Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie, jakby szykanowania na podstawie wyglądu nie było w ogóle, ale nie wiem na ile to możliwe. To niejako wynika z natury ludzkiej, wszystko co odstaje od średniej, jest automatycznie

na świeczniku. Mnie za dzieciaka (a szczególnie w okresie wczesnego dorastania) przedrzeźniali za to, że byłam  bardzo chuda, nic z tym nie mogłam zrobić, bo jadłam 

za trzech. I faktycznie, to było przykre. Wtedy na wyśmiewanie się z osób chudych było zresztą większe przyzwolenie niż z grubych. Słyszałam teksty typu: kościotrup, Auschwitz, pajęczak i tak dalej. W sumie straszne, jak o tym myślę, szczególnie jak to jest na etapie tak młodego mózgu. Potem weszło późniejsze dojrzewanie, sylwetka się zaokrągliła i okazało się, że tak naprawdę miałam/mam dużo szczęścia z tym swoim metabolizmem.

 

No i teraz wyobrażam sobie sytuację odwrotną, ktoś ma powolny metabolizm, już jako dziecko szybko tyje (rodzice jeszcze podtuczają), słyszy okropne teskty pod swoim adresem, przychodzi dojrzewanie i.... nic się nie zmienia. Jedynie co może robić, to katować się dietami i ćwiczeniami i wtedy są takie efekty. Jest czas, kiedy możesz to robić (np. jesteś bezdzietnym człowiekiem o masie wolnego czasu), ale może być czas, że zachodzisz w ciąże, masz już np. dwójkę, mąż w pracy, być może masz jeszcze depresję poporodową, hormony robią swoje. Nie masz kompletnie czasu na ćwiczenia i trzymanie/planowanie diety, po prostu są na tym etapie ważniejsze rzeczy niż to. 

 

Życie jest niesprawiedliwe. Niektórzy mają dość łatwo, nie muszą robić zbyt wiele i będą wyglądali dobrze, a niektórzy bez ścisłej kontroli kalorii i ćwiczeń od razu idą w balon - 

a serio, nie zawsze jest na to czas w życiu, różne są etapy. I Ci, którzy mało  co ze sobą robią ale wyglądają lepiej, bo  wygrali los na loterii genetycznej wyśmiewają tych, którzy nierzadko ćwiczą i odżywiają się lepiej niż oni. No coś tu jest nie tak ewidentnie nie tak. 

 

Z drugiej strony, wahadło u niektórych poszło skrajnie w drugą stronę i oto ci najgrubsi z najgrubszych będą mówić, że to jest zdrowe, piękne. To takie wyparcie już zupełne. 

 

W sumie to nie mam na ten moment dobrego rozwiązania tego problemu. Na pewno zdrowe odżywianie i ćwiczenia sią ok, ale wszystko z umiarem. 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.11.2022 o 21:08, Lady Bathory napisał:

Prosi nie prosi ale przemoc fizyczna nie jest żadnym rozwiązaniem a jedynie powoduje większa eskalację. 

Przemoc jakakolwiek. 
Przemoc słowna (wyzwiska, poniżanie) również

W dniu 1.11.2022 o 21:08, Lady Bathory napisał:

O konsekwencjach z kk nie wspomnę. 

Konsekwencje są jeśli ktoś to zgłosi. 

Przeklinanie w miejscu publicznym to wykroczenie. W życiu nie słyszałem by ktoś otrzymał za to mandat.
A szkoda, bo może byśmy mieli nadwyżkę budżetową.

 

8 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

 

comment_1667397089HmC4CZMTh7qO9CueU7b6UW

 

Snowflake. 

A tak serio. To nikt się nie czepia o gratulowanie wyleczenia raka na oddziale onkologicznym, więc nierozumiem czemu powinno się czepać o obecnosć osoby grubej.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 3.11.2022 o 08:45, sol napisał:

To niejako wynika z natury ludzkiej, wszystko co odstaje od średniej, jest automatycznie

Zwierzęta też odrzucają chore, czy kalekie sztuki ze stada, bo nie są dla niego pożytkiem.

