Skocz do zawartości

Bez paniki podyskutujmy o IV rewolucji przemysłowej


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, zychu napisał:

Ile wynosiło optimum populacji dla naszej nieszczęsnej planety? 2,5 miliarda? 

Nie będzie żadnego ludobójstwa. Europejczycy sami nie chcą mieć dzieci - co pokolenie jest nas połowa tego, co w poprzednim pokoleniu. Problemem w przeludnieniu są hindusi, Afrykańczycy i część ludów bliskiego wschodu. 

Temat jest bardziej złożony niż strach jelit, że jest nas za dużo. Jest za mało potrafiących myśleć, czyli z wysokim IQ. Mam nadzieję, że szeroko pojęci rządzący nie są nadto tępi, aby tego nie rozumieć (heh, nadzieja matką głupich)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, Strusprawa1 said:

1. Czy jest się czym przejmować?
2. Jak to odciśnie piętno na nas i w jakim okresie czasu według was?
3. Czy sprzeciwiacie się temu, a jeśli tak, to w jaki sposób?
4. Jak wy to widzicie i czy jest to bardziej szansa czy zagrożenie?

1. W naszej perspektywie czasowej - nie. Zmiany "rewolucji przemysłowej" będą na tyle powolne względem innych wydarzeń, że się nie wyróżnią.

2. Najbliższe 20-30 lat nadal będzie należało do "ML" opartego o dużą ilość komend if-then-else. Tam, gdzie nadal będzie prąd, oczywiście.

3. Czy sprzeciwiamy się wybuchowi wulkanu? Nadchodzącej wiośnie? Mrówka w katedrze.

4. To co KS nazywa "rewolucją przemysłową", jest tak naprawdę jedynie procesem ewolucyjnym. Powolnym, słabo zmiennym. To co naprawdę nadejdzie, to kolejna "osobliwość". Punkt czasu, za którym nie jesteśmy w stanie poprawnie przewidzieć przyszłości, ponieważ wszystko się zmieni. Pierwszą była mowa, drugą - pismo. Niektórzy mówią że trzecią były komputery, ale to tylko ewolucja kalkulatora czy abakusa. Kiedy? Nie wiadomo, w okresie pomiędzy kilka a 200 lat. To będzie szansa, ordo ab chao.

17 hours ago, bzgqdn said:

Wielu ludzi, szczególnie tych tzw. "wyrobników" straci pracę.

To samo mówili jak upadały firmy produkujące powozy konne. Jak znikały introligatornie, czy nawet jak zamykano fabryki płyt gramofonowych.

16 hours ago, zychu said:

ta wiedza jest bezcenna

"Sam naprawiam swój agregat prądotwórczy - kurs przyspieszony w 24 godziny, dołączone 4 świeczki i paczka zapałek".

7 hours ago, spacemarine said:

No i nie zapominajmy o systemie oceny kredytu społecznego, który będzie śrubował ludziom wymagania i ograniczał dostęp do usług/zasobów

Jakim ludziom - to podstawowe, nie zadawane pytanie.

SCS zacznie karać np. za plucie na chodnik. Za rzucanie butelek po piwie na trawnik. Za nie posprzątanie z klatki schodowej gówna po swoim psie. Za wyzywanie innego człowieka na ulicy.

Ale może będą też "plusy" za podniesienie papierka. Za utrzymanie prędkości w granicach dozwolonych przez znaki drogowe. Za opłacenie podatków przed terminem.

W tej chwili jesteśmy do tego przygotowywani... do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych.

I tych, którzy sami się garną do grupy "gorszych" swoimi własnymi czynami - czy tak naprawdę jest czego żałować? Dla np. morderców odpowiedź jest oczywista... ale nastąpi ewolucja granicy w stronę powiększenia zachowań niepożądanych, i tyle.

Zasoby zawsze były ograniczone - po prostu ta prawda do nas wraca, z zemstą za wieloletnią ucztę kredytową...

