Skocz do zawartości

Kompleks słabego życia towarzyskiego


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

1 minute ago, NoHope said:

True. Z moich obserwacji tak wygląda 99% męskich grupek. Chłopy mają jakiś wspólny cel i go realizują, jak cel się zmienia to grupa się rozpada. Taka przyjaźń, że wychodzisz z kimś na piwko przez 10-20 lat, i możesz na niego liczyć w każdej sytuacji, pewnie się zdarzają ale są tak rzadkie, że trzeba się pogodzić że raczej nic takiego się nie zbuduje.

Głównie są to znajomości jeszcze ze szkoły lub takie gdzie nawiązała się silna więź, np. ktoś komuś życie uratował czy pomógł w krytycznej chwili, a do tego (ważne!) trafiło się, że na podobnych falach nadawali. Ale takie znajomości też się rozpadają. A dlaczego? A dlatego, że ludzie się zmieniają, i to często na gorsze, nie na lepsze. 

 

Z grupkami o wspólnym celu super przykład. Miałem grupę z którą pływaliśmy, miałem grupę windsurfingową i grupę motocyklową. Ludzie pozakładali rodziny, wyjechali za granicę i wszystko się z czasem porozpadało. 

 

W sumie jakby się zastanowić, to najtrwalsze relacje można zbudować dooiero w późnym wieku, jak już masz wyjebongo na wszystko, ale tylko pod warunkiem, że jesteś w stanie tolerować odjeby i różne dziwne nawyki tobie podobnych staruchów 40+). 😁

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, maroon napisał:

W sumie jakby się zastanowić, to najtrwalsze relacje można zbudować dooiero w późnym wieku, jak już masz wyjebongo na wszystko, ale tylko pod warunkiem, że jesteś w stanie tolerować odjeby i różne dziwne nawyki tobie podobnych staruchów 40+). 😁

tylko kondycja już nie ta i możliwości ograniczone, 40 to nie nowa 30 czy 20 jak próbuje nam to wmówić mass media

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączę się z problemem słabego życia tow.

Syn mi się zwierzył, że na studiach też siedzi głównie w "piwnicy".

Znalazłem mu grupy sportowe zgodne z jego zainteresowaniami, a on ,że nie bo tam widać po zdjęciach sami starsi od niego.

Rynce upadajo!:(

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz się zmobilizować i wejść w jakieś nowe środowisko, które będzie cię regularnie wyciągało z domu. 

Przerabiałem temat pracy zdalnej (lekcje online) i choć całkiem tego nie zarzuciłem, to jednak poszedłem do ludzi, bo kiszenie się w domu zwyczajnie mi nie służy.

Nikomu nie służy, a zwłaszcza mężczyznom. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SamiecGamma napisał:

Nie, nie jesteś pierdolnięty, po prostu próbujesz z siebie - introwertyka - zrobić kogoś. kim nie jesteś - ekstrawertyka .

O to właśnie chciałem napisać, ale wcześniej mi się nie chciała. Nie da się ot, tak zmienić swojej osobowości, to kształtuje się głównie, w wieku wczesnodziecięcym i trwa do końca żywota. Można zmienić usposobienie, przez jakiś wypadek, spowodowany zmianami w mózgu bądź jakimś głęboko emocjonalnym zdarzeniem. Albo tak jak w medycynie poprzednich czasów, przez lobotomię, zmieniali agresywne osoby w spokojne, poprzez dostawanie się przez oczodół do mózgu i uszkadzanie nerwów, w płacie czołowym, czy coś w ten deseń. Nie wiem, dokładnie, ale gościu dostał po wojnie za to Nagrodę Nobla, za ten pseudomedyczny eksperyment i nie zostało mu to nigdy odebrane.

W dniu 5.11.2022 o 00:00, Zbychu napisał:

Chce iść na siłownie, idę sam. Chce iść na basen, idę sam. Chce jechać na wakacje - jadę sam. Nie czekam na ludzi, którzy żyją wymówkami. Nie miejscu skupiam się na robieniu swojej roboty, a nie gadaniu i poznawaniu ludzi. Nie znoszę jak ktoś mi przeszkadza celowo i zawraca głowę jakimiś pierdołami. To pewnie jest po prostu wynik introwertyzmy, gdybym był ekstrawertykiem to wszędzie miałbym płytkie znajomości.

Ja mam podobnie. Jestem introwertykiem i tego nie zmienię. Ładuje akumulatory, jak przebywam samotnie. Nie mogę dłużej przebywać nawet z znajomymi, bo mnie to zwyczajnie męczy i wypala. Od pewnego wieku mężczyzna powinien już się tego nie wstydzić, dojrzeć do tego, aby podejmować samodzielne decyzję/wybory. Nie potrzebujesz innych ludzi koniecznie do szczęścia, bo nic nie jest dane na zawsze. Czasami w robocie pytali ,, czemu nic nie mówisz" a ja po prostu miałem często dosyć pierdół i przypodobaniu się na siłę, poprzez jakieś gadanie głupot. Lepiej robić swoje i dbać o swój dobrostan, a nie o to ,,co ludzie powiedzą"

Godzinę temu, NoHope napisał:

. U kobiet też nie ma aż takich silnych grupek, przyjaciółeczki obgadują albo nawet odbijają chłopów.

U kobiet często te relacje są porażająco płytkie. Nie znam chyba, ani jednej znajomej, która utrzymywałaby jakieś regularne, bliższe kontakty z koleżanką z podstawówki. U facetów znam takie relację, mimo iż są to faceci żonaci. Z reguły męska przyjaźń jest bardziej trwała. U kobiet, gdy rodzą się gowniaki, to są inne priorytety. Dodatkowo kobiety ścigają się, która pancia upoluje bogatszego i bardziej ogarniętego beciaka :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarkoBe Tak, bo neuroplastyczność mózgu z wiekiem maleje. Ludzie mają fantazje, że się nagle zmienią pod wpływem nie wiem terapii albo jakiegoś wydarzenia ale to nie jest prawda i jak mówisz urazy mózgu albo inwazyjne operacje są wstanie zmienić działanie osobowości ale zawsze jest jakieś "ale". Ktoś staje się mniej agresywny ale przy tym jest warzywem i tak dalej.

 

Narkotyki są też wstanie tymczasowo lub permanentnie zmienić osobowość. Każdy zna lub słyszał o ćpunku który się "zaciął" i tak mu zostało ale to też wynika właśnie z uszkodzeń mózgu. Po MDMA stajesz się bardziej towarzyski i otwarty ale to jest tylko tymczasowe i przeważnie masz dziury w pamięci a długie, ciągłe branie powoduje wypalenie mózgu i permanentną depresje (receptory serotoninowe ulegają uszkodzeniu a te które są sprawne wykształcają wysoką tolerancję na ten hormon). Grzyby powodują że czujesz się jak jezus ale faza przechodzi i wracasz do siebie. Psychotropy działają tak jak narkotyki - efekt jest tymczasowy, dopóki bierzesz, natomiast skutki uboczne jak w przypadku narkotyków mogą zostać na zawsze.

 

Niestety nie ma narazie metody by się tak naprawdę zmienić. Jak ktoś wymyśli i nie będzie znaczących skutków ubocznych to pewnie zostanie multimiliarderem.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2022 o 16:30, bzgqdn napisał:

Kiedyś czytałem, że 90%osob jakie poznajemy w życiu, poznajy do 30 roku życia, potem dochodzą już pojedyńcze osoby, glownie z pracy. Potem zakładamy rodziny i zamykany swój krąg.

 

Natomiast tylko od nas zależy czy go ma nowo otworzymy - wielu z nas na tym forum którzy żyją w separacji lub po rozwodzie, wlaśnoe to robi. 

Nie zgadzam się. Wszystko zależy od tego jaki charakter ma Twoja praca i jaki masz styl życia. Co z tego, że większość osób poznałem rzekomo przed ukończeniem studiów, skoro teraz większość moich znajomych to ludzie poznani później? Tamci poszli w siną dal. Wiesz dlaczego? Bo niewielu ludzi jest na lata, cała reszta to znajomi na pewien okres czasu i papa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Bullitt napisał:

Nie zgadzam się. Wszystko zależy od tego jaki charakter ma Twoja praca i jaki masz styl życia. Co z tego, że większość osób poznałem rzekomo przed ukończeniem studiów, skoro teraz większość moich znajomych to ludzie poznani później? Tamci poszli w siną dal. Wiesz dlaczego? Bo niewielu ludzi jest na lata, cała reszta to znajomi na pewien okres czasu i papa. 