Człowiek nie odrzuca tak drastycznie, ale daje takiego szykanującego kopa, do podjęcia działań.

Jakby przepytać ludzi to 99% to przeżyło za gruby, za chudy, rudy, nie umie czegoś zrobić, ma piskliwy glots - powód zawsze się znajdzie.

 

Moim zdaniem ta presja ze strony społeczeństwa ma na celu zmusić jednostkę zeby się dostosowała (ogarnęła), dla dobra stada. Dziś w epoce akceptacji zamiast motywować do zmian to wpędza snowflaki w depresje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
W dniu 3.11.2022 o 08:45, sol napisał:

...

W sumie to nie mam na ten moment dobrego rozwiązania tego problemu. Na pewno zdrowe odżywianie i ćwiczenia sią ok, ale wszystko z umiarem. 

 

Problem z nadwagą czy niedowagą jest jeszcze do rozwiązania. Czego np. nie zrobisz w przypadku wzrostu, który jest nieodłącznie kryterium wyboru u kobiet. Niestety, ale nic w tym świecie nie jest sprawiedliwe na zasadzie: po równo. Sprawiedliwość raczej nie oznacza po równo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

Problem z nadwagą czy niedowagą jest jeszcze do rozwiązania. Czego np. nie zrobisz w przypadku wzrostu, który jest nieodłącznie kryterium wyboru u kobiet.

 

Jakbym była chłopakiem z niskim wzrostem, to zamiast chodzić z modelami 190+na miasto i płakać, że nie mam powodzenia, albo CO GORSZA szukać na jakichś tinderach, znalazłabym swoją niszę.

Już o tym pisałam, że kobiecie wystarczy przez dłuższy czas w bezpiecznym środowisku widzieć mężczyznę, który jest męski i otwarty na innych. Niski a szczególnie bardzo niski facet ma małe szanse wyboru, gdy jest to dokonywane jedynie na podstawie samego wyglądu (internet, klub i tak dalej), ale ma ogromne szanse, jeśli np:

 

- jest nauczycielem akademickim, prowadzi zajęcia w fajny, ciekawy sposób, jest przy tym pewny siebie, pozytywny

- prowadzi jakiekolwiek szkolenie/cykl szkoleń z czegokolwiek, na które przychodzą głównie kobiety

- ewentualnie jakiś przedstawiciel hadlowy, czy generalnie handlowiec np. do salonów kosmetycznych, fryzjerskich itp.

 

To są luźne pomysły, ogólnie chodzi o to, żeby pokazywać pewność siebie, proaktywne podejście, jakąs dużą wiedzę z jakiejś tam działki w i fakt, że tą wiedzę umie się przekazać i chce się nią dzielić. No i tyle, nie ma szans po prostu, żeby taki facet nie miał powodzenia, jeśli naprawdę jest przy tym pewny siebie i wyluzowany.  

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sol napisał:

To są luźne pomysły, ogólnie chodzi o to, żeby pokazywać pewność siebie, proaktywne podejście, jakąs dużą wiedzę z jakiejś tam działki w i fakt, że tą wiedzę umie się przekazać i chce się nią dzielić. No i tyle, nie ma szans po prostu, żeby taki facet nie miał powodzenia, jeśli naprawdę jest przy tym pewny siebie i wyluzowany.  

To są teoretyczne dyrdymały, bo w praktyce jest tak, że taki mężczyzna jest zawsze postrzegany jako opcja gorsza. I oczywiście każda wyskakuje z tematem: miałam niższego od siebie. I gdzie on teraz jest? Wysoki otrzymuje, na starcie, ocenę wyżej do męskości i taka jest prawda. Jest zupełnie innego nastawienie do niego. Niższy musi wykazać się i robić małpie sztuczki. To jest sposób oceniania przez kobiety męskości. I oczywiście NAWALT: nie wszystkie takie są. Co do zasady tak. Tak wybierają kobiety. Prawdą jest też, to co piszesz, że jako niski możesz podnieść swoją wartość, ale to działa do pewnego stopnia. Nadal będziesz opcją gorszą od tego, który jest wysoki i ma taki status jak ty.

