Skocz do zawartości

Kolejny wrocławski krytyk, Pan A.S. (Włosimierz) prawomocnie skazany


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

@Marek Kotoński zresztą o czym my tutaj mówimy, K.R. w swojej sprawie nadrukował sto kilkadziesiąt stron makulatury, które nazywał "dowodami", sąd odrzucił wszystkie jego wnioski dowodowe z różnych przyczyn:

 

- brak znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy

- dowodu nie da się przeprowadzić

- dowód jest niedopuszczalny

- dowód nie przydatny do stwierdzenia okoliczności, na którą go powołano

 

W całym postępowaniu przed sądem nie złożył skutecznie żadnego wniosku dowodowego (nie licząc o świadków) a nadrukował sto kilkadziesiąt stron. 

 

Skuteczność 0 %. 

 

 

Ponadto żadnej podniesionej przez siebie okoliczności ani nie udowodnił, ani nawet nie uprawdopodobnił co widać w uzasadnieniu wyroku.

 

Skuteczność 0 % w dowodzeniu swojej racji. 

 

 

Tymczasem w sprawie K.R. złożyłeś około 57 wniosków dowodowych, z których sąd odrzucił jeden, jeden zażądał uzupełnienia (co zrobiłeś), a jeden wycofałeś żeby skrócić postępowanie o jedno posiedzenie xd

 

Skuteczność 96,5 %.

 

Wszystkie wskazane okoliczności, zdarzenia, ich chronologię udowodniłeś w 100% co również widać w uzasadnieniu wyroku.

 

________________

 

Sprawa A.S. było lepiej, ale niewiele lepiej. 

 

Złożył wniosków dowodowych kilkadziesiąt, sąd przyjął mu cztery. Natomiast reszta:

 

- brak znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy

- dowodu nie da się przeprowadzić

- dowód jest niedopuszczalny

 

Skuteczność jakieś 7%.

 

 

Tak samo jak kolega żadnej podniesionej przez siebie okoliczności ani nie udowodnił, ani nawet nie uprawdopodobnił co wynika z uzasadnienia wyroku.

 

Skuteczność 0 % w dowodzeniu swojej racji. 

 

 

Nawet pełnomocnik nie był w stanie mu pomóc. 

 

 

Tymczasem ty złożyłeś 62 wnioski dowodowe, z których sąd odrzucił 6 ponieważ były nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy.

 

Skuteczność ponad 90%.

 

Wszystkie wskazane okoliczności, zdarzenia ich chronologię udowodniłeś w 100% co również widać w uzasadnieniu wyroku.

 

 

I w sumie nie ma nic więcej do dodania. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2022 o 10:54, Marek Kotoński napisał:

1. ograniczenia wolności na okres 6 miesięcy, w wymiarze 20h miesięcznie nieodpłatnych prac społecznych

 

2. publikacji wyroku na tablicy Sądu Rejonowego dla Wrocławia - Śródmieście przez okres 14 dni

 

3. konieczność przeproszenia mnie na piśmie (treść przeprosin ustalona przez sąd) i wysłania do mnie przeprosin listem poleconym, sygnowanych własnoręcznym podpisem w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku (czyli licząc od wczoraj)

 

4. pokrycie kosztów sprawy, sądowych, koszty obrońcy z urzędu w pierwszej instancji, z którego korzystał. Do tego doszła 1/2 opłaty za postępowanie w II instancji (apelacja).  

 

Te wyroki co daje Polski wymiar sprawiedliwości to jest jakiś śmiech na sali, ale z 2 strony ważne , że już został skazany i to w 2 instancji.

W dniu 24.11.2022 o 10:54, Marek Kotoński napisał:

w okresie od 3 kwietnia 2020 roku do 11 marca 2021 roku poprzez rozpowszechnianie treści za pomocą środków masowego komunikowania naruszył dobra osobiste M.K. poprzez wielokrotne jego zniesławienie i znieważenie, a)

Tylko  za 1 rok ?

W dniu 24.11.2022 o 10:54, Marek Kotoński napisał:

Bracia, nawet nie wiem jak zacząć...

Gratuluje.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Patton napisał:

To już chyba jakiś rodzaj nałogu. 

