Skocz do zawartości

Czy istnieje opcja na zmniejszenie kobiecego libido ?


Granita

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Granita napisał:

Spokój miałam jedynie za czasu niemal dwuletniego singielstwa, gdy w ogóle nie odczuwałam pociągu seksualnego (w związku z brakiem partnera), a masturbacja odbywała się sporadycznie - raz na miesiąc albo i rzadziej.

Niestety mój organizm tak dziwnie funkcjonuje, że gdy jestem w związku (szczególnie gdy mieszkamy razem), chciałabym się kochać choćby raz na dwa dni.
Poprzedni partnerzy również mieli wysokie libido i to nie stanowiło problemu, w obecnym jednak związku chłop ma mniejsze potrzeby ode mnie, a ja nie chcę go zmuszać, bo wiemy, jak to się finalnie kończy.

A nie da się zrobić tak, że Ty orgazmujesz a on nie?

31 minut temu, Granita napisał:

I pewnie zostanie seksuolog, bo może faktycznie problem jest w głowie i to od bardzo dawna.

Kurwa, raz na 2 dni to żaden wybujały seksualizm.

Większość samców chciałoby miec w stałym związku chociaż te właśnie raz na 2 dni.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że masz normalne podejście. To że Ty chcesz co dwa dni to zupełnie naturalne z mojej perspektywy. 

Ciesz się, że masz tak jak masz. A faceta jak pogłaskasz, pogłaskasz to się raz-dwa rozochoci i okaże się, że może częściej. Masz 29 lat, normalne, że Ci się chce. 

W ciążach może być jeszcze gorzej. W ciążach to mi odwalało tak, że mąż nie wyrabiał, po prostu byla szajba. Dzisiaj byliśmy na grzybach, a córka (3 lata) krzyczy

- mamo, ale śmieszny grzyb, taki podobny do siurdaka. 

Martwię się, czy to nie przez to moje ciążowe zboczurstwo.

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Czy istnieje opcja na zmniejszenie kobiecego libido ?

Hej @Granita

 

nie wydaje mi się, żeby z Tobą był jakis problem, ochota raz dziennie/co drugi dzień zdecydowanie mieści się w "normie" ;) jesteście po prostu niedopasowani pod tym względem. 

jak długo jesteście razem? Mieszkacie razem? Ja i mój partner jesteśmy w podobnym wieku co Wy (35/30), 4 lata związku, też nie chcemy dzieci i właśnie tak średnio raz na dzień/co drugi dzień lądujemy w łóżku.

i nie ma nic złego ani w seksie 2 razy dziennie ani raz na dwa tygodnie, byleby wszystkie zainteresowane osoby były zadowolone. Czy Twój partner wie o tym, że wolałabyś częściej? Może zamiast tłumić swoje libido, poszlibyscie w zabawki? Dildo, masazery, które on by obsługiwał ;) wtedy on by się nie musiał zmuszać do częstszych stosunków, a Ty nie wpadniesz w sidła frustracji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Granita napisał:

czy macie jakąkolwiek wiedzę na temat zmniejszenia libido u kobiety?

 

 

1. Padnij przed krzyżem Niewiasto, ręce na bok, podbródkiem na posadzce. 

2. Proś Pana o łaskę i wybaczenie.

3. Zagłęb się w otchłań swobody i wolności.

 

Pan wyzwoli Cię od wszelkich utrapień...

 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Miszka napisał:

Partner już nie skłania się ku temu, żeby spełnić Twoje potrzeby w sypialni? Wziąć w nich udział i pomóc Ci w potrzebie

jakkolwiek czy po prostu dostajesz informację "nie mam ochoty i częściej nie będzie"?

A może on nawet nie wie o Twoich potrzebach i przechodzi to na cicho?

Bo on powinien się domyślić, sam powinien inicjować seks?

