Skocz do zawartości

Kto się szybciej zakochuje i angażuje - kobiety czy mężczyźni?


Kto się szybciej zakochuje i angażuje - kobiety czy mężczyźni?  

57 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto się szybciej zakochuje i angażuje - kobiety czy mężczyźni?



Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co obserwuję w otoczeniu to szybciej zakochują się mężczyźni, myślę że dlatego że dzięki temu jak obecnie wygląda rynek matrymonialno-randkowy są po prostu spragnieni bliskości z kobietą i po kilku spotkaniach układają sobie w głowie wspólne życie, opowiadają o swojej nowej "miłości", kobiety są bardziej opanowane i u nich zazwyczaj zakochiwanie się trwa nieco dłużej. Tu pojawia się duże ale. Bo tak dzieje się w przypadku "zwykłych" mężczyzn, jeżeli kobieta pozna tzw Chada to z moich obserwacji proces przebiega szybciej.

W moim przypadku kobieta lata cała w skowronkach i motylach max do dwóch tygodni często już po tak krótkim czasie komunikując mi "miłość" i tego samego oczekując ode mnie. A to jak potrafią się zachowywać, jak głupie rzeczy odwalać w takim stanie to temat na książkę albo stand-up.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszym świecie nikt się nie zakochuje. To zauroczenia, najczęściej od razu wstawiane na Instagramie, Facebooku czy na inne snapy- czaty. Zauroczenia, które trwają dopóty dopóki którejś ze stron się nie znudzi. A że dziś świat pędzi, nudzą się adekwatnie - szybko. Co się nudzi?  Mężczyznom najpewniej seks, lub jego kurcząca się ilość, kobietom zmniejszenie umizgów mężczyzny.  Po co się starać skoro można mieć inną/ innego? Wówczas nie zdążą dojść do momentu prozy życia i wspólnego dbania o wzajemne relacje tylko wskakują w nową " siatkę z  motylkami". I koło się kręci i zamyka. 🤔😁😉 

I o ile wydaje mi się, że mężczyźni sobie dadzą radę, kobiety mniej. Ze względu na instynkt macierzyński, który w sporej części się obudzi. Często zbyt późno, lub z brakiem potencjalnego " reproduktora". 

Z moich obserwacji wynika, że mężczyznom bardziej dziś zależy na związku niż kobietom. Kobiety poczuły zew wolności, samodzielności i zaczęły arogancko traktować męski świat. A jak życie uczy arogancja nie popłaca i wcześniej czy później się zemści. Jednak trzeba sprawiedliwie oddać, że obie płcie w tych przepychankach swoje" ja" równo stawiają na piedestale. I zupełnie zapomniano o dzieciach. :(A to one są przyszłością każdego narodu. A tu wskaźnik urodzeń może jeszcze nie deficytowy, ale niski z tendencją spadkową. Ale kogo to obchodzi? Ważne, że tu i teraz jest " gites". Samotność i brak więzi z drugim człowiekiem, unicestwia w dłuższej perspektywie. 

No toM się rozpisała...nie zlinczujcie mnie za bardzo bo mogę się przejąć, a już wiekowa jestem.😂😉

Spokojnego wieczoru.🍀

 

 

Edytowane przez Wewerka
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, Wewerka napisał:

Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszym świecie nikt się nie zakochuje. To zauroczenia, najczęściej od razu wstawiane na Instagramie, Facebooku czy na inne snapy- czaty. Zauroczenia, które trwają dopóty dopóki którejś ze stron się nie znudzi. A że dziś świat pędzi, nudzą się adekwatnie - szybko.

Nie nudzi się. Moim zdaniem po prostu wyidealizowana projekcja nabiera rzeczywistych wymiarów i się zauważa jej przywary. 

1 godzinę temu, Wewerka napisał:

 

Co się nudzi?  Mężczyznom najpewniej seks, lub jego kurcząca się ilość, kobietom zmniejszenie umizgów mężczyzny. 

Po co się starać skoro można mieć inną/ innego?

I tak bez końca. A każdy inny będzie taki sam, płytki i na dłuzszą metę nieciekawy, bo znudzony delikwent nie wpadnie nawet na pomysł żeby się w drugą osobę zagłębić. Druga osoba zaś nie będzie czesto sama sie z tą głębią narzucała.

