Skocz do zawartości

10 lat w skrócie - upadek


lorry

Rekomendowane odpowiedzi

W ogóle to nie wiem czemu to piszę i czy to ma jakiś sens... 
Moi starzy się rozwiedli gdy miałem 15 lat. Nigdy nie gadałem z ojcem, jestem DDA - to tak informacyjnie, jeśli ma to wpływ na cokolwiek. 


   Gdy miałem 21 lat wpakowałem się w pierwszy związek, który trwał 3 lata i został zakończony z mojej decyzji. W sumie po 10 wiosnach od ostatnich moich słów "Dziękuje, to koniec" spotkałem ją, zainwestowała w botoks, parę zdań o tym jak ciężko być matką i jak duża prześladuje ją rutyna – po spotkaniu zaczepiała mnie na ig, została zbyta. Zapomniałem zapytać jak się czuje w tej rozmowie jak po rozstaniu ze mną dawała dupy wszystkim moim wtedy „przyjaciołom”. W tamtym momencie ruszyło mnie to, ale teraz jest już całkowicie obojętna/obojętne.
- Przyczyna rozstania – zamykała mnie w złotej klatce + jakaś chora zazdrość (piłka nie, siłka nie, pewnie mnie zdradzasz jak chcesz zostać w chacie, blokowała mój rozwój.)

W trakcie trwania tej relacji zacząłem rozwijać pewien portal internetowy, który w przyszłości miał mi dawać hajs. Zajmowało mi to mnóstwo czasu po etacie + łapałem fuchy na edycji zdjęć …i tak właśnie poznałem moją najświeższą Ex, która mocno odbija mi się z porzygiem. - Paulina
 Jest fotografem, ale nie radziła sobie z obróbką foto, a że ja głównie zajmowałem się tym w nocy, to czekała żeby móc na bieżąco wymieniać się spostrzeżeniami. W tym czasie jej obecny chłopak spał obok. Rozstała się z nim jak przeczytał jej wiadomości, gdy pisaliśmy o seksie.
  Nasze rozstania zeszły się w czasie, spotkaliśmy się parę razy w aucie, przegadując kilka nocy, lizaliśmy się, ale nie ruchaliśmy. Paulina 8/10 wtedy 19lat, ja wtedy 24 - mocno naciskała na to żebyśmy byli razem. W tamtym czasie pierwszy raz spotkała się z moim odrzuceniem zrywając ze mną kontakt na jakieś pół roku, hmm myślę, że miała niezła karuzelę siuraków 😊, co mnie absolutnie nie ruszyło.
To był mój super czas, rozwój swojego portalu i pierwszy poważniejszy hajs z niego, siłownia, super forma w piłkę, co dawało mi pogłos w okolicznych amatorskich rozgrywkach i mega frajdę.