 

Nawyk, powtarzanie codziennie tych samych działań tworzy przyzwyczajenie, a gdy chce się zaprzestać - powstaje spory problem, bo umysł chce przestać, a "ciało" (czyli podświadomość) nadal chce powtarzać wzorzec. Działa to jak z rzuceniem papierosów czy alkoholu, ale uważam że nawyk "krytykowania" jest znacznie mocniejszy.

 

Oto człowiek żyjący z kompleksami, wielkim poczuciem niższości i jednocześnie poczuciem że jest niezrozumiałym geniuszem - nagle może wyżyć się, wyrzucić z siebie trzymaną latami pogardę, rozpacz, strach, czyli zelżyć kogoś znanego, lubianego, bawić się jego krzywdą - to daje niesamowity przypływ "dopaminy", zwłaszcza że otoczenie go za to chwali, klepie po pleckach. A teraz, po wyroku, przestać trzeba - ale wszystko "w środku" się buntuje. 

 

Inwestował w poprawienie humoru krytyką, więc teraz tylko tak się stymulując (bluzgami) może lepiej się poczuć. Tak działa każde uzależnienie. Stworzył sam potwora w swoim umyśle, a teraz potwór przejął dowodzenie. Mówiłem o tym wiele razy, ale "geniusz" nie słucha "prostaczków", więc "geniusz" będzie musiał ponieść konsekwencje, jak każdy nałogowiec, uzależniony chociażby od ciastek, które poprawiają samopoczucie.

 

5 godzin temu, Krugerrand napisał:

Ja się zastanawiam czy ta cała banda ma jakiś instynkt samozachowawczy. Zdaje się, że zupełnie nie, ponieważ to już nie pierwsza sprawa tego typu zakończona wygraną Marka, a oni wciąż to samo. Do Choroszczy i odciąć od Internetów.

 

Jak "koło hejtu" wiruje dalej, to albo mamy do czynienia z perpetuum mobile, albo ktoś te koło napędza... 

 

2 godziny temu, Druid napisał:

Te wyroki co daje Polski wymiar sprawiedliwości to jest jakiś śmiech na sali, ale z 2 strony ważne , że już został skazany i to w 2 instancji.

Tylko  za 1 rok ?

Gratuluje.

 

Dzięki. To wielkie szczęście, że chociaż tyle dostał. Niebawem zaczną się kolejne procesy, a zaczął znowu mnie pomawiać. 

 

 

 

@Mosze Red jeden z komentatorów na fejsie, zapytał mnie w komentarzu jak to jest z tymi pracami społecznymi, czyli kto to nadzoruje, jak można sprawdzić czy naprawdę się odbyły, czy można wiedzieć gdzie będą się odbywały? Napisałem że spytam Cię na forum, więc czy byłbyś tak uprzejmy i tu odpowiedział, żeby sobie ludzie poczytali?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński co do zasady wykonanie kary ograniczenia wolności przebiega pod nadzorem Sądu Rejonowego, w którego okręgu zamieszkuje skazany.

 

Organizuje i kontroluje prace kurator zawodowy, tak samo nadzoruje wykonanie innych obowiązków, które sąd nałożył na skazanego. 

 

Prace społecznie użyteczne wykonuje się co do zasady jak najbliżej miejsca zamieszkania skazanego (okrąg sądu).

 

Formalnie wygląda to tak, kurator otrzymuje odpis orzeczenia i wtedy się zaczyna. W ciągu 7 dni wzywa skazanego do stawienia się i poucza o prawach, obowiązkach i konsekwencjach uchylania się od odbycia kary. 

 

Odbywanie kary zaczyna się w dniu gdy skazany pierwszy raz przystąpi do "tyrki". 

 

Ilość miejsc i zajęć jest dość ograniczona, wyznacza je odpowiedni organ gminny (burmistrz/ wójt/ prezydent miasta).

 

Najczęściej jest to praca fizyczna lub wolontariat, aczkolwiek wolontariat w domach opieki, szpitalach, placówkach edukacyjnych itp. najczęściej przypada osobom, które mają odpowiednie wykształcenie, zawód lub doświadczenie zawodowe. 

 

Większość kończy przy pracy fizycznej. 

 

Gmina wyznacza osobę odpowiedzialną za organizację pracy i bezpośredni nadzór nad skazanym podczas jej wykonywania. 

