Skocz do zawartości

Praca magisterska nie do przejścia


xander99

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, xander99 napisał:

No nie bo jak prowadza wykłady to widac ze bez pasji i zaangażowania. Jak ja im bym dał poduszkę to by zasnęli. Ale w jaki sposób co mam podejść dać flachę i niech sam napisze za mnie.

 

 

Ty to coorla niezyciowy jestes . Chyba maja tam jakies gabinety do konsultacji ? Idziesz , slodzisz i wychodzisz . Wybrales sciezke kariery i nie masz koneksji to trzeba nadstawiac doope do dymania . Tak dziala system . 

Edytowane przez thyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za moich czasów nazywało się to praca dyplomowa.

Trzeba było poświęcić na to czas, środki, pieniądze, znaleźć chęci, zaparcie by to zrobić.

Ja wyrobiłem się w kilka tygodni, nie narzekając zapierdalałem dniami i nocami co dało ponad 100 stron.

Wpierw należało poszukać materiałów, firmy, ludzi, którzy mieli o tym pojęcie, współpracować i słuchać promotora.

Wtedy kiedy ja to robiłem to pisało się jeszcze ręcznie na brudno a później po akceptacji do komputera, wklejało zdjęcia, statystyki, wszelkie dane.

Przy takich pracach musi być spis treści, wstęp, rozwinięcie i zakończenie oraz przypisy z czego korzystałeś.

Następnie korekta tekstu, błędów, składni na koniec do oprawienia.

 

Owszem nie jest to proste, ale nie niemożliwe.

Ty jesteś z pokolenia, które z cierpliwością ma na bakier, które nie potrafi myśleć, słuchać, wyciągać wniosków.

Za to fantastycznie potraficie się usprawiedliwiać, biadolić i szybko odpuszczać bo coś nie idzie.

 

Wiesz ile daje satysfakcji to, że sam możesz podjąć działanie i coś stworzyć? tylko, że ty liczysz na łatwiznę.

Najlepiej klejem, który rzekomo posklejał części ciała się racjonalizować tylko nie chcesz przyznać, że po prostu leń z ciebie.

Wal dalej kapucyna, wywalaj najlepsze witaminy, makro elementy, pierwiastki z organizmu, ryj beret porno a mur beton, 

że samoocena, pewność siebie czy mental spadnie do takiego poziomu, w którym niewiele będzie wstanie zrobić.

 

Chłopie naprawdę ogarnij się bo przykro się czyta co rusz twoje nowe wpisy, które tak naprawdę do niczego nie prowadzą.

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mogłem się zabrać do pracy, wszytko inne mnie interesowało byle nie pisać. Jakoś się zmobilizowałem i nawet mnie to wciągnęło. Zainteresowałem się tematem. I zaczęło mi to dawać przyjemność. To o licencjacie wyższej szkoły gotowania wody na gazie. Z mgra zrezygnowałem to nie miało sensu. Maszynka do wyciągania pęgi od ludzi...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy pisałem magistra przeselekcjonowałem oraz przeczytałem mnóstwo książek oraz artykułów z wielu różnych dziedzin. W tydzień czy miesiąc nie napiszesz pożądnej pracy dyplomowej, bo to jednak wymaga czasu, szukania i dopracowywania. Nie robi się tego zbyt często, więc tym bardziej trzeba zwrócić uwagę na jakość bibliografii, formatowanie, styl, ortografię, logiczną składnie zdań i unikanie komunałów. Może być 120 stron gówno tekstu i lania wody, a może być też 120 stron wartościowego i bardzo treściwego tekstu. Oczywiście słabe prace dyplomowe też mogą zostać dobrze ocenione, z różnych powodów, ale na studiach/ uczelnii gdzie ceni się jakość to nie przejdzie. U mnie ostatecznie wyszło coś 132 strony i ok 33tys. wyrazów, a promotor szef katedry mocno cisnął by było perfect. Przez kilka miesięcy pisanie samego konspektu, badanie czy wybrało się właściwy temat, konsultacje, przerabianie metodologii i kompletowanie wstępnej bibliografii. Wybrałem dosyć ambitne zagadnienie na styku wielu dziedzin, lecz na podstawie gotowego planu ramowego pisanie zeszło o wiele szybciej i sprawniej. Najwięcej czasu poświęciłem na wertowaniu co się przyda i jak to opisać, łączeniu faktów z różnych pozycji bibliograficznych, poprawianiu tekstu, plus na koniec obróbkę oraz wizualizację danych w Excelu. Mogę śmiało powiedzieć, że mój magister jest z prawdziwego zdarzenia, a nie kupiony czy kombinowany. Praca magisterska to ma być podsumowanie studiów i dowód na to, że się ogarnia w badania i pracę twórczą. To jest uczelnia a nie zawodówka, że wystarczy odklepać zajęcia.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, xander99 napisał:

Wątpię i boje się ktoś zrobi mi plagiat.