1 godzinę temu, Wewerka napisał:

Wówczas nie zdążą dojść do momentu prozy życia i wspólnego dbania o wzajemne relacje tylko wskakują w nową " siatkę z  motylkami". I koło się kręci i zamyka. 🤔😁😉 

I o ile wydaje mi się, że mężczyźni sobie dadzą radę, kobiety mniej. Ze względu na instynkt macierzyński, który w sporej części się obudzi. Często zbyt późno, lub z brakiem potencjalnego " reproduktora". 

Potrzebę opiekowania sie można realizować na zwierzętach i roślinach. "Plant mommy" się to chyba nazywa

1 godzinę temu, Wewerka napisał:

Z moich obserwacji wynika, że mężczyznom bardziej dziś zależy na związku niż kobietom. Kobiety poczuły zew wolności, samodzielności i zaczęły arogancko traktować męski świat.

Moim zdaniem, kobietom bardziej zależy na więzi. tej emocjonalnej, psychicznej. Co do aroganckiego traktowania męskiego świata, to hmm. Męski świat sam w sobie jest niezbyt pozytywnie nastawiony do kobiet. 
Tak dla przypomnienia jesteś nic nie wartą p0lką.
Więc w sumie nie jestem w stanie wskazać jednozancznie winną stronę

1 godzinę temu, Wewerka napisał:



A jak życie uczy arogancja nie popłaca i wcześniej czy później się zemści. Jednak trzeba sprawiedliwie oddać, że obie płcie w tych przepychankach swoje" ja" równo stawiają na piedestale. I zupełnie zapomniano o dzieciach. :(A to one są przyszłością każdego narodu.

 

Dzieci śmieci. Są może przyszłością, ale sa kłodą dla tu i teraz. A my tu żyjemy deadline'ami i asapami. 

1 godzinę temu, Wewerka napisał:

A tu wskaźnik urodzeń może jeszcze nie deficytowy, ale niski z tendencją spadkową. Ale kogo to obchodzi? Ważne, że tu i teraz jest " gites". Samotność i brak więzi z drugim człowiekiem, unicestwia w dłuższej perspektywie. 

Ja gniję. Dosłownie. Boję się czego jednocześnie pragnę. To co często tu wyczytuje  tworzy we mnie jakąś formę fobii społecznej.

1 godzinę temu, Wewerka napisał:

No toM się rozpisała...nie zlinczujcie mnie za bardzo bo mogę się przejąć, a już wiekowa jestem.😂😉

Spokojnego wieczoru.🍀

 

 

U mnie chyba minie pod znakiem smutku i melancholii, ale dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wewerka

Pierwsza kwestia, to to, że nie przedstawia się jak wygląda prawdziwy związek i uczucia. Ludzie wiedzę czerpią głównie z idiotycznych komedii romantycznych i innych takich bzdet. W domach się o tym nie rozmawia, a pogadanek z psychologiem też nie ma.

Związek to praca. Miłość i uczucia to też praca. Na początku są te motylki i haj, ale prędzej czy później to opada i warto mieć tego świadomość. Tu zaczynają się schody i podejmowanie wyboru każdego dnia, czy chcę z drugą połówką go spędzić i czy jestem gotowy/gotowa starać się o nią oraz o nasz związek, czy nie.

 

Druga kwestia to feminizm. Mam koleżankę która bardzo mocno go u siebie podkreślała i zaznaczała. Dopóki nie zauważyła jak mi się wiedzie z mężczyznami... wówczas zaczęła stosować moje antyfeministyczne zasady. 🤣

Feminizm i feministki, to coś strasznego.

Ale zauważyłam ostatnio trend i hype np. na tematykę feminine energy i mówienie o różnicach płciowych. Zabawnie się temu przygląda.

 

3 godziny temu, Wewerka napisał:

I zupełnie zapomniano o dzieciach. :(A to one są przyszłością każdego narodu. A tu wskaźnik urodzeń może jeszcze nie deficytowy, ale niski z tendencją spadkową. Ale kogo to obchodzi? Ważne, że tu i teraz jest " gites". Samotność i brak więzi z drugim człowiekiem, unicestwia w dłuższej perspektywie. 

No toM się rozpisała...nie zlinczujcie mnie za bardzo bo mogę się przejąć, a już wiekowa jestem.😂😉

Spokojnego wieczoru.🍀

 

Dzieci już więcej nie będzie. Nie łódź się. Natomiast te co teraz się wychowują mają coraz więcej problemów psychicznych i są samotne. Żadna strata.