 

Osoba ta informuje kuratora zawodowego o przebiegu pracy, zachowaniu, problemach ze skazanym, niesumiennym wykonywaniu, nie stawieniu się, nie przestrzeganiu porządku i dyscypliny pracy itp.

 

Sąd i kurator mogą w dowolnej chwili wzywać skazanego do składania wyjaśnień w okresie odbywania kary, czyli na przysłowiowy "dywanik".

 

Sąd może zmniejszyć obowiązek (ilość pracy) w przypadku gdy skazany ujmując najprościej dobrze się sprawuje i kara spełnia swój cel wychowawczy.

 

Z drugiej strony może rozszerzyć ten obowiązek, jak się skazany niezbyt spisuje tzw. względy wychowawcze.

 

Jeśli skazany się uchyla to sąd zamienia mu karę ograniczenia wolności na karę pozbawienia wolności w proporcji 2:1, czyli jak ktoś ma pół roku ograniczenia i się uchyla to zamienia mu się na 3 miesiące odsiadki.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Marek Kotoński napisał:

Oto człowiek żyjący z kompleksami, wielkim poczuciem niższości i jednocześnie poczuciem że jest niezrozumiałym geniuszem - nagle może wyżyć się, wyrzucić z siebie trzymaną latami pogardę, rozpacz, strach, czyli zelżyć kogoś znanego, lubianego, bawić się jego krzywdą - to daje niesamowity przypływ "dopaminy", zwłaszcza że otoczenie go za to chwali, klepie po pleckach. A teraz, po wyroku, przestać trzeba - ale wszystko "w środku" się buntuje. 

 

Inwestował w poprawienie humoru krytyką, więc teraz tylko tak się stymulując (bluzgami) może lepiej się poczuć. Tak działa każde uzależnienie. Stworzył sam potwora w swoim umyśle, a teraz potwór przejął dowodzenie. Mówiłem o tym wiele razy, ale "geniusz" nie słucha "prostaczków", więc "geniusz" będzie musiał ponieść konsekwencje, jak każdy nałogowiec, uzależniony chociażby od ciastek, które poprawiają samopoczucie.

To jest naprawdę bardzo dobra definicja hejtera.

Bardzo dobra introspekcja psychologiczna umysłu takiego mocno zaburzonego człowieka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red dzięki za info. Czyli nie jest wcale tak źle.

 

@Legionista W pewnym sensie, Pan Włosimierz to jest postać tragiczna. Wierzył w swoje niesamowite umiejętności, fart, strategiczną doskonałość, Panie z kręgu Kanistrowa go komplementowały, robiły emocjonalne "łał!" (och! Nie rób tego! Ty wariatuńciu!) gdy przeginał, a robiły to w taki sposób, że czuł się mocno zdopingowany do dalszych działań, oraz najważniejsze; inni mężczyźni udawali wobec niego podziw, rozkoszując się zniszczeniami które czynił w nie tylko moim życiu.

 

Napinał mięśnie, chwalił podnoszeniem olbrzymich ciężarów, wychodził publicznie bluzgając i poniżając innych - czuł się jak wojownik, fajter, naprawdę mocny człowiek. 

 

Ja wzbudzam u pewnej liczby ludzi różne emocje, raz dobre, raz złe. A on wychodził w przestrzeń publiczną, w najobrzydliwszy sposób lżąc moją matkę, ojca, przyjaciółkę i innych, nie wspominając o mnie. Szydził, wyśmiewał się - po prostu bawił się swoim "Nowym Ja", nie rozumiejąc że jest to nietrwałe i że trzeba będzie ponieść tego konsekwencje. Wiedział o tym, stąd było tyle gróźb i przykładaniu do gardła ostrych przedmiotów, katowaniu, męczeniu, torturach itd., bym nie szedł do Sądu, tylko dawał się obijać.

 

Obecnie w tym człowieku tworzy się bardzo silne cierpienie, niezgoda na rzeczywistość, bunt, oraz jestem pewien że rozpacz i coraz większy strach. Już rozumie, że to co robił, będzie rozliczane i karane przez sądy, jak to miało już miejsce. To że mógł stanąć w błysku fleszy i podziwu "kolegów", nie było efektem tego że jest tak silny, a ja tak słaby, tylko dlatego że ja czekałem na rozstrzygnięcie sądowe, które w Polsce niestety tyle trwa. I gdy tak się stało, Pan Włosimierz zaczyna rozumieć, że kończy się pewien etap "niewinności" - gdzie mógł czuć się wspaniale, jak dominator, otoczony "życzliwymi" osobami, bezkarnie poniżać innych ludzi.