 

Jedyne co sugeruję to tylko to: jako gruba i nieatrakcyjna masz mniejsze szanse na znalezienie partnera, nie czaruj siebie jednak, że sama nie oceniasz w ten sposób. Robisz, jako kobieta, dokładnie to samo. I nie mów, że to jest kwestia Tindera wyłącznie. Raz, że są różne portale randkowe, dwa że są też doświadczenia poza nimi. Robiono też badania w USA na ten temat. Wzrost powtarza się nieustannie. Jest jednym z najczęściej wymienianych czynników przy doborze partnera i jego odrzucaniu. Taka jest prawidłowość u kobiet i nie mów mi, że tak nie jest, bo zwyczajnie ściemniasz. A, że można to nadrobić: oczywiście, tylko już zawsze będziesz gorszy. 

 

Jedyne, co mnie irytuje w tym wszystkim, to nie stawianie sprawy jasno i mówienie też, że jako gruba jestem oceniana niesprawiedliwie. Nie jesteś - robisz dokładnie to samo. I nie chce mi się ciągle przypominać o wyjątkach od reguły.

 

P.S. To jest też zrozumiałe dlaczego kobiety wybierają mężczyznę po wzroście. Kocha się w drugim też to, co jest w nim inne. Mężczyźni kochają w kobietach subtelność, delikatność, piękno ich ciała i usposobienia. Kobiety za piękne uważają mężczyznę silnego, rosłego, pewnego siebie i mocnego.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, ja się kiedyś totalnie zaświergolilam w gościu niższym ode mnie. Kiedyś po piwie mi powiedział ,,ciągnie mnie do Ciebie, ale nic z tego nie będzie, bo jesteś dla mnie za wysoka". 

To jest majndset. On ze swoim 169 cm nie był za niski, to ja że swoim 174 cm bylam za wysoka.

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowo każda pani lubi przedstawić wyjątki od reguły. Ja nie mam problemu ze wzrostem u kobiety. Może być wyższa. Zdarzyło mi się też być z wyższymi od siebie, ale to były też dziewczyny niezbyt ładne i/lub z niskim poczuciem wartości. Jak jest nudna, brzydka i tęga, to wybierze chętnie niższego, ale to są wyjątki. Nie stanowią reguły. Moja matka opowiedziała mi kiedyś, że odrzuciła faceta, który się w niej kochał, bo był niski. Potem on miał mieć całkiem udane życie majątkowe, gdy matka związała się z wysokim i "męskim" alkoholikiem, którym był mój ojciec. Dzięki temu jestem, ale ciężko tutaj mówić o udanym pozyciu małżeńskim. Niemniej to był dla niej właściwy wybór it seems.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja, dyskusja, dyskusja... Chuj wi po co. :)
Piszemy ciągle o tym samym. :) Wszyscy.

Wygląd jest ważny. To w końcu naczelny determinant na rynku matrymonialnym, ale jak już @solwspomniała - są w życiu tzw.etapy, które charakteryzują się hierarchią potrzeb w danej dziedzinie życia jednostki ludzkiej.
Starzejesz się, więc hierarchia potrzeb ulega zmianie. Znaczy się - powinna, ale, jak tutaj jest z resztą opisywane - takie naturalne zależności nie zachodzą i potem mamy, np.wykolejone życiowo panie, które w wieku 50-60 lat wierzą w to, że amerykański, 30-letni żołnierz kocha je nad życie i prosi o wsparcie finansowe, dzięki któremu on może uregulować swoje sprawy w USA, a potem - przyjechać do Polski, by z nią być na zawsze... 

