Skocz do zawartości

Syfiarstwo społeczeństwa, a syfiarstwo kobiet


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Jesień i pseudozima obnaża brutalnie cały syf w otoczeniu którego żyjemy. Śmieci, psie kupy, zbiorowiska szmelcu i "przydasi" na podwórkach, stare meble, opony i tony petów literalnie wszędzie, śmieci w lasach - wymieniać można bez końca. 

 

Jak ktoś podróżował po Polsce, to wie, że generalnie zachód jest bardziej zadbany niż wschód. Z czego te różnice wynikają, to ogólnie wiadomo - zabór pruski i galicja vs rosyjski. Przynajmniej tak się to tłumaczy. 

 

Nie zmienia to faktu, że na tle takich Niemców, Czechów czy Skandynawów jesteśmy syfiarzami - nie dbamy o własne otoczenie, większość ma wyjebongo na jakąkolwiek estetykę. 

 

Mam ostatnio okazję widzieć jaki stosunek do porządku mają kobiety w okolicach 30, powiedzmy 28-35.

 

I powiem tak: jest to jeden wielki dramat. O ile pani przykładowo gotować potrafi, to już sprzątanie po gotowaniu nie idzie. Sprzątanie kurzy niekoniecznie, w łazienkach syf, itp. itd. 

 

Zagajając temat utrzymywania porządku w swoim otoczeniu, słyszę najczęściej następujące odpowiedzi:

 

- u mnie w domu tak było (najczęstsza odpowiedź, patrz wstęp o syfiarstwie) 

- mama/tata za mnie sprzątali (córunia tatusia) 

- pani przychodziła sprzątać, ja nie musiałam (aspirujący do klasy średniej/nowobogaccy)

 

Efekt jest taki, że panie nie ogarniają swojego otoczenia, przykładają się do utrwalania otaczającego syfu i braku estetyki oraz, co najważniejsze, są gównianym materiałem na jakikolwiek rodzaj relacji typu LTR

 

Pytanie też jak to obecnie wygląda u młodych lasek 19-25, czyli pokolenia Julek. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to zależy.

 

Miałem kiedyś fantastyczną młodą damę lat 17 ( jakoś dwa lata temu),  której główną pasją, wydawać by się mogło było sprzątanie i gotowanie.

 

Do tego stopnia, że mnie ( pedanta), oskarżała o syfiarstwo, bardzo mi się to jednak  w niej podobało, stałem się dzięki niej jeszcze większym porządnickim...

 

Kobieta musi lubić porządek, nie wyobrażam sobie być z dziewczyną, która nie lubi czystości, zadbania, wyprasowania, która przy tańcu z żelazkiem nie wydaje okrzyków zadowolenia, spełniając się w zajęciach prawdziwej kobiety.

 

Boże, jeżeli istniejesz, pobłogosław tą kobietę! 

 

Szkoda że się rozstaliśmy, niestety przyłapała mnie w niezręcznej pozie w toalecie podczas wysyłania zdjęcia swojego penisa koleżance - zamek był zepsuty, albo w agonii podniecenia zapomniałem zamknąć...

 

Wymagająca dziewczyna.

 

Nie dla mnie!

 

Życzę jej jednak z całego serca i duszy wszystkiego  dobrego!

  • Haha 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Pytanie też jak to obecnie wygląda u młodych lasek 19-25, czyli pokolenia Julek. 

Bolcowałem ostatnio młódkę z tego przedziału u niej na chacie, kilkukrotnie. Niezły syf wokół. Po prysznicem jakieś kwiaty w doniczkach, psia sierść na wszystkim, ziemia z psich łap na pościeli. Laska ładna ale syfiara, jak typowe Julki. 

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Nie zmienia to faktu, że na tle takich Niemców, Czechów czy Skandynawów jesteśmy syfiarzami - nie dbamy o własne otoczenie, większość ma wyjebongo na jakąkolwiek estetykę.

Ło Panie, to teraz żeś nieźle pojechał. W Czechach jest syf, kiła, mogiła. Żule i zasrane ćpuny wywalają śmieci z kubłów na chodnik. Kupy psie i ludzkie, nieraz między zaparkowanymi samochodami czy za filarem budynku. Rzygi, charki, wydzieliny, mocz oddawany na środku chodnika w centrum miasta. Zużyte strzykawki, zatyczki od igieł, kondomy. Liście, gałęzie, pył, błoto i wszystko co natura naniesie, nigdy nie zostanie uprzątnięte. Jeśli wyjebiesz śmiecia na chodnik to jest duża szansa, że będzie tam za tydzień, dwa, miesiąc.
Sklepy i supermarkety mają podłogi pokryte dosłownie mazią, nikt tam nie sprząta w ciągu dnia, to samo z wózkami, koszykami czy kasami. Najgorsze, że w dużych miastach pełno jest ćpunów i bezdomnych, którzy robią jeszcze większy syf i smród. Nie wiesz czy dany brud to po prostu brud czy właśnie zaraziłeś się żółtaczką.

Restauracje też czyszczą stoliki itd. jak już bardzo widać albo jak ktoś się upomni.
Mieszkania to jest również dramat ale nawet nie chce mi się zaczynać tego tematu. Tam jest takie ciśnienie, że landlordzi leżą worem do góry i nic w tych mieszkaniach nie robią. Wystrój jak sprzed transformacji ustrojowej, każdy mebel inny a jeśli nawet jest komplet to należał do babci, która zapisała mieszkanie przed śmiercią (czyli jakiś dzień przed tym jak trafiło na wynajem). Cud jak nie ma jakiejś inwazji robactwa bo to wszystko takie stare i dziadowskie, że nie wiadomo co w ścianach żyje. Znajomi mi mówili, że im z sofy, którą im wstawił właściciel, wyłaziły robale i ich żarły w nocy.

 

Także sorry ale polskie duże miasta przy czeskich to wyglądają jak jakieś azjatyckie metropolie przyszłości. Może dlatego queerowo-lewackie Julki tak bardzo upodobały sobie Czechy. Po prostu ta estetyka squatu czy hipisowskiej komuny 20 lat później + aborcja na życzenie to jest wszystko czego Julka może chcieć od życia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Shark napisał:

Najgorsze, że w dużych miastach pełno jest ćpunów i bezdomnych,

 

Jakiś czas temu przeglądałem statystyki dotyczące bezdomności w poszczególnych krajach i zdziwiłem się, że w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, w Czechach jest więcej bezdomnych niż w USA.

Czechy 22 bezdomnych na 10k, Stany 17,6 na 10k. A Stany właśnie słyną z filmików na YT, gdzie bezdomni chodzą po zaśmieconych ulicach niczym zombie, w fentanylowym amoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shark w dużych miastach w niektórych dzielnicach nawet w Niemczech i u Skandynawów jest syf. Może ci się ogólnie ze Słowacją pomyliło, Rumunią, czy Ukrainą.

 

No ale ok, rozumiem że patriota honorem się uniósł. Znów na cudowno Polskie naszo plujo i witaminy nasze słodziutkie obrażajo. 😂

  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co słyszałem o innych krajach, w Polsce jest bardzo czysto. Niestety ludzie to brudne zwierzęta i pedantyzm nie leży w naszej naturze. Ja osobiście nie narzekam na czystość na ulicach, kiedyś było dużo brudniej. Co można policzyć na minus, to od czasu wprowadzenia przymusu segregowania śmieci na podwórkach widać więcej usyfionych kontenerów, bo spółdzielnie nie budują altan, a śmieci odbierają raz na tydzień.

 

Natomiast co do syfiarstwa Pań, owszem, zdarzają się brudaski, ale to jest kwestia wychowania, więc nie dzieliłbym tego na płeć, tylko podług rodziny. Można by argumentować np, że aspirujące do klasy średniej rodziny są czystsze niż jakaś inna grupa rodzin. Jak ktoś się wychował z karaluchami, to potem mu nie przeszkadzają, cała filozofia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Dworzanin.Herzoga said:

A Stany właśnie słyną z filmików na YT, gdzie bezdomni chodzą po zaśmieconych ulicach niczym zombie, w fentanylowym amoku.

