Skocz do zawartości

Tylko 28% mężczyzn w Polsce ma prawidłową masę ciała


TomZy

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj przeczytałem artykuł pt. "Tylko 28 procent polskich mężczyzn ma prawidłową masę ciała..." i mnie te liczby przeraziły (link). 70% facetów ma nadwagę lub otyłość (2% ma BMI <18,5) i nawet jak odejmiemy od tego regularnie ćwiczących, to i tak to są zatrważające liczby. Zweryfikowałem te liczby z innym artykułem na bazie danych z eurostatu i mniej więcej liczby się zgadzają, bo przed pandemią było 59% Polaków - kobiet i mężczyzn z nadwagą lub otyłością (link).

 

Pofolgowaliśmy sobie nieźle przy pandemii - parę kilo sadełka weszło. Słabo wyglądamy na tle kobiet, które w 45% mają prawidłową masę ciała, a i podejrzewam, że odsetek osób z BMI < 18,5 jest wyższy.

Cytat

Nadwaga łączy się mocno z wiekiem. Im Europejczycy są starsi, tym częściej mają nadwagę. O ile bowiem w grupie wiekowej 18-24 za dużo waży co czwarta osoba (czyli 25 proc.), o tyle wśród osób w wieku 25-34 to już 39 proc.

Czyli z wiekiem nie jest lepiej, a niby to facet starzeje się jak wino, a kobieta jak mleko ;)
 

Cytat

 

W każdej kolejnej – liczonej co 10 lat – grupie wiekowej osób z nadwagą jest coraz więcej. Najwięcej ważą osoby z grupy 65-74 – aż 66 proc. z nich ma BMI powyżej 25. Waga zaczyna spadać dopiero w grupie wiekowej powyżej 75 lat.

Pierwszą przyczyną utraconych lat życia jest palenie tytoniu, skracające życie o 23 proc. Na drugim i trzecim miejscu są nadciśnienie tętnicze krwi (19 proc.) i niewłaściwa dieta (17 proc.). Cukrzyca skraca życie o 13 proc., alkohol o 11 proc., hipercholesterolemia o 10 proc., a powietrze niskiej jakości – o 7 proc.

 


Średnia długość życia dla faceta to 72 lata (przed pandemią 74), a jak choroby związane z nadwagą skracają nam życie o 10-20%, to właśnie z potencjalnych ~80 lat nadwaga zbija nam to nawet do ~65 lat życia, Mając 20-25 lat to jeszcze daleka perspektywa, ale będąc facetem 40+, żyć jeszcze 25, a 30-40 lat, to kolosalna różnica.

 

Panowie, apeluję o to, aby więcej uwagi zwrócić na swoją dietę i ćwiczenia. Nie ważne co miałoby być motywacją - zdrowie i dłuższe życie, samopoczucie i wysoka energia, wygląd i wyrywanie dziewczyn. Dbajcie o siebie, bo to najlepsza inwestycja!

 

 

Edytowane przez TomZy
  • Like 15
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, TomZy napisał:

Dbajcie o siebie, bo to najlepsza inwestycja!

Dokładnie! Inwestycja w siebie, to za nią dostaniesz, najlepsze wynagrodzenie

 

