Skocz do zawartości

Wyprawa na wojnę - potrzebuję porad od weteranów


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Kespert napisał:

Dopóki nie masz dowodów niezbitych, że gach stanowi zagrożenie dla dzieci - ciężko to ugryźć. I sądy różnie na to patrzą.

 

Podobno miał niebieskie karty, alkoholik bijący żonę, nie wiem czy dzieci też. Jest możliwość to jakoś sprawdzić?

 

Rozmawiałem telefonicznie z prawnikiem i podobno mam trudną sytuację z tą opieką. Wszystko przez to, że to jest jej dom, a ja teoretycznie nie mam swojego lokum. Dokładnie będę dopytywał jak będę osobiście. Nie wiem jak jest w przypadku, gdy coś wynajmę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minutes ago, Esco said:

Jest możliwość to jakoś sprawdzić?

Możesz wyjść na "awanturnika". Pogadaj z adwokatem, czasem coś ktoś komuś powie nieoficjalnie... możesz próbować np w szkole porozmawiać z wychowawcą, żeby oni zrobili wgląd w sytuację rodzinną, jeśli uznają że mają podstawy - ale to grubsza akcja - i ex może to wyciągnąć... kobiety zazwyczaj są nieprzewidywalnie niebezpieczne, gdy ktoś kwestionuje ich zdolność do bycia matką. Trzeba mieć super-hiper mocne dowody - "podobno alkoholik i żonę bije" to zbyt znana śpiewka.

 

Słuchaj, co mówią dzieci o nim. Bo dziecko powie Ci wszystko. I nie doszukuj się na siłę czegoś, czego nie udowodnisz - tylko dlatego, że to gach ex.

 

1 hour ago, Esco said:

Wszystko przez to, że to jest jej dom, a ja teoretycznie nie mam swojego lokum

Masz problem. W tej sytuacji, podwójnie ważne jest ustalenie terminarza spotkań / opieki nad dziećmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Esco napisał:

 

Podobno miał niebieskie karty, alkoholik bijący żonę, nie wiem czy dzieci też. Jest możliwość to jakoś sprawdzić?

 

Rozmawiałem telefonicznie z prawnikiem i podobno mam trudną sytuację z tą opieką. Wszystko przez to, że to jest jej dom, a ja teoretycznie nie mam swojego lokum. Dokładnie będę dopytywał jak będę osobiście. Nie wiem jak jest w przypadku, gdy coś wynajmę.

Argumenyujesz, że nikt nie moze być dyskryminowany ze względu tylko na stan portfela. Wynajmij chatę i np. zaproś kobietki z MOPSU do siebie na wizję. Śpiszą notatkę, że masz warunki dla dzieciaków. Nie widzę różnicy w wynajmowany lokum, a tym w 40 letniej hopotece.

 Z obydwu wywalą Cię jak nie zapłacisz raty/czynszu.

Edytowane przez Veneziano
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kolejny update.

Podjąłem decyzję o wyprowadzeniu się. Męczę się patrząc jak to kurwisko codziennie jeździ do gacha i wraca do domu jak gdyby nic się nie działo. Z dzieckiem starszym porozmawiałem i nie jest zachwycona, ale mnie rozumie (przynajmniej tak mi powiedziała). Muszę zacząć żyć swoim życiem. 

Tylko teściu gdyby nie ja, to by własną córkę zajebał. Teście chcą jeszcze pertraktować, ale nie mają raczej argumentów, żeby mnie przekonać do zmiany zdania. Zresztą dlaczego dalej miałbym się przyglądać jak pani się wspaniale bawi? Odpowiedź na pozew poszła: jej wina, dzieci ze mną, alimenty po równo (jak wysyłałem to jeszcze nie myślałem o wyprowadzce). Po wyprowadzeniu się będę jej dawał jakieś alimenty na dzieci wedle własnego uznania (czy to dobry pomysł?). Niech franca siedzi i zbiera burzę po zasianiu wiatru. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Bracia, dostałem z sądu postanowienie o zabezpieczenie roszczeń alimentacyjnych. Oczywiście napisałem wniosek o uzasadnienie. Powiedziałem, że dostanie pieniądze, ale ja się wyprowadzam.