Zachciało mi się długich nóg, sam mając 170cm zacząłem się spotykać z laską Eweliną 178cm. Dosyć szybko zamieszkaliśmy razem, któregoś razu pod nieobecność partnerki, Fotografka zaproponowała spotkanie - Paulina(czyli moja obecna ex), zaprosiłem ją mając na uwadze to, że ma chłopaka (wiedziała, że mam dziewczynę) Rzuciła się na mnie rozbierając i namiętnie całując – w tym czasie kolejny raz ją odrzuciłem odmawiając jej seksu. Kurwa, trzymałem wtedy mocno zasady (Ewelina się nigdy o tym nie dowiedziała) . Mój portal zaczął zarabiać tyle, że mogłem pracować tylko 2-3h dziennie mając na serio spoko siano, ale w miarę większego zainteresowania pojawiało się mnóstwo krytycznych problemów. W naszym pięknym kraju zaczęło się zmieniać prawo, musiałem kombinować żeby to nadal było legalne. Zaczęły się pierwsze problemy z prokuraturą, jak się domyślacie to jeszcze bardziej wpłynęło na mój łeb, nastrój itp. Wtedy przestałem się odzywać do Eweliny, sam siedziałem i skupiałem się na swoich przeżyciach i kombinowaniu z rozwiązaniem sytuacji, nie chciałem z nią o tym gadać, ale potrafiłem oddzielać wolny czas od pracy. Do czasu, aż otrzymałem list z sądu. Czas jaki przeznaczyłem na przygotowanie się do przesłuchania był trochę chorym fanatyzmem pracy. W tym momencie czułem wsparcie tylko od Pauliny, laski z przeszłości, która ciągle naciskała na „nas”. Po 2 latach związek z długonogą, rozpadł się, zerwałem z nią po tym jak mnie perfidnie zdradziła. Mocno to przeżyłem, był to kryzys w moim życiu zawodowym + jeszcze cios w postaci zdrady, która mocno doprowadziło moją męskość do dna. Wyprowadziłem się jeszcze tego samego dnia. wynajmując natychmiast pierwszy lepszy pokój w Warszawie. Co ciekawe Ewelina raptem 2 tyg po mojej wyprowadzce zaczęła naciskać na szansy, przepraszała itp. – mimo żalu skutecznie się obroniłem, stosując metodę klina, zacząłem dużo chodzić na imprezy, pić alkohol, znalazłem super prawnika, który zafascynował się moją stroną i zajął się tą sprawą w ramach barteru, uprawiałem seks z wieloma laskami zrywając kontakt z każdą, która zaczynała naciskać na coś więcej. W tym czasie obecna Ex – Paulina również się mocno postarała przyjeżdżając do mnie i zapraszając do siebie pod nieobecność swojego gacha – tak zdradzała go ze mną, a po kilku dniach rozstała się z nim. Jednak ja dalej mówiłem jej nie. Wiedząc, że muszę ogarnąć swoje sprawy, że musze popracować nad sobą po poprzednim związku, który nadal przeżywałem i nawet broniłem się żebym nie ulec naciskom z przeszłości, jednak ją traktowałem lepiej niż inne.

 Mimo sądu, nie zawiesiłem działalności mojej strony, skutecznie broniłem się przed prawem.
Tydzień przed ogłoszeniem wyroku gdzie po ostrej batalii dostałem 200k grzywny, co jest astronomiczną kwotą dla mnie, wybrałem się na piłkę, żeby nie myśleć o sprawie i o ex. Żeby tego było mało złamałem kość piszczelową + zerwałem więzadła, pęknięcie łękotki.. Pamiętajcie nigdy nie myślcie, że jesteście w gównianej sytuacji, bo może być jeszcze gorsza. Lekarz powiedział, że w piłkę to już grać nie będę – cała sprawa skończyła się tak, że miałem dwie operacje 6msc w łózku, 1,5r rehab.

 Czułem żal, wściekłość na świat, ex, piłkę, prawo, upadał mój biznes, znajome koleżanki odchodziły od kaleczniaka, byłem totalnie załamany, z aktywnego typka stałem się chuderlakiem co nie mógł sam się odlać... Po 2 operacjach i 2 latach harcorowego zapierdolu wróciłem do piłki, jeśli można to kopanie nazwać graniem.
 W tym czasie jedyne wsparcie jakie dostawałem było od dziewczyny, którą ciągle odrzucałem.
Powiedziała mi wtedy „nawet jak na wózku będziesz jeździć to i tak chce być z Tobą” – dało mi to zastrzyk energii i spokój w działaniu.