 

Został publicznie skazany, każdy zainteresowany wie, że czynił podłe rzeczy. Jeszcze przez jakiś czas, "koledzy" będą wspierać, fałszywie schlebiać, ale to tylko kwestia czasu, zanim odsuną się od niego, chyba że będą się bali że doniesie na nich, więc utrzymają tę iluzję jakiś czas.

 

I gdzie ta siła? Moc? Strategia? Wiedza psychologiczna? Gdzie olbrzymie pieniądze i sukcesy, którymi się chwalił? 

 

To wszystko runęło, rzeczywistość powiedziała "sprawdzam" i król okazał się nagi. Rozpacz przeobraża się w agresję, która w desperacji próbuje przywrócić "stare". Znowu zaczyna się wyszydzanie mnie, zakłamywanie rzeczywistości o odwoływaniu się, niby do kogo? - a nawet bajeczki że go atakuję z multikont. Wygrałem proces i jedyne co atakuję, to łóżeczko w którym ciągle leżę. Po co miałbym go atakować, skoro wygrałem? Obecnie czekam na miły list, gdzie pięknie mnie przeprosi, i powoli wdrażamy się do kolejnych procesów z nim.

 

Kilka lat żył moim i moich bliskim kosztem, czując się jak król - a teraz wszystko okazało się kłamstwem, urojeniem. Dlatego sądzę, że jest to postać tragiczna. I mimo ogromu podłości jakie wyrządził, nie potrafię go nienawidzić, a gdzieś tam w głębinach Duszy, nawet mu współczuję.

 

Niech się ogarnie, pójdzie do pracy, znajdzie dziewczynę i normalnie żyje. Mi nie zależy na jego zniszczeniu i upodleniu, ale sprawiedliwość musi być, a za to co uczynił musi zwrócić pieniądze w sumie takiej, jaką ustali Sąd Cywilny, jeśli w ogóle ustali. I tyle, niech sobie normalnie żyje, ja chcę o nim zapomnieć, bo ani mnie ten Pan nie zaciekawił niczym, ani nie jest dla mnie ważny w jakikolwiek sposób.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Ten Pan pyta jeszcze o to, jakbyś był tak uprzejmy i odpowiedział?

 

Cytat

Czy uda się sprawdzić jakie są postępy i ocenić sumienność wykonywania zadania?

 

Ja się też przyłączam do tego pytania i mam własne: Czy to jest tak, jak sugeruje Pan Fejmuchowski, że weźmie dziennie po 10h i po tygodniu ma z głowy? Czy to jest tak ustalane jak mówi, codziennie, czy może ma ustalone że w danym miesiące z puli 20h ma np. 3h przy zamiataniu, 2h przy myciu okiem w jakimś państwowym budynku i jak się wyczerpie te 20h to koniec już jest na ten miesiąc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.11.2022 o 18:55, Marek Kotoński napisał:

a zaczął znowu mnie pomawiać. 

Mało mu. Wklej od razu również na storne te jego przeprosiny oraz zeskanuj dowód i wklej zdjęcie wyroku sądowego z pozamazywanymi najważniejszymi rzeczami na swojej stronie internetowej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Marek Kotoński napisał:

Czy to jest tak, jak sugeruje Pan Fejmuchowski, że weźmie dziennie po 10h i po tygodniu ma z głowy?

 

To zależy od miejsca gdzie będzie ta praca, standardowo jest to max 8h dniówka, ale jeśli dane miejsce umożliwia pracę w nadgodzinach czy zmianach to może być na wniosek skazanego wydłużone do 12h dniówka, ale to zależy po pierwsze czy miejsce pracy to umożliwia, a po drugie czy kurator się do tego przychyli. 

 

Często zdarza się, że miejsca w których się odrabia, dają możliwość wykonywania prac skazanym tylko jednego dnia tygodnia i to w mniejszym wymiarze niż 8h. 

 

Więc może być różnie, może być tak, że w jednym tygodniu odrobi 2 dni z nadgodzinami, a może być tak, że będzie pracował co tydzień np. w piątek po 5h. 

 

Generalnie podział dni i godzin jest zależny od sposobu organizacji pracy w miejscu gdzie się tą pracę odbywa. 

 

9 godzin temu, Marek Kotoński napisał:

Czy to jest tak ustalane jak mówi, codziennie, czy może ma ustalone że w danym miesiące z puli 20h ma np. 3h przy zamiataniu, 2h przy myciu okiem w jakimś państwowym budynku i jak się wyczerpie te 20h to koniec już jest na ten miesiąc?

 

Jak pisałem wyżej, może być różnie w jednym tygodniu 2 dniówki z nadgodzinami, 2,5 bez nadgodzin, albo po trochu co tydzień, żeby te 20h odrobić w ciągu miesiąca.

 

A jaką pracę będzie wykonywał i czy w koło tą samą, czy różne prace to zależy od tego się zajmuje "firma" gdzie pracę będzie wykonywał. 

 

 

Najczęściej spotyka się rozwiązanie, że kurator rozpisuje mu pracę raz w tygodniu, albo co dwa tygodnie, żeby  to było regularne. 

 

No i w jego przypadku potrwa to pół roku. 

 

 

Dodam jeszcze coś od siebie. 

 

A.S. chwalił się świetną pracą i wysokimi zarobkami, a okazał się być osoba bezrobotna na utrzymaniu rodziców co jasno wynika z uzasadnienia wyroku.

 

Zresztą, kto dostaje pełnomocnika z urzędu? Osoba w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, bez zarobków i oszczędności.

 

Dodatkowo słucha się swoich niedouczonych znajomych, którzy odradzają mu przepraszanie i narażają go na kolejne problemy z tym związane.

 

Jarzyna to człowiek niedouczony, nawet nie potrafi zajrzeć do kpc z którego jasno wynika jaka jest właściwość sądu w sprawach o ochronę dóbr osobistych (Art. 351). 

 

No ale żeby to znaleźć to najpierw trzeba wiedzieć co to jest kodeks postępowania cywilnego i co to jest właściwość miejscowa a ten człowiek nie odróżnia nawet sprawy karnej od cywilnej.

 

Naucza go jak cię przepytywać w sądzie, żebyś odpowiadał za cudze wpisy, a administrator nie odpowiada karnie za wpisy osób trzecich, może odpowiadać cywilnie i to tylko w bardzo specyficznych przypadkach.

 

Co ponownie wskazuje na to o czym napisałem wyżej brak rozróżnienia sprawy karnej od cywilnej. 

 

Powinien zacząć odmawiać modlitwę, Boże uchroń mnie od przyjaciół, wtedy z wrogami poradzę sobie sam ;) 

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mosze Red napisał:

A.S. chwalił się świetną pracą i wysokimi zarobkami, a okazał się być osoba bezrobotna na utrzymaniu rodziców co jasno wynika z uzasadnienia wyroku.

 

Zresztą, kto dostaje pełnomocnika z urzędu? Osoba w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, bez zarobków i oszczędności.

 

Dodatkowo słucha się swoich niedouczonych znajomych, którzy odradzają mu przepraszanie i narażają go na kolejne problemy z tym związane.

 

Jarzyna to człowiek niedouczony, nawet nie potrafi zajrzeć do kpc z którego jasno wynika jaka jest właściwość sądu w sprawach o ochronę dóbr osobistych (Art. 351). 

 

No ale żeby to znaleźć to najpierw trzeba wiedzieć co to jest kodeks postępowania cywilnego i co to jest właściwość miejscowa a ten człowiek nie odróżnia nawet sprawy karnej od cywilnej.

 

Naucza go jak cię przepytywać w sądzie, żebyś odpowiadał za cudze wpisy, a administrator nie odpowiada karnie za wpisy osób trzecich, może odpowiadać cywilnie i to tylko w bardzo specyficznych przypadkach.

 

To mnie dziwi, sam wpisałem w google to co tu piszesz, zajęło mi to wszystko kilka sekund, i pierwsze co mi wyskoczyło:

 

Wersja od: 18 października 2022 r. do: 17 grudnia 2022 r. Powództwo o ochronę dóbr osobistych naruszonych przy wykorzystaniu środków masowego przekazu można wytoczyć przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania albo siedziby powoda.

 

 

 

Co oznacza że ten Pan Jarzyna albo nie zna się na prawie (to żaden wstyd, nie każdy na wszystkim się zna), albo zna się (bądź poświęcił 5 - 7 sekund i wpisał co ja w Google, gdzie wszystko jest ładnie wytłumaczone) ale z nieznanych mi względów, chce wprowadzić w błąd swojego "przyjaciela". 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński 

 

To jest wszystko zabawne.

 

1 Ci ludzie przez dwa lata powtarzali, że ewentualne sprawy cywilne muszą się toczyć we Wrocławiu, a nie mogą w Rzeszowie i nawet nie byli w stanie zadać sobie minimalnego trudu, żeby to zweryfikować.

 
Chcę żeby wszyscy widzieli z jakimi niekompetentnymi jednostkami mamy do czynienia. Przez dwa lata cała zgraja kategorycznie twierdzi, że sprawy cywilne będą we Wrocławiu i nikt od nich nie potrafił tego sprawdzić.
 
 
2 Jarzyna pokazuje jakieś śmieszne "dowody" screenów z logowania, która dowodzą jedynie tego że jest jednostką niedouczoną, która luźno łączy fakty i później sam wierzy w swoje błędne wnioski i hipotezy oparte na z dupy wyjętych przesłankach. Już kiedyś tłumaczyłem, co jest dowodem, co poszlaką, a co jest "niczym" dla sądu. Przypomnę tylko 100% odrzuconych wniosków dowodowych u K.R. i 93% odrzuconych u A.S. i to nie jest dowód anegdotyczny tylko statystyczny na to, że oni nie mają pojęcia co robią. 
 
Jak to było u K.R. na ogłoszeniu wyroku (które jest jawne, żeby nie mnożyli kolejnych teorii spiskowych), cytując słowa sędziego, które do niego skierował, "Nie ma Pan pojęcia o istocie, przebiegu i zasadach postępowania karnego".
 
 
3. Najzabawniejsze są te ich nędzne próby usprawiedliwienia klęski sądowej swojego kolegi. Że wyrok niski ? Kwestia względna.
 
W mojej ocenie 6 miesięcy ograniczenia wolności to wcale nie tak mało, ale tutaj w tej pierwszej sprawie nie chodziło o sam wymiar kary tylko o fakt, że ich kolega będzie miał status osoby karanej przez kolejne 3 lata od wykonania kary i obowiązków obok kary orzeczonych.
 
Więc termin do zatarcia biegnie od momentu wykonania w całości kary ograniczenia wolności, a także od PRZEPROSZENIA nie będzie przeprosin to kolega będzie miał nasrane w papierach przez wiele długich lat.
 
Nie będzie mógł podjąć zatrudnienia w miejscach, gdzie wymagane jest zaświadczenie o niekaralności, ale tutaj możliwe, że mu wszystko jedno bo jest na cudzym garnuszku. 
 
 
4 Jest to dopiero pierwsza z co najmniej trzech spraw karnych A.S., które go czekają więc jego sytuacja będzie jeszcze bardziej skomplikowana z biegiem czasu. 
 
Nie będzie przesłanki niekaralności, będzie przesłanka braku skuteczności kary z poprzedniej sprawy, nie odniosła skutku wychowawczego. 
 

Jego kolega K.R. także skazany prawomocnym wyrokiem nie zapłacił do dziś nawiązki i nie zwrócił kosztów postępowania, więc termin do zatarcia skazania w jego przypadku jeszcze nie biegnie. I on myśli, że nic się z tym nie dzieje, bo nie ma pojęcia jak wygląda procedura, a sekcja ds. tymczasowego aresztowania i wykonywania orzeczeń standardowo wysłała zapytanie czy się wywiązał i dostała odpowiedź, że nie, też będą konsekwencje. 

 

On sam sobie robi krzywdę, Ty bez 500 zł się obejdziesz a on będzie przez wiele lat nie otrzyma zaświadczenia o niekaralności i ponosił inne konsekwencje. 