Normy są i zawsze będą. Determinant biologiczny nad tym czuwa. :) 
Dożywamy specyficznych czasów, w których przodującym jest przekaz bycia victim. Bardziej chory, bardziej nieudolny, bardziej mniej coś umiejący. Nawet jeśli jesteś w jakieś dziedzinie "mniej coś", to czy powinieneś tkwić w tym stanie? 

Sama uczę się, że zdrowa przeciętność nie jest zła! Co nie znaczy, że na dupia trzeba siedzieć. 

Trzeba przyznać, że zdrowy, normalny, przeciętny chłopak w obecnym momencie ma trudność poznać, a co dopiero, związać się ze zdrową, normalną i przeciętną kobietą. Czasy się zmieniły (z racji kultury i ekonomii) i to zmieniło rynek matrymonialny. Dlaczego przyznaję, że to zjawisko istnieje? 
30-40 lat temu, 30-letni zdrowy, normalny i przeciętny facet w tym wieku miał żonę, dziecko/dzieci, stałą pracę lub jeszcze chodził na potańcówki i bajerował panie, obiecując im kontakt listowy. :)
Obecnie psychologa odwiedza zdrowy, normalny, przeciętny facet, który chciałby wejść w stałą relację z kobietą, ale ma za sobą szereg "nieskonsumowanych" znajomości z kobietą. Znajomości zazwyczaj były kończone przez panie na wczesnym etapie znajomości lub po kilku spotkaniach wynikało, że pani pozostaje w równolegle w innym układzie towarzyskim...
Pochylam się nad tematem (zbieram dane), może pod pracę magisterką. 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Amperka napisał:

ś totalnie zaświergolilam w gościu niższym ode mnie.

 

19 godzin temu, Amperka napisał:

,,ciągnie mnie do Ciebie, ale nic z tego nie będzie,

 

19 godzin temu, Amperka napisał:

To jest majndset.

 

W ogólnym rozrachunku chyba na dobre Ci wyszło, że kolo wtedy nie "oszukał blackpillowego przeznaczenia".😃

 

 

 

20 godzin temu, I1ariusz napisał:

Wysoki otrzymuje, na starcie, ocenę wyżej do męskości i taka jest prawda. Jest zupełnie innego nastawienie do niego.

 

20 godzin temu, I1ariusz napisał:

Nadal będziesz opcją gorszą od tego, który jest wysoki i ma taki status jak ty.

 

 

Jako naczelny forumowy red i blackpillak stwierdzam, że to bullshit. Rok temu, za granicą w urzędzie ds. cudzoziemców miałem okazję zmierzyć się i wyszło 192. Po ogarnięciu fizjoterapeuty powinno być więcej. Gdyby tak było, to do dziś pewnie nie wiedziałbym o istnieniu forum, Tego Forum.

2 godziny temu, meghan napisał:

Obecnie psychologa odwiedza zdrowy, normalny, przeciętny facet, który chciałby wejść w stałą relację z kobietą,

 

Serio, aż tak często to jest główną przyczyną motywującą gości do poszukania pomocy u terapeuty?🤔

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.05.2023 o 17:18, I1ariusz napisał:

To są teoretyczne dyrdymały, bo w praktyce jest tak, że taki mężczyzna jest zawsze postrzegany jako opcja gorsza

 

Człowieku, jak się w kimś zakochujesz (a męski, proaktywny i otwarty facet - niezależnie od wzrostu, zawsze będzie miał powodzenie), nie robisz analizy: dlaczego. Ludzie naprawdę nie wiedzą czemu się w kimś zakochali i zazwyczaj nie robią analiz. Nie robią porównań, nie mają EXCELA i nie myślą: "hmm, zakochałam się w tym, ale KURDE jest niski, bo tamten jest wyższy i ma 10 punktów w moim notesiku, a ten tylko 7". Przecież zawsze na ulicy spotkasz w końcu kogoś wyższego, przystojniejszego, bogatszego, czy w wersji kobiet - większy biust, młodsza, ładniejsza. I co z tego? 