ZWIĄZEK Z PAULINĄ – obecna ex.  
Byłem już sprawny, ale wychudzony (dopiero po 8msc chodzenia na siłkę wróciłem do stanu z przed kontuzji), wyniszczony psychicznie przez sąd, operacje, pracę, rehabilitację, odcięcie od pasji. zostałem zmuszony do zamknięcia portalu, który rozwijałem 8 lat, z którego żyłem.
Zacząłem pracę w korporacji, szybko awansowałem, zarabiałem dosyć dobre pieniądze jednak byłem mocno ograniczony czasowo – jak to korpo, w tym stanie w jakim byłem dowalali mi na psychę jeszcze bardziej.
I tutaj uległem, zgodziłem się na związek z Pauliną i się zaczęło…
Wiele dobrych momentów + zajebisty częsty seks.
Zwiedziliśmy Polskę wzdłuż i wszerz. Podział kosztów 50/50
Jeździliśmy po restauracjach, bawiąc się tym – hajs 50/50
Latała za mną, organizowaliśmy wspólnie czas, rzadko kiedy się nudziliśmy razem.
Przez jakiś rok był spokój, olewałem jej akcje i sam serwowałem jej huśtawkę emocji i nastrojów, może trochę nieświadomie. 
Po jakimś czasie…
Wiele kłótni, wiele cichych dni, wiele awantur które mi robiła choćby o to, że nie chce się widywać z jej znajomymi i chodzi tam sama. A gdy się spotykaliśmy z jej paczką czułem, że nie mam od niej szacunku, często przypominała moje wady, ale ja zachowywałem stoicki spokój, mówiąc jej o tym dopiero w domu, co kończyło się fochem i wypominaniem, że ona nie może nic mówić.
Na weselach robiła mi awantury, że słabo tańczę.
Gdy pracowałem w korpo oszczędziłem kasę, bo wiedziałem że nie chcę tam robić. Po roku otworzyłem firmę budowlaną, pracując nadal w banku, a po godzinach rozkręcając budowlankę. 
Wtedy kolejny raz się odciąłem po jakieś sprzeczce, nie odzywając się do niej przez 3 tyg (czułem, że ona mi nie pomaga), spędziliśmy sylwestra oddzielnie i zwyczajnie rozstaliśmy się bez słów. Po kilku tyg odezwałem się do niej, racjonalnie tłumacząc co się u mnie dzieje, przepraszając za swoją odcinkę, z trudem wtedy znów się zeszliśmy, można powiedzieć że jak pies ubłagałem ją o powrót..
U mnie zaczęło się mnóstwo nerwów, wydatków, trudnych rozmów, ściągania hajsu od klientów, pojebani pracownicy + zacząłem robić błędy w korpo
(może dostaliście powiadomienia ąęść😊
W tym czasie Paulina też non stop pracowała, zdjęcia - obróbka. 
Zamieszkaliśmy razem i się zaczęło znów.
Przyszedł czas na decyzję, albo korpo, albo biznes – zrezygnowałem z etatu, co spotkało się z ogromną krytyką wszystkich w moim życiu, Mojej rodziny, Jej rodziny, Pauliny, znajomych (bo jak tak można zostawić dobrą i stabilną pracę w IT na rzecz zasyfionej budowlanki) skupiłem się tylko na budowie. 
Już pierwszy klient nie zapłacił mi hajsu, pracownicy zaczęli się zwalniać, lub chlać, ukradli mi sprzęt, ja musiałem pracować od rana do wieczora całkowicie zaniedbując swój związek, znajomych, imprezy rodzinne itp. – Teraz z biegiem czasu mogę powiedzieć, że ta branża to faktycznie kurestwo niemiłosierne, gdzie o swoje pieniądze trzeba dosłownie walczyć. Codziennie rozwiązywałem milion problemów, lub odnosiłem porażki.
 Mieszkaliśmy razem, ale czułem że nie mogę z nią gadać, nie miałem od niej absolutnie wsparcia w stresie jaki mi towarzyszył, była wiecznie jakby nafuszona, obrażona za to że nie angażuje się w życie z jej przyjaciółmi, w dom, że nie gotuje w domu, że nie sprzątam, że krzywo postawiłem talerz, że zostawiłem niedomkniętą zmywarkę. Seksu nie było już prawie w ogóle, a jak był to leżała jak średnio napompowana laka. Zaczynałem pracę o 5, a w domu byłem 20, lub później, musiałem zrobić sobie zakupy i ugotować, po całym takim dniu marzyłem o spokoju i relaksie… A byłem traktowany jak niedorozwój, sama pracując z domu nawet nie sprzątała, a jak już to z pretensją.
Zacząłem traktować ją tak jak ona mnie, olewałem ją, nie gadałem z nią, czepiałem się że zastawiła moje auto. Przez 2 tyg nie odzywania się do siebie, stwierdziłem że trzeba pogadać. Powiedziała, że to koniec, że ona już nic do mnie nie czuje, że nie potrafi się już angażować, że nie chce już ze mną być, że jakby tak dalej poszło to: „w końcu bym Cię zdradziła, ale nie potrafiła bym Ci tego zrobić” (WtF), gdy zapytałem czy kogoś ma, odpowiedziała „Za kogo TY MNIE MASZ?!”.
 Z tym, że to był mega gówniany czas dla mnie na wyprowadzkę – nie opłacone faktury, klienci, którzy za opóźnienia grozili mi sądem, pracownicy, którzy odpierdzielili cyrk, odkupienie nowego sprzętu, brak hajsu, brak czasu.  
Jestem wystrzelany finansowo, przemęczony, zgnojony i upadły. Pierwszy raz czuje, że nie wiem co mam dalej zrobić.
Po paru dniach jeszcze bardziej zgnoiłem się prosząc ją o powrót, o to żeby to naprawić itp blablabla.
Oczywiście potraktowała mnie jak gówno, wręcz nawet kpiąc ze mnie.  

