko po części. Ja miałem do czynienia z drogówką i raz nawet "działali w mojej sprawie". Albo tak mi się tylko wydawało. Tymczasem dogadali się ze sprawcą, który o mało mnie nie rozjechał i dali mu 50zł za nieprawidłowe omijanie. Tymczasem to było nieprawidłowe wyprzedzanie i zepchnięcie mnie z drogi. Nie można tego (chyba) nazwać kolizją bo się z  nim nie zderzyłem ale wypadkiem na pewno. To na pewno było złamanie prawa przez policję - zmiana kategorii przestępstwa na niezgodną z faktami.

I teraz Ty sugerujesz, że

 

22 hours ago, Kespert said:

warto się zastanowić, dlaczego akurat Ty (w sensie ja) nie spotykasz tych życzliwiej nastawionych

 

To weź mi wytłumacz dlaczego ich nie spotykam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, wrotycz said:

Mandaty za niemanie maseczki  są nielegalne.

Tu się zgadzam. Ale z proporcją - jakby Policja się mocno uparła i chciała, to by kilkadziesiąt, jak nie kilkaset milionów mandatów za maseczki wystawili, dotykając ponad połowę populacji Polski. Sądy by nie nadążały anulować...

Pozostańmy przy wątku drogowym.

31 minutes ago, wrotycz said:

Tymczasem dogadali się ze sprawcą, który o mało mnie nie rozjechał i dali mu 50zł za nieprawidłowe omijanie. Tymczasem to było nieprawidłowe wyprzedzanie i zepchnięcie mnie z drogi.

Możesz coś więcej powiedzieć, co tam się stało?

32 minutes ago, wrotycz said:

Nie można tego (chyba) nazwać kolizją bo się z  nim nie zderzyłem ale wypadkiem na pewno.

Kolizja - uszkodzenie mienia, brak uszkodzeń ludzi.

Wypadek - musi być uszkodzenie ludzi.

Stąd przy pieszych masz wypadek zawsze. A przy stłuczce możesz mieć wypadek albo kolizję - i warto na te słowa uważać, bo potem można się wkopać w zwrot kosztów bezpodstawnego wezwania karetki, jak na telefonie alarmowym ktoś będzie się upierał że miał "wypadek". Albo w rentę dla oszusta, jak ktoś zezna że był sprawcą wypadku a nie kolizji.

33 minutes ago, wrotycz said:

To na pewno było złamanie prawa przez policję - zmiana kategorii przestępstwa na niezgodną z faktami.

Jeśli zmienili kategorię na niewłaściwą - popełnili przestępstwo. Za mało danych...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:

jakby Policja się mocno uparła i chciała, to by kilkadziesiąt, jak nie kilkaset milionów mandatów za maseczki wystawili, dotykając ponad połowę populacji Polski. Sądy by nie nadążały anulować...

 

Co ty powiesz. Nawet tu na tym forum byli tacy, którzy przyjęli mandat i się cieszyli, że tylko 20zł, 50zł. 95%, jak nie więcej przyjmowało i będzie przyjmować te mandaty a tacy nie obciążają sądów wcale. Nawet te anulowane są anulowane na podstawie tych samych przesłanek, które jakiś bardziej ogarnięty biurokrata w sądzie wypełnia tylko dane osobowe a sędzia podpisuje.

Byłem na niejednym proteście i dostałem tam mandaty, które sąd uwalił. Inni dostali dokładnie takie samo uzasadnienie. Sędzia napisał je tylko raz, reszta jest drukowana od sztancy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Kespert said:
8 hours ago, wrotycz said:

Tymczasem dogadali się ze sprawcą, który o mało mnie nie rozjechał i dali mu 50zł za nieprawidłowe omijanie. Tymczasem to było nieprawidłowe wyprzedzanie i zepchnięcie mnie z drogi.

Możesz coś więcej powiedzieć, co tam się stało?

 

Dogadali się powinno być w cudzysłowiu.

