Skocz do zawartości

Wyprawa na wojnę - potrzebuję porad od weteranów


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Esco napisał:

 

A nie mogę zrobić od razu większego przelewu do kogoś z bliskiej rodziny tytułem np. zwrotu pożyczki? 

Pewnie i możesz, może niech się wypowiedzą bardziej doświadczeni lub z większą wiedzą w tym temacie bracia. 

Ja zasugerowałem małe kwoty, z tego względu, że jest mniej podejrzane i trudniej do udowodnienia, że ukrywasz przed nią kasę. To tu wybrałeś i wydałeś parę stówek na coś (zakupy czy coś) to tam zwróciłeś parę stówek czy tam tysiaków bratu/rodzicom/babci. 

Patrzę po prostu na to ze strony osoby drugiej, jakbym miał dowód, że na raz wybrałeś np 30k to bym próbował udowodnić, że skitrałeś kasę, a jak to jest dużo małych przelewów, w różnym czasie oraz nieduże kwoty wybierane z bankomatu "na bieżące życie" to już Ci nikt nic nie zarzuci. Ale równie dobrze to może być nie ważne czy wybierasz takim sposobem czy wszystko na raz. Może @Mosze Red będzie w stanie podpowiedzieć, która opcja jest ok albo w ogóle inne rozwiązanie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro teście trzymają twoją stronę to bierz ich na świadków.

Zobaczysz, rozwódka z dzieckiem świata nie zwojuje. Za pare lat wróci do Ciebie z podkulonym ogonem i poprosi o przebaczenie i powie, że cię kocha 😅

 

Przeprowadź z nią rozmowę i wytłumacz, że rozwódki z dzieckiem żaden samiec nie potraktuje poważnie do relacji. Przetłumacz, że będzie dymana a i tak będzie wiecznie samotna. Po co taka rozmowa? Ano po to, żeby kiedyś wróciła do niej myślami i przyznała tobie rację. Nastraszyć ją, że idą ciężkie czasy, wojna, recesja i że bez chłopa nie da sobie rady.

 

sam zobaczysz, z czasem wszystko się ułoży. Baby myślą, że za alimenty będą żyły jak pączki w maśle. Mamę oszuka, tatę oszuka, ciebie oszuka, ale życia nie oszuka 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, pinkmartini said:

Przeprowadź z nią rozmowę

Żadnych rozmów. Nawet jak za kilka lat zrozumie swój błąd to pozwolisz jej wrócić? Był tu kiedyś taki jeden co tak zrobił i pisał, że mu się dobrze żyje po come backu... ale ja nie byłbym w stanie patrzeć na siebie w lustrze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, misUszatek napisał:

Nawet jak za kilka lat zrozumie swój błąd to pozwolisz jej wrócić? 

 

Musiałbym się z chujem na głowy zamienić. Przyjdzie to wyrucham (jak będę sam oczywiście) i rzucę jej 50 zł na stół. Będzie traktowana tak, jak osoba którą z siebie zrobiła.

 

10 godzin temu, pinkmartini napisał:

Przeprowadź z nią rozmowę i wytłumacz, że rozwódki z dzieckiem żaden samiec nie potraktuje poważnie do relacji. Przetłumacz, że będzie dymana a i tak będzie wiecznie samotna. Po co taka rozmowa? Ano po to, żeby kiedyś wróciła do niej myślami i przyznała tobie rację. Nastraszyć ją, że idą ciężkie czasy, wojna, recesja i że bez chłopa nie da sobie rady.

😉

 

Po co mam jej to tłumaczyć. W dupie mam czy kiedyś przyzna mi rację czy nie. Ona doskonale wie, że jest w dupie, tylko za nic w świecie nie przyzna się do błędu. Mówi mi, że teraz jest szczęśliwa, silna i wyzwolona, tylko nie wiem czemu prawie codziennie płacze. Chyba że to łzy szczęścia.

