Skocz do zawartości

Związek z jedynaczką,feministką z DDA/daddyissues


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, mam 24 lata, studiuje kierunek ścisły, na studiach poznałem dziewczynę, byliśmy razem 8 miesięcy. Przygotujcie się na długie czytanie, bo postaram się przekazać jak najwięcej rzeczy. W skrócie dziewczyna ma daddy issues/DDA+jest jedynaczką+jest feministką i byłem z nią 8 miesięcy w związku.

 

 

                                  Ogólnie geneza poznania jest bardzo ciekawa, w ten dzień piłem na akademiku z kolegami, po kilku godzinach przenieśliśmy się do klubu studenckiego na imprezę. Alkoholu było sporo, włączył mi się alkoholowy tryb, który boostuje moją pewność siebie. Normalnie niestety mam dużo nieprzepracowanych rzeczy, jakoś od 12 do 17 roku życia ciągle siedziałem na komputerze, przejebałem najważniejsze lata interakcji międzyludzkich, koledzy do mnie pukali czy wyjdę i zawsze ze strony nadopiekuńczej matki była reakcja: "Nie wychodź, powiem im, że śpisz/jest za gorąco/jest za zimno/jesteś chory/", w pewnym momencie koledzy mieli dość i przestali w ogóle mnie wołać. Wszystko na szczęście przez ponowne złapanie kontaktu w technikum spowodowało, że od 17-18 roku życia rozpocząłem życie towarzyskie, pierwsze picie alkoholu, pierwsze domówki, pierwsze wakacje zagraniczne. Jestem wychowany w katolickiej rodzinie, "wyrosłem" na typowego nice guya, miałem wiele sytuacji, gdzie moja naiwność, dobroć była wykorzystywana. Jakoś od 9-10 roku życia miałem kompleksy ze względu na moją wagę, byłem gruby, w momencie jak opisuję sytuację z poznaniem dziewczyny ważyłem uwaga prawie 100kg przy wzroście 177cm, w tym momencie waże około 70kg). Wracając do sytuacji z klubem. Szukamy wolnego miejsca ekipą 6-osobową, wszędzie najebane ludzi, w rogu klubu była jedna loża, na której siedziała samotnie dziewczyna na środku kanapy z piwem, dosiedliśmy się tam, jakoś naturalnie, może z przypadku, może nie, tak wyszło, że usiadłem obok tej dziewczyny. Nie robiła na mnie żadnego wrażenia, nie odczuwałem, że przewyższa mnie SMV, nie miałem żadnego myślenia spermiarskiego, że teraz rozmawiam, bo chcę, żeby to doprowadziło do bliższej relacji.

                           Rozmowa nam się kleiła, zadawaliśmy sobie dużo pytań, co ciekawe, w pierwszy dzień znajomości (ta impreza w klubie) powiedziała mi normalnie, że jej ojciec wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdy miała 12 lat (daddy issues), pytałem się jej dlaczego jesteś sama w klubie, ona mi odpowiedziała, że miała przyjść z koleżanką, ale ona nie dała rady. Mówiła, że miała chłopaka, ale był porażką, nawet się skarżyła, że jej były chłopak powiedział jej, że jest gruba (w momencie jak byliśmy na imprezie nie wyglądała na grubą, nawet nadwagi nie miała, wchodziła w rozmiary XS/S, obstawiam, że po rozstaniu musiała się wziąć za siebie). Interesujące jest to, że powiedziała mi, że "Mój były chłopak nie lubił mojej mamy" i ona się dziwiła dlaczego tak jest (wyjaśnienie będzie później). Ogólnie podczas rozmowy była sytuacja, której teraz bym na pewno nie stworzył. Kilku kolegów poszło tańczyć, ja zostałem z tą dziewczyną, a na przeciwko nas siedział kolega, który z naszej ekipy najcichszy, typowy nerd, tak naprawdę przyszedł z nami, bo gościu, który organizował imprezę mieszka z nim na pokoju. Włączył mi się tryb nice guya, jak wypije to nie analizuje aż tak bardzo jak na trzeźwo. Zacząłem gadać do tej dziewczyny, że jest mi szkoda go, bo siedzi tak sam i się nudzi, w tym momencie miałem myśl, że ja się fajnie bawię z dziewczyną, rozmawiamy sobie, a on przestraszony siedzi na tej loży i tylko patrzy jak inni tańczą. Dosiadłem się do niego i kilka minut porozmawiałem, wróciłem do tej dziewczyny. Wiadomo, że z punktu redpilla to było słabe w chuj, pokazanie słabości, pokazanie, że się współczuje komuś, ta moja była dziewczyna się ucieszyła, że jestem taki dobry dla niego i że mam takie dobre serce, że ona szuka kogoś takiego (czytaj tampona emocjonalnego po poprzednim związku).

                            W klubie było bardzo głośno, wziąłem ją dwa razy na dwór, żebyśmy się przewietrzyli, wtedy były pierwsze pocałunki i te słynne budowanie zaufania/atmosfery. Wypiliśmy po piwie, ona miała na 8 rano zajęcia, było jakoś po 23, musiała już zwijać na tramwaj na swój akademik. Błagała mnie, żebym się do niej odezwał, pytała się po trzy razy, czy na pewno się do niej odezwe, na przestrzeni czasu wydaje się to bardzo dziwne, ale już wiem czym to było spowodowane (daddy issues). Nie uwierzycie, pierwszego dnia ex pokazała mi kilka czerwonych flag, na którę nie zwróciłem uwagi, nie miałem pojęcia, że to jest problem:

1) brak ojca w domu (daddy issues)

2) jedynaczka (może się wydawać przesadzoną czerwoną flagą, ale jak dla mnie bycie jedynaczką koreluje z zachowaniami narcystycznymi)

3) choker na szyi, odsłonięte ramiona

4) przyjście samemu do klubu jako kobieta (zazwyczaj kobiety przychodzą w towarzystwie) i oczekiwanie na ofiarę (mnie ;) )

5) zalążki feministycznych poglądów (zacząłem bluepillowe gadanie, że chciałbym mieć kiedyś dzieci, wszystko zjechało na temat aborcji, nawet miałem do niej ból dupy, bo zaczęła mi gadać jakieś wysrywy aborcyjne)

6) sytuacja, którą miałem w połowie imprezy -> rozmawiamy sobie we dwójkę, w pewnym momencie wracają ci koledzy co tańczyli plus taki kolega, z którym często gadamy o piłce nożnej, wtedy był mecz reprezentacji Polski, ucieszony chwilą, że tak to wszystko fajnie się toczy dosiadłem się do niego i zacząłem rozmawiać o meczu, jaki wynik, jak tam Polska gra itd. typowe pijackie pierdolenie i podniecanie się wynikiem. Nie rozmawiałem więcej niż 5 minut, a ona znika z loży, patrzę, a ona tańczy z jakimś Hiszpanem z Orgazmusa XDDDDDD Wtedy musiałem być lekko wkurwiony, że ona tak odjebała, rozmawiamy, rozmawiamy, nic nie wskazuje na to, że ona może zniknąć, a ona znika. Odjebałem jakąś bluepillową akcje i podszedłem do niej, ona się mnie zaczęła pytać czy chcę dalej rozmawiać, ja powiedziałem, że tak, zostawiła tego giga chada Hiszpana (gościu 1,85+ i wygląd jak aktor z Netflixa) i wróciła do mnie, przepraszała mnie za tą sytuację, myślała, że straciłem do niej zainteresowanie, dlatego poszła z nim tańczyć XDDD 

 

Drugi dzień relacji:

Tak się fajnie złożyło, że na następny dzień planowałem iść do ziomka na imprezę, zaprosiłem ją na tą imprezę, ona tam nikogo nie znała, mieszkała 5 kilometrów od tej chaty tego ziomka, mimo tego przyjechała, bo była tak na mnie nakręcona. Na kacu jestem wkurwiający, niewyczuwający taktu, rozkojarzony, niepewny siebie, nienawidzę swojego zachowania dzień po imprezie. Idę po nią na przystanek, okazało się, że nazwa tego przystanku znajduje się w trzech miejscach, oczywiście poszedłem na początku w dwa złe miejsca, dopiero trafiłem na trzecie i tam ją znalazłem, czekała jakoś 10 minut na mnie. Poszliśmy do Biedronki kupić alkohol, biorę pewnie wino, ona to widzi, przestraszona leci i bierze jakieś piwo smakowe, ja jej się pytam co się stało, możemy wino wypić, ona na to, że ona jedno piwo, ogólnie drugiego dnia już się zaczęły jazdy, że się martwi, że ja będę taki jak jej ojciec (alkoholik), że przesadzam z alkoholem, zignorowałem to, wziąłem to wino, ona wzięła sobie to piwko i gitara. Na tym jebanym kacu oczywiście brain fog jak po waleniu konia cztery razy dziennie przez 10 lat, idziemy razem do tego kolegi na mieszkanie, zapomniałem, która to była klatka, dzwonie do tego kolegi gdzie to jest, ona już w głowie myślała "co to za kretyn, do kogo ja przyjechałam", sama mi to nawet powiedziała po jakimś czasie, że jak mnie zobaczyła na drugi dzień relacji to się bała, że jakiś dziwny jestem xD Kolega mi podaje numer klatki, numer drzwi, wchodzimy do klatki, szukam tych jebanych drzwi, numer 8, czy tam 9, nie ważne. Oczywiście na jego drzwiach nie było numeracji, ja normalnie mam problemy z orientacją, a na kacu to już w ogóle masakra, weszliśmy na trzecie piętro, zacząłem do niego dzwonić, które to drzwi dokładnie, żeby wyszedł i otworzył drzwi, wchodzimy do tego ziomka. Ona sobie sączyła piwko, my piliśmy wódkę. Podsumowanie czerwonych flag 2 dnia:

1) Strach w momencie, gdy kupuje alkohol "że będę jak tata"

2) na imprezie prawie w ogóle się nie odzywała

3) największa czerwona flaga z tego dnia -> biorę flaszke wódki, żeby wlać sobie do kieliszka, ona to zauważa i przy kolegach próbuje wyrwać tą wódkę i mówi, że już za dużo, byłem wkurwiony na tą sytuację, bo nie dość, że skompromitowała mnie przy kolegach to jeszcze mnie ograniczała, w tym momencie odjebałem bluepilla, teraz jakby mi dziewczyna wyrwała butelkę to bym jej powiedział, żeby pilnowała siebie albo bym ją wyśmiał, wtedy zareagowałem ostrożnie w stylu "no dobra", nawet rozmawiałem z nią o tym czemu tak zrobiła to wróciło gadanie, że "nie chcę, żebyś był taki sam jak ojciec", w jakimś stopniu to zrozumiałem.

