Skocz do zawartości

Rozwód, nowa znajomość i rozterki


Quasar

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, trafiłem tu przypadkiem wpisując w google różne pytania na temat rozwodów, związków i tym podobnych.

Mam 36 lat, jestem dość atrakcyjnym gościem, mam ciekawe pasje, trenuje sztuki walki, wierze w samodoskonalenie się, ufam nauce i faktom. Z drugiej strony jestem po matce empatyczną pizdą, przejmuje się uczuciami wszystkich, i jestem cholernie wrażliwy, czego w sobie totalnie nie znoszę. 

dwa miesiące temu zostawiła mnie żona. Byliśmy razem 15 lat i była w sumie moją pierwszą kobietą.  Powiedziała, że już tego nie czuje, że nie widzi we mnie partnera tylko przyjaciela i inne takie. Byłem i jestem zdruzgotany bo całe moje życie się zawaliło.

Ciągle tęsknie za nią. Chyba normalne, nie minęło za wiele czasu w końcu. Cholernie za nią tęsknie, nie umiem się pozbierać, ryczę jak baba czasem, a jednocześnie jestem na nią strasznie wkurwiony że przez swoje kobiece emocje rozwaliła coś budowanego latami. Zwłaszcza, że sporo zarabiała, jak i ja, mieliśmy dostatnie i poukładane życie, kupliśmy razem chatę ... i wtedy jej się odwidziało.

Niemniej im więcej wracam myślami do niej tym bardziej widzę, że to nie był idealny związek, że czułem się w nim często bardzo źle, a mnie od dłuższego czasu ciągnęło do spróbowania czegoś innego. Do tego moja męska duma ucierpiała i choćby mnie kołami zaciągali nie wrócę do niej bo czułbym się jak ostatni frajer. To ona mnie odrzuciła, słowa się rzekły, czasu się nie cofnie. Tamta furtka zamknięta choćbym nie wiem cierpiał i czuł, że chce żeby wróciła. 

W pierwszym tygodniu po tym jak mi to powiedziała poznałem w pracy kobietę. Wymieniliśmy parę spojrzeń, potem pogadaliśmy na imprezie firmowej.  Opowiadałem jej o swojej pasji a ona patrzyła we mnie jak w obrazek. Potem zaczęliśmy gadać, zbliżać się do siebie i generalnie jesteśmy już prawie razem, a przynajmniej ona by chciała żebyśmy byli bo ja ... no właśnie. 

Ja już k*rwa nie wiem. Atrakcyjna laska, miła, ciepła, serdeczna, ogarnięta, samodzielna, z dojrzałym spojrzeniem na związek i przezajebiście sprawuje się w łóżku - pierwszy raz z nią to był jakiś kosmos, następne nie były gorsze.  Do tego ma jedną cechę którą cenię u kobiet - trafiają do niej argumenty. Potrafi się unieść emocjami jak każda laska, rzucić focha, ale wystarczy parę sensownych argumentów i chwila na ochłonięcie i wszystko jest ok. Generalnie widać, że jest mocno elastyczna i poukładana.

Tylko, że... ma mały tyłek. Chudy i kościsty. Kompletna głupota, czuje sie jak idiota, ale dla mnie to jest duży turn off, bo jestem zakochany w dużych, jędrnych dupach. Z tym, że tyłek da sie wyćwiczyć (chyba) a z tego co z nią rozmawiałem, bardzo chętnie poszłaby ze mną na siłkę i poćwiczyła. Nie wiem teraz, czy ja się naoglądałem za dużo pornoli (na pewno jestem uzależniony) , czy po prostu mam wysokie standardy i nie jest to nic złego, czy jestem jeszcze totalnie skołowany rozwodem.  Nie jestem zakochany w niej i to też jest problem, ale ja się nie zakochuje od tak, mi na to trzeba paru miesięcy. Ona wie o mojej sytuacji, ostrzegałem ją kilka razy, że nie wiem czy umiem być teraz w związku i że jeszcze się poukładałem. Powiedziałem jej nawet, że musimy chyba to przerwać bo nie chce jej zrobić krzywdy, i wytrzymałem tydzień, żeby się z nią znowu nie spotkać. 