 

Aha, co do wszelkich "planów" dotyczących zniewolenia, zakazania, hodowli itd. - "żaden plan nie wytrzymuje konfrontacji z wrogiem". I tyle - będzie musiało być to, co zadziała, niezależnie od planów chorych idealistów. Jak ogródki działkowe w komunie, gdy zabrakło żywności.

  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Nie będzie żadnego ludobójstwa. 

W podręczniku do historii średniowiecza dla szkół średnich - pisanym jeszcze na początku XXI wieku - można było przeczytać, że jednym z czynników, które pchnęły Łacinników w kierunku Lewantu była presja demograficzna, która przejawiała się tym, że dla feudałów europejskich było za mało torta do podziału, co powodowało wewnętrzne ruchawki. Trzeba było tę skłonność do wojowania przekierować na zbożny cel, a przy okazji odciążyć Europę. 

Podobnie robią kraje Trzeciego Świata, eksportując na Zachód mężczyzn w wieku poborowym. Młodym chce się dupczyć, ale nie ma jak, nie ma kogo, roboty też nie wystarczy dla wszystkich, zatem każdy rozsądny rządzący stara się ich wyekspediować do Ziemi Obiecanej, gdzie można swawolić, dupczyć, a pracować to nawet nie trzeba - manna i tak spada z nieba.

 

To naprawdę jest bardzo proste. Czasami, aby rozładować wewnętrzne napięcia, wystarczy sprowokować solidną rozróbę. Po co się męczyć z reformowaniem, jeżeli można budować od nowa, na gruzach starego? Nie ma lepszego kopa dla gospodarki niż wojna - przy założeniu, że będziesz wśród zwycięzców.

Edytowane przez zychu
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, zychu napisał:

W podręczniku do historii średniowiecza dla szkół średnich - pisanym jeszcze na początku XXI wieku - można było przeczytać, że jednym z czynników, które pchnęły Łacinników w kierunku Lewantu była presja demograficzna, która przejawiała się tym, że dla feudałów europejskich było za mało torta do podziału, co powodowało wewnętrzne ruchawki. Trzeba było tę skłonność do wojowania przekierować na zbożny cel, a przy okazji odciążyć Europę. 

W dawnych czasach (przed XIX wiekiem) panowały czasy maltuzjańskie, czyli wszelka nadwyżka ludności wymierała przez brak pożywienia. Więcej pożywienia = więcej ludzi. Panowała więc najskrajniejsza nędza przez niemal całą historię. I działo się to także w XIX wieku, stąd też wystrzał demograficzny w Europie - głównie Anglii, Niemiec oraz w Rosji. Warto o tym pamiętać.


I tak też masz rację.

34 minuty temu, zychu napisał:

To naprawdę jest bardzo proste. Czasami, aby rozładować wewnętrzne napięcia, wystarczy sprowokować solidną rozróbę. Po co się męczyć z reformowaniem, jeżeli można budować od nowa, na gruzach starego? Nie ma lepszego kopa dla gospodarki niż wojna - przy założeniu, że będziesz wśród zwycięzców.

Ostatnie zdanie to tak średnio - to tak jakby napisać, że napad bandyty na sklep, gdzie zbił szybę stymuluje gospodarkę, bo właściciel jest zmuszony kupić nowe szyby, więc zyskają producenci szyb. Jednak gdyby do tego nie doszło, to mógłby wydać te pieniądze na bardziej zbożny cel, a nie wyda, bo ich mieć nie będzie. Tu tak samo. 
Ale tak, zgodzę się, jednak gdyby wojna miałaby być skuteczna przy problemie przeludnienia, to musiałaby toczyć się niemal w pełni na Bliskim Wschodzie, Afryce, Ameryce Południowej i ewentualnie dalekiej Azji... A wiadomo, że Europa najprawdopodobniej także będzie wojować (co to za wojna światowa bez Europy?) 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kespert napisał:
21 godzin temu, bzgqdn napisał:

Wielu ludzi, szczególnie tych tzw. "wyrobników" straci pracę.

To samo mówili jak upadały firmy produkujące powozy konne. Jak znikały introligatornie, czy nawet jak zamykano fabryki płyt gramofonowych

I myślisz ze jeden do jednego przekwalifikował się z płyt gramofonowych na produkcję CD? A ten od powozów poszedl skladać porshe?

