Skocz do zawartości

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych


Grzesiek

Rekomendowane odpowiedzi

32 minuty temu, wrotycz napisał:

 

Dla tych co cenią swój czas, a warto, bo gość leje wodę jak hydrant a niewiele z tego wynika. Całość tego filmu możnaby zamknąć w 4 minuty.

Wyniki są @0:08:12.

 

W skrócie - 50% więcej wypadków na przejściach, 50% więcej ofiar śmiertelnych.

Gratulujemy ustawodawcy, gratulujemy policji i wszystkim ludziom "dobrej woli", którzy przyczynili się do tego wynalazku.

 

 

Jest jeszcze jedna rzecz którą pominąłeś.

W ciągu, chyba, dwóch lat zniknęło wtargnięcie pieszego tuż przed nadjeżdżający pojazd jako przyczyna wypadku. Teraz wszystko jest obligatoryjnie winą kierowcy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawka ^^^.

40% więcej wypadków pieszych, 33% więcej ofiar śmiertelnych (45 -> 60). To za pół roku obowiązywania nowego przepisu. Tak, że spoko, jeszcze się rozkręci...

 

19 minutes ago, paazik said:

Jest jeszcze jedna rzecz którą pominąłeś.

(...) wtargnięcie pieszego tuż przed nadjeżdżający pojazd jako przyczyna wypadku.

 

Nie pominąłem, jeszcze nie dotarłem, jeśli to tam jest.

 

19 minutes ago, paazik said:

Teraz wszystko jest obligatoryjnie winą kierowcy.

 

Gdzie to jest napisane?

... (nigdzie, de jure)

 

Dotarłem do tego na filmie.

Piękny fikołek policji.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, paazik said:

Zacytuj, proszę, artykuł 2 pkt 23 tej ustawy.

23)

ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch - do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości

 

 

51 minutes ago, paazik said:

Wyrwałeś jeden fragment i piszesz elaboraty.

Bo nie chcę przytaczać spraw, które uważam za oczywiste, i mam mesjanistyczny rys poprawiania świata? Jak na przykład Art 2:

27) omijanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;
Stąd mowa o "omijaniu" nie ma zastosowania do PORUSZAJĄCEGO się pieszego/pojazdu, a przewija się to słowo przez cały niemal wątek... w ustach osób poruszających się po drogach, z prawem jazdy w ręku.
To samo masz z "ustąpieniem pierwszeństwa", które w żaden sposób nie definiuje obiektywnych kryteriów bezpiecznej odległości pozwalających na wjazd na przejście jednocześnie z pieszym.
 
A zresztą... może masz rację w tym, że niepotrzebnie się produkuję. Jeździjcie sobie jak chcecie. Tylko potem przyjmijcie konsekwencje swego zachowania z godnością... wszystkie. Także mandaty - a nie pier*** farmazonów że "ktoś miał pecha"... jakoś niektórzy tego pecha nie mają. W przypadku wątpliwości, jak ktoś nie zgadza się z Policją, zawsze mamy wolne i niezawisłe sądy, "zupełnie wyjątkową kastę ludzi", którym czasem zdarza się zadziałać poprawnie.
 
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Kespert napisał:
Bo nie chcę przytaczać spraw, które uważam za oczywiste, i mam mesjanistyczny rys poprawiania świata? Jak na przykład Art 2:

 Czyli dla Ciebie ma sens sytuacja gdzie jedziesz prawym pasem drogi z dwoma pasami ruchu w każdą stronę bez wysepki po środku a z Twojej lewej wchodzi pieszy więc się zatrzymujesz i czekasz. Skoro masz mesjanistyczny rys poprawiania świata to pognaj do politruków i uświadom, że cywilizowany świat nie uznaje przejść bez sygnalizacji gdy droga ma więcej jak dwa pasy ruchu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, paazik napisał:

 Czyli dla Ciebie ma sens sytuacja gdzie jedziesz prawym pasem drogi z dwoma pasami ruchu w każdą stronę bez wysepki po środku a z Twojej lewej wchodzi pieszy więc się zatrzymujesz i czekasz.

@paazikTo, że ja mogę uważać że to jest bezsens, nie zwalnia mnie z obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. Poraz kolejny na forum, że ktoś uważa, że jak przepis jest niewygodny dla niego to jest to piętnowane tym, że przepis jest bezsensowny i to z automatu zwalnia od obowiązku stosowania się do niego.

 

Sorry. Prawo tak nie działa. Dura lex, sed lex.