 

Twoja matka nie odrzuciła adoratora, bo był niski, tylko po prostu to był taki zalotnik we friendzonie. I nie, nie był na orbicie dlatego, że był niski. A powód który ona podaje, to racjonalizcja wskutek refleksji "trochę spieprzylam bo mogłam mieć człowieka sukcesu, a wybrałam alkoholika". Jedynie co jej przychodzi do głowy to to, że jeden był wyższy a drugi niższy, bo nie kuma siebie po prostu, jak 99% ludzi. 

 

Ja myślę, że miałeś z ojcem bardzo ciężko i ogromnie to teraz projektujesz na różne sytuacje, co jest najzupełniej normalne, ale musisz zrozumieć, że to głównie zaburzona percepcja. 

 

W dniu 19.05.2023 o 18:11, Amperka napisał:

nic z tego nie będzie, bo jesteś dla mnie za wysoka

 

Taaa, z kolei ten "mój" cały czas wychwalał urodę Kylie Minogue, która ma chyba ze 140 cm xD Twój przynajmniej  potrafił po męsku powiedzieć ładniejszymi słowami "odczep się ode mnie zgrzana gigantko" :D 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, sol napisał:

zgrzana gigantko

A teraz  powiedz mi gdzie mieszkasz bo chcę przejsć przez szafę do Nar eee do Shire. Bo skoro Ty gigantka to on musi mieć włochate stopy i być jakimś Tukiem

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kiroviets napisał:

 

 

Serio, aż tak często to jest główną przyczyną motywującą gości do poszukania pomocy u terapeuty?🤔

A dziwisz się? coś co powinno być normą i czymś naturalnym staje się praktycznie niedostępne dla niektórych?

Potem masz depresje, uzależnienie od porno i masturbacji bo nie możesz stworzyć normalnej relacji z płcią przeciwną.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.05.2023 o 18:11, Amperka napisał:

Ech, ja się kiedyś totalnie zaświergolilam w gościu niższym ode mnie. Kiedyś po piwie mi powiedział ,,ciągnie mnie do Ciebie, ale nic z tego nie będzie, bo jesteś dla mnie za wysoka". 

To jest majndset. On ze swoim 169 cm nie był za niski, to ja że swoim 174 cm bylam za wysoka.

Miałem podobnie. Kiedyś latała za mną dziewczyna wyższa ode mnie. Ale nic z tego nie wyszło, bo byłem zabujany w innej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sol napisał:

 

Człowieku, jak się w kimś zakochujesz (a męski, proaktywny i otwarty facet - niezależnie od wzrostu, zawsze będzie miał powodzenie), nie robisz analizy: dlaczego. Ludzie naprawdę nie wiedzą czemu się w kimś zakochali i zazwyczaj nie robią analiz. Nie robią porównań, nie mają EXCELA i nie myślą: "hmm, zakochałam się w tym, ale KURDE jest niski, bo tamten jest wyższy i ma 10 punktów w moim notesiku, a ten tylko 7". Przecież zawsze na ulicy spotkasz w końcu kogoś wyższego, przystojniejszego, bogatszego, czy w wersji kobiet - większy biust, młodsza, ładniejsza. I co z tego? 

Kwestia jest prosta: jak zaczniesz marudzić, że faceci ciebie nie chcą, bo jesteś gruba, to przypomnij sobie, że to samo robisz, gdy dobierasz mężczyznę. Jak masz tłustą dupę, to rusz ją i zacznij lepiej zrzucać wagę, bo w obecnym klimacie randkowym zostaniesz rzucona i zamieniona na lepszy model. Chyba, że facetowi się nie chce nikogo innego szukać. I nie płacz wtedy, bo robisz dokładnie to samo. Tak samo traktujesz mężczyznę. Jeśli tego nie rozumiesz, to pewnie dlatego, że nie musisz. Taki jest właśnie dzisiaj klimat randkowania. Ty chcesz faceta męskiego, proaktywnego, otwartego (cokolwiek to znaczy), a on chce mieć atrakcyjną, łagodną, uśmiechnięta itd. Jak taka nie będziesz, to wypad z baru, brak towaru. Brutalne powiesz. Tak samo robią kobiety. Ba! Często jeszcze gorzej. 