 

Gość tirem albo jak kto woli ciągnikiem siodłowym z naczepą wyprzedził mnie na rowerze. Tak mnie wyprzedził, że musiałem się salwować ucieczką z drogi bo by mnie wkomponował w krawężnik. Jako że był duży ruch, to gość dalej wcale się szybko nie poruszał a ja siępozbierałem z pobocza i zapamiętałem samochód, może nawet numery, nie pamiętam, i nawet widziałem jak przejechał na czerwonym świetle bo już nawet żółte zgasło (skrzyżowanie było z 50m od miejsca zdarzenia).

Zadzwoniłem na telefon zaufania - 997, i opisałem całość bez żadnej nadziei na cokolwiek. Co ciekawe po paru minutach zadzwonił filip mnie że go złapali i czy bym podjechał na komisariat. Jako, że miałem po drodze to podkechałem, musiałem się dać spisać i opisać zdarzenie no i się dowiedzieć, że gość dostał mandaty za, uwaga, "nieprawidłowe omijanie". 50zł, 0 punktów.

Nie wiem o czym rozmawiali nie wiem jak ale fakt jest faktem - dostał mandat, i owszem, za coś co się nie wydarzyło i czego nie zgłaszałem, a co było znacznie mniejszą karą niż by była za faktyczne zdarzenie.

Cały ten czas zmarnowałem na to żeby się dowiedzieć, że zmienili kategorię wykroczenia na najłagodniejszą możliwą, bo coś musieli z tym zrobić skoro im zgłosiłem a oni go zatrzymali, ale nie miało to wiele wspólnego ze stanem faktycznym.

Takie są fakty. Nie wiem jaką była między nimi wymiana zdań i dowodów grzeczności, ale wynik był bardzo po myśli obu stron. Szkoda, że nie mojej i nie po stronie prawdy.

Dowiedziałem się też paru innych rzeczy o policji, jak na przykład co im w duszy gra, po co ludzie idą do policji ale to nie ma związku że zdarzeniem.

 

Potem,  po czasie, doszedłem do innych wniosków - cały ten czas, poświęcony jeden raz dał mi wiedzę o policji, której nie ma w książkach i której nie zapomnę.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, wrotycz said:

Tak mnie wyprzedził, że musiałem się salwować ucieczką z drogi bo by mnie wkomponował w krawężnik.

Zakładam że albo nie chciało mu się przekraczać linii, albo był jakiś zakręt i naczepa "zaszła".

7 hours ago, wrotycz said:

Co ciekawe po paru minutach zadzwonił filip mnie że go złapali i czy bym podjechał na komisariat.

Cóż, to akurat im się chwali...

7 hours ago, wrotycz said:

Jako, że miałem po drodze to podkechałem, musiałem się dać spisać i opisać zdarzenie

Wiesz że niektórzy nie podjechaliby? Wtedy - nie ma sprawy. Papier musi być... i chyba lepiej, że tak, niż gdyby mieli władzę robić co zechcą - bez późniejszej możliwości wskazania ofiary, świadka itd. Wtedy 997 byłoby całodobowym telefonem zażaleń na "gada somsiada co 20 lat temu moje pole zaorał na trzy palce".

7 hours ago, wrotycz said:

gość dostał mandaty za, uwaga, "nieprawidłowe omijanie". 50zł, 0 punktów.

Może postąpię niewychowawczo, ale co tam...

 

Pierwsza sprawa, "podjechałeś" o własnych siłach na komisariat. Ten fakt - odnotowany i podpisany przez Ciebie na zeznaniach - wypłynąłby w każdym sądzie, jako dowód obrony że "wypadku" z definicji nie było, bo nie odniosłeś obrażeń o skutkach dłuższych niź X dni!

