Skocz do zawartości

Związek z jedynaczką,feministką z DDA/daddyissues


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, zuckerfrei napisał:

Gdzie czytałeś? To tylko sex, stań na nogi. Potem pomyślimy. 

Nie dzięki, wychodzę z założenia, że wolę go uzyskać przez jakiegoś ONSa albo FWB, wzrostu może nie mam, ale z mordy jestem przystojny w chuj, szczęka chada, miałem sesję zdjęciową, którą będzie widziało całe miasto, aż tak nie mam zamiaru się upodlić ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Maciej45 said:

No muszę przestać analizować, ale tak jak mówiłem, potrzebowałem tej analizy, żeby to zrozumieć. W ogóle teraz jak to napisałeś to mi się przypomniało, że jej matka ma siostrę i jej siostra uwaga jest rozwiedziona z mężem, ogólnie matka mojej ex ma bul dupy do siostry, że wyjechała z domu i nie chcę się zajmować dziadkami, że na niej ciąży odpowiedzialność, czyli myślenie: "poszła do jakiegoś fajasa 100km dalej, nie udało się i siedzi tam dalej". Jak byłem u mojej ex na chacie to przyjechała jej ciotka z córką, jej córka to jest taki rak, widać, że brakuje jej taty, schemat przewija się w całej rodzinie, ta ciotka mówi do swojej córki, że jedz ziemniaczki, a ta zaczyna gadać, że nie będzie jadła, na wszystko reaguje negacją, ogólnie nawet ta ex mówiła, że woli siedzieć na akademiku ze mną niż na chacie, gdzie musi widzieć tą kuzynkę xD Mojej ex mówiłem, że ta kuzynka musi mieć daddy issues itd. nakierowałem ją na to, myślałem, że może będzie miała jakieś przemyślenia, pomyśli o sobie, że "o ze mną może coś jest podobnego", ale nie, wyparła to, że to jest daddy issues u tej kuzynki, zaczęła gadać, że przesadzam i że teraz dużo osób mówi o daddy issues, a nikt nie wie o co chodzi, że śpiewają w piosenkach o daddy issues itp. w tej rozmowie właśnie wyszło, że nie była nigdy u psychologa, eh... xD

 

Wy w ogóle prowadzicie dyskusję, kłócicie się, a nie mam pojęcia o co chodzi i tu w ogóle nie ma żadnego wkładu do tego co ja opisałem xD

Wybacz przyjacielu, to prawda, nic nie wnosi do Twoich trosk nasza dyskusja poza tym żeby dać do zrozumienia koledze ze jednozdaniowe odpowiedzi na poważne tematy są zbędne i dają jedynie poczucie spełnienia i wyższości nad innymi

 

4 minutes ago, zuckerfrei said:

@Barry czy mogę wspomnieć o A. Hitlerze. I będzie zgoda i kupisz mi kawkę?  

 

 

 

Ps. 70% Polaków nie rozumie czytanego tekstu, gdzie my jesteśmy?  Barry słabo, liczyłem na więcej. Kiedyś na FORUM to było. 😭😢

Wygrałeś, argument „kiedyś to było” niszczy wszystko, joker z rękawa. 
Pamiętaj żeby w każdym kolejnym temacie nie wyjść poza 2 zdania bo jeszcze komuś pomożesz. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maciej45 napisał:

którą będzie widziało całe miasto,

Ni99a Please. 

 

 

 

 

Maciek czytaj forum, czytaj, czytaj. Masz pytania pytaj. Ale na ten czas, to Twój mindset lipton. 

@barry jak wpłacisz coś ma forum. Fizycznie komuś pomożesz z forum. To pogadamy. 

@barry przypomnij nam proszę kto zaczął? 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Barry wypowiedź o sekciarstwie pokazałeś kim jesteś. Nie zapomnij olejku! Twoje argumenty mają brzmienie kompleksów. Pogadaj z paiapsi najlepszą.  Zniknij. Poczuj się lepszy niż całe forum. 

 

 

 

Widać obca Ci jest idea forum. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, zuckerfrei napisał:

Ni99a Please. 

 

 

 

 

Maciek czytaj forum, czytaj, czytaj. Masz pytania pytaj. Ale na ten czas, to Twój mindset lipton. 

@barry jak wpłacisz coś ma forum. Fizycznie komuś pomożesz z forum. To pogadamy. 

@barry przypomnij nam proszę kto zaczął? 