 

Tak wyglądały dwa pierwsze dni relacji, jeszcze wracając do tematu dziewczyny, ona ma 22 lata, jedynaczka, feministka i dziewczyna z daddy issues. 

Powiem wam, że na wiele redpillowych kwestii znalazłem potwierdzenie w tym związku:

1) okres demo (przez cztery miesiące było zajebiście, nie widziałem prawie żadnych wad, dziewczyna grzecznie przyjeżdżała do mnie na akademik, ja nawet nie musiałem do niej jeździć, bo ona chętnie przyjeżdżała do mnie),

2) solipsyzm (różne rzeczy, które opiszę na końcu), 

3) AWALT (byłem z dziewczyną, która w procesie rekrutacji na studia miała prawie maksymalną ilość punktów, wzorowa uczennica, zajmowała się malarstwem, malowała takie rzeczy, że szok, chodziła do kościoła, mieszka na wsi, a co odpierdalała w dalszej części),

4) wojenne żony (w 6 miesiącu naszej relacji była sytuacja gdzie się na nią obraziłem, spakowałem swoje rzeczy, które miałem zostawione na niej akademiku i wyszedłem, później tam wróciłem ze strachu, że ona sobie coś zrobiła, że nie powinienem tak reagować, bo wiem co ona przeżyła, że może przesadziłem, wchodzę do niej na pokój, a ona trzyma się w chuj, zero reakcji, odcięcie w stylu "jak ci nie pasuje to ja znajdę sobie kogoś innego, nie ruszyło mnie to, zdarza się, cześc"),

5) hipergamia (specjalnie dla dobra relacji poszedłem robić magisterkę, nie planowałem jej robić, gdyby nie ten związek to bym na 100% nie robił magisterki, na początku relacji mimo tego, że nie miałem prawie zajęć siedziałem na swoim akademiku, mimo że mogłem być 200 km od uczelni u siebie w domu i realizować to zdalnie, oczywiście to nie zostało docenione, no bo hipergamia się o to nie troszczy, nice guy pokazał słabość, podporządkował się pod dziewczynę i teraz ma),

6)  "Rama jest podstawą. Zawsze bądź świadomy, w czyjej ramie obecnie się poruszasz. Zawsze kontroluj ramę, ale staraj się nie sprawiać wrażenia, że tak właśnie jest." -> straciłem ramę w momencie jak przeprowadziłem się na ten sam akademik co ona, nie powinienem tego robić, to było dla mnie obciążenie, bo musiałem przez to zapierdalać 40 minut w dwie strony na swoją uczelnie, ona poczuła się pewnie, była bardzo ucieszona, na szczęście nie poszedłem na ten sam segment/pokój co ona tylko piętro wyżej, ale i tak nic z tego dobrego nie wyszło, mniejsza ilość uciech w sypialni, stawianie warunków itp.

7) Jeśli kobieta każe ci czekać na seks lub sugeruje to swoim zachowaniem, taki seks nigdy nie jest wart oczekiwania. -> Po tygodniu znajomości chciałem ją rozebrać, a ona zaczęła stękać, że mnie nie zna i że musi mnie bardziej poznać, ogólnie taka spokojniutka, grzeczniutka, ale w okresie w demo wskakiwała na mnie, ona miała świadomość, że ja nigdy nic nie robiłem, początki naszej znajomości to ja byłem cały czas gorący, aż mi wypierdalało policzki czerwone, miała świadomość, że jestem niepewny siebie, bo wiedziała, że przed nią nikogo nie miałem plus nigdy nic nie robiłem (oczywiście powiedziałem to, bo myślałem przez swoje katolickie/nice guyowe podejście, że dzięki temu zaplusuje, przecież ona jest tą skrzywdzoną przez jakiegoś frajera, chodzi do kościoła, szuka zaufania to warto to powiedzieć haha... teraz zdacie sobie sprawę z kim macie do czynienia i jakim frajerem jestem, byłem 8 miesięcy w związku i nie było ani razu seksu (dużo czynników na to wpłynęło, brak mojej pewności siebie, stracenie ramy, jakoś w 5-6 miesiącu związku ona powiedzmy, że mnie maltretowała słowami "wiem, że byś chciał" w kontekście, że uprawiać z nią seks, niewolnik w chuj xD), była palcówka, było lizanie wycieraczki, ale seksu analnego/klasycznego/oralnego z jej strony nie... Kiedyś po imprezie pijani wracamy na mój pokój (może pierwszy miesiąc związku), wtedy pierwszy raz jej robiłem minetę, ona ogólnie jak się zorientowała, że to chcę zrobić to się zgodziła, ale powiedziała, że ona mi tego nie zrobi, czyli że się nie odwdzięczy, przyjąłem to z nastawieniem, że mamy czas, w sumie że to nie jest takie ważne xD

 

😎 Nigdy, pod żadnym pozorem, nie zamieszkuj pod jednym dachem z kobietą, której nie poślubiłeś lub nie zamierzasz poślubić w perspektywie sześciu miesięcy -> To połowicznie rozumiem/zrozumiałem 1:1 w swojej sytuacji, jak zmieniłem akademik na jej to drastycznie spadła ilość uciech w sypialni, pozwalała sobie na więcej, miała świadomość, że zrealizowała swój plan.

9) Kobiety, co do zasady, są niezdolne do pokochania mężczyzny w taki sposób, w jaki oczekują tego panowie. -> Wierzyłem, że mnie doceni, że bycie dobrym w związku, takim, który jest czuły zaplusuje, że dam jej to czego nie otrzymała od ojca, że może na mnie polegać, tak jak opisałem wcześniej, zrobiłem kilka bluepillowych fikołków włączając w to zmiane akademika, specjalne zostanie dłużej na studiach, a to i tak nie zostało docenione, w relacji, wierzyłem w miłość samą w sobie, ale to tak nie działa (oportunizm)

10) Zawsze jest lepiej poświęcić czas i wysiłek na rozwój nowego związku ze świeżą, dobrze prosperującą kobietą niż na próby przebudowy starej, upadłej relacji. -> W trakcie mojego związku miałem dwa momenty, w których chciałem zakończyć relację, ale nie miałem wystarczająco odwagi, nie chciałem tego zepsuć, zawsze było wahanie z mojej strony i kalkulowanie, co jeśli... Byłem z nią osiem miesięcy, po trzech miesiącach związku w wersji demo gdy wypiliśmy piwa powiedziała do mnie, że "jestem za niski, żeby to zrobić", wtedy ona leżała w łóżku i pewnie chciała, żebym ją objął jak w jakiś filmach Greyach albo w innych duperelach, dla niej to jakby nie było wystarczające (ja 177, ona pewnie jakieś 160-165). Po tym jak to powiedziała miałem ochotę wywalić ją z pokoju, ale zrezygnowałem przez to, że miałem świadomość, że ona wypiła (no tak tłumaczenie, że wypiła i nie wie co gada) plus była u mnie na akademiku, przyjechała do mnie z rzeczami i nie chciałem jej wywalić (nie wierzę w powody dlaczego to zrobiłem teraz po czerwonej pigułce xD). Druga sytuacja była jakoś w 6 miesiącu związku już w momencie gdy mieszkałem u niej na akademiku. Oglądamy film na netflixie, zaczynam inicjować kontakt seksualny, bo jakżeby ona to miała zrobić pierwsza. Zaczęła stękać do mnie, żebym był bardziej romantyczny. Po tym jak to powiedziała zaśmiałem się na głos i spytałem się jej: "Bo co?", ona mi na to "Bo jak nie to znajdę sobie kogoś innego", w tym momencie byłem tak wkurwiony, dziewczyna jest 6 miesięcy ze mną i mówi mi, że znajdzie sobie kogoś innego jeśli nie spełnię jej żądań, bo nie jestem romantyczny, no kurwa XD Obejrzeliśmy odcinek do końca, spakowałem laptopa, rzeczy swoje i wyszedłem. To jest dokładnie ta sytuacja, w której opisywałem, że wróciłem, bo bałem się, że coś sobie zrobi. Wróciłem tam z myślą, że chcę zerwać. Ona do mnie wychodzi i mówi "Mów, bo się denerwuje", wiedziała, że przejebała sobie u mnie i że nie będzie zbyt wesoło. Włączyły się u mnie wszystkie zjebane niceguyowe i bluepillowe mechanizmy, zrobiło mi się jej szkoda, autentycznie nie miałem odwagi zerwać, to wszystko wyglądało tak żałośnie, że żałośniejszej sytuacji chyba nie widzieliście w życiu. Ona jest pewna, że ja chcę zerwać, a ja przychodzę i w sumie nie wiem o czym chcę gadać, siedzę cicho, mówię, że nie wiem jak to ubrać słowa, skończyło się na tym, że ona powiedziała, że pogadamy jutro. Jutra nie było, nie odzywała się do mnie, pisałem do niej, a ona nie wyświetlała, ani nic, trwało to jakieś 8 dni. Ósmego dnia napisałem do jej koleżanki czy z dziewczyną wszystko w porządku, bo nie odpisuje, żeby chociaż napisała, czy wszystko jest okej. Po tym jak to napisałem odpisała mi dziewczyna, że może przyjść do mnie, że "przyjdę porozmawiać z tobą", przyszła do mnie, oczekiwałem, że mnie przeprosi, że odjebała taką akcję, a ona do mnie "To co, co sądzisz o tej sytuacji", w kontekście, że ja jestem winien tego, że nie zapaliłem jej 30 świec i stworzyłem atmosfery w jej pokoju, teraz ja mam się tłumaczyć xD To, że tylko kobieta może ogarnąć kobietę to prawda w chuj, gdybym nie odjebał bluepillowej akcji z pisaniem do koleżanki co z dziewczyną to pewnie już w tamtym momencie skończyłaby się nasza relacja, ale stety/niestety trwała dalej. 

 

11) Daj kobiecie poczucie, że to ona nie może przelecieć ciebie, a nie ty jej. -> Nie macie pojęcia ile razy usłyszałem słowo nie od dziewczyny w momencie jak chciałem coś zainicjować, jej się chciało max raz na dwa tygodnie, a mi codziennie, to było takie creepy jak o tym pomyślę, bo ja ją cały tuliłem/masowałem itd. Nie dziwie się, że nie chciała nic robić więcej jak widziała, że przy sobie ma pluszowego misia. W ogóle czerwona flaga w chuj to było to jak ona się zachowywała jak nie dawałem jej atencji/dotyku. Jak była sytuacja, że się na nią obraziłem i za karę jej nie dotykałem ani nic to ona autentycznie buntowała się jak dziecko (jakieś mruczenie, stęki, żałosne w chuj). Podobno dziewczyny dziewczyny z daddy issues czasami mają taki syndrom.