Tak to prawda, Większość mężczyzn w Polsce nie dba o siebie w ogóle. Nie ćwiczą, nie chodzą na spacery, wszędzie poruszają się wyłącznie pojazdami mechanicznymi, byle tylko uniknąć wysiłku fizycznego. Coraz większa automatyzacja, przyczynia się do coraz większej wygody, ale niestety również i pogorszenia się zdrowia ludzi. Ja ćwiczę, czasem z przerwami od 2015 roku, zawsze jakaś aktywność się znalazła. Przy wadze 179cm, waże obecnie 81kg i rzeczywiście, taka waga utrzymuje się u mnie od lat. Są wahania ale zazwyczaj nie więcej niż 2-3 kg. Z resztą wiele szkody uczynił pogląd, jakoby dbanie o zdrowie, u mężczyzny było niemęskie. Stąd wyśmiewanie często osób jedzących zdrowe sałatki, owoce czy odmawiających picia alkoholu. Skutki tego są opłakane, Pokolenie obecnych 20 latków czy 30 latków, to osoby często mocno schorowane, przez brak ruchu i szkodliwe nawyki, powstałe najczęściej w dzieciństwie. Wahadło niestety może przychylić się w drugą stronę, Są osoby tyrające codziennie 12-14 godzin dziennie, którzy jedzą w pośpiechu i nie mają już siły i czasu na dodatkową aktywność, czy trzymanie diety. Mimo, dużego wysiłku fizycznego i tak są na nadwyżce kalorycznej bądź utrzymaniu kalorycznym, co powoduję to, że albo tyją albo ich zbyt duża waga, stoi w miejscu.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha pomijając bmi jako wskaźnik co jest trochę z d..y, trochę jak ten niby cholesterol co trzeba zbijać by zarobić na tabsach. Otyłość jest zła i trzeba z nią walczyć ale jak się chodzi po mieście to nie jest tak źle porównując do wieku ludzi. Jak ma się 50 lat i te kilka kg więcej to jest normalne, jeszcze nie ma kaszalotów jak w usa. To co mnie martwi to otyłość dam i to często wielu bardzo młodych, jestem w szoku że wiele jest ostro zapuszczonych, masakra i jakoś o tym nikt nie mówi bo wiadomo body pozitiwi

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyje w mieście wojewódzkim i nie zgodzę się z tym, naprawdę ludzie o dziwo dobrze wyglądają i trzymają jakaś formę, może nie modeli ale są szczupli i z zasady nie mają problemów z nadwagą. 

 

Z tym, że jest to próbka społeczeństwa, która nie boi się wyjść z domu. 

Edytowane przez Jonash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ludzi otyłych będzie coraz więcej, ale to z kolei daje przewagę tym osobom, co zadbają o siebie.

Sam gdy zaprzestalem picia alkoholu i schudłem 8/10 kg widzę u czuję dużą różnicę.

Owszem wskaźnik BMI nie jest idealny, ale to tylko jakiś punkt odniesienia. 

A co jest najlepsze będąc po 40tce lub 50tce mając dobra sylwetkę jest się naprawdę w małym ułamku społeczeństwa. Jeśli nie pijesz, nie palisz, chodzisz czasem na siłownię, dbasz o dietę i higienę, potrafisz dobrać strój etc to dosłownie jesteś 1 na 100. 

Już nie mówiąc, że masz ogarnięte finanse/lokum/życie i kilka ciekawych hobby. Wtedy definitywnie włącza się efekt kuli śnieżnej i różnego rodzaju sytuacje towarzyskie i biznesowe same po prostu do Ciebie przychodzą. 

I kolejny waznybczynnik to sen - trzeba dać ciału się zregenerować. 

Kolejny mój cel to zejście poniżej 78/77 kg przy zachowaniu tej samej muskulatury. 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, ale...

BMI to gównowskaźnik, jeśli nie bierzemy pod uwagę ogólnej struktury organizmu pod kątem ilości wody, fatu, mieśni, masy szkieletu. A te możemy łatwo sprawdzić prostą wagą typu Tanita, ktorą posiada obecnie każdy wiekszy sieciowy klub fitness.

Ja przykładowo od zawsze mam lekką nadwagę wg. BMI a biegam półmaratony. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Prawda, ale...

BMI to gównowskaźnik, jeśli nie bierzemy pod uwagę ogólnej struktury organizmu pod kątem ilości wody, fatu, mieśni, masy szkieletu. A te możemy łatwo sprawdzić prostą wagą typu Tanita, ktorą posiada obecnie każdy wiekszy sieciowy klub fitness.

Ja przykładowo od zawsze mam lekką nadwagę wg. BMI a biegam półmaratony. 

 

Nadmierny wysiłek tlenowy może przyczyniać się do zmian profilu hormonalnego i utrzymywanie się tłuszczu w organiźmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało ruchu, śmieciowe żarcie, praca zazwyczaj też siedząca. Brak dyscypliny, brak motywacji, grill, piwko i playstation.