To co jej mówiłem wcześniej spełnia się w 100%. Gach grzmoci inne. Rodzina (ta która wie o sytuacji) się od niej odwróciła, został jej tylko ten "mój" mały brzdąc, który nie wie o co chodzi, i którego chce wziąć ze sobą i go urabiać. Zapomina głupia tylko, że za parę lat starsza siostra powie mu o wszystkim i straci nawet jego. 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, icman napisał:

2. Nie wdawaj się w wojnę z nią tylko zadbaj w pierwszej kolejności o swój komfort życia a potem dzieci.

 

Tego nie potrafię i nie wiem jak to zmienić. Dzieci są dla mnie ważniejsze ode mnie. Z małym ogarnęliśmy kilka dni temu choinkę, ze starszą córką prezenty (oczywiście pomijając kórewnę). Dzisiaj byłem na wigilii u teściów tylko z dziećmi. Potem wiadomo, rozpakowanie prezentów i wspólna zabawa, a to szmacisko pojechało z gachem do koleżanki. Po trzech godzinach wraca do domu jakby nic się nie stało. Gdyby nie dzieci, nie byłoby mnie w "jej" domu 5 minut po tym, jak się dowiedziałem że mnie wali w rogi.

Nie potrafię olać dzieci, a one też nie chcą słyszeć żebym się wyprowadził. Tępa menda straszy, że ona się wyprowadzi z dziećmi, tylko nawet 5-latek powiedział że nigdzie nie pójdzie. Gdybym teraz postawił swoje dobro i wygodę nad dobro dzieci, to kiedyś wypomniałyby mi to, jeżeli w ogóle chciałyby utrzymywać kontakt.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Esco bracie życzę Tobie oraz twoim dzieciakom wszystkiego dobrego na drodze rozwodowej z tym kurwiszonem.

 

Ale szczerze mówiąc jak czytam takie historie to włos jeży mi się na głowie. Gdzieś instynktownie chcę mieć w przyszłości żonę i potomstwo.

 

Z drugiej strony jak czytam historie ze swiezakowni to nie wiem czy nie lepiej umrzeć jako kawaler bez potomstwa w samotności. 
 

Jednym słowem dramat. Dlaczego posiadanie dobrej żony oraz rodziny graniczy z cudem?

 

Sam wywodzę się z patologicznej rodziny i niestety z biegiem czasu tylko utwierdzam się w przekonaniu, że pojęcie szczęśliwej rodziny nie istnieje - a jak tak to jest to równoznaczne z 6 w lotka…

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Esco napisał:

Gdybym teraz postawił swoje dobro i wygodę nad dobro dzieci, to kiedyś wypomniałyby mi to, jeżeli w ogóle chciałyby utrzymywać kontakt.

Nie to miałem na myśli żebyś olał dzieci tylko był na tyle uważny by odróżnić to co robisz przeciwko niej a to co dla siebie i dzieci.

 

Bo Ty nie walczysz z nią a dbasz o swój i swoich dzieci interes a to jest dość duża różnica.

 

Na wojnie nie ma wygranych.

 

A imo żeby skutecznie dbać o dzieci najpierw trzeba zadbać o siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Kacperski napisał:

Gdzieś instynktownie chcę mieć w przyszłości żonę

Nie.

 

41 minut temu, Kacperski napisał:

 Gdzieś instynktownie chcę mieć w przyszłości  potomstwo.

Tak.

 

Już tłumaczę dlaczego.

Otóż ślub biorą ludzie zakochani, ale jak widać na wielu przykładach miłość równie szybko może odejść. A małżeństwa tak szybko nie rozwiążesz.

Po drugie mężczyzna ma raczej stałe potrzeby seksu, a kobieta zmienne. Coś jej się odwidzi i masz ślub, a nie masz pożytku z żony w łóżku. Znajdziesz kochankę to będziesz powodem rozwodu i ewentualnych alimentów na żonę.

Pomijam koszty wesela, które się zwrócą może w połowie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan

 

Pisząc żonę popełniłem błąd myślowy- miałem na myśli to, że chciałbym żyć z matką moich dzieci- przez lata studiowania forum wiem , że żona to nic nie znaczący wymysł ludzkości.

 

Dzieki mimo wszystko za kolejne utrwalenie mnie w tym przekonaniu.

 

Jak już zaznaczałem w moim innym poście, jestem świeżo po zakończeniu 5 letniego związku.

 

W tym czasie dzięki forum nawet się nie oświadczyłem, byłem wiemy (teraz mogę mieć nadzieje, że z wzajemnością). Ale zawsze wiedziałem że oświadczyny czy tym podobne ludzkie wymysły nie maja nic wspólnego z rzeczywistością, prawdziwym uczuciem czy wiernością.

