Skocz do zawartości

Tytoń


Quizas Jeremi

Rekomendowane odpowiedzi

Jakby nie patrzeć też używka, niby minister zdrowia przestrzega, że zabija, ale całkowicie legalna. Mam to szczęście, że próbowałem x3 w życiu, za każdym razem będąc tak naprutym, że nie mogło się to dobrze skończyć. Także wspomnienia do najmilszych nie należą. Poza tym mój ojciec pali nałogowo (paczka Malboro dziennie), niby to nie są jakieś wielkie pieniądze w skali miesiąca, ale ziarnko do ziarnka i po takiej dekadzie wychodzi z tego całkiem konkretna miarka. Kiedyś (jeszcze za dzieciaka) uważałem to za coś bardzo męskiego (eh ten dawny Bond), później jak i teraz nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, któzy palą. Pomijając ten smród (do którego rozumiem, że palacz się najzwyczajnie przyzwyczaja) "denerwuje" mnie rzucanie niedopałków gdziekolwiek popadnie (a robi tak raczej większość palaczy). Potem człowiek szuka miejsca na plaży, a tam jeden obok drugiego pet, pet, pet...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo jarałem. Bardzo fajna używka pod względem klimatycznym. Szlug pasuje do kawy, do piwa. Rozmowy na papierochu są najlepsze. Fajnie się pali słuchając muzyki, na koncertach. Wcale mnie zdrowie nie przerażało. Koszty też do zniesienia. Najgorsze było dla mnie poczucie wjebania. Że nie potrafiłem się zabrać do pracy bez opalenia się papierochami, że raz nie mogłem iść spać bo nie miałem fajki i o 3 w nocy leciałem na stację benzynową. Od dwóch miesięcy bez palenia - mam nadzieję, że trend się utrzyma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 8 miesięcy temu...

Jak już palić to tytoń - skręcać własne papierosy. Palacz wyczuje zdecydowaną różnicę między papierosem a tym co sam skręci. Niebo lepszy jest tytoń i "brak" chemii czuć od razu. Zupełnie inny smak no i sam sobie robisz takiego papierocha, taką moc jaka ci pasuje. Paliłem ponad 15 lat najpierw papierochy a potem dzięki współpracownikom z bieda roboty poznałem tytoń i od tego czasu jak już wziąłem normalnego szluga do ust to z musu bo tytoń wyszedł, gilzy się skończyły albo jakaś wredna k..a ukradła mi maszynkę do nabijania co niestety przebywając na masowych imprezach zdarzało się regularnie.

I tu przechodzę do pozytywnej kwestii w skręcaniu papierosów (nie mylić z bez filtrowymi skręciakami), że na baby działa jak lep na muchy. Nie wiem do końca dlaczego, ale zawsze się przyklejały z pytaniem a jak ty to robisz, a pokaż a daj skręcić... :) dalej nie muszę dodawać. Ot taki gratisowy start. Chłopaki latają tańczą podrywają a ja siedzę w loży rozwalony i tylko kręcę szlugi a muchy same się zlatują (wydaje mi się że wtedy nie śmierdziałem;) ale to może być moja subiektywna opinia:))

Reasumując od 01012015 nie palę. Rzuciłem. Ot kolejny puzel w małżeńskiej układance żeby hiena nie miała przewagi że nałogowiec :) że nikt tytoniu nie pali w okolicy to mnie nie ciągnie. Kilka razy spróbowałem normalnego na imprezie (od żony żeby było śmieszniej - ale ona tylko okazjonalnie) to myślałem że jej zwymiotuje w dekolt... Coraz większe skurwysyństwo walą w te szlugi. 

 

Podsumowując w stylu auto moto plusy i minusy:

 

minusy:

- psuje zdrowie itp. - ponoć dowiedzione choć mój stary jarał kilka pak dziennie, lekarz na badaniu po jakiejś akcji powiedział że ma zagrożenie wylewu krwi do mózgu jak nie rzuci. 20 lat a stary jara pije i skurwiel trzyma się tego padołka, a matka ani alko ani szlugów i prawdopodobnie zejdzie wcześniej w wieku przedemerytalnym bo wątroba padła

- żółte zęby - u jednych tak u innych nie - genetyka i uwarunkowanie szkliwa zębów. Jeden będzie jarał i mu "zżółknął" a tak naprawdę zbrązowieją zęby, a drugi choćby w życiu nie zajarał to porcelanki brada pitta nie będzie miał

