Skocz do zawartości

Ile należy zarabiać i ile % pensji należy oddawać swojej żonie, by nie doświadczała przemocy ekonomicznej?


Rekomendowane odpowiedzi

Jak zacząłem pracować i zarabiać, to moja matka robiła podchody pod to, żebym oddawał kej wypłatę a ona by się nią rozporządzała...

 Było marudzenie, że jak gotuję, to "niezdrowo gotuję", jak jem na mieście, to "wydaję za dużo pieniędzy na jedzenie.

Jak nie kupuję ciuchów, to znaczy, że "nie umiem kupić", jak kupuję, to kupuję "za drogie". Bolały ją dwie pary spodni za 4 stówy jedna...

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i czytam... zdryfowaliśmy z tematu przewodniego na dyskusję ile można wydać miesięcznie na życie... :)

 

Nie jest kluczowe ile zarabiamy, tylko ile proporcjonalnie wydajemy zarówno na niezbędne wydatki stałe jak i na inne.

Czyli ile mamy obciążeń niezbędnych definiuje nasz konieczny przychód. 

Kobiety bywają tym obciążeniem jeśli tak sobie zaaplikujemy.

 

Będąc w stały związku z moją poprzednią narzeczoną mieliśmy prostą metodę rozliczeń - ustaliliśmy jaki wspólny budżet miesięcznych wydatków zakładamy i zrzucaliśmy się

co miesiąc. Kwota lądowała w "skarbonce" czyli pudełku po whisky...:)

Z tej kasy opłacaliśmy wynajem mieszkania, wszystkie wspólne koszty... Jak któreś z nas zapłaciło w knajpie lub na zakupach do wrzucało paragon z inicjałami do pudełka.

Na koniec miesiąca Pani zliczała i to czego nie wydaliśmy szło na fundusz zapasowy. Indywidualne wydatki nie wchodziły w ten pakiet.

W ten sposób po pół roku była spora kwota, która poszła na wyjazd wakacyjny. Nomen omen też opłacony po połowie.

 

Nie wyobrażam sobie innego układu w obecnych realiach...:)

 

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.