Wiem, że gdybym był w innym stanie to byłoby super, bo w sumie marzyłem o takiej lasce, z takich charakterem. Logika podpowiada, że najlepiej i najrozsądniej by było poczekać, aż mi przejdzie, a w międzyczasie wziac w łapy tindera i pozaliczać panienki z dużymi dupami, czyli zrobić coś o czym marzylem całe małżeństwo. Tylko, że wiem, że potem będę żałował. Wiem to i już. Za kilka miesięcy mnie sieknie, będę chciał z nią być a będzie już za późno - to też wiem, bo mam rywala który się wokół niej kręci, ale ona woli mnie. A jednocześnie ciągle mam w głowie myśl, że ona była po prostu pierwszą laską która dała mi atencji w trudnym dla mnie czasie. 

Myślałem też, żeby spotykać się z nią (bo nie jesteśmy razem tak oficjalnie, określamy się jako "relacja" a nie para)  a między czasie po cichu odpalić tindera i spróbować upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. 

Dryfuje więc między zakończonym małżeństwem, wizją nowej kobiety, która mi bardzo imponuje, a wielką chęcią żeby po prostu iść i por*chać wszystko co mi wpadnie w ręce. I najbardziej mi przeszkadza, że jestem tak wiecznie rozdarty i niezdecydowany. Bo z jednej strony wiem, że chce stałego związku, czyjejś obecności w chacie, mieć z kim pojechać na wakacje, a z drugiej strony czuję, że mam mega potencjał którego nigdy nie wykorzystałem i mnie to zżera. 

W sumie nawet nie wiem, czy ktoś przeczyta tą epopeję ale musiałem się w końcu wygadać.  

 

 

 

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Quasar napisał:

Ciągle tęsknie za nią. Chyba normalne, nie minęło za wiele czasu w końcu. Cholernie za nią tęsknie, nie umiem się pozbierać, ryczę jak baba czasem, a jednocześnie jestem na nią strasznie wkurwiony że przez swoje kobiece emocje rozwaliła coś budowanego latami.

Nie tęsknisz za nią a za emocjami jakie się z jej obecnością wiązały. Prosta reakcja chemiczna w mózgu. Miałeś poukładane wszystko, było ciepło i wygodnie i nagle to znikło.

 

Masz z EX podomykane wszystko? Podział majątku, rozwód już uprawomocniony?

Napisałeś, że odeszła 2 miesiące temu więc to wszystko już za Tobą?

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cumplu, chyba najpierw najlepiej poukładać sobie w głowie po tym rozstaniu, 15 lat małżeństwa i to ona Cię zostawiła, także przed Tobą "żałoba". 

 

Chyba dobrze oceniasz te nową laskę, raczej taki Twój plaster na trudny czas, który tak czy siak trzeba będzie przepracować.

 

Jeśli nie jesteście parą, to możesz bzikac na tinderze, pytanie czy Ty byś się nie wkurwił jakby ona taka akcje kręciła?

 

Według mnie nie oceniasz sytuacji racjonalnie, masz rozpierdol niczym Polska za rządów pis, także raczej grubo.

 

Ps. Ja najlepiej (aktualnie 38) wspominam okres po jednej dłuższej relacji, wówczas wybawiłem się za wszystkie czasy. Niczego nie żałuję z tamtego okresu i tego też Ci życzę, zwłaszcza po takim długim stażu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Miszka said:

Nie tęsknisz za nią a za emocjami jakie się z jej obecnością wiązały. Prosta reakcja chemiczna w mózgu. Miałeś poukładane wszystko, było ciepło i wygodnie i nagle to znikło.

 

Masz z EX podomykane wszystko? Podział majątku, rozwód już uprawomocniony?

Napisałeś, że odeszła 2 miesiące temu więc to wszystko już za Tobą?

 

Oczywiście, że nie mam. Ledwo zaczeliśmy. Ale podział majątku już obgadaliśmy, na rozwód trzeba czekać. I wiem, że to reakcje w mózgu, inaczej to nie działa. Ale wiedza. dlaczego z biologicznego punktu widzenia jesteś głodny nie sprawia, że głodny nie jesteś.

9 minutes ago, Spokojnie said:

 

Jeśli nie jesteście parą, to możesz bzikac na tinderze, pytanie czy Ty byś się nie wkurwił jakby ona taka akcje kręciła?

 

No właśnie chyba bym się nie wkurwił. I to też niedobrze nie? I nie wiem nawet do końca co znaczy, że nie jesteśmy parą, bo pytanie czy chcesz z kimś chodzić zadawało się w gimnazjum a potem to już niby powinno się wiedzieć samemu. Spotykamy się, czasem śpimy ze sobą, spędziliśmy razem jeden weekend i parę nocy.