Cytat

Twoja matka nie odrzuciła adoratora, bo był niski, tylko po prostu to był taki zalotnik we friendzonie. I nie, nie był na orbicie dlatego, że był niski. A powód który ona podaje, to racjonalizcja wskutek refleksji "trochę spieprzylam bo mogłam mieć człowieka sukcesu, a wybrałam alkoholika". Jedynie co jej przychodzi do głowy to to, że jeden był wyższy a drugi niższy, bo nie kuma siebie po prostu, jak 99% ludzi. 

Tak mi matka powiedziała. Co ty tutaj analizujesz kobiecinko? Powyżej nie zastanawiasz się, a tutaj raptem wiesz, co moja matka chciała (choć mówiła inaczej?) Inne kobiety to często mówią. Przyznają się wprost, że wzrost "must have".

Cytat

Ja myślę, że miałeś z ojcem bardzo ciężko i ogromnie to teraz projektujesz na różne sytuacje, co jest najzupełniej normalne, ale musisz zrozumieć, że to głównie zaburzona percepcja. 

Kurwa, proponuję, abyś nie bawiła się w psychologię. Naprawdę ciśnie mi się tutaj jakiś soczysty sarkazm. Nigdy nie słyszałaś o argumencie typu reduction ad? Co za tępota...

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, I1ariusz napisał:

Może właśnie problem w tym tkwi: braku zastanawiania się.

 

Mylisz się, problem tkwi w dokładnie czymś odwrotnym - nadmiernej analizie. Być może kiedyś do tego dojdziesz i tego Ci życzę. Z mojej strony EOT

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest zwyczajnie unikanie odpowiedzi na zadane pytania, zarzuty, stwierdzenia. Klasyczna babska manipulacja. Nie chce się patrzeć w lustro, prawda? Zaręczam cię, że przez doświadczenie z kobietami, ja często musiałem. Jeśli jeszcze tego nie robisz, to dlatego, że nadal nie musisz.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, I1ariusz napisał:

Kurwa, proponuję, abyś nie bawiła się w psychologię. Naprawdę ciśnie mi się tutaj jakiś soczysty sarkazm. Nigdy nie słyszałaś o argumencie typu reduction ad? Co za tępota...

 

10 godzin temu, I1ariusz napisał:

To jest zwyczajnie unikanie odpowiedzi na zadane pytania, zarzuty, stwierdzenia. Klasyczna babska manipulacja.

 

Nie dziwota, że dziewczyna zakończyła dyskusję z Tobą. 

Na przyszłość polecam swoje urażone ego schować do kieszeni oraz zachować kulturę osobistą, ale też popracować nad adekwatnym reagowaniem- na wyważone, grzeczne komentarze sol odpowiedziałeś w sposób obraźliwy oraz nieuprzejmy. Zapewne chciałeś ukazać jaki z Ciebie kozak, tymczasem w istocie rysujesz obraz własnej osoby, jako pozbawionej klasy, kultury i taktu. Nie przenoś tego do realu...

Nie piszę tego przez złośliwość, po prostu chcę Ci uświadomić, że choleryczna, iluzorycznie męska postawa pieniacza wcale nie jest atrakcyjna, a przeciwnie- odpychająca.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets
Może przeformułuję moją wypowiedź, bo faktycznie - mogło to zabrzmieć tak :
"większą częścią klientów/pacjentów u psychoterapeuty są mężczyźni, którzy mają trudność nawiązać jakąkolwiek relację z kobietą. To jest obecnie główna przyczyna/motywacja u mężczyzn, by udać się do psychoterapeuty.".

Nie o to mi chodziło. 

Chodziło mi o to, że zdrowy, młody (25-35 lat) przeciętny, nie mający problemów finansowych, psychicznych, sylwetkowych mężczyzna odczuwa samotność i przede wszystkim - niemożność nawiązania jakiejkolwiek bliskiej relacji z kobietą albo jest zdradzany. Finalnie z tego powodu udaje się do psychologa/psychoterapeuty. 
I tak jak wspomniałam 30-40 lat temu taki 25/35-latek i tak kogoś znalazł do żeniaczki lub/i korystał z uroków życia kawalerskiego.
I tu trzeba obiektywnie przyznać, że doświadczamy - jako społeczeństwo - chyba nowego zjawiska... 
Doszło do zmian na rynku matrymonialnym. 

Staram się nie opierać na moich obserwacjach, poglądach, chcę bazować na statystyce i przede wszystkim :
skoro również do takiego wnisoku doszła ostatnio pani doktor, u której miałam staż, a która jawnie wspierała ruchy feministyczne, to znaczy, że jest nowy problem społeczny lub zjawisko, które zawsze miało miejsce (możemy tu mówić o hipergamii), ale które znacząco się nasiliło i stworzyło nowe problemy społeczne określonej grupy społecznej (czyli mężczyzn). 

Nie wiem, ale się dowiem. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie cały temat bodypositive to jakieś społeczne wypaczenie. Jasne, super jest akceptować i kochać swoje ciało za to co dla nas robi, zdrowie jest uberważne. Ale właśnie - zdrowie. Zdrowy psychicznie i fizycznie człowiek jest w stanie dążyć do doskonałości. Niekażdemu geny dały łatwość, lecz kurde na tym świecie jest niewiele rzeczy piękniejszych niż zajebista relacja ze swoim ciałem, wymodelowana sylwetka, pożądanie. Jak to cholera pozytywnie nakręca. Nie wiem w jaki sposób osoby na własne życzenie brzydkie, grube i zaniedbane ogarniają rzeczywistość, gdy nawet swojego ciała nie potrafią/nie chcą. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ewelina napisał:

Nie dziwota, że dziewczyna zakończyła dyskusję z Tobą. 

Na przyszłość polecam swoje urażone ego schować do kieszeni oraz zachować kulturę osobistą, ale też popracować nad adekwatnym reagowaniem- na wyważone, grzeczne komentarze sol odpowiedziałeś w sposób obraźliwy oraz nieuprzejmy. Zapewne chciałeś ukazać jaki z Ciebie kozak, tymczasem w istocie rysujesz obraz własnej osoby, jako pozbawionej klasy, kultury i taktu. Nie przenoś tego do realu...

Nie piszę tego przez złośliwość, po prostu chcę Ci uświadomić, że choleryczna, iluzorycznie męska postawa pieniacza wcale nie jest atrakcyjna, a przeciwnie- odpychająca.

Ja nie mam specjalnie zamiaru zabiegać tutaj ani o twoje, ani o sol względy. Ja byłem miły, ale standardowo kobieta musi sięgać po analizy psychologiczne: co jest moim problemem itd. Chamska manipulacja i uciekanie od clue problemu. Tego jednak nie zauważysz złotko, co? Zwłaszcza, że chrzaniła bzdury, co przecież pokazałem. Schowaj też swoje królewny ego i przeczytaj dokładnie posty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, I1ariusz napisał:

Ja nie mam specjalnie zamiaru zabiegać tutaj ani o twoje, ani o sol względy. Ja byłem miły,

 

Wiesz, tu nie chodzi zupełnie o zabieganie o czyjeś względy, a poziom dyskusji. Ktoś Ci odpisuje kulturalnie i uprzejmie, a Ty wyjeżdżasz z wulgaryzmami i zarzucasz mu tępotę. Jeśli według Ciebie jest to bycie miłym, to sorry nie mam więcej pytań. Zresztą rób, jak uważasz, Twoje życie Twoje sprawa.

