Skocz do zawartości

Jak reagować na „problemy z dupy”?


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Hatmehit napisał:

Jak to robić, jak wspierać, zrozumieć i praktycznie reagować? 

Najlepiej przetestować różne sposoby i obserwować jego reakcje. Wtedy sama zobaczysz, co działa. 

 

Możesz spróbować go uspokajać, mówiąc coś w stylu- Skarbie przecież nic się nie stało. I obserwujesz, czy faktycznie to pomaga, czy on nadal kontynuuje temat. Możesz powiedzieć, jak Ty widzisz rozwiązanie danego problemu, i też patrzysz jak on reaguje. Co Ci tam do głowy przyjdzie.

 

Warto tłumaczyć mu, że nawet jak coś nie pójdzie po jego myśli, to przecież nie koniec świata. Niech się przekona, że popełnianie błędów jest czymś normalnym, nikt nie jest ideałem. Zapewnij, że co by się nie działo, jakiej decyzji, by nie podjął ma Twoje wsparcie. 

Twój narzeczony powinien popracować nad zarządzaniem własnymi emocjami, myślami, stresem, reakcjami. 

Problem, który opisujesz bardzo często dotyczy osób niepewnych siebie, nieśmiałych, nadwrażliwych. Takie osoby w dzieciństwie często miały nadopiekuńczych rodziców, szczególnie matki, i przez to nie mogły rozwinąć skrzydeł. Ale tego można się pozbyć. Przez zmianę sposobu myślenia i zdanie sobie sprawę, że cokolwiek by się nie stało, to zawsze istnieje jakieś wyjście, nawet nie jedno. Niech wrzuci bardziej na luz, nie podchodzi tak śmiertelnie poważnie do wszystkiego. 

51 minut temu, bzgqdn napisał:

Sam robilem podobnie, może nie biadoliłem, bo nie mam w zwyczaju, ale o wszystko dopytywalem (ugotuj ziemniaki -ile?, kup ser - jaki?, chodzmy do restauracji -do jakiek?) może podświadomie chcialem po prostu zrobić dobrze - z czasem strasznie to wkurzało moją ex. Niepotrzebne doprecyzowywanie rzeczy nieistotnych, brak decyzyjności.

To raczej nie jest wada moim zdaniem ( chyba że dotyczy wszystkich sfer życia, czyli też na przykład brak decyzyjności w sprawie własnej osoby), ale faktycznie zależy jak druga strona to odbiera. Będą kobiety którym to będzie przeszkadzać, ale też będą takie które to docenią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ewelina napisał:

To raczej nie jest wada moim zdaniem

W tym przypadku była - ona byla osoba decyzyjną w pracy i w domu nie chciała decydować - potrzebowała poddać sie silniejszej ramie, którą ja na wlasne życzenie odpuściłem.

4 godziny temu, Hatmehit napisał:

Raczej nie, jest samotnikiem

No właśnie, brakuje mu kumpla, od spraw błahych. Albo mówi co mówi byle nie było cicho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się czy Ty nigdy nie masz problemów  do rozwiązania w 10 minut, z których robisz niewiadomo co.

Bo ten problem opisany tu jest właściwie z dupy, i do rozwiązania w mniej niż 10 minut. Wystarczy zerwać.

To że coś dla Ciebie jest błahe, nie znaczy że dla niego takie jest.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Hatmehit napisał:

Jak to robić, jak wspierać, zrozumieć i praktycznie reagować? 

Odpowiedź jest tu(dokładnie):

 

12 godzin temu, Hatmehit napisał:

Ja sama staram się wszystko ogarniać

Zabierasz mu przestrzeń do wskazywania się.

Generuje on problem aby MIEĆ NOWE ZADANIA/WYZWANIA.

.....daj psu kość, niech gryzie.....nie będzie szczekał.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Yolo napisał:

 

Tygrysek biadoli że za mało skoczny.

Ja to bym chciała pod samo niebo, kic kic. Ja czuję, że we mnie drzemie olbrzymi potencjał, że ja to bym mogła świat w czterech susach obskoczyć, a potem się okazuje, że biegam jak słoniątko: tudu dum, tudu dum, tudu dum. Powinnam być lekka jak piórko, skakać jak konik polny, a jest to ciągle tudu dum, tudu dum. 

I takie to są moje codzienne problemy. 

Nic to, trzeba ćwiczyć, biegać, nic to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit możesz mi podać trzy (3) konkretne przykłady z życia problemów z dupy? Please.