 

 

Dobra to był ogólnie WSTĘP do tego co chciałem napisać, wstęp. Opisałem pierwsze dwa dni związku i rzeczy z książki Tomassiego "Mężczyzna Racjonalny", które pokryły się z tym co przeżyłem. Czas na przedstawienie tego jak doszło do rozstania, co usłyszałem jak zrywaliśmy i jakie odnotowałem u niej czerwone flagi i różne pojebane rzeczy.

 

                          Jeśli chodzi o rozstanie, pewnego dnia planujemy jak będzie wyglądać wyjazd na mecz (mamy jechać powiedzmy 10 marca, a jest 8 marca) co wziąć, gdzie siedzimy na stadionie i inne duperele. Ona do mnie mówi, żebym tylko nie pił dzień przed meczem, bo chcę mieć mnie ogarniętego, jedziemy do miasta, w którym nigdy nie była i chcę, żebym ogarniał (boi się tego mojego kacowego stanu, kiedy jestem masakryczny, w sumie się nie dziwie), ja mówię do niej, że spoko. Następnego dnia odbywa się jakieś zloty piwny czy coś w miejscowości gdzie studiujemy, z ziomkami kończymy studia, ja już mam wracać na akademik do dziewczyny, oni mnie tam namawiają, ja mówię, że nie, że jutro jadę na mecz i musze ogarniać, przekonali mnie do pojechania na ten zlot, pojechaliśmy tam, walnąłem o godzinie 15 dwa piwa i jakoś o 18 wróciłem na akademik. Miałem świadomość, że jak ona wyczuje piwo to będzie stękała, byłem taki żałosny, że dla przykrycia tego, że wypiłem piwo kupiłem sobie jakiś napój, multiwitaminę bodajże i gumy do żucia. Wypiłem multiwitaminę, wziąłem kilka gum do żucia i poszedłem do dziewczyny.

                           Rozmawiamy, rozmawiamy, jesteśmy w kuchni, zaczynam ją obejmować, chciałem ją pocałować, ona takie wielkie oczy, lekko się oddaliła ode mnie i mówi "Piłeś piwo?", a ja mówię, że "Tak, jedno wypiłem", ona taka wkurwiona, nie odzywa się, myśli nad czymś, poleciała do swojego pokoju i grzebie coś w telefonie, ja jej mówię, tłumaczę, że to jedno piwo o godzinie 15, jest 19, jutro mamy wyjazd po szóstej, po jednym piwie nie ma kaca ani nic, że wyolbrzymiasz to. Grzebie w tym telefonie, grzebie, widać, że z kimś piszę, odstawia ten telefon, zaczyna zbierać wszystkie moje rzeczy, które znajdują się u mnie i pakować mi do plecaka, ja do niej co ty robisz, ona się nie odzywa pakuje to, ja ją tam próbuje przekonać, mówię, że to nic takiego, że nic się nie stało, ona z takim wkurwem do mnie, że tam są drzwi i że mam wyjść, próbuje mnie przesunąć, żeby mnie wywalić, trochę z nią podyskutowałem, wziąłem ten plecak i wyszedłem. Następnego dnia mamy jechać na ten mecz, ja piszę do niej na messengerze czy wstała, że jedziemy na mecz, ona nie odpisuje, piszę do niej smsa czy wstałaś, że dawaj, że nie denerwuj się, nawet sam siebie pocisnąłem, że wiem, że jestem debilem, że dawaj jedziemy xD Ona miała już wtedy wyjebane, nie pojechała na ten mecz, najśmieszniejsze jest to jakiego bluepilla w tym dniu ja odjebałem.

                    Mieliśmy mieć pociąg o 7 na ten mecz, ja sprzedałem te bilety na ten pociąg i kupiłem jeden tylko dla siebie na godzinę 13, o godzinie 9 poleciałem do kwiacarni, kupiłem róże i wsadziłem jej w drzwi w ramach przeprosin XDDD Najlepsze jest to, że w momencie jak szedłem z tymi kwiatami do akademika to ona w tym momencie wychodziła z tego akademika, zobaczyła mnie i uciekła w drugą stronę tak jakbym jej chciał zrobić krzywdę, z tego co widziałem to te kwiaty wzięła do siebie, ale kontaktu dalej nie było. Jej bilety sprzedałem, pojechałem na ten mecz sam, jakoś przez tydzień znowu zero kontaktu, pisałem jak frajer co dwa trzy dni do niej jak się czuje z przeprosinami itd. napisałem do niej pewnego dnia, a ona do mnie, że musiała to przemyśleć i że możemy wyjść porozmawiać, ale tylko 15 za minut. W ogóle jaka pewna siebie, ty frajerku pytasz się co tam u mnie, odpisze ci po tygodniu, a jak odpisze to stawiam warunek, że albo za 15 minut albo w ogóle. Wychodzę na dwór, usiadłem z nią na ławce. Ona łzy w oczach, patrzę tak na nią i mówię: "To co, chcesz zerwać?", ona mówi, że tak, zaczyna się demonizowanie mojej osoby, w ogóle to zerwanie mną nie wstrząsnęło, bo miałem świadomość, że już na pewno to jest koniec tylko kwestia czasu czy ona powie, że zrywa czy po prostu zerwie kontakt i koniec. Widzicie jakie życie jest okrutne, nie macie pewności siebie, chciałem z nią zerwać po trzech miesiącach związku, nie miałem na tyle odwagi, chciałem po raz drugi z nią zerwać, też nie miałem odwagi, a na końcu ona ze mną zerwała XD

                         

 

Dowiedziałem się od niej wielu ciekawych rzeczy dlaczego zrywa:

1) bo nie umiem robić naleśników (u mnie na chacie nigdy nikt nie robił naleśników, mama nigdy nie pozwalała wejść do kuchni i ona zawsze się wszystkim zajmowała) -> w ogóle ad vocem tych naleśników, raz miałem sytuację, że powiedziała do mnie na akademiku, żebym jej zrobił naleśniki, powiedziałem jej, że nie robiłem nigdy, ona taki zjebany wzrok na mnie i powtarzanie pięć razy "Naprawdę?", jakby to było gdzieś wpisane, że każdy musi umieć naleśniki, na szczęście dzięki Szarpankom już umiem (był taki odcinek na kanale ;) ).

2) śpię dłużej (1-2h dłużej od niej) przez co nie pasujemy do siebie -> ona potrafiła wstawać o 6-7 rano, koleżanka z akademika zwracała jej nawet uwagę, że co ty tak szybko wstajesz

3) tworzę nieprzyjemną atmosferę (to było pod koniec związku, ciężko nie być sfrustrowanym, zirytowanym gdy nie czuje się docenienia, empatii, a do tego leci się na lekach przeciwbólowych przez blueballs)

4) pije co tydzień ze znajomymi (sama z nami piła, mówiła, że jak ona się uczy to nie ma problemu, że wychodzę ze znajomymi)

5) mam tendencję do picia większej ilości alkoholu ("Inni już nie chcieli pić, a ja kupiłem kolejną flaszkę", myślę, że to jest argument, ale czy to jest powód, żeby zrywać? rozumiem jakbym coś odpierdalał albo był agresywny, zawsze po alkoholu byłem bardzo czuły w stosunku do niej)

 

I to by było na tyle, takie są powody oficjalne zerwania z jej strony, a nieoficjalne? Każdy może pewnie wywnioskować z tego co pisałem, stracenie ramy, przeprowadzenie się do niej, dawanie jej ciągłej atencji, weszła mi na głowę, do oficjalnych można dodać, że straciła całkowicie zaufanie w momencie jak wyczuła piwo, bo dostała flashbacki z dzieciństwa plus to co gadała jej matka.

 

Jeśli chodzi o to co usłyszałem jak zrywaliśmy to dokładnie to co jest w pięciu punktach, plus bzdurne gadanie, że nie pasujemy do siebie, ja jestem ogień, a ona woda, ogólnie dowiedziałem się od niej, że to, że byliśmy 8 miesięcy NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA, normalnie mi w twarz powiedziała, że "czy to były dwa lata czy 8 miesięcy, jakie to ma znaczenie" XD Nie mogłem w to uwierzyć, jak można nie mieć świadomości ile czasu się poświęciło w związku, ale po przeanalizowaniu tego i po przeczytaniu redpillowych treści zdałem sobie sprawę, że to ja dawałem z siebie więcej niż ona, to ja byłem ten beciak frajer, nice guy, co nigdy nie powie nie. Nie pokazujcie nigdy słabości przy kobiecie, ja zrobiłem to, bo miałem świadomość, że i tak jest po wszystkim i mogę jej powiedzieć, ale to na dłuższą metę i tak jest błędne, bo później ona obgada was jeszcze bardziej i znajdzie jeszcze więcej argumentów.

                      Czaicie, że ja dwa razy nie zrywałem z nią, bo myślałem, że ona pójdzie do psychoterapeuty, przepracuje to i będzie wszystko okej, że to wszystko co robi negatywnego to jest wina jej rodziców i jej byłego chłopaka? Dla jej jakby dobra nie zrywałem z nią, niszcząc siebie, jak zrywaliśmy to powiedziałem jej wprost, że u mnie rodzice na chacie nie wychodzą za bardzo do ludzi, spędzają razem czas przy telewizorze, starałem się, żeby w naszej relacji było inaczej jak u nich, że wychodziliśmy w różne miejsca itd. , a ona na to "a tym bardziej dobrze, że zerwaliśmy", czyli czytaj: a to że nie miałeś wzorca relacji damsko-męskiej przez rodziców to mnie nie interesuje, powinieneś mieć. Czujecie to? Chcecie wspierać osobę z DDA/daddy issues/jedynaczkę, gryziecie się cały czas język, żeby się nie poczuła gorzej itd. , usprawiedliwiacie ją, tłumaczycie, a ona wam mówi na końcu, że dobrze, że zerwaliśmy, bo nie masz wzorca relacji, a do tego "Nie mam szacunku do kobiet". Usłyszałem też od niej, że "Tobie przydałaby się taka konserwatywna dziewczyna ziomalka" xDD Nie wiem czy to interpretuje dobrze, ale to powiedzenie konserwatywna to miało być obraźliwe, bo ona jest tą nowoczesną, silną niezależną feministką co walczy z patriarchatem, a ty jesteś jebany katolik co chce mieć dzieci, takiej sobie szukaj, a nie mnie, bo ja chcę robić karierę. To słowo ziomalka pewnie było użyte przez to, że trochę mieliśmy mało dystansu, nigdy nie miałem relacji damsko-męskiej miłosnej i pewnie w wielu aspektach traktowałem ją jak kolegę.

 

Zerwaliśmy ze sobą w maju, tak wiem, już nie powinienem tego roztrząsać tylko iść dalej, większość rzeczy, które tutaj napisałem spisałem sobie kilka tygodni po rozstaniu, żeby przeanalizować gdzie ja zjebałem, co zjebałem, czego nie zjebałem, ile leży winy we mnie, a ile w niej.

 

Czas na ostatnią część, jeśli przeczytaliście do tego momentu to gratuluję.

 

 

Przeczytanie jej może zająć do godziny czasu, wypisałem tam WSZYSTKIE czerwone flagi (JEST ICH 140), które mi się udało u niej znaleźć, wszystkie pojebane zachowania, wszystkie rzeczy, których doświadczyłem, a są dziwne/niepokojące. Część zawiera także wiadomości, które od niej otrzymałem, zastanawiałem się czy powinienem to robić, ale myślę, że nie wszystko da się ubrać własnymi słowami, trzeba to zobaczyć.

 

 

Oto problemy jakie były z nią:

 

1) sytuacja ze szpitalem -> ona była u siebie na wiosce i miała mocne bóle brzucha, napisała mi przed zajęciami smsa, że jestem na sorze, przestraszyłem się w chuj, rzuciłem wszystko i pojechałem najbliższym pociągiem godzine do szpitala, jestem już prawie przed szpitalem, piszę do niej smsa, że zaraz będę, a ona do mnie "Mówiłam, żebyś nie przyjeżdżał, ja już jestem w domu". Może się wydawać, że to ja popełniłem błąd, o 11 byłem na miejscu, o 11 napisała, że wyniki dobre i że wraca do domu, wtedy ja wracam do siebie i się okazuje, że wypis miała o 16 czy tam 17 ze szpitala, że czekała na wyniki. Czyli ja jak frajer jestem prawie pod szpitalem, ona trolluje, że pojechała do domu, a ona czekała na badania xD Oczywiście tłumaczyła się, że silne leki, że się bała, że pokręciła wszystko, że chciała, żebym szybko wracał na zajęcia xD Jej matka była wtedy z nią i ona jej nie doradziła, że jak już przyjechałem to niech wejdę chociaż na chwilę, winę widzę tu z dwóch stron.
2)  odmawianie kilka razy dziennie kontaktu ("źle się czuje, mam okres, zmęczyłam się dzisiaj, stresuje się przed zajęciami"), moje potrzeby nie są ważne, to że przez 5 dni jestem na tabletkach i mam blue balls nie ma znaczenia, ważne, żeby ona była szczęśliwa,
3) handlowanie seksem, stawianie warunków ("jak zdasz kolokwium to ci zrobie dobrze, jak wypiłeś piwo to ci nigdy tam nie zrobie")
4) myślenie ciągle tylko o sobie  "dla mnie mój rozwój jest na pierwszym miejscu i tyle w temacie", gdy ja coś chcę zrobić to staje się to mało kluczowe,
5) ciągłe obrażanie, brak szacunku (gamoń, debil, maminsynek, frajer)
6) pomysły typu: "weźmy pięć chomików, myszke, zrobie sobie tatuaż, septum", 
7) leżenie sobie na kocu o 20 w momencie jak ja wracam zmęczony i głodny z zajęć (brak zainteresowania czy druga osoba czegoś nie potrzebuje, z mojej strony zawsze miała zapewnione jedzenie jak wracała z zajęć)
8 ) wyrywanie mojego telefonu i sprawdzanie wiadomości pod wpływem alkoholu
9) podnoszenie ręki na mnie i gadanie "przecież jestem dziewczyną, jestem drobna, co ty się dziewczyny boisz"
10) przeklinanie i agresja w momencie, gdy się odmówi jakiegoś wyjścia, zrobienia czegoś, w razie niedogadania odcina się
11) robienie gównotestów w najważniejszym momencie mojego życia (tydzień przed oddaniem pracy dyplomowej), żeby sprawdzić jak będę zachowywał jak się nie będziemy widzieć na akademiku, gdy napisałem powodzenia na kolokwium otrzymałem odpowiedź "Dzięki byku" xD
12) feministyczne poglądy ("dla mnie nie byłoby problemu spotykać się z kobietą" "jak kobieta nie chce dziecka to może je zabić") określanie się feministką, bazuje na mentalności ofiary i daje od siebie fałszywą miłość
13) jak przez kilka dni nic nie robiliśmy w łóżku i pojawiało mi się powoli blue balls, a mieliśmy na następny dzień jechać do swoich miejsc zamieszkania to powiedziała  "Nie robimy w nic łóżku, bo dojdziesz i nie będziesz chciał do mnie pisać, przetrzymam cię, żebyś nie stracił zainteresowania", 

14) gadanie że jestem za niski, oczywiście wypieranie się, że nic takiego nie było, niepamiętanie wielu rzeczy, mówienie, że "jak pije to wstępuje we mnie inna dziewczyna i żeby jej nie słuchać" (amnezja alkoholowa)
15)
denerwowanie się na to, że "używam za dużo kremu" "zużywam za dużo wody" "ile ja wody marnuję na wymycie naczyń" (skąpstwo)
16) nie chce mieć dzieci (brak długotrwałej przyszłości)

17) Tata mieszka w Wielkiej Brytanii, rozwiedli się z jej mamą gdy ona miała 12 lat, tata pił, robił długi, od kilku miesięcy nie wysyła alimentów, tata nie akceptuje tego, na jakim kierunku studiów ona studiuje (brak wsparcia ze strony ojca)

18) Gdy spytałem się jej jak było z koleżankami na imprezie to usłyszałem od niej "Wejdź sobie na instastory"
19) nie widzi problemu w tym, że "jej mama nie przejęła nazwiska po tacie przy ślubie",
20) wierzy, że kobieta może być osobą dominującą w związku i wszystko będzie wtedy okej

21) wstawiała tekst, w którym jest napisane, że inteligentna kobieta może mieć "głupszego od siebie chłopaka" (mówienie, że zrobiła test i jej wyszło, że ma wysoki poziom IQ)
22) mówiła, że jest księżniczką (raz powiedziała, że "od niej nic nie można wymagać")
23) trudniej buduje zaufanie, o większość rzeczy pyta się mamy
24) wyrywanie butelki alkoholu przy znajomych (robienie ze mnie idiote)

25) podczas wyjazdu do Warszawy (Łazienki Królewskie), gdzie byliśmy pierwszy raz w swoim życiu potrafiła założyć słuchawki i słuchać wykładu (kolejny brak szacunku)
26)
ciągłe porównywanie do ojca (ojciec zostawił jej mamę, pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, narobił długów) (brak szacunku)
27) nie docenia żadnych gestów (przeprowadzenie się do akademika, siedziałem od października do lutego na akademiku mimo zajęć zdalnych, aby mieć z nią lepszy kontakt)
28) Wstawianie ciągle wszystkiego na instastory (niski poziom prywatności)
29) jedynaczka (nie ma rodzeństwa i nie czuje empatii, chęci dzielenia się, gdy znaleźliśmy 100 zł nie potrafiła się tymi pieniędzmi podzielić, całe pieniądze wzięła dla siebie)
30) wychowana w biednej rodzinie, niby plus, ale szukała na siłę dobrych rzeczy po lumpach, bo "ona nigdy nie miała żadnych markowych ciuchów", czyli chrapka przyszłościowa na betabankomat

31) Gdy przeszły do niej koleżanki to nic mi o tym nie powiedziała, dowiedziałem się o tym od jej koleżanki z segmentu na akademiku

32) przy rozstaniu dowiedziałem się, że to, że byliśmy 8 miesięcy nie ma żadnego znaczenia, wina leży we mnie, bo nie mam szacunku do kobiet
33) nie była nigdy u psychologa, mimo że sama wstawiała grafikę nt. introwertyzmu, gdzie jest napisane, że jest osobą,która wie, że zaburzenia psychiczne należy omówić ze specjalistą i osobowość nie jest tutaj żadnym wytłumaczeniem, 
34) pojechaliśmy razem do ogrodu, który miał być otwarty według facebooka od godziny od 10 do 18, przyjechaliśmy o 16, okazało się, że zamykają go o 16 (błędna informacja na fb). Na koniec usłyszałem, że jestem pajacem

35) zrzucanie winy na drugą osobę, gdy spadła najebana z łóżka nie miała refleksji, że wypiła za dużo tylko po prostu ja jestem winien, bo jej nie złapałem
36) gadanie "jak nie będziesz bardziej romantyczny to znajde sobie innego" po 6 miesiącach związku (okazywanie braku przywiązania, szacunku),
37) w przypadku odmowy reagowanie agresją (przeklinanie)
38) przeinacza fakty, zazdrosna, bo dziewczyna "zaprosiła mnie na imprezę", a wyglądało to tak, że spytałem się jej czy już skończyła imprezować w klubie

39) gaslightning, mówienie, że nic takiego nie mówiła, powtarzanie kilka razy tej samej historii w ciągu np. miesiąca ("ona : Bo Ty mówiłeś mi ze do 20 Lidl, a jest do 9, ja: Oki, git, no ty na przystanku mówiłaś, że sprawdzałaś też, że sklep jest otwarty do 20 to nie gadaj, że ty mówiłeś xD ") (ja: "chcesz sobie zrobić operacje twarzy, bo ci się twoja twarz nie podoba" ona: "Ja mówiłam coś takiego🤔🤔🤔 Ja nie mogę sobie tego przypomnieć w ogóle, dziura") 
40) nieodpowiedzialna, w momencie, gdy portier przyszedł wyprosić mnie z akademika, w którym byłem u niej nielegalnie ta zamiast od razu otworzyć i wyjść to mówiła, że już idzie, zwlekała z tym specjalnie, bo ona ma czas, przez co dostała ostrzeżenie, oczywiście to była moja wina
41)  niezdarna, od czasu do czasu miała siniaki od uderzania się o łóżko, różne zakamarki pokoju, jak była w domu to weszła w szafkę i miała siniaka na pół nogi

42) nieszanowanie rzeczy drugiej osoby, gdy kupiłem desery, które znajdowały się u niej w lodówce to poczęstowała nimi swoją koleżankę nic o tym mi nie mówiąc, przypadkowo dowiedziałem się, że je zjadła z koleżanką nie pytając mnie o to, na końcu oczywiście ja jestem ten zły, ona wiedziała, że będę miał o tym problem i to ja jestem problemem.
43) obrażanie w stosunku do mnie traktuje jako sarkazm, to ze mną jest problem, bo nie znam się na żartach
44) niepewna siebie, potrzebuje ciągłej atencji, w przypadku empatii to daje ją w małym stopniu
45) nie otrzymałem od niej życzeń na dzień mężczyzny, mimo tego, że otrzymała je dzień wcześniej ode mnie z okazji dnia kobiet, na moje życzenia nawet nie zareagowała, tak jakby to był mój obowiązek
46) podziwia niezależne kobiety, że osiągnęły taki sukces, też by chciała taka być
47) zwolenniczka silnego makijażu, zakompleksiona
48) popada w idealizacje, jednego dnia potrafi powiedzieć, że jestem bardzo przystojny, a drugiego dnia powie co z ciebie za chłopak
49) związek traktuje jako znajomość
50) po zerwaniu z poprzednim ex bardzo szybko znalazła kolejnego frajera, czyli mnie ;) Jak spytałem się jej ile dni po tym jak zerwała z chłopakiem spotkała pierwszy raz mnie to nie odpowiedziała.

51) pod wpływem alkoholu bardzo denerwująca, toksyczna
52) kiedyś jak się rozpłakała to powiedziała, że ciężko jej się gra bycie boss bitch
53) w momencie, gdy zdobyłem tytuł inżyniera nie widziałem radości z jej strony ani żadnej reakcji, traktowała związek jak rywalizację, w tym momencie poczuła się gorsza ode mnie i zaczęła docinać
54) nieufna, w pewnym momencie związku powiedziała, że musi byc pewna, że się nie rozmyślę w kwestii związku, w momencie, gdy usunąłem kilka wiadomości i napisałem jej co w nich było to szukała drugiego dna i mówiła, że ona wie, że było coś tam jeszcze
55) byłego ex (przede mną) uważa za porażkę, mimo tego, że straciła z nim dziewictwo, uważa go za dziwnego, bo nie chciał przyjeżdżać, bo się nie chciał spotykać z jej matką.
56) trudności w komunikacji, nie potrafiła sama z siebie coś powiedzieć, trzeba jej zadawać pytania jak małemu dziecku
57) podziwia, zakochana jest w wariatce jaką jest Marylin Monroe
58) uważa się za dojrzalszą od innych
60) jeśli czegoś nie potrafię, jestem nikim, jeśli ona czegoś nie potrafi – muszę pomóc i być wyrozumiały
61) zadufana w sobie, uważa się lepsza od innych, chcę być nauczycielką, przez co przypięła sobie łatkę pouczającej, mówiła, że jak ona robi prezenty to zawsze każdy jest zadowolony
62) paranoiczna, uważa, że osoba z dobrymi intencjami chce ją skrzywdzić ("Usprawiedliwanie tego co i tak byś zrobił ze mną jest bardzo niemiłe"), w przypadku gdy musiałem się skupić na pracy dyplomowej i nie miałem czasu do niej napisać
63) "wdzięczność w jej słowniku istnieje, ale nie w zachowaniu. dogodzić jej trudno, więc może fałszywie podziękować, ale zaraz znowu będzie wymagać więcej, czegoś lepszego, kogoś lepszego."
64) "na końcu związku uznała, że to ona jest/była dobra, mężczyzna zły; konkretów jej wad, lub toksycznych zachowań się nie uświadczy, lub będą na tyle rozmyte, by i tak nie postawić jej w złym świetle
65) jej matka stosuje przemoc psychiczną w stosunku do niej, raz gdy specjalnie dziewczyna dla nas upiekła lekko słodkie pieczywo i zrobiła z nich kanapki to jej mama przyszła wtedy do kuchni i zaczęła się z niej śmiać z jakim pieczywem ona zrobiła kanapki. 
66) posiada zaburzenia narcystyczne, wiele traum, których nigdy nie przepracowała
67) proponowanie wspólnej kąpieli w domu u jej matki, w momencie, gdy jej matka jest w domu
68) przy znajomych potrafiła skrytykować nasz związek, czyli w sumie siebie samą, jeden z kolegów powiedział, że to ona jest facetem w tym związku, co ona podłapała i powiedziała "U nas jest zawsze odwrotnie bo to ja podobno jestem facetem w tym związku 😂😂😂"
69) kochała tylko co dostawała w zamian, egoistyczna, bierna i wymagająca "miłość"
70) nie ma żadnych koleżanek, ale bardzo by chciała (ciekawe czemu ma problem mieć jakąkolwiek z koleżanek hmmm)
71) gdy nie potrafiła zasnąć w moim pokoju na segmencie to w pewnym momencie wyszła i poszła do siebie spać, bo ona tutaj nie zaśnie, nie jest jej wygodnie
72) jak zamawiałem kiedyś pizze to powiedziała "Tata zawsze zamawiał pizze", zabrzmiało to wtedy dziwnie
73) popłakała się po tym jak powiedziałem jej, że nic takiego nie robiliśmy w łóżku, po rozpłakaniu się powiedziała, że gra boss bitch, ale w tej sytuacji jej się to nie udało
75) brak zainteresowania moją osobą, rozmowy na messengerze polegały na tym, że ona opowiadała o tym co się u niej dzieje, rzadko kiedy dostawałem jakiekolwiek pytania
76) władcza (zmotywuje cię do robienia pracy hehe😼🤠)
77) trauma od poprzedniego chłopaka, który mówił, że jest gruba, w momencie, gdy spytałem się jej o rozmiar ubrań to napisała "a co sprawdzasz czy nie za gruba jestem"
78) Gdy miała do recytacji wiersz to recytowała "Samochwałę" XDDD HIT
79) ma świadomość wielu swoich traum i fobii, ale nic z tym nie robi ("another phobia unlocked") ("Trauma w ogóle kategorie przypominające o czasach które gleboko zakopałam w pamięci, Skończyłam liceum i takie no i w końcu można zapomnieć") ("Kierownik to mi się tylko z traumą kojarzy") ("kolejna trauma" po tym jak trafiła na SOR z wymiotami)
80) gdy powiedziałem, że nie zna określonej piosenki to krytykuje mnie, że ją oceniam i jestem osądzający (judgemental)
81) podejście jej matki do niej, pewnie matka jej bardzo zryła banie, kiedyś dostałem od niej taką wiadomość  " Trzeba do spania, potem znowu będzie, że w nocy chodzę i przeszkadzam"
82) odmawianie wspólnego spędzania czasu, bo ważniejsze jest oglądanie tureckich romansów
83) gdy napisałem, że idę do ziomka na chwilę, otrzymałem odpowiedź "lecisz pic" xD
85) ona: "Homofobia i rasizm jest na porządku dziennym"
86) agresywna: "jak skończe te studia to się przejdę i wszystkim babom tam wjazd robię że jak hajs biorą to niech chociaż robią coś oprócz srania na sedesie"
87) nieodpowiedzialna, wysiadła wcześniej niż miała wysiąść, bo miała taki kaprys, spaliła przedłużacz, zbiła szybkę w telefonie, 
88) słabe geny, wrażliwa na mydło, uczulenie na witaminę C w dużych ilościach
89) ona: " Tak naprawdę będąc politycznie poprawnym powinno się mówić np. Afroamerykanie. Gdybym miała za sobą tak bolesną historię: lata polityki Apartheidu, niewolnictwa i poniżania przez białych jak już takiej terminologii używamy to również nie chciałabym żeby ktoś mówił na mnie CZARNA. Wolałabym CZŁOWIEK." 
90) ona: "Nie trzeba mi niczego tłumaczyć bo mam własne zdanie"

91) ona: "Ale jak już piszesz o Korwinie do kobiety to musi być bardzo źle. Rzucasz mi w twarz jakimiś antyfeministycznymi postaciami i mnie obrażasz zwyczajnie. Takie rzeczy zachowaj na czat z kolegami.
92) ona: "Ale jak widać super mądry samiec alfa nie rozkminil że jego "głupia" baba daje mu do zrozumienia że ma przestać i szuka czy może wzięła jakieś fałszywe źródło ... No cóż jak się nie ma już nic mądrego do powiedzenia to się albo szuka błędów ortograficznych albo błędów w cytowaniu" zareagowała tak po tym jak w dyskusji z nią (tak wiem, z kobietami się nie dyskutuje i nie przekonuje) wysłała mi artykuł z aszdziennika jako dowód, wyśmiałem to, powiedziałem, że aszdziennik to jest gówno co robi fakenewsy specjalnie, a ona tak zareagowała XD
93) ona: "mam nadzieje że nie jesteś jednym z tych szalonych prawicowców co kobietami chcą pomiatać xd i tworzyć typowo patriarchalną rodzinę"
94) ona: "chyba że jakoś bardzo chcesz mi wytknąć że się pomyliłam.. nie czułam potrzeby pisania tutaj rozprawki z przypisami ale teraz zaczynam się bać lekko. Dla mnie nasz czat to taki safe space a nie forum debatowe gdzie twój przeciwnik czeka aż się jebniesz"
95) ona: "a sprobowalbys nie miec naszych wspolnych zdjec na telefonie"
96) ona: "Ale prawicowi faceci zawsze będą przedstawiać wizję niekorzystną dla kobiet. Każda próba manifestacji swojego zdania kończy się Głupie feministki Albo i to mają być kobiety Tylko dlatego że nie zachowują się tak jak ktoś od nich tego oczekuje"
97) ona: "Cieszy mnie tylko że to nie tylko babki na tym nagraniu zagłuszają go ale też chłopcy ❤️" o filmiku, w którym dzieje się to:

98) ona: "Ta babka co krzyczy jest najlepsza I want to be her friend 🙌 Wyśle to na grupę żebyśmy na następny raz wiedzieli jak zachować się na seminarium"
99) ona: "Stalinowski znak to zapewne ironicznie do profesora skierowane ciekawi mnie co takiego zrobił gość"
100) ona: "Ja wiem że u Cb w domu jest dość prawicowo i konserwatywnie ale no niekoniecznie trzeba brać przykład i wyszukiwać takich skrajnych przykładów na to że lewactwo jest złe, Bo ja nie utożsamiam się z ideałami z lat 50"
101) ona: "Feminizm to też pojęcie potoczne oznaczające kobietę niezależną która nie idzie w kierunku tradycyjnej żony"
102) ona: "Ja z góry mówię prawicowa nigdy nie będę .. nie będę też odgrywać roli tradwife ani maszyny do rodzenia dzieci Aborcję popieram Popieram LGBT Popieram strajkujące kobiety które odrzuciły projekt Godek"

103) ona: "Na pierwszym miejscu jest dla mnie moja edukacja i mój rozwój. No i tyle w temacie. Nie jestem jakąś bezbronną istotką. Jak nogą tupnę to diabeł w piekle usłyszy 👹" XD
104) ona: "Musiałabym być naprawdę chora gdybym PiS popierała gdzie minister edukacji i nauki chce żeby kobiety na studia przestały chodzić XD"
105) ona: "Chodzi tutaj o cnoty niewieście według których kobieta doszła do moralnego zepsucia skupiając się na sobie. Bo już nie tylko dom dzieci ona coś dla siebie chce !? Dokładnie jak w XIX w gdzie kobieta nie miała prawa inwestować w siebie tylko zajmować się domem. Mało tego musiała nawet w złości prosić męża o pozwolenie na wyjście z domu, podróże, hobby to nie było dla kobiety. Ona miała robić to co jej facet kazał. Straszne"
106) ona: "Jakbym cały czas dzieciory rodziła i w domu była to do niczego bym w życiu nie doszła" XD
107) ona: "Ale my nie mówimy o urlopie macierzyńskim, czarnek powiedział że jak pierwsze dziecko jak kobieta taka stara 30 lat to kiedy ona ich więcej urodzi"
108) ona: "Nie zwiększy się już przyrostu bo tendencje wieku są inne. Potrzeby i świadomość się zmienia. Wszędzie będzie niż demograficzny"