 

 

 

Update: TERAZ TO JUŻ NIE WIEM CZY MIŁOŚĆ MA SENS.


W ogóle z natury to nie jesteśmy monogamiczni, więc chyba dlatego tak trudno nam kochać, a tym bardziej jedną osobę.

Człowiek im dalej w las tym bardziej komplikuje sobie swoją egzystencje. Ktoś kto nas stworzył popełnił masę błędów. XD

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, melody napisał:

Feminizm i feministki, to coś strasznego.

 

A jednak w wielu aspektach sama możesz uchodzić za feministkę a nawet za wzór. Dobra uczelnia wybrana nie po to by znaleźć faceta, dobra praca, perspektywy. Ambitne plany. W końcu feminizm jest dość różnorodny.

5 minut temu, melody napisał:


W ogóle z natury to nie jesteśmy monogamiczni, więc chyba dlatego tak trudno nam kochać, a tym bardziej jedną osobę.

W sumie zaryzykuje stwierdzenie że jesteśmy seryjnie monogamiczni. Z reguły mocniej przywiązujemy się do jednej osoby. Potem to może opaść z różnych powodów i next. 
Niewiele osób realnie jest w stanie przywiązać się z taką samą siłą do dwóch różnych osób, Jeszcze mniej jest w stanie nakłonić te dwie osoby do współegzystencji, chyba że wkracza tu biseksualizm.

 

21 minut temu, melody napisał:

Człowiek im dalej w las tym bardziej komplikuje sobie swoją egzystencje. Ktoś kto nas stworzył popełnił masę błędów. XD

W tym szaleństwie jest metoda. Komplikujemy egzystencje i dzięki temu sięgamy gwiazd 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Libertyn napisał:

A jednak w wielu aspektach sama możesz uchodzić za feministkę a nawet za wzór. Dobra uczelnia wybrana nie po to by znaleźć faceta, dobra praca, perspektywy. Ambitne plany. W końcu feminizm jest dość różnorodny.

Dobra uczelnia wybrana, bo mogłam, bo lubiłam się zawsze uczyć i lubię rywalizować intelektualnie (choć i tak osoba mojego pokroju w takim miejscu powinna dawać do myślenia w jak beznadziejnej sytuacji jest nasz kraj XD).

A praca... hm mieszkanie się samo nie kupi, a rodzice nie mają takich zasobów finansowych by mnie utrzymywać, a poza tym robię całkiem fajne rzeczy.

Ogólnie to wynika z tego, że nie lubię jak jest mi zbyt wygodnie i nie lubię robić z siebie ofiary. Biorę co chcę.

A co to ma do feminizmu to naprawdę nie wiem. Raczej po prostu to moje odklejenia.

 

40 minut temu, Libertyn napisał:

A jednak w wielu aspektach sama możesz uchodzić za feministkę a nawet za wzór. Dobra uczelnia wybrana nie po to by znaleźć faceta, dobra praca, perspektywy. Ambitne plany. W końcu feminizm jest dość różnorodny.

W sumie zaryzykuje stwierdzenie że jesteśmy seryjnie monogamiczni. Z reguły mocniej przywiązujemy się do jednej osoby. Potem to może opaść z różnych powodów i next. 
Niewiele osób realnie jest w stanie przywiązać się z taką samą siłą do dwóch różnych osób, Jeszcze mniej jest w stanie nakłonić te dwie osoby do współegzystencji, chyba że wkracza tu biseksualizm.

 

A pierwsza do głowy nie wpadła Ci po prostu sinusoida? Uczucia do jednej osoby rosną, opadają i przychodzi czas na następną? Bo tak to najczęściej wygląda.

 

43 minuty temu, Libertyn napisał:

W tym szaleństwie jest metoda. Komplikujemy egzystencje i dzięki temu sięgamy gwiazd 

A Ty sięgnąłeś gwiazd?

Dokładnie z tego samego powodu nie słyszysz nic od swojej koleżanki z tamtych terenów. Bo ktoś skomplikował egzystencje, a ktoś wcześniej skomplikował system obronności kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, melody napisał:

Dobra uczelnia wybrana, bo mogłam, bo lubiłam się zawsze uczyć i lubię rywalizować intelektualnie (choć i tak osoba mojego pokroju w takim miejscu powinna dawać do myślenia w jak beznadziejnej sytuacji jest nasz kraj XD).