- kasa - żona i rodzina ci powie że gdyby nie te papierosy to byś mógł kupić sobie to czy tamto... Ale czy właśnie tego nie robisz? Kupujesz to na co masz ochotę. Stara buty za 200zł które założy raz na wesele a potem już nigdy bo dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, a ty jarasz przez miesiąc. Sąsiad kupi DVD i obejrzy 3 filmy a potem i tak DTV a ty nadal jarasz cały miesiąc:)

- walisz jak z kapy renifera - to fakt niezaprzeczalny :)

- zaśmiecasz chodniki - jak z ciebie ścierwo i bydle preryjne to ten pet na chodnik to pół biedy skoro potrafisz zostawić po pijaku swoje ekskrementa na środku deptaku bo taki z ciebie macho (do maczo jeszcze zapewne wiele razy się odniosę, ale zapewne wielu za maczo się uważa nie znając korzeni pochodzenia tego znaczenia)

 

no to plusy:

- palenie skręcanych papierosów jest tanie jak barszcz, nie kosztuje więcej niż palenie epapierosów i nie więcej niż kosztuje jedno zaspokojenie potrzeb twojej drugiej połowy w byciu częścią kapitalistycznego stada czyli wizycie w restauracji (niemylić z budkami szybkiej obsługi spasionych świń czyli mce, kefce, i inne srefce)gdzie za niebotyczne pieniądze wpi...sz to samo co w domu tylko w kilka razy mniejszej porcji, zapakowane w kupę okładek typu ser, panierka, sosik itp. żeby zamaskować że to zwykły schabowy, kaczka czy kurak z tesco i podane ze spóźnieniem przez niemiłą kelnerką która uśmiechnie się dopiero przy podawaniu rachunku ale pokaże na twarzy całoroczny przegląd pogody gdy poprosisz o terminal ;)

- paląc jesteś na bieżąco ze wszystkim i wszystkimi i wszędzie. To na papierosie dowiesz się że twoja żona właśnie pier..i się z twoim przełożonym w klozecie. To na papierosie dowiesz się że koleżanka którą dawno chciałeś przelecieć ale tego nie zrobiłeś bo nosi obrączkę wcale nie jest mężatką tylko nosi żeby odgonić samców i od kilku miesięcy nie wie jak ci powiedzieć że chce kleknąć przed tobą i zostać niewolnicą twojego jestestwa. Kto pali w towarzystwie zdobywa przewagę bo słyszy to co umyka uszom innym...

 

Ale podsumowując pie...ć to wszystko jeśli masz być niewolnikiem tego gówna.

 

p.s. jestem świeżak internetowy w ogóle i staram się przestrzegać regulaminu odnośnie dzielenia wiadomości, akapitów itp. ale jeśli piszę "nie wyraźnie" to proszę o zwrócenie mi uwagi ale nie banowanie. Dzięki

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po bodajże dwunastu latach palenia, setkach prób rzucenia, powiem jedno - nie ma większego skurwysyństwa niż tytoń. Nie palę dziesięć lat i jestem do tej pory szczęśliwy, że mi się jakoś udało. Za dużo by pisać o fajkach co niszczą a co dają - nie dają kompletnie nic, a zabierają zdrowie, pieniądze, zapach, szacunek do samego siebie i nade wszystko spokój umysłu. Co to za życie, jeśli co chwila myślałem o fajku? Byłem niewolnikiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Po mojemu to wszystkie używki tak robią, ale ja jestem całkowitym przeciwnikiem (jeśli chodzi o MNIE, inni niech robią co chcą) wszelkich chemicznych niepotrzebnych do niczego ''poprawiaczy nastroju'' i innych tego typu zabawek. 

Nałogowe palenie to niewola psychiczna i fizyczna. A który niewolnik jest szczęśliwy? Prawdziwa motywacja i chęć do życia powinna płynąć ''ze środka'' człowieka, a nie z czynników zewnętrznych (i to tak prymitywnych). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palilem 10lat. Palilem chyba wszystko co bylo dostepne. Fajki kiedy byly hm... kurwa smaczne! Dzis to jest cos niespotykanego. Zrzygac sie mozna od tego syfu. Wbrew pozorom nie odbieraja wiele, bo gdy rzucilem, wielkich zmian nie bylo. Nie palilem - przeplywalem basen pod woda na dlugosc. Po kilku latach palenia wciaz przeplywalem basen na dlugosc pod woda. Pierdolenie takie... Dlaczego fajki sa przejeben? Bo gdy zdasz sobie sprawe, ze placisz komus niemale pieniadze, zeby cie powoli zabijal, to nie jest juz kolorowo. Odbieraja pieniadze, ale tego nie czujesz. Bo jak z kazda uzywka - na zarcie nie bedzie kasy ale na fajki zawsze sie znajdzie. Jednak sa wbrew pozorom jednymi z najprostszych uzywek do rzucenia bo nie uzalezniaja fizycznie jak alkohol czy dragi.