 

Coraz więcej młodych ptysiów (przed trzydziestką) nosi brzuszki. Poza tym: kacze dupy, boczki (grill, piwko i playstation).

 

A nie trzeba wiele, aby wyglądać przyzwoicie. 

 

Ja ćwiczę, plus droga powrotna z pracy 10 km pieszo (w sumie około 70-80 km w tygodniu, wliczając sprawunki na mieście). Dieta prosta: jaja, twaróg, ciemny chleb, masło. Kasza, soczewica, jabłka, zakwas buraczany. Miód, jogurt naturalny. Jeżeli zależy mi, aby nie iść z wagą w dół, to zwiększam ilość jaj i dopycham boczkiem. Cukrów praktycznie unikam, choć dobrego racucha nie odmówię.

Jest tanio, zdrowo, i smacznie.

 

Aby ćwiczyć mięśnie, nie potrzeba sprzętu. Wprawdzie warto mieć drążek, ale i bez niego można się obyć. Bieganie czy rower to najtańsze formy sportu. 

A przecież i tak chodzi tylko o to, aby nie przyswajać więcej, niż da się spalić.

 

Nikogo nie namawiam do takiego trybu życia, natomiast staram się przekonać, aby popracować nad pewnymi jego aspektami. Nie zawsze wygodniej znaczy lepiej - tyle że konsekwencje będą odroczone w czasie. 

 

I nie napychajcie się przetworzonym gównem, bo to odbije się nie tylko na waszym ciele, ale i na psychice. 

Edytowane przez zychu
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie da się nie zauważyć coraz większej otyłości, są młodu w każdej klasie był jakiś grubas, ale teraz jest ich kilku. Widać to na codzień, u mnie w pracy na 10 osób 3 to ludzie z otyłością. Ludzie niestety sami się do siebie doprowadzają, jak ja mówiłem że ćwiczę, że czytam książki patrzyli na mnie jak na wariata a sami w week chlanie na umór. Jeden 3 dni zdychał.

 

Poza tym dlaczego u mężczyzn jest otyłość,a u kobiet body posytiwe?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie mam 21,5 BMI i z reguły mieszczę się w przedziale 21 - 22. Nawet bym powiedział że jestem za szczupły trochę.

A w pracy mam takie stadko które w pokoju dzień w dzień musi mieć jakieś ciastka, pączki czy inne słodycze. I oni na bank mają powyżej 25 BMI (bym powiedział że około 30). 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są pieprznięci i tyle. 
Ograniczenie ruchu samochodowego w centrach dużych miast i promocja zbiorkomów - komunis. Gadanie że żarcie mięsa jest nie dokońca zdrowe- komunis. Ograniczanie obrotu alkoholem -komunis. To też jest ten aspekt gdy nawet ideolodzy robią dobrze swojemu elektoratowi. Przykład to taki zjeb Wielomski i inni jemu podobni kretynicy.
Elity nie zachęcają niestety.
Pamiętam dobrze czasy komunizmu. Oczywiście nie było mięsa etc ale była też bardzo intensywna promocja zdrowego trybu życia. Gadanie naokrągło jak zdrowe są warzywa i jak ważne jest regularne jedzenie i sport.
Obecne czasy najlepiej pokazują kto jest elitą a kto ofiarą marketingu. Podobnie jak w USA tylko tam motywacje są wyraźniejsze.

Edytowane przez Personal Best
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, yrl napisał:

Aktualnie mam 21,5 BMI i z reguły mieszczę się w przedziale 21 - 22. Nawet bym powiedział że jestem za szczupły trochę.

A w pracy mam takie stadko które w pokoju dzień w dzień musi mieć jakieś ciastka, pączki czy inne słodycze. I oni na bank mają powyżej 25 BMI (bym powiedział że około 30). 