Dało się, chociaż nawet tu wielu twierdzi że kobieta do takich rzeczy niekoniecznie się nie nadaje. A przynajmniej gorsza jest od faceta. 

8 godzin temu, melody napisał:

A praca... hm mieszkanie się samo nie kupi, a rodzice nie mają takich zasobów finansowych by mnie utrzymywać, a poza tym robię całkiem fajne rzeczy.

Mogłaś znaleźć misia co by płacił. Ale zdecydowałaś się sama po to sięgnąć

8 godzin temu, melody napisał:

Ogólnie to wynika z tego, że nie lubię jak jest mi zbyt wygodnie i nie lubię robić z siebie ofiary. Biorę co chcę.

A co to ma do feminizmu to naprawdę nie wiem. Raczej po prostu to moje odklejenia.

Oczywiście, nie mniej z zewnątrz sporo osób byłaby w stanie przypiąć Ci łatkę feministki. 

8 godzin temu, melody napisał:

A pierwsza do głowy nie wpadła Ci po prostu sinusoida? Uczucia do jednej osoby rosną, opadają i przychodzi czas na następną? Bo tak to najczęściej wygląda.

Ale w sinusoidzie powinien nastąpić kolejny wzrost. Pytanie jak będzie jeśli druga osoba nas też zupełnie poza romantycznie intryguje i fascynuje. Wtedy czas na zmianę może nie nadejść prędko. 

8 godzin temu, melody napisał:

A Ty sięgnąłeś gwiazd?

Nie, Ty zresztą też nie, ale są tacy co teraz sobie patrzą na świat z przestrzeni kosmicznej. 

8 godzin temu, melody napisał:

Dokładnie z tego samego powodu nie słyszysz nic od swojej koleżanki z tamtych terenów. Bo ktoś skomplikował egzystencje, a ktoś wcześniej skomplikował system obronności kraju.

Gdyby było inaczej to bym jej nawet nie poznał. Istnienie internetu to też komplikacja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Libertyn napisał:

Dało się, chociaż nawet tu wielu twierdzi że kobieta do takich rzeczy niekoniecznie się nie nadaje. A przynajmniej gorsza jest od faceta.

A co to kogo obchodzi. Trzeba brać od życia to, co się chce. Z odwagą. XD

 

43 minuty temu, Libertyn napisał:

Mogłaś znaleźć misia co by płacił. Ale zdecydowałaś się sama po to sięgnąć

Bo sięganie po coś samemu jest bardziej racjonalne i przynajmniej uczy odpowiedzialności i dorosłości.

 

43 minuty temu, Libertyn napisał:

Oczywiście, nie mniej z zewnątrz sporo osób byłaby w stanie przypiąć Ci łatkę feministki.

To chyba tylko takie, które mnie bardzo płytko znają 🤣

Ogólnie bardzo lubię męsko-damską energię w relacjach, gdzie kobieta ani nie robi z siebie nieporadnego dziecka ani rozwydrzonej, niezależnej panny.

 

43 minuty temu, Libertyn napisał:

Ale w sinusoidzie powinien nastąpić kolejny wzrost. Pytanie jak będzie jeśli druga osoba nas też zupełnie poza romantycznie intryguje i fascynuje.

To wówczas trzeba pogratulować.

 

43 minuty temu, Libertyn napisał:

Nie, Ty zresztą też nie, ale są tacy co teraz sobie patrzą na świat z przestrzeni kosmicznej. 

 

Ja JESTEM gwiazdą. LOL.

 

43 minuty temu, Libertyn napisał:

Gdyby było inaczej to bym jej nawet nie poznał. Istnienie internetu to też komplikacja. 

No wlasnie... KOMPLIKACJE.

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, melody said:

Związek to praca. Miłość i uczucia to też praca.

 

Nieprawda. Związek to współpraca. A miłość to naturalna część naszego życia, uczucia towarzyszą nam od zawsze, nie trzeba w żaden sposób na nie pracować, to się po prostu czuje.

 

14 hours ago, Wewerka said:

Ale kogo to obchodzi? Ważne, że tu i teraz jest " gites". Samotność i brak więzi z drugim człowiekiem, unicestwia w dłuższej perspektywie. 