Nie wiem co jeszcze napisac. Zadaj pytanie to ci odpowiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, greturt napisał:

Palilem 10lat. Palilem chyba wszystko co bylo dostepne. Fajki kiedy byly hm... kurwa smaczne! Dzis to jest cos niespotykanego. Zrzygac sie mozna od tego syfu. Wbrew pozorom nie odbieraja wiele, bo gdy rzucilem, wielkich zmian nie bylo. Nie palilem - przeplywalem basen pod woda na dlugosc. Po kilku latach palenia wciaz przeplywalem basen na dlugosc pod woda. Pierdolenie takie... Dlaczego fajki sa przejeben? Bo gdy zdasz sobie sprawe, ze placisz komus niemale pieniadze, zeby cie powoli zabijal, to nie jest juz kolorowo. Odbieraja pieniadze, ale tego nie czujesz. Bo jak z kazda uzywka - na zarcie nie bedzie kasy ale na fajki zawsze sie znajdzie. Jednak sa wbrew pozorom jednymi z najprostszych uzywek do rzucenia bo nie uzalezniaja fizycznie jak alkohol czy dragi.

Nie wiem co jeszcze napisac. Zadaj pytanie to ci odpowiem.

 

Pomyśl co piszesz, bo zrobisz komuś krzywdę swoją NIEWIEDZĄ. "Pierdolenie", bo przepływałeś basen w takim samym tempie po paru latach? Mój ojciec na wózku jest przez papierosy, ja mam blisko obturacji i astmę, a o kondycji nie chcę nawet mówić. Jak paliłem, miałem 4 - 5 zapaleń oskrzeli rocznie, takich ciężkich z antybiotykami i zdychaniem w łóżku. Miliony ludzi umierają od tego gówna na raka wrzeszcząc i piszcząc z niewyobrażalnego bólu, niszczą się zęby, skóra, siła fizyczna, człowiek brzydnie, staje cuchnący, nerwowy i ciągle rozdrażniony - no i PIENIĄDZE. W skali 10 lat olbrzymie. Ja paliłem co najmniej ramkę dziennie, dziadostwa nie jarałem więc 12zł dziennie razy 30 daje 360zł razy 12 daje 4320zł razy dziesięć lat daje 43200zł plus koszty leków, past na odbarwianie zębów, zabiegów dentystycznych, zapalniczek, koszty utraty zaufania w pracy (co godzinę się wychodzi) i wiele, wiele innych.

 

Papierosy to totalna degradacja i ruina psychiki i ciała ludzkiego. Człowiek który pali, jest SAMOBÓJCĄ RATALNYM.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy coś dodają do tytoniu? Nie zdziwiłbym się. Ponoć fizyczne objawy odstawienia nikotyny mijają całkowicie już dobę po odstawieniu. Więc reszta to albo psychika albo faktycznie inne gówno, albo jedno i drugie.

 

Paliłem przez ostatnie 4 lata. Co ciekawe fajek spróbowałem dopiero na studiach. Doszedłem do spalania 1-1,5 paczki dziennie.

 

Rzucić udało mi się dzięki tabletkom Desmoxan. Zawierają one cytozynę które łączą się z tymi samymi receptorami w mózgu co nikotyna, ale nie uzależnia.

Chociaż moim zdaniem bardziej niż tabletki zadziałała psychika (efekt placebo), bo masie ludzi których znam i próbowali wcale nie pomogły.

 

Co do zdrowia, to zaczynałem świszczeć w nocy przed snem jak pojebany. Po odstawieniu fajek problem ustąpił. Nie jebią mi ciuchy w końcu tym dymem.

 

Jedyne czego mi brak, to właśnie tego wychodzenia w pracy na dymka/ćmika/fajka. Tam zawsze przeprowadzane były najciekawsze rozmowy z ludźmi z firmy, no i można na 5 minut się oderwać od pracy, chwilę pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Brat Jan napisał:

 

Nie wiem jaką chemię dają do upraw tytoniu, ale ludzie mdleją przy zbiorze,

niektórzy dostają uczuleń na tyle poważnych, że potrzebna jest wizyta u specjalisty

tych zjawisk dawniej nie było

 

takie "plotki" krążą

 

Nie wiem czy pryskają, ale różnica pomiędzy fajkami, tytoniem sklepowym a naturalnym jest spora.

Fajki = straszne gówno, tytoń sklepowy = nie tak straszne, ale to też zależy, naturalny = jak palić to właśnie taki, jakoś nieoczyszczony itd. a choćby substancji smolistych sporo mniej. No i nie zawiera całego mnóstwa chemii.

Fakt, nie jest tak "smaczny" jak choćby żółty Drum.

 

Kosztowo też wygląda to ciekawie, zamiast 300 zeta wydawać ~ 40.

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, greturt napisał:

Fajki kiedy byly hm... kurwa smaczne!

 

Też mi sie wydaje że jeszcze kilka lat temu były lepsze,często miałem takie okresy że nie paliłem po kilka tygodni czy miesięcy,robiłem sobie przerwy ale zawsze wracałem(to już od początków szkoły podstawowej:)),to jak zapaliłem po takiej przerwie to był aż miły w smaku w porównaniu do tego co dzisiaj,droższe fajki jeszcze jako tako choć szału i tak nie ma,ale tańsze to już chcą pysk wykręcić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mgbwandu napisał:

 

Pomyśl co piszesz, bo zrobisz komuś krzywdę swoją NIEWIEDZĄ. "Pierdolenie", bo przepływałeś basen w takim samym tempie po paru latach? Mój ojciec na wózku jest przez papierosy, ja mam blisko obturacji i astmę, a o kondycji nie chcę nawet mówić. Jak paliłem, miałem 4 - 5 zapaleń oskrzeli rocznie, takich ciężkich z antybiotykami i zdychaniem w łóżku. Miliony ludzi umierają od tego gówna na raka wrzeszcząc i piszcząc z niewyobrażalnego bólu, niszczą się zęby, skóra, siła fizyczna, człowiek brzydnie, staje cuchnący, nerwowy i ciągle rozdrażniony - no i PIENIĄDZE. W skali 10 lat olbrzymie. Ja paliłem co najmniej ramkę dziennie, dziadostwa nie jarałem więc 12zł dziennie razy 30 daje 360zł razy 12 daje 4320zł razy dziesięć lat daje 43200zł plus koszty leków, past na odbarwianie zębów, zabiegów dentystycznych, zapalniczek, koszty utraty zaufania w pracy (co godzinę się wychodzi) i wiele, wiele innych.

 

Papierosy to totalna degradacja i ruina psychiki i ciała ludzkiego. Człowiek który pali, jest SAMOBÓJCĄ RATALNYM.

 

 

Probowalem rzucic dziesiatki razy, plakalem i palilem. Chodzilem glodny, ale na fajki mialem. Jebalo ode mnie, ludzie sie odsuwali w pociagu, Tyle rzeczy zajebalem w pracy, raz mialbym wypadek bo papieros mi wpadl miedzy plecy a siedzenie, plulem, charczalem, kaszlalem na szaro... Palilem w pewnym momencie 2 ramki dziennie, wracalem do domu i mdlalem bo nic nie jadlem przez caly dzien, bo jak sie pali to nie odczuwa sie glodu. Wiec nie pierdol, ze cechuje mnie niewiedza, bo dobrze przez 10lat poznalem to gowno. W ciagu kilku lat na raka zmarli bracia mojego ojca i moj dziadek. W jakim swiecie zyjesz? Myslisz, ze powiesz "papierosy sa be i nu nu" i ktos sie nie wezmie? Tysiace kampani jest i ludzie zdychaja od tego gowna a jednak zaczynaja palic. Nie wszyscy sa tak podatni, inni mniej i dlatego napisalem to co napisalem, zeby niektorzy nie spodziewali sie niewiadomo jakich efektow! Ja tak mialem i w pewnym momencie mozg sie usprawiedliwial: "a skoro nie ma efektow to palenie nie jest takie szkodliwe". I ja tak mialem i rzucilem z innych powodow. Bo faktycznie kaszlenie ustalo i przestalo ode mnie jebac, ale to efekt oczywisty. Inni sie spodziewaja jakis 300% wzrostow sprawnosci itp bajki. Jedni po 5latach maja raka pluc inni jak moj dziadek palili ponad 60lat i dopiero dostali raka (i to niewielki guz). Przestan sie oburzac bo podaje na swoim przykladzie. Ja i kilku moich znajomych nie odczulo wielkiej roznicy po odstawieniu. Przy rzucaniu palenia trzeba sobie zdawac sprawe z wszystkich rzeczy, lacznie tych "dlaczego lubie palic". Masz racje, to jest degradacja, ale trzeba sobie zdac sprawe z wszystkich aspektow. Tylko tak mozna rzucic.

@SennaRot pierwszy raz udalo mi sie rzucic na 2lata z dnia na dzien (just like that!) po przeczytaniu Alana Carra "Prosta metoda na rzucenie palenia". Serio, ta ksiazka jest dobra. Pierwsza polowa to maslo maslane, ale moze to wlasnie dziala, bo zgasilem papierosa i nie zapalilem juz potem mimo iz bylem na wczasach - wiadomo, plaza, piwko, kobietka i potem wchuj stresu bo sie wszystko spierdolilo i okazja na fajke byla co 10min. Warunkiem koniecznym sukcesu przy ksiazce jest chec rzucenia.

Potem sie zlamalem i zapalilem jednego przez pewna tepa szmate. Aktorsko, razem z flaszka. I to byl gwozdz do trumny. Palilem przez nast. kilka miesiecy i pozniej juz bylo duzo trudniej rzucic. Mozg sie uodprornil na mechanizm z ksiazki, znalazl sobie wymowki i wytlumaczenia. Ale udalo sie jakies 2mies temu troche inaczej. Patrzylem na tych ludzi w pracy, na ulicach, jak pala, jak sie truja, jacy sa szarzy, zgrymaszeni, wymeczeni... Strasznie mi w momencie zbrzydly fajki. Zdalem sobie sprawe, ze place komus, za to ze mnie truje. I natrafilem na serie filmikow, m. in.:
 


oraz zdjecia jednego 35letniego goscia, ktory zmarl na raka w ciagu 3 miesiecy.

Chyba to, ze rzucasz i stajesz sie silniejszy motywuje. Patrzysz na tych wszystkich ludzi co pala z politowaniem pozniej i jestes jeszcze silniejszy. Kawalek pierdolonego papierka z liscmi w srodku i chemikaliami calkowicie wlada zyciem ludzkim. Chujowe, wiem bo gdy palilem teraz to gdy widzialem biegajacych ludzi, ktorzy patrzyli na mnie z politowaniem myslalem sobie: "co chuju myslisz, ze lepszy jestes bo biegasz?". Teraz ja sie tak zachowuje jakbym byl tym biegnacym...

@Brat Jan niewyobrazalne ilosci chemii. M. in. srodki, ktore cos z nikotyna robia, ze stopniowo schodzi z krwi jak w zegarku. Fajek to male laboratorium, serio. Ogladalem film kiedys o tym jak nikotyna dziala. Tam byly podane jakies zwiazki chem w papierosie, ktore co do minuty dystrybuuja nikotyne we krwi, stad palacz ma ssanie w tych samych interwalach. Przejebane...

 

W moim przypadku gdy rzucilem palenie, pozornie zaczalem wydawac... wiecej pieniedzy. Pojawil sie taki mechanizm, ze skoro juz nie pale, to mam kase na troche lepsze piwo, lepsze jedzenie itp... Tu jakis losos, tu kolacja, tu cos tam. Do kupy wydawalem troche wiecej;) Ale smak lososia w ustach a smak fajki to jest chyba zasadnicza roznica nie wspominajac o zdrowiu...

Druga fajna sprawa bylo to, ze nie przytylem! Nie wiem skad to sie bierze, moze mozg "ssanie" nikotynowe myli z uczuciem glodu...

Ode mnie tyle. Gdy nastepnym razem kupicie ramke fajek przypomnijcie sobie ta sytuacje, gdy pewien sportowie/aktor (nie pamietam juz), ktory byl twarza papierosow na reklamach odpalil papierosa na bankiecie i spytal jednego z dyrektorow koncernu, dlaczego nie pali razem z nim. Ten mu odpowiedzial: "Ty chyba żartujesz! Nie palimy tego gówna, my je sprzedajemy. Przywilej palenia zarezerwowany jest dla młodych, biednych, czarnych i głupich". Tyle.

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.