Skocz do zawartości

"Impulsywnie"


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia!

Sytuacja wygląda następująco. Niecałe dwa tygodnie poznałem dziewczynę (tinder). Spotkaliśmy się na kawce (czwartek) i już poszło potem... Ona zaproponowała spotkanie w sobotę i potem w niedzielę. Ja się zgodziłem, bo w sumie zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jest to spokojna dziewczyna, bardziej z nieśmiałych, bez insta, zero imprez, bo ich nie lubi. Na tych spotkaniach widocznie zbliżyliśmy się do siebie. Na następnych spotkaniach doszedł już seks. I tak w ciągu niecałych 10 dni widzieliśmy się z 6 razy. Wiedzieliśmy, że trochę za szybko to leci, ale jednak nic z tym nie zrobiliśmy.

 

Kolejny weekend też spędziliśmy razem, ja u niej, potem ona u mnie. Następnego dnia w niedzielę wybrałem się na siłownię i w między czasie sobie smsowaliśmy i temat zszedł na plany na ten tydzień.  Powiedziałem, że chcę nadrobić treningi w poniedziałek (jeszcze miałem tego dnia barbera) , środę i piątek, ponieważ ostatnie 3 dni byłem na L4 i chętnie się z nią zobaczę we wtorek, czwartek lub piątek wieczorem. W sobotę byłem już ustawiony z ziomkiem na piwko. Napisałem długiego smsa, co skwitowała coś w stylu "spoko, jesteś bardzo zajętym człowiekiem". Potem wieczorem okazało się, że chciała mnie jeszcze zaprosić do siebie na jedzenie, ale skoro byłem taki zajęty na siłowni i tak zaplanowałem tydzień to się nie odzywała już. Wiedziałem, że już coś jest nie tak. Zaznaczę, że wtedy wtorek jej pasował. Rozmowa potem dziwnie się toczyła, aż zacząłem źle się czuć z tym, że pójdę na trening. Ona trochę zszokowana, że tak o mogłem niej pomyśleć i w dziwnym klimacie zakończyliśmy rozmowę. Miałem nieprzespaną noc potem plus resztki choroby i w poniedziałek czując się jak gówno pojechałem do pracy.

 

W poniedziałek znowu gadaliśmy, już wydawało się, że to wyjaśniliśmy. Po tej nieprzespanej nocy przełożyłem barbera, nie czując się na siłach też zrezygnowałem z planu siłki, więc zaproponowałem, że po pracy możemy się zobaczyć. Mówiła, że jak będę się źle czuł, to nie musimy i na luzie innego dnia. Mówię okej, zobaczę jak będę się czuł, w tym samym czasie zaproponowałem kolejny raz wtorek. Napisała, że spoko. W trakcie pracy zwolniłem się do domu, bo było gorzej i wróciłem do domu odespać i wyleczyć jeszcze grypę.  Napisałem jej, że jak wstanę to dam znać czy się w poniedziałek widzimy. Mówiła, że spoko, że zdrowie najważniejsze. Odespałem parę godzin i napisałem, że jest średnio, ale nie tak źle, żebym nie przyjechał. Namówiła, żebym jednak został w domu i odpoczął. Posłuchałem i powiedziałem, że wtedy widzimy się na 100% następnego dnia o umówionej godzinie. Więc nagle wyleciała mi, że jednak nie wie, bo już wcześniej była umówiona z przyjaciółką, a ta dopiero teraz jej potwierdziła. Miała mi o tym powiedzieć jak miałem do niej przyjechać. Odpisałem "ok" i nastała cisza. 