Obecnie nie wyświetlam jej relacji, ona moje tak, nie chcę z nią być , nie gadam z nią ze 2 msc.
Jest mi bardzo ciężko się podnieść, w parę tyg od rozstania w amoku podjąłem trochę złych decyzji biznesowych, nie mogłem jeść, a jak już to syf, zacząłem palić...
Czuje złość na siebie, że się dałem, że ją prosiłem.
Czuję zazdrość, że gardzi mną, a pewnie ma już kilku zapinaczy.
Czuję, że ja mocno to wszystko przeżywam, a jej nawet powieka nie zadrżała, że jestem dla mniej pośmiewiskiem.
Czuję, że jej znajomi, matka są dumni z niej, że to ona skończyła ten syfiasty związek.
Czuje, że ja walczę ze sobą, a ona się świetnie bawi i czuje ulgę. 
Przez to wszystko co odczuwam, jestem na siebie wkurwiony.
Najlepsze, że z początku myślałem, że to tylko moja wina, że zaniedbałem ją, bo skupiłem się tylko na rozwoju firmy.
Czasem mimo tego, że w ostatnim czasie nie lubiłem wracać do domu tęsknie za nią, za seksem, za czasami jak było dobrze.
 A więc zostałem sam, tymczasowo zatrzymałem się u rodziny, biznes daje mi ostro w kość, a każdy ciśnie, że sam tak wybrałem, sam narzucam na siebie presję, do tego muszę spłacać poprzednią sprawę. Jestem totalnie wyjebany z butów. I jestem z tym sam.
Przepraszam, że tak długo i nieskładnie, mam nadzieję, wracać do tego co opisałem i obserwować zmianę swoich uczuć i mam nadzieję progres w rozwoju, choć jeszcze nie wiem jak to zrobić i czy jest to możliwe.
 I nie, nie jestem z niej wyleczony.  
Dzięki za cierpliwość.

PS:
Pauliny rodzice są w trakcie rozwodu jej matka i ona traktują ojca jak cień - ponoć jest fanatykiem religijnym 
Paulina bierze leki na depresje
Jako nastolatka się cięła. 
 




 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lorry napisał:

 I nie, nie jestem z niej wyleczony.  