Jestem zdania, że każde tematy trzeba w związku przegadywać, wobec czego rozmawialiśmy na ten temat. Choć bardziej chciałam wybadać grunt i poznać jego podejście, by wiedzieć, jak się "dopasować" - co go kręci, co nie i tak dalej. Powiedział wprost, że gdy był młodzieniaszkiem, chciało się częściej, a od paru lat libido ma na stałym poziomie i nie odczuwa częstszej potrzeby. Gdy nie mieszkaliśmy razem, widywaliśmy się co 2-3 dni i zwykle seks był w 8 na 10 takich spotkań, ale wiadomo, nowa partnerka, nowe ciało, silniejsze emocje. Po jakimś miesiącu od zamieszkania razem częstotliwość to najczęściej te 4 dni (nie wliczam sytuacji kryzysowych typu stres w pracy, osłabienie organizmu, zmęczenie, bo wtedy i mnie całkowicie odechciewa się seksu na rzecz wspierania go/opiekowania się, gdy przychoruje - tutaj faktycznie moja mózgownica przestawia się na inne tory).
Gdy podczas rozmowy zapytał o moje chęci, odparłam szczerze, że najchętniej codziennie lub co dwa dni - trochę pożałowałam, bo zobaczyłam cień smutku na jego twarzy i nieco prześmiewcze (ale w tonie pełnym szacunku i z uśmiechem): "powinnaś znaleźć sobie 20-letniego jurnego byczka". Uznałam, że temat jest dla niego niekomfortowy (nie dziwię się) i może zaboleć go męskie ego, więc tylko skwitowałam, że już mam jurnego byczka przy sobie i nie chcę słyszeć więcej takich tekstów.

Innym razem zainicjowałam włączenie już do seksu zabawki, przyjął to z lekkim zdumieniem, ale podobało mu się. Później o tym rozmawialiśmy i stwierdził, że jest jak najbardziej otwarty na eksperymenty.
Co do samego inicjowania seksu (po dwóch dniach) - gdy próbowałam to robić, nie był zbyt chętny:
"jestem zmęczony" - ok, przyjęłam, normalna rzecz
"nie, bo nie będę mógł Ci się teraz odwdzięczyć" - gdy tylko chciałam mu zrobić loda po ciężkim dniu, a miałam okres i oral nie bardzo wchodził w grę w moją stronę; powiedziałam mu, że nie chcę sprawiać mu przyjemności pod warunkiem, że się zrewanżuje, ale skwitował, że źle by się z tym czuł (tu akurat muszę dodać, że konsekwentnie co kilka dni mędziłam mu nad głową, jak wielką przyjemność mam z loda i poza tym mogę dodatkowo sama siebie zaspokajać rączką - gdy któregoś dnia wzięłam się za niego znienacka i przy okazji bawiłam sobą, tak, że doszliśmy w tym samym momencie, przełamał się).
Bywało, że się częściej "zmuszał", ale sprzęt zaczynał odmawiać posłuszeństwa i to go jeszcze bardziej dobijało. 

Rzeczywiście ten problem "awarii sprzętu" nie występuje, gdy kochamy się po takiej 4-dniowej przerwie. Twierdzi, że porno nie ogląda (tego i tak nie sprawdzę, ale nie wydaje mi się - zakładam, że jest szczery).

Przyznaję, że mam problem z inicjowaniem częściej, gdy na starcie wiem, że będzie mu z tym mało komfortowo (sama nienawidzę być do czegokolwiek zmuszana, a seks to delikatna kwestia). Stąd też nie pomyślałam o tym, by proponować mu zaspokajanie mnie językiem/palcami/zabawkami (jestem pewna, że by to dla mnie zrobił), gdy sam nie za bardzo ma chęci. Za to z luzem inicjuję, gdy minęło już te kilka dni i wiem, że nie spotkam się z odmową. Zresztą - partner inicjuje częściej ode mnie (co te parę dni :P)

Problem nie leży w seksie jako takim (jest zajebisty i sporo eksperymentujemy), tylko samej częstotliwości. 

 

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

A nie da się zrobić tak, że Ty orgazmujesz a on nie?

Wszystko się da, tyle że nie chcę zmuszać chłopa do zaspokajania mnie, gdy sam nie za bardzo ma ochotę. Może powinnam zmienić myślenie - dzięki za nakierowanie.
 

Godzinę temu, KrólowaŁabędzi napisał:

Może zamiast tłumić swoje libido, poszlibyscie w zabawki? Dildo, masazery, które on by obsługiwał ;) wtedy on by się nie musiał zmuszać do częstszych stosunków, a Ty nie wpadniesz w sidła frustracji. 

Jak wyżej - w odpowiedzi do @Brat Jan: jest to dobry trop do zmiany mojego mentalu, bo póki co mam blokadę na zasadzie: "nie chcę go zmuszać".

 

36 minut temu, Obliteraror napisał:

Tak, istnieje. Statystycznie spadek rośnie wprost proporcjonalnie co do stażu małżeńskiego ;)

Cholera, to jest dobre.
Myślicie, że jak padnę przed nim na kolana i założę pierścień (na przykład taki wibrujący na wacława), to załatwię za jednym razem i loda i szybki ślub? :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Granita napisał:

Myślicie, że jak padnę przed nim na kolana i założę pierścień (na przykład taki wibrujący na wacława), to załatwię za jednym razem i loda i szybki ślub?

I na dodatek przez te dwa lata jeszcze nie urobiłaś go własną dupą. Wstydź się po raz drugi kobieto!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Krugerrand napisał:

na dodatek przez te dwa lata jeszcze nie urobiłaś go własną dupą.

Czyli pod to jest ten cały temat i problem.

Nie ma jak urobić gościa, gdyż to ona ma większe libido od niego.:D

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkałem jeszcze takiej laski ale gdybym spotkał to z wyżej opisanej "przypadłości" korzystałbym w każdej wolnej chwili, w każdy sposób jaki pojawiłby się w mojej wyobraźni i w każdym miejscu jakim by mi się tylko zachciało. Brałbym jak chce. Kiedy chce. Ile razy chce i nie czułbym ku*wa absolutnie żadnych wyrzutów z tego powodu. Kwestia doboru partnera a nie wbijania sobie celu by to obniżyć 😃 kuźwa czemu takie laski mi się nie przytrafiają ? rżnąłbym aż by mi siły i ochota na wszystko odeszła 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, istnieje - dobrany partner.

 

Codzienna ochota na seks jest b. zdrowa, trudno jest być w relacji, w której libido jest na całkiem innym poziomie. Frustracja seksualna to parszywa bestia, mogąca zniszczyć relację w sposób bardzo nieprzyjemny.

 

Pociągasz go czy raczej jesteście razem „od niechcenia”? Mężczyzna nawet po 20 latach małżeństwa potrafi być napalony na swoją kobietę, jeśli ta jest dla niego atrakcyjna i mają podobne libido oraz wszystko w miarę poukładane w relacji.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

I na dodatek przez te dwa lata jeszcze nie urobiłaś go własną dupą. Wstydź się po raz drugi kobieto!!!

Bo ja jestem myszka inna niż wszystkie 🤣 

Po co mam betyzować swojego chłopa, skoro konsekwencją byłaby utrata szacunku i tym samym szukanie lepszego samca? Szkoda mi na to energii, wolę inwestować w to, co mam i nie tracić do niego podziwu.

 

19 minut temu, meghan napisał:

 

W czym owego partnera uważasz za słabszego? W jakich dziedzinach życia nie daje sobie on rady?

Nie przychodzi mi do głowy żadna taka dziedzina - serio, mam wrażenie, że jest silny, sprawczy, bardzo inteligentny i zaradny. Nie potrafię wyobrazić sobie płaszczyzny, na której by sobie nie poradził. 

Ciekawi mnie jednak źródło tego pytania, bo może coś mi umyka  :) 

19 minut temu, Libertyn napisał:

 A co myślisz o  tantrze?
Możesz przecież zaspokajać się robiąc mu masaż, Możecie sie wzajemnie pieścić bez parcia na właściwy stosunek. 

Kilka razy robiłam mu masaż, czasem kończyły się obopólnym finałem (bez stosunku), ale to w moim odczuciu wchodzi do worka "seks". 

Gdy partner nie ma ochoty na seks, po prostu robię masaż relaksacyjny i odcinam od tego seksualnosc, żeby go nie nagabywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Granita

Droga Koleżanko,

wracam do tego, co wcześniej napisałam : omawiaj problemy ze specjalistami (seks to dziedzina i wypadkowa zdrowia, więc zdrowie własne dajesz w ręce specjalistów). Nie sugeruję, że masz zaburzenie w jakieś sferze, po prostu w tym miejscu raczej gromadzą się mężczyzny, dla których jesteśmy (kobiety):

- bestiami

lub/i

- głupimi istotami, co szukają atencji.

Chyba, że przychodzisz tu na chwilę pomiauczeć, żeby nabrać jakichkolwiek sił? (tak jak ja?), choć nie sądzę.

Nie mam koleżanek, w realnym świecie nie mogę sobie pozwolić na szczerości w gronie znajomych (choć to się nie długo zmieni, bo po co nosić maskę), więc rzucam se tu wqrwienia i tyle.

 

To miejsce dla panów, którzy raczej nie są lekarzami, seksuologami, czy też nie są w stałych relacjach. To tak jakbyś szła po poradę w kwestii wizażu i wyglądu do chłopczycowatej kobiety (nie ujmuję naszym forumowiczom, po prostu oni nie są tutaj po to, aby nam babom doradzać). 

 

Skąd pytanie? 

Hmmm. Dobrze wyruchana baba nie przyjdzie po poradę na forum, które zrzesza poturbowanych mężczyzn. 

A skąd Ci się bierze poczucie niedoruchania (czyli poczucie małej częstotliwości współżycia) - nie wiem i nie mam jak się tego dowiedzieć, jesteśmy w świecie online, którym jest zamknięty w słowie pisanym. 

 

Może Twoje potrzeby nie mieszczą się w ramach monogamicznej relacji lub/i partner w czymś Ci nie odpowiada (podświadomość), stąd nie może Cię zaspokoić.

Albo miałaś chujowe relacje z ojcem lub byłaś jego księżniczką/małą wojowniczką/synocórką, więc stąd rozładowujesz się jak chłop, czyli w seksie, w sporcie, w rywalizacji.

Albo testo masz wyjebane jak samiec alfa i gdyby doczepić Ci fallusa, to nie brałabyś jeńców.

 

Mam czynić dalsze dywagacje? 😎🥱

 

Także, jak Cię coś martwi ze zdrowiem, idź do specjalisty, który Ci powie co i skąd Ci się bierze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Granita napisał:

Partner, jak widać, sporo starszy od poprzednich, więc też z racji wieku i doświadczeń seksualnych seks nie robi już na nim takiego wrażenia, jak gdy miał 20parę lat (sam zresztą o tym wspominał). I od razu dodam to, co napisałam wcześniej - on nie ma niskiego libido, ma chęć co 4-5  dni, więc to ze mną jest problem.

Moim zdaniem przy takiej częstotliwości pojawiania się u Twojego partnera chęci do zbliżeń jednak ma on niskie libido. Mogę przy tym nie być obiektywny w swej ocenie ze względu na własne znacznie wyższe, mimo bycia starszym niż on. Z rozmów z męskimi znajomymi w podobnym wieku oceniam, że najczęściej spotykana u nich w tym wieku częstość zbliżeń uznawana za zadowalającą to dwa razy w tygodniu.

 

Wysokie libido się po prostu ma i trzeba z tym żyć. Ćwiczenia fizyczne i zmęczenie nie mają na to żadnego wpływu ponieważ ochota na seks pojawia się w głowie, a nie w narządach płciowych. U kobiet jest z tym o tyle łatwiej, że z przyczyn fizjologicznych są w zasadzie zawsze zdolne do odbycia stosunku. U mężczyzny ochota na seks może się pojawić nawet gdy czasowo nie jest zdolny go odbyć ze względu na zbyt krótki czas po poprzednim razie i konieczność "regeneracji sprzętu".

Edytowane przez nihilus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cascavel napisał:

Nie spotkałem jeszcze takiej laski ale gdybym spotkał to z wyżej opisanej "przypadłości" korzystałbym w każdej wolnej chwili, w każdy sposób jaki pojawiłby się w mojej wyobraźni i w każdym miejscu jakim by mi się tylko zachciało. Brałbym jak chce. Kiedy chce. Ile razy chce i nie czułbym ku*wa absolutnie żadnych wyrzutów z tego powodu. Kwestia doboru partnera a nie wbijania sobie celu by to obniżyć 😃 kuźwa czemu takie laski mi się nie przytrafiają ? rżnąłbym aż by mi siły i ochota na wszystko odeszła

Mialem taka sytuacje gdy partnerka odstawiła tabletki, chciała non stop, w dzień o w nocy po lilka razy, niż poobcierany byłem gdzie niegdzie. Uwierz mi naprawdę może odechciec się seksu po pewnym czasie. Ego tez cierpi gdy ona chce a ty nie możesz się zregenerować.

31 minut temu, meghan napisał:

Może Twoje potrzeby nie mieszczą się w ramach monogamicznej relacji

Bingo jest pierwsza porada z onetu 🤣🤣🤣

Wygralem talon?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja czytam!?!....... To się nie dzieje naprawdę. 

 

- Problem jest niezwykle prosty do rozwiązania.

- Jak?

- Szklanka wody. 

- Przed czy po?

- Zamiast, koleżanko zamiast!

Nie dziękuj! 

 

 

 

Edytowane przez Zatarra
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.