45 minut temu, Amperka napisał:

samo niebo, kic kic.

Tygrysku to pobrykaj na ........

Edytowane przez zuckerfrei
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Hatmehit said:

ale analiza drogi do paczkomatu i jak słabo on działa to jakoś tak… No średnio. Wysłucham, ale co z tym zrobię? 

 

Za bardzo analizujesz. Lepiej byś zrobiła jak bys zaczęła bawić się tego typu rozmowami. Nawet jak gościa lekko wysmiejesz a pokażesz że to nie z braku szacunku tylko z chęci zabawy i utrzymania lekkiego tonu rozmowy to pewnie wyjdzie lepiej. Nie wiem dokładnie jak to opisać. 

 

Poza tym paradoksalnie czasem najbardziej absurdalne pomysły dają nagłe rozwiązania osobie która ma z czymś "problem". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tornado napisał:

Zabierasz mu przestrzeń do wskazywania się.

Generuje on problem aby MIEĆ NOWE ZADANIA/WYZWANIA.

Możesz mieć rację, tylko że dla mnie naturalne jest radzenie sobie z takimi małymi rzeczami samodzielnie. Nie rozważam przy nim robienia prania czy głośnego pociągu. Jeśli mam problem np. z laptopem lub interpretacją jakichś kwestii, którymi on się interesuje, to się go pytam - głównie po to, aby czuł się potrzebny. To ważne dla mężczyzn.

8 godzin temu, Libertyn napisał:

Wystarczy zerwać.

Nie jest wart zrywania, zbyt fajny i godny uczuć;) 

7 godzin temu, zuckerfrei napisał:

możesz mi podać trzy (3) konkretne przykłady z życia problemów z dupy?

1. Kot się zsikał, więc trzeba zrobić pranie. Więcej czasu zajęło mu rozmyślanie przy mnie na ten temat niż nastawienie pralki. Choć faktem jest, że w ważnych kwestiach jest sprawczy. Bez zbytniego rozważania wziął kota do weterynarza tego samego dnia, aby sprawdzić czy wszystko dobrze. Szanuję mocno. 
2. Skrzętne wybieranie idealnych bananów w sklepie, w zależności od stopnia dojrzałości na każdy dzień. Ja bym wzięła po prostu najlepiej wyglądającą kiść.

3. Myślenie czy odwołać czy nie wizytę u dentysty, jakie były warunki z czasów zapisywania się na nią i o której to zrobić jak najlepiej. 
 

Mnie te rzeczy nawet jakoś bardzo nie irytują. Wpuszczę jednym uchem i drugim wypuszczę, ale chciałabym być po prostu lepsza i na nie jak najlepiej reagować. Imponuje mi to, że on każdą sferę życia ma przeanalizowaną, ale czasem zastanawiam się nad sensem tego.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Libertyn napisał:

I dlatego zakładasz cały temat by sie dowiedzieć jak sie tych rzeczy pozbyć. 
Więc irytują i z czasem będa irytować coraz bardziej

Bądź tak miły i nie sugeruj mi po raz wtóry swoich własnych wizji, dobrze? Nie muszę się pozbywać cech swojego faceta, a chcę zwyczajnie umieć go w nich wspierać, nie wychodzić na obojętną. Czy mam to napisać jeszcze prościej? 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

 

1. Kot się zsikał, więc trzeba zrobić pranie. Więcej czasu zajęło mu rozmyślanie przy mnie na ten temat niż nastawienie pralki. Choć faktem jest, że w ważnych kwestiach jest sprawczy. Bez zbytniego rozważania wziął kota do weterynarza tego samego dnia, aby sprawdzić czy wszystko dobrze. Szanuję mocno. 
2. Skrzętne wybieranie idealnych bananów w sklepie, w zależności od stopnia dojrzałości na każdy dzień. Ja bym wzięła po prostu najlepiej wyglądającą kiść.

3. Myślenie czy odwołać czy nie wizytę u dentysty, jakie były warunki z czasów zapisywania się na nią i o której to zrobić jak najlepiej. 
 

Mnie te rzeczy nawet jakoś bardzo nie irytują. Wpuszczę jednym uchem i drugim wypuszczę, ale chciałabym być po prostu lepsza i na nie jak najlepiej reagować. Imponuje mi to, że on każdą sferę życia ma przeanalizowaną, ale czasem zastanawiam się nad sensem tego.