Przytoczylem tylko statystykę, większość ludzi po szkole/studiach raczej nie poszerza kręgu. Natomiast oczywiście są wyjatki, ja sam prywatnie mam kilku znajomych jeszcze ze szkoły średniej, wiec znajomości ponad 20-letnie, potem była dziura (małżeństwo), a teraz znów krąg znajomych rośnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Carl93m napisał:

Przed wczoraj była na koncercie, chciała iść ze mną, ale szkoda mi było na bilet, bo po co skoro nie lubię tej muzyki.

@Carl93m litości. To zdanie mnie zraniło, jak drzazga we fiucie. Dlaczego nie poszedłeś? Czasem trzeba oddać trochę boiska. OK, muzyka nie Twoja, ale pewno był jakiś bar, dwa słuchana na żywo - zawsze lepiej trafia. Ja może i prosty i niedouczony jestem, kurwa mogłeś iść. Nie wiem jaki etap jest Twojego LTRa, ale jak jest „normalnie” to jak najbardzej można na takie wydarzenie się udać. A panna ma się zrewanżować w Twoją stronę! 

Sknerusie sam na siebie pętle kręcisz. 

 

 

Nie żałuj pisania na forum. Po to one jest. Może w końcu coś do Ciebie trafi. 

3 godziny temu, Carl93m napisał:

Przed wczoraj była na koncercie, chciała iść ze mną, ale szkoda mi było na bilet, bo po co skoro nie lubię tej muzyki.

@Carl93m litości. To zdanie mnie zraniło, jak drzazga we fiucie. Dlaczego nie poszedłeś? Czasem trzeba oddać trochę boiska. OK, muzyka nie Twoja, ale pewno był jakiś bar, dwa słuchana na żywo - zawsze lepiej trafia. Ja może i prosty i niedouczony jestem, kurwa mogłeś iść. Nie wiem jaki etap jest Twojego LTRa, ale jak jest „normalnie” to jak najbardzej można na takie wydarzenie się udać. A panna ma się zrewanżować w Twoją stronę! 

Sknerusie sam na siebie pętle kręcisz. 

 

 

Nie żałuj pisania na forum. Po to one jest. Może w końcu coś do Ciebie trafi. 

 

 

 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.11.2022 o 21:56, Tornado napisał:

JEDNAKOŻ takoż np w ogniwach chemicznych PRĄD płynie od plusa do minusa gdyż WEWNĄTRZ odbywa się za pomocą DZIUR ELEKTRONOWYCH.

 

Te dziury należy regularnie przepychać. Autor wątku nie wspomniał jak często proces przepychu się odbywa w jego układzie i czy zarówno proton (m) jak i elektron (k) są w ten proces zaangażowane i w jakim stopniu.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, nihilus napisał:

czy zarówno proton (m) jak i elektron

Generalnie......WSZYSTKIE 'siły' to rużnica potencjałów.

 

Patrząc twoją optykooom.

Tu potencjał zapchał się gapieniem w monitor AND zaczyna 'szkocić'.

Siła elektromotoryczna zaczyna być obarczona OGRĄMNĄ rezystancją wewnętrzną.

W przypadku długotrwałego obciążenia układu dojdzie do zwarcia bądź trwałego uszkodzenia płyt w ogniwie.

Do kupy: nie wykluczone iż z poziomu zwarcia układu nałoży się trwałe odkształcenie warstw chemicznych.

CZEGO wynikiem będzie wejście w stan wyciekającego żrącego elektrolitu do środowiska ZWANEGO RED PILL RAGE.

 

    

Edytowane przez Tornado
t9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Zbychu said:

tylko kondycja już nie ta i możliwości ograniczone, 40 to nie nowa 30 czy 20 jak próbuje nam to wmówić mass media

Problem raczej w tym, że gros ludzi w tym wieku głównie koncentruje się na chlaniu *) jako kontestacji życia towarzyskiego. Nawet jak są jakieś wspólne zainteresowania, to też jest chlanie. A przykładowo u mnie to skreśla towarzystwo, bo nie chlam i nie jara mnie budzenie się z kacem i rzyganie do kibla. I kółko się trochę zamyka, bo trafienie fajnego kumpla o podobnych zajawkach, podobnej filozofii życia i nie chlającego "przy okazji" to jak trafić w totka. 

 

Zresztą jak już brniemy w temat alko, to tzw. rozpijanie wódeczki dotyczy karwa wszystkich. Czy Henio z warsztatu, czy pan profesor, to jest dawanie gazu. Czy na grillu, czy na daczy, czy w warsztacie, czy pod namiotem po całym dniu sportowania. 