Wątpisz i się boisz. Aha. Nawet, jeżeli dostałbyś plagiat, co jest mało prawdopodobne teraz, bo na znanych portalach redaktorów się ocenia i występują systemy rankingowe, w tym narzędzia do weryfikacji. Druga sprawa, że dostajesz materiał i możesz przepisać samodzielnie. Jak nie wiesz, masz problem z promotorem, męczysz się to podałem rozwiązanie. Naprawdę nie musisz tej pracy pisać samodzielnie xD

 

Wątpię, ja pierdolę xD Skisłem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na polibudzie magisterka to było coś jak takie większe sprawozdanie z laborki (tak mi nawet promotor powiedział). Miałem temat, który sam wymyśliłem i mnie nawet interesował (kierunek informatyka). Miesiąc chillowego pisania w wakacje po nocach - najtrudniej było zacząć i znaleźć do tego jakieś inspiracje (na początku głównie anglojęzyczne, co też minimalizowało możliwość plagiatu), a potem to już poszło z górki. Końcówka to stricte część laboratoryjna, gdzie musiałem zrobić jakieś testy, pomiary i to opisać, dodać wnioski itd.
Co prawda pod koniec pisania znalazłem w necie pracę kogoś na bardzo podobny temat i trochę mnie zdołowało, gdy porównałem do moich wypocin, ale gość się tym zajmował zawodowo ileś lat wcześniej i oparł pracę stricte na doświadczeniu zawodowym, więc nie miałem do niego startu. O ile mnie pamięć nie myli, to obroniłem na 4.5.

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, t0rek napisał:

Na polibudzie magisterka to było coś jak takie większe sprawozdanie z laborki (tak mi nawet promotor powiedział). Miałem temat, który sam wymyśliłem i mnie nawet interesował (kierunek informatyka). Miesiąc chillowego pisania w wakacje po nocach - najtrudniej było zacząć i znaleźć do tego jakieś inspiracje (na początku głównie anglojęzyczne, co też minimalizowało możliwość plagiatu), a potem to już poszło z górki. Końcówka to stricte część laboratoryjna, gdzie musiałem zrobić jakieś testy, pomiary i to opisać, dodać wnioski itd.
Co prawda pod koniec pisania znalazłem w necie pracę kogoś na bardzo podobny temat i trochę mnie zdołowało, gdy porównałem do moich wypocin, ale gość się tym zajmował zawodowo ileś lat wcześniej i oparł pracę stricte na doświadczeniu zawodowym, więc nie miałem do niego startu. O ile mnie pamięć nie myli, to obroniłem na 4.5.

@Ksanti @Iceman84PL tylko że ja mam tak ze jak piszę ta pracę to jedna strona zajmuje mi około 10 godzin. W liceum średnio na 5 rozprawek tylko 1 raz kończyłem z oceną 2 reszta to 1. Także u mnie takie coś jak wena to nie istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@xander99 nie rezygnuj, potem będziesz żałował, że odpuściłeś pod sam koniec. Na rekrutacjach też mogą podpytywać czemu zrobiony tylko licencjat. Jeśli odpowiesz wtedy zgodnie z prawdą nie będzie to zbyt dobrze odebrane. W przypadku bawienia się w wymyślone historyjki nie będziesz spójny. Musisz trenować skille i pokonywać słabości zamiast uciekać od problemów. Taka jest istota dorosłego życia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Ksanti said:

. Praca magisterska to ma być podsumowanie studiów i dowód na to, że się ogarnia w badania i pracę twórczą

Yo man! Dlatego kupowanie prac i masowe studia dla głąbów zebździło rynek. A jak komuś się nie chce, to niech idzie rowy kopać, może nawet więcej zarobi i wielką firmę budowlaną stworzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, maroon napisał:

Yo man! Dlatego kupowanie prac i masowe studia dla głąbów zebździło rynek. A jak komuś się nie chce, to niech idzie rowy kopać, może nawet więcej zarobi i wielką firmę budowlaną stworzy. 

I ci z wyższym robią za najniższą. Tylko siedzi sobie panicz albo pani przed kompem w wygodnej robocie i to nie zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ty w koncu zrozumiesz ze wyksztalcenie bez koneksji = gowno-praca . Poza tym te bzdury z uczelni sa chooja warte i myslenia cie nie naucza . Sam gdybym mogl cofnac czas nigdy bym sie na to nie pisal . Ale jak juz zaczales to koncz bo cie wlasne mysli kiedys wykoncza . 

Edytowane przez thyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, xander99 napisał:

Także u mnie takie coś jak wena to nie istnieje.

Polecę prowokatorsko-coachingowo: widzę, że napłodziłeś na forum 835 postów (na ten moment). To czym się różni wena na forum od weny do pisania prac i rozprawek? Jakie przekonania Cię mogą blokować? Może np. takie:

14 minut temu, xander99 napisał:

I ci z wyższym robią za najniższą. Tylko siedzi sobie panicz albo pani przed kompem w wygodnej robocie i to nie zawsze.

Czy ktoś Ci broni np. zrobić kurs na wózki widłowe mając magistra? :D 

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.