Po prostu nic nie rób.

Skoro on lubi wszystko rozmieniać na drobne i dzielić włos na czworo to pozwól mu to robić, ale nie uczestnicz w tym. Tylko jak zechce Twojej opinii to powiedz co myślisz w danej sytuacji.

Jeśli na przykład w sklepie stoi przy owocach i spyta o radę czy ten banan lepszy czy może tamten to powiedz, że jak dla Ciebie oba są dobre i niech on wybierze. Jeśli nie zapyta to niech duma nad tym sam, a Ty w tym czasie zajmuj się innymi zakupami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit przyznaję Tobie rację. Pozostaje zaakceptować to...

 

ad1. Wpierw myślałem, że cwaniak chce przerzucić na Ciebie sprzątanie, idąc dalej cofnęło mi się to...

ad2. O chuj grubo... na obronę pozostaje tylko to, że robi to w dobrej wierze - w jego przekonaniu. Spytaj go czy nie szkoda mu na to czasu? Lub sama go wysyłaj na zakupy. 

ad3. Osobiście nie wyobrażam sobie jak można take rzeczy odwoływać. Wizyta to świętość. 

 

I on tak ze wszystkim? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, zuckerfrei napisał:

cwaniak chce przerzucić na Ciebie sprzątanie, idąc dalej cofnęło mi się to...

Nie nie, nie przerzuca nic na mnie. Lubię u niego sprzątać, ale zawsze mi dziękuje, mówi, że nie muszę etc. Radzi sobie z gotowaniem, ogólnym ogarnianiem mieszkania, wszelkimi obowiązkami. Tutaj nie mam na co się żalić.

15 minut temu, zuckerfrei napisał:

robi to w dobrej wierze

Owszem, lubi na każdy dzień mieć idealnego banana XD Traktuję to jako jego dziwactwo, pośmiejemy się zawsze z tego, ale też niezbyt mnie jara odpowiadanie na tego typu dywagacje. Ja też takie swoje rzeczy mam - np. wprost nie znoszę kropel i mokrych plamek na blatach, bateriach, czymkolwiek. Usuwam to jak szybko mogę, lecz właśnie nie opowiadam zbytnio.

17 minut temu, zuckerfrei napisał:

Spytaj go czy nie szkoda mu na to czasu?

Pytałam, nie szkoda. 

19 minut temu, zuckerfrei napisał:

I on tak ze wszystkim? 

W zasadzie tak. Jest bardzo inteligentny i analityczny, w ważnych kwestiach stanowczy, ale wprost nie znosi małych zaburzeń swoich rutyn. Ma wysoko funkcjonujący zespół aspergera, stąd to pewnie w dużej mierze wynika. Między innymi dlatego mnie to nie irytuje, bo rozumiem źródło i on sam ma pełną świadomość tej cechy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit musisz to w nim polubić. Po prostu musisz zacząć myśleć, że to w sumie rozczulające i seksi ;)

Jeżeli chodzi o reakcje, to wszystko zależy od tego, czy ma do tego dystans, że taki jest, że ma tak dziwactwo. 

Jeżeli ma dystans, to możecie zrobić z tego fajny żart absurdalny, który będzie funkcjonował w waszym domu. Na zasadzie, w sklepie delikatnie szydząc mówisz:

- no to szukaj dalej tego swojego idealnego banana, ja już na szczęście swojego perfekcyjnego znalazłam (if ju noł łot aj min) itd. itd.

Ale tu trzeba dużego wyczucia i dystansu. Na pewno trzeba wrzucić na luz. Jak ma aspergera to i tak Twoja reakcja nie jest aż tak ważna, bo to gość skupiony na działaniu, faktach i rzeczach. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina Nie chodzi o przyczynę, a o reakcję na nią. Piszę to już po raz wtóry. 

1 godzinę temu, Amperka napisał:

Jak ma aspergera to i tak Twoja reakcja nie jest aż tak ważna, bo to gość skupiony na działaniu, faktach i rzeczach. 

Sorki za włażenie tak do Twojego życia, ale coś mi się „obiło o uszy”, że Twój synek też ma objawy? W każdym razie to świetni faceci:D 

 

Dzięki za poradę, on uwielbia śmieszkować, więc myślę, że fajnie będzie obracać to w „miłe” żarty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit tak, właśnie miał taką diagnozę postawioną. Jest w pewnych obszarach genialny (czyta słowa, nie sylabuje, zapamiętuje trasy) bardzo zadaniowy, jak opanowialiśmy pewne jego strachy i paniki, to po prostu jest cudny. Ma te swoje sprawy, typu: ma jeden samochód - taki popsuty, poobijany, który uwielbia. Myje go, wszędzie zabiera ten samochód. Dzisiaj pomagał drewno wozić w teczkach, pompować opony w rowerkach - lubi działać, w ogóle nie manipuluje, jest szczery. Jak o czymś mi mówi, to wiem, że to jest prawda, że nie chce nic wymusić, zmanipulować, taka czysta prawda w krótkich spodenkach. Codziennie po przedszkolu jeździmy oglądać pociągi, bo uwielbia pociągi. Jestem z niego bardzo dumna, z jego postępów, rozwoju. Na początku chciałam łamać jego potrzeby, fiksacje, a teraz mu na nie pozwalam i widzę jaki jest za to wdzięczny, jak cieszy się tym wszystkim. Trzeba to akceptować. Ja też mam swoje świrki, mąż też i chyba sobie zdaliśmy sprawę, że nasze dzieci też takie będą (córka to też jest indywidualistka). To był dla mnie pewien proces, żeby oduczyć się chęci ,,naprawiania". Działamy, jeździmy na zajęcia, ale kochamy go za to jaki jest i nic bym w nim nie zmieniła. Na szczęście mąż nie musiał się uczyć tej trudnej sztuki ,,nienaprawiania", bo on jest taki akceptujący wszystkie odchyły naszej bandy. Ja też już się tego nauczyłam. 

Masz mężczyznę, który nie będzie igrał z Tobą, nie będzie kombinował. Taka chodząca prawda z różnymi, kochanymi odchyłami. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Hatmehit napisał:

Nie chodzi o przyczynę, a o reakcję na nią. Piszę to już po raz wtóry. 

No i to jest kobieta...

 

Dawajcie jej rady jak reagować na coś, nie dając informacji o co chodzi. No ale wy radźcie...  

 

W związku z tym, że partner ma Aspergera to rada jest "olać to". Facet ma Aspergera więc TenTypTakMa i tyle.

W czym Ty chcesz go "wspierać"? Myślisz, że on potrzebuje Twojego wsparcia w trakcie szukania idealnego banana na każdy dzień tygodnia?

Twoje wsparcie w tego rodzaju problemach wg mnie powinno polegać na tym, że nie robisz z jego zachowania problemu. Nie zauważasz tego.

 

Mam zastrzeżenia. Nie wiem jak osoba z Aspergerem odbiera drugą osobę ale ja, gdybym wyczuł, że partnerka robi coś specjalnie, żebym poczuł się "wspierany" to... z automatu odrzuciło by mnie to. Teksty, które opisałaś wcześniej w stylu "aha, tak, ojej" a z tyłu głowy "muszę mu pokazać, że to mnie interesuje" to jest dla mnie taki fałsz. Nie cierpię fałszu i obłudy.

 

Cytat

po prostu ja nie mam w naturze klepania ludzi po pleckach. Jak ktoś mi o czymś mówi, wyżala się, to ja daję rady, co nie zawsze jest najlepszą opcją. Jak nie rady, to co? 2-3 zdania z przekazem „wszystko będzie dobrze, odpiszą Ci” „jestem z Tobą, ogarniesz to”? To wydaje mi się takie puste, jakby sztuczna empatia. 

Mało to kobiece podejście. Wygląda na to, że przykładem mamy jesteś tą zaradną, samodzielną we wszystkim. Rachu ciachu... i po problemie.

 

Druga sprawa. Jak gość Ci zacznie szukać idealnych pieluszek dla dziecka (idealnej paczki o idealnej miękkości, bo przecież komfort

Waszego dzidziusia jest super ważny) to skończy się "wspieranie" a zacznie darcie ryja, żeby się ogarnął bo czasu nie ma a pieluszki w domu właśnie się skończyły a poza tym macie tylko godzinę na zakupy bo dziecko jest pod opieką babci/opiekunki i musicie zaraz do domu wracać..

Nie wierzę, że Ci wtedy nerwy nie puszczą. To, co jest urocze na etapie spotykania się przestaje być urocze na dłuższą metę w codziennym mieszkaniu ze sobą.

No way. 

 

Po kilku latach związku/ a po 5-6 miesiącach wspólnego mieszkania ex-małżonkę byłem gotów zadźgać szpikulcem do lodu, zardzewiałym gwoździem czy udusić foliowym workiem założonym na jej głowę za jej sposób przełykania gorącej herbaty. Stara klacz "Kasztanka" u dziadka na wsi chłeptała tak wodę z wiadra pod studnią po całym dniu pracy w polu. W wypadku klaczy było to dla mnie normalne... Jaki jest koń, każdy widzi. Ale mój gadzi mózg u mojej "samicy" tego nie przyjmował.

 

Jak bardzo mi to przeszkadza dowiedziałem się dopiero po zamieszkaniu ze sobą, po prostu częstotliwość zwiększyła się do 2 herbat dziennie / codziennie.

Na etapie "spotykania się" doświadczałem tego raz na tydzień / dwa może i tego w ogóle nie dostrzegałem...

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit

Ok.

To w jakich rolach życiowych widzisz swojego narzeczonego, a w jakich nie? 

W jakich sytuacjach ciężko będzie mu się odnajdywać, a w jakich nie?

 

Mówiąc w skrócie - z daną osobą chcesz wchodzić w określone sytuacje i role. 

 

Jesteś ogarnięta, masz jakąś "chemię" w związku, do reszty aspektów musisz po prostu się PRZYZWYCZAIĆ.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Miszka napisał:

W czym Ty chcesz go "wspierać"? Myślisz, że on potrzebuje Twojego wsparcia w trakcie szukania idealnego banana na każdy dzień tygodnia?

 

Przecież tu nie chodzi o niego, tylko o @Hatmehit

 

To Ona chce sprostać swojej wizji idealnej narzeczonej, żony. 

Ma to swoje zalety, bo jest motorem do poszukiwania lepszych rozwiązań, ale. 

W tym 'ale' tkwi szkopuł. 

Bo to może być zdrowe, fajne podejście, a może być też podszyte perfekcjonizmem jak u jej partnera, tyle że innego rodzaju. 

 

Dziewczyno, masz wzorce z domu dotyczące podobnej sytuacji, to Ci na pewno pomoże. Byle to było autentyczne, bez powielania cudzych schematów. 

 

BTW Heh, te skorpionice;) 

Z jednej strony mrok i seksualne szaleństwo, z drugiej niesamowite pragnienie stworzenia silnych więzi, ale bez marzycielstwa. 

Ile Wy jesteście razem, rok? I już narzeczony? 

 

Nie kombinuj na siłę, czas pokaże na ile będziecie umieli się dotrzeć.

Daj mu akceptację, nie trzeba nic więcej. Żadnego udawania, nie będziesz mieć na to już siły za rok, dwa, pięć. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, meghan napisał:

To w jakich rolach życiowych widzisz swojego narzeczonego, a w jakich nie? 

Umm, na pewno jest świetnym facetem do tworzenia stabilnego związku - bardzo szczery, niezbyt emocjonalny, ale w tym szarmancki i tradycyjny, widzi we mnie kobietę, którą chce zaciągnąć przed ołtarz, a ja chcę być przez niego zaciągnięta XD (niekoniecznie przed ołtarz, ale mu zależy). Więc widzę go w roli dobrego męża - opiekuńczego, lecz samodzielnie męskiego.
 

Ponadto jest programistą, pasjonatem AI, postrzegam go częściowo przez te pasje. Rola ciekawego, analitycznego umysłu, który daje mu zabawę, zajęcie na każdą chwilę i b. dobre zarobki (tak, gadzi móżdżek też to przepracował).

 

Pochodzi z pełnej, stabilnej rodziny, oprócz pewnych problemów zdrowotnych, jest bardzo prawidłowo funkcjonującą jednostką. Lubi rozważać kwestie społeczne, polityczne. Rola godnego obywatela, odpowiedzialnego towarzysza.

 

Ciężko mi coś jeszcze wymyślić. Dla mnie jest po prostu moim mężczyzną, któremu chcę dać fajne życie, być może rodzinę i wszystko co mogę. Przy czym nie idealizuję, nie szukam już archetypów. Chcemy zwyczajnego żyćka, spokojnego i wesołego. Pełnego kociego futerka i deep rozmów. 
 

W jakiej roli go nie widzę? Pani domu, ufff XD Umie gotować, radzi sobie z ogarnianiem mieszkania, ale nie przepada za tym. Na szczęście wyhaczył pedantkę z uwielbieniem do obowiązków domowych. Ja chcę dbać o ognisko domowe.