Skoro:

Godzinę temu, lorry napisał:

nie gadam z nią ze 2 msc.

jesteś na bardzo dobrej drodze. Nie jeden pizdeusz by się wyłamał i poleciał do dupy po 2 tyg.

 

Leki na depresję?!

Cięła się?! 

Na chuj Ci to mordo.

Krzyża sobie nie odepniesz bo każdy go ma między żebrami.

 

Pierdol ją, kark masz jeszcze silny, do góry kurwa łeb i do przodu.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat jest taki piękny chłopie. Daj sobie szansę na radość z życia.

Jesteś sam jak palec w dupie.

Skup się na sobie, jak nie dajesz rady, zapierdalaj do psychiatry. Nie ma takiego bagna z którego nie można wyjść. Ale potrzebujesz spokoju. Myszka ci nie w tym pomoże, ani ty jej. Gdy jesteś zdesperowany, łatwo wpakować się na minę. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze dwa tygodnie czułem totalne poczucie winy i załamanie. 
Na tym etapie chciałem jeszcze do niej wrócić, tym bardziej że moja firma kończyła budowę, po sąsiedzku domu, z którego się wyprowadziłem, a w którym ona mieszka.  
  Póki co nie pójdę do psychiatry, ale nie wykluczam takiego rozwiązania, dam sobie czas i postaram się zapewnić spokój. 
Wjechałem z siłownią i bieganiem.

Wróciłem do czytania - na początek wybrałem książki o emocjach, musze nad tym zapanować. 
W sumie pozwala mi się to urwać na jakiś czas, potem myśli wracają falami. 😕
Najgorsze jest to, że w tej mieścinie nie da się ogarnąć przepisania umowy neta online i będę się musiał z nią spotkać - póki co odwlekę to maksymalnie w czasie.. - (Jak dobrze, że nie dałem się wrobić w dziecko) 
Czy to normalne, że dla kobiet, rozstania są takie łatwe? Czy tylko kryją swoje emocje? 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, sporo popełniłeś błędów, ale masz zadatki na bycie prawdziwym mężczyzną, tylko musisz się szybciutko obudzić. Już nie ma, 5 min drzemki!

 

Twoje życie, to sinusoida. Kiedy byłeś wysoko, to bliscy byli przy Tobie. Kiedy upadałeś, to byłeś z tym sam i jeszcze Ci wszyscy dopierdalali? Przeanalizuj swoje życie pod tym kątem.

 

To brutalne, ale takie musi być: DLA CAŁEGO OTOCZENIA, JESTEŚ TYLKO ZASOBEM! Dla każdej myszki, byłeś "po coś". Nikt Cię nigdy, nie kochał. Żadna dupeczka, mama, tata, nikt! I jestem pewien, że od zawsze czułeś, to podświadomie, ale wypierałeś! Jesteś od dawna DOROSŁY i absolutnie SAM, od zawsze! Paulinka kopnęła Cię w dupę, bo się zacząłeś potykać, już nie spełniałeś jej założeń, planu! 

 

Walcz bracie, bo nie minęła, nawet pierwsza połowa TWOJEGO życia, a masz JUŻ, ogromne doświadczenie!

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żaden upadek tylko perturbacja życiowa! Jesteś młody, zdrowy, roboty i decyzji jak widać się nie boisz. Będzie git. W głowie poukładane masz - "otrzepać pysk", pogasić najpilniejsze pożary i potem powoli wychodzić na prostą. Skupić się na sobie.

Jeśli chodzi o panny to ja bym sobie rzeczywiście na razie odpuścił. I nie chodzi tu o jakiś problem u Ciebie, tylko jak doświadczenie życiowe pokazuje, kobieta zawsze ciągnie faceta w dół - one tak już mają, a na ten moment masz dosyć zmartwień, po co Ci kolejny kamień u szyi na razie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Najpierw ogarnij kasę a dokładniej to stały jej dopływ. Tutaj z mojego doświadczenia powiem, że praca w większej firmie ma sens i daje stabilizacje a taka będzie Ci potrzebna żeby ogarnąć kolejne problemy. Będzie kasa to będziesz mógł sobie pomóc lub ktoś kto się na tym zna. Rzeczywiście masz zadatki na stanie się wartościowym człowiekiem.

