Skocz do zawartości

Czy większośc związków jest taka sama


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio w robocie zaczely sie dyskusje na temat zwiazkow, dwoch gosci mam po rozwodzie, jeden 10 lat temu, panna sypiala z komendantem, gdy on jebal za granicą 

drugi mlodszy prawie 40 rozwodzi sie w tym roku z zona, 3 dzieci maja, chyba go zdradziła, chłodnik, unikała sypialni, chłop rozpaczał, pytal mnie przez dwa miesiace co ma robic, sledził tego chłopa co do niej pisał itp, ale ogarnął się po jakims czasie i sam wyszedl pierwszy z inicjatywa rozwodu, ze ma dosc tego wszystkiego i pięczęc naprzemienna co do dzieci -  ciekawe co bedzie dalej

 

do czego zmierzam weszlismy na temat seksu, i zaczeli mówić a raczej sie żalić, gosc 45lat, kojarze jego zone, brzydka jak skurwysyn, wieloryb, i mówi, że sex raz w miesiącu, drugi młodszy koło 40 ten co sie rozwodzi gada, że tak jest jak sie jest starszym i pierdolą, zobaczysz sam, 

 

Żona zrobi Ci gałe jak zasłuzysz, typu pomalujesz płot, sciagasz spodnie opierdala ci pento i malujesz ten płot

i duzo wiecej takich anegdot gadali, czy wiekszosc zwiazkow musi tak wygladac? 

 

na ten moment nie narzekam choć czasem panna blokowała sypialnie, ale 4x w tygodniu to standard  chyba, tamten tydzien codziennie sex chyba był, czestotliwość mi odpowiada ale mam 25 lat, az strach pomyslec jak będę miał 35 i miałbym pukać panne raz w miesiącu, albo pento opierdoli w zamian za coś? raczej nie potrafiłbym tkwić w czymś takim

 

Do mojej panny mówię wprost : pupcia wszystkiego nie załatwi.

 

a u was bracia jak to wygląda?

 

2.

Zastanawia mnie jeszcze kwestia wierności w dzisiejszych czasach, czy coś takiego w ogóle jeszcze istnieje? Przez te kurewskie aplikacje, panny mają tyle atencji, że im odpierdala, do moich koleżanek chłopy piszą na fb kilka wiadomosci w tygodniu, chuj, że na żadną typ nie dostaje odpowiedzi ale ciągle pisze, co tam, śliczna jesteś, może kawa? - panna jest zajęta przez mojego kolegę dobrego, pamiętam że jak na początku związku ktoś napisał do niej czy pójdziemy na kolacje, sam ten kolega do mnie napisał ( miałem go w wspólnych znajomych tego adoratora) umówiłem ich razem ze mną, ale ta rozmowa dla adoratora nie była zbyt przyjemna, nie odzywał się tylko skamlał i przepraszał. 

Na ten moment koleżka się ogarnął i zlewa już takie zaczepki. A jego panna myslę, że w tygodniu spokojnie 2-3 nowych typów do niej pisze na fb w celu poznania się.

 

Sam nie jestem święty ale przerażają mnie dzisiejsze czasy, zdrady na początku dziennym, sam się do tego dopuściłem pod wpływem emocji.

 

 

 

Edytowane przez elogejter
  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, elogejter napisał:

Do mojej panny mówię wprost : pupcia wszystkiego nie załatwi.

 

Ja odwróciłem dynamikę przy aktualnej i mówię tak - będziesz grzeczna, będą igraszki. Odstawiasz cyrki - o igraszkach możesz zapomnieć. Czyli dopiero jak będzie jak mówię - jest zbliżenie.

Ale żeby to wypaliło, z automatu wymusza na tobie, bycie mocniejszym, w tym samokontrolę, nie rzucanie się jak reksio na szynkę. Jak nie jesteś - panna wzruszy ramionami, powie, "ale to nie do mnie tak, do mnie nie" i dupe to za przeproszeniem zobaczysz, ale co najwyżej na zdjęciu i to przesłanym tylko przez przypadek do ciebie (bo pomyliła konwersacje). 

 

Tak, wszystkie związku w gruncie żeby sprowadzają się do bycia mocniejszym.

Nie musisz być silniejszy fizycznie (chodź zapewne jesteś), nie musisz mieć dużo kasy (chociaż się przydaje), nie musisz koniecznie być tym osławionym "zabawnym" (chociaż to działa), nawet być uber elegantem (ale warto dla siebie). Ale musisz mieć atut/cechę której ona szuka (a one szukają w zdecydowanej większości tego samego), a której konkurencja nie posiada. Nawet zakochanie da się (do pewnego poziomu) wywołać u niej. Gdy odrzemy relacje z zakochania (kilka miesięcy, może kilkanaście) dojdziemy do prostego wniosku - kto narzuci obraz mocniejszego siebie w związku - ten wygrywa/rozdaje karty, temu się kłaniają i są (generalnie) do życia.

 

W sytuacjach co przytoczyłeś, mężczyźni są przywiązani łańcuchem do tych kobiet? A może ktoś codziennie stoi nad ich głowami i mówi, że jak nie będą spełniali poleceń swoich "królowych" to mówi, że ich wszystkich zabije? Nie. Oni popełnili błąd polegający na pozwoleniu (co tak btw. jest sporym polem do nadużyć w ogromnej ilości spraw - pozwolić na coś komuś) sobie wmówienia, że są słabi, nie mają żadnej sprawczości, nie mogą o niczym decydować, taki ich los i (o zgrozo) nic ich lepszego w życiu nie czeka. Pozwolili dowodzić częścią swojego życia, bardzo miernym kapitanom. Teraz tylko ponoszą długotrwałe i (dla kumatych) dające się bardzo łatwo przewidzieć konsekwencje. 

 

 

 

 

Wiesz dlaczego część ludzi nie lubi dużych miast? 

Bo tam o kurestwo, nihilizm dużo łatwiej. 

 

Spróbuj mieć atencje na wsi ze 1000 mieszkańcami (do większych miast daleko, jedno małej wielkości by załatwiać potrzebne do życia sprawy), bez social mediów (a jak już jest jedno mało aktywne konto, to bez zdjęcia). Jest o niebo prościej o znaczący zanik zdrad. Ale to tylko doraźne rozwiązanie. Dodatkowo mało popularne oraz mało sexi (która kobieta chce mieszkać na wsi, gdzie trzeba wykonywać różne prace: tylko takie, które zostały mocno przeorane przez życie - te nas nie interesują, albo takie, które z tego miejsca pochodzą i inne ich nie interesuje - takich mniejszość).

 

Wierność? A co to?

 

Przystosuj się albo zgiń. Odwieczne prawo.

Edytowane przez OdważnyZdobywca
  • Like 16
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez ostatnie kilkanacie lat nasłuchałem się dziesiątek historii o zdradach, kombinacjach czy narzekaniu na seks. 

Aż by się mogło wydawać, że tak po prostu ma być i się człowiek za głowię łapie, na co te chłopy się godzą.

 

Godzinę temu, elogejter napisał:

a u was bracia jak to wygląda?

W moich ostatnich związkach z seksem problemu nie miałem (łącznie kilkanaście lat związków)

Raz w tygodniu jak była chęć, codziennie przez tydzien jak była chęć, to wszystko zależało od wielu czynników, lecz jakby nie było to pole było zawsze ułożone. 

Godzinę temu, elogejter napisał:

i duzo wiecej takich anegdot gadali, czy wiekszosc zwiazkow musi tak wygladac? 

Z tego co widzę nawet po swoich znajomych, to akceptują chujową czasami rzeczywistość jakby przed strachem zmiany. 

NIKT nikogo NIGDZIE nie trzyma łańcuchami i to jest ważna sprawa do uświadomienia czym prędzej w życiu. 

Robota, partnerka, kraj, otoczenie, znajomi? Wszystko można podmienić.

 

Co do atencji i wierności to ten temat mnie zawsze wkurwiał, bo miałem bardzo ładne partnerki i co one spamu i spermiarzy miały w koło, to jest szok.

Potrafią tacy dupę truć mimo największej świadomości, że jestem ja jako partner. 

Za grosz honoru czy tupetu. 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, elogejter napisał:

a u was bracia jak to wygląda?

40 plus. Nie mam żony ani dzieci. Czasami zastanawiam się jak by to było, może nawet fajnie...Ale później wracam na chatę i mam święty spokój. Nikt nie zawraca mi czterech liter, mogę czytać kiedy chcę, oglądać filmy kiedy chcę i generalnie robić to na co mam ochotę.

 

Co do znajomych, w większości związków rządzą baby. Faceci są tylko od ogarniania kasy. Zresztą najlepiej widać to podczas spotkań, kiedy żonka z dziećmi pojedzie do rodziców i taki nieszczęśnik ma kilka dni przerwy. Wtedy nagle powraca mu dobry humor i jest jakiś taki bardziej wyluzowany.

 

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Majlooo napisał:

Co do atencji i wierności to ten temat mnie zawsze wkurwiał, bo miałem bardzo ładne partnerki i co one spamu i spermiarzy miały w koło, to jest szok.

Jak masz atrakcyjna partnerke, trudno oczekiwać ze nie beda probowali sie kręcic kolo niej inni goscie. Gdzie Ty u facetow w tym kontekscie spodziewasz sie lojalnosci, honoru. Zapomnij. Nawet wsrod swoich znajomych pewnie nie jeden "bedzie probowal" swoich sił w jej stronę

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś za coś. Chcesz związku, musisz się liczyć że jeśli nie ogarniesz sobie odpowiednio wcześniej kobiety i pozwolisz jej rządzić, to niestety jesteś stracony na wielu płaszczyznach.

 

Sytuacja z dzisiaj, wracam że spaceru i mijam parkę: małżeństwo i dwa bombelki na pokładzie, tyle co udało mi się usłyszeć że on chce dzisiaj wieczorem sobie pograć, a ona mu ciśnie, że ostatnio grał. Abstrahując o co tam dokładnie szło, ale gościu nie wyglądał na zadowolonego, sobota, dzień wolny, a ten na spacerze dostaje pociski. A ja uśmiechnięty pomykam do domu, doceniam wówczas swój singlowy stan. A wieczorem jeszcze imprezka, także optymistycznie, bo będą tematy które spróbuję podjąć. 

 

Odnośnie kukoldow którzy sie godzą na różne dziwne zachowania kobiet - już mi ich nawet nie żal. Rozumiem że magia cipki działa, sam jeszcze się na to nabieram (lata życia w błędnych przekonaniach), ale jak próbuję się im tłumaczyć, to mówią że jest okej. Zobaczcie po swoich znajomych ilu żyje w pierdolonej iluzji? Bo tak musi być (małżeństwo, bombek) i kobieta ma rację i trzeba się jej słuchać. To jest kopalnia beki, ale szkoda strzelić ryja. 

 

Inną refleksję mam jak laski które za młodu były top, umawiały się tylko z typami od 9/10, a dzisiaj jak patrzę z kim się zadają to jakaś masakra i ponury żart. I na co się godzą w tych relacjach... 

 

Jak mantrę można powtarzać zdanie które na tym forum padło kilkaset razy: chcesz być szczęśliwy, pokochaj siebie, a kobieta może być tylko dodatkiem dla Ciebie. Nigdy nie uzależniaj szczęścia od kobiety czy innej drugiej osoby. Bądź spójny ze sobą, nie idź na złudne kompromisy, które godzą w twoje interesy. 

 

Wczoraj kumpela mi napisała, że chyba jestem samotny (jak jej powiedziałem jak spędzam czas sam ze sobą i jak dobrze się bawię). Ludzie żyją w tych złudnych dziwnych przekonaniach, że jak ktoś jest sam, to musi być samotny. Mózg na ścianie. Nawet już nie tłumaczę, bo oni wolą żyć w tej bańce i przekonasz ich co czujesz. 

  • Like 23
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszym częstotliwość seksu spadła do 1-2 w m-cu.  Za to oral  czesto, w zasadzie kiedy chciałem lub nawet kiedy nie chciałem😁 a ona chciała.

Ostatnio mieliśmy tydzień przerwy bo się zafuczała, a myślę, że weekend się sytuacja unormuje. Już w piątek zaczęła się przymilać, prosić o przytulenie. 

Ważne aby nie latać i nie prosić o czułość i sex. Nie przepraszać, gdy się niczym nie zawiniło. Nie pytać dlaczego ma focha, jej foch jej sprawa...

 

5 minut temu, Spokojnie napisał:

 Bo tak musi być (małżeństwo, bombek) i kobieta ma rację i trzeba się jej słuchać. To jest kopalnia beki, ale szkoda strzelić ryja. 

Racja, ma się wrażenie jakby ci mężowie byli jacyś niepełnosprawni umysłowo z żonami jako opiekunkami.

Oraz alkoholikami oddajacymi całą kasę żonie z obawy, że przepiją.😁

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie, czytałeś Pan taki dział: Świeżakownia? Albo: Moje doświadczenia ze związków, małżeństwa? Zdaje się, że nie, więc odwiedź te działy i przeczytaj tematy tam zamieszczone. Możesz być w szoku, albo i nie, ale te tematy są do siebie bardzo podobne, pod pewnymi względami wręcz takie same. Jak kilka lat temu zaczynałem swoją przygodę z forum, to zacząłem właśnie od tych działów i oczom nie wierzyłem, że nas wszystkim w związkach czy małżeństwach spotkało niemal to samo.

 

Także niemal każdy związek czy małżeństwo wygląda tak samo i idzie pewnym schematem. Zmieniają się tylko aktorzy dramatu, ich imiona, nazwiska, ilość dzieci a akcja toczy się tak samo z tym, że w jednej historii pewne rzeczy zdarzą się lub wychodzą na światło dzienne wcześniej a inne później. Są pewne wyjątki, ale one akurat są potwierdzeniami tych reguł.

 

Ktoś jakiś czas temu zamieszczał tutaj statystyki, z ktorych wynikało, że małżeństwa rozpoadają się zaraz po wygaśnięciu haju hormonalnego czyli po kilku lub kilkunastu miesiącach trwania małżeństwa, po mniej więcej 8-10 latach, jak dobrze pamiętam, gdy haj hormonalny już na dobre wygasł, a według danych 2-3% małżonków czuje do siebie jakiś pociąg czy uczucie oraz po ok. 20 latach, gdy dzieci są już dorosłe, idą powoli na swoje i te właśnie dzieci były jedynymi powodami trwania przy sobie męża i żony, a teraz gdy już wyfrunęły z gniazdka nic ich razem już nie trzyma i nie łączy.

 

Inną sprawą jest to, że nas panów nie uczy się oraz nie można mówić o tym jakie są tak naprawdę kobiety i co je kręci. Nam się mówi, że masz być dla swojej żony czy dziewczyny bardzo dobry, wszystko jej dawać i być usłużny oraz być na każde skinienie, masz jej słuchać oraz wysłuchiwać, ponieważ ona jest twoją nagrodą. Nic dalszego od prawdy. Kobieta w związku im gorzej ma, tym lepiej dla niej, ponieważ ma stale dostarczane emocje, przede wszystkim te negatywne, ale też i zdarzają się te pozytywne. Zobacz w swoim otoczeniu czy nie masz przypadkiem żon alkoholików lub coś w tym stylu i ile żon tak naprawdę od nich odchodzi, a ile trwa przy nich mając piekło w domu. Ona może narzekać na męża alkoholika, ale tak naprawdę trwa przy nim, bo on jej nie szanuje i daje jej emocje.

 

Jak byłem w związkach, to one wygladały mniej więcej tak samo, ze wskazaniem na więcej. Zmieniały się tylko moje patrnerki. Schematy ich postępowania, działania i nawet mówienia były takie same, jak w kserokopiarce, tylko imiona i wygląd miały inny. Pochodziły z innych środowisk, obracaly się w innym towarzystwie, zajmowały się różnymi dziedzinami na swoich uczelniach lub zawodowo, ale były wszystkie takie same. Dziś mam 40 lat i już się w to nie bawię, bo po co? To nie ma sensu? Nie ma w tym żadengo interesu, ani korzyści? Być może zmienię zdanie kiedyś, ale wątpię. Mam święty spokój w domu i to jest dla mnie najważniejsze, chodzę zadowolony, nawet gdy za oknem listopadowa pogoda. Niczego mi nie brakuje. Cieszę się z takiego obrotu sprawy i współczuję każdemu mężowi w mojej okolicy, bo to widać, oni się do tego nie przyznają nigdy przenigdy, ale każdy z nich gdzieś głęboko wie, że zrobił źle stając na ślubnym kobiercu. Mnie nawet baby w robocie wnerwaiją od czasu do czasu swoim istnieniem, a jakbym miął taką w domu... XD

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 14
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, OdważnyZdobywca napisał:

W sytuacjach co przytoczyłeś, mężczyźni są przywiązani łańcuchem do tych kobiet? A może ktoś codziennie stoi nad ich głowami i mówi, że jak nie będą spełniali poleceń swoich "królowych" to mówi, że ich wszystkich zabije? Nie. Oni popełnili błąd polegający na pozwoleniu (co tak btw. jest sporym polem do nadużyć w ogromnej ilości spraw - pozwolić na coś komuś) sobie wmówienia, że są słabi, nie mają żadnej sprawczości, nie mogą o niczym decydować, taki ich los i (o zgrozo) nic ich lepszego w życiu nie czeka. Pozwolili dowodzić częścią swojego życia, bardzo miernym kapitanom. Teraz tylko ponoszą długotrwałe i (dla kumatych) dające się bardzo łatwo przewidzieć konsekwencje. 

Tylko trzeba sobie zdać sprawę że my mężczyźni od małego jesteśmy uczeni usługiwać babom i uważać je za lepsze od siebie. I potem wychodzą takie nieporozumienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, OdważnyZdobywca napisał:

Ja odwróciłem dynamikę przy aktualnej i mówię tak - będziesz grzeczna, będą igraszki. Odstawiasz cyrki - o igraszkach możesz zapomnieć. Czyli dopiero jak będzie jak mówię - jest zbliżenie.

Ale żeby to wypaliło, z automatu wymusza na tobie, bycie mocniejszym, w tym samokontrolę, nie rzucanie się jak reksio na szynkę. Jak nie jesteś - panna wzruszy ramionami, powie, "ale to nie do mnie tak, do mnie nie" i dupe to za przeproszeniem zobaczysz, ale co najwyżej na zdjęciu i to przesłanym tylko przez przypadek do ciebie (bo pomyliła konwersacje). 

Szanuję postawę bardzo, chciałbym robić podobnie lecz nie ma mnie na tyle, może nie przy tej pannie. Albo za bardzo lubię ruchać

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, elogejter napisał:

a u was bracia jak to wygląda?

 

Jestem na podobnym etapie jak:

 

4 godziny temu, Kleofas napisał:

40 plus. Nie mam żony ani dzieci. Czasami zastanawiam się jak by to było, może nawet fajnie...Ale później wracam na chatę i mam święty spokój. Nikt nie zawraca mi czterech liter, mogę czytać kiedy chcę, oglądać filmy kiedy chcę i generalnie robić to na co mam ochotę.

 

 

Mi wystarczy jak czasami napiję się wódeczki z żonatymi. I aż włosy dęba stają jak idylla z np. pejsa ma się do rzeczywistości.

Edytowane przez Baca1980
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, elogejter napisał:

Przez te kurewskie aplikacje, panny mają tyle atencji, że im odpierdala, do moich koleżanek chłopy piszą na fb kilka wiadomosci w tygodniu, chuj, że na żadną typ nie dostaje odpowiedzi ale ciągle pisze, co tam, śliczna jesteś, może kawa? -

 

Nie uwierzyłbym że nawet przeciętna babka ma takie akcje gdyby mi koleżanka nie pokazała. I jakieś nagrania głosowe z wyznawaniem uczucia itd. Różne wiadomości typu "co tam piękna" albo "chciałem ci powiedzieć tylko dzień dobry". A koleżanka wyśmiewa te osoby. Szkoda mi tych chłopaków. 

Jeden gościu z tych piszących został ostatnio ojcem. Żona taka 3/10. Pewnie ma szlaban na tyłek to skamle o spotkanie. 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, yrl napisał:

Żona taka 3/10. Pewnie ma szlaban na tyłek to skamle o spotkanie.

 

 

I dlatego do k.urwy dupy powinien iść spuścić z krzyża idąc na Divy. Tylko że podobno to nie honorowe:). A walenie po kryjomu gruchy w kiblu jest prawilne :).

49 minut temu, yrl napisał:

. Żona taka 3/10.

O ja pierdole - Memy.pl

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, yrl napisał:

Nie uwierzyłbym że nawet przeciętna babka ma takie akcje gdyby mi koleżanka nie pokazała. I jakieś nagrania głosowe z wyznawaniem uczucia itd. Różne wiadomości typu "co tam piękna" albo "chciałem ci powiedzieć tylko dzień dobry". A koleżanka wyśmiewa te osoby. Szkoda mi tych chłopaków. 

Jeden gościu z tych piszących został ostatnio ojcem. Żona taka 3/10. Pewnie ma szlaban na tyłek to skamle o spotkanie. 

Wciąż, nadwyżka mężczyzn w wieku produkcyjnym względem kobiet wynosi kilka %. W sumie jest to podawane jako rzekome 300 tysięcy.

Czy te chłopaki piszą tylko do niej, tej jedynej średniawki? Jeśli nie to typowa gra męska, próbują swoich szans licząc na odzew. Kontynuują tam, gdzie on jest.

Czy każda laska ma kilku takich spermiarzy? To pewnie zależy od jej aktywności w socjalach. Jedna będzie miała kilkuset, inna kilkunastu, a jeszcze inna prawie wcale.

 

Lecz sytuacja nie wygląda w ten sposób, że na każdą laskę przypada kilku gości zapatrzonych tylko w nią.

Jasne, istnieje trend w którym laski mają sporo atencji internetowej i mogą sobie podbić ego samym tym faktem i pokazywać kolegom. Druga sprawa to ile z nich jest konkretem, a dalej idąc wszystko sprowadza się do tego, że matrymonialna gra damska jest pasywna. Ona tylko jest w internetach i wstawia swoje posty. A gra męska polega na aktywnym działaniu, czyli chociażby pisaniu do nich. W realnym życiu też tak to działa przecież. Ona wyśmieje ich wiadomości, ale ci goście mieli jaja zagadać, wysłać swój sposób na stworzenie zainteresowania, mimo że mogły być to głupie wyznania uczuć. Nie była przecież jedyną do której takie rzeczy wysyłali. To jest pewien dysonans który być może nie jest zauważalny na pierwszy rzut oka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież są dziś  miejsca na ziemi, gdzie jako biały masz harem na aplikacji randkowej, czemu więc  miałbym się oburzać na babki na zachodzie?

 

One wykorzystują moc, którą dostały od systemu, tak jak wy byście ją wykorzystali i możecie wykorzystać...

 

Nie opłaca się mieszkać jako facet na zachodzie w dzisiejszych czasach, chyba, że jesteście w top 0,1 %, a nie jesteście, wskakujcie więc w samolot i heja!

 

Okoliczności randkowe, życiowe odwracają się nagle do góry nogami!

 

Lepsza energia, nikt cię nie próbuje karać,  za bycie męskim, dominującym facetem, dużo taniej.

 

 

Ostatnio bujam się dużo po klubach, żegnając się powoli z Norwegią, no i każdego dnia mam różne, śmieszne incydenty z pseudo mężczyznami, którymi niewątpliwie są skandynawowie- od wzbudzania poczucia winy, bo jestem "zbyt dominujący" w towarzystwie, do ataków fizycznych po pijaku na moją szanowną osobę, przez wytyki, że podchodzę do kobiet w klubie, kończąc na nasyłaniu na mnie ochroniarzy, których w większości znam, bo się kumplujemy :D 

 

Skandynawia jest miejscem spaczonym, zepsutym, gdzie karzą Cię za bycie męskim, a kobietę nagradzają za bycie kurwą, w dodatku bardziej męską, aniżeli kobiecą :D 

 

Większość mężczyzn nie jest mężczyznami, tak jak i  większość dzisiejszych kobiet nie jest kobietami.

 

Jest jak jest.

 

Możesz dzisiaj być i pracować wszędzie, świat się różni w różnych miejscach na ziemi.

 

Przyexperymentuj kochasiu.

 

Większość z was nigdy nigdzie nie była, a za szczyt swojego życia uznaje moment  podróży do Egiptu z brzydką, otyłą, dominującą was partnerką na all inclusive, by tydzień siedzieć w hotelu i bezmyślnie tyć i ruchać tą przebrzydłą dupę półtwardym kutasem.

 

Nie wstyd wam?

 

Nie wstyd wam, że niedługo (stosunkowo) umrzecie i Święty Piotr, gdy będziecie przekraczali bramy niebios zapyta was dlaczego, dlaczego żyliście w tak oklepany, mało męski sposób, dlaczego zgadzaliście się by wasze życie tak się potoczyło?

 

Odpowiecie - " Bo się bałem?"