34 minuty temu, Kespert napisał:

Jeździjcie sobie jak chcecie. Tylko potem przyjmijcie konsekwencje swego zachowania z godnością... wszystkie. Także mandaty - a nie pier*** farmazonów że "ktoś miał pecha"... jakoś niektórzy tego pecha nie mają.

O... i to jest stanowisko z którym się po prostu zgadzam.

7 minut temu, paazik napisał:

cywilizowany świat nie uznaje przejść bez sygnalizacji gdy droga ma więcej jak dwa pasy ruchu.

Zgoda. Niemcy mają to rozwiązane fajnie. Ale co zrobisz? My mamy tak jak mamy... 

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, paazik said:

a z Twojej lewej wchodzi pieszy więc się zatrzymujesz i czekasz.

Zazwyczaj na takich drogach 2x2 udaje mi się dostrzec pieszego na tyle daleko, że zanim ja dojadę do przejścia - on już jest na prawych pasach, a ja łagodnie zwolniłem i go przepuszczam.

Wiem i obserwuję, że sporo osobników woli przyspieszyć, by "zdążyć" przed pieszym - ale tego nie popieram, więc nie praktykuję.

Natomiast jeśli już zdarzy się sytuacja, że nie zauważę w porę pieszego (częściej zdarzało się to cyklistom) i muszę wykonać gwałtowne hamowanie, by go nie rozjechać - wtedy ktokolwiek jedzie mi na zderzaku, ma problem - jeśli nie zachował bezpiecznego odstępu.

2 hours ago, paazik said:

cywilizowany świat nie uznaje przejść bez sygnalizacji gdy droga ma więcej jak dwa pasy ruchu

Cywilizowany świat... Jeździłem w "niecywilizowanym kraju", gdzie lokalsi potrafili przejechać na czerwonym obok radiowozu ichniejszej policji (która nie ruszyła w pościg), jechać środkiem przez podwójną ciągłą, o prędkości nie wspomnę. Ale - jak pieszy pojawiał się nawet bez przejścia, każdy hamował. Włącznie z tym, że hamowali też na zielonym, kiedy pieszy miał czerwone - na wszelki wypadek. Kwestia kultury osobistej, a może przede wszystkim tego, że tam samochód od dawna to narzędzie transportu, a u nas nadal - źle pojęty symbol statusu i proteza męskości.

 

I co ciekawe, kiedy "nasi" kierowcy wyjeżdżają do "cywilizowanych" krajów, jakoś nagle i przepisy sobie przypominają, i potrafią ich przestrzegać... niezależnie od infrastruktury.

 

A politruków już nachodziłem - poprawiając oznakowanie drogi, załatwiając gminną ekipę do łatania ubytków itd. Nie powiem że było łatwo, ale czasem - da się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Miszka napisał:

@paazikTo, że ja mogę uważać że to jest bezsens, nie zwalnia mnie z obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. Poraz kolejny na forum, że ktoś uważa, że jak przepis jest niewygodny dla niego to jest to piętnowane tym, że przepis jest bezsensowny i to z automatu zwalnia od obowiązku stosowania się do niego.

 

No to masz paragraf który jasno określa czym jest nieustąpienie pierwszeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, paazik napisał:

 

No to masz paragraf który jasno określa czym jest nieustąpienie pierwszeństwa.

A ja opisałem jak to wygląda z perspektywy pieszego, którym też jestem.

Mnie ta interpretacja paragrafu nie przekonuje. 

 

 

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Kespert i @Miszka na efekty nie trzeba było długo czekać. Jeśli, jak to zostało określone, interpretacje paragrafu nie przekonują to czemu milicjanci odpuścili temat kiedy usłyszeli o nagraniu?

Jak myślicie, czy gdyby nie było dwóch kamerek na rowerze to gość by się wybronił? Jego słowo przeciwko słowu dwóch milicjantów.

Ilu rowerzystów ma kamerkę ze sobą? A ilu ma dwie kamerki?

Kiedyś Emil Rau powiedział, że w aucie trzeba mieć kilka kamerek, teraz to nawet na rowerze trzeba (cztery albo jedną 360 stopni).

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, paazik said:

to czemu milicjanci odpuścili temat kiedy usłyszeli o nagraniu?

Zapowiadali strajk, pouczenia zamiast mandatów ;)

A poważniej, zobaczyli że mają kogoś kto zna przepisy ruchu drogowego, a nie "standardowego cyklistę", i rozmowa od razu jakby milsza się zrobiła. Zresztą pod koniec obustronnie.

16 minutes ago, paazik said:

czy gdyby nie było dwóch kamerek na rowerze to gość by się wybronił?