109) ona: "Jedyne co może być pomocne to dodatki pieniężne na edukację dziecka i niezbędne artykuły niemowlęce, bo niestety ale pieluchy też kosztują 💩💩" w kontekście jak pomóc w zwiększeniu demografii
110) ona: "No kiedyś ludzie siedzieli razem i byli swoją rozrywką. Teraz jest Netflix każdy zamyka pokój i ma wywalone na socializing. Ciężko teraz też o kogoś normalnego żeby nie okazał się fałszywy. Na social mediach wszyscy są piękni i dobrzy. Modli się pod figura a diabła ma za skóra jak to mówią"
111) ona: "Feminizm nie polega na nienawidzeniu mężczyzn, Jeszcze raz mówię feminizm , zdrowy feminizm jest dobry."
112) znalazłem artykuł, w którym jest napisane, że mężczyźni są atakowani przez feministki, jej odpowiedź: "Nie wiem co Ty czytasz ale to jakieś portale dla mizoginów albo propaganda Czarnka"
113) ona: "Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Zapewne są też kobiety które nie wiedzą co feminizm tak naprawdę znaczy i sam ten termin przez nie staje się ofiarą okrutnych żartów. Nie zmienia to jednak faktu, że dobra feministka jest bliżej ciebie niż myślisz" CREEPY xD
114) ona: "Feministka( ta prawdziwa ) nie twierdzi że mężczyzna może być dyskryminowany. Jako zdroworozsądkowa feministka uważam że mężczyźni też są ofiarą pewnych stereotypów. Smutne jest to że one wywodzą się z konserwatywnych środowisk i czasów kiedy kobiety nie miały praw"

115) ona: "A tłumaczenie pay gap jest mniejsze i nie marudź to trochę 2/10 bo to jakbyś mówił że dobrze iż takie coś istnieje. Ciekawe jakbyś Ty się czuł gdyby pay gap dotyczyło twojej płci"
116) ona: "Dobra weź mi nie wysyłaj jakiegoś gówna co mnie nawet boli, ja tam nic do mężczyzn nie mam i nie miałam, Jakbym miała to bym się z tobą nie umówiła na randkę raczej"
117) ona: "To że dziewczyna nie chce żeby jej chłopak chlal co 5 minut bo obawia się żeby nie okazał się alkoholikiem to raczej nie jest kontrolowanie. Bardziej strach z mojej strony, że znowu poznaje kogoś gadamy gadamy, spotykamy się a potem klapa ..."
118) ona tłumacząc mi dlaczego pojechała do domu w momencie jak ja miałem tydzień do skończenia pracy dyplomowej, chciałem się z nią umówić na spotkanie mimo tego, taki byłem zaślepiony, że ona była ważniejsza dla mnie od pracy, to nie znaczy, że chciałem jej nie skończyć tylko byłem w stanie znaleźć dla niej chwile czasu : "A z tym testem to ja tak powiedziałam bo miałam co do ciebie wątpliwości i bałam się inwestycji czasu ze swojej strony, głównie tego że mogłabym tego żałować w przyszłości.
A miałam wątpliwości bo Ty tak spałeś, cały czas pisałeś to ja lecę do spania. Zmywać ci się nie chciało a jeszcze raz jak mnie odprowadzałeś zdążyłam wejść do autobusu, a jakas typiara zapraszała cię na imprezę. Poczułam wtedy że wysilam się jak jakaś idiotka a Ty jesteś wygodny. Rzuciłam głupio tekstem że jadę bo koleżanka jedzie żeby się nie tłumaczyć"

119) ona: "W sumie mogłam prawdę powiedzieć ale wiesz ja też nie lubię pokazywać się z tej bardziej wrażliwej strony" -> patrzcie co feminizm robi z kobietami ;.;
120) ona:" Czasami mnie już roznosi po prostu, staram się chronić siebie przed rozczarowaniem. Prawdopodobnie wielokrotnie niesłusznie ale musisz mnie trochę zrozumieć"
121) pod wpływem alkoholu powiedziała: "jak chłopak nikogo wcześniej nie miał to znaczy, że jest beznadziejny i że nie umie się zachować", obróciła to w to, że "Źle zapamiętałeś Ja mówię że są tacy co poznają nową dziewczynę i mówią jej że wcześniej nie mieli żadnej. A że z 5 nie wyszło bo nie umiał się zachować to już nie powie, a każdej kolejnej będzie wciskał że jest jego "pierwsza", a jak coś źle zrobi to dlatego że nie wie jak się zachować bo taka nowa sytuacja, dziewczyny wcześniej nie miał xd" -> REDPILL miał rację, nigdy nie mów o swoim doświadczeniu z kobietami
122) ona ALERT: "Dla mnie to nie ma znaczenia, nie wierzę w jakieś dziewictwo czy cokolwiek w tym stylu. Ważne żeby chłopak był dobrym człowiekiem a nie kłamał jak szewc."
123) ona: "Pewnie tak ja ogólnie miałam dużo takich dziwnych wypadków 😂😂, weird kid, kiedyś byłam na zjeżdżalni i spadłam poldupkiem na beton z samej góry, albo na huśtawce jeszcze lepsze.. zapomnialam się trzymać i zrobiłam salto na łeb"
124) na geja, który naprzeciwko mieszka gada: "No on fajny jest taki śmieszny"

125) ona: "less people less problems" "Nie wiem czy chce wlasnie z dzieciakami, juz chyba wole korpo" w kontekście wyboru pracy w przyszłości
126) chciała mnie malować, po kilku miesiącach związku powiedziała, że fajnie jakbym ogolił nogi i klatę, powiedziała, że nie chciała mnie na początku stresować, dlatego o tym nie mówiła
127) zrobiła mi pretensję o to, że powiedziałem do kolegi, że na dole na portierni ma odkurzacz, czym zasugerowałem mu, że ma syf na pokoju
128) ona: "Ale wcześniej jechałeś do siebie i wieść o tobie ginęła, to nie wiedziałam co mam sobie myśleć, a teraz jest juz dobrze", nie piszesz do niej kilka dni, obrażona na cały świat, potrzebuje ciągłej, ciągłej, ciągłej atencji.

129) ona: "Koleżanki mówią że cię zmieniłam do wygrania, a druga teoria to że jesteś moim fake kontem i liczę na nagrodę 😂😂, mogę je zabić 🙂"
130) gdy przyjeżdżała do mnie na akademik to, żeby nie robić przypału pierwsza wychodziła, miała czekać przy akademiku, kiedyś była sytuacja, że zostały 4 minuty do odjazdu tramwaju, zamiast na mnie poczekać to poszła sama i czekała prawie pod samym autobusem, wyjebane na to, że ktoś ma ją odprowadzić, pójdzie sama...
131) Gdy się pokłóciliśmy i nie odpisywała kilka dni to napisała "Potrzebowałam trochę czasu, może pogadamy", przyszła do mnie i spytała się co mam jej do powiedzenia xD

132) Napisałem jej wcześniej, że siedzę z kolegami, później napisałem, że teraz pije alkohol i pizzę, ona się mnie pyta: "Czy z chłopakami piję czy sam", nie słucha co mówi druga osoba, ma na nią wyjebane, na zwrócenie uwagi, że nie słucha odpowiada "Nie no pytam czy w końcu poszedłeś 😅😆bo z wami chłopakami to różnie bywa", nie słucha, opowiadałem jej kiedyś, że pracowałem na dowozach jedzenia pod dom, po kilku miesiącach spytała się co to za firma z dowozami, gaslightning v.2
133) koleżanka napisała jej, że kupiła te same pierogi co ona i jej nie smakują, odpisałem, że mogły jej nie smakować w zależności jakie kupiła, bo są z warzywami i z mięsem, w odpowiedzi dowiedziałem się, że "Dobre są nie znacie się" wtf xD

135) napisałem jej o chłopaku, który podrywa dziewczyny mówiąc "ona ma czym pierdzieć", ex odpowiada "Albo jeszcze nie czas na niego chociaż już swoje lata ma", kolega ma 24 lata, odpisałem jej, że nie ma co się śpieszyć kolega, a ona odpisała "No ja myślę ze swojej perspektywy ale laski też są różne" -> tutaj można powiedzieć, że ma świadomość ściany co jest ciekawe, bo mało która tak ma, ogólnie ona nakładała tyle makijażu, spędzała tyle czasu na malowanie, że szok
136) ona: "Może buchne mamie szklanki do deserów ładne, Nie używa to po co jej 😂😂", wzięła bez pytania światełka świąteczne bez informowania matki o tym." bała się, żeby nie kupić mamie złego prezentu, bo jak będzie zły to wyrzuci ona go do kosza
137) jak spytałem się jej, czy jak ciotka po nią przychodzi to czy mama ją zawozi to odpisała mi "książke piszesz?"
138) jak napisałem jej dla żartów, że anulowałem bilety do stolicy, bo zaczęła mi pisać, że mnie zbije (żartobliwie, w kontekście do sprawy Johnnego Deppa i Amber Heard, gdzie Amber Heard znęcała się fizycznie i psychicznie nad Johnnym Deppem, powiedziała wtedy, że też mnie może zbić, żebym nie był poszkodowany) to odpisała "To sam pojedziesz bez dziewczyny, frajer"

 

 

Dziękuje każdemu co to przeczytał, czekam bardzo co o tym sądzicie, zobaczcie ile udało mi się znaleźć dziwnych zachowań u niej, a ja mimo tego tkwiłem w tym związku, bo myślałem, że pójdzie na psychoterapię i się wszystko ułoży, oglądałem wczoraj filmik absolutarianina pt. "Samotne córki samotnych matek 2/2" i sytuacja wygląda bardzo podobnie jak u mojej ex. Teraz jest na etapie chłopaka nr.3, z tego co mówił absolutarianin ten nr.3 to jest betaprovider, wydaje mi się, że się to sprawdziło, bo obecnie ona nie mieszka na akademiku tylko siedzi u jakiegoś beciaka na  jego chacie XD

 

           Na szczęście nie skończyłem jak wrak człowieka po takim związku, moja rodzina jest jaka jest, ale jest pełna, mama wychowała się w patriarchalnej rodzinie, ósemka rodzeństwa, ze wsi, skromna, nadopiekuńcza, bo nadopiekuńcza, ale pomogła mojemu ojcu jak miał problemy z alkoholem, nie zostawiła go, ja na szczęście nie widziałem jak on pił, bo pił przed moimi narodzinami. Mam brata, który mnie wspiera, nie wyobrażam sobie życia jako jedynak, gdyby nie ich wsparcie to myślę, że źle mogłoby to się skończyć. Dziękuję całemu ruchu redpill, z tą wiedzą redpillową byłem w lekkim stopniu zaznajomiony wcześniej przed związkiem dzięki Carrionerowi co pozwoliło mi w jakimś stopniu nie przyssać się za bardzo emocjonalnie do toksyka. Sprowadzenie na ziemię przez feministkę pozwoliło mi w jakimś stopniu przełknąć chociaż część tej czerwonej pigułki. Pisałem z najważniejszymi osobami z redpilla w PL i słyszałem różne opinie nt. tych czerwonych flag, jedna osoba mówiła, że rozstanie to najlepsze co mogło mi się przytrafić w przypadku tego związku, druga, że mam się przyzwyczaić, że większość kobiet tak się zachowuje, a trzecia, że urwałem się spod sznura. Teraz ciągły grinding i przenosimy góry. Koniec. 

 

Edytowane przez Maciej45
zmiana tytułu i treści
  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maciej45 zmienił(a) tytuł na Związek z jedynaczką,feministką z DDA/daddyissues

Ale gość wszystko rozpracował na medal. Chłopie też chyba za dużo myślisz, analizujesz, wrzodów sobie narobisz, to Ciebie uchroni nie raz od złych rzeczy ale nie przesadzaj, bo będziesz sobie wkręcał czasem niepotrzebne rzeczy.

A i idź na siłownie, 70kg to chudy jesteś, rób rzeźbę i masę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bogumil_h napisał:

Do akademika kurde, do...

 

 

No chyba, że na dachu urzędowaliście. 

 

 

A tak w ogóle to dobra lista, ciekawe spostrzeżenia. Ja bym zwariował po dwóch dniach.

 

Trzymaj się Bracie.

Wiesz co, wtedy był okres covidowy, ja byłem sam na pokoju i ona sama na pokoju, wydaje się, że co to za standard, akademik, ale powiem ci, że są takie akademiki, że wyglądają lepiej niż średnie mieszkanie w mieście. Nie ma sprawy, musiałem jakoś przemyśleć wszystko co się odjebało, tak to jest jak się jest zdesperowany, nie było nigdy w związku, uwierzyło się, że to jest ta jedyna, jeszcze do tego ogarnięta, ja w trakcie tego związku jakoś w 4-5 miesiącu byłem w kontakcie z gościem ze strony swiadomosc-zwiazkow i mi pisał, że przeprowadzka do akademika do niej to jest duży błąd, że tylko na tym stracę, nie posłuchałem go i miał rację. Trzymam się, ogólnie w trakcie związku udało mi się schudnąć jakieś 14 kilo, bo jadłem kobiece zapotrzebowanie dzienne (deficyt kaloryczny), wchłaniałem max 1500 kcal, byłem zmęczony, rozjebany przez ten związek, największy plus to zmniejszenie tej wagi. Schudłem te 20kg+, biegam regularnie, moim celem jest udział w biegu listopadowym na 11km, grinding i jeszcze raz grinding, dam radę.

 

43 minuty temu, Barry napisał:

Zabieram się do czytania bo mi scroll przestał działać w trakcie

16. ona nie chce mieć dzieci z Tobą. Przerabiałem

 😱

 No trochę tego jest xD Ta nie chce mieć dzieci, w ogóle tutaj muszę rozwinąć tą kwestię, bo ona nie chce dzieci przez to, że jest feministką (ma zjebane poglądy), ojciec był porażką, jej matka powiedziała jej wprost, że ona jest wpadką, jakim trzeba być skurwysynem, żeby powiedzieć swojemu dziecku, że jest wpadką, ona ma to cały czas w głowie, do tego dochodzi to, że mieszka blisko jakiejś patologicznej rodziny gdzie ojciec pije, nie pracuje, nic nie robi, a matka robi wszystko za niego, a mają dzieci, wcale jej się nie dziwie, że nie chce mieć dzieci przez taki wpływ, thank you next.

36 minut temu, spacemarine napisał:

Ale gość wszystko rozpracował na medal. Chłopie też chyba za dużo myślisz, analizujesz, wrzodów sobie narobisz, to Ciebie uchroni nie raz od złych rzeczy ale nie przesadzaj, bo będziesz sobie wkręcał czasem niepotrzebne rzeczy.

A i idź na siłownie, 70kg to chudy jesteś, rób rzeźbę i masę.

Po napisaniu tego miałem te same spostrzeżenia, że jestem za bardzo emocjonalny, za bardzo analizuję, ze wszystkim co napisałeś się zgadzam. Potrzebowałem tego, żeby zrozumieć siebie, zmienić charakter, nastawienie, w jakimś stopniu jestem jej wdzięczny, bo bez tego zerwania bym nie dotarł do treści redpillowych, jej powody zerwania mnie rozśmieszyły, poczułem ulgę. Mam dużo cech introwertycznych, więcej analizuje jak działam. Wydaje się to błędem, ale z punktu widzenia związku miałem momenty, że się zastanawiałem, czy ktoś mnie nie robi w chuja. Jak ona odpierdalała jakieś krzywe akcje to ja jej zadawałem pytania, wytykałem jej hipokryzję, ale zawsze to jej przeszkadzało, że za dużo analizuję.  Miałem lęki przed tym, żeby zrobić coś nowego, zacząłem brać odpowiedzialność i się opłaciło. Od października lecę na siłownie, ważę aktualnie 76kg, więc już nię będę katował cardio tylko mięśnie. :V 

Edytowane przez Maciej45
literówka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma co rozmyślać nad nieudaną relacją. Tylko trzeba zacząć pracować nad sobą i to nie poprzez czytanie blackpillów czy redpillów (podstawowa wiedza się przyda) tylko działać. Ogarniać się życiowo, praca, hajs, pewność siebie, wygląd, status. Twoje dzieciństwo zaważyło że trochę się spizdowaciłeś. Nastolatek nie powinien słuchać mamy, tylko wracać do domu późnym wieczorem i odwalać akcje. Teraz już przepadło. Ale moim zdaniem nie analizuj przeszłych relacji i każdego słowa co ci ona powiedziała, bo stało się tak że wyczuła słabego typa i poszło z górki. Co do czerwonych flag, to jakby mi jakaś laska pieprzyła takie głupoty i robiła takie rzeczy że idzie tańczyć z Chadem aby wywołać zazdrość, to bym ją od razu zlał.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ManOfGod napisał:

Dokładnie wozić się kradzioną furą, dilować i czasami skroić starych z hajsu 😉

Takie dzieciaki są najukochańsze 😊

Wiesz, może nie skończy taki najlepiej ale przynajmniej w młodym wieku narucha się na całe życie XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje przemyślenia:

- rozstanie - same gówno argumenty, czyli była to zaplanowana akcja (Rollo nawet mówi o 6 mies przygotowań), żebyś się podłożył, żeby zrobić z ciebie winnego i zboostować ego bluepillowymi zachowaniami w trakcie rozstania.

- długi opis - masz to w teorii rozpracowane, ale bardzo to w tobie siedzi i to jest niestety blue pill, dopóki się nie odetniesz od babska i zapomnisz nie pójdziesz dalej. 

 

No i tradycyjnie - zalecana siłka, sporty walki, ograniczenie do minimum alko i skupienie się na karierze (mało o tym piszesz).

 Stawiaj siebie na 1 miejscu a nie baby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, zuckerfrei napisał:

@Maciej45 zuchu czego Ty oczekujesz? Przeczytaj tytuł swojego topiku. Już? I teraz weź rozbieg....

 

 

 

 

 

 

Macie tej kolki jeszcze? 

Niczego nie oczekuje, opisałem co ja przeżyłem dla ogarnięcia dlaczego byłem w takim związku, dla innych, żeby uważali.

 

11 minut temu, Ace of Spades napisał:

Zamiast marnować czas na Forumie powinieneś pisać poczytne książki dla kobiet, zarobiłbyś niezły hajs na utrzymanie jedynaczki-feministki.

Jeśli to nie sarkazm to powiem ci, że bardzo chaotycznie pisze, nieskładnie, zawsze to jakiś pomysł xD

 

2 minuty temu, Władimir Władimirowicz napisał:

Tu nie ma co rozmyślać nad nieudaną relacją. Tylko trzeba zacząć pracować nad sobą i to nie poprzez czytanie blackpillów czy redpillów (podstawowa wiedza się przyda) tylko działać. Ogarniać się życiowo, praca, hajs, pewność siebie, wygląd, status. Twoje dzieciństwo zaważyło że trochę się spizdowaciłeś. Nastolatek nie powinien słuchać mamy, tylko wracać do domu późnym wieczorem i odwalać akcje. Teraz już przepadło. Ale moim zdaniem nie analizuj przeszłych relacji i każdego słowa co ci ona powiedziała, bo stało się tak że wyczuła słabego typa i poszło z górki. Co do czerwonych flag, to jakby mi jakaś laska pieprzyła takie głupoty i robiła takie rzeczy że idzie tańczyć z Chadem aby wywołać zazdrość, to bym ją od razu zlał.

Pracuję nad sobą, schudłem 20kg, codziennie bieganie, jestem na etapie pisania pracy magisterskiej. No dokładnie, nadopiekuńcza matka wpłynęła na to, że stałem się nice guyem, że zawsze uspakajałem konflikty. W towarzystwie zawsze się nie odzywałem, traktowali mnie jak frajera bez swojego zdania i takiego co się nie umie odezwać. Na szczęście jak zacząłem 4 lata temu studia to poszedłem do obcego miasta, na akademik i tam z czystą kartą byłem normalnym gościem. Mówię, analizuje dla siebie, żeby wiedzieć co się odjebało, wiem, że wyczuła słabego typa, ja przy tym trwałem, bo mi się białorycerzyk odpalił, że ona przeszła swoje i czasami bluepillowe zachowania nie będą złe. Ona poszła tańczyć z chadem, bo zobaczyła, że ja straciłem zainteresowanie, raczej po prostu pomyślała, że straciłem całkowicie zainteresowanie i szukała kolejnego celu, wydaje mi się, że nie zrobiła tego w celu wywołania zazdrości. 

 

18 minut temu, spacemarine napisał:

Szkoda trochę dziewczyny, jak matka gada jej że jest wpadką, przyznam że to się powtarza coraz częściej walnięte matki co myślą że są alfa i omegą, często to nie tylko daddy issues. To pokazuje jak bardzo trzeba się przyglądać rodzicom dziewczyny

Tak, jej matka to najgorsza matka obcej osoby jaką spotkałem w życiu. Mówienie córce, że jest wpadką, normalnie matka jej powiedziała, że jest problem z wożeniem jej 50km na pociąg na studia, bo paliwo wzrosło, z intencją, że szukaj kasy albo to przemyśl ze studiami. Ona się bała jej robić prezenty w takim sensie, że ona by była zdolna wywalić coś co jej się nie podoba do śmietnika. Kiedyś kupiła matce koszulkę z lumpeksu, dziewczyna ucieszona, że to da matce, a matka zaczęła od razu gadać, że widać, że w lumpeksie to kupiłaś, współczuje jej w chuj, ale co zrobić. Tak jak pisałem w swojej historii, ex się napracowała, zrobiła słodkie pieczywo, bała się, żeby nie wyszedł zakalec, bo jak wyszedł to "ona się zabije", bardzo jej zależało na tym, żeby to wyszło, zajebiste zrobiła to jedzenie, a jej matka wparowuje do kuchni i zaczyna się z niej śmiać, że z jakiego ty pieczywa kanapki zrobiłaś, dziewczyna nawet nie zareagowała, tak zlansowaną głowę miała zachowaniem matki. Żałuję, że nie miałem w tamtym momencie odpowiedniej pewności siebie, żeby zwrócić matce uwagę, pewnie bym przez to został wyjebany z chaty, a dziewczyna by przejęła prawdopodobnie stronę matki, ale chociaż bym miał czyste sumienie, że zareagowałem.

 

10 minut temu, MM_ napisał:

Moje przemyślenia:

- rozstanie - same gówno argumenty, czyli była to zaplanowana akcja (Rollo nawet mówi o 6 mies przygotowań), żebyś się podłożył, żeby zrobić z ciebie winnego i zboostować ego bluepillowymi zachowaniami w trakcie rozstania.

- długi opis - masz to w teorii rozpracowane, ale bardzo to w tobie siedzi i to jest niestety blue pill, dopóki się nie odetniesz od babska i zapomnisz nie pójdziesz dalej. 

 

No i tradycyjnie - zalecana siłka, sporty walki, ograniczenie do minimum alko i skupienie się na karierze (mało o tym piszesz).

 Stawiaj siebie na 1 miejscu a nie baby.

Rozstanie -> Ona mi dawała miesiąc/dwa miesiące wcześniej takie mikro sygnały, że chce się rozstać, bo czasami ją łapałem na słowie, że mówiła o czymś w takim kontekście jakbyśmy razem mieli dalej nie być, ciekawe jest to, że na początku maja mówiła, że od października weźmiemy razem pokój na akademiku, a w połowie maja już było zerwanie XD Matka na nią w chuj wpłynęła, bo jej się wydaje, że matka jest wszechwiedząca i ją uchroni przed wszystkim, do mężczyzn nie ma zaufania, więc ona może ufać tylko matce, bo tylko ją ma. Tak, te kwiaty i ogólnie pisanie to było boostowanie jej ego, ja wyszedłem na frajera co błaga, żeby została, a ona silna,niezależna zrywa.

 

Długi opis -> Tak w teorii mam to rozpracowane, największy błąd jaki zrobiłem to to, że nie zablokowałem jej na social mediach, mam ją na facebooku, instagramie, jak widzę, że ona wstawia coś na insta to ja już się zastanawiam co tam może być, wkurwia mnie to bardzo. Byłem na festiwalu rapowym, przelizałem się z dziewczyną i myślałem, że to mi pomoże zapomnieć, ale nie pomogło, tak się zastanawiam, czy nie potrzebuję następnego związku, nawet miesięcznego, żeby zapomnieć o poprzedniej i żeby nie być w stagnacji. Praktycznie mam takie jazdy w głowie, że jak pojechałem do miasta gdzie ona studiuje to miałem kilka razy myśli, że to ona idzie, a to szła inna dziewczyna, pojebane... Tak to jest jak się człowiek za bardzo zaangażuje, przyszłości z nią bym nie miał, bo nie widzę ją w roli moich dzieci, na LTRa ogólnie się nie nadaje, okres demo był zajebisty, ale po okresie demo to już był dramat.

 

Jeśli chodzi o ostatnią część -> Od października lecę na siłownię, lipiec-wrzesień biegałem dzień w dzień, mimo że powinienem biegać 3 razy tygodniowo to biegałem codziennie, alkohol pije raz na miesiąc, jakoś po zerwaniu od połowy maja miałem nofapa do września, nie mam pojęcia czy mi to pomogło w czymś, ale na pewno mentalnie to mnie podbudowało, że coś co robiłem przez 12 lat regularnie mogłem przerwać. O jakiś sportach walki pomyślę, zobacze jak z czasem. Jeśli chodzi o karierę to mało o niej piszę, bo na razie skupiam się na robieniu magisterki, koreluje ona z moim ścisłym kierunkiem studiów, to co studiuje na studiach robię od ośmiu lat, skończyłem technikum nacechowane ten kierunek. Tak nie mam zamiaru już stawiać na piedestale kobiet, tak mi wzrósł poziom testosteronu i tak mam wyjebane już na relacje damsko-męskie, sparzyłem się, ciężko mi pewnie będzie utworzyć jakąkolwiek relację, ale teraz stawiam siebie na pierwszym miejscu, mam 24 lata, mam czas, jak nie to wypierdolę gdzieś do Azji i tyle. Wzrostu nie mam (177), ale z mordy jestem 8-9/10.

20 minut temu, Król Jarosław I napisał:

 

Też ci to chciałem napisać. 

No to prawda, ale według mnie i tak trochę przesadzone, że każda się tak zachowuje, bo jak ktoś ma jazdy stricte wynikające z zerwaną więzi z ojcem to nie można powiedzieć, że każda się tak zachowuje.

16 minut temu, BumTrarara napisał:

138 punktów z czerwonymi flagami? o_O

 

Tak z 50 pewnie to czerwone flagi, nie wszystko co tam jest to czerwone flagi, są różne jej wypowiedzi plus dziwne zachowania, które można różnie interpretować ;) Tak tyle tego jest, jak mniemam jest tam 90% rzeczy, które wydawały mi się dziwne, nie wszystkie co były pamiętam, bo były w okresie demo (pierwsze 3-4 miesiące), a niektórych nawet nie mam świadomości, że mogą być podejrzane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Barry za młody jesteś na Heroda czyt za krótko na forum jesteś, aby pamiętać, a co dopiero sprawdzić. A z tą wyższością to pudło maksymalne. Mam inną optykę. Kumkasz? Czy miesiączka przysłoniła Ci zdrowy osąd? Pozdrawiam serdecznie miłego dnia. 

5 minut temu, Maciej45 napisał:

dla innych, żeby uważali.

Ciekawe czy posluchajoooo...

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS. Taka ciekawostka, kiedyś natrafiłem to w jakimś filmiku albo w poście. Jeśli dziewczyna wychowuje samotnie córkę, a córka zaczyna wychodzić z chłopakami, jest w związku to automatycznie matka zaczyna z nią rywalizować czyt. zaczyna dbać o siebie. Jak byłem u niej na chacie to matka miała rowerek stacjonarny na pokoju XD Na kanale Musisz Wiedzieć jest fajny filmik  "Musisz wiedzieć || #27 Ona jest inna", najśmieszniejsze jest to, że ten test o którym mówił Musisz Wiedzieć, żeby powiedzieć o intercyzie to dokładnie zrobiłem z dziewczyną , z którą byłem 8 miesięcy, nieświadomie go zrobiłem nie oglądając tego materiału xD jakoś w 5-6 miesiącu związku powiedziałem jej, że są pojebane czasy i ogólnie jakbyśmy brali ślub to z intercyzą, ona zaczęła mi gadać, że w sumie my nic takiego wielce nie mamy, ja jej powiedziałem, że mam kilka mieszkań i wg. mnie intercyza jest dobra, odpowiedziała mi, że ona jest inna, że ona by mi takiego świństwa nie zrobiła, gotcha XD

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Maciej45 napisał:

No to prawda, ale według mnie i tak trochę przesadzone, że każda się tak zachowuje, bo jak ktoś ma jazdy stricte wynikające z zerwaną więzi z ojcem to nie można powiedzieć, że każda się tak zachowuje.

 

Ehhh. Oczywiście, że nie chodziło o to, że każda kobieta jest od kalki odbita od tego jebniętego oszołoma z którym zmarnowałeś ostatnie pół roku zamiast pójść do prostytutki i skupić się nauce tylko o pewne wspólne cechy wszystkich p0leczek takie jak : Przemoc psychiczna i emocjonalna, zamiłowanie do lewactwa, agitacje do brudu i czarnych, dużo gadania mało robienia generalnie lenistwo, hedonizm, kutas-karuzela mode on, absolutna bezkrytyczność, niemożliwość stworzenia z nimi CZEGOKOLWIEK stałego, roszczeniowość i wiele wiele innych.

 

Przyzwyczaj się.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, zuckerfrei said:

@Barry za młody jesteś na Heroda czyt za krótko na forum jesteś, aby pamiętać, a co dopiero sprawdzić. A z tą wyższością to pudło maksymalne. Mam inną optykę. Kumkasz? Czy miesiączka przysłoniła Ci zdrowy osąd? Pozdrawiam serdecznie miłego dnia. 

Ciekawe czy posluchajoooo...

Uwielbiam argument o wieku, on tylko dokłada do pieca o wyższości nad innymi, nie mając nic poza przebytymi wiosnami do dodania, kumasz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Barry napisał:

argument

Jedziesz schematem, zinterpretowałeś to w ten sposób, że starz mam większy itd... Ja doskonale zdaje sobie sprawę i jest to normalne, że młodszy typ może być mądrzejszy, bardziej doświadczony, niż moja skromna osoba. Ale Ty jak to kobieta lecisz utartym schematem...

 

Sprawdź całą moją aktywność na forum, następnie wydawaj sobie osądy, czy inne chuje muje dzikie węże. Ale Ty mierzysz wszytko swoją miarką. Kompletnie nie wiesz z kim tańczysz pączusiu. Pozdrawiam różyczko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Barry napisał:

Zabieram się do czytania bo mi scroll przestał działać w trakcie

16. ona nie chce mieć dzieci z Tobą. Przerabiałem

 😱

Może sobie coś wmówiłem, może nie mam racji, ale jak dla mnie to nie chodzi o to, że nie chce mieć ze mną tylko, że ogólnie w ogóle nie chce, wpływ matki/ojca+wpływ toksycznych sąsiadów+feministyczne poglądy+poczucie bycia nikim -> matka do niej powiedziała, że była wpadką. W wersji demo mówiła mi, że może kiedyś jedno dziecko, ale później po demo mówiła, że nie chce w ogóle, tak to jest xD Ona ma bardzo mały poziom zaufania do ludzi, w miejscach publicznych potrafiła się w ogóle nie odzywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.