 

Nie martw się, są ludzie których to obchodzi. A samotność szkodzi zdrowiu, to fakt, tak samo jak palenie papierosów

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, melody napisał:

A co to kogo obchodzi. Trzeba brać od życia to, co się chce. Z odwagą. XD

Wielu postronnych. 
I tu jest Twój feminizm. Masz to w nosie i bierzesz co chcesz, Bo możesz. I masz wtylane na to ze ktoś będzie to uważał za niekobiece. 
Sama definiujesz siebie i swoją kobiecość

1 godzinę temu, melody napisał:

Bo sięganie po coś samemu jest bardziej racjonalne i przynajmniej uczy odpowiedzialności i dorosłości.

Ale jest niekobiece dla niektórych xDD.

1 godzinę temu, melody napisał:

To chyba tylko takie, które mnie bardzo płytko znają 🤣

Ogólnie bardzo lubię męsko-damską energię w relacjach, gdzie kobieta ani nie robi z siebie nieporadnego dziecka ani rozwydrzonej, niezależnej panny.

Ale ja patrzę na szerszy obraz. W dynamice społeczno-zawodowej, bardzo wpasowujesz się we wzorzec "wyzwolonej feministki która wchodzi w męskie role". 
W dynamice damsko-męskiej feminizm się raczej nie sprawdza bo kojarzy mi się z zaniedbanymi pannicami które wymuszają na innych  podziw dla swojego piękna bo inaczej to jest się męskim szowinistą i fatfobem.

1 godzinę temu, melody napisał:

 

To wówczas trzeba pogratulować.

 

Ja JESTEM gwiazdą. LOL.

Gwiazdy, są piękne, są daleko od otoczenia, i są niewyobrażalnie gorące, mają nieraz masę orbiterów i spopielają wszystko co się z nimi zetknie. 
Które z powyższego do Ciebie pasuje?

1 godzinę temu, melody napisał:

No wlasnie... KOMPLIKACJE.

Są dobre i złe. Właśnie sobie skomplikowałem wodę doprowadzając ją do wrzenia i wrzucając liście. Herbata to bardzo przyjemna komplikacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.10.2022 o 11:59, Yolo napisał:

 

To są marginalne przypadki, a Ty piszesz jak i jakiejś regule. 

 

U mnie w relacjach, (które można na palcach jednej ręki policzyć), dwie były z chłopakami, którzy mi się nie podobali na początku. Pierwszy mojego wzrostu, z nieogolonym wąsem:).  Ale bardzo szybko mi zaimponował - był o lata świetlne lepszy w rzeczach, które mnie  na tamten moment interesowały. Tak się wkręciłam, że doprowadziło to do sytuacji, że przez długi czas wszędzie szukałam już późnej  tylko wzrokiem chłopaków w tym typie wyglądu.

 

Drugi, to była typowo "wychodzona" jak to już piszemy w tym temacie, relacja. Chłopak wychodził to pół roku,  nie podobał mi się strasznie, w niczym szczególnie nie imponował, pasowaliśmy do siebie jak piernik do wiatraka. Ostatnio znalazłam swój stary pamiętnik i dokładnie opisane są fazy, jak staram się wymigiwać od randek z nim, ale brakuje mi asertywności, w końcu wprost go friendzonuje, aż w końcu się do niego przekonuję i ostatecznie zakochuję. W sumie to sama się dziwie, ale faktycznie tak to było.

 

Tych dwóch ludzi łączyły następujące rzeczy: oboje byli pewni siebie - nie bad boye, ale na pewno nie nice guye. U drugiego, mimo "wychodzenia" to nie było na pewno narzucanie się. To była  jakby próba sił, dominacji. Oboje też potraktowali to faktycznie ostatecznie raczej jako trofeum, odsuwając się emocjonalnie, kiedy mi zaczęło zależeć. 

 

Co do tego, że nie jest to reguła - może jestem inna niż wszystkie :D ale nie sądzę ... ;)

 

Edytowane przez sol
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, sol napisał:

Tych dwóch ludzi łączyły następujące rzeczy: oboje byli pewni siebie - nie bad boye, ale na pewno nie nice guye

 

Jestem ciekaw jak potrafili połączyć zabieganie o kobietę która się nimi nie interesuje, z taką postawą.

Coś się tu nie klei.

Chyba że było tak jak napisałem wcześniej, mieliście jakieś punkty styczne dzięki którym było możliwe oddziaływanie niebezpośrednie.

 

No i raczej nie dostali od Ciebie jasnego sygnału na wstępie że nic z tego nie będzie. Niczego by nie ugrali gdyby nie widzieli że mają się czego uchwycić. 

Ważne to co napisałaś na końcu. Mogli Cię potraktować ambicjonalnie, chcąc sobie coś udowodnić.