Tak. Z zarzutu o "wymijanie" pojazdu jadącego za nim. Sąd na upartego z wymuszenia pierwszeństwa na pieszym mógłby podciągnąć... rzut monetą.

Przedstawił swój punkt widzenia, próbowali złapać sprzeczność w zeznaniach, nie złapali... nawet nie poprosili o obejrzenie filmu. Mógł mieć atrapy, albo nie mieć naładowanych baterii i nie filmować.

 

A teraz zwrot akcji - mógłbym się założyć, że na dworcu widocznym na filmiku była co najmniej jedna kamera skierowana na przejście... i właśnie dlatego Policja się tam ustawiła, wiedząc że w razie W będą mieli monitoring, niezależny od tego czy rowerzyście by się obie kamerki nagle "zepsuły", czy nie miałby żadnej.

19 minutes ago, paazik said:

teraz to nawet na rowerze trzeba

Nawet? Zwłaszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kespert czy nie dostrzegasz absurdu? Nawet Twoje odpowiedzi mają dużo absurdu. Gość się wybronił na miejscu bo miał kamerki, ewentualne kamery na dworcu nie powstrzymały milicjantów od próby ukarania za z dupy wzięte wykroczenie. Nie dostrzegasz absurdu, że gość musiałby udowadniać w sądzie że nie jest wielbłądem lub zapłacić bo milicjantom się coś wydawało? A jakby ewentualne kamery dworcowe nie pomogły to masz jego słowo przeciwko słowom dwóch milicjantów. Przypomnę, że u nas zeznania milicjantów z automatu są uznawane za objawioną prawdę i to ty masz udowodnić że tak nie jest.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, paazik said:

Gość się wybronił na miejscu bo miał kamerki

Wybronił się słowami. Policja nie poprosiła go o obejrzenie filmu z kamerek.

37 minutes ago, paazik said:

ewentualne kamery na dworcu nie powstrzymały milicjantów od próby ukarania za z dupy wzięte wykroczenie

Przepraszam, ale gdzie masz próbę ukarania? Bloczek w ręku i zdanie zaczęte od "Dowodzik proszę, pińcet i dziesięć punktów zapisujemy"?

Masz jedynie rozmowę zakończoną pouczeniem. Tak, jak według statystyk kończy się połowa przypadków zatrzymania kierowcy na drodze - zero złotych, zero punktów.

Z tego trzeba wyjść - nie każde zatrzymanie przez Policję automatycznie kończy się mandatem, więc nie każde jest próbą ukarania.

41 minutes ago, paazik said:

Nie dostrzegasz absurdu, że gość musiałby udowadniać w sądzie że nie jest wielbłądem lub zapłacić bo milicjantom się coś wydawało?

Dostrzegam absurdy, ale gdzie indziej.

Pierwszy jest taki, że niezależnie od ilości kamer, gdyby zdecydowali się go zatrzymać i skierować sprawę do sądu, szanse na obronę rowerzysta miałby 70, może 80 procent. Nie więcej. A czas rozpatrzenia - szczególnie apelacji - nieznany i nie do przewidzenia... wolne sądy.

 

Drugi jest taki, że - do czego nikt się nigdy nie przyzna - został zatrzymany za wjazd na przejście, gdy samochody za nim już się zatrzymywały, i wchodził na nie pieszy. Co może i było zgodne z literą prawa, ale nie z jego duchem - bezpieczeństwem pieszego. Ale za to mandatu by nie dostał... praktycznie, o ile się pieszy nie przewróci w takiej sytuacji, zawsze się będzie winny tłumaczył że "odległość była bezpieczna skoro do niczego nie doszło".

Ale został zatrzymany. Może coś przemyśli. Może coś zrozumie. Może te 2 minuty rozmowy będą dla niego w jakiś sposób karą... poza-taryfikatorową. Absurd - tak. Absurd na miarę tego, jaki mamy naród - po obu stronach pałki służbowej.

 

Na inny sposób - przejechał zgodnie z prawem przejście, bo "do niczego nie doszło".

Z tej samej logiki - zatrzymanie przez Policję było zgodne z prawem, bo do niczego nie doszło i nie dostał żadnego mandatu czy punktu.

Z litery prawa, obie te sytuacje są czyste i "legalne".

Z ducha prawa, obie są jednakowe moralnie...Tak jak on powinien się zatrzymać przed przejściem, tak Policja nie powinna go zatrzymywać potem.

 

51 minutes ago, paazik said:

Przypomnę, że u nas zeznania milicjantów z automatu są uznawane za objawioną prawdę

Dlatego dostają kamery osobiste. I jak film "zaginie" to sąd powinien odrzucić zeznania jako podejrzane, skoro powinny być poparte filmikiem, a nie są.