 

9 minutes ago, Spokojnie said:

 

Według mnie nie oceniasz sytuacji racjonalnie, masz rozpierdol niczym Polska za rządów pis, także raczej grubo.

 

 

Ja wiem, że nie oceniam jej racjonalnie. Ale w życiu się nauczyłem, że nie ma czegoś takiego że ktoś lub coś na ciebie poczeka aż się wykurujesz bo Wrzechświat ma to gdzieś co ci jest. Rzuca ci szansę i bierzesz albo nie. 

Ale znam też trochę kobiet, trochę się naczytałem historii i atrakcyjną, poukładaną i racjonalną kobietę która od samego początku przejawia mental że w związku trzeba tyle samo dawać co brać to rzadkość. Głupio mi teraz odpuścić, zwłaszcza że, jak pisałem jestem wrażliwą cipą. Jak mnie żul zaczepi pod sklepem i powiem nie to czuje sie jak potwor i mysle o jego chujowym zyciu. A ona wyraźnie coś już do mnie czuje a ja co tydzień zmieniam zdanie. 

 

 

Edytowane przez Quasar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Quasar napisał:

Ale znam też trochę kobiet, trochę się naczytałem historii i atrakcyjną, poukładaną i racjonalną kobietę która od samego początku przejawia mental że w związku trzeba tyle samo dawać co brać to rzadkość. Głupio mi teraz odpuścić, zwłaszcza że, jak pisałem jestem wrażliwą cipą.

@Quasar To jak już zaczęliśmy przykładami z kuchni...

"Głód jest złym doradcą."

"Na bezrybiu i rak ryba."

 

I na koniec... W klimacie jubilerskim.

 

"Nie wszystko złoto co się świeci."

 

W okresie "demo" każda jest idealna. Kwiatki wychodzą potem. Trzeba mieć wiedzę i doświadczenie,

żeby to szybko wyłapać a Ty masz jeden długoterminowy związek za sobą i jesteś jak ten szczypiorek

na wiosnę. 15 lat w jednym związku. Świat się zmienił... i to bardzo.

 

39 minut temu, Quasar napisał:

Oczywiście, że nie mam. Ledwo zaczeliśmy. Ale podział majątku już obgadaliśmy, na rozwód trzeba czekać.

To żebyś się nie zdziwił, jak JESZCZE NIE EX małżonka przedstawi Ci na sprawie rozwodowej

dowody Twojej zdrady i oskarży Ciebie o rozpad małżeństwa. Ostrożnie z innymi kobietami.

Nie afiszuj się.

 

Kto złożył pozew rozwodowy? Ty? Ona? Czy "dopiero jeszcze zaczęliśmy" czyli żadne z Was tego nie zrobiło?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem tak samo i od razu wskoczyłem w klina a to był błąd. Jak jesteś słaby i rozwalony psychicznie to nie pora na szukanie LTR. Babki to sprawne manipulantki i sprzedadzą ci wersję demo najlepszą z możliwych.

Wiesz czego potrzebujesz - przejść wszystkie punkty żałoby w spokoju i ułożyć te 15 lat w głowie. Skup się na sobie a nie lataj za spódniczkami i na siłę dziurę w życiu zapychaj.

Skoro jesteś chad to zawsze babki będą się kleiły a ty daj sobie czas.

Teraz czas na edukację red pill - kanał na yt Musisz Wiedzieć obowiązkowy

 

Edytowane przez MM_
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

14 minutes ago, Miszka said:

@Quasar 

 

To żebyś się nie zdziwił, jak JESZCZE NIE EX małżonka przedstawi Ci na sprawie rozwodowej

dowody Twojej zdrady i oskarży Ciebie o rozpad małżeństwa. Ostrożnie z innymi kobietami.

Nie afiszuj się.

 

Kto złożył pozew rozwodowy? Ty? Ona? Czy "dopiero jeszcze zaczęliśmy" czyli żadne z Was tego nie zrobiło?