 

 

 

 

P.S

 

  Obejrzyjcie Indiana Jones, obejrzycie Uncharted, przeczytajcie biografię Tony Halika, Cejrowskiego, niech te filmy, książki zapłodnią was chęcią zmian życiowych, chęcią przeżycia  fantastycznej przygody w waszych          nudnych, oklepanych żywotach!

 

   Życzę wam tego.

 

     15 grudnia będę w Polsce, jeżeli ktoś jest chętny na drinka, to będę w centrum Wrocławia, zapraszam.

 

 

  • Like 12
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak schematy wszędzie są takie same. Gadzi mózg to tysiące lat ewolucji. Kilka filmów Disneya może wprowadzić zamieszanie w głowach, ale natura chyba tak szybko nie działa :)

 

12 godzin temu, elogejter napisał:

pomalujesz płot, sciagasz spodnie opierdala ci pento i malujesz ten płot

często pomalowanie płotu to ostatnie męskie zachowanie na jakie stać gości w dzisiejszych czasach 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowana większość związków tak wygląda. U mnie związek ponad 11lat, bez ślubu, seks raz na tydzień. 

Kupczenie dupą oczywiście jest, używanie ciała jak karty debetowej przez kobietę. Ale ja w wieku 32 lat dojrzałem w końcu do tego, aby mieć wyjebane. Jak byłem młodszy w tym związku, dużo bardziej się na to łapałem.

 

Druga rzecz, że większość facetów których znam w wieku 40+ wygląda i zachowuje się żałośnie. Nic sobą nie reprezentują więc wcale się nie dziwie ich kobietom, że rzygać im się chce jak na nich patrzą, bo ja mam tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, RENGERS napisał:

do ataków fizycznych po pijaku na moją szanowną osobę, przez wytyki, że podchodzę do kobiet w klubie,

A podchodziłeś do zajętych?

12 godzin temu, RENGERS napisał:

wzbudzania poczucia winy, bo jestem "zbyt dominujący" w towarzystwie

Czym się objawiało to Twoje "dominowanie", że aż tak ich kłuło w oczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na tytułowe pytanie zaryzykowałbym odpowiedź, że większość taka jest, ale nie możemy mieć pewności jaka to część związków. Nie można też wykluczyć, że są związki szczęśliwe. Nie możemy popadać w skrajność czy dokonywać generalizacji. Tak samo wielu ludzi uważa, że singiel musi być strasznie samotny albo coś z nim jest nie tak. A są przecież single z wyboru, którzy są szczęśliwi ze swoim wyborem. Jednak dalej uważam, że większość singli jest singlami nie z wyboru, a z przymusu i dalej szukają swojej drugiej połówki. 

 

W ogóle to uważam, że powinniśmy rozważać kwestię szczęśliwych związków w innym kontekście. Jak patrzymy na statystyki rozwodów i tych, którzy się nie rozwodzą, bo mają kredyty, dzieci, społeczną presję funkcjonowania w nieszczęśliwym związku, to możemy śmiało powiedzieć, że tych osób w szczęśliwym związku jest mało. Szczęście jest wtedy, gdy są motyle w brzuchu i ludzie się ze sobą dogadują i szanują, Szczęście jest ulotne i chwilowe. Takich szczęśliwych i udanych związków, gdzie panuje pożądanie, szacunek, wzajemna chęć pomocy, jakieś połączenie duchowe i intelektualne to stawiam, że jest około 10 procent. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, fruit napisał:

Zdecydowana większość związków tak wygląda. U mnie związek ponad 11lat, bez ślubu, seks raz na tydzień. 

Kupczenie dupą oczywiście jest, używanie ciała jak karty debetowej przez kobietę. Ale ja w wieku 32 lat dojrzałem w końcu do tego, aby mieć wyjebane. Jak byłem młodszy w tym związku, dużo bardziej się na to łapałem.

 

Druga rzecz, że większość facetów których znam w wieku 40+ wygląda i zachowuje się żałośnie. Nic sobą nie reprezentują więc wcale się nie dziwie ich kobietom, że rzygać im się chce jak na nich patrzą, bo ja mam tak samo.

Jeśli w wieku 32 lat pańcia doprowadziła do tego, że masz wyjebane na seks, to jesteś na dobrej drodze by za około 8 lat dołączyć do grupy tych 40+, którą opisujesz.

Edytowane przez nihilus
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.