Rozumiem, że mindset, że jak wziąłem udział w sesji zdjęciowej i billboardy,plakaty ze mną będą wisiały w całym mieście i każdy może zobaczyć jest zły, tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacun za pamięć do wszystkich rzeczy a tak ogólnie to po prostu wyluzuj trochę, widzę redpill chyba za mocno Ci wszedł bo tylu redpillowych zwrotów i analiz to chyba w żadnym temacie nie widziałem. Po pierwsze daj sobie czas i ogólnie to miej wyjebane na laski, podchodź do tego na totalnym luzie, zresztą teraz jak łyknąłeś pigułę to niezbyt dobry czas na związki bo będziesz każdą relacje analizował jak gmoch mecz piłki nożnej i mózg Ci wyjebie przez uszy. Wyleciałeś ze związku i żyjesz nadal w trybie "muszę mieć jakąś babę" ale z czasem to minie i gdy uporządkujesz sobie w głowie różne kwestie, ochłoniesz to wtedy ogarniesz czego tak właściwie chcesz i zobaczysz, że redpill to tylko wskazówki a nie święty grall relacji.

Edytowane przez Muatafaraj
  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maćku, to Twoje życie, twoje decyzje. Ale chwalenie się tym, no słabo to wychodzi. Wygrałeś wygląd na loterii DNA - Super, zarabiasz na swoim wyglądacie, super. Zazdroszczę. Ale na miłość boską, nie chwal się tym na lewo i prawo. Rób kasę, nie chujowy fame. Tak będziesz podchodził do nowych dziewczyn? Wiesz maleńka miałem sesje zdjęciową? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Muatafaraj napisał:

Szacun za pamięć do wszystkich rzeczy a tak ogólnie to po prostu wyluzuj trochę, widzę redpill chyba za mocno Ci wszedł bo tylu redpillowych zwrotów i analiz to chyba w żadnym temacie nie widziałem. Po pierwsze daj sobie czas i ogólnie to miej wyjebane na laski, podchodź do tego na totalnym luzie, zresztą teraz jak łyknąłeś pigułę to niezbyt dobry czas na związki bo będziesz każdą relacje analizował jak gmoch mecz piłki nożnej i mózg Ci wyjebie przez uszy. Wyleciałeś ze związku i żyjesz nadal w trybie "muszę mieć jakąś babę" ale z czasem to minie i gdy uporządkujesz sobie w głowie różne kwestie, ochłoniesz to wtedy ogarniesz czego tak właściwie chcesz i zobaczysz, że redpill to tylko wskazówki a nie święty grall relacji.

Zaleta introwertycznego podejścia, mniej działasz, ale za to więcej analizujesz. Tak, muszę wyluzować, wkręciłem się za bardzo w redpilla, czuje powoli, że więcej teoretycznie rozkminiam, a później zbliża się praktyka i jest lipa. Przeczytałem dwa razy "Mężczyzne Racjonalnego" Tomassiego, Mystery Method, jestem na etapie czytania najnowszego wydania Tomassiego "The Rational Male - The Players Handbook: A Red Pill Guide to Game". Tak, mam wyjebane na laski, nie postawię już żadnej dziewczyny na piedestale. No w jakimś stopniu mam tryb "muszę mieć jakąś babę", ale to raczej wynika z tego, że zobaczyłem jak fajnie mieć kogoś obok, obejrzeć z kimś film, netflix&chill i te sprawy xD Po rozstaniu brakowało mi tego w chuj, przez miesiąc miałem myśl, że nie dam rady bez tego, ale przetrwałem. Dzięki za komentarz

 

2 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Maćku, to Twoje życie, twoje decyzje. Ale chwalenie się tym, no słabo to wychodzi. Wygrałeś wygląd na loterii DNA - Super, zarabiasz na swoim wyglądacie, super. Zazdroszczę. Ale na miłość boską, nie chwal się tym na lewo i prawo. Rób kasę, nie chujowy fame. Tak będziesz podchodził do nowych dziewczyn? Wiesz maleńka miałem sesje zdjęciową? 

To nie chodzi o chwalenie, po prostu napisałem co zrobiłem, żeby zwiększyć sobie pewność siebie. Tak na pewno nie, raczej jakbym poruszył ten temat to jakoś delikatnie, a nie w stylu, wskocz mi na bolca, bo miałem sesję XD Nie opieram na podstawie tej sesji nic, po prostu się odbyła, będą jakieś tam zdjęcia i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, zuckerfrei said:

Maćku, to Twoje życie, twoje decyzje. Ale chwalenie się tym, no słabo to wychodzi. Wygrałeś wygląd na loterii DNA - Super, zarabiasz na swoim wyglądacie, super. Zazdroszczę. Ale na miłość boską, nie chwal się tym na lewo i prawo. Rób kasę, nie chujowy fame. Tak będziesz podchodził do nowych dziewczyn? Wiesz maleńka miałem sesje zdjęciową? 