Ten od płyt prace stracił pracę, ten od powozów też. Ktoś inny dostal nowa pracę przy w nowych branzach.

Jako społeczeństwo bilans sie nie zaburzył, ale prywatne ludzkie dramaty są nieuniknione.

 

Oczywiście, niejednemu przekwalifikowanie wychodzi na dobre.

Problem pojawi się gdy proces przyspieszy (automatyzacja stanieje) jednocześnie wiele fabryk się zautomatyzuje, wiele żabek stanie się samoobslugowych itd. Wtedy na rynku bedzie nadmiar pracowników niewykwalifikowanych, wiec będzie ciężko wszyskich gdzieś upchać. Wtedy takie pomysly jak krótszy tydzień pracy trafią na podatny grunt, bo ludzie muszą mieć zajęcie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, bzgqdn said:

Jako społeczeństwo bilans sie nie zaburzył, ale prywatne ludzkie dramaty są nieuniknione.

Prywatny ludzki dramat to jest nie potrafić się dostosować do środowiska. Zasadniczo ewolucja rozwiązuje takie problemy raczej prędzej niż później.

Jak do domu napływa woda, albo dostosowujesz się i pływasz, albo czekasz aż zaleje po oczy...

56 minutes ago, bzgqdn said:

Oczywiście, niejednemu przekwalifikowanie wychodzi na dobre.

Tak. Dodatkowo, dla nielicznych wysokie bezrobocie tworzy możliwość zadziałania w sposób poprzednio zablokowany wysokimi kosztami ludzkimi. Wyniki tych działań mogą być społecznie pozytywne.

58 minutes ago, bzgqdn said:

bedzie nadmiar pracowników niewykwalifikowanych, wiec będzie ciężko wszyskich gdzieś upchać

Nadmiar taniej siły roboczej zdewaluuje wartość automatyzacji niektórych zawodów, gdzie bardziej zacznie się opłacać zatrudnić człowieka, niż inwestować w maszyny. Samoobsługowe Żabki zaczną tworzyć sklepy "ekskluzywne" z ludzką obsługą, by się wyróżnić z tłumu "maszyn" i przyciągnąć klientów...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zychu napisał:

W podręczniku do historii średniowiecza dla szkół średnich - pisanym jeszcze na początku XXI wieku - można było przeczytać, że jednym z czynników, które pchnęły Łacinników w kierunku Lewantu była presja demograficzna, która przejawiała się tym, że dla feudałów europejskich było za mało torta do podziału, co powodowało wewnętrzne ruchawki. Trzeba było tę skłonność do wojowania przekierować na zbożny cel, a przy okazji odciążyć Europę.

 

Widziałem nieco inne wnioski kilku brytyjskich historyków - mianowicie, zliczyli oni ilość zanotowanych napaści na obszarze Morza Śródziemnego.

Nadali sobie limit 100 lat przed krucjatami.

 

Zliczyli ponad 130 napaści chrześcijan, i prawie 1500 napaści muzłumanów.

Muzłumańskie napady to były typowe rajdy na nadmorskie wioski i miasteczka rybackie, oraz ataki na statki.

Celem był rabunek oraz pozyskanie niewolników.

Piractwo muzłumańskie urosło do takich rozmiarów, że już każdy władca chrześcijański miał dość, nie tylko papież - któremu muzłumanie co chwilę palili wioski i porywali wieśniaków i rybaków.

Cierpiał też handel.

Łacinnicy po prostu mieli dość muzłumańskich napadów, także ci najbardziej dotknięci parli do krucjat, łącznie z papieżami, którzy dostawali potężnie po kieszeni.

 

 

Jest też zabawna paralela - w Algierii ponad 600 tysięcy lokalsów pobiera francuskie emerytury.

Francuzi postanowili zbadać tę grupę.

 

Przebadali kilka próbek po 1000 losowych osób.

13 % "emerytów" nie żyło od lat, emerytury pobierały ich rodziny

18 % emerytów istniało naprawdę

69 % emerytów w ogóle nie udało się odnaleźć - rodziny nie wiedzą, nie ma ich pod adresami, itp.