 

Kiedy byłem dużym chłopcem wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł, głosem serca się nie kieruj tylko forsa ważna w życiu jest.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 13.10.2022 o 22:41, baboczysko napisał:

Bracie, sporo popełniłeś błędów, ale masz zadatki na bycie prawdziwym mężczyzną

@misUszatek Jesteś kolejną osobą, która mi to podkreśla, to pobudza we mnie motywacje. 💪🧠
Chyba nie dostrzegam jeszcze po czym to wnioskujecie, ale mam nadzieję że tak jest i pójdę dalej w dobrym kierunku, eliminując błędy... 
-Z ex nadal utrzymuje 0 kontaktu + teraz już nie czuję potrzeby rozmowy z nią.  
Od czasu utworzenia wątku trochę się zmieniło, wypiszę kilka rzeczy dla innych osób, które być może będą w podobnej sytuacji. 

  1. Przypomniałem sobie momenty, w końcówce związku, w których myślałem o tym jak bardzo w nim nie chce być i co bym stracił gdybym w nim teraz tkwił. Odkryłem problem, że to ja chciałem zerwać wcześniej, ale brakło mi odwagi, nie miałem komfortowego podłoża, więc ona to zrobiła - teraz już wiem.
  2. Podcast na Spotify (jest też na YT) "Musisz wiedzieć" - warto niektóre tematy przesłuchać kilka razy żeby lepiej to zrozumieć. - traktuje to jako elementarz. 
  3. Akceptacja i działanie. Laska zerwała ze mną i nie chce mnie znać - Ok, akceptuje to, bo nie mam już na to wpływu i przechodzę do działania żeby poprawić swoje życie. Specjalnie tutaj wytłuściłem słowo akceptacja, bo w moim przypadku musze zaakceptować wiele rzeczy, na które nie mam już wpływu i podjąć działanie.
  4. Zainteresowanie się medytacją - dla mnie na początku to było dziwne, mam nadzieję praktykować to częściej. 
  5. Podniesienie swojej samooceny przez między innymi siłownie - U mnie to była też ucieczka, bo zawsze zostawiam tel w szatni, do tego dyscyplina, efekty zobaczyłem już po tygodniu
  6. Stoicki spokój to potężna broń - to musiałem sobie uświadomić, ale działa wszędzie: w sądzie, biznesie, w relacji między ludzkiej, a nawet wpływa na zwierzęta :). Polecam audiobook "Sztuka życia według stoików"

Z gorszych rzeczy:
- Czasem nadal wkręca mi się myślenie o niej i złość na to, że dałem dopuścić do siebie taki ból, że na końcu się zbłaźniłem, a dla niej to było jak rutynowe działanie, które w ogóle nie wpłynęło na jej emocje.
 (Kanał Musisz wiedzieć, nauczył mnie, że kobiety mają lepiej rozwinięte zdolności wyparcia - kobiety musiały przetrwać po stracie samca...) Ale mimo to, sami wiecie... 
Mam już mniejszą częstotliwość powyższego myślenia, i mniej mnie to już boli. - trochę jak po operacji kolana, czym więcej czasu od operacji, tym mniej bolało. Czyli mija.