Gosc się nigdzie tym nie chwali, raz wspomniał xD 

juz całkiem nie wiesz co chcesz napisać. Zadna rada nie trzyma się kupy, po prostu myślisz ze jesteś starszy, wiesz wiecej i wszyscy powinni spijać to co masz do powiedzenia

@Maciej45

jak widzisz, to forum ma pewnie sporo do zaoferowania, ale bardzo ciężko uzyskać coś wartościowego. 

Edytowane przez Barry
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maciej45 napisał:

Zaleta introwertycznego podejścia, mniej działasz, ale za to więcej analizujesz. Tak, muszę wyluzować, wkręciłem się za bardzo w redpilla, czuje powoli, że więcej teoretycznie rozkminiam, a później zbliża się praktyka i jest lipa. Przeczytałem dwa razy "Mężczyzne Racjonalnego" Tomassiego, Mystery Method, jestem na etapie czytania najnowszego wydania Tomassiego "The Rational Male - The Players Handbook: A Red Pill Guide to Game". Tak, mam wyjebane na laski, nie postawię już żadnej dziewczyny na piedestale. No w jakimś stopniu mam tryb "muszę mieć jakąś babę", ale to raczej wynika z tego, że zobaczyłem jak fajnie mieć kogoś obok, obejrzeć z kimś film, netflix&chill i te sprawy xD Po rozstaniu brakowało mi tego w chuj, przez miesiąc miałem myśl, że nie dam rady bez tego, ale przetrwałem. Dzięki za komentarz

Napisałem to bo sam byłem w podobnym położeniu, pewnie jak większość z nas tutaj, to są etapy i tak to funkcjonuje. Niedługo po rozstaniu w chuj brakowało mi kobiety, były jakieś kontakty z koleżankami a jedna z dwójką dzieci chciała mnie urobić w związek, na szczęście w porę się ogarnąłem... Filmiki o redpillu też namiętnie oglądałem ale to jest tak jak ze wszystkim, co za dużo to nie zdrowo i miałem po prostu przesyt tego wszystkiego. Obecnie już nic nie analizuje, pewne rzeczy po prostu wiem, głównie z doświadczenia, częściowo z teorii. Ale tak jak wspomniałem to jest proces i też musi minąć trochę czasu byś zmienił podejście, za rok będziesz się z tego śmiał, zobaczysz ;) oczywiście wiedza zostanie ale też mocno wyluzujesz, no chyba, że się wkręcisz w jakiś kolejny związek z borderką czy coś w ten deseń 😀 daj se czas i nic na siłę, to moja rada. Pozdrawiam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Król Jarosław I napisał:

@zuckerfrei tylko jak z mordą chada można nie dać rady puknąć laski przez 8 miesięcy + pijanej. Coś mi się tu nie klei.

Może los się do niego uśmiecha i za każdym razem daje mu tą drugą szanse a chłopak głupi i tego nie widzi? Kiedyś boska opatrzność się skończy a wtedy ten wpadnie w gówno po same pachy, a dotrze to do niego jak sąd zatwierdzi pierwsze alimenty xD

Edytowane przez Kacperski
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Król Jarosław I napisał:

laski

W życiu różnie bywa. Pamietajmy o jednym jako rodzaj męski jesteśmy coraz słabsi. Co innego roczniki 80 co innego 2000. 

A i 80 i starsze to i często dramat. 

10 minut temu, Kacperski napisał:

alimenty

Będzie płacił ma tym koniec. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Muatafaraj napisał:

Napisałem to bo sam byłem w podobnym położeniu, pewnie jak większość z nas tutaj, to są etapy i tak to funkcjonuje. Niedługo po rozstaniu w chuj brakowało mi kobiety, były jakieś kontakty z koleżankami a jedna z dwójką dzieci chciała mnie urobić w związek, na szczęście w porę się ogarnąłem... Filmiki o redpillu też namiętnie oglądałem ale to jest tak jak ze wszystkim, co za dużo to nie zdrowo i miałem po prostu przesyt tego wszystkiego. Obecnie już nic nie analizuje, pewne rzeczy po prostu wiem, głównie z doświadczenia, częściowo z teorii. Ale tak jak wspomniałem to jest proces i też musi minąć trochę czasu byś zmienił podejście, za rok będziesz się z tego śmiał, zobaczysz ;) oczywiście wiedza zostanie ale też mocno wyluzujesz, no chyba, że się wkręcisz w jakiś kolejny związek z borderką czy coś w ten deseń 😀 daj se czas i nic na siłę, to moja rada. Pozdrawiam.

Dzięki, już mam nauczkę do końca życia, żeby się nie wiązać z żadną kobietą, która nie ma szacunku do swojego ojca/jej ojciec jest nieobecny. Trochę tych materiałów redpillowych obejrzałem i zieloną flagą zawsze jest szacunek córki do ojca i podejście do rodzeństwa/ogólnie posiadanie rodzeństwa, jakbym to wiedział od początku...