 

Dymanie naiwnych przez sprytnych ma różne postacie.

Edytowane przez sargon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sargon napisał:

Łacinnicy po prostu mieli dość muzułmańskich napadów, także ci najbardziej dotknięci parli do krucjat, łącznie z papieżami, którzy dostawali potężnie po kieszeni.

Przyczyn rozpoczęcia ruchu krucjatowego było co najmniej kilka, m.in. wysokie opłaty nakładane przez Seldżuków na miejscowych chrześcijan oraz pielgrzymów, a także chęć panowania nad szlakami handlowymi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1 mam wrażenie, że znów dajesz się nabrać na tandetny marketing, czyli tzw. "głodne kawałki" które jedwabnik woli słyszeć zamiast czytać między wierszami a pod tą postacią sprzedaje mu się gówno w złotym papierku. Chociaż u współczesnej generacji, czytanie między wierszami jest jeszcze bardziej abstrakcyjne niż wywinięcie dętki na lewą stronę przez dziurkę w niej. 

 

Jeśli sam główny ideolog WEF i tej całej "rewolucji" w postaci psychopaty Harariego, przy okazji pupilka innego psychola - Schwaba, dzieli populację na ludzi i "polutersów", przy czym łatwo się domyślić kogo gdzie zalicza, to znaczy że myślą przewodną jest odczłowieczenie mas ludzkich i wyniesienie "elYt" do rangi bogów. Nie ma więc miejsca dla jedwabnika, jest niepożądanym "polutersem" i co najwyżej z łaski i na "naszych warunkach" będzie mógł dowieźć swój nędzny żywot do końca swoich szkodliwych dni. I nie ma znaczenia, że największymi pasożytami i polutersami są elYty, nie mające absolutnie niczego pożytecznego do zaoferowania ludzkości, za to bezproduktywnie przeżerające na potęgę owoce naszej pracy i zasoby planety.

  • Like 7
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

że największymi pasożytami i polutersami są elYty, nie mające absolutnie niczego pożytecznego do zaoferowania ludzkości, za to bezproduktywnie przeżerające na potęgę owoce naszej pracy i zasoby planety.

Nie no nie bądźmy tacy radykalni - niektórzy miliarderzy dorobili się na *użytecznych* produktach od zera jak Gates (tak, skopiował pomysł) lub Bezos. Jeśli ktoś się wzbogacił w kapitalizmie na produkcie, to znaczy, że dał dużo dobrego światu. O tym dużo Kelthuz mówił. Przez takie małe niedorozwinięcia wątków wykrzywia się cały obraz.
8:59

Trochę mi zajęło szukanie, ufff

 

Do reszty ciężko się nie zgodzić więc się zgodzę.

Edytowane przez Strusprawa1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Strusprawa1 said:

Nie no nie bądźmy tacy radykalni - niektórzy miliarderzy dorobili się na *użytecznych* produktach od zera jak Gates (tak, skopiował pomysł) lub Bezos.

No niestety, sam w duchu przyznaję że to tak działa, ale na wkurwie za ich podłości i inne rzeczy, po prostu uznaję, że cały swój w miarę pozytywny wkład przekreślili, spłukali w kiblu i jeszcze na wszystkich nasrali. Niejeden kapo w Auschwitz miał zasługi w cywilu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.09.2022 o 13:19, Tornado napisał:

Myślałem/założyłem, że widomiks co jest 5.

AAA kamienie z tego samego uniwersum co element!

Czyli zero (spójnych) poszukiwań kamieni.

Ale te skrzynie to kurde nie halo  - jedyna skrzynia jaką czaję to ta po ciemnej stronie z dostawą zabawek z czerwonym przyciskiem :) Czyli ani tego, ani tego.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
  • 3 miesiące temu...

Po latach życia widzę wyraźnie, że technologia, czy postęp ogólnie powinien być wydzielany jedynie ludziom po wyspecjalizowanych testach.

 

Weźmy przykład internetu, jaką kopalnią patologii się stał, syfem niszczącym życie. Z jednej strony wiele dobrego, z drugiej strony propaganda, zalew głupoty, fake newsów i innego gówna, szkodliwej pornografii dostępnej od ręki dla każdego i tak dalej. Zamknięty, specjalistyczny dostęp dla tych, którzy przejdą przez poważne szkolenie, egzaminy i tak dalej. Rozpowszechnienie technologii na masy to szkodliwa praktyka, bo ludzie małostkową naturą wypaczą wszystko, co dobre i nie potrzeba do tego żadnych elit, czy odgórnych planów.

 

Ludzie w zwykłym sklepie wpadali w szał, kiedy ktoś maseczki nie założył. Podobnie się dzieje na każdym szczeblu życia społecznego.

 

I tak już po cywilizacji, bo istnieje bomba atomowa i inna broń masowej zagłady. Wystarczy zbieg okoliczności, wystąpienie konkretnych okoliczności, żeby było po nas. To już nasz koniec, tylko odwleczony w czasie. Prawdopodobieństwo wystąpienia najgorszego scenariusza dla populacji jest niezerowe, więc wystąpi tak, czy siak przez głupców w pewnym momencie dziejowym.

 

Kto wie, czy jeszcze nie za naszego życia. Nie trzeba do tego żadnych teorii spiskowych. Mierzenie na kutasy musi się tym skończyć. Jak mówię. Postęp technologiczny już doprowadził nas do zagłady. Pytanie tylko, kiedy wybije godzina zero. To na ten moment nieuniknione prawem matematycznym, prawdopodobieństwem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z samego rozwoju technicznego nie widzę zagrożeń, wprost przeciwnie. Zautomatyzowana produkcja stanie się tańsza, a zwolnione zasoby ludzkie przejdą do innych sektorów, zapewnie głównie do usług, bo tutaj człowiek wnosi największą wartość.

 

I to nie jest nic nowego, zmniejszanie udziału zatrudnienia w produkcji i migracja do usług to ustawiczny proces. Z tego co pamiętam, w takim UK usługi to już 70% ich PKB.

 

Groźba natomiast leży w różnych maści szarlatanach i politykierach, którzy chcą wykorzystać tę okazję jako pretekst do wprowadzania zmian społecznych w duchu ich ideologii, bo tylko to nas uratuje. Za tą ideologią stoją oczywiście pieniądze, i odwieczna próba ograniczenia wolności jednostki, żeby nie przeszkadzać starszym i mądrzejszym. Wszystkie te schwabizmy - waluta cyfrowa w pełni kontrolowana przez bank centralny, najem w miejsce posiadania, dochód gwarantowany, taki właśnie mają podtekst. 

 

I takie próby to również ustawiczny proces w historii ludzkości. Od kiedy chrześcijaństwo zakazało niewolnictwa, możni tego świata co raz znajdują nowe sposoby by tę tłuszczę trzymać w ryzach. I niestety, coraz bardziej im się to udaje. Z rewolucją przemysłową czy bez.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogaci (w krajach tzw. pierwszego świata) mają problem z finansowaniem. Żydowski model bankowości wymusza szybkie działanie, bo licznik bije z każdym dniem. To wymusza kupowanie drogiej energii lub, patrząc z innej strony, wypalanie jej zapasów. Dlatego optymalizują ich zużycie kłamstwem o szkodliwości CO₂. Jak wiadomo energia jest tania o ile nie potrzeba jej na gwałt i może się regenerować, np. każdy panel fotowoltaiczny dostarcza dość energii, żeby zrobić 30 następnych. „Prostaczkowie” mogą przejąć produkcję wyrobów low-tech takich jak paliwa i materiały budowlane, proste maszyny, a nawet dyskretne półprzewodniki, z kolei inżynierowie będą robić to co trudne i handlować z prostaczkami. Taki scenariusz jest łatwy do wyobrażenia, może nawet zbyt łatwy i problem nie leży w samej rewolucji, co w polityce, działaniach zakulisowych, czy ewentualnych wojnach, które mogą zostać wywołane by wyeliminować zagrożenie dla elit.