 

Ale nie ukrywam, że natura w celu podtrzymania gatunku bardzo sprytnie nas wszystkich zaprogramowała  🙂

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.12.2022 o 00:31, icman napisał:

Bo Ty nie walczysz z nią a dbasz o swój i swoich dzieci interes a to jest dość duża różnica.

 

W tych moich i dzieci interesach tkwi całe sedno mojego problemu. One się rozjeżdżają.

Mam już nagraną pracę z awansem (i wstępnie dogadanym następnym awansem) i zarobkami 2,5 raza wiekszymi od obecnych (kwota pieciocyfrowa do ręki), tyle że 200 km od "domu". Byłbym tatą weekendowym. Z drugiej strony córka wkrótce skończy 15 lat i podobno sama może wtedy zdecydować z ktorym rodzicem chce mieszkać. Powiedziała mi, że oczywiście chce ze mną. Ale z kolei póki co, córka nie chce słyszeć o przeprowadzce. Ja też nie chcę wprowadzac jej dodatkowego zamieszania w już i tak spapraną sytuację.

Natomiast mały wczoraj został prawie cały dzień z "mamusią", bo ja pojechałem z córką odwiedzić rodzinę. Jak wróciliśmy wieczorem, to cieszył się na mój widok jakby mnie nie widział tydzień i od razu wołał mnie do zabawy. Znając tamtą mendę, przeleżała cały dzień dając tylko małemu coś do jedzenia i w ogóle się z nim nie bawiła. Tylko dała mu tablet i TV. Ale za to jak się już z małym bawilismy, to suka tylko na nas patrzyła (rzucając jakieś docinki, że babcia go nie lubi, bo nie przyjechała do niego itp) i płakała. Widzi dobrze za kim są dzieci. 

Cały mój problem polega na tym, czy znów się poświęcić i siedzieć na zadupiu z pracą bez możliwości rozwoju, czy być ojcem weekendowym z lepszymi zarobkami i dalszym rozwojem. 

Coraz częściej myślę też o wersji hard. Czyli przenoszę się z dziećmi do miasta gdzie mam nagraną pracę i układamy sobie życie na nowo. Tylko wtedy na pewno już nie będę miał teściów po swojej stronie.

Czy to w ogóle jest możliwe, że córka powie, że chce mieszkać ze mną i sąd nie rozdzieli wtedy rodzeństwa i przyzna mi opiekę nad małym? Czy raczej rozdzieli rodzeństwo?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zaczniesz walke o dzieci, wnioskuj do sadu o OZSS Opinioznawczy Zespol Specjalistow Sadowych. Zespol ten bada Ciebie, matke, oraz dzieci. Maja takie doswiadczenie, ze psycholog i pedagog z dzieci wyciagnal roznymi sposobami z kim maja lepiej, do kogo sa przywiazani. Maja takie doswiadczenie, ze jak matka ma zaburzenia, to szybko z niej to wyciagnal. Ich opinia jest decydujaca dla sadu z kim maja mieszkac dzieci, kto ma byc rodzicem wiodacym. Tak 15 lat temu moj przyjaciel wygral calkowita opieke nad synem. Ja do opieki naprzemiennej mialem tyle wydrukowanych dowodow, ze jestem super ojcem, ze sedzina nie kierowala nas do ozss, bo mowila, ze nie ma watpliwosci wobec mnie by przyznac mi taka opieke. A cos czuje, ze tam specjalisci, szybko by wylapali jaka naprawde jest mamusia. Zatem nie poddawaj sie, walcz. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Esco napisał:

 

Jakie to były dowody? Co może pomóc takiemu ojcu?