Co innego, jakby Cię z pobocza zebrała karetka, oczywiście... ale też jest popularna metoda "na ofiarę", gdzie ofiara wypadku zgłasza się po dwóch, trzech dniach do szpitala, że "od tamtego czasu mam bóle szyi, boli mnie głowa, tracę chwilami ostrość widzenia" - wstrząs mózgu. I wtedy wstecznie zmienia się kwalifikacja czynu na wypadek...

 

Druga sprawa to nieszczęsne czerwone światło. Ponieważ to Ty to zgłosiłeś chwilę po "wypadku", w sądzie nie byłbyś wiarygodnym świadkiem... Prawidłowo, Policja powinna się podrapać po głowie czy jest na tym skrzyżowaniu monitoring, albo jakiś sklep z widokiem na skrzyżowanie itd. - i uzyskać niezależne potwierdzenie. Jak w Polce można znaleźć "kapusia świadka" możesz się domyślić, spieprzają szybciej niż sprawca, ale kamera nie kłamie. Jeśli na skrzyżownaiu nie było monitoringu, sprawa przegrana. Jak był i nie sprawdzili, to się nie popisali, lekko mówiąc.

 

Trzecia metoda - trochę chamska. Jak jechałeś na rowerze, mogłeś mieć w plecaku laptopa, jajko Faberge itd - które w momencie "wypadku" uległo zniszczeniu, powyżej aktualnej kwoty umorzenie/wykroczenie/KK. Z telefonem nie zadziała, bo zadzwoniłeś. Ale np. bajeranckie węglowe felgi do roweru, wykrzywione na skutek wymuszenia - się zakwalifikują...

8 hours ago, wrotycz said:

nie miało to wiele wspólnego ze stanem faktycznym

Nie liczy się stan faktyczny, a stan możliwy do udowodnienia.

Jeszcze tego brakowało, żeby wydawali wyroki oparte na zeznaniach jednego świadka, nie poparte obiektywnymi dowodami.

A udowodnić mogli jedynie Twoje zniszczone ubranie i rower. Uszkodzenia ciała - nie zgłosiłeś, a przynajmniej tak nie napisałeś, a światło - Twoje słowo przeciw niemu. Kierowca TiRa nie musiał nic smarować, żebrać, odwdzięczać się - i prawdopodobnie jeśli zatrzymali was na dłużej, bardziej go zabolało przekroczenie tacho lub terminu dostawy, niż 50zł.

8 hours ago, wrotycz said:

Dowiedziałem się też paru innych rzeczy o policji, jak na przykład co im w duszy gra, po co ludzie idą do policji ale to nie ma związku że zdarzeniem.

To akurat ciekawe by było do usłyszenia. Czasem czego nie mogą powiedzieć wprost, mówią między wierszami - przynajmniej ci lepsi.

8 hours ago, wrotycz said:

Potem,  po czasie, doszedłem do innych wniosków - cały ten czas, poświęcony jeden raz dał mi wiedzę o policji, której nie ma w książkach i której nie zapomnę.

Witamy w systemie prawnym. Gdzie "prawda" to jedynie ta część, która da się udowodnić.

 

Dodatkowa sprawa - rowerzyści w systemie drogowym są problemem, którego żadna partia nie chce ruszyć. Mają prawo poruszania się po drogach obok samochodów jadących 90, 100km/h. Ale drogi - najtaniej - robi się tak, że nawet pojazdy silnikowe się nie mieszczą w liniach (kurwa ich mać, za przeproszeniem, ale jak widzę autobus miejski przekraczający obie linie na nowo oddanej drodze - to kurwa ich mać).

 

Znam np. taką drogę, bardzo lubianą przez rowerzystów rekreacyjnych, gdzie masz serpentyny bez widoczności i bez pobocza - i rowerzysta jadący 20km/h pod górkę, z samochodem jadącym 90km/h nie ma szans, bo widoczność miejscami jest gorsza niż droga hamowania; a zamiast pobocza masz zbocza >2m skarp. Dodatkowo to popularny w googlach objazd na trasie Warszawa-morze, i wielu kierowców nie zna drogi.

Zakazać wjazdu rowerami - najlepiej, można by jechać szybko i bezpiecznie samochodem.

Co zrobili - ograniczenie do 60km/h, którego nikt w zasadzie nie przestrzega.

Teraz pytanie - czy wolałbyś Ty osobiście:

- zakaz wjazdu rowerami

- ograniczenie 60km/h i pilnującą go Policję ("opresują biednych kierowców mandatami, żadnego cyklisty przecież nie było, jakby był to bym zwolnił")

- ograniczenie 60km/h i nie pilnującą go Policję ("jade szypko ale bezpiecznie, znaki som gupie i nie dla mnie, tu nigdy nie stojom")

- brak ograniczenia prędkości, niech ci co się spieszą jadą legalnie ile droga fizycznie pozwala, a rowerzyści niech się sami o siebie martwią

Z tego co wiem, w ciągu tego roku już 4 razy karetka wyciągała cyklistów z przepaści albo zbierała z asfaltu (w tym raz - oberwał podwójnie, bo następny kierowca najechał na sprawcę) - a mniej ważnych zdarzeń było kilkanaście zgłoszonych... ale przynajmniej w tym roku, na razie nikt nie zginął.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:

w sądzie nie byłbyś wiarygodnym świadkiem...

 

Że co?

 

1 hour ago, Kespert said:

Nie liczy się stan faktyczny, a stan możliwy do udowodnienia.

 

Na jakiej podstawie wymienili karę, jakąkolwiek, skoro nie jestem wiarygodnym świadkiem?

 

--

 

1 hour ago, Kespert said:

Nie liczy się stan faktyczny, a stan możliwy do udowodnienia.

 

Na jakiej podstawie dali mu "nieprawidłowe omijanie"? Co ja stałem na środku dwupasmowej drogi,  na zakazie zatrzymania i szukałem guza? To powinni mi byli dać mandat. I to nie jeden. Do tego fałszywe zeznania.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, wrotycz said:
1 hour ago, Kespert said:

w sądzie nie byłbyś wiarygodnym świadkiem...

 

Że co?

Bez obrazy. W przypadku "czerwonego światła" nie było żadnej przesłanki obiektywizmu - czyli bez innych dowodów, nikt nie udowodniłby że mówiłeś prawdę.

To dość specyficzne zdanie - nie zakłada że kłamiesz, a stwierdza brak możliwości udowodnienia prawdy. A bez innych dowodów, winy/kary nie można nałożyć... a przynajmniej nie powinno być to możliwe, praktyka na bok.

 

31 minutes ago, wrotycz said:

Na jakiej podstawie wymienili karę, jakąkolwiek, skoro nie jestem wiarygodnym świadkiem?

Kierowca TiRa w jakiś sposób się "przyznał". Przy czym - raczej nie dobrowolnie, ale 90% szans że "załapali" go na nieścisłościach w zeznaniach i w sposób pośredni potwierdzili część Twojej wersji. Natomiast kierowca TiR za nic nie przyznałby się do przejechania na czerwonym, tam go nie "podpuścili".

 

Jeszcze raz - obstawiałbym, że jednak Policja bardziej uwierzyła Tobie, i tak pokierowali rozmową z drugim, że chociaż do części zdołali mu cokolwiek doczepić. Najprawdopodobniej - potwierdził że to Ciebie widział na drodze, natomiast nie potwierdził że się poruszałeś. Stąd "omijanie". Mogę się tu jednak mylić. Zdarzały się przypadki że zawodowy płakał na kolanach, że 1 ekstra punkt to utrata uprawnień i dzieciaczki płaczące z głodu... bo menda drogowa w spotkaniu z Policją, zazwyczaj szybciutko robi się żałosna i płaczliwa ("silni dla słabych, słabi dla silnych" - taki mamy "naród"). Mogę nie lubić Tuska, ale to że się przyznał i mandat przyjął - muszę pochwalić.