43 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

@zuckerfrei tylko jak z mordą chada można nie dać rady puknąć laski przez 8 miesięcy + pijanej. Coś mi się tu nie klei.

Ona normalnie na mnie wskakiwała, w okresie demo przez pierwsze trzy miesiące potrafiliśmy robić coś w łóżku trzy razy dziennie. Myślę, że widziała, że jestem niepewny siebie, nie miałem nikogo wcześniej, ona jest feministką, więc wychodzi z założenia, że ona nic nie musi z siebie dać, kiedyś nawet mi powiedziała, że mężczyzny obowiązkiem jest uganianie się za kobietą... Jeśli ona mi w 6 miesiącu związku powiedziała, że "wie, że chciałbym coś więcej robić" to znaczy, że była świadoma, ale nie chciała tego. Może to jakaś trauma po pierwszym chłopaku, może straciła z nim dziewictwo, a on urwał wtedy z nią kontakt, byli razem rok, więc może dlatego. Ogólnie ona w łóżku była bardzo niedoświadczona, jak mi waliła konia pierwszy raz to normalnie myślałem, że muszę iść do urologa, na następny dzień miałem całego chuja spuchniętego, nie zrobiła tego specjalnie, tylko nie była doświadczona xD Z jednej strony spoko, to znaczy, że nic za bardzo nie robiła, ale z drugiej miałem spuchniętego chuja XD Ja się starałem jak najlepiej robić swoją robotę w łóżku, mineta, palcówa, ogólnie zaangażowanie, przez pierwsze trzy miesiące związku w ogóle nie miałem żadnych wytrysków, w sensie, że ona nie chciała, żebym dochodził albo się wstydziła. Dopiero jakoś po 3 miesiącach się odważyła, złapała za torpedę i skończyła. Nie wyobrażacie sobie jakie to było męczące psychicznie, trzy miesiące jesteście z dziewczyną, a ona tylko myśli o tym, żeby ona się czuła dobrze. Tak myślałem czy ona zaczęła mi też robić dobrze, bo się bała, że zrezygnuje, że mało co robi czy może się bardziej otworzyła. Fajnie też było stopniowanie w tym związku, na początku samo całowanie, z każdym dniem dochodziły coraz to nowe rzeczy. Po tygodniu związku chciałem ją rozebrać, ale ona się zesrała i powiedziała "że mnie nie zna", pewnie gównotest, oblany bo oblany i zrezygnowałem xD Pod koniec związku były momenty, że 3-4 dni leciałem na lekach przeciwbólowych, bo mi stawał, a ona np. nie miała ochoty, bo boli ją głowa, milion powodów. To wpływało na to, że ja normalnie dostawałem lekkiej gorączki, nie chciało mi się nic robić, mindset miałem rozjebany, czułem się niedoceniony. Była taka sytuacja, że pomogłem jej koleżance w zakupie biletów, bo nie ogarniała, jak jej z tym pomogłem to ta dziewczyna mi podziękowała i mówiła jaki jestem dobry, że jestem wspaniały itp. To był moment, że zostałem przez kogokolwiek pochwalony za coś od miesiąca. Raz pomogłem koleżance ex i ta mi podziękowała tak jak moja ex nie potrafiła mi podziękować przez cały związek, a tych okazji było tysiące, przykre, ale prawdziwe.

 

30 minut temu, Kacperski napisał:

Może los się do niego uśmiecha? 

Mówię, może sobie wbiłem do głowy, że ona pochodzi z takiej i z takiej rodziny, miała takie i takie przeżycia, ma takie i takie traumy, że nie chcę jej robić krzywdy. U niej i tak się w chuj oksytocyny wytworzyło, pod wpływem alkoholu zawsze się otwierała, bo na trzeźwo kurwa ja musiałem ciągnąć całą rozmowę, zagadywać, mało kiedy ona cokolwiek mówiła, to było takie przykre. Po rozstaniu przeanalizowałem sobie rozmowy na messengerze i wyszło na to, że 90% rozmów kręciło się wokół niej, rzadko kiedy pytała się co u mnie, jak tam na studiach, pytań było bardzo mało z jej strony. Po pół roku związku spytała się mnie jak się moi rodzice nazywają i na jakiej specjalizacji jestem na studiach XD Kiedyś rozmawialiśmy o prawie jazdy, pytam się jej czy ma prawko, ona, że tak, że zrobiła prawo jazdy, ale od momentu zrobienia nie jeździ, myślałem, że naturalnie będzie jak ona się spyta, a czy ty masz prawo jazdy, ale oczywiście księżniczki nie interesuje czy ja mam prawo jazdy, bo ważne, żeby ona miała atencje i żeby ona była szczęśliwa.  Po dojściu zawsze się tuliła do mnie jak pojebana, kiedyś pod wpływem alkoholu mi mówiła, że jestem w chuj przystojny (bombardowanie miłością), że nie miała jeszcze takiego przystojnego chłopaka. W ogóle przypomniała mi się sytuacja, że jak wypiła piwo to powiedziała do mnie, żebym ją poddusił, poddusiłem ją, poleciały jej łzy z oczu, włożyłem jej naturalnie palec do buzi i zaczęła ssać palca XD Ale z tego co pamiętam nic dalej nie było, pewnie standard jaki to standard był w późniejszej fazie związku między nami, palcówa, koń zwalony i koniec xD rozjebało mnie podejście jak byłem na bluepillu, że np. ona ma dzień, że nie chce nic robić w łóżku tylko woli się przytulić wtf xD Ale już teraz rozumiem z czego to się bierze. Miałem podejście białorycerzyka, że nie chcę jej zrobić krzywdy, nawet teraz tak myślę, że czułbym się źle jakbym ją przeruchał, wolę to zrobić z kimś normalnym xD

 

21 minut temu, zuckerfrei napisał:

W życiu różnie bywa. Pamietajmy o jednym jako rodzaj męski jesteśmy coraz słabsi. Co innego roczniki 80 co innego 2000. 

No dziwne, że z takim wyglądem nie uprawiałem z nią seksu, nie stawiałem żadnych warunków, traktowała mnie jak przystojnego beciaka, którym może pochwalić się przy koleżankach, w ogóle moja ex mówiła, że jej koleżanki nie wierzą, że ona ma chłopaka, ja jestem ciekawy dlaczego tak było haha. Ja może raz albo dwa naturalnie stosowałem push&pull, jakieś metody odebrania atencji, ona cały czas dostawała ode mnie duże ilości atencji, przecież jak do niej nie napisałem przez tydzień, bo musiałem zdążyć z pracą dyplomową to ona zaczęła mi pisać, że zmieni podejście w stosunku do mnie i że się zawiodła, że zrobiłem jej krzywdę xD Nie rozmyślam tak jak inni, że "o jezu, byłem tyle miesięcy i nie zaruchałem", mam na to wyjebane, nie ta to inna, po prostu zjebałem, nie miałem dobrego podejścia, jakbym to dobrze rozegrał to na 100% byłby shrex. Jakbym jej powiedział w 3 miesiącu związku, że nie ma co budować związku bez seksu to pewnie by się zgodziła, ale jej wystarczało, że zrobiłem jej palcówę, minetę, doszła i nara.

 

W ogóle ja odpierdalałem na początku takie chadowe rzeczy. Ja miałem na pokoju na akademiku jeden talerz, dwie łyżki i dwa widelce. Ona do mnie coś gadała, żebym przywiózł z chaty talerz, jakieś rzeczy, żebyśmy mogli razem jeść, ja tam jej mówię, że spoko, oczywiście tego nie przywoziłem i ona przyjeżdżała ze swoimi rzeczami i z tego jedliśmy XDD Jak stękała czemu nie przywiozłem to jej gadałem, że możemy jeść z jednego talerza i nara. Tak samo jakoś w grudniu, w połowie dała mi prezent na Mikołaja czy co tam się daje, podziękowałem jej, powiedziałem jej, że nic dla niej nie mam, że zapomniałem, nie zareagowała jakoś negatywnie, po kilku dniach jej coś kupiłem i tyle XD Szczerze, serio, najlepiej mi się gadało z nią jak wypiła jedno-dwa piwa, otwarta, jakbym rozmawiał z normalną dziewczyną. Na trzeźwo pełna lęków, traum, powiem wam, że rozmawiałem z nią raz przez telefon dłużej niż pięć minut. To było coś w stylu, że to był trzeci tydzień relacji, przez trzy tygodnie się widzieliśmy i w końcu wróciliśmy do swoich domów. Napisałem jej na messengerze czy ma chwile czasu, że zadzwonię do niej, ona napisała, że spoko, dzwonię do niej, cześć, cześć i z jej strony nastała taka cisza, czułem się jakbym był jebanym petentem albo gościem co wykłada na uczelni, ja musiałem gadać 90% rzeczy, ona tylko odpowiadała na pytania, ona miała jakieś zjebane podejście, że mówiła tylko kiedy się jej pytali, jak powiedzmy powiem: "ale dzisiaj gorąco" to ona wam nic nie powie, dostajecie na pysk ciszę, manipulację ciszą, musicie się spytać i dopiero wtedy coś powie. Matka jej ostro musiała zryć głowę, czuje, że tak to musiało wyglądać u niej na chacie. 

