Skocz do zawartości

Obowiązkowe ćwiczenia wojskowe?


Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Ukraiński wojskowy, podpułkownik, wypowiedział się negatywnie o wysyłaniu do walki niedoświadczonych ludzi po pośpiesznie przeprowadzonym szkoleniu, za co

został odwołany ze stanowiska.

 

Washington Post opublikował 13 marca 2023 r. artykuł o stanie sił zbrojnych Ukrainy przed ich spodziewaną wiosenną kontrofensywą. Dziennikarze rozmawiali z kilkoma ukraińskimi żołnierzami, w tym z dowódcą batalionu 46. Brygady Powietrznodesantowej podpułkownikiem Anatolijem Kozelem, pseudonim "Kupol". W 2015 r. został on odznaczony tytułem Bohatera Ukrainy.
 
Podpułkownik stwierdził w rozmowie, że jedną z przyczyn wysokich strat w jego batalionie było wysłanie do walki niedoświadczonych żołnierzy po nieefektywnym szkoleniu. W rozmowie padły m. in. takie słowa:
- Dostaję 100 nowych żołnierzy. Nie dają mi czasu na ich przygotowanie. Mówią: „Weź ich do walki”.
Ale oni w czasie walki potrafią po prostu porzucić wszystko i uciec. I tyle.
Pytam żołnierza, dlaczego nie strzela, a on na to: „Bo boję się dźwięku strzału”.
I, z jakiegoś powodu, nigdy nie rzucał granatem na szkoleniu.
 
Potrzebujemy instruktorów NATO we wszystkich naszych ośrodkach szkoleniowych, a naszych instruktorów trzeba wysłać do okopów.
Bo wielu z nich zawiodło w tym, co robi. Za ten wywiad podpułkownik Kozel został odwołany ze stanowiska.
Dowództwo poinformowało również, że podane przez niego informacje były przesadzone. Ta sytuacja odbiła się szerokim echem
w ukraińskich i zachodnich mediach. Postanowiłem na spokojnie zweryfikować słowa Anatolija Kozela. Przeprowadziłem małe dziennikarskie śledztwo.
Niestety na odległość, bo z przymusu musiałem to robić z Polski. Rozmawiałem z ludźmi, którzy poznali „Kupola”.
Zarówno z Polakami, jak i Ukraińcami. Ale również z ukraińskimi żołnierzami, którzy niedawno przeszli szkolenie. Wszyscy stają w obronie Kupola.
Moje wnioski są proste: słowa podpułkownika Kozela były szczere i zgodne z prawdą.
 
Prawdopodobnie zdecydował się na rozmowę z mediami, ponieważ wcześniejsze próby wpłynięcia na przełożonych i poprawę jakości szkolenia nie przyniosły skutku. Zacytuję wypowiedzi trzech osób z którymi rozmawiałem: - On liczył się z tym, że mogą go ukarać, ale zaryzykował, bo chciał pomóc swoim żołnierzom. - Tak jest. Powiedział prawdę i za prawdę został ukarany. - Zazdroszczę chłopakom, którzy mieli szkolenia w Wielkiej Brytanii. U nas w armii wciąż jest trochę „elementów postsowieckich”. Wielu instruktorów było bez motywacji. Byli też tacy, którzy nigdy nie walczyli. Za dużo mieliśmy teorii, a za mało zajęć na poligonie. Teraz, po doświadczeniu na froncie, rozumiem to dobrze. I takie niepoważne podejście do szkoleń szkodzi naszym żołnierzom. W ukraińskich mediach pojawiają się tymczasem informacje, że trwają rozmowy między ppłk. Kozelem a jego dowództwem. Więcej wkrótce, w dłuższym artykule.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.