Bo większość kumuluje się w miastach typu San Francisco gdzie ciepło i socjal jest. W Bible belt rzadko pewnie zobaczysz bezdomnych. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

Czechy 22 bezdomnych na 10k, Stany 17,6 na 10k. A Stany właśnie słyną z filmików na YT, gdzie bezdomni chodzą po zaśmieconych ulicach niczym zombie, w fentanylowym amoku.

W USA, w tzw. niebieskich miastach jest znacznie gorzej niż w Europie. Po prostu Stany to duży kraj z ogromną populacją stąd w statystykach Czechy mogą wypadać gorzej ale przypuszczam, że gdyby porównać miastami to z takimi SF, LA czy Philadelphia nie byłoby konkurencji.

Czechy są też europejską stolicą metaamfetaminy i trzeba przyznać, że to widać.

Cytat

The gap between meth concentration in Czech cities and that of other European cities is truly alarming. The next highest concentration was recorded in Latvian capital Riga, at 226 mg. Bratislava came next with 187 mg.

W ogóle cała Europa zamienia się w jeden wielki śmietnik. Ja parę lat nie wracałem do Polski w ogóle i jak w końcu przyjechałem to też zauważyłem, że jest jakby gorzej. Mimo wszystko polskie miasta najmniej przypominają miasta krajów trzeciego świata. Europa zachodnia, w tym nasi południowi sąsiedzi, również coraz bardziej dziadują, bo życiem się tego nie da nazwać. Koszty życia już powoli doganiają Koreę i Japonię a jakość życia jaką za to dostajemy przypomina Polskę, early 2000s. Najlepsze warunki życia mają duże miasta rozwiniętych krajów azjatyckich ale tam nie ma perspektyw dla młodych ludzi. Tak czy inaczej, ja też siedzę za granicą ale z Europy trzeba będzie w ciągu najbliższych 5 lat uciekać. Tak myślę.

 

7 godzin temu, maroon napisał:

Może ci się ogólnie ze Słowacją pomyliło, Rumunią, czy Ukrainą.

 

No ale ok, rozumiem że patriota honorem się uniósł. Znów na cudowno Polskie naszo plujo i witaminy nasze słodziutkie obrażajo. 😂

Nie dość, że jestem wyjątkowo niekompetentny to jeszcze jestem kukiem i białorycerzem. Rozpracowałeś mnie.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska jest krajem w ,,miarę czystym" w porównaniu do innych krajów Europy, głównie jeśli chodzi o miasta i miejsca użyteczności publicznej. Śmieci nie walają się po ulicach, a do publicznego kibla da się wejść bez obawy o własne zdrowie. Notabene, swój największy horror co do standardów czystości, przeżyłem w - wydawać by się mogło będącej wzorem porządku - Austrii, gdzie w 35 stopniowym upale, dworcowy szalet był niczym sauna z moczu.

 

Problem Polski leży zaś gdzie indziej, a mianowicie Polska jest brzydka i szkaradna urbanistycznie. U nas nie istnieje pojęcie ładu przestrzennego i społeczna troska o estetykę, jako dobro wspólne. Sam mam teraz okazję obserwować, jak w pewnym mieście wojewódzkim, na ulicy, gdzie po jednej stronie jest przedwojenna zabudowa pierzejowa, po drugiej stawiają szklane apartamentowce, wyższe o kilka kondygnacji. Coś takiego nie powinno przejść w miejskim planie zabudowy, no ale widocznie deweloper chciał tak mocno, że okazało się, że jednak można.

 

Z drugiej strony nie ma co się dziwić, bo są w Polsce miasta, które w ciągu ostatnich 200 lat, były palone do samych fundamentów nawet trzy razy. To co pozostawało, z mizernym skutkiem wkomponowywano w odbudowywane na szybko zabudowania i dziś, większość polskich miast, to pokraczny patchwork zabudowy przedwojennej, PRL-owskiej i współczesnej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syfu u nas dostatek. Jednak największy szok przeżyłem we Francji. Tam ulice są prawie nie sprzątane, a w ubikacji potrafi brakować deskii (!). Naprawdę. I tam nie chodzi o pieniądze tylko właśnie mentalność i akceptację dla syfu. Bo u nas to wpłaśnie przydasie plus bieda powoduje taki a nie inny wygląd. 

Na Ukrainie syf.

 

We Frankrucie niby czysto, ale idąc w kierunku dzielnicy "czerwonych latarni" można nawet heroinistów śpiących na ulicy normalnie spotkać. Nie to, że pochowani po kanałach.

 

Z tymi Czechami to jestem zdziwiony, bo ich po prostu nie widzałem. Może mało tam byłem, ale nawet żebractwa nie pamiętam, co jest nagminne np. w metrze w Niemczech. Ciekawe jaka jest klasyfikacja. Może dużo osob korzysta z ich pomocy socjalnej, jako osoby w kryzysie bezdemnosci. Bo co innego bezdomny na ulicy, co innego ktoś kto śpi na swojej działce ROD (czyli nie w budynku mieszkalnym), w ośrodku pomocy lub mieszkaniu socjalnym.

 

Ciekawe ilu bezdomnych ma taka Grecja i jak tam wypadają statystyki metrów na jakich mieszka przeciętna osoba. U nich jest niezły cyrk bo jest specjalny podatek wynoszący kilka procent wartości nieruchomości, płacony w momencie odbioru technicznego. Kończy się to tak, że już od projektu wiadomo, że np. 3 piętro nigdy nie zostanie wybudowane. Potem stoi sobie budynek wyprowadzony wieniec zbrojenia i przykryty dach jakaś (niby) prowzoryczna plandeka. Jak pierwszy raz to zobaczyłem to myślałem, że to pokłosie kryzysu, ale tam te budynki stoją po kilkanaście lat. Więc jak szukasz syfu to w Grecji mieszka się na budowach ;).

 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miało być o laskach syfiarach, a zeszło który kraj najlepsiejszy. 😂

 

Jak już tak porównywać to mniejsze miasta i wieś oraz nawyki ludzi, bo duże aglomeracje nie są miarodajne, ze względu na to że są duże i przyciągają każdy, często najgorszy sort. Kto widział zarzygany Dublin czy Kraków, to wie o czym mowa. 

 

Czechy przykładowo są zasadniczo czyste na "prowincji", chyba że jest populacja Cyganów w danej miejscowości, to jest syf. W Niemczech zachód jest dużo czystszy niż wschód. Południe to totolotek, ale biorąc np. Włochy to też północ jest czystsza niż południe. Chorwacja wybrzeże bardziej niż interior, itp. itd. 

 

No ale było o paniach syfiarkach. 😂 Można się względem narodowości wypowiadać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Piter_1982 napisał:

Bo u nas to wpłaśnie przydasie plus bieda powoduje taki a nie inny wygląd. 

Bieda?

Niby jak do tego poszedłeś?

....ilość NIEPOTRZEBNYCH fantów jest wprostproprcionalna do kasy.

Przydasie utrzymywały zachodni rynek pracy co obecnie jest hynnske i się będzie kończyć.

 

Co do 'formalu', jakim trzeba być typem aby zzzaaglądac komuś za stodołe?

Pukanie syfiarek to najwyższy poziom potrzebostwa.....zenua.

W belgiiii tylko maeee rolnicze mieścimy są czyste...reszta zajebana KOPCAMI WORKÓW ZE ŚMIECIAMI NA ULICY....bo ich na kontenery nie stać???...leżą kopce i prądują. 

UK to osobny temat....tam śmieci zlały się że starociem i 4 warstwami farby na kafelkach....ciężko odróżnić co jest wrostem a co ruiną.

 

Generalnie SYFUARE łatwo poznać po bagażniku w karocy.

Jest syf to jest impreza.

WPROSTPROPORCJONALNA  DO SYFU W DOMU.

KOLEJNY wątek z dipy.

....aby sobie tylko ponarzekać.

NISKO UPADA KASTA.

 

INTELIGENCJA NA ZIEMI JEST STAŁA, ludzi przybywa. 