Doslownie wszystko, akt notarialny ze mam duze mieszkanie, zdjecia 12m2 pokoju synow, zdjecia za ostatnie lata malzenstwa gdzie bralem synow na rozne atrakcje, wakacje, ze rodzice mieszkaja 1km ode mnie, ze mama jest nauczycielka i pomoze mi wychowywac dzieci jako babcia i pedagog, pit z calego roku ze o wiele wiecej zarabiam, faktury imienne (nie paragony), na zabawki, ubrania, z basenu, z roznych atrakcji, zrzuty ekranu z aliexpress oraz allegro, co kupowalem synom, szybka darowizna od rodzicow 30tys, na moje konto, ze umiem zarzadzac finansami i oszczedzac, z imienia i nazwiska oraz numery mieszkan jakich kolegow maja w klatce, z kim sie bawia itd. itp., opinia kierownika z pracy, ze jestem solidnym pracownikiem. W sumie 140 stron dowodow, nie oczerniajacych ex, ale reklamujacych mnie jako super ojca. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Incivtus82 napisał:

umiem zarzadzac finansami i oszczedzac

 

Serio to pomaga? Byłem jedyną osobą, która cokolwiek odkładała. Małża jak dzień przed wypłatą miała coś na koncie, to wszystko wydawała, bo zaraz będzie nowa kasa. Oczywiście w historii konta, na którym "oszczędzaliśmy" widać wpływy tylko z mojego konta.

 

Dzisiaj odebrałem pozew. Ja pierdolę. Ci adwokaci to robią kopiuj-wklej? Czy to ona mu takich pierdół nagadała? Przecież ponad połowa tych pierdół jest do uwalenia od ręki. Oczywiście napisane bez orzekania o winie i powiedziała, że nic adwokatowi o zdradzie nie wspomniała. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Esco

Ty podejmujesz decyzję.

 

Ja Ci mogę powiedzieć co zrobiłem w podobnej sytuacji:

Doszedłem do wniosku, że dzieci niech zostaną przy mamie bo sam fakt, że mieliby dokonać wyboru (13 i 8 lat) uważałem za zbyt obciążający dla nich, badania przez biegłych stanowczo nie chciałem bo mam bliskie doświadczenie jak to wpłynęło na psychikę dziecka. Moim priorytetem było przeprowadzić dzieci i siebie przez to jak najspokojniej. Wynająłem blisko mieszkanie i przestrzegałem wyroku, 2 dni w tygodniu i co drugi weekend. 
Po 2,5 roku starsze dziecko mieszka ze mną a  młodsze chciałoby naprzemienną, z ex mam normalny układ co do dzieci a reszta naszego życia nas wzajemnie nie interesuje.

 

Małymi kroczkami zapewniałem komfort przede wszystkim emocjonalny sobie i dzieciom, w moim przypadku to przyniosło zamierzony efekt.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę podłączę się pod temat, by nie generować nowego. Mam wyrok z rozwodem bez winy i opieką 50/50% bez alimentów. Opinia biegłych OZSS wskazuje na opiekę naprzemienną, a w przypadku braku możliwości jej orzeczenia na powierzenie opieki ojcu. Pańcia symuluje konflikt jako przeszkoda do opieki naprzemiennej. Pańcia złożyła właśnie apelacje, której jeszcze nie widziałem. Mam profesjonalnego pełnomocnika ale podpytam od praktyków "babrania się w bagnie". Na co uważać na etapie apelacji?  Może wyciągać nowe dowody? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę szczegółów odnośnie pozwu, który złożyła menda. Bez orzekania o winie, władza rodzicielska dla obojga, mieszkanie razem po rozwodzie (potrzebna niania i cieć?), miejsce zamieszkania zawsze tam gdzie matka, ale bez ustalania kontaktów. No i oczywiście alimenty (zawyżyła moje dochody, o kosztach utrzymania dzieci to nawet szkoda gadać). W miarę cywilizowanie, ale nie wszystko mi pasuje. Jako dowody - tylko zeznania strony.

Będę z nią próbował się dogadac w kilku spornych kwestiach.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Esco napisał:

Bez orzekania o winie, władza rodzicielska dla obojga,

Asekuruje się by nie wyjść na pieniaczkę. Nie ma podstaw do ograniczania Ci władzy rodzicielskiej.

 

6 godzin temu, Esco napisał:

mieszkanie razem po rozwodzie (potrzebna niania i cieć?)

Do wrobienia Cię w przemoc (uderzy się w futrynę) i podrzucenia alko, narkotyków, dziecięcej ...hmhmh wiesz czego. Teraz nie uda jej się Ciebie wrobić i pozbawić dzieci, to rozłoży to na raty.

 

6 godzin temu, Esco napisał:

bez ustalania kontaktów.

To oznacza, że włączy alienację dzień po rozwodzie i będziesz alienowany o rok dłużej - zanim uzyskasz pierwsze postanowienie sądu rejonowego o kontaktach. Ja bym nie odpuszczał opieki i szedł na naprzemienną w perspektywie dalszego jej przejęcia - chyba, że masz to gdzieś i chcesz być weekendowcem alimentowcem. Miej świadomość, że przy kontaktach co 2 tygodnie wieź będzie się powoli degradować. Jak jest taka dobrotliwa to niech zgodzi się na opiekę 50/50 i bez alimentów - tutaj będziesz mieć papierek lakmusowy czystych intencji, Odwróć sytuację i zaproponuj, że dzieci przy Tobie i niech ona płaci takie alimenty jak wymyśliła.

 

Pani musi Ci coś ustąpić za to, że nie chcesz prać jej brudów i kurewstwa, więc jest szansa na ugranie cos w sprawie opieki

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Veneziano napisał:

Pani musi Ci coś ustąpić za to, że nie chcesz prać jej brudów i kurewstwa, więc jest szansa na ugranie cos w sprawie opieki.

 

Ale jak odstąpię od orzekania o winie, to może w przyszłości dojebac się o alimenty na nią.

 

3 godziny temu, Veneziano napisał:

To oznacza, że włączy alienację dzień po rozwodzie

 

Tu się właśnie zastanawiam nad jej intencjami. Tu niby że będziemy mieszkać razem, ale wyprowadzi się z dziećmi (choć córka nie pójdzie) kiedy będzie chciała i kutas. Przeczuwam to, bo od dłuższego czasu odgrażała się, że nie zobaczę dzieci. Nie ma bata, opieki nie odpuszczę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Esco napisał:

 

Ale jak odstąpię od orzekania o winie, to może w przyszłości dojebac się o alimenty na nią.

 

Z orzekaniem o winie będzie wet za wet - z praniem brudów - i nie wyjdziesz z pierwszej instancji przez 2 lata + 1 rok apelacji. Masz 3 lata wojny, zbierania haków i prób wpakowania Cię na minę. Koszty finansowe na prawnika i emocjonalne oblicz sobie sam. Alimenty na byłą tylko do 5 lat przy nieorzekaniu o winie. Marne szanse. Może pracować.

 

53 minuty temu, Esco napisał:

Nie ma bata, opieki nie odpuszczę.

 

Nie odpuszczaj opieki. Naprzemienna lub przy ojcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Veneziano napisał:

Z orzekaniem o winie będzie wet za wet - z praniem brudów

 

Za wiele brudów to ona na mnie nie ma. Jakieś pierdoły w stylu, że jeździłem co tydzień grać w piłkę zamiast być z dziećmi. Ale dlatego tak jak piszesz może zacząć szukać i trzeba być czujnym.

Jeszcze jedna rzecz mnie ciekawi. Mój adwokat, jak i ktoś wcześniej w tym wątku, zwracali mi uwagę, że mam być jak żona Cezara. Natomiast wkrótce ex mówi "jesteśmy w trakcie rozwodu, mogę robić co chcę" i jeździ do gacha będąc jedną z wielu. Da się to jakoś wykorzystać? Czy w jej sytuacji niewiele to zmienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest prosta.
1. Żadne mieszkanie razem... może Ci podłożyć wszystko, zresztą po co? przecież nie chcesz mieć z nią nic do czynienia...
2. Opieka naprzemienna 50/50 i bez alimentów. Oczywiście zanim dojdziecie do tego wysuń jej kontrę, że dzieci u Ciebie i ona płaci alimenty (w końcu jest równouprawnienie no nie? :D ).
3. Zaproponuj orzekanie o winie (jako karta przetargowa na której Ci nie będzie zależeć ale ona o tym nie musi wiedzieć).

Doprowadź do sytuacji, gdzie ona się zgodzi na rozprawę gdzie:
1. Bez orzekania o winie
2. Opieka naprzemienna

3. Bez alimentów

4. Mieszkacie osobno

Weź dobrą papugę, zaproponuj to co napisałem na samym początku, przedstaw tej pani i powiedz, że możecie pertraktować dalsze ustalenia. Drogą targowania się (przy prawnikach) doprowadź do sytuacji, która przedstawiłem wyżej.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Esco napisał:

 

Za wiele brudów to ona na mnie nie ma. Jakieś pierdoły w stylu, że jeździłem co tydzień grać w piłkę zamiast być z dziećmi. Ale dlatego tak jak piszesz może zacząć szukać i trzeba być czujnym.