Edytowane przez Maciej45
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam typa co z taką pojebuską mordował sie 6 lat.

Te same schematy: jedynaczka, brak starego, matka patolka, dwa szczuro-pieski ujadajace w domu ważniejsze niż cały świat, miś zawieź, miś przywieź, za krótkie wakacje, za długa podróż. Wiecznie źle. Wiecznie ona pierwsza.

Skakał nad nią jak królewska słóżba a na koniec był jebany przed własnymi znajomymi i rodziną, jaki to z niego nieudacznik. Ciesz sie, że to sie tak skończyło.

W dobrym czasie Ci sie ta przygoda przytrafiła, bo jakbyś nie był gołodupcem z akademika, to mogłaby cię jeszcze na jakąś kapuste przekrecić. A tak... Moze troche zryta bania, ale czyste konto i bardzo dobra nauka na przyszłość. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, zaczynijmy od terminologii, bo ciągle tu padają słowa: związek, eks, dziewczyna itd. Jeśli nie ruchałeś (mineta, lizanko, macanki i przytulanki się nie liczą), to miałeś koleżankę, a nie dziewczynę. Czaisz? Nie szydzę ani nie naśmiewam się z ciebie, po prostu byłeś dla niej koleżanką z penisem, a nie żadnym chłopakiem.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Znam typa co z taką pojebuską mordował sie 6 lat.

Te same schematy: jedynaczka, brak starego, matka patolka, dwa szczuro-pieski ujadajace w domu ważniejsze niż cały świat, miś zawieź, miś przywieź, za krótkie wakacje, za długa podróż. Wiecznie źle. Wiecznie ona pierwsza.

Skakał nad nią jak królewska słóżba a na koniec był jebany przed własnymi znajomymi i rodziną, jaki to z niego nieudacznik. Ciesz sie, że to sie tak skończyło.

W dobrym czasie Ci sie ta przygoda przytrafiła, bo jakbyś nie był gołodupcem z akademika, to mogłaby cię jeszcze na jakąś kapuste przekrecić. A tak... Moze troche zryta bania, ale czyste konto i bardzo dobra nauka na przyszłość. 

U mnie to trwało na szczęście tylko 8 miesięcy, w ogóle ona miała takie combo, kilka dni po tym jak zerwaliśmy jej pies zdechł xD Najśmieszniejsze jest to, że jak zerwaliśmy to była na akademiku, a jak pies jej zdechł to wróciła do domu, dlatego dla kobiety dzieci > zwierzęta > mąż. Ona więcej kupowała zabawek dla psa jak dla mnie cokolwiek dobrego xD Raz przywiozła sałatkę zrobioną przez nią do mnie na akademik i jak wielce to podkreślała, że ona zapierdalała do mnie z sałatką xD U mnie na szczęście rodzina zrozumiała, nie mówiłem im 95% rzeczy, bo mi wstyd tych akcji co odpierdalałem, wystarczyło powiedzieć matce, że ex chciała mieć kolczyk w nosie i już było mówienie : "to dobrze że się rozstaliście" xD No mam doświadczenie, obyłem się jak wygląda relacja z kobietą, pierwsze koty za płoty. No byłem golodupcem na akademiku, nawet za bardzo za nią nie płaciłem, zdziwiło mnie to, że potrafiła mi przesłać połowę pieniędzy za to co zamawiałem, nie zawsze, ale zdarzało się. Z tym przekręceniem na kapustę się zgadzam, niby ze skromnego domu, ze wsi, ale po lumpach latała co kilka dni, żeby dorównać tym bogatszym, miała kompleks mniejszości w liceum, bo tam same bananowe dzieci, a ona z biednego domu. Jakoś w 6 miesiącu związku mi powiedziała, że szukają kelnerów do pizzerii, powiedziałem do niej dzięki za info i na tym się skończyło, wyczułem w tym momencie, że ona chciała żebym zaczął powoli na księżniczkę zapierdalać. Jej koleżanka z pokoju ma chłopaka co zapierdala w Niemczech i ta dziewczyna ogólnie też jest z bogatego domu, bardzo moja ex jej zazdrościła, nawet ją cisnęła, że ona za 200 zł może kupić pełno ciuchów, a koleżanka kupuje jedna rzecz za 200 zł. Raz mi zaimponowała, bo sie spytała mnie czy blisko mnie nie ma jakiegoś kontenera PCK, przywiozła buty spakowane i wywaliliśmy do tego kontenera. Czyste konto w jakim kontekście ?

 

Godzinę temu, SamiecGamma napisał:

Kolego, zaczynijmy od terminologii, bo ciągle tu padają słowa: związek, eks, dziewczyna itd. Jeśli nie ruchałeś (mineta, lizanko, macanki i przytulanki się nie liczą), to miałeś koleżankę, a nie dziewczynę. Czaisz? Nie szydzę ani nie naśmiewam się z ciebie, po prostu byłeś dla niej koleżanką z penisem, a nie żadnym chłopakiem.

Spoko, luźno, rozumiem, o to chodzi, żebym miał lekcje. Ja ci powiem, że po zerwaniu czułem, że w sumie nic nie straciłem, bo ona pod koniec nawet i tak nie chciała nic robić. Byłem dla niej tamponem emocjonalnym z penisem, ja w ogóle się dziwiłem, bo ona potrafiła mi napisać "znajomość" jakoś w 3 miesiącu relacji, pamiętam, że w 3 miesiącu relacji kupiła mi na święta kubek z napisem Kotam Cię xDDD Chodzi ci o to, że nie byłem jej chłopakiem, bo jej nie ruchałem, ale że robiłem jej minetę, miała 100 razy przeze mnie orgazm i wydzieliła w chuj oksytocyny nie ma znaczenia? Rozumiem, że z mojego punktu widzenia byłem frajerem, bo byłem tyle czasu i nie ruchałem, ale ona tego raczej jak koleżeństwo nie traktowała

43 minuty temu, zuckerfrei napisał:

@Maciej45 musisz ochłonąć, widać w Twoim pisaniu, że targają Tobą emocje, wygadaj się, i do roboty za siebie.

O to chodzi, od października siłownia, praca magisterska i robię odpoczynek od redpilla, bo widzę że chce w bardzo szybko wchłonąć dużo wiedzy, a nie o to chodzi. Gadanie gadaniem, a pewnie nie miałbym odwagi poderwać na trzeźwo dziewczyny 3/10 xD

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maciej45, właśnie przeczytałem cały temat. Ty może jeszcze tego nie dostrzegasz, ale z nią to absolutnie nikomu by nic nie wyszło. Nie znam gracza, który by ugrał coś więcej tutaj, zachowując zdrowe i partnerskie relacje i spokój ducha. Możesz się cieszyć, bo wygrałeś spokojne życie i uwolniłeś się od doprawdy zaburzonego elementu.


Skup się na TYLKO sobie, i rozwijaj swoje pasje i marzenia. Pamiętaj jednak, że tylko elementy zaburzone, wybierają inne elementy zaburzone na partnerów. Zdrowa osoba nie wejdzie w relację, z osobą zaburzoną. Polecam retrospekcję i pracę nad swoimi emocjami, lub konsultację ze specjalistą. Tutaj praca nad poczuciem własnej wartości, i własnymi zasobami może pomóc.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, HumanINC napisał:

@Maciej45, właśnie przeczytałem cały temat. Ty może jeszcze tego nie dostrzegasz, ale z nią to absolutnie nikomu by nic nie wyszło. Nie znam gracza, który by ugrał coś więcej tutaj, zachowując zdrowe i partnerskie relacje i spokój ducha. Możesz się cieszyć, bo wygrałeś spokojne życie i uwolniłeś się od doprawdy zaburzonego elementu.


Skup się na TYLKO sobie, i rozwijaj swoje pasje i marzenia. Pamiętaj jednak, że tylko elementy zaburzone, wybierają inne elementy zaburzone na partnerów. Zdrowa osoba nie wejdzie w relację, z osobą zaburzoną. Polecam retrospekcję i pracę nad swoimi emocjami, lub konsultację ze specjalistą. Tutaj praca nad poczuciem własnej wartości, i własnymi zasobami może pomóc.

Mógłbym max ugrać seks, ale tak to nie widziałem przyszłości z nią, dzieci be, edukacja dla niej najważniejsza, ona musi osiągnąć sukces, dramat. Ona teraz przeprowadziła się do beciaka na mieszkanie, jestem zjebany i sprawdzam jej instastory, z tego co widzę to ona więcej wstawia zdjęć z jego psem niż z nim xDD Ona wstawia story z fajką w ręku, jej chłopak ma brodę, a do mnie gadała, że jej zarost przeszkadza przy tym jak jej całowałem ciało, beciak pewnie się całuje z nią, ew. może ją rucha, bo on ma mieszkanie, a ona potrzebuje mieszkania, w sumie wyjebane. Tak zachowywałem spokój, najbardziej się pod koniec wkurwiałem, chce jej pomóc z naczyniami, a ona zagląda i mówi, że za dużo wody leje, że jak ja myję te naczynia, tryb matki się włączył... Myślę, że konsultacja z psychologiem albo z psychoterapeuta by mi się przydała po tym związku, masz rację, że ciągnie swój do swego, tak jak opisywałem wcześniej, przejebałem najważniejsze lata na siedzenie przy kompie, nadopiekuńcza matka plus ojciec jest alkoholikiem, ale na szczęście jakoś do 20 roku życia nie pił i nic nie widziałem, ale to wpłynęło na mojego brata i matkę, zaczął pić znowu jakoś 4 lata temu, w pewnym momencie miałem do wyboru siedzieć w chacie i zaglądać za ojcem czy nic nie odpierdala czy może z toksykiem, ze złego do złego. Poczucie własnej wartości udało mi się zbudować mimo tego, że 3/4 życia byłem otyły, wziąłem udział w sesji zdjęciowej, ogólnie zacząłem się zastanawiać nad tym czy kiedyś ktoś mnie pochwalił za wygląd, przykre jest to, że ludzie tutaj z forum pisali, że większość mężczyzn nigdy nie zostało przez nikogo pochwalone za wygląd, ja miałem takich sytuacji mase. W gimnazjum mimo że byłem otyły pamiętam że dwie koleżanki z klasy gadały, że za kilka lat będę przystojny, kiedyś barmanka do mnie napisała czy wychodzę na piwo, a kilka miesięcy po tym była w ciąży xD Tak samo koleżanki, jedna się najebała i przy kolegach normalnie się mnie pytała czemu się za nią "nie biorę", nie daje atencji xD jak miałem 17 lat to jedna, bardzo ładna mnie w chuj podrywała, ja wtedy na tamtym etapie byłem osoba aspołeczną w chuj co dopiero  odeszła od komputera, ignorowałem jej zaloty, ona prosiła mnie, żebym z nią pisał, a ja nic, kiedyś byłem u niej na urodzinach, ona sie najebala i zaczęła się do mnie dostawiać w chuj. Tak myślę czasami co by było gdyby, gdybym wtedy w wieku 17 lat z nią zaczął chodzić, w jakim bym był miejscu, na przestrzeni czasu myślę, że to było dobre, że z nią nie byłem, bo gadała do mnie, żebym zaczął chodzić na siłownię, czytaj, rób ciało dla mnie, bo teraz jesteś gruby, a ja chcę umięśnionego przystojniaka. Czyli stawiała warunek tak naprawdę, że zrobisz ciało to możemy się pokazywać razem xD Najśmieszniejsze jest to, że te słowa o tym, że z nią nie pisze podłapał kolega beciak, pisał z nią przez kilka miesięcy, napierdolil kilkadziesiąt tysięcy wiadomości, próbował w pewnym momencie przerodzić to w związek, ale ona nie chciała i on się na nią wkurwił i przestał pisać XDD 

 

Edytowane przez Maciej45
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maciej45 Chwalisz się przyswojeniem teorii Red Pill, śmiejesz się z kolegi beciaka, że pisał do niej miesiącami, a ty jak się zachowujesz? Pierwsza red pillowa prawda: zamykamy całkowicie relacje z naszymi eks: nie odzywamy się, nie śledzimy ich mediów społecznościowych itd. A ty co robisz? Kogo próbujesz oszukać, że nie masz wciąż w głowie nadziei na jej powrót do ciebie? Bo mnie nie oszukasz ani nas tu zgromadzonych - bardziej doświadczonych braci. Tylko zastanawiam się, po co siebie oszukujesz...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufff przebrnąłem 😅 

Oby więcej tak tak rozbudowanych i uświadamiających wpisów dla potomnych.

 

Co mnie zaintrygowało i przypomniało niejako jedną z moich relacji to ,,daddy issues". Tu jest poważny problem jeśli chodzi o związek z taką kobietą. Zazwyczaj jest ona tego nieświadoma jak ogromny ma to wpływ na relację z mężczyzną.

Główne i wspólne cechy takiej osoby to:

- niskie poczucie własnej wartości kamuflowane na zewnątrz

- patrzenie tylko na siebie i w swoją stronę

- próba udowodnienia sobie i światu jaka jestem super, kim jestem, wykształcona itd, a w środku pustka.

 - z pozoru emocjonalna, a gdy przychodzi pokazać swoje prawdziwe oblicze zimna i bezduszna

- uwaga ma być skupiona na niej, najlepiej gdybyś był cały czas przy niej

- grono adoratorów, koleżanek mało lub wcale.

- często inne problemy natury psychicznej typu problemy ze snem itp

- Ogólny odbiór takiej osoby jest pozytywny, lecz gdy już wiesz co nie co i jesteś świadomy zapala się ogromna red flag i coś ci nie gra, coś jest niespójne.

 

Takiej osoby nie naprawisz, nie pomożesz, nie staniesz się dla niej wybawicielem! To są błędy w systemie wgrane na wczesnym etapie dzieciństwa.

Jedyne co, to zostaniesz wykorzystany w chwilowym przypływie emocji i danej potrzeby.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.