Teraz stoję przed poważnym wyborem. Pani zgodziła się na moje warunki z odpowiedzi na pozew, jeżeli się nie wyprowadzę. Oprócz tego chce, żeby mogła sobie spokojnie jeździć do gacha, bo narazie to teście ja pilnują. Powiedziałem, że nie mam zamiaru się temu przyglądać, to zaczęła standardowo grać dziećmi (chciałam żebyś był przy nich, trzeba pomyśleć o dzieciach, nie tylko o sobie itp.).

Teraz mam dylemat. Jebnąć to w pizdu, wyprowadzić się i walczyć o jak najlepsze dla siebie warunki (alimenty, kontakty) i zająć się sobą, układać sobie życie od nowa? Czy mieszkać jako współlokator i robić za nianię i ciecia, patrzeć jak pani się bawi, ale mając adres zamieszkania dzieci zawsze tam gdzie ja? Nie chcę wyciągać dzieci z domu, ale nie mogę już patrzeć na to babsko. Teście nadal są po mojej stronie, ale jak się wyniosę, to pewnie się to zmieni.

Wiem, że decyzja należy do mnie, ale może ktoś ma jakieś cenne rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Esco napisał:

Bracia, dostałem z sądu postanowienie o zabezpieczenie roszczeń alimentacyjnych. Oczywiście napisałem wniosek o uzasadnienie. Powiedziałem, że dostanie pieniądze, ale ja się wyprowadzam.

 

 

No to chyba coś nie poszło w sądzie, co na to adwokat ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak bardzo między wami jest źle - dacie radę siąść przy kawie i pogadać rzeczowo, bez emocji?

 

Zaproponował byś jej opiekę naprzemienną, 2tygodnie dzieci u niej, 2 u ciebie wtedy nawet bez alimentów. Ona ma wtedy 2 tygodnie "wakacji" potem zmiana.

Jasny ustalony plan i regularność dobra dla dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sargon napisał:

 

No to chyba coś nie poszło w sądzie, co na to adwokat ?

 

Postanowienie po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym. Papuga mendy naskrobal o zabezpieczenie w pozwie i sąd jej przyznał. Moja adwokat kazała mi napisać wniosek o uzasadnienie, a potem pewnie zażalenie pójdzie.

 

3 godziny temu, bzgqdn napisał:

Zaproponował byś jej opiekę naprzemienną 

 

Ta opcja odpada. Wyprowadzam się 80 km od domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Esco napisał:

 

Postanowienie po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym. Papuga mendy naskrobal o zabezpieczenie w pozwie i sąd jej przyznał. Moja adwokat kazała mi napisać wniosek o uzasadnienie, a potem pewnie zażalenie pójdzie.

 

 

No to widzisz, co się zaczyna. Sąd to pewnie jakaś stara prukwa, albo jakiś spermiarz.

Każde pozorne zaniedbanie, które teraz zrobisz - będzie wykorzystane przeciwko Tobie.

Jak się wyprowadzisz - to będzie, że nie chcesz kontaktu z dziećmi, itp, jakieś tezy z dupy.

 

Po mojemu - jak zostaniesz, to możesz pokazać i udowodnić, że mimo wszystko chcesz bardziej dobra dzieci, a ta prukwa swoim zachowaniem niszczy dobrostan dzieci.

Tzn - tak można grać na korzystny wyrok, i argumentować na końcu, że to ona powinna spierdalać, bo ma w dupie dzieci.

 

Nie wiem, jakie są szanse tego manewru, ale to jak wojna bracie - musisz okazać się sprytem i cierpliwością, może przegrać bitwę, żeby wygrać wojnę.

 

@Mosze Red może oceni, jaką perspektywę ma takie rozumowanie w kontekście rozpraw - czy będzie to dobry argument za linią "dobry ojciec vs. pato-matka"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, sargon napisał:

że to ona powinna spierdalać, bo ma w dupie dzieci.

 

@Mosze Redd

 

To by było najlepsze wyjście dla wszystkich. Z tym że ona chce się wyprowadzić tylko z małym, a on nie chce o tym słyszeć. Powiedziała, że "poświęca się" dla dzieci, bo już dawno nie powinno jej tu być. Choć raz powiedziała prawdę. Moim zdaniem (i nie tylko moim) jej nie zależy na dzieciach. Dała temu dowód, że zgodziła się na dzieci ze mną, w zamian za to żeby mogła spokojnie jeździć do gacha. Całe 3 minuty się zastanawiała. Wydaje mi się, że chce jako tako zachować resztki twarzy przed ludźmi jaka to dobra matka. Zresztą teraz w ogóle się dziećmi nie zajmuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie przypomnę swój rozwód i teraźniejszą sprawę to jako OJCIEC i facet odnosiłem (odnoszę) wrażenie że co bym nie zrobił, nie zaryzykował, byłoby źle, albo mogłoby to być odwrócone i skierowane przeciwko mnie.

 

Dosłownie wszystko.

 

Total syf i szajs. 

Lepiej głowy nie wychylać, bo ta kula już leci wycelowana w czoło.

Zresztą Ci którzy nie wychylają też mają przewalone. 

 

Podwyżki alimentów, mimo że sami biorą papugi, są jakby z automatu.

Zupełnie jakby ojcowie, faceci to jakiś podgatunek wiecznej szczęśliwości których nie dotykają kryzysy, utrata pracy, obniżka dochodów itp.

 

Przecież to jakieś pokurw.

 

Ten system nie jest do przebudowy. On jest do zaorania i budowy od fundamentów.

 

Wiem jedno, to się jednak nie zmieni.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci na tym etapie nie będę już doradzał bracie. Za dużo zmiennych, za dużo nie wiadomych. Ja wziąłem dobrą papugę, gość mi doradzał, rozkminialiśmy kilka opcji i wybrałem tę, która wg mnie była najlepsza. Mój adwokat prawnie doradzał mi bardzo dobrze, zaplanowaliśmy nawet co zrobić za kilka lat, gdy syn podrośnie i na razie czekam. Dotychczas wszystko poszło tak jak ustalaliśmy. 
Musisz powiedzieć swojemu jaki masz cel i co chcesz osiągnąć a później musicie usiąść i niech Ci powie jak to zrobić prawnie, oni wiedzą na co sąd się zgodzi na co nie itd.

Z dziećmi możesz mieć problem jak chcesz się przenieść 80km od nich. Ja mieszkam blisko swojego syna (w sumie wyszło to trochę przypadkiem ale jest mi to całkowicie na rękę) i dzięki temu nie ma problemu z kontaktem itd. W moim odczuciu pańcia chce z Ciebie zrobić nianię i opiekunkę do dzieci a może i do chałupy. A ona będzie leżeć, pachnieć i dawać du*y gachowi. Nie masz opcji wynajmu/kupna mieszkania gdzieś w bardzo nie wielkiej odległości od niej? Tak, żeby było max 5 minut drogi miedzy wami? To ułatwi kontakty i ustalanie gdzie mają być dzieci (ewentualna opieka na przemienna - niech pani też się trochę pomęczy ale sama, bez Ciebie w roli niani gdy ona jedzie na r*chańsko).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozmawiaj z fachowcem, ale... najwięcej zależy od Ciebie.

 

Jeśli chcesz się na tym etapie wyprowadzić to... spisz z nią jakieś porozumienie, ewentualnie naciskaj na nie mailowo/smsowo. Podkreślaj, że zależy Ci na dobru dzieci i chcesz w obecnej sytuacji unormować ich kontakty (co i jak to widzisz to już Twoja decyzja). Nawet jeśli ona nie będzie reagować to wówczas masz podkład do tego, że dążyłeś do porozumienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ten temat stanie się przestrogą dla wszystkich rokujących tatusiów.

Serio zastanówcie się nad swoimi życiowymi projektami oraz z kim je tworzycie.

 

Ja wiem, domek, biały plotek, rodzina i drzewo, ale nie znam osobiście nikogo kto to zrobił i chciałbym mu pozazdrościć, a wśród znajomych uchodzę za gówniarza. Chociażby wiekowo.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, żeby zrobić bez orzekania o winie, szybko się rozwieźć bez szarpania i zacząć nowe życie.

 

Jeśli chodzi o dzieci. Ojciec w sądzie jest gównem. Co nie zrobisz wykorzystają przeciwko tobie. Z definicji sąd wierzy na słowo madce - nie musi się ona podpierać żadnymi dowodami. Ojciec nawet jak przedstawi dowody, to będą one traktowane jak nieistniejące. Nie będzie po nich ślady nigdzie, w żadnym postanowieniu czy uzasadnieniu. Po prostu będą przezroczyste.

 

Przykład: u mnie madka uprowadziła z domu dziecko przed rozwodem, zmanipulowała dzieciaka pod kątem molestowania. Biegły psycholog to wykrył i opisał w opinii. I co? żaden sąd się o tym nie zająknął nawet. Tak jakby tego nie było. Tak to działa. Madki to troskliwe mamusie  nawet wbrew dowodom z nagrań jakie dziecko wykona i nagra mamusie co ta wyprawia z konkubentem. Nic nie pomaga.

 

Dziecko nagrało madkę. Kto winien? Ojciec, bo kupił dziecku smartfona czyli urządzenie podsłuchowe według idiotek z ozss.

 

Dziecko mówi, że chce mieszkać z ojcem? Zmanipulowane przez ojca. Chce mieszkać z madką - wyraz miłości, troski madczynej.

 

Madka nie pracuje i nie alimentuje dziecka - no problem. madka może nie pracować i narażać dziecko na nędzę. Ale jakby ojciec nie pracował i nie płacił kochanych alimencików - toooo o ho ho .... do pierdla.

 

Madka uprowadzi dziecko z miejsca zamieszkania przed rozwodem.  Wyraz troski i dbałości o dziecko - chuj że pod zmyślonymi i spreparowanymi  przez nią powodami.

 

Dziecko z własnej woli zostanie u ojca i nie chce wracać do madki - porwanie, działanie niezgodne z dobrem dziecka, trauma dla dziecka, zaburzony ojciec.

 

Madka porwie dziecko i wystąpi o zabezpieczenie miejsca pobytu - w dwa tygodnie ma papier.

 

Dziecko zostanie z ojcem - wieloletnie proszenie o zabezpieczenie, wjazdy policji na chatę, odbijanie dziecka. itp

 

 

Tak wygląda rzeczywistość w sądach w PL względem ojca. I nie przeskoczycie tego.

 

Ja już doszedłem do wniosków, że w "tym kraju" polegając na "polskich" posłach i sejmie - nic nie da się zrobić z tym gównem. Jedyna droga to lobbowanie w UE w Komisji Europejskiej i u Europosłów PE ale nie polaków, tylko posłów z krajów gdzie opieka naprzemienna bardzo dobrze funkcjonuje, - trzeba im pokazać na przykładach co się w tym kraju odwala w zakresie opieki nad dziećmi po rozwodzie rodziców.

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, masculum napisał:

W moim odczuciu pańcia chce z Ciebie zrobić nianię i opiekunkę do dzieci a może i do chałupy. A ona będzie leżeć, pachnieć i dawać du*y gachowi.

 

Tak to właśnie wygląda w tej chwili. Nauka ze starszą - ja, zabawa z małym - ja. A pani przyjdzie z pracy, zje coś, leży i pisze z gachem. Jedyne co, to da małemu jeść. Dlatego jak ognia boi się mojej wyprowadzki, bo musiałaby się w końcu zająć dziećmi. 

Wpłaciłem jej alimenty, ale powiedziałem, że skoro mam płacić to się wyprowadzam. Oddała mi kasę. Pewnie jakbym powiedział, że ma mi dawać dupy, to by dawała.

 

21 godzin temu, masculum napisał:

Nie masz opcji wynajmu/kupna mieszkania gdzieś w bardzo nie wielkiej odległości od niej? Tak, żeby było max 5 minut drogi miedzy wami?

 

Teoretycznie jest taka opcja, ale zupełnie nieopłacalna. Jak już mam dojeżdżać 80 km do pracy, to korzystniej jest siedzieć w domu z dziećmi. Za miesięczny koszt dojazdu wynajmę mieszkanie w miejscu pracy. 

 

W dniu 21.01.2023 o 17:36, PyrMen napisał:

Jak sobie przypomnę swój rozwód i teraźniejszą sprawę to jako OJCIEC i facet odnosiłem (odnoszę) wrażenie że co bym nie zrobił, nie zaryzykował, byłoby źle, albo mogłoby to być odwrócone i skierowane przeciwko mnie.

 

Dosłownie wszystko.

 

Total syf i szajs. 

Lepiej głowy nie wychylać, bo ta kula już leci wycelowana w czoło.

Zresztą Ci którzy nie wychylają też mają przewalone.

 

Właśnie zastanawiam się czy się wychylić i przyjąć tę kulę w miarę szybko i "bezboleśnie". Pogodzić się z porażką, ustalić kontakty z dziećmi i żyć spokojnie nowym życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Esco Czytam Twoją historię. Nic tu Ci nie powiem, bo nawet, szczerze mówiąc, nie mam pomysłu co. 

Ale dziękuję za Twoje świadectwo, bo dzięki niemu sam bardzo doceniam swoje życie i to, że moje problemy czy niepowodzenia to pikusie w porównaniu z tym, co Ty przechodzisz. Trzymaj się i nie pękaj tam! Rób dobrą robotę z dzieciakami, na małżonkę pluń i trzymaj zdrową głowę i ciało.

Jest dużo kobiet bezwartościowych, podłych, o niskich motywacjach, brzydkich wewnętrznie i zewnętrznie. Tak się zrządza, że czasem się z takimi wiążemy i żenimy.

Ale jest też dużo kobiet pięknych, wartościowych, wnoszących dobro i spełnienie oraz satysfakcję z życia i to jest naprawdę zajebiste, 

Jak ogarniesz sprawy związkowo-wychowawcze, to życzę Ci oddechu i miłych interakcji z tym drugim rodzajem kobiet.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Otrzymałem uzasadnienie postanowienia o zabezpieczenie roszczeń alimentacyjnych. W skrócie, uzasadnione jest to tym, co napisała w pozwie. Bo tak. Że wkłada trud osobisty w opiekę nad dziećmi (nie ma jej w domu od 8.30 do 18.00) i w większym stopniu utrzymuje dzieci. Próbkę działania sądów już mam. Termin rozprawy ustalony. Teście najchętniej ujebaliby córci łeb. Pani jakby trochę mięknie dupa, straszy że sobie coś zrobi i chce przepisać dom na mnie. Stare manipulacje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wezwaniem na rozprawę przyszła odpowiedź pani na moją odpowiedź na pozew. Zmieniła zdanie i chce rozwodu z wyłącznie mojej winy. Jako powód podała, że używałem wobec niej słów powszechnie uznawanych za obraźliwe i brak szacunku. Oczywiście zero dowodów, a na potwierdzenie mają być zeznania świadka... mojej teściowej. Tej samej, która powiedziała, że udusi córkę na sali rozpraw.

Druga rzecz to zamieszkiwanie dzieci z nią. Jako uzasadnienie rzuciła stek bzdur i kłamstw. Do obalenia po paru pytaniach. Czy takie pisanie bzdur ma jakiś cel w trakcie rozprawy? Czy ona powiedziała 30% prawdy swojemu papudze?

Zażalenia na zabezpieczenie roszczeń alimentacyjnych nie pisałem. Stwierdziliśmy z papugą, że nie ma co robić z siebie awanturnika o 200 złotych miesięcznie. Podobno lepiej będę wyglądał w oczach sędziego. Nie wiem ile w tym prawdy. 

Dałem się też raz sprowokować (kopała mnie, co mam nagrane) i zwyzywalem ją od szmat i suk, co też  nagrywała, a ja za późno się zorientowałem. Jak bardzo sobie pogorszylem sytuację? 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Esco bardzo Ci współczuję i z przerażeniem czytam ten wątek.  Tym bardziej, że w moim małżeństwie też zaczyna sie robić dziwnie i powoli szykuje sobie miękkie lądowanie (może kiedyś opiszę w innym wątku)

Trzymaj się z całych sił. Małża zrobi wszystko co w jej mocy, żeby zniszczyć Ci życie, ale pamiętaj, że dzieci będą dobrze pamiętały całą sytuację i to one tak naprawdę wydadzą wyrok. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Esco said:

Zmieniła zdanie i chce rozwodu z wyłącznie mojej winy.

Uważaj by w perspektywie - mając rozwód z Twojej winy - później nie wystąpiła o alimenty na siebie.

16 hours ago, Esco said:

na potwierdzenie mają być zeznania świadka... mojej teściowej

Więc wiesz, jak zezna.

"Jak trzeba".

16 hours ago, Esco said:

Jako uzasadnienie rzuciła stek bzdur i kłamstw.

Zacznij trenować cierpliwość. Tutaj takie wyrażenie przejdzie, ale w sądzie jak z argumentów przejdziesz na "pyskówkę", może być problem.

Można powiedzieć np. "jej uzasadnienie rozmija się ze stanem faktycznym".

16 hours ago, Esco said:

Czy takie pisanie bzdur ma jakiś cel w trakcie rozprawy?

Jak rzucają gównem, to liczą że może się coś przyklei.

16 hours ago, Esco said:

Stwierdziliśmy z papugą, że nie ma co robić z siebie awanturnika o 200 złotych miesięcznie.

Dobra decyzja.

16 hours ago, Esco said:

Jak bardzo sobie pogorszylem sytuację?

Zależy. Niech to zobaczy i oceni Twój prawnik. Generalnie dopuszczenie dowodów z takich nagrań to chaos prawny.

Natomiast na przyszłość - już jej powiedziałeś, co o niej sądzisz, o jeden nagrany raz za dużo. Nie rób tego więcej, po co się denerwować. Kontroluj się, i zakładaj że ona zawsze może nagrywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Lambert napisał:

@EscoMałża zrobi wszystko co w jej mocy, żeby zniszczyć Ci życie, ale pamiętaj, że dzieci będą dobrze pamiętały całą sytuację i to one tak naprawdę wydadzą wyrok. 

 

Dawno temu mi to powiedziała. Że mnie zniszczy finansowo i nie tylko. Ja jej powiedziałem, że dzieci jej to wynagrodzą. Zwłaszcza starsza córka, która kiedyś powie bratu o co poszło.

 

7 godzin temu, Kespert napisał:

Można powiedzieć np. "jej uzasadnienie rozmija się ze stanem faktycznym".

 

Ja to jestem prosty człowiek. Język prawniczy, jeszcze w emocjach? Panie, idź Pan w ch.. 😄

 

7 godzin temu, Kespert napisał:

Natomiast na przyszłość - już jej powiedziałeś, co o niej sądzisz, o jeden nagrany raz za dużo. Nie rób tego więcej, po co się denerwować. Kontroluj się, i zakładaj że ona zawsze może nagrywać.

 

Dlatego wkrótce się wyprowadzę. Po co mam się pilnować, kontrolować. A swoją drogą, jak sąd patrzy na to, że moje wyzwiska w jej stronę zaczęły się dopiero po tym, jak się dowiedziałem o zdradzie? Przedtem jej nie wyzywałem. Czy sąd powie, że powinienem ja na rękach nosić zamiast sprowokowany wyzywać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Esco said:

Język prawniczy, jeszcze w emocjach?

Natura wyposażyła każdego w specjalne miejsce, gdzie należy tymczasowo schować swoje "emocje", wchodząc do sądu.

Poniżej pleców.

;)

9 hours ago, Esco said:

Przedtem jej nie wyzywałem.

Brak dowodów na poparcie tezy.

 

9 hours ago, Esco said:

Czy sąd powie, że powinienem ja na rękach nosić zamiast sprowokowany wyzywać?

Prawnik który zna lokalnych sędziów, lepiej Ci doradzi niż anon z internetu...

Ale ja bym powiedział tak: przed sądem, jedno z was ma być kłębkiem emocji, sprzecznych i chaotycznych, a drugie ostoją spokoju i rozsądku - kimś, komu sąd bez obaw powierzyłby swoje dzieci, a nie tylko jakieś obce.

Wiec za udowodnione wyzwiska - przeprosić spokojnie, wytłumaczyć że to było pod wpływem chwili, świat Ci się zawalił... i tak dalej. Ale nawet w emocjach, nigdy nie podniosłeś ręki na kobietę.

 

Dla Ciebie rozprawa to wielkie wydarzenie, determinujące przyszłość. Możliwość pokazania całemu światu jak eks Cię skrzywdziła, jak kłamała, jak zdradziła.

Dla sądu to kolejny wtorek, godzina 14.00. I takich emocjonalnych kotłów to widział już danego dnia kilka, a w tygodniu kilkanaście.... Sąd ma pracę do wykonania, a wybuchy emocji na sali mu w tym przeszkadzają. Zastanów się czy chcecie tak solidarnie z eks przeszkadzać sądowi, czy wolisz jednak być postrzegany jako ten "opanowany" i odpowiedzialny.

 

Jeszcze - jeśli eks zamierza powoływać się na film jak tracisz panowanie nad sobą i ją wyzywasz, to będzie robiła bardzo dużo, by Cię też w sądzie sprowokować do emocji, do wybuchu, do podpisania na samego siebie - przegranego wyroku.

Jeśli od razu "odpalisz na krótkim loncie" - "przegrywasz", przemocowcu bez kontroli nad sobą...

Jeśli spokojnie poczekasz, ona będzie coraz bardziej prowokować... aż sąd to zauważy - i wtedy ona "przegrywa" - warto na to poczekać spokojnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.02.2023 o 23:07, Esco napisał:

Z wezwaniem na rozprawę przyszła odpowiedź pani na moją odpowiedź na pozew. Zmieniła zdanie i chce rozwodu z wyłącznie mojej winy.

Chęć ugrania jak najwięcej. Prowadzisz sytuacje do stanu, że rozwód jest z jej winy (mówiłeś, że ma gacha, masz dowody, jeśli Ty jestes w porządku to nie ma się co martwić, przecież każdy może sądzić każdego o co chce, ale muszą być dowody). W najgorszym wypadku bez orzekania o winie.
 

W dniu 8.02.2023 o 23:07, Esco napisał:

Oczywiście zero dowodów, a na potwierdzenie mają być zeznania świadka... mojej teściowej. Tej samej, która powiedziała, że udusi córkę na sali rozpraw.

Z tym bym uważał, nadal sądzę, że to są dla Ciebie obcy ludzie a córka to córka. Pisałem już, że w mojej sytuacji było podobnie. Teściowie byli za mną jak się dowiedzieli, że córeczka popuszcza szpary innemu. Wiesz jak się skończyło? Po rozwodzie tatuś (ma trochę hajsu z dochodowego interesu) kupił córusi dom, zapłacił za remont i wziął nowe auto w leasing bo przecież musi być wysoki poziom. Więc z tym byciem teściów za Tobą to brałbym neutralnie. Jeśli są za Tobą to ok ale nie licz na nich jak będziesz na krawędzi.
 

W dniu 8.02.2023 o 23:07, Esco napisał:

Druga rzecz to zamieszkiwanie dzieci z nią. Jako uzasadnienie rzuciła stek bzdur i kłamstw. Do obalenia po paru pytaniach. Czy takie pisanie bzdur ma jakiś cel w trakcie rozprawy? Czy ona powiedziała 30% prawdy swojemu papudze?

Każda taka "inicjatywa" z jej strony przedłuży rozprawę i a nuż po drodze wywiniesz jakiś numer na jej korzyść albo jakieś gówno się do Ciebie przyklei z tego jej steku bzdur (jak brat @Kespert wspomniał). Musisz być ostrożny jak przy goleniu jajek żyletką.
 

W dniu 8.02.2023 o 23:07, Esco napisał:

Zażalenia na zabezpieczenie roszczeń alimentacyjnych nie pisałem. Stwierdziliśmy z papugą, że nie ma co robić z siebie awanturnika o 200 złotych miesięcznie. Podobno lepiej będę wyglądał w oczach sędziego. Nie wiem ile w tym prawdy.

Prawda, od tych 200zł nie zbiedniejesz a masz jeden problem z głowy o którym musisz myśleć. Czasami warto "oddać" trochę frontu aby przygotować lepszy atak na innym odcinku i wygrać bitwę. Niech pańcia myśli, że pomału Cię rozgrywa a nie musi wiedzieć, że na tym Ci nie zależało.
Ty masz wyjść przed sądem na porządnego gościa, który zajmuje się dziećmi, jest je w stanie utrzymać i nie robi problemów z dupy. Alimenty są na dzieci nie na pańcie. Sąd o tym wie i tak na to patrzy. Oczywiście to wszystko jest trochę na nie korzyść dla facetów ale to się raczej nie zmieni. Mimo wszystko nie rób z siebie dziada.
 

W dniu 8.02.2023 o 23:07, Esco napisał:

Dałem się też raz sprowokować (kopała mnie, co mam nagrane) i zwyzywalem ją od szmat i suk, co też  nagrywała, a ja za późno się zorientowałem. Jak bardzo sobie pogorszylem sytuację? 

To zrobiłeś największą głupotę. Opisujesz swoją sytuacje, bracia Ci doradzają, pisałem przecież, żebyś nie wdawał się w żadne burdy, wyzwiska itd, masz być grzeczny, obojętny, niezainteresowany! Odpowiadać (o ile się da) prosto, tak, nie, nie wiem i tyle. Po kiego grzyba dajesz się sprowokować? Ma jakieś nagranie, które pewnie wiele nie wniesie, bo zawsze można uznać, że jest wyrwane z kontekstu i raczej sąd nie będzie dociekał kto zaczął ale jest. Nie wiem jak zostanie wykorzystane ale gdybyś posłuchał moich (i innych) rad w tej kwestii, nagrania by nie było i miałbyś jedną rzecz, o którą nie musiałbyś się teraz martwić. Pomyśl o tym.

11 minut temu, Kespert napisał:

Natura wyposażyła każdego w specjalne miejsce, gdzie należy tymczasowo schować swoje "emocje", wchodząc do sądu.

Poniżej pleców.

;)

Brak dowodów na poparcie tezy.

 

Prawnik który zna lokalnych sędziów, lepiej Ci doradzi niż anon z internetu...

Ale ja bym powiedział tak: przed sądem, jedno z was ma być kłębkiem emocji, sprzecznych i chaotycznych, a drugie ostoją spokoju i rozsądku - kimś, komu sąd bez obaw powierzyłby swoje dzieci, a nie tylko jakieś obce.

Wiec za udowodnione wyzwiska - przeprosić spokojnie, wytłumaczyć że to było pod wpływem chwili, świat Ci się zawalił... i tak dalej. Ale nawet w emocjach, nigdy nie podniosłeś ręki na kobietę.

 

Dla Ciebie rozprawa to wielkie wydarzenie, determinujące przyszłość. Możliwość pokazania całemu światu jak eks Cię skrzywdziła, jak kłamała, jak zdradziła.

Dla sądu to kolejny wtorek, godzina 14.00. I takich emocjonalnych kotłów to widział już danego dnia kilka, a w tygodniu kilkanaście.... Sąd ma pracę do wykonania, a wybuchy emocji na sali mu w tym przeszkadzają. Zastanów się czy chcecie tak solidarnie z eks przeszkadzać sądowi, czy wolisz jednak być postrzegany jako ten "opanowany" i odpowiedzialny.

 

Jeszcze - jeśli eks zamierza powoływać się na film jak tracisz panowanie nad sobą i ją wyzywasz, to będzie robiła bardzo dużo, by Cię też w sądzie sprowokować do emocji, do wybuchu, do podpisania na samego siebie - przegranego wyroku.

Jeśli od razu "odpalisz na krótkim loncie" - "przegrywasz", przemocowcu bez kontroli nad sobą...

Jeśli spokojnie poczekasz, ona będzie coraz bardziej prowokować... aż sąd to zauważy - i wtedy ona "przegrywa" - warto na to poczekać spokojnie.

+1, nic dodać nic ująć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.