 

Ludzie niewyobrażalnie chleją i jak komuś się marzy towarzystwo, to raczej też musi lubić chlać, żeby one "relacje" nawiązywać. 

 

*) nie mówię o drinie, czy trzech, tylko łojeniu seteczek pod zakąskę. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Brat Jan said:

Przyłączę się z problemem słabego życia tow.

Syn mi się zwierzył, że na studiach też siedzi głównie w "piwnicy".

Znalazłem mu grupy sportowe zgodne z jego zainteresowaniami, a on ,że nie bo tam widać po zdjęciach sami starsi od niego.

Rynce upadajo!:(

Na studiach buduje się dwa typy relacji:

 

- krótkotrwałe zabawowe - imprezy, dupy, alko, ćpanie, jakieś wspólne wypady czasem. Takie relacje najczęściej rozpadają się krótko po studiach lub jeszcze w trakcie. Jakieś 90% relacji. 

 

- długotrwałe "biznesowe", czyli wybieramy osoby z perspektywami, znajomościami, resortowe dzieci, mózgi, etc., działamy (i chlamy) w kołach zainteresowań, NZS, etc. zawsze starając się trzymać "rokujących" ludzi. Bardzo interesowny typ relacji i trzeba mieć do tego określony typ charakteru. Jakieś 10% relacji. Takie znajomości często trwają latami i opierają się na przysługach za przysługi. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Carl93m napisał:

Przed wczoraj była na koncercie, chciała iść ze mną, ale szkoda mi było na bilet, bo po co skoro nie lubię tej muzyki.

U mnie podobna sytuacja

 

Moje słucha typowo rokowo/metalowe brzmienia gdzie ja głównie EDM i reszta elektroniki ale gdyby był gdzieś niedaleko koncert na który by chciała iść to bym z nią poszedł.

Wypiera się że nie ale może kiedyś ze mną pójdzie :P

 

@zuckerfrei dobrze napisał 😆

16 godzin temu, Carl93m napisał:

Ona nie chodzi na kluby. Np. tydzień temu była na domówce z ludźmi ze swojego kręgu zainteresowań, wróciła nienachlana około północy.

No to stary tylko się ciesz z tego.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Jeszcze zapomniałem dodać, że sami możemy się stać kimś na relacjach z kim innym będzie zależało. 😁 Fakt, zawsze będą one interesowne, ale jako typ znany, mogący coś załatwić, ustawiony, etc, będziemy wtedy mieć ten komfort, że będziemy mogli decydować kogo dopuścić do wódeczki, a kogo nie. Pan i Władca. 😁

 

Ale do tego też trzeba mieć odpowiedni charakter, nieco mniej lub bardziej socjopatyczny. No i ciśnienie na "sukces". 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2022 o 19:05, Carl93m napisał:

Biedy sobie narobiłem więcej niż pożytku tym postem.

Ona nie chodzi na kluby. Np. tydzień temu była na domówce z ludźmi ze swojego kręgu zainteresowań, wróciła nienachlana około północy.

Czemu uważasz że narobiłeś sobie biedy? To co zacytowałem wyżej sugeruje, że masz biedę bo Twoja dziewczyna znalazła i przeczytała założony przez Ciebie temat, zresztą niżej zaczynasz ją tłumaczyć xd

 

W dniu 6.11.2022 o 19:05, Carl93m napisał:

Trochę żałuję napisania tego wątku, bo teraz się czuję, że rzeczywiście jestem jakiś pierdolnięty. No ale kasować nie będę.

Skasować to się zresztą nie da,

IMO nie masz co żałować, nikt Ciebie tu nie ocenia i ludzie starają się Tobie doradzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/6/2022 at 9:16 PM, NoHope said:

Niestety nie ma narazie metody by się tak naprawdę zmienić. Jak ktoś wymyśli i nie będzie znaczących skutków ubocznych to pewnie zostanie multimiliarderem.

Hipnoza.

 

Poza tym najlepiej zachodzi jakaś zmiana, gdy środowisko z zewnątrz na nas to wymusza. Wtedy dzieje się to automatycznie po jakimś czasie. Po prostu te atawizmy, które mamy, ta chęć przetrwania, instynkty, podświadomość same nas pchają do zmiany. I tak to mamy, więc niech to nam służy byśmy mieli to co chcemy. 

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.