 

Dopuszczasz sytuację, że to Ty zabiegasz? 

 

Też ważna kwestia wieku. Różne głupoty się robiło za młodu. Teraz, nawet kiedy mi zależy, pilnuję żeby nie dać się wciągnąć w relację w której będę robił za dawcę energii. Już wiem ile to kosztuje i jak się kończy. 

A takie ryzyko jest, kiedy już na wstępie trzeba sobie wywalczyć zainteresowanie kobiety. 

Najlepsze relacje jakie miałem były wtedy, kiedy oboje byliśmy sobą zainteresowani od początku.

To nie znaczy że nie trzeba było do siebie przekonać, jednak to zainteresowanie było widoczne już na starcie. 

 

Twój mąż, wydaje się że tworzycie udany związek. Jak to wyglądało, początki? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

Najlepsze relacje jakie miałem były wtedy, kiedy oboje byliśmy sobą zainteresowani od początku.

 

Zgadzam się. Oboje od razu wiecie, że "to jest to", nie ma żadnego przepychania się na początku. Każde daje zielone światło, nie ma wątpliwości. Ja tak miałam z mężem, sławetna miłość od pierwszego wejrzenia, zdarzyło mi się to raz w życiu i tak już zostało. Pomogło mu to, że miał koszulkę mojego ulubionego zespołu na sobie, a mi pewnie pomogło to, że miałam bluzkę z dekoltem ;) No i do teraz jest super.

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

 

Jestem ciekaw jak potrafili połączyć zabieganie o kobietę która się nimi nie interesuje, z taką postawą.

 

To jest faktycznie ciekawa kwestia, bez sarkazmu. To co teraz robię, to trochę taki reverse engineering, strategie w obu przypadkach były różne. 

 

Ten, który "starał się pół roku", to był najlepszy przyjaciel mojego znajomego. W zasadzie ten znajomy zadziałał trochę jako wingman. Nagonił mnie na tą radnkę i z poczucia obowiązku umówiłam się z tym jego przyjacielem. Po dwóch - trzech spotkaniach, kiedy było widać, że nie pieję z zachwytu, chłopak zrobił przerwę i po jakichś 3ch tygodniach zaprosił do siebie na domówkę. Tam faktycznie mógł pokazać się z innej strony, organizator, lubiany przez wielu znajomych, świetny tancerz. Był uprzejmy, ale nie nachalny. Nie pamiętam co było dalej, na pewno byłam na jego studniówce, gdzie okazało się, że jako jeden z kilku osób ma swój występ. Strategia była taka, że pozwalał mi zobaczyć jego samego w różnych, niezobowiązujących sytuacjach socjalnych gdzie mógł się wykazać, bez jakiegoś simpowania, po prostu na luzie.

Nie zrobi się tego na spotkaniu w knajpie z piwem. Znamienne jest też to, że trenował pewną dyscyplinę od lat - na pewno był przyzwyczajony do przezwyciężania porażek, dlatego od razu się nie poddał. 

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Mogli Cię potraktować ambicjonalnie, chcąc sobie coś udowodnić.

 

Bardzo możliwe, może być nawet chęć takiego odegrania się za brak początkowego ognia podświadoma:) 

 

Ogólnie też uważam, że na pewno lepiej, łatwiej i przyjemniej jest jak od razu jest ogień. Ale nie zawsze i nie każdemu wygląd i vibe na to pozwala. Warto mieć świadomość, że nie jest to z góry przegrana i kobietę można naprawdę rozkręcić. 

Edytowane przez sol
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2022 o 13:16, Gianni napisał:

Jesteście jednością już do końca, będziecie o sobie myśleć, tęsknić itd, mimo że życie może się różnie potoczyć, a wasze drogi na pewnym etapie mogą się rozejść. 

W przypadku partnera podświadomie kierujemy się swoim dobrem, społecznym, finansowym, co możemy zyskać lub stracić itp. Zasady ustala biologia i wgrane od wieków dna. Dlaczego chcesz najlepszego na miarę swoich możliwości, a nie np parę szczebli niżej. W takim przypadku nie może być mowy o miłości. Tutaj masz wybór, w przypadku dziecka już nie, a i tak je kochasz.

Szczerze to zamiast słodkiego, wgrywanego od pokoleń wielkiego słowa miłość wolę uczucie, które można rozgraniczać, poziomować.

