Skocz do zawartości

Życie ,,pełnią życia" - co to dla was oznacza?


Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, Sam_Flynn napisał:

Ile z tego udało ci się zrealizować?

Tak właśnie sobie funkcjonuję. I zastanawiam się, czy to dziwne, że jest mi tak dobrze i nie muszę spalać się w większym ogniu. Nie muszę pływać z fokami, skakać na bandżi, obskoczyć wszystkie ośmiotysięczniki. Mogę to zrobić, powolutku z roku na rok, staram się zdobywać jakieś nowe doświadczenia, ale bez presji, bez schizy, że życie jest tylko jedno, że muszę poczuć ,,pełnię życia". 

Dzięki za odpowiedzi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Amperka napisał:

Mogę to zrobić, powolutku z roku na rok, staram się zdobywać jakieś nowe doświadczenia, ale bez presji, bez schizy, że życie jest tylko jedno, że muszę poczuć ,,pełnię życia"

Fajnie Ci boś jeszcze młoda.

Mnie już zaczyna dociskać presja wieku, że za x czasu już nie będę na tyle sprawny aby móc zrealizować coś ze swoich marzeń czy planów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan Przecież Ty jesteś nie do zajechania, Ty i za 10 lat jeszcze wykrzeszesz iskrę z miecza :)

Może to i młodość (haha... na tym forum nazywać 30-tkę młodą ;)), a może taka moja natura. Jedynie co mnie korci, w tym zakresie mam niedosyt - to jakaś ideowa działalność. Tak żeby nie patrzeć tylko na hajs, tylko robić coś słusznego. Jakaś inwestycja bez pewności, że wypali, ale z pasji, zapału, dająca jakieś korzyści społeczne. Ale na to sobie daję jeszcze czas.

 

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę myślałam o tym temacie i wiesz, to chyba ten stan, kiedy nie kierujesz się w życiu strachem, nie odczuwasz permanentnego stresu, częstej złości. Słowem, kiedy Twój duch jest zdrowy - wtedy cokolwiek robisz, jest to pełne samo w sobie, to może być cokolwiek.

 

Możesz mieć z drugiej strony perfekcyjne życie rodem z Instagrama i być jednocześnie wewnętrznie zaszczuty.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowie + łączenie przyjemnego z pożytecznym... czyli to, co w sumie robię.

 

Odkąd odcięłam się od toksycznych znajomych i toksycznej rodziny, to zaczęłam odczuwać ogromny spokój wewnętrzny i bardzo prozaiczną przyjemność. Lubię miasto w którym mieszkam, lubię moją pracę. Cieszę się, że jestem bezpieczna finansowo. Lubię czytać książki, edukować się, czasem wyskoczyć na miasto lub na dobre jedzenie. Lubię spacery 🤩 Lubię też próbować nowych rzeczy, a tutaj mam do tego dużo okazji.

Mam fajną rutynę która łączy, to co mnie wzbogaca (praca, edukacja) i to co daje mi przyjemność.

 

Braki odczuwam jeszcze w sferze psychicznej, której należy się dalsze uzdrawianie. Trochę w sferze społecznej, bo jeszcze szukam swoich ludzi. I trochę, bo bardzo chciałabym jeszcze móc rozwijać się pod kątem kreatywnym czyli np. produkować coś lub tworzyć i sprzedawać.

Fajnie byłoby też kiedyś mieć męża który miałby podobne podejście do związków lub możliwość życia w normalnym państwie, z normalnym społeczeństwem, politykami i sytuacją gospodarczą, ale na to wpływu nie mam.

 

 

Nigdy nie miałam wobec siebie oczekiwań żeby wychować kilku przykładnych obywateli i przekazać im mój intelektualny dorobek, albo żeby stać się osobą rozpoznawalną czy jakąś specjalnie znaczącą w społeczeństwie. Nie mam też jakiejś potrzeby afiszowania się osiągnięciami czyt. nie oczekuję od siebie, że będę jeździć drogim autem, bo tak na dobrą sprawę, to wiem, że długofalowo by mnie to nie uszczęśliwiało. 

Czy to już życie pełnią życia to nie wiem, ale jest naprawdę miło 😊 Bardzo doceniam tegoroczny spokój po minionych 21 latach.

Edytowane przez melody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.