Skocz do zawartości

Rynek matrymonialny dziś a 20 lat temu- obserwacje


Rekomendowane odpowiedzi

Dużo mówi się o tym, że dziś rynek matrymonialny jest zepsuty i kiedyś było lepiej. 


Zachęcam do podzielenia się obserwacjami i doświadczeniami.  Jaka była sytuacja 20 lat temu a jaka jest teraz? Czy może kiedyś też nie było wcale tak różowo, a mężczyźni w wieku 25-30 lat idealizują przeszłe czasy. Temat wbrew pozorom jest o tyle trudny, że dzisiejsi 30 latkowie siłą rzeczy nie mają doświadczeń dotyczących tego jak wyglądała sytuacja 20 lat temu. Z drugiej strony dzisiejsi 50 latkowie nie są raczej aktywni na dzisiejszym rynku i też nie mają doświadczeń tego, jak jest teraz. 

 

Tak czy inaczej ja mogę się wypowiedzieć z mojej perspektywy. Uważam, że jest trudniej, że jest więcej rozwodów, małżeństwa są nietrwałe. Sprawę utrudnia bardzo duża konkurencja wśród facetów, wymagania kobiet co do facetów są bardzo wysokie, rozumiem, że piękne kobiety chcą pięknych facetów, ale mam wrażenie, że dziś jest tak, że przeciętna z wyglądu kobieta chce pięknego, wykształconego, bogatego i młodego. Często te wymagania są wręcz sprzeczne. Do tego mam wrażenie, że świat ogarnął źle pojmowany feminizm- to znaczy skrajnie pojmowany, gdzie kreuje się przekonania, że kobiety mają mniej praw, są pokrzywdzone, a mężczyźni są do niczego, bo powinni zarabiać, jednocześnie gotować, sprzątać i być męscy. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem jak było 20 lat temu, ale była 1 zasadnicza różnica... 

 

Nie było jeszcze wszechobecnych smatphone'ów i aplikacji randkowych typu tinder + insta dający atencję. 

 

Zasieg adoratorów laski ograniczał się to okolicy i najblizsze go otoczenia. 

 

Myślę, że gdyby znikły telefony i apki to byłby game changer.

 

Co do reszty aspektów to już musimy poczekać na tych którzy 20-30 lat temu faktycznie żyli i podrywali panny. 

 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim 20 lat temu internet raczkował i tylko nieliczni go mieli. 

Ludzie poznawali się spędzając czas na podwórkach, w szkole, koloniach, dyskotekach czy wśród znajomych. 

Kobiety nie miały dostępu do egzotyki, mediów społecznościowych, owszem były pierwsze chaty intrii gdzie nie było zdjęć i randki były w ciemno. 

Były to również kobiety z mojego pokolenia roczników 80 tych gdzie jeszcze były w miarę normalnie wychowywane, socjalizowane. 

Nawet jak na tych randkach nie wyszło to zostawały koleżeńskie znajomości i spędzanie wolnego czasu na zabawie. 

Powiedziałeś komplement kobiecie, kupiłeś kwiatka, zabrałeś w ciekawe miejsce to była zakochana po uszy, z radością przychodziła na kolejne spotkania. 

Były gatki o zainteresowaniach, pasjach, szkole, filmach, muzyce, podróżach, marzeniach a nie jak teraz ile zarabiasz, co posiadasz, jak wyglądasz. 

Wszystko zaczęło się psuć po wejściu Polski do UE. Przyszedł do nas ten cały syf zachodu, który z kobiet z zrobił agresywne, roszczeniowe potwory. Nawet wiele kobiet z tamtych lat zmieniło się nie do poznania i stało lewaczkami. 

Kiedyś randkowanie zaczynałeś z poziomu easy i byłeś wstanie ogarnąć sobie kobietę 7 SMV a dzisiaj takie nawet na ciebie nie zwrócą uwagi. 

Dwadzieścia lat temu kobiety nie były inne niż wszystkie tylko jeszcze rodzina, kościół, społeczeństwo miało kontrolę i pilnowało by dobrze się prowadziły. Było naprawdę o wiele łatwiej, prościej i przykro mi młode padawany życia, że tego nie doświadczycie. 

Co swoje przeżyłem i miałem super sarenki to moje bo dzisiaj o takich mógłbym pomarzyć. 

  • Like 30
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. A to ze kobieta ma jakkes wymagania, no jezus maria a kiedy nie miała;)). Tu jest czasem na tym forum narracja zdziwienia. Przeciez Ty jak sie spotykasz z laska to tez patrzysz jak sie prezentuje czy dba o siebie itp. My jako ludzie nie zmienilismy sie na pewnych poziomach tak bardzo jak probuje sie to w mainstreamie przedstawic, a to ze ynternety rozchulały sie na dobre i wyszło szambo z pewnych osob to samo zycie. Pytanie czy robisz swoje i gdzie koncentrujesz swoja uwage. Na dzialaniu czy jojczeniu.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnijcie sobie, co odstawiały julkowe lemparciątka w 2020, a zrozumiecie, że jest chujnia, a będzie jeszcze gorzej. To jest mentalne gówno, poryte mózgi i kolektywny szał cip.

 

Dlatego trzeba mieć wymagania, przeprowadzać selekcję, testować i obserwować - albo dać sobie spokój.

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam od kilku dni 30 lat i dobrze pamiętam co było 10-15lat temu więc myślę, że się wypowiem.

 

p0lki od zawsze miały kurewskie zadatki, kompleksy, pociąg do kolorowych i do przemocy psychicznej i emocjonalnej tu faktycznie nie zmieniło się nie wiadomo co, może spotęgowało ale baza pod to była już wtedy.

 

Feminizm cóż.... kiedyś feministka to była kobieta, która chcąc dorównać mężczyznom kończyła jakąś matematykę czy fizykę, żeby pokazać, że nie jest słabsza, dzisiaj feministka to debil, który drze ryja albo powtarza śmieci za tvn'em i biedroniem. W ogóle to w zasadzie każda kobieta w tym kraju jest feministką chociaż wiele nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

 

Kolejna przepaść to czasy przed FB/insta i powszechnym wejściem smartfonów. Tu im powaliło we łbach totalnie i to chyba najbardziej zmieniło całą grę.

 

 

  • Like 13
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiiedyś było lepiej. 
Kiedyś chodziłem do gimbazy i wystarczyło zagadać do laski z równoległej klasy i ją zainteresować. 
Dziś mam 30 lat, pod gimnazjum by mnie policja zatrzymała, a starsze dziewczyny mają inne potrzeby i dla nich na randkę nie wystarczy   kupienie chipsów i wszamanie ich na ławce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Wszystko zaczęło się psuć po wejściu Polski do UE. Przyszedł do nas ten cały syf zachodu, który z kobiet z zrobił agresywne, roszczeniowe potwory. Nawet wiele kobiet z tamtych lat zmieniło się nie do poznania i stało lewaczkami. 

 

Stary też zwalałem winę na zachód póki nie przyjrzałem się niemrom i nie zobaczyłem o wiele mniejszego zepsucia i skurwienia niż u nas.

 

To nie jest made in zachód to jest made in tu.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że teraz jest łatwiej na tym polu.  20-30 lat temu, gdy miałem te 20 pare lat, to podryw był głównie w klubie, szkole, lub na imprezie.  Teraz te wszystkie aplikacje interntowe znacznie ułatwiają sprawę.  Przynajmniej jest wiadomo, że ona też kogoś szuka; nie marnuje się czasu na kogoś, kto już jest ”zajęty“.

W takim klubie trzeba było jakoś zagadać, kupić drinka, zatańczyć razem i pod koniec poprosić o numer telefonu - czasami był fałszywy.  Gdy się udało potem z taką umówić, to się traciło czas na poznawanie się wzajemne podczas randek.  Obecnie, poznać się można przez wymienianie emejlów.  Do klubu też nie trzeba chodzić.  Łatwiej jest poznać kogoś z domu.
Co do wymagań kobiety - ona ma zawsze jakieś wymagania.  Tak było zawsze i będzie.  Również to dotyczy nas samych.
Konkurencja między facetami też była i będzie.  To daje nam doping aby się starać.  Mieć lepszą pracę, wyższe zarobki, pompować żelazo...Tym lepsze uczucie satysfakcji, gdy to właśnie mnie uda się ją zdobyć.
Chciałbym być te 20 pare lat młodszy i mieć taki dostęp do kobiet, jaki ma mój syn (20 lat).
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Przede wszystkim 20 lat temu internet raczkował i tylko nieliczni go mieli. 

 

Nieprawda, raczkował w 1996 a w 2002 był normalnie dostępny :)

 

 

8 minut temu, Ursus napisał:

Chciałbym być te 20 pare lat młodszy i mieć taki dostęp do kobiet, jaki ma mój syn (20 lat).

 

Powinieneś napisać :  i mieć taki dostęp do takich kobiet, jaki ma teraz mój syn (20 lat).

 

ps. Trzydzieści lat temu dwudziestolatki nie dbały o estetykę ciała.

Ale w barchanach też bywały fajne. 

 

Niestety, tylko te fajne.

Edytowane przez GriTo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Były gatki o zainteresowaniach, pasjach, szkole, filmach, muzyce, podróżach, marzeniach a nie jak teraz ile zarabiasz, co posiadasz, jak wyglądasz. 

Tylko np. ja, spotykając się z kobietą,  wcale nie chcę rozmawiać o tych wszystkich rzeczach, od tego mam swoich przyjaciół. Ponadto sam mam już 40stkę na karku i jakoś nie przypominam sobie żeby w latach mojej młodości dziewczyny były jakoś żywo zainteresowane podobnymi wywodami, chyba że w serialach 😎 Zawsze liczyła się pewność siebie, wygląd i to co masz, chyba chodzi o to że te 20-30 lat temu całe społeczeństwo było biedniejsze więc i wymagania mniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie ważne też jest oddzielnie, że kiedyś jak wchodziliśmy na ten rynek jako młodzi ludzie, to inaczej nas ten rynek przyjmował. Inne czasy, inna perspektywa (młodość).

 

Z mojej perspektywy: internet dał darmową antecję laskom które w normalnym życiu by takiej nie dostały. Psuje to rynek. Deficyt kobiet w PL oraz ich roszczeniowość rozjebały rynek. Feministyczne pierdololo zbiera żniwa, finalnie kobiety obarczą mężczyzn że jest chujowo i że mamy je w dupie i nie chcemy robić dzieci czy brać ślubów. To jedno wielkie xD. 

 

Podsumowując: tak, dzisiaj jest trudniej (dla mnie), ale jeśli ktoś jest świadomy to bez względu na to co się dzieje na rynku - jest w sytuacji komfortowej i sam decyduje co zrobi. Rynek jest rozjebany ale mając wiedzę, można fajnie się po nim poruszać i wyciągać same dobre rzeczy.

 

Dla młodych jest łatwiej, jednak według mnie jest to iluzoryczna "łatwość" bo finalnie ta łatwość wiąże się z gównem zapakowanym w fajny papierek. Laski bez wartości i zasad, co może pójść nie tak?

1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Były to również kobiety z mojego pokolenia roczników 80 tych gdzie jeszcze były w miarę normalnie wychowywane, socjalizowane.

W punkt. Właściwie cała Twoja wypowiedź jest top i wyjaśnia wszystko w temacie. Amen.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc...

20 lat temu, to ja miałem 20-parę lat. I tzw "dziewczynę".  Byłem też jakieś 3 "oczka" niżej na skali SMV.

Po ogarnięciu pierwszych kroków (czyt: rozprawiczeniu) nie miałem większych problemów z dostępem do broszy. I to w pakiecie z lepszą-gorszą relacją. Pomimo bycia nisko na drabince SMV i bycia absolutnym KRÓLEM białorycerstwa.

Z dzisiejszego pktu widzenia - popełniałem błędy tak rażące, że wręcz żenadomierz wyjeżdża mi poza skalę.

Z dzisiejszą wiedzą kosiłbym towar jak żniwiarz.

 

W obecnej chwili również nie mam większego problemu z dostępem jak wyżej (i pakietem jak wyżej).

Tylko że już mi się NIE CHCE 🙂 Wzrosły mi wymagania, urealniłem oczekiwania. Życie stało się prostsze.

 

Taki przydługi lead, dla nakreślenia mojego pktu widzenia, wynikającego z doświadczeń.

 

Ale do rzeczy:

 

3 godziny temu, slavex napisał:

Ja nie wiem jak było 20 lat temu, ale była 1 zasadnicza różnica... 

Nie było jeszcze wszechobecnych smatphone'ów i aplikacji randkowych typu tinder + insta dający atencję. 

Zasieg adoratorów laski ograniczał się to okolicy i najblizsze go otoczenia. 

 

Myślę, że gdyby znikły telefony i apki to byłby game changer.

 

 

Otóż nie.

Już w okolicach 1997 pojawiały się pierwsze PORTALE randkowe.

sympatia.pl istnieje od 2002 roku (20+ lat!!), a nie była pierwsza na rynku.

 

Zmieniły się NIECO kwestie dostępności sieci (wtedy - internet "dzwoniony"/DSL + komputer stacjonarny, dziś skrolujesz siedząc na sraczu)

Osławione "Erazmusy" TEŻ wtedy istniały (od 1987 - jeszcze za schyłkowej komuny!). Dziewczyny (i chłopaki) z mojego pokolenia też jeździli/ły.

 

Co się ISTOTNIE zmieniło? "Globalna wioska". Świat się zmniejszył.

Dziś dojechać z końca PL na drugi to parę godzin. To samo z drugim końcem Europy.

Koszty spadły drastycznie.

Podróże stały się tanie i dostępne.

 

W latach 90/2000 dojazd z Warszawy do Berlina trwał ~16 godzin(!) i to pod warunkiem, że kolejki na granicy nie było. Dziś da się to opierdolić w 6 bez większej spiny. 6,5 lekcji jedzie KOMFORTOWY pociąg za hajs rzędu ~150 PLN. Autobusem da się poniżej 100 PLN.

Wrocław-Łódź - kiedyś? 8 godzin jazdy. Pociągiem rozkładowo też (+ 2 godziny opóźnienia).
Warszawa-Szczecin... Jeeezu... Wyjechałem o 21, dojechałem koło 9:00. Do dziś, kurwa, pamiętam tą mękę!!! (a 25+ lat minęło).

 

Teraz co to zmienia:

-set lat temu "pula wyboru" to była lokalna wiocha + przyległości. Bo dalej nie doszedłeś na nogach.

Dziś można bez większego bólu uskuteczniać relację na dalsze odległości. Incl. posiadanie stałej dupeczki na drugim krańcu miasta, gdzie masz 30+ km dojazdu. I da się z tym żyć.

 

Z tego wynika to, że masz WIĘKSZĄ PULĘ. Większy wybór.

Można wybrzydzać.

Wcześniej? Kto wybrzydza ten nie rucha.

Działa to w OBIE STRONY.

Powiem więcej - to działa w każdej dziedzinie życia. Możesz wybrać robotę dalej niż 15 minut spacerem od domu. To TEŻ pozwala na kapryszenie...

 

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Przede wszystkim 20 lat temu internet raczkował i tylko nieliczni go mieli. 

 

20 lat temu miałem stałe łącze ~250 kbps

Byłem - technicznie - online 24/7

w 1994 (28 lat temu) miałem internet "dzwoniony". Najpierw komercyjny, potem "tepsowski",* do którego KAŻDY miał dostęp. Modem kosztował tyle, co 1/2 monitora 14", ceny szybko spadały.

W 1997 miałem już internet "stały" - 128kbps. Tylko tyle, bo na tyle pozwalały warunki techniczne (problem ostatniej mili).

W 2001 weszła neostrada, internet mieli praktycznie wszyscy. Wtedy też pojawiły się "dzieci neostrady".

 

Także...

Opowiadaj dalej 🙂

 

NIELICZNI to mieli internet w okolicach 1990-1992 roku. Wtedy zaiste - trzeba było "mieć dojścia". Albo - po prostu - być studentem.

 

5 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Uważam, że jest trudniej, że jest więcej rozwodów, małżeństwa są nietrwałe.

 

Nie zgadzam się z Tobą.

Rozwód jest OBJAWEM. Efektem końcowym pewnego procesu. Usankcjonowaniem określonego stanu.

Czy to, że kiedyś było mniej rozwodów oznaczało, że ludzie byli szczęśliwsi w związkach? Nie. Po prostu - nie mogli się rozwieść.

Bo stygma społeczna, bo wyprowadzka była BARDZO trudna (ilość mieszkań w PL PODWOIŁA się względem 1990 roku. Pomimo pierdolenia wszelkiej maści raktywistów jest teraz w tym temacie wręcz zajebiście), bo... cokolwiek.

Więc ludzie tkwili w jakimś umysłowym spierdoleniu nie mając innego wyjścia. Na papierze wszystko się zgadzało, statystyki spoko, a że rzeczywistość skrzeczy?

Dziś można - relatywnie prosto - zakończyć relację i szukać szczęścia dalej.

 

Jak rozumiem z Twojej wypowiedzi należy iść zgodnie z nauką kościoła. Nieś, synu, swój krzyż. Dobry pan bóg Cię doświadcza, powinieneś być mu wdzięczny.

 

6 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Sprawę utrudnia bardzo duża konkurencja wśród facetów, wymagania kobiet co do facetów są bardzo wysokie, rozumiem, że piękne kobiety chcą pięknych facetów, ale mam wrażenie, że dziś jest tak, że przeciętna z wyglądu kobieta chce pięknego, wykształconego, bogatego i młodego. Często te wymagania są wręcz sprzeczne.

 

ZAWSZE tak było.

To podstawowy mechanizm doboru do rozmnażania.

Z nami jest DOKŁADNIE TAK SAMO.

Też chcemy "spoko dupy, ogarniętej takiej, i żeby ulana nie była".

 

Że jest konkurencja? No i dobrze. Po prostu - bądź lepszy niż konkurencja.

Albo siądź w kąciku i jojcz, jak to Ci w życiu chujowo. Z pewnością - nomen omen - posunie Cię to do przodu, w kierunku upragnionej pusi 🙂

  • Like 8
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno świat był bardziej analogowy, niż dzisiejszy. W sferze relacji damsko - męskich również. Ale to też nie tak, że wszystko odbywało się poza siecią. Czasy powolnego upowszechniania się stałego łącza w Polsce to tak właśnie od 2001,2002 r., gdy Internet odchodził już od trybu modemowego na rzecz nielimitowanego, lecz bardzo wolnego transferu ;)

 

Fotka.pl, jedne z pierwszych miejsc polskich simpoliad w sieci powstała w 2001 r. Sympatia? Nie pamiętam, ale te chyba nie tak odlegle od tego czasu. Była Czateria, Gadu Gadu, raczkujące portale itd. Były, ale nie były czymś dominującym, podstawowym. Jednak błyskawicznie nabierały popularności. 

 

A czy dziewczyny były w makroskali inne, niż obecnie? I tak i nie. Spierdolenie mentalne, jakie przyniosły targowiska próżności w rodzaju Insta czy Findera faktycznie bywało mniej zauważalne z powodów oczywistych, ale nie było aż tak różowo. Status i look robił tak samo robotę, jak teraz. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam swoją podstawówkę, miałem z 8 lat, pierwszy telefon i erotyczny czat sms - nawet mi wtedy nie stawał, ale już miałem fantazję, pewnie po ojcu -   umawiałem się z dorosłymi kobietami na randki w ciemno bez żadnego zdjęcia z obu stron, jako 8 latek, nawet nie wiedziałem co pisać, usłyszawszy słowo "seks" od starszych kolegów pisałem : Czy chcesz seks?

 

hahaha, nawet nie wiedziałbym co z nią robić, ona pewnie też nie zgodziłaby się na seks z dzieckiem, chociaż kto to wieeeeeee....

 

Już wtedy byłem sexiii...

 

Porównując do dzisiejszych czasów było więc NIEPORÓWNYWALNIE ŁATWIEJ.

 

Potem była telegazeta, pierwsze smsy erotyczne, mmsy- ach młodości...

 

Panowie byli potrzebniejsi i mieli wyższą wartość, prawdopodobnie z powodu większej biedy.

 

Dzisiaj samice zarabiają i mają więc wyższe wymagania, no i medium społecznościowe zrobiły swoje u witaminek....

 

 

Ach kobiety, bez nich świat byłby nudny!

 

Ile emocji, dram, płaczy, samobójstw!

 

Kocham was dziewczynki i jestem szczęśliwy, iż będę miał co wspominać na starość!

  • Like 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

To nie jest made in zachód to jest made in tu.

 

W latach 90 tych i na początku milenium kobiety w PL nie były takie złe.

Owszem były feministki, kobiety nienawidzące mężczyzn, ale to był promil.

Dopiero później zaczęło sie to zmieniać dodatkowo promowano kobiety czy to w szkołach czy pracy.

Wtedy to już zaczęły mieć coraz wyższe wymagania bo one osiągały sukcesy kosztem mężczyzn, którym podcinano skrzydła.

 

2 godziny temu, GriTo napisał:

Nieprawda, raczkował w 1996 a w 2002 był normalnie dostępny

 

Tak był dostępny podłączany pod telefon stacjonarny gdzie koszt był uzależniony od wykorzystanych minut.

Nie każdego było na to stać bo jak pamiętam były to duże rachunki.

Ja pierwszego kompa i internet podłączony do tel miałem w 2001 roku i tylko używałem jak coś do szkoły potrzebowałem.

 

1 godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

w 1994 (28 lat temu) miałem internet "dzwoniony". Najpierw komercyjny, potem "tepsowski",* do którego KAŻDY miał dostęp.

 

Pierwsze słyszę by w tamtych latach był internet dostępny, ludzie wtedy mieli co najwyżej comodore, amigę czy pegasusa, video, telewizor na kilka programów co było luksusem.

Nie każdy to miał bo lata 90 to była bieda w Polsce.

Zgodzę sie, że pod koniec lat 90 tych mogło już być masowo dostępne, ale dalej dostęp mieli nieliczni no chyba, że ty pochodziłeś z bogatej rodziny to co innego.

 

1 godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

W 2001 weszła neostrada, internet mieli praktycznie wszyscy.

 

Bardzo ciekawe tylko, że do mnie to pół osiedla przychodziło na internet bo niemieli😉

Z resztą gdzie do rodziny czy znajomych w innych miastach jeździłem było tak samo i wtedy były

popularne kafejki internetowe, z których masa ludzi korzystała.

 

2 godziny temu, Templariusz napisał:

Zawsze liczyła się pewność siebie, wygląd i to co masz, chyba chodzi o to że te 20-30 lat temu całe społeczeństwo było biedniejsze więc i wymagania mniejsze.

 

Oczywiście, że tak, kobiety miały wymagania, ale mniejsze bo było biednie i każdy miał podobnie.

Kobiety chciały sie umawiać i poznawać mężczyzn lecz nie znaczyło to, że od razu będzie sukces.

Na pewno było łatwiej poznawać kobiety, zaprzyjaźniać się.

A co do gadki no wybacz kiedyś nie było forum, redpilla, powielało sie schematy rodem z opowiastek rodziców, pijanych wujków czy dziadków dodatkowo to co serwowała tv.

Jednak kobiety nie były na tyle zepsute by śmiać się, poniżać, nudzić się bo robiło sie to na luzie, bez spiny z uśmiechem i jakoś działało.

Potem człowiek pozwalał sobie na więcej.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś bym dodał, ale @Stary_Niedzwiedz wyczerpał temat.

 

Jedna uwaga. Pornosy nie były tak łatwo dostępne. Stron nie było, ściągać z jakichś forów czy pl.misc mało efektywne i wybór nijaki. Kupować na giełdzie kasetę czy potem płytę... nikt normalny w zasadzie tego nie robił. 

 

Do czego zmierzam. Ano do tego, że pornosy tak nie ryły bani młodziakom jak teraz. A zrycie bani pornolami ma swój udział zarówno w podejściu do kobiet, ich traktowaniu (lub baniu się), jak też trzymaniu chuja pod kontrolą. 

 

Teraz chłopaki nabuzowane filmikami oczekują szybkiego i łatwego ruchania na wysokim poziomie. A potem płacz, że to jednak trzeba się trochę postarać. Z drugiej strony panny nauczyły się, że większość chce zamoczyć na dzień dobry, a więc próg dopuszczenia poszedł do góry, co jest normalne - kto by chciał się ruchać z pierwszym lepszym napaleńcem?

 

Laski kiedyś były tak samo pojebane jak dziś, jedne były łatwe, inne trudne. Wybredne też były i na chadów też leciały. Tu się niewiele zmieniło. 

 

Jedynie chłopaki wtedy mniej płakali. 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

p0lki od zawsze miały kurewskie zadatki, kompleksy, pociąg do kolorowych i do przemocy psychicznej i emocjonalnej tu faktycznie nie zmieniło się nie wiadomo co, może spotęgowało ale baza pod to była już wtedy.

 Clue tematu. Nie to, że narzekam tak było jest i będzie...AMEN. 

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodałbym:

 

1. Jeszcze 10 lat temu, ludzie byli dużo bardziej socjalni (prawdopodobnie z braku innych opcji) i żeby kogoś poznać trzeba było ruszyć się z domu. De facto gamechangerem bylo wprowadzenie smarfonow. Niektórzy na pewno kojarzą słynne zakąski przekąski na krakowskim przedmieściu, potem ile ludzi i okazji do poznania było nawet w takiej Pijalni. Obecnie ilość osób na "mieście" drastycznie zmalała (smarfony/ a pandemia i inflacja dobiła temat). Wtedy poznanie kogoś przy barze to była przyjemność a ludzie chodzili kogoś spotkać, zagadać. Dziś dochodzi do absurdów, że ludzie siedzą w barze i szukają osób na tinderze... Na potwierdzenie tezy, w Warszawie z okazji pandemii skrócono kursowanie tramwajów. Pandemia minęła i do dziś nie wróciliśmy do wcześniejszego rozkładu z braku pasażerów...
Dla wielu osób to było cięższe niż przesuwanie palcem w telefonie ale były to zdecydowanie świetne czasy dla ludzi pewnych siebie, socjalizujących. Naturalnym było, że idziesz do baru na podryw. Dziś naturalny i wiodący jest online daiting. Bardzo ciekawy jest fakt, że takie książki jak "Gra" Neila Strausa nie mają racji bytu. Pua lat 00-10 nie wytrzymało próby czasu, świat się zmienił. Już nie trzeba "budować" socjal respektu na żywo, można to robić za pomocą Instagrama. Czy jest to lepsze? Kwestia subiektywna. 

2. Kwestią bardzo pomijaną jest to, że w ciągu ostatnich 10 lat wraz ze smarfonami rozwinęły się gałęzie "beauty" oraz szeroko pojęta moda. Z 15 lat temu, w szkolę mało, która dziewczyna była "wylaszczona", "doinwestowana". Jakość ubrań, ich atrakcyjność też była inna. Wystarczy nawet zerknąć na American Pie czy inne filmy z tych czasów. W chwili obecnej większość dziewczyn ma sztuczne rzęsy, paznokcie, doczepiane włosy. Bardzo dużo przeciętnych lasek wygląda atrakcyjnie dzięki temu wszystkiemu. To jest ich ulubione zajęcie, jest mnóstwo kanałów tego typu, zakupy online i zwracanie (ogromny problem teraz z pkt widzenia ekologicznego to papier i opakowania idące na te wszystkie zakupy). 
Super, że te laski wyglądają coraz lepiej ale równolegle my jako faceci mamy dużo mniejsze benefity w tej materii, są oczywiście kwestie siłowni itp. ale tam jest zalew. No i kwestia incelstwa, które te wszystkie średnie ale zrobione laski wynosi do poziomu 10/10 co prowadzi do zepsucia rynku matrymonialnego a resztę już każdy zna :D 

 

3. Jakiś czas temu mignął mi film gdzie firmy marketingowe w latach 80/90 zmieniły target z "kowboja Malboro" na kobiety i dzieci. Tłumaczyły to faktem, że są to dużo lepsze grupy, które działają emocjonalnie i łatwiej im coś wcisnąć. I tak już wyżej było napisane, rzeczą która się zmieniła jest przekonanie wielu kobiet (które im ktoś wcisnął) , że faktycznie są krzywdzone, ze nie mają praw, że winni są mężczyźni. Kiedyś stereotypowa feministka to była kobieta, której nikt nie chce więc nienawidzi mężczyzn. Dziś za pomocą pracy u podstaw większość kobiet uważa się za feministkę i to jest rzecz, której nie było 10 lat temu. To zdecydowanie nie wspomaga relacji a szczególnie budowania związków. 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

 

Stary też zwalałem winę na zachód póki nie przyjrzałem się niemrom i nie zobaczyłem o wiele mniejszego zepsucia i skurwienia niż u nas.

 

To nie jest made in zachód to jest made in tu.

Bo Niemcy mają inną mentalność.

Poczytajcie Bismarcka i jak punktował Polaków oraz znaczenie kobiet w Polsce, jak Polska kobieta była pod dużym wpływem kleru.

Dzisiaj kler to już nie polska elita tylko w mniemaniu większości z nas banda nieudaczników i potencjalnych pedofilii.

Jako naród nie wypracowaliśmy spójnych koncepcji i podejścia do nowych realiów, w zasadzie nasza kultura względem kobiet wywodzi się jeszcze z czasów szlachty, która uważała dawny zachodni patriarchat za mocno przesadzony.

 

A czy w Niemczech jest tak dobrze?

Widziałem kilka par przed, w trakcie i po rozwodzie.

Szczerze uznałbym ich co najmniej za serdecznych przyjaciół, całuski w policzek na powitanie, brak darcia kotów, rzeczowe podejście do rozwodu.

Dla mnie coś takiego nie jest normalne, bo oznacza brak silnej więzi międzyludzkiej, poza tym te małżeństwa były nieskuteczne, bo było w nich 0 lub 1, max 2 dzieci.

10 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

 

Jak rozumiem z Twojej wypowiedzi należy iść zgodnie z nauką kościoła. Nieś, synu, swój krzyż. Dobry pan bóg Cię doświadcza, powinieneś być mu wdzięczny.

Póki co mamy Pana, a nie Panią Bóg.

Są to zasady stworzone przez mężczyzn, dla mężczyzn. Dzisiaj mamy te zasady w dupie, więc konstrukt społeczny zwany kościołem, czyli wspólnotą ludzi na ziemi się rujnuje.

Ale nie wszyscy mają te zasady w poważaniu, więc ten kto się ostoi będzie miał szansę powalczyć ze zgniłym zachodem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

NIELICZNI to mieli internet w okolicach 1990-1992 roku. Wtedy zaiste - trzeba było "mieć dojścia". Albo - po prostu - być studentem.

Powiedziałbym nawet, że bardzo nieliczni, gdyż NASK powstał jakoś w połowie 1991 ;) (dla młodszych Braci - Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa, pierwsze oficjalne połączenie nastąpiło między wydziałem fizyki UW a uniwersytetem w Kopenhadze). Dla zwykłego zjadacza chleba przez grubą większość lat 90-tych było to raczej to, o czym słyszał, a nie widział. Zabawka dla zamożnych.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.