 

Generalnie, nawet jeśli zapamiętałeś tablice, gdyby tamten nie dał się złapać na słówka - albo by było pełne umorzenie, albo sąd i kwestia słowo kontra słowo. Stąd zresztą ciekawy wniosek, że może warto, by wszędzie były kamery - na funkcjonariuszach, na skrzyżowaniach... albo swoja, na kasku. Wtedy masz fakt obiektywnie zapisany, bez emocji, bez możliwości manipulacji.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły bajzel z tymi przejściami dla pieszych. W pierwszym linku jakaś szansa obrony jeśli ktoś będzie miał pecha.

 

https://motoryzacja.interia.pl/przepisy-drogowe/news-policja-nie-rozumie-przepisow-karze-kierowcow-za-niepopelnio,nId,6318779

 

A tutaj efekty "bezwzględnego pierwszeństwa" oraz jak milicjanci w magiczny sposób wyeliminowali ze statystyk pewną przyczynę wypadków.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/29/2022 at 12:25 PM, Kespert said:
On 9/28/2022 at 7:55 PM, wrotycz said:

Zatrzymał się bez powodu na zakazie. To jest wykroczenie.

Znowu - prawna definicja zatrzymania jest jasna. Radiowóz jedynie zwolnił... prześlizgnął się więc po granicy prawa.

Poprawiam się - rzeczywiście, istnieje przepis zakazujący zatrzymywania pojazdów na przejściach dla pieszych, PoRD art 49 par 2).

Jest to prawdopodobnie jeden z najbardziej nieprzestrzeganych przepisów prawa polskiego, na marginesie, szczególnie ten o zatrzymywaniu przy linii ciągłej.

https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/prawo-o-ruchu-drogowym-16798732/art-49

 

 

59 minutes ago, paazik said:

W pierwszym linku jakaś szansa obrony

Dosłowny cytat z tegoż "artykułu".

Quote

Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu albo wchodzącemu na to przejście, z zastrzeżeniem ust. 1a.

Teraz, jak ten artykuł wygląda po rozbiorze logicznym:

Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany:

- zachować szczególną ostrożność,

- zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego

- ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu albo wchodzącemu na to przejście, z zastrzeżeniem ust. 1a.

 

Dalsza część pokazuje wyczyny drogowe niejakiego Dworaka, i jego wypowiedź:

"Ale jeżeli nie ma wątpliwości, że nie zmusimy go do zatrzymania, ani nawet spowolnienia, czy przyspieszenia kroku, to nie ma przewinienia.

Marek Dworak, Pełnomocnik Ministra Infrastruktury ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i Ruchu Rowerowego"

 

Co dowodzi tylko tego, jak durnych i beznadziejnych mamy polityków i sądy. W państwie prawa, po pokazaniu takiego nagrania na Policji, pan Dworak dostałby odpowiedni mandat - a służbowo, wyleciałby z zajmowanego stanowiska ze śladem podeszwy na spodniach. W przypadku sprawy sądowej - odwołanie zostałoby odrzucone, grzywna powiększona. A gdyby próbował dalej się rzucać, jego własna partia wywaliłaby go na zawsze ze swoich szeregów... ale partie reprezentują to, jakich mamy wyborców; zwłaszcza na drogach.

Politycy na drogach są "świętymi krowami"... do czasu aż dopadną ich prawa fizyki, oczywiście. Tylko one są zawsze sprawiedliwe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Kespert napisał:

Dosłowny cytat z tegoż "artykułu".

Teraz, jak ten artykuł wygląda po rozbiorze logicznym:

Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany:

- zachować szczególną ostrożność,

- zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego

- ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu albo wchodzącemu na to przejście, z zastrzeżeniem ust. 1a.

 

Dalsza część pokazuje wyczyny drogowe niejakiego Dworaka, i jego wypowiedź:

"Ale jeżeli nie ma wątpliwości, że nie zmusimy go do zatrzymania, ani nawet spowolnienia, czy przyspieszenia kroku, to nie ma przewinienia.