 

*zresztą, bodajże okręg(powiedzmy Sosnowca/dla beki) ....burmistrz się żalił iż ilość śmieci odawana DRASTYCZNIE SPADŁA(70%) ....prędkość wiatru*długość komina.

AVE JAROSŁAW K.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter_1982 napisał:

Jednak największy szok przeżyłem we Francji. Tam ulice są prawie nie sprzątane, a w ubikacji potrafi brakować deskii (!). Naprawdę. I tam nie chodzi o pieniądze tylko właśnie mentalność i akceptację dla syfu

Nasi zauważyli to już bodaj za Leszczyńskiego🤔, kiedy na balach u francuskich arystokratów srało się w kącie sali balowej podnosząc suknię.;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bieda puka do drzwi co znaczy że ludziom przestanie się chcieć jeszcze bardziej. Obrazki z Rosji gdzie ludzie mają kompletnie wywalone. Dlaczego? Bo tam nie ma nadziei żeby było lepiej. Dlatego wszyscy mają wyjebane i "wspólnego" nie szanują. Liczy sie tylko ruchanie i chlanie i tyle. Tu nie chodzi tylko o mentalność. Chodzi tez po prostu o biedę. Jeśli widzisz masz szansę się z tego wykaraskać to działasz. Jeśli nie to po chust palcem ruszyć w sprawie czegokolwiek. Tak to działa (do pewnego stopnia oczywiście bo zaradny, ambitny, pomysłowy, pracowity sobie da radę zawsze). 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. 

 

Ukrainki mega porządne - uwaga mogła to być wersja demo

Niemki, aż do przesady. Ja mam dziwny gust albo genotyp im się zmienił, bo wiele jest naprawdę seksownych wg. mojej oceny.

Jedyną Francuzkę jaką poznałem bliżej, to taka zagraniczna wersja menela w cywilu. Niby wypachniona, ale jak wypiła na imprezie i zaczęła się rozbierać to pokazała się halka z jakimiś dziwnymi plamami. Laska była naprawdę ostro zaburzona. 

Angielki szkoda strzępić klawiaturę, a Irlandki to już kombo i bonus. 

Polki syf kiła i mogiła. Pamiętam jak kilka lat temu jak dostały opieprz w akademiku, żeby nie trzymać naczyń w kuchni, to schowały je w tapczanie. Jak coś potrzebowały to wyjmowały i myły na bieżąco. Do tego włosy pod prysznicem. Podpaski zatykające sedes (również w biurach) to norma. Chowanie brudnych kubków po szafkach. Nie pamiętam też, żeby któraś chciała zostać posprzątać po jakieś plenerowej aktywności. Przecież to strata czasu. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maroon napisał:

@Shark w dużych miastach w niektórych dzielnicach nawet w Niemczech i u Skandynawów jest syf. Może ci się ogólnie ze Słowacją pomyliło, Rumunią, czy Ukrainą.

 

No ale ok, rozumiem że patriota honorem się uniósł. Znów na cudowno Polskie naszo plujo i witaminy nasze słodziutkie obrażajo. 😂

Akurat trójeczkę sąsiadów (DE, CZE, SLO) mam rozpracowaną od 20+ lat, albo tam siedziałem w robocie i sporo jeździłem, albo regularnie na jakieś festiwale.

 

Ta "czystość" to Bawaria, Badenia - tam było widać i hajs, i ordnung, w mieście i we wioskach. Także w rejonie turystycznym nad Bodensee, Rheinfalle, i inne, poza momentami walk sąsiedzkich "kto ma większy maszt i flagę narodową na posesji" - spokojnie i czysto.

Pn-zach to syf. Jak spędzałem dłuższy czas w takiej Kolonii, to czasem miałem wrażenie jak z Łodzi - "deptak" błyszczy hajsem, wchodzisz w boczną ulicę, a tam menel sra i daje w żyłę, a taksówkarz robi pissing na tanią kurwę. Pierwszy raz, jak wysiadłem na dworcu - pomyślałem, przespaceruję się do super nowoczesnego budynku Musical Dome, pójdę do katedry, etc, zwiedzanie "zachodu" - praktycznie potykałem się o ludzkie gówna, zapach szczyn był obecny cały czas, co chwilę ktoś mi coś chciał wcisnąć jak w kraju 3 świata. Oczywiście - są dzielnice miłe, ale to nie na tym chyba polega miasto w cywilizacji kolektywistów (lewicy, Niemców), żeby robić getta. Land ogólnie podobny z wrażeń do Kolonii.

Post DDRówek - starzy Niemcy jako tako dbają, aż do przesady ("nie ma wyrzucania butelek do śmieci w sobotę po południu, czekaj do poniedziałku"). Wiochy - widać brak kasy, ale czysto w środku. Paradoksalnie, tylko w DDR widziałem Niemców wyrzucających śmieci do lasu, na przyczepie. Regiony turystyczne (pojezierze łużyckie) umiarkowanie zadbane, widać, że ktoś tam się stara, choć może mało ma środków, jak na tak bogaty kraj.

Miasta średnie i małe widać biedę, często syf.

Takie Zwickau widziałem porównawczo w przestrzeni nastu lat. Kiedyś bieda (odrapane budynki, zabite witryny w centrum), ale umiarkowanie czysto. Teraz bieda i syf, emeryci szukający rzeczy po śmietnikach.

Duże miasta - widać pompowaną kasę, ale to tak jakby łatać stare dżinsy koronkami z perełkami i kryształkami złotą nitką.

Berlin - widzę mnóstwo kasy, jaka weszła w to miasto w przeciągu 20 lat. Zresztą w ostatnich latach mnóstwo ziomków się żali na pauperyzację, i że im kluby/squaty burzą pod biurowce. Lata temu bałem się bywać w klubach na Kreuzbergu, teraz to na luzie.

Ten mit o ordnungu i czystości to może jeszcze spełnia południe.

 

Czesi , jak wyżej kolega napisał - syf jest także, nie tylko u "cyganów". Żeby zobrazować podejście - myślałem, że sikanie pod siebie to tylko na oktoberfest. Ale nie - na żywo widziałem to po raz pierwszy w hospudce, na powietrzu, bo "szkoda wstawać i odchodzić od stołu".

Praga obsrana, też bez szału - nie ma co mitologizować - choć są i piękne miejsca, i brzydkie. Jak w normalnym mieście bez legendy. Paradoksalnie czyściej pamiętam Ołomuniec.

 

No i u nas chyba jeszcze nie pojawiło się żadne miasto ze standardowym, czy nadzwyczajnym kryzysem śmieciowym (jak Neapol), choć poczekamy na pogłębienie kryzysu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja teoria jest taka, że im dłuższe "pazurki" u dziewczyny tym większa z niej syfiara. W szczególności, że weź z takim pazurem chwyć na szmatkę i zmyj coś. Mentalność tipsiar pozostaje wiele do życzenia.

Szczególnie jedna, moja była koleżanka idealnie się pod ten schemat wpisywała. Takiego syfu jaki przedstawiła mi w swoim pokoju to ja nigdy w życiu nie widziałem. Oblepione, posklejane kawałki jedzenia pod biurkiem, ujebane sosem ubrania i klapki. Wszystko rzucone pod biurko w kąt. Rozgardiasz kosmetyków i jakiś pierdół babski na biurku. Butelki po piwie, winie i niedojedzone czipsy na ziemi koło łóżka. Błoto i piasek w pokoju bo w modnych kozaki tak ciężko zdjąć na przedpokoju. 

Miało być romantycznie, a prawie się zrzygałem. Co ciekawe, na żywo dziewczyna wystylizowana na mocne 7+. 

Sobie człowiek nie zdaje sprawy.
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, maroon napisał:

Jesień i pseudozima obnaża brutalnie cały syf w otoczeniu którego żyjemy. Śmieci, psie kupy, zbiorowiska szmelcu i "przydasi" na podwórkach, stare meble, opony i tony petów literalnie wszędzie, śmieci w lasach - wymieniać można bez końca. 

Ten syf jest non stop. Ale mniej zauważalny

23 godziny temu, maroon napisał:

Jak ktoś podróżował po Polsce, to wie, że generalnie zachód jest bardziej zadbany niż wschód. Z czego te różnice wynikają, to ogólnie wiadomo - zabór pruski i galicja vs rosyjski. Przynajmniej tak się to tłumaczy. 

Ja powiem inaczej. Masz na wschodzie wsie gospodarskie i na zachodzie eks PGRy. 
Na zachodzie ktoś ogarniał, na wschodzie musiałeś sam ogarniać bo było twoje. Oczywiście abstrahuję od przydasi.
To jest loteria na co trafisz
 

23 godziny temu, maroon napisał:

Nie zmienia to faktu, że na tle takich Niemców, Czechów czy Skandynawów jesteśmy syfiarzami - nie dbamy o własne otoczenie, większość ma wyjebongo na jakąkolwiek estetykę. 

Czy ja wiem? Większość wyznaje mojszą estetykę.

Czyli jak mi się podoba dom w kolorze  jaskrawego różu i o kształcie penisa to jeśli  urzędnik mi nie zabroni to sobie taki postawie ( o ile mnie stać)

23 godziny temu, maroon napisał:

Mam ostatnio okazję widzieć jaki stosunek do porządku mają kobiety w okolicach 30, powiedzmy 28-35.

 

I powiem tak: jest to jeden wielki dramat. O ile pani przykładowo gotować potrafi, to już sprzątanie po gotowaniu nie idzie. Sprzątanie kurzy niekoniecznie, w łazienkach syf, itp. itd. 

Pytanie jaki tryb życia prowadzi. Ja gotuję i często po gotowaniu w np. środę  sprzątam w sobotę bo mam więcej czasu

23 godziny temu, maroon napisał:

Zagajając temat utrzymywania porządku w swoim otoczeniu, słyszę najczęściej następujące odpowiedzi:

 

- u mnie w domu tak było (najczęstsza odpowiedź, patrz wstęp o syfiarstwie) 

- mama/tata za mnie sprzątali (córunia tatusia) 

- pani przychodziła sprzątać, ja nie musiałam (aspirujący do klasy średniej/nowobogaccy)

Nie zdziwiłbym się gdyby to też dotyczyło chłopaków (~10 lat temu była burza w mediach by przywrócić  obowiązkową służbę w wojsku co by chłopak umiał prasować i sprzątać po sobie)
 

 

23 godziny temu, maroon napisał:

Efekt jest taki, że panie nie ogarniają swojego otoczenia, przykładają się do utrwalania otaczającego syfu i braku estetyki oraz, co najważniejsze, są gównianym materiałem na jakikolwiek rodzaj relacji typu LTR

Hmm. Ilu panów ogarnia? 
Mam wrażenie że jest podobnie jak u pań o ile nie gorzej.
Sprzątanie jest nudne, czasochłonne, niezbyt przyjemne. 
Ludzie  zaś sa leniwymi  bułami ze skłonnością do hedonizmu i prokrastynacji. 
Sprzątanie to rzecz na którą nie masz deadline, więc może być odkładane w nieskończoność

Wolisz spotkać laskę która przyszła w dresie bez make-upu ale ma ogarnięte całe mieszkanie non stop czy na odwrót?
Ona myśli że wolisz by była wylaszczona.  
Jak się owiniesz wokół jej palca to postawisz gosposie bo lachon musi być wylaszczony by się podobać. 

Ostatecznie trwa jest zieleńsza gdzie indziej. Partner lachona marzą o kurze domowej co wszystko ogarnie jak u jego rodziców. Partner kury domowej zaś patrzy z zazdrością na lachona bo jego kurka  nie laszczy się tyle ze względów praktycznych.
 

23 godziny temu, maroon napisał:

Pytanie też jak to obecnie wygląda u młodych lasek 19-25, czyli pokolenia Julek. 

Pewnie tak samo.
Kwestia priorytetów i tego co wyniosło sie z domu. 
Jako że przeważają jedynaczki i jedynacy spod znaku "Ucz się a mama posprząta" to mamy co mamy.



Cholera, miałem umyć patelnie, no cóż, jutro też jest dzień

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/2/2022 at 1:56 AM, Shark said:

Ło Panie, to teraz żeś nieźle pojechał. W Czechach jest syf, kiła, mogiła. Żule i zasrane ćpuny wywalają śmieci z kubłów na chodnik. Kupy psie i ludzkie, nieraz między zaparkowanymi samochodami czy za filarem budynku. Rzygi, charki, wydzieliny, mocz oddawany na środku chodnika w centrum miasta. Zużyte strzykawki, zatyczki od igieł, kondomy. Liście, gałęzie, pył, błoto i wszystko co natura naniesie, nigdy nie zostanie uprzątnięte. Jeśli wyjebiesz śmiecia na chodnik to jest duża szansa, że będzie tam za tydzień, dwa, miesiąc.
Sklepy i supermarkety mają podłogi pokryte dosłownie mazią, nikt tam nie sprząta w ciągu dnia, to samo z wózkami, koszykami czy kasami. Najgorsze, że w dużych miastach pełno jest ćpunów i bezdomnych, którzy robią jeszcze większy syf i smród. Nie wiesz czy dany brud to po prostu brud czy właśnie zaraziłeś się żółtaczką.

Restauracje też czyszczą stoliki itd. jak już bardzo widać albo jak ktoś się upomni.
Mieszkania to jest również dramat ale nawet nie chce mi się zaczynać tego tematu. Tam jest takie ciśnienie, że landlordzi leżą worem do góry i nic w tych mieszkaniach nie robią. Wystrój jak sprzed transformacji ustrojowej, każdy mebel inny a jeśli nawet jest komplet to należał do babci, która zapisała mieszkanie przed śmiercią (czyli jakiś dzień przed tym jak trafiło na wynajem). Cud jak nie ma jakiejś inwazji robactwa bo to wszystko takie stare i dziadowskie, że nie wiadomo co w ścianach żyje. Znajomi mi mówili, że im z sofy, którą im wstawił właściciel, wyłaziły robale i ich żarły w nocy.

 

Także sorry ale polskie duże miasta przy czeskich to wyglądają jak jakieś azjatyckie metropolie przyszłości. Może dlatego queerowo-lewackie Julki tak bardzo upodobały sobie Czechy. Po prostu ta estetyka squatu czy hipisowskiej komuny 20 lat później + aborcja na życzenie to jest wszystko czego Julka może chcieć od życia.


Jestem zdziwiony, bo albo chodzi o inny kraj albo o mniejsze miejscowości?
Ja mieszkając w Pradze rok jestem zdumiony jak tu jest czysto i kultura odnośnie sprzątania. O kupach psów nie wspomne w parkach - jak pisałem byłem zdziwiony, że latem w parku ktoś rozkłada koc czy się kładzie, bo tam powinno być nasrane.

Jedynymi osobami, które robią syf są ukraińcy, wielokrotne administracja budynku gdzie mieszkam upomina ich o porządek. Nie chce im się nawet kraty otworzyć do śmietnika tyko rzucają workami w drzwi / pod drzwi. Jeszcze geniusze mają na wierzchu opakawania z jedzeniem na wynos i na nich mazakami napisane imiona typu "Vasilj" czy "Dima". Ale może być też tak, że ja to widzę, bo ich po prostu nie lubię, we Wrocławiu odstawiali dokładnie to samo i tak zawsze mi się oni kojarzą.
Wracając do Czech znam tylko jedno miejsce gdzie jest agregacja żuli i meneli ale żeby było tam nasrane czy igły leżały to nigdy nie widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Brzęczyszczykiewicz napisał:

Wracając do Czech znam tylko jedno miejsce gdzie jest agregacja żuli i meneli ale żeby było tam nasrane czy igły leżały to nigdy nie widziałem

No to tym lepiej dla Ciebie, że takich rzeczy nie zauważasz. Każdy ma inną wrażliwość i estetykę. Wg. mnie Praga wygląda bardzo słabo.

Edytowane przez Shark
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.