Ale tu pretensje do wolnych i niezawisłych sądów proszę kierować, które filmy czasem interpretują wbrew logice. Oraz do komend, które kamer nie chcą wydawać, i tych jednostek z Policji, co się ich boją. Czasem słusznie, nie da się zaprzeczyć.

 

Był przypadek, gdzie według zeznań policjantów i wyników badań "biegłych sądowych" policjant zatrzymując samochód, tak stuknął latarką, że tylną szybę przebił, i uszkodził konsolę centralną; w kombi. Czemu "niezawisły sąd" dał wiarę. Tu masz prawdziwe absurdy... prawdziwą skalę absurdu, pełne 10/10. Więc wybacz, że 2 minuty wyrwane z życia rowerzysty, który nie raczył się przed pieszym na przejściu zatrzymać, bo litera prawa pozwalała mu jechać, pozostawiają mnie nieporuszonym... to nawet nie jest 0.1/10. Bo zgodnie z literą prawa, przecież mandatu nie dostał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kespert napisał:

Mógł mieć atrapy, albo nie mieć naładowanych baterii i nie filmować.

Taki dowcip mi się przypomniał:

Astronom, fizyk, informatyk i matematyk przejeżdżali pociągiem przez Anglię.
Pierwszym widoczkiem, na który zwrócili uwagę było duże pole, na którym pasła się czarna krowa. Każdy z nich zrobił o tym uwagę w swoim kapowniczku:
Astronom napisał: "Wszystkie obserwowane w Anglii krowy są czarne."
Fizyk napisał: "Hipoteza robocza: krowy w Anglii są czarne."
Informatyk napisał: "Anglia.krowy[1]:=czarna;"
Matematyk napisał: "Istnieje w Anglii co najmniej jedno pole, na którym co najmniej jedna krowa z co najmniej jednej strony jest czarna."
 

4 godziny temu, Kespert napisał:

Nawet? Zwłaszcza.

I uważasz, że to dobry kierunek?

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, t0rek said:

na którym pasła się czarna krowa

Po wojnie atomowej, jedynymi żywymi ludźmi pozostali tylko Biden i Putin. Postanowili rozstrzygnąć to pojedynkiem na pistolety. Bach! Padł strzał, i Putin pada martwy. Po chwili pada drugi strzał, i Biden pada martwy. Kto go zabił?

Lenin wiecznie żywy.

 

To tak a propos tego, że Policja to zawsze są "ci źli", i zawsze chcą wlepiać mandaty tylko... pokutuje takie wiecznie żywe przekonanie, podsycane przez ich "niewinne ofiary".

 

2 hours ago, t0rek said:

I uważasz, że to dobry kierunek?

Obiektywnie, nie.

Powinniśmy móc działać sprzężeniami pozytywnymi - wszyscy się miłować, ustępować pierwszeństwa, szanować starszych, pomagać bezbronnym i słabszym, wspomagać biednych...

A tymczasem znów kilku debili przejechało po pieszych. Dzień w dzień, miesiąc po miesiącu. Rok po roku, dekada po dekadzie.

 

Dlatego jeśli nie działa marchewka, to znaczy że aplikujesz ją z niewłaściwej strony przewodu pokarmowego.

Trzeba sprzężeń negatywnych... bata. Taki mamy naród motłoch. Z obu stron pałki służbowej.

 

Subiektywnie od lat rozpaczam nad stanem tak zwanego "prawa jazdy" w umysłach narodu. Z dokumentu potwierdzającego osobnicze kwalifikacje do bezkonfliktowego i bezkolizyjnego poruszania się po drogach (w rękach 20% społeczeństwa), przeszliśmy do "mnie się należy prawo jazdy" i nie wiem, strzelając 75% dorosłych? A krzywa Gaussa się nie zmieniła na lepsze.

 

A kwiatkiem są w tym rowerzyści którzy nie muszą nic. Nie muszą znać żadnego przepisu. Nie muszą ponosić odpowiedzialności za swoje akcje, a brak oznakowania tylko ułatwia im ucieczkę i zwiększa bezkarność.

 

Sytuacja prawdziwa. Zatrzymuję się na prawoskręcie na zielonej strzałce, droga zablokowana, czekam. Za mną rowerzysta zjeżdża ze ścieżki rowerowej po mojej prawej, wjeżdża na przejście dla pieszych za mym tyłem, po czym mija mnie po mojej lewej stronie, i - wbija na chama na drogę główną. Nie trzepnęli go wyłącznie dlatego, że ktoś ostro zahamował, i miał miejsce za sobą że nic jego nie walnęło.

Niektórzy z nich jeżdżą, jakby uważali że są nieśmiertelni. To dobry kierunek, pozwalać im na to, tolerować?

To pytanie niech będzie odpowiedzią... Dopóki nie mamy porządnego społeczeństwa, alternatywą do zaprowadzania porządku siła jest możliwość łatwego udowodnienia faktów w sposób bezstronny - a taką daje nam technika.

 

Jeszcze inaczej - kamera w moim samochodzie nie kradnie mi wolności - a kradnie wolność Policji, do wlepienia mi dowolnego przewinienia nie popełnionego. Narzędzie zależy od tego jak go użyjesz. Czy to jest dobry kierunek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał:

A tymczasem znów kilku debili przejechało po pieszych.

Rowerem? :) 
 

Godzinę temu, Kespert napisał:

Powinniśmy móc działać sprzężeniami pozytywnymi - wszyscy się miłować, ustępować pierwszeństwa, szanować starszych, pomagać bezbronnym i słabszym, wspomagać biednych...

A tymczasem znów kilku debili przejechało po pieszych. Dzień w dzień, miesiąc po miesiącu. Rok po roku, dekada po dekadzie.

Wyczuwam sporo cynizmu. Wiesz, ja tam pragmatykiem jestem. Dla mnie taki pojazd jak rower (ale także hulajnoga elektryczna

czy inne UTO) to również sposób na miłe przemieszczanie się, pobycie na zewnątrz zamiast w metalowej puszce (którą jest także zbiorkom czy taxi), odsapnięcie po tłumie frustratów w pracy itd. Obiektywnie patrząc to również sposób na rozładowanie korków i tłoku w zbiorkomie. Powinno nam zależeć, żeby ludziom się chciało wybierać taki środek transportu, skoro tyle mówi się do tego o ekologii i buduje te setki km ścieżek.
Jeżdżę zarówno autem jak i rowerem (w tym elektrycznym). Osobiście najchętniej korzystałbym z takich ścieżek, które są totalnie oddzielone od jezdni, a są bliżej drzew i natury. Ideałem by były takie jak miejscami w Danii, ale nawet w Warszawie czasem udaje im się to zrobić dobrze. Z kolei po wielu wrocławskich ścieżkach w centrum bałbym się jeździć, bo wyglądają jakby powstały tylko po to, żeby wkurwiać kierowców.
Tyle się mówi o ekologii itd. a nikt nie spojrzy, że nakładanie na rowerzystę tysięcy dodatkowych wymogów to strzelanie w stopę - nie dość, że pojazd go nie chroni, musi się dostosować do warunków atmosferycznych, to jeszcze zamiast cieszyć się ładną pogodą i jazdą, to musi pamiętać jakie auta miał za plecami 400 m wcześniej, bo pan policmajster uznał go za frajera do wydojenia. Już pominę, że jak mu ten rower ukradną, to "życzliwi" ludzie podsumują tylko "widocznie kiepsko zabezpieczyłeś".
 

Godzinę temu, Kespert napisał:

Niektórzy z nich jeżdżą, jakby uważali że są nieśmiertelni. To dobry kierunek, pozwalać im na to, tolerować?

To pytanie niech będzie odpowiedzią... Dopóki nie mamy porządnego społeczeństwa, alternatywą do zaprowadzania porządku siła jest możliwość łatwego udowodnienia faktów w sposób bezstronny - a taką daje nam technika.

I wtedy wygoń na rowery te rzesze obywateli, skoro na każdą przejażdżkę trzeba się będzie szykować jak na wojnę... Brzmi jak mokry sen piekielnego prawnika.

 

Godzinę temu, Kespert napisał:

Za mną rowerzysta zjeżdża ze ścieżki rowerowej po mojej prawej, wjeżdża na przejście dla pieszych za mym tyłem, po czym mija mnie po mojej lewej stronie, i - wbija na chama na drogę główną. Nie trzepnęli go wyłącznie dlatego, że ktoś ostro zahamował, i miał miejsce za sobą że nic jego nie walnęło.

Piesi też powodują wypadki, a jednak nikt nie wpada na pomysł dowodów rejestracyjnych na podeszwach buta ;) 
 

Godzinę temu, Kespert napisał:

Jeszcze inaczej - kamera w moim samochodzie nie kradnie mi wolności - a kradnie wolność Policji, do wlepienia mi dowolnego przewinienia nie popełnionego. Narzędzie zależy od tego jak go użyjesz. Czy to jest dobry kierunek?

Też m.in. po to używam - na szczęście nie ma wymogu uploadowania własnej jazdy do chmury by niezależna komisja urzędników na bieżąco oceniała moją jazdę.

 

Godzinę temu, Kespert napisał:

Z dokumentu potwierdzającego osobnicze kwalifikacje do bezkonfliktowego i bezkolizyjnego poruszania się po drogach (w rękach 20% społeczeństwa),

Czy przypadkiem w tamtych czasach same auta były mniej popularne, ale zarazem PKP i PKS obsługiwały więcej małych miejscowości? Czy to nie jest jakiś zakamuflowany snobizm w stylu "kiedyś to na studia szli nieliczni" ?

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kespert napisał:

Więc wybacz, że 2 minuty wyrwane z życia rowerzysty, który nie raczył się przed pieszym na przejściu zatrzymać, bo litera prawa pozwalała mu jechać, pozostawiają mnie nieporuszonym... to nawet nie jest 0.1/10. Bo zgodnie z literą prawa, przecież mandatu nie dostał.

 

Wiesz taka mała uwaga, nie zatrzymał się przed pieszym na przejściu bo pieszego na tym przejściu nie było, pieszy się zbliżał do przejścia. Świetnie lawirujesz między przepisami i definicjami aby na siłę udowodnić swoją rację.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, paazik said:

Kiedyś Emil Rau powiedział, że w aucie trzeba mieć kilka kamerek, teraz to nawet na rowerze trzeba (cztery albo jedną 360 stopni).

 

No i weź nie miej.

 

A przecież "wystarczy jeździć przepisowo", co nie?

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, t0rek said:

Rowerem? :) 

Samochodem, rowerem, hulajnogą, wózkiem dziecięcym, na wrotkach... to tylko narzędzie. Nie jest winne temu, jaka trzyma je ręka.

8 hours ago, t0rek said:

Dla mnie taki pojazd jak rower (ale także hulajnoga elektryczna czy inne UTO) to również sposób na miłe przemieszczanie się

Dysponuję rowerem, i zdarza mi się nim jeździć w celach rekreacji. Ale nigdy, przenigdy nie pojadę nim do pracy po drodze krajowej, bez poboczy. Szczególnie że mam po drodze zakręty z ograniczoną widocznością. Ja zwalniam wiedząc że tam może być cyklista... i stanowię w tym raczej wyjątek.

 

8 hours ago, t0rek said:

Osobiście najchętniej korzystałbym z takich ścieżek, które są totalnie oddzielone od jezdni

I tu włącza mi się cynizm - ale mamy, co mamy. Ścieżkę biegnącą co 200 metrów po przeciwnej stronie drogi, 7 przejazdów na odcinku poniżej 1,5km. I tak lepsza niż droga krajowa bez ścieżki i bez pobocza.

 

8 hours ago, t0rek said:

I wtedy wygoń na rowery te rzesze obywateli

Ale ja nie chcę ich wyganiać. Powinni mieć możliwość swobodnego wyboru... i świadomość konsekwencji.

8 hours ago, t0rek said:

Piesi też powodują wypadki, a jednak nikt nie wpada na pomysł dowodów rejestracyjnych na podeszwach buta ;) 

Ostatni wypadek bez udziału samochodu, jaki pamiętam w okolicy, gdzie rowerzysta zaczekał na przyjazd Policji... dwóch rowerzystów na metrowej szerokości ścieżce nie ustąpiło sobie pierwszeństwa, stuknęli się głowami bez kasków. Jeden przeżył.

Oczywiście w wypadkach z udziałem samochodu, rowerzysta zazwyczaj czeka na Policję... i karetkę.

I dlatego właśnie nikt nie wpada na pomysł rejestracji pieszych. Ich "wypadki" są zazwyczaj niegroźne dla zdrowia, no i gremialnie nie wchodzą na drogi.

8 hours ago, t0rek said:

na szczęście nie ma wymogu uploadowania własnej jazdy do chmury by niezależna komisja urzędników na bieżąco oceniała moją jazdę.

Trwają prace nad algorytmami optymalizującymi zużycie paliwa, czy pokazującymi możliwości doskonalenia techniki jazdy.

Dopóki są "twoje i dla ciebie", nie ma problemu. Przymus dzielenia się takimi danymi jest (na razie) na szczęście niezgodny z prawem.

9 hours ago, t0rek said:

Czy przypadkiem w tamtych czasach same auta były mniej popularne, ale zarazem PKP i PKS obsługiwały więcej małych miejscowości?

Miałem na myśli przełom 1995-2005r. Gdy boom na "auto od Niemca, prawie nówka" był większy, niż oficjalnie zarejestrowani kierowcy, a na wsiach gdzie jeździły PKSy, i tak Policja doskonale wiedziała, kto jeździ bez prawka - zamiast zbiorkomem. Czasem problem dotyczył większości samochodów na wsi...

 

8 hours ago, paazik said:

Wiesz taka mała uwaga, nie zatrzymał się przed pieszym na przejściu bo pieszego na tym przejściu nie było, pieszy się zbliżał do przejścia

Czyli mandatu w świetle litery prawa nie dostał.

8 hours ago, paazik said:

Świetnie lawirujesz między przepisami i definicjami aby na siłę udowodnić swoją rację.

Staram się "polskich kierowców" nauczyć dobrych manier drogowych... może coś zostanie.

Ale przecież "to oni zawsze mają rację", "jeżdżą szybko ale bezpiecznie", "jeżdżą latami i nic się nie stało"... aż się stanie.

5c0e54be2058e_o_large.jpg

 

Ja twierdzę, że kierowcy jeżdżący po drogach publicznych, powinni przestrzegać prawa. W Twojej opinii mam rację, czy też jej nie mam? Tertium non datur.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kespert napisał:

Dysponuję rowerem, i zdarza mi się nim jeździć w celach rekreacji. Ale nigdy, przenigdy nie pojadę nim do pracy po drodze krajowej, bez poboczy. Szczególnie że mam po drodze zakręty z ograniczoną widocznością.

Nie dziwię się. Nie ma żadnej drogi na przełaj obok? :) 

 

2 godziny temu, Kespert napisał:

I tu włącza mi się cynizm - ale mamy, co mamy. Ścieżkę biegnącą co 200 metrów po przeciwnej stronie drogi, 7 przejazdów na odcinku poniżej 1,5km. I tak lepsza niż droga krajowa bez ścieżki i bez pobocza.

Eee, nie wszędzie. Tu można zobaczyć ścieżki w stolicy i obrzeżach pokonywane na monocyklu elektrycznym:

 

 

2 godziny temu, Kespert napisał:

Staram się "polskich kierowców" nauczyć dobrych manier drogowych... może coś zostanie.

Ale przecież "to oni zawsze mają rację", "jeżdżą szybko ale bezpiecznie", "jeżdżą latami i nic się nie stało"... aż się stanie.

Piszesz "polskich kierowców" (posiadasz może paszport innego kraju? np. takiego na literkę I? :) ), a wklejasz fotkę z rozwaloną bawarą...
https://www.driven.co.nz/news/revealed-the-car-owners-most-likely-to-be-psychopaths/
https://www.autonews.com/automakers-suppliers/bmw-audi-drivers-more-likely-be-psychopaths-study-says
https://www.scrapcarcomparison.co.uk/blog/which-drivers-are-most-likely-to-be-psychopaths/

Po co na polskim forum powielać krzywdzące stereotypy? Poczucie wyższości?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, t0rek said:

Nie ma żadnej drogi na przełaj obok? :) 

Park krajobrazowy. O ile ktoś z góralem i zacięciem sportowym da radę na przełaj, to ja odpadam.

32 minutes ago, t0rek said:

na monocyklu elektrycznym

Miałem okazję potestować hulajnogę elektryczną z limitem 75km/h, na prywatnym terenie. Fajne, naprawdę, ale poza I bieg nie wyszedłem 😕

36 minutes ago, t0rek said:

Po co na polskim forum powielać krzywdzące stereotypy? Poczucie wyższości?

Wpisałem w googla "wjechał w przystanek", wziąłem pierwsze lepsze zdjęcie które dało się przekleić. Stereotyp? Naprawdę nie zwracałem uwagi na markę.

 

1 hour ago, paazik said:

jednocześnie negujesz prawo bo nie pasuje do narracji.

Z istniejącym prawem się nie zgadzam w tym przypadku - powinna być jasno wyznaczona "odległość bezpieczna" i podana w metrach (niezależnie jak trudno potem byłoby to zmierzyć). Na marginesie, aktualnie w projekcie zmian KRD są proponowane 3 metry, jako odległość minimalna samochód-pieszy na przejściu.

 

Tym niemniej, ani ja, ani Policja na filmiku - na końcu istniejącej litery prawa nie negowała. Nawet dość wyraźnie napisałem, że litera prawa nie została tu złamana:

18 hours ago, Kespert said:

Na inny sposób - przejechał zgodnie z prawem przejście, bo "do niczego nie doszło".

Z tej samej logiki - zatrzymanie przez Policję było zgodne z prawem, bo do niczego nie doszło i nie dostał żadnego mandatu czy punktu.

Z litery prawa, obie te sytuacje są czyste i "legalne".

Z ducha prawa, obie są jednakowe moralnie...Tak jak on powinien się zatrzymać przed przejściem, tak Policja nie powinna go zatrzymywać potem.

Także w przypadku Policji. Bo mają prawo zatrzymać każdy pojazd na drodze i z tego prawa skorzystali. Nie mieli prawa wlepić mandatu, no i nie wlepili. Jedynie zatrzymali.

 

A odnośnie narracji... klient "negatywny" zawsze jest bardziej widoczny i "opiniotwórczy", niż klient zadowolony. Ale to nie znaczy, że jest ich więcej - tylko, że bardziej ich widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Kespert said:

Tym niemniej, ani ja, ani Policja na filmiku - na końcu istniejącej litery prawa nie negowała.

 

Oczywiście. Policja dobrze zna przepisy ale wciskając komuś coś czego nie zrobił złamali prawo. To, że go (prawa) nie negowali nie znaczy, że go przestrzegali.

 

13 hours ago, Kespert said:

odnośnie narracji... klient "negatywny" zawsze jest bardziej widoczny i "opiniotwórczy", niż klient zadowolony.

 

Czekaj, czy jak ktoś nie daje sobie wcisnąć kitu to jest klientem "negatywnym", "bardziej awanturującym się"?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, wrotycz said:

Policja dobrze zna przepisy ale wciskając komuś coś czego nie zrobił złamali prawo.

To chyba jest clou całej dyskusji... jakie prawo zostało tu złamane?

8 hours ago, wrotycz said:

czy jak ktoś nie daje sobie wcisnąć kitu to jest klientem "negatywnym", "bardziej awanturującym się"?

Nie, "przed dokonaniem zakupu" jest obiektem standardowej techniki przesłuchiwania. Dopiero po otrzymaniu "zakupu" jest klientem.

 

Ale tutaj bardziej chodziło mi o rozkład wśród tych, co narzekają że "Policja tylko mandaty wali" - co jest niezgodne ze statystykami ukarań. Zastanawiam się jak bardzo reprezentatywna jest to grupa, wobec ogółu kierowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Kespert napisał:

Bo mają prawo zatrzymać każdy pojazd na drodze i z tego prawa skorzystali. Nie mieli prawa wlepić mandatu, no i nie wlepili. Jedynie zatrzymali.

 

W sumie ludzki pan, a mógł zwinąć w wsadzić na 48 godzin. @Kespert Ty tak na serio czy się zapędziłeś w kozi róg? 

Policja nie może Ciebie zatrzymać od tak sobie, musi być powód i automatycznie jest podjęciem czynności. Nic dziwnego, że ludzie dali sobie zamknąć lasy i siebie w domach bo pan władza może wszystko.

 

9 minut temu, Kespert napisał:

To chyba jest clou całej dyskusji... jakie prawo zostało tu złamane?

 

Jaki był powód zatrzymania? Odpowiedź jest zawarta w pierwszym zrozumiałym zdaniu milicjanta. Został zatrzymany za wykroczenie stwierdzone przez milicjanta a które nie miało miejsca. Pewnie znalazłby się prawnik który pokusiłby się o stwierdzenie przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:
10 hours ago, wrotycz said:

Policja dobrze zna przepisy ale wciskając komuś coś czego nie zrobił złamali prawo.

To chyba jest clou całej dyskusji... jakie prawo zostało tu złamane?

 

Czy jest jakieś prawo zaskakujące policjantowi kłamać?

A czy jest jakieś prawo zaskakujące pracownikowi kłamać?

 

Bo jeśli nie ma to ja nie widzę możliwości rozwiązania tej patologii. Bo to jest patologia. Wymyślanie przestępstw to jest oszustwo. I powinno być karane jak oszustwo.

 

1 hour ago, Kespert said:
10 hours ago, wrotycz said:

czy jak ktoś nie daje sobie wcisnąć kitu to jest klientem "negatywnym", "bardziej awanturującym się"?

Nie, "przed dokonaniem zakupu" jest obiektem standardowej techniki przesłuchiwania. Dopiero po otrzymaniu "zakupu" jest klientem.

 

Gdzie to jest napisane? Gdzie jest opisana "standardowa technika przesłuchiwania" i gdzie tam jest napisane, że można kłamać i oszukiwać?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.