Marek Dworak, Pełnomocnik Ministra Infrastruktury ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i Ruchu Rowerowego"

 

 

Zacytuj, proszę, artykuł 2 pkt 23 tej ustawy.

 

Jest zresztą w tym artykule. Wyrwałeś jeden fragment i piszesz elaboraty.

Edytowane przez paazik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, paazik napisał:

Niezły bajzel z tymi przejściami dla pieszych. W pierwszym linku jakaś szansa obrony jeśli ktoś będzie miał pecha.

@paazik Ja tego uzasadnienia w oparciu o artykuł 2, punkt 23 po prostu nie kupuję. To dla mnie nie ma sensu. Zaburza sens sformułowania "ustąpienia pierwszeństwa". Dlaczego?

 

Jako rozsądny, odpowiedzialny pieszy chcę przejść przez przejście dla pieszych. Widzę samochód jeden, drugi, przejeżdża przez przejście więc stoję przed przejściem, nie idę, bo nie mam pewności czy oni mi ustąpią pierwszeństwa, chociaż powinni. A oni jadą... bo wg interpretacji tego "ustąpienia pierwszeństwa" jestem daleko i oni jeszcze mogą, bo mnie nie ograniczają. A gówno prawda. Ograniczają, bo nie pozwalają mi na to przejście WEJŚĆ BEZPIECZNIE. Ja nie będę analizował czy wchodząc na przejście on "zdąży" czy "nie zdąży", bo jego "nie zdąży" skończy się dla mnie w szpitalu. Więc na bliżej niż 3-5 metrów (szerokość pojedynczego pasa jezdni) nie mam żadnej ochoty zbliżać się do jadącego w kierunku przejścia / przez przejście auta.

Zatem. Na przykładzie takim jak na zdjęciu z w/w artykułu ja JUŻ BYM ZWOLNIŁ swój krok widząc, co ten samochód tam robi. Mnie, jako pieszego, też obowiązuje zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu. Tak? A może on przez to przejście postanowił przejechać bo ma awarię hamulców albo się zagapił i mnie nie widzi? Albo ma zaparowane/mokre od deszczu szyby? Ja nie będę ryzykował.

Jedyny gwarant, widoczny znak, że taki samochód ustępuje mi pierwszeństwa to jego zatrzymanie się przed przejściem kiedy zamierzam na nie wejść.

 

Jednocześnie nie chciałbym sytuacji, gdy babcia z chodzikiem schodzi z przejścia, ja chcę wejść na przejście a między Nami przejeżdżają samochody osobowe bo babci już ich ustąpienie pierwszeństwa nie jest potrzebne a mi jeszcze nie jest potrzebne i to mi się kupy nie trzyma. 

 

I co? 

 

Poziom skomplikowania przepisów KRD jest już stanowczo za duży dla przeciętnego kierowcy (który teoretycznie ma zdany egzamin i szkolił się). A pieszy nie musi się szkolić. Jego poziom wiedzy z założenia może być mniejszy od kierowcy i dlatego przepisy dla pieszego powinny niejako być "proste jak budowa cepa", intuicyjne, oczywiste. A tu mamy oczywisty tylko BAŁAGAN.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, paazik said:

A tutaj efekty "bezwzględnego pierwszeństwa" oraz jak milicjanci w magiczny sposób wyeliminowali ze statystyk pewną przyczynę wypadków.

 

Dla tych co cenią swój czas, a warto, bo gość leje wodę jak hydrant a niewiele z tego wynika. Całość tego filmu możnaby zamknąć w 4 minuty.

Wyniki są @0:08:12.

 

W skrócie - 50% więcej wypadków na przejściach, 50% więcej ofiar śmiertelnych.

Gratulujemy ustawodawcy, gratulujemy policji i wszystkim ludziom "dobrej woli", którzy przyczynili się do tego wynalazku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.