 

Ogólnie już teraz widać u nas dość tradycyjne podziały i cechy osobowości. Otwieramy w sobie te najlepsze. Ja mogę być przy nim wrażliwa, a on sprawczy. Jest bardzo git, ale może być jeszcze lepiej.

 

Chemia jest, ale nie taka ekscytująca i pełna niepokoju, nie ma żadnych walk o dominację, ale spokojna, urocza, uzupełniająca się. Jesteśmy (przynajmniej ja, jemu szybciej przeszło, ale mi to nie robi) jeszcze trochę na etapie motylków w brzuchu, ale szczerze? Chciałabym je wzniecać przez całe życie XD Są takie pozytywne, umilają przyzwyczajenie, o którym wspomniałaś. 

19 minut temu, Yolo napisał:

Ile Wy jesteście razem, rok? I już narzeczony? 

Nawet nie rok XD Ale tak jakoś wyszło, jesteśmy tego pewni, on jest ode mnie 10 lat starszy. Moi rodzice nie wyczuwają w nim red flagów, a mają (stety/niestety) bardzo dobrą intuicję co do ludzi, w tym obiektów moich uczuć. To dla mnie pewien drogowskaz, podobnie jak wzorce z domu. To może głupie, ale jestem jeszcze takim trochę podlotkiem, co się mamie pochwali kwiatami (więc wspólna herbatka), a ojcu rozmową o inwestycjach (więc męski uścisk dłoni). Także no. Plus deprechę w końcu wyleczyłam.

19 minut temu, Yolo napisał:

BTW Heh, te skorpionice;) 

Z jednej strony mrok i seksualne szaleństwo, z drugiej niesamowite pragnienie stworzenia silnych więzi, ale bez marzycielstwa. 

Fakt. Scorpio vibes. Choć w zodiaki nie wierzę, to bywa to zabawne.

21 minut temu, Yolo napisał:

Daj mu akceptację, nie trzeba nic więcej.

Staram się na bieżąco tego uczyć. Niestety nie da się raz, ale wciąż trzeba sobie przypominać i pracować.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/11/2022 at 7:42 AM, Hatmehit said:

on każdą sferę życia ma przeanalizowaną, ale czasem zastanawiam się nad sensem tego

 

Powiedz mu żeby pooglądał materiały na yt dla osób które za bardzo wszystko analizują, ja mam takie podejście. Nie chodzi o to aby go zmieniać, ale by nauczył się trzymać to pod kontrolą. Jeżeli widzisz że przesadza to go o tym poinformuj, ale nie oceniaj ani nie karć. Chyba że zostanie głuchy na komunikaty to go ochrzań. Nie zmienisz tego jaki jest, ale może skłonisz go do zastanowienia sir czy warto za każdym razem dawać tyle j*bania o pierdoły, wyobraź sobie że jesteście na wakacjach i chodzicie głodni już dwie godziny bo nie możecie się zdecydować na restauracja bo e każdej coś nie pasuje. Wieczny optymalizator.

58 minutes ago, Hatmehit said:

Ponadto jest programistą, pasjonatem AI, postrzegam go częściowo przez te pasje. Rola ciekawego, analitycznego umysłu, który daje mu zabawę, zajęcie na każdą chwilę i b. dobre zarobki (tak, gadzi móżdżek też to przepracował).

 

Nie masz jakiejś ładnej, młodej koleżanki która Ci go zazdrości? Może byłbym w stanie jej pomóc : ) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, slusa napisał:

Powiedz mu żeby pooglądał materiały na yt dla osób które za bardzo wszystko analizują

Tak, robi to i jest świadomy swoich cech. Ponadto uczęszcza na psychoterapię i różne warsztaty, pracuje nad sobą. Nie jest zadufany w sobie. Wiem, że mogę go poprosić o „ochłonięcie”, tak jak i on mnie, co już raz się zdarzyło. Byłam mocno zestresowana, poddenerwowana. On to akceptował, ale spędzając ze mną czas pozwolił zapomnieć i mi pomógł poradzić sobie z emocjami, chyba nawet niezbyt aktywnie i świadomie. Chcę podobnie.

27 minut temu, slusa napisał:

Nie masz jakiejś ładnej, młodej koleżanki która Ci go zazdrości? Może byłbym w stanie jej pomóc : ) 

Nie, wszystkie jesteśmy zajęte przez facetów godnych pozazdroszczenia ; ) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.