6 godzin temu, I1ariusz napisał:

Zwłaszcza, że chrzaniła bzdury, co przecież pokazałem

 

W moim odczuciu dyskusja jest cenna ze względu na przedstawienie, nawet przeciwnych w wydźwięku światopoglądów - nie dla samego ustanowienia racji, bowiem to w sumie nie jest najważniejsze. Najważniejsza jest sama dyskusja, która daje niezwykle ważną  możliwość poszerzenia perspektywy przez wszystkie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wreszcie doczekaliśmy takich czasów, kiedy zdrowa sylwetka, ani zbyt szczupła, ani zbyt, jak to się ładnie mówi "puszysta", tylko o prawidłowej wadze jest w cenie. I co się stało? I zaraz pojawił się ten cały "body positive", który pokazuje, że jednak grube jest fajne, niszcząc to do czego doszliśmy. No bo w końcu w czasach, dajmy na to baroku, czy nawet te 100 lat temu, ludzie nie interesowali się zbytnio zdrowym odżywianiem, jedli tłusto i niezdrowo (jeśli mowa tu o Europie), panowała bieda, więc taka "zdrowa" kobieta, była uznawana za zamożną z pokaźnym posagiem. W końcu przecież chudy, oznaczał zapewne biedaka, lub w przypadku osoby młodej, jakąś sierotę. Ewentualnie kogoś chorego np. na galopujące suchoty.

Ale kiedy po wojnie świat się jako tako odbudował i jedzenia rzadko komu brakowało, to już w latach 60-tych ( już wtedy, bo zaczęło się od niejakiej Twigggi) zaczęto popadać w drugą skrajność, czyli przesadną chudość, co trwało następne kilkadziesiąt lat.

No i teraz wreszcie, doszliśmy do tego, że propagujemy, to co zdrowe. Co bardzo się niektórym nie podoba, bo ciężko się do tego co zdrowe przyczepić, więc taki ruch jak body positive musiał powstać żeby powstała "równowaga", wg tych właśnie osób. W końcu za dobrze być nie może, no nie?

I żeby nie było - nie uważam wcale przy tym, że należy się wyśmiewać z otyłych osób. To nie prowadzi do niczego dobrego, zresztą nie wiemy przecież czy to ich wina, czy np. jakiejś choroby.

Natomiast - stanowcza część z nich, wcale nie jest chora np. na cukrzyce i przy odrobinie silnej woli, może schudnąć. Stawianie więc ich za wzór, jest szkodliwe, bo generuje ryzyko naśladowania ich przez niektóre osoby. Na całe szczęście raczej w małym procencie, bo mimo wszystko mało kto chce mieć nadwagę, za to nie trudno się domyśleć, że pewnie za to odbiera to motywację osobom, które powinny schudnąć, ale przez ten ruch mogą pomyśleć, że wszystko jest z nimi ok, więc po co. Lepiej pośmiać się ze szczupłych, to jest w końcu łatwiejsze, niż dieta i ćwiczenia, a i jak podnosi samoocenę.

Także tolerancja jest jak najbardziej dobra moim zdaniem, natomiast propagowanie złych nawyków, już nie.  Choć "ludzie władzy" niekoniecznie chcą żeby ludzie byli zbyt piękni, mądrzy etc., bo istnieje wtedy większe prawdopodobieństwo, że ileś tam osób z nich, będzie chciało zająć ich miejsce,

Lepiej hodować przeciętniaków, niezbyt mądrych, niezbyt zdrowych, przecież jak długo nie pożyją, to ZUS nie będzie im musiał długo płacić. Także takie ruchy są władzy na rękę, jak i propagowanie reklam niezdrowych produktów itd.  Teraz trochę się to zmienia, ale nie dzięki władzy, a zwykłym ludziom propagującym te trendy. Bo jej akurat, nie jest to natomiast zbytnio na rękę.

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.