 

W odejście od sfery duchowej nie wierzę, bo bez intensywnych działań pseudomedycznych ośrodki mózgu odpowiedzialne za to będą cały czas działać. Przykładowo u nas kościół się kończy (nigdy zresztą jakoś bardzo „duchowy” nie był) a lukę po nim wypełniają „zodiakary” i „obca” duchowość, wracają czary, wróżby i bałwochwalstwo.

 

Wszyscy tutaj zdają się wierzyć, że automatyzacja wyeliminuje pracowników fizycznych. Jest to teoria z lat 60-70 XX wieku. Dzisiaj wiemy, że ruch jest niezwykle istotny dla zdrowia, do lekarzy są kolejki, a państwo musi okradać ludzi dbających o zdrowie, żeby leczyć tych co się nie ruszają. Na przykładzie Żabki normalnej i automatycznej: co wyeliminował automat, może panią podającą towary? Nie! Sami pobieramy towary i przynosimy je do kasy, pani tylko liczy i pokazuje, gdzie przyłożyć kartę. Automat zastąpił lekką pracę umysłową, a nie fizyczną. Jest wielce prawdopodobne, że automaty zastąpią 90% prac dla kobiet, które są właśnie lekkimi pracami umysłowymi, a one odejdą bez żalu na „dochód” podstawowy. Natomiast zastąpienie człowieka robotem wymaga nawet przy darmowej energii i tanich surowcach konserwacji tego robota i jego programowania. Zamiast 10 pań po zawodówce byłby jeden pan, mechatronik, zarabiający tyle co one wszystkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, mac said:

Mierzenie na kutasy musi się tym skończyć.

Spróbuj skomentować tak "szypkich ale bezpiecznych"... Oni muszą "siem spieszyć", tak jak szympansy pozbawione innych rozrywek "muszom napierdalać" gałęziami po głowach - najczęściej nie swoich.

Tylko że to jest efekt wbudowany w psychikę operatora, a nie efekt samego narzędzia.

20 hours ago, mac said:

I tak już po cywilizacji, bo istnieje bomba atomowa i inna broń masowej zagłady.

I paradoksalnie jedynie rozwój technologii może nie tyle zapobiec katastrofie, co - umożliwić odbudowę.

Z jednostek.

Sekwencjonowanie genów, hodowla komórek macierzystych ze szpiku, sztuczna macica (a co tam, Japończycy właśnie zliberalizowali swoje przepisy badań nad zarodkami hybrydowymi więc - dziewczyny z kocimi uszkami i ogonami też będą na liście).

 

Kiedy kilkanaście lat temu zespoły mapowania ogłaszały, że mogą cofnąć drzewo genealogiczne ludzkości do kilkunastu zaledwie osób - wydawało się to błędem, wariactwem. Dziś jest... przepowiednią, kołem historii być może.

 

20 hours ago, mac said:

Postęp technologiczny już doprowadził nas do zagłady. Pytanie tylko, kiedy wybije godzina zero.

POKAZANO nam, jacy jesteśmy, byśmy demokratycznie zechcieli pozbawić somsiada demokracji.

Teraz czas na to, byśmy zaczęli pragnąć władzy "ekspertów", którzy - być może - odsuną nas jako gatunek od krawędzi urwiska. Jak to zwykle bywa, za cenę wielkich wyrzeczeń - CBDC, pieniądz z terminem ważności, czy "certyfikaty CO2" które są niczym innym, jak limitowaniem zasobów poprzez metody inne, niż czysty kapitał. Socjalistyczne "kartki" w "nowym lepszym" wydaniu.

 

Ale to jest koło. Następny etap, już też czeka - i właśnie dzięki technologii stanie się możliwy.

 

20 hours ago, tony86 said:

Od kiedy chrześcijaństwo zakazało niewolnictwa

Ze społeczeństw ludzi "równych sobie", chrześcijaństwo uczyniło poddanych króla i garstki możnych.

 

2 hours ago, rozbujnik said:

Bogaci (w krajach tzw. pierwszego świata) mają problem z finansowaniem.