+ Co do hajsu, wiele z tych rzeczy ogarnę, ale na pewno na jakiś czas wskoczę gdzieś na etat. Odbuduję się, a po tym wszystkim wywalę gdzieś na urlop, na którym nie byłem już tak dawno. 
Jeszcze nie wiem w 100% jak, ale mam w sobie taki wewnętrzny spokój, że wszystko z tym hajsem i ze mną będzie dobrze. 
Szukam pozytywów w tym, że dobrze jest wszystko stracić, a potem odbudować siebie na nowo. Tylko jeszcze nie wiem jak, ale będę próbować, aż się uda :)


 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo za dotychczasowe działania, tak trzymaj, będą gorsze momenty, ale wtedy wróć do tego posta i zobacz ile pozytywów! Szacun.

 

Godzinę temu, lorry napisał:

Czasem nadal wkręca mi się myślenie o niej i złość na to, że dałem dopuścić do siebie taki ból, że na końcu się zbłaźniłem, a dla niej to było jak rutynowe działanie, które w ogóle nie wpłynęło na jej emocje

Po pierwsze: na tamten moment miałeś taka wiedzę i robiłeś najlepiej jak potrafiłeś. Dzisiaj masz inną wiedzę, inaczej byś postąpił. Nie ciśnij siebie za to, bo nie byłeś świadomy zasad gry. Po drugie: to co w niej kochałeś to było twoje wyobrażenie o niej. Ona zawsze była sobą. To my faceci idealizujemy laski, na haju hormonalnym i przede wszystkim nie jesteśmy świadomi co kieruje kobietami. Taka ich natura, mnie to jeszcze wkurwia że z takim wyrachowaniem potrafią kłamać w żywe oczy, ale tego nie zmienisz. Możesz to wyłapać i postawić swoje granice, a jak się nie podoba to sajonara. 

 

Nie poprzestaj na tym co osiągnąłeś, dalej się rozwijaj, czerp wiedzę z forum i lektur. Powodzenia!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

I stało się, to co musiało się w końcu stać. 
 W momencie gdy już myślałem, że zaczynam odpuszczać ten temat (z umiarkowanymi nawrotami) .
Widziałem ją z gościem, którego zresztą kojarzę z widzenia - wspólni znajomi.
Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie sprawdzić go na fb i jej.. Ewidentnie coś między nimi się pali.
Automat w mózgu włączył mi też porównywarkę z pierwszego wrażenia, typ wyższy ode mnie o 2 głowy, ze zdjęć wynika, że z super życiem, podróże, tańce, śmieszne, luźne filmiki dużo znajomych... 
Czemu to jeszcze we mnie kurna siedzi? Jak kurwa zrobić żeby to gówniane poczucie już ode mnie się odczepiło, jak być zimnym i obojętnym na takie rzeczy...
Czemu jestem wkurwiony, że jej się zaczyna układać?! Cały dzień jestem przez to zgnity, 
  Możliwe, że jest to powiązane z tym, że ostatnio przeginałem z wysiłkiem fizycznym - siłka + praca fizyczna? 
  Albo, że jadę bez fapania już pewnie ze 2 msc? 
Czuje się jakbym sam siebie zawiódł moją reakcja... - pokazało mi to przynajmniej jak to we mnie jeszcze siedzi😕 jak oszukiwałem się, że jest git...
 Piszę to na takiej frustracji i złości, też na to, że to forum jest jedynym miejscem dookoła mnie gdzie mogę to po porostu wywalić. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze radzę żebyś sam sobie powiedział, że to zakończony rozdział. Jak najdą Cię myśli i wspomnienia to akceptować je jako coś co było, ale już nie wróci. Tak jak czasem wraca się do wspomnień że szkoły. Nawet gdybyście mieli jeszcze kontakt to najwyżej kilka kurtuazyjnych zdań i powrót do swojego życia. 

 

No i poznawaj dziewczyny. Jeśli masz koleżanki to wyjdź z nimi po koleżeńsku, z innymi flirtuj. Niech nie brakuje Ci kobiecej energii... 

 

Masz firmę to masz co robić. A z kobietami zacznij obracać talerze i to powinno odczarować ex... a może znajdzie się jakaś na dłużej.

Edytowane przez Terve
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.