Jeszcze jedna rzecz mnie ciekawi. Mój adwokat, jak i ktoś wcześniej w tym wątku, zwracali mi uwagę, że mam być jak żona Cezara. Natomiast wkrótce ex mówi "jesteśmy w trakcie rozwodu, mogę robić co chcę" i jeździ do gacha będąc jedną z wielu. Da się to jakoś wykorzystać? Czy w jej sytuacji niewiele to zmienia?

Znajdzie 3 świadków, że przystawiałeś się do jej koleżanki i łapałeś ją za dupę, a w gościnie u kuzynki proponowałeś swinging i gangbang. Nie takie rzeczy sale sądowe słyszały.

 

7 minut temu, Esco napisał:

Mój adwokat, jak i ktoś wcześniej w tym wątku, zwracali mi uwagę, że mam być jak żona Cezara. Natomiast wkrótce ex mówi "jesteśmy w trakcie rozwodu, mogę robić co chcę" i jeździ do gacha będąc jedną z wielu. Da się to jakoś wykorzystać? Czy w jej sytuacji niewiele to zmienia?

Dobrze Ci mówi. Pańci wolno wszystko. Tobie nic ;).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, Esco said:

miejsce zamieszkania zawsze tam gdzie matka, ale bez ustalania kontaktów

Niech Ci adwokat dokładnie wytłumaczy, jakie są różnice pomiędzy władzą rodzicielską, opieką, a obowiązkiem alimentacji. Albo dokładnie poszukaj w necie.

Wtedy sam zobaczysz pułapkę.

 

Władza rodzicielska to w zasadzie pusta formułka - ona ma obowiązek konsultować z Tobą np decyzję o pójściu dziecka do danej szkoły (ale dziecka nigdy na oczy nie zobaczysz). A odebrane władzy rodzicielskiej praktycznie jest nie do ugrania w sądzie, więc nic Ci ex nie oferuje.

 

Sprawowanie opieki to są kontakty. Bez ustalenia daty kontaktów możesz mieć problem, jak pani odwali palma. Samo zasądzenie opieki niewiele wnosi, jeśli nie jest powiedziane KIEDY ta opieka ma miejsce. To tak jakbyś podpisał umowę o pracę, z podanym wynagrodzeniem, ale bez ustalania daty wypłaty tego wynagrodzenia. Wtedy - kasa wedle woli pracodawcy, jak mu się zechce zapłacić. Za rok? Też legalnie. Albo w międzyczasie osobny proces o niezgodną z prawem umowę pracy... trzy lata.

 

Obowiązek alimentacyjny wynika ze sprawowania opieki, a opieka sprawowana jest w miejscu zamieszkania. Scenariusz: Pani się wyprowadza, po kilku miesiącach pomimo "opieki" dzieci widziałeś zero (brak wyznaczonych kontaktów), Pani wnosi o zmianę wysokości alimentów ze względu na ponoszenie pełnych kosztów opieki.

Pogadaj z adwokatem jak temu zapobiec. Ciężka sprawa.

 

6 hours ago, Esco said:

Natomiast wkrótce ex mówi "jesteśmy w trakcie rozwodu, mogę robić co chcę" i jeździ do gacha będąc jedną z wielu.

Dopóki nie masz dowodów niezbitych, że gach stanowi zagrożenie dla dzieci - ciężko to ugryźć. I sądy różnie na to patrzą.

Nawet nie próbuj mówić w sądzie "ona tak może?" - może może, przecież się rozwodzicie i to obca ci osoba. Jedyna droga to dobro twoich dzieci.

A Ty masz być lepszy od niej, nieważne co ona zrobi.

 

Edycja: miejsce przebywania dzieci - w znanym sobie środowisku, wśród kolegów szkolnych i osiedlowych. Argument - dokończenie nauki, egzaminy ósmoklasisty/matura itd. Matka może zostać... lub się wyprowadzić i przychodzić według terminarza. Kontakty - bezwzględnie ustalony terminarz.

Edytowane przez Kespert
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.