 

Ja pierniczę.
Sam wróciłem do korpo po 4 latach i miałem wrażenie, że jestem w krainie olbrzymów. No ale co się dziwić może 1 na 10 osób coś sobie odgrzewa w kuchence co przyniosła z chaty albo szamie sałatki.
Kurcze jest taki wybór warzyw i owoców że można ocipiec a ludzie nic tylko te fast foody albo żarcie z kantyny w pracy i obowiązkowe dawanie w palnik w piątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TomZy napisał:

Dzisiaj przeczytałem artykuł pt. "Tylko 28 procent polskich mężczyzn ma prawidłową masę ciała..." i mnie te liczby przeraziły (link). 70% facetów ma nadwagę lub otyłość (2% ma BMI <18,5) i nawet jak odejmiemy od tego regularnie ćwiczących, to i tak to są zatrważające liczby. Zweryfikowałem te liczby z innym artykułem na bazie danych z eurostatu i mniej więcej liczby się zgadzają, bo przed pandemią było 59% Polaków - kobiet i mężczyzn z nadwagą lub otyłością (link).

 

Pofolgowaliśmy sobie nieźle przy pandemii - parę kilo sadełka weszło. Słabo wyglądamy na tle kobiet, które w 45% mają prawidłową masę ciała, a i podejrzewam, że odsetek osób z BMI < 18,5 jest wyższy.

Czyli z wiekiem nie jest lepiej, a niby to facet starzeje się jak wino, a kobieta jak mleko ;)
 


Średnia długość życia dla faceta to 72 lata (przed pandemią 74), a jak choroby związane z nadwagą skracają nam życie o 10-20%, to właśnie z potencjalnych ~80 lat nadwaga zbija nam to nawet do ~65 lat życia, Mając 20-25 lat to jeszcze daleka perspektywa, ale będąc facetem 40+, żyć jeszcze 25, a 30-40 lat, to kolosalna różnica.

 

Panowie, apeluję o to, aby więcej uwagi zwrócić na swoją dietę i ćwiczenia. Nie ważne co miałoby być motywacją - zdrowie i dłuższe życie, samopoczucie i wysoka energia, wygląd i wyrywanie dziewczyn. Dbajcie o siebie, bo to najlepsza inwestycja!

 

 

 

 Dla mnie to całe BMI to lipa. Ludzie mają różne predyspozycje indywidualne, reprezentują różne typy rasowe, mają różną masę mięśniową. Ja mam 185 centymetrów wzrostu, ważę równą stówkę, a wg tych wskaźników, powinienem ważyć max 85 kg. Mam normalną budowę ciała i na pewno nie jestem otyły. Trochę się zastanawiam, czy te normy nie są specjalnie ustawiane przez WHO, czy kogo tam, specjalnie, żeby ludzie byli cherlakami, których można położyć jednym liściem. Najlepiej mniej BMI max 25, jedz soję, chodź do psychologów. Jak psycholodzy wyślą do psychiatry, idź do psychiatry, jedz psychotropy... Ta propaganda nie bierze się znikąd.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Edelgeist napisał:

 

 Dla mnie to całe BMI to lipa. Ludzie mają różne predyspozycje indywidualne, reprezentują różne typy rasowe, mają różną masę mięśniową. Ja mam 185 centymetrów wzrostu, ważę równą stówkę, a wg tych wskaźników, powinienem ważyć max 85 kg. Mam normalną budowę ciała i na pewno nie jestem otyły. Trochę się zastanawiam, czy te normy nie są specjalnie ustawiane przez WHO, czy kogo tam, specjalnie, żeby ludzie byli cherlakami, których można położyć jednym liściem. Najlepiej mniej BMI max 25, jedz soję, chodź do psychologów. Jak psycholodzy wyślą do psychiatry, idź do psychiatry, jedz psychotropy... Ta propaganda nie bierze się znikąd.