Zależy od spojrzenia, ale chyba może istnieć taka miłość między partnerami jak między dzieckiem i rodzicem.

Jest to pewien niezwykle ciężki do wypracowania ideał, do którego jest nawiązanie nawet w Biblii.

 

"Matko oto syn twój.

Synu oto matka twoja."

I uczeń wziął ja do siebie.

 

Prawdopodobnie były to słowa skierowane do innej Marii, tj. siostry Jezusa.

Łatwiej to zrozumieć, komuś kto zetknął z kulturą twardego islamu, gdzie tak naprawdę kobieta może szczerze kochać jedynie syna, a mężczyzna szczerze kocha jedynie swoją matkę. Może kiedyś rozwinę...

 

Mamy tu naświetloną sytuację przełamania tego schematu, ale pałeczka najpierw jest po stronie kobiety, która musi wygrać ze swoim gadzim mózgiem, dopiero potem przychodzi czas na mężczyznę.

Jeśli kobieta nie wygra ze swoim gadzim mózgiem nie da się stworzyć tego typu relacji.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.10.2022 o 12:38, Libertyn napisał:

Wielu postronnych. 
I tu jest Twój feminizm. Masz to w nosie i bierzesz co chcesz, Bo możesz. I masz wtylane na to ze ktoś będzie to uważał za niekobiece. 
Sama definiujesz siebie i swoją kobiecość

To nie jest feminizm.

 

W dniu 20.10.2022 o 12:38, Libertyn napisał:

 

Ale jest niekobiece dla niektórych xDD.

 

No i?

Jest masa bardziej kobiecych feministek niż ja i masa dużo mniej kobiecych. Schematy w życiu społecznym są dla ludzi o bardzo wąskich horyzontach.

 

W dniu 20.10.2022 o 12:38, Libertyn napisał:

Ale ja patrzę na szerszy obraz. W dynamice społeczno-zawodowej, bardzo wpasowujesz się we wzorzec "wyzwolonej feministki która wchodzi w męskie role".

Wąsko do bólu. Same schematy i przegadywanie jeśli ktoś się z nimi nie zgadza.

Ogólnie mnie denerwuje, jak ktoś przykleja łatki. Przykładowo, gdy kogoś poznaje, to nic o nim nie myślę. Dopiero po spędzeniu dużej dawki czasu jestem w stanie zrobić sobie szkic w głowie i na bieżąco go zmieniam lub coś dodaje.

Strasznie mnie z kolei irytuje, gdy ktoś z góry opiniuje kogoś nie mając o nim żadnego pojęcia.

 

W dniu 20.10.2022 o 12:38, Libertyn napisał:

Gwiazdy, są piękne, są daleko od otoczenia, i są niewyobrażalnie gorące, mają nieraz masę orbiterów i spopielają wszystko co się z nimi zetknie. 
Które z powyższego do Ciebie pasuje?

Wszystko poza spopielaniem, ale zdarza się rozgrzać.

 

W dniu 20.10.2022 o 21:27, sol napisał:

 

Co do tego, że nie jest to reguła - może jestem inna niż wszystkie :D ale nie sądzę ... ;)

 

Mi też się tak zdarzyło. W drugą stronę to raczej nie działa.

 

W dniu 21.10.2022 o 10:33, Strzała w tarczy napisał:

Zależy od spojrzenia, ale chyba może istnieć taka miłość między partnerami jak między dzieckiem i rodzicem.

Jest to pewien niezwykle ciężki do wypracowania ideał, do którego jest nawiązanie nawet w Biblii.

 

"Matko oto syn twój.

Synu oto matka twoja."

I uczeń wziął ja do siebie.

 

Prawdopodobnie były to słowa skierowane do innej Marii, tj. siostry Jezusa.

Łatwiej to zrozumieć, komuś kto zetknął z kulturą twardego islamu, gdzie tak naprawdę kobieta może szczerze kochać jedynie syna, a mężczyzna szczerze kocha jedynie swoją matkę. Może kiedyś rozwinę...

 

Mamy tu naświetloną sytuację przełamania tego schematu, ale pałeczka najpierw jest po stronie kobiety, która musi wygrać ze swoim gadzim mózgiem, dopiero potem przychodzi czas na mężczyznę.

Jeśli kobieta nie wygra ze swoim gadzim mózgiem nie da się stworzyć tego typu relacji.

O jezu.

Mój ojciec nigdy nie kochał swojej matki. LOL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.