Skocz do zawartości

Czy uważasz, że jesteś materiałem na dobrego partnera dla potencjalnego partnera lub partnerki


Rekomendowane odpowiedzi

Hej.

 

Jak w temacie.

 

Czy uważasz, że jesteś materiałem na dobrego partnera dla potencjalnego partnera lub partnerki?

Jak sądzisz, czy masz coś "za uszami" co może Ci psuć relację lub psuło w przeszłości?

 

Temat ma na celu uzmysłowienie sobie swoich własnych wad i poddaniu się refleksji nad samym sobą.

 

Jeżeli ktoś pragnie dodać wpis i wyrazić może jakieś cechy, które są "przeszkadzajką" lub nimi bili a je przezwyciężyli, to zapraszam do dzielenia się.

 

Pozdrawiam i owocnej dyskusji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż drogi @Yolo ten temat jest właśnie powiązany z tym, że sobie samemu odpowiadam i zadaję te pytanie nie jako na głos. 

Chcecie to korzystajcie.

 

Wasze odpowiedzi będą mi pomocne (może) 

Zaznaczam odpowiedzi a nie kąśliwe komentarze pod moim adresem bo one nic nie wnoszą oprócz możliwości wyżycia się na mnie. A jak ktoś będzie chciał się wyżywać to się mu dostanie bo skończyłem z pobłażaniem umniejszaczom.

 

Jak będę chciał posłuchać kąśliwości to z pewnością oznajmię. Póki co temat jest o tym o czym jest i moja sytuacja prywatna zmusza mnie do zastanowienia się właśnie nad taką kwestią.

 

Dlatego wróćmy do tematu i chociaż niech forum BS zepnie się i nie rozwali mi kolejnego istotnego wątku, przynajmniej dla mnie istotnego.

Może się nam uda dwie strony zrobić odpowiedzi na temat a nie o mnie.

Byłbym wdzięczny.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SzatanK napisał:

Jak będę chciał posłuchać kąśliwości to z pewnością oznajmię.

To chyba nie id Ciebie będzie zależeć. 

 

Kolejny raz zakładasz temat próbując podpytać o dosyć osobiste rzeczy, nie dając nic od siebie. W sensie, chcąc czyjejś prywatności bez dzielenia się swoją. 

Dlatego pytam. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo

Oraz jak zwykle dam własne odpowiedzi w swoim czasie co myślę, prawie zawsze tak czyniłem ale mogę się mylić.

 

Zadałem pytanie bo o tym myślę, jak znajdę własne odpowiedzi to się podzielę. 

 

Edit:

Jednak dam trochę od siebie już teraz bo co zrobić, zależy mi na czytelnym wątku.

31 minut temu, Yolo napisał:

W sensie, chcąc czyjejś prywatności bez dzielenia się swoją. 

Byłem osobą współuzależnioną od miłości, osobą współuzależnioną, ofiarną nadużyć narcystycznych, która zatraciła tożsamość, swoje potrzeby, która była schorowana i nie mogła wyjść na spotkanie bez mdłości i wzorów na odpowiedni związek/zdrowy nie posiadająca żadnego poczucia wartości, pewności siebie, miłości własnej, ośrodek kontroli był poza mną, bycia "betą". Osobą, która się bała związków, która nie miała pozytywnych wzorców bo same rozwody na około oprócz moich rodziców, z typem osobowości w totalnej sprzeczności tego co świat uważa za wartościowe a kobiety za atrakcyjne. Strach przed byciem sobą, intymnością, nice guy, zobowiązaniem, odpowiedzialnościami.

Ledwie zaczęliśmy - dałem coś od siebie czy teraz możemy wrócić do wątku @YoloDziękuje z góry.

 

Dlatego sam siebie pytam i was czy uważacie siebie za partnerów, czy macie coś co was hamuje.

Wasze odpowiedzi mogą być mi pomocne tylko tyle i aż tyle. Bo ja wiem, że miałem ogromną ilość hamulcy, blokad i sam siebie pytam na ile to jest moment, gdzie mogę wejść w zdrową relację.

Zmotywował mnie do założenia ten clip video i jego tytuł może ktoś kto czytał moje wypociny kojarzy jak pisałem wiele razy, że to jeszcze nie ten moment dla mnie.

No i szczerze potrafi to człowieka uderzyć gdy widzisz tytuł video od babki ze swoją "mantrą".

 

Ten wątek jest o was samych dla was samych. 

 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, patrząc wstecz, z perspektywy minionych lat mogę obiektywnie stwierdzić, że jestem materiałem na bardzo dobrego partnera, bliskiego ideału. I dlatego nie powinienem nigdy pchać się w żadne związki. W sensie, że praktycznie niemożliwe jest znalezienie tak dobrej partnerki, która byłaby aż tak dobra jak ja dobrym partnerem jestem.