 

Wiem żeby się nie afiszować, słyszałem tą radę kupę razy. Z tymże ona też się z kimś spotyka bo się przyznała, więc sama sobie wytrąciła ten argument z ręki. Plus no nie wyszło nam, jak wziąć wszystko na chłodno to sam dawno chciałem odejść ale nie miałem siły zniszczyć tylu lat pracy nad tym związkiem, oboje chyba wiedzieliśmy że to się stanie bo były rozmowy. Ale nawet jak się rozwodzimy to generalnie nikt nikomu nie robił wyrzutów, nie było kłótni, jadu ani nic. Cały czas mamy narrację że jesteśmy dogadani co do kasy, podziału i w ogóle. Związek może nie wyjść ale przez tyle lat zbudowały się więzy na zasadzie rodziny, wiem to, chociaż może mi nikt z was nie wierzyć i sypać, że kobiety są tylko manipulatorkami. My byliśmy też kumplami, przyjaciółmi całe małżeństwo i jako przyjaciele się rozeszliśmy, mimo że jest cholernie smutno. Więc nie wierzę że mi coś odwinie z tym, i może zostanę frajerem roku. W każdym razie "nie afiszuje się". 

 

Znaczy ja złożyłem pozew, ona od razu odpowiedziała bo byliśmy razem na spotkaniu z jednym prawnikiem i przy nim sporządzaliśmy oba pozwy, właściwie tylko parafki doszły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Quasar napisał:

Z tymże ona też się z kimś spotyka bo się przyznała, więc sama sobie wytrąciła ten argument z ręki.

@Quasar Tak żartobliwie.

 

Cytat

Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».

 

Jak dostaniesz rozwód i się uprawomocni, wtedy bądź pewien. Na razie to... powoli. Kobieta dla swojego interesu łatwo zmienia zdanie, przedstawi 3 świadków i będziesz miał Ty kontra ona i 3 świadków i pozamiatane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, jak rozwód nie jest przyklepany, a ty ruchasz inną, to możesz sobie nagrabić! Jeszcze jej się odwidzi i będzie chciała rozwodu z orzekaniem o winie. Kobieta zmienną jest.

 

Ogarnij rozwód - do momentu uzyskania prawomocnego wyroku nie umawiaj się z innymi laskami. Potem pozaliczaj trochę na Tinderze, wybaw się za wszystkie czasy, skoro masz możliwości i takie pragnienia. Dopiero potem jakieś związki, ale sugerowałbym luźne, a nie układanie sobie drugiego życia. Jedno już miałeś - nie wyszło - wyciągają wnioski i nie powtarzaj drugi raz tych samych błędów. 

 

Bombelki mieliście?

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Miszka napisał:

@Quasar Tak żartobliwie.

 

 

Jak dostaniesz rozwód i się uprawomocni, wtedy bądź pewien. Na razie to... powoli. Kobieta dla swojego interesu łatwo zmienia zdanie, przedstawi 3 świadków i będziesz miał Ty kontra ona i 3 świadków i pozamiatane.

 

Pełna zgoda. Babka jest spokojna podczas rozwodu tylko jak go chce szybko dostać, bo chce się na innego frajera przepiąć bezpiecznie.

 

Jeżeli nie ma opcji zmiany gałęzi to ciebie (za namową adwokata) zniszczy psychicznie przed sądem, żebyś na majątkowe ustępstwa poszedł. Tak są skonstruowane, żeby faceta wydoić z pieniędzy.

Byłem tam, widziałem to.

 

Tak jak Bracia piszą najpierw się rozwiedź i wstrzymaj myślenie małą głową.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, SamiecGamma said:

Chłopie, jak rozwód nie jest przyklepany, a ty ruchasz inną, to możesz sobie nagrabić! Jeszcze jej się odwidzi i będzie chciała rozwodu z orzekaniem o winie. Kobieta zmienną jest.

 

Ogarnij rozwód - do momentu uzyskania prawomocnego wyroku nie umawiaj się z innymi laskami. Potem pozaliczaj trochę na Tinderze, wybaw się za wszystkie czasy, skoro masz możliwości i takie pragnienia. Dopiero potem jakieś związki, ale sugerowałbym luźne, a nie układanie sobie drugiego życia. Jedno już miałeś - nie wyszło - wyciągają wnioski i nie powtarzaj drugi raz tych samych błędów. 

 

Bombelki mieliście?

 

Nie mieliśmy. I tu jest kolejny problem. bo generalnie bym chciał pozostawić po sobie potomka na tym świecie i trochę się boję że jak za długo będę chodził i szukał i zaliczał to się zrobię za stary i mi się odechce. 

Rozwód to jest przynamniej kilka miesięcy czekania na rozprawę - nie ma szans, że wytrzymam bez ruchania tyle, po prostu nie da rady, chociaż tyle o sobie wiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Quasar napisał:

Rozwód to jest przynamniej kilka miesięcy czekania na rozprawę - nie ma szans, że wytrzymam bez ruchania tyle, po prostu nie da rady, chociaż tyle o sobie wiem. 

 

Aż tak ciężko bez r00chania? Rozważyłbym divy, tylko ostrożnie - umawiaj się tak, żeby nie dało się zrobić zdjęcia jak jesteście razem. A nie prościej byłoby sobie odpuścić kobiety i spuszczać z kija poprzez walenie gruchy?

Ty sobie nie zdajesz sprawy jak kobieta może ci utrudnić życie, gdyby jej się odwidziało i zapragnęła jednak rozwodu z orzekaniem o winie... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SamiecGamma napisał:

 

Aż tak ciężko bez r00chania? Rozważyłbym divy, tylko ostrożnie - umawiaj się tak, żeby nie dało się zrobić zdjęcia jak jesteście razem. A nie prościej byłoby sobie odpuścić kobiety i spuszczać z kija poprzez walenie gruchy?

Ty sobie nie zdajesz sprawy jak kobieta może ci utrudnić życie, gdyby jej się odwidziało i zapragnęła jednak rozwodu z orzekaniem o winie... 

 

Kolega jeszcze nie był na 1 rozprawie, nie widział składu sędziowskiego 3 bab przed 60tką nienawidzących facetów, ataków ze strony ex i pełnomocnika, bzdurnych świadków.

 

To już lepiej niemca po kasku bić w zaciszu niż dać jakikolwiek argument na alimenty min. na 5 lat dla ex.

 

art. 60 krio

Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. 
 
Obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu wygasa w razie zawarcia przez tego małżonka nowego małżeństwa. Jednakże gdy zobowiązanym jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa także z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd, na żądanie uprawnionego, przedłuży wymieniony termin pięcioletni

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ja wiem i przyswajam Wasze słowa, i na pewno będę ostrożny ale: 

 

- zdradziliśmy się nawzajem kilka lat temu ale to ja mam dowody na jej zdradę i świadków a nie ona nie ma i nawet o tym nie wie.

- to ona chciała rozwodu, i wszędzie wszystkim przedstawiała to jako "różnica charakterów" a nie zdrada czy wina - na to też mam świadków

- ona zarabia tyle co ja więc nie ma dysproporcji

- nie będziemy mieli pełnomocników, umówiliśmy się na to. Chyba że ona zmieni zdanie i sobie jakiegoś weźmie to wtedy ja też, wiadomo. Ale byliśmy u jednego i tego samego prawnika, na dodatek którego ogarnąłem ja.

- nie ma żadnych szans, żebym został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, mam za dużo dowodów, świadków i to nie jest tak że jestem w tym w mordę zielony bo sam byłem świadkiem na rozprawie rozwodowej i mam kliku znajomych co się rozwiedli. Wiem, że system działa na korzyść kobiet, widziałem składy sądów. Ale to by musiało się ciągnąć długimi latami a jednego czego jestem pewien to że ona nie chce żeby to się ciągnęło.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek to miej w ręku wyrok odnośnie rozwodu, zaznaczam prawomocny. 

 

Na tym etapie w którym obecnie jesteś skłaniał bym się ku opcji tinderowej jeśli czujesz taką potrzebę. 

 

Okres żałoby dopiero przed tobą, sam zobaczysz bo 15 lat wspomnień z dnia na dzień nie zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Na dzień dzisiejszy napływają myśli odnośnie niespełnionych rzeczy i sytuacji których nie robiłeś bo byłeś w małżeństwie, a teraz możesz je zrealizować, plus pojawiła się zainteresowana i chętna kobieta. To sprawia że okres żałoby jest maskowany i przesuwany w czasie.

 

Sam zrobiłem podobnie. Zamiast popróbować, podpotykac się to wszedłem w związek z kobietą, którą znałem prędzej i która sama się jakby podłożyła. Nie musiałem w zasadzie nic. No i było fajnie, do czasu aż jej się odwidziało a ja już się zaangażowałem. Pomijając dużo Red flag z jej strony to i tak zmiotło mnie z planszy na kolejne pół roku życia. A wszystko dlatego, że myślałem że ją dobrze znam, jest inna itd. 

 

Tak więc jeśli nie masz przepracowanych i poukładanych pewnych etapów po rozstaniu w głowie i domkniętych spraw okolorozwodowych zalecał bym powściągliwość. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Quasar napisał:

Panowie, ja wiem i przyswajam Wasze słowa, i na pewno będę ostrożny ale: 

 

- zdradziliśmy się nawzajem kilka lat temu ale to ja mam dowody na jej zdradę i świadków a nie ona nie ma i nawet o tym nie wie.

- to ona chciała rozwodu, i wszędzie wszystkim przedstawiała to jako "różnica charakterów" a nie zdrada czy wina - na to też mam świadków

- ona zarabia tyle co ja więc nie ma dysproporcji

- nie będziemy mieli pełnomocników, umówiliśmy się na to. Chyba że ona zmieni zdanie i sobie jakiegoś weźmie to wtedy ja też, wiadomo. Ale byliśmy u jednego i tego samego prawnika, na dodatek którego ogarnąłem ja.

- nie ma żadnych szans, żebym został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, mam za dużo dowodów, świadków i to nie jest tak że jestem w tym w mordę zielony bo sam byłem świadkiem na rozprawie rozwodowej i mam kliku znajomych co się rozwiedli. Wiem, że system działa na korzyść kobiet, widziałem składy sądów. Ale to by musiało się ciągnąć długimi latami a jednego czego jestem pewien to że ona nie chce żeby to się ciągnęło.

 

 

Gadasz jak blue pill. Negujesz i odrzucasz rady oparte na doświadczeniach Braci.

Rozwód z babą to musowo pełnomocnik. Nie wierz już w żadne jej słowo ani intencje. Na sali sądowej wychodzą demony z ludzi.

 

Zmiana powództwa dla „zapłakanej” babki to na rozprawie 5 min z protokołem, a ty będziesz zaskoczony.

 

Pogadaj z kumplami, którzy się rozwiedli co na sali się dzieje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, MM_ said:

 

Gadasz jak blue pill. Negujesz i odrzucasz rady oparte na doświadczeniach Braci.

Rozwód z babą to musowo pełnomocnik. Nie wierz już w żadne jej słowo ani intencje. Na sali sądowej wychodzą demony z ludzi.

 

Zmiana powództwa dla „zapłakanej” babki to na rozprawie 5 min z protokołem, a ty będziesz zaskoczony.

 

Pogadaj z kumplami, którzy się rozwiedli co na sali się dzieje.

Napisałem że żadnej rady nie odrzucam i neguję. Na razie zbieram informacje, fakty i je analizuje, i dlatego napisałem post na forum.  Z kumplami gadałem również. Mam trzech, bliższych lub dalszych którzy się rozwiedli, jeden miał gnój ale wiedział że będzie miał gnój, pozostała dwójka rozstała się bez kwasu, podzieli majątek i wio. 

 

3 minutes ago, bzgqdn said:

@Quasar, odpal sobie kanał "musisz wiedzieć" na YT od deski do deski - pozwoli ci zrozumieć czemu twoj zwiazek zdechl i gdzie się teraz znajdujesz.

Już zacząłem.

Edytowane przez Quasar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze tak odnośnie rozwodu, dogadania i sądu mi się przypomniało.

 

Też byłem dogadany pod każdym względem z panią. Sędzia sobie pewnie też myślał łatwa i przyjemna sprawa na godz 14 przed fajrantem ich ogarnę. No i przyszedł czas na wywód pani, a ta nie wytrzymała ciśnienia i zaczęła wylewać swoje żale jaki ze mnie jeba..a, przemocowiec itp. 

Mój adwokat mnie kolanem co ona odpier...., Jej adwokat czerwony nie wie o co chodzi, sędzia z każdym słowem wqrwiony. W końcu się pyta czy wy na pewno jesteście dogadani. Pani coś chce powiedzieć i wtedy wkracza jej adwokat ,,jesteśmy dogadani, to wszystko ", a na końcu się biedulka popłakała 😂

 

Także weź pod uwagę, iż kobieta to istota niezwykle emocjonalna, mniej racjonalna jeśli chodzi o takie sprawy.

  • Like 5
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki tips na przyszłość - jak będziecie się rozwodzić za jakiś czas to wyjmujcie z konta nieduże kwoty pięniędzy i kupujcie coś czego się nie rejestruje np złote monety, sztabki, waluty.

 

Przy podziale majątku komornik może na żądanie ex sprawdzić wszystkie konta i wyjdzie, że trzeba jej dopłacić bo ona nic nie ma i wszystko wydała na psychologa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.