Myślę, że mylisz dużo wątków. Sam chodzę na terapię, biorę antydepresanty i ćwiczę. To nie ma nic do rzeczy. Powiem więcej często kiedy człowiek jest w kiepskim nastroju po prostu zajada stresy. Także to nie ma nic do rzeczy.
Gratuluję normalnej budowy ciała i dobrego BMI.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Edelgeist napisał:

Trochę się zastanawiam, czy te normy nie są specjalnie ustawiane przez WHO, czy kogo tam, specjalnie, żeby ludzie byli cherlakami, których można położyć jednym liściem.

Nie, to żaden spisek. Po prostu ten wskaźnik został opracowany prawie 200 lat temu, kiedy ludzie byli znacznie mniejsi.

https://www.focus.pl/artykul/europejczycy-urosli-11-cm-w-100-lat

Dla facetów o wzroście 160-parę centymetrów sprawdzał się całkiem spoko. Teraz jest po prostu niedostosowany do realiów. Facet o wzroście 190cm przy wadze 91kg ma nadwagę - no śmiech na sali.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem o co niektórym chodzi z propagandą.

 

BMI istnieje i na jej podstawie podano statystyki. Dlaczego? Bo wyliczysz je na kartce papieru, mało kto chodzi na pomiary (które zresztą nie są perfekcyjne) i można utworzyć ogólnoświatową statystykę. 

 

Mnie zawsze śmieszy jedna rzecz. Jak facet deklasyfikuje pasztety gdy sam tego paszteta przypomina. 

 

Nie wyglądam na zbudowanego gościa ale nie jestem też ulany z każdej strony, czasami pozwalam sobie na więcej żarcia by następnego dnia coś samemu ugotować, praktykuje balans. Do tego fryzura, perfum i koniecznie kulka by nie kurwić potem. 

 

W zasadzie tylko siłowni brakuje mi by rwać fit laseczki. No może jeszcze opietych spodni i koszulki uwydatniające przyszłe niedoszłe mięśnie i trochę przypominać lalkę Kena. No ale to już swoją drogą 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Adams napisał:

Nie, to żaden spisek. Po prostu ten wskaźnik został opracowany prawie 200 lat temu, kiedy ludzie byli znacznie mniejsi.

https://www.focus.pl/artykul/europejczycy-urosli-11-cm-w-100-lat

Dla facetów o wzroście 160-parę centymetrów sprawdzał się całkiem spoko. Teraz jest po prostu niedostosowany do realiów. Facet o wzroście 190cm przy wadze 91kg ma nadwagę - no śmiech na sali.

 

 Może jednak spisek. Dlaczego po roku 2000 odgrzewa się takie stare kotlety?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas gdy wszyscy tyli w covidzie, ja zrzucilem >15kg, wciaz jeszcze z 5 do zrzucenia, choc już wygladam lepiej, a dużo ludzi zauwazylo. Żeby mieć BMI<25 to musoalbym chuba z 8kg jeszcze na pogonoc, jal dla mnie to przesada.

 

Cała piramida żywieniowa, to wymysł marketingowy, tak się ją ustawia żeby byl zbyt na rożne potrzeby przemysłu spożywczego.

W latach 60 byl na dole nabiał bo mielismy nadprodukcję mleka, dziś nabiał jest wyżej a zboża staly się bazą tworząc dietę wysokowęglowodanową.

 

Co do dzieci to sam mam i widze "od środka" jak to wygladało gdy moje byly male i jak to u znajomych wyglada.

Biały chled, nutella, drożdżówki, "zdrowe" płatki do mleka, "zdrowe" słodkie ,oczki jako porcja owoców, frytki macdonaldy, napoje gazowane itd. - wszytko dziś jest wypakowane cukrem z kazdej strony.

 

Moje dzieciaki na szczęście dziś są szczupłe, ale u mnie bardzo stawiamy na dobre produkty, mieso, ryby, nabial, nikt nie słodzi herbaty itp.

 

Wysokoweglowodanowa dieta dieta, w połączeniu z tym że dzieciaki od ok 10 roku życia przestają wychodzić z domu - nie chodzą, na spacery, place zabaw, rowery itd. większość żyje na w internecie. Nawet po głupi zeszyt do kolegi się nie idzie, bo kolega zdjęcie zrobi i podeśle.

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.