 

 

5 Na początku swojej działalności (ostatnia edycja "bloga"). Jarzynka twierdził że to nie są sprawy karne tylko cywilne (że prywatnoskargowa to nie karna), a teraz koledzy mają nasrane w papierach i że dalej wprowadza ich w błąd twierdząc że nie mają prawa się bać o zadośćuczynienia i odszkodowania. 

 

Jarzyna nie ma o niczym pojęcia, lepiej dla świata byłoby gdyby został przy tym swoim marketingu, jest w tym ledwo przeciętny, ale to wystarczy żeby na państwowej posadzie się utrzymać. Niech nie tyka dziedzin, o których nie ma pojęcia bo w nich jest chodzącą kompromitacją.  

 
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze do pytania, czy pokrzywdzony jest informowany o przebiegu kary. 
 
Jest informowany o tzw. ważnych zdarzeniach w trakcie jej odbywania, jak zakończenie odbywania, przerwa w odbywaniu, wnioski skazanego itp.
 
Nadzór jak mówiłem pełni sąd i kurator, pokrzywdzony, nie jest od nadzorowania. 
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.12.2022 o 09:32, Marek Kotoński napisał:

 

BTW 

Tutaj jest artykuł o problemach Roberta Janowskiego ze stalkerką psycho-fanką, do 13 lat sprawa się ciągnie, jakbyście chcieli poczytać:

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-12-04/panstwo-w-panstwie-koszmar-roberta-janowskiego-psychofanka-niszczy-mu-zycie/

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński milusiński się zapienił na blogu, że Kotoński publikuje wyrok, a sąd orzekł jak i gdzie ma być publikowany :)

 

Milusiński nie wie, że każdy wyrok (orzeczenie sądu) co do zasady jest jawny (nieprawomocny też)  - 364 kk. 

 

Ponadto każdy wyrok jest co do zasady informacją publiczną - nie ma co do tego wątpliwości od roku 2015 - I OSK 676/12 . 

 

Ochronie podlegają dane osobowe i inne dane wrażliwe, więc się je anonimizuje zgodnie z regułami anonimizacji wyroków.

 

Publikacja anonimizowanego wyroku jest zgodna z prawem i przyjętą praktyką, zajrzyj sobie choćby na FB różnych adwokatów, jak wstawiają wyroki po anonimizacji. 

 

Istnieją wyjątki od tej raguły jak niektóre dane w sprawach o ochronę dóbr osobistych (cywilne), w sprawach nieletnich i rozwodowych. 

 

 

Natomiast podanie wyroku do wiadomości publicznej jest środkiem karnym (39 kk) i sposób wykonania określa sąd, różni się to tym od publikacji anonimizowanego wyroku, że:

 

- dane skazanego są jawne i podane do publicznej wiadomości

- sąd określa miejsce i czas publikacji

- zakres publikacji (jaka część będzie opublikowana) 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.12.2022 o 18:35, Dworzanin.Herzoga napisał:

 

BTW 

Tutaj jest artykuł o problemach Roberta Janowskiego ze stalkerką psycho-fanką, do 13 lat sprawa się ciągnie, jakbyście chcieli poczytać:

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-12-04/panstwo-w-panstwie-koszmar-roberta-janowskiego-psychofanka-niszczy-mu-zycie/

Grubo, co się chłop nadenerwował to trudno sobie to wyobrazić.

 

@Mosze Red Kiedy mniej więcej a może inaczej, do kiedy ma przyjść do mnie polecony list z przeprosinami, gdzie Pan Włosimierz musi mnie przeprosić? Nie wiem od jakiej daty liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński ma go wysłać w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się wyroku.

 

Wyrok uprawomocnił się od dnia gdy są II instancji utrzymał go w nocy.

 

Liczy się data nadania, czyli wczoraj przypadał 14 dzień.

 

Dolicz czas na dostarczenie listu, powinieneś go dostać w pn/wt, jeśli wysłał. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński nic nie robić, poczekać cierpliwie aż dostaniesz list z sekcji wykonania orzeczeń.

 

Tam dostaniesz dwie karteczki do wypełnienia, jedną z numerem konta, na które ma wpłynąć zwrot kasy za postępowanie + oświadczenie RODO.

 

Na drugiej będzie, żebyś wysłał w przypadku gdyby skazany nie wypełni obowiązku przeprosin czy innych punktów wyroku, żeby ich poinformować. 

 

No i poinformujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.