 

Dlatego powinienem iść w kierunku wolnego, niezobowiązującego bzykania a nie w kierunku jakichś trwalszych związków.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanK napisał:

że jesteś materiałem na dobrego partnera dla potencjalnego partnera lub partnerki?

Nie.

 

Godzinę temu, SzatanK napisał:

czy masz coś "za uszami" co może Ci psuć relację

Długo by wyliczać.😲

 

Godzinę temu, SzatanK napisał:

i poddaniu się refleksji nad samym sobą.

Mam ważniejsze tematy do ogarnięcia, błędy i wzorce do przepracowania.

 

W sumie to dobrze, że nie interesują mnie poważniejsze relacje, bo mając świadomość/ uwzględniając hipergamię bOMbelek z potencjalną partnerką to byłoby ajnkatastrofen. ;) 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanK

Szatanciu, z sympatii do Ciebie, na Twoje szerokie analizy odpowiem. 🤗

 

Gotować, sprzątać umiem, lubię i chcę mieć dzieci.

Czasy się zmieniły (sprzęt AGD, dostęp do wiedzy kulinarnej, brak zapotrzebowania systemowego na zastępowalność pokoleń), więc to, w ocenianiu atrakcyjności kobiety nie ma znaczenia. 

Następny zestaw zalet: pracowita. 

To też nie ma jakiegoś znaczenia, bo sama pracowitość nie jest efektywną zaletą, bo jest zbyt... długoterminowa w osiągnięciu efektów. Efekt jest również liczony w czasie! 

O 🍦 opowiadać nie będę - bo to sprawa oczywista. 😂

 

A tak serio - jestem zołza, jak każda baba! 🤗🤓 Dobrze, że jestem brzydka, bo byłoby zbyt dużo ofiar wśród panów! 🤓🤡

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie.

Bywam męczący, marudny, bywam hipochondrykiem, mam parę fobii, czasem się wyłączam i nie łapię, że ktoś coś do mnie właśnie mówi, jestem wzrostu siedzącego psa, za chuja karmazyna nie mam kwadratowej szczęki, oczów łowcy itd. 

 

Cieszę się, że mogłem pomóc ;) xD

 

  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzatanK napisał:

Jeżeli ktoś pragnie dodać wpis i wyrazić może jakieś cechy, które są "przeszkadzajką"

 

Te same cechy komuś mogą bardzo przeszkadzać, komuś innemu mniej. 

Trzeba się odpowiedno dobrać, o to by chodziło. 

Bo każde z nas nosi w sobie dobre i złe rzeczy.

 

Odpowiednia osoba może wzmacniać te pierwsze i pomagać sobie radzić z drugimi. Jeśli my też to będziemy umieli robić, nie trzeba nic więcej. 

 

3 minuty temu, Obliteraror napisał:

Nie.

Bywam męczący, marudny [...]

 

O widzisz. A jednak tworzysz relację, i to od dawna. 

Więc chyba jednak- tak.

Cechy których Ty byś może nie zniósł u innych bo nie lubisz ich w sobie, Twoja żona znosi. 

A pewnie, z drugiej strony, Ty umiesz znosić jej balast. 

Plus, wnosicie sobie nawzajem w życie jakieś wartości, które są dla Was ważne. 

I tym sposobem relacja trwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem. Przekroczyłem 30. Zawsze byłem dziwny, teraz robię się dziwniejszy.

Jestem cholernie wybredny, mówię to co myślę bez głębszego zastanawiania się nad uczuciami odbiorcy, ślinię się w nocy i mam fantazje erotyczne które by zaniepokoiły wiele osób, jestem też wielkim syfiarzem zaś decyzje podejmuje po przemyśleniu ich. Zajmuje mi to tyle czasu że mógłbym być entem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardziej materiałem na kochanka lub STR (nie mylić z STD). Świat jest za duży, żeby uwiązać się w jednym miejscu. Ja chcę odkrywać nowe miejsca, a nie brać kredyt na 30 lat i użalać się nad życiem. Paniom to nie odpowiada, stąd ----> kochanek albo short-term.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora na kolejną skromną. Spełniam wiele cech obiektywnie ważnych dla mężczyzn (młodość, atrakcyjność, opiekuńczość, rodzinność, ambicja, fajny posag), podstawy mam. Posiadam jednak, jak każdy, swoje wady, które dla niektórych są nie do przeskoczenia (nie dziwię się), a inni nawet ich nie dostrzegają lub dają sobie z nimi radę. Nic nadzwyczajnego. Pracuję nad swoją psychiką, czasem lepiej czasem gorzej.

 

Jestem dobrą partnerką dla swojego partnera, tak jak on dla mnie. Resztę facetów i ich związkowych potrzeb, mimo ww. słów, mam głęboko w dupie:) 

Edytowane przez Hatmehit
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.