Veto - nie mają najmniejszego problemu z finansowaniem.

Jedna ustawa, jeden klik w krytycznym miejscu - i stopa rezerw obowiązkowych maleje o połowę. Nawet nie trzeba uruchamiać drukarek.

Problemem zawsze były i są ograniczone zasoby materialne, które coraz bardziej "rozjeżdżają się" z ich wartością wyrażoną w kolorowym papierze toaletowym.

2 hours ago, rozbujnik said:

np. każdy panel fotowoltaiczny dostarcza dość energii, żeby zrobić 30 następnych

Panel 400W w praktyce dostarcza w sposób ciągły-uśredniony 1/10 swej maksymalnej wydajności... i to są bardzo, bardzo optymistyczne szacunki.

Czyli w ciągu doby dostarczy "po scałkowaniu" jedną kWh - jakieś 50 groszy. Sam koszt panela zwróci się więc po dwóch-trzech latach, i w tym czasie nastąpi już zauważalny spadek jego wydajności... powiedzmy o kilka procent.

Więc na następny panel "zarobi" dopiero po 5-6 latach... a w tym czasie już pora wymienić falownik, na co pójdzie "zarobiona kwota", więc jednak nici z "dostarczania energii na następny". A co dopiero na 30 następnych.

 

Dopiero teraz, na horyzoncie, technologia nieśmiało pokazuje panele PV działające w nocy, ze sprawnością realną >30%, czy o degradacji rzędu <2% na dekadę. Ale w masowej produkcji te wynalazki znajdą się za 10-20 lat... o ile uda się je dopracować, i zmniejszyć ich koszty produkcji (co mi po panelu działającym w nocy, jeśli potrzebuje złota do działania, i koszty idą w k$ za kWh mocy dostarczanej, a więc zwróciłby się ekonomicznie po jakichś czterystu latach - a rozpadnie się po 30-50).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.09.2022 o 21:05, Piter_1982 napisał(a):

Spokojnie jak podkręcą jeszcze cenę prądu, to zamiast podpinać tokarki do AI będziemy przerabiać je na napęd nożny.

 

A tak poważnie. Tak idą zmiany. Jednak nie wieściłbym końca ludzkości. Przecież ci co będą pracowali przy obsłudze tych maszyn chętnie wydarzą pieniądze na usługi. Pytanie czy będzie łatwo je tworzyć czy trudno. Czy pan Henio będzie mógł założyć firmę dostarczającą posiłki do takiej fabryki, czy będzie musiał być wyrobnikiem korporacji bo sam nie będzie w stanie przebić się przez biurokrację wymaganą do założenia firmy i złożenia dokumentów do sanepidu. 

 

Sama automatyzacja nie jest problemem. Przecież ludzie chcieliby zdrowo np. jeść. Ale okazuje się, że żadnej dopłaty nie dostanie, ktoś kto naprawdę produkuje zdrową żywność. Bo wg. przepisów to brudna produkcja i ktoś taki nie trzyma standardów (Zostawienie siana na łące, żeby sobie zgniło przez zimę i użyźniło glebę - powoduje cofnięcie dotacji. Najlepiej poddać je recyklingowi do wyspecjalizowanej firmy - nie to nie żart). Więc ja bym widział zagrożenie w zamordyzmie. Industrializacja może go ułatwić, ale może też być wybawieniem. Jest wiele branż gdzie brakuje człowieka i maszyna go nie zastąpi. Chociażby pielęgniarka.

 

Jeśli już ma być wszystko dotowane przez państwo, to może usługi seksualne dla inceli;) - można by policzyć społeczne koszty, tego że tak wielu mężczyzn, ma niską samoocenę. 

Kumpel jest trenerem personalnym od 10 lat i żyję na bardzo wysokim poziomie. Tzn. 10-15k netto do ręki beż podatków... okazuje się że zarabia dużo więcej od specjalisty inżyniera... a wszystko dlatego że człowiek potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem. Przecież jego klient mający klinikę dentystyczna mógłby ćwiczyć z aplikacja a mimo to woli z nim...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.