 

Rano we wtorek oznajmiła, że jednak jej pasuje. Byłem wkurwiony na nią, bo uznałem (może dobrze, może źle), że tym tekstem o przyjaciółce chciała mnie ukarać, za to, że nie przyjechałem do niej. Powiedziałem jej, że nie wiedząc na czym stoję to zaplanowałem sobie czas i możemy się w czwartek zobaczyć. Zaczęła się jazda, oskarżenia o tym, że to ja odwołałem spotkanie. Ja twardo przy swoim, ona przy swoim. Nagle wypaliła, że ta relacja nie ma sensu było mi i się skończyło, potem dodała, że przeprasza, że w taki sposób i życzy mi wszystkiego dobrego.  Przyjąłem to na spokojnie, po dwóch-trzech godzinach odpisałem, że ja też jej życzę wszystkiego dobrego i powodzenia. Oczywiście po godzinie zaczęła się z tego wycofywać i przepraszać/wyjaśniać, że zareagowała zbyt IMPULSYWNIE. Bo ma rożne problemy w pracy (umowa się jej kończy z końcem roku i nie wie na czym stoi) i nie wie co z jej mieszkaniem, które sama wynajmuje. Granie na emocjach, ze się zaangażowała, że skreślam ją z powodu pierwszej kłótni i kiepskie uczucie. I chce, żeby napisał jej wprost czy się spotkamy i pogadamy, postaramy się bliżej poznać czy zostawiamy to.

 

Czerwone flagi, które udało mi się zaobserwować. Mieszka sama, nie ma bliższych relacji z ludźmi, oprócz wspomnianej koleżanki (mówiła, że zerwała zaręczyny, bo kogoś poznała). W lipcu skończył się jej jedyny dwuletni związek. Opowiadała, że miała się do niego wprowadzić a on nagle zmienił zdanie i tak jakoś bez słowa się skończył się ich związek.  We wrześniu się spotkali na bolcowanie i podobno cały czas się do niej odzywa i nie wiadomo czy chce do niej wrócić. W czasie choroby jednego dnia pierwsza się odezwała i po chwili jakieś tekst w stylu "nie musimy codziennie rozmawiać". Gdzie w większości razu ja pierwszy się odzywałem.

 

Jestem singlem od 3 lat i tyle czasu jestem tutaj na forum, gdzie dużo się nauczyłem i wiem, ze dużo przede mną nauki. W tym czasie miałem jednorazowe wybryki, lub relacje fwb. Jednak od jakiegoś czasu miałem parcie na poważniejsza relacje. Nie wiem, może brakowało mi jednego elementu do szczęścia? Nie wiem co mi odjebało. Zdaję sobie sprawy z wielu nieprzepracowanych rzeczy. Może szukam na siły akceptacji innych, gdzie sam siebie nie potrafię zaakceptować? Mam z tym problem, żeby pokochać sam siebie. Mam teraz myśli, że jak zakończę tą relację to już nikogo wartościowego nie poznam, że mi jej szkoda i teraz przeze mnie będzie smutna. Że za jakiś czas będę żałował, że ją odpuściłem. Pojebane to wszystko. Takie same rzeczy mnie nawiedzają co 3 lata temu. Niby jestem świadomy, rozum dobrze mówi, intuicja podpowiada, a serce/emocje swoje. Wyjście z matrixa jest mega ciężkie.

 

Zwracam się z prośbą o pomoc. Potrzebuję od Was kopa, lub świeżej oceny sytuacji, którą tutaj przedstawiłem. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, piti napisał:

W tym czasie miałem jednorazowe wybryki, lub relacje fwb. Jednak od jakiegoś czasu miałem parcie na poważniejsza relacje.

Jak sam widzisz zawsze jest coś za coś.

Zawsze jest jakaś cena, którą się płaci za bycie w "poważnej relacji".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Brat Jan napisał:

Jak sam widzisz zawsze jest coś za coś.

Zawsze jest jakaś cena, którą się płaci za bycie w "poważnej relacji".

Zgadza się. Im więcej było tych relacji bez zobowiązań, tym bardziej mnie odpychały i ciągnęły do czegoś poważniejszego. A teraz wyszło to co w opisanej sytuacji. Zastanawiam się teraz, czy sam nie przesadzam i nie działam impulsywnie, nie dając jej już szansy? Ta relacja rozwijała się zdecydowanie za szybko i patrząc na jej reakcję na kłótnie o pierdołę, to mnie strasznie zniechęciła. Kij wie, co by dalej było. Szukałem czegoś spokojnego, a po kilku dniach dostaję taki emocjonalny rollercoaster. Więc jest dylemat w mojej głowie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Brat Jan napisał:

Zawsze jest jakaś cena, którą się płaci za bycie w "poważnej relacji".

Taaaa, szkoda nerwów chyba. Moja mnie czasami tak denerwuje... W sensie, że niepotrzebny stres mam. No taka moja natura i chyba najzdrowiej dla mnie jak jestem sam... Do takiego wniosku dochodzę z wiekiem...

Chyba że jeszcze nie trafilem na moją himalajkę i tyle 😜

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, piti napisał:

 Szukałem czegoś spokojnego, a po kilku dniach dostaję taki emocjonalny rollercoaster. 

 

Laska jest toksyczna, był seks spoko okej ale nie ma co dalej, pomyśl już na początku znajomości rollercoaster kiedy się poznajecie i chce się być jak najlepszym to co będzie później

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Garrett napisał:

Taaaa, szkoda nerwów chyba. Moja mnie czasami tak denerwuje... W sensie, że niepotrzebny stres mam. No taka moja natura i chyba najzdrowiej dla mnie jak jestem sam... Do takiego wniosku dochodzę z wiekiem...

Chyba że jeszcze nie trafilem na moją himalajkę i tyle 😜

Doskonale rozumiem. Wczoraj straciłem całą swoją energię na tą jebaną kłótnie i to jeszcze w trakcie pracy i chuja zrobiłem tego dnia. To kolejny argument za tym, żeby to zakończyć. Jak po niecałych 2 tyg są takie akcje...

2 minuty temu, Scorsky napisał:

 

Laska jest toksyczna, był seks spoko okej ale nie ma co dalej, pomyśl już na początku znajomości rollercoaster kiedy się poznajecie i chce się być jak najlepszym to co będzie później

Gdybym miał przepracowane swoje sprawy, nie uzależniał jakoś swojego szczęścia/akceptacji od drugiej osoby to nie miałbym żadnych wątpliwości. Niby to widzę, ale jednak jest jakiś ułamek emocji i trochę kuję. Nie potrafię do końca ostatecznie i jednogłośnie w sobie podjąć decyzji. Stąd założyłem temat, żeby poznać Wasze obiektywne opinie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, piti napisał:

Gdybym miał przepracowane swoje sprawy, nie uzależniał jakoś swojego szczęścia/akceptacji od drugiej osoby to nie miałbym żadnych wątpliwości. Niby to widzę, ale jednak jest jakiś ułamek emocji i trochę kuję. Nie potrafię do końca ostatecznie i jednogłośnie w sobie podjąć decyzji. Stąd założyłem temat, żeby poznać Wasze obiektywne opinie. 

 

Ona Cię przyciąga i odpycha, był seks teraz kłótnia to emocje uzależniają a nie akceptacja/szczęście. Spierdalaj jak najszybciej

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałeś, że poznałeś myszkę inną niż wszystkie, bez insta itd. a tu ten sam syf i manipulacje.

 

Historyjkę o spotkaniu z przyjaciółką Ci sprzedała, a ja obstawiam, że nie była Ciebie pewna, nie rokujesz jak to się mawia, więc już była umówiona z innym typem, ale odwołał, lub coś nie wyszło.

Zaangażowałeś się, ona rozdaje karty na ten moment. Jesteś opcją tymczasową, co widać po jej zachowaniu. Zerwała z Tobą, ale z braku laku postanowiła Cię trzymać na orbicie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaserwowala Ci mocne gówno testy kolego i polegles z kretesem. Trzy lata czytania i zostałeś wyjaśniony. Łyknąłeś jak pelikan poczucie winy za przebieg zdarzeń. Rozważałeś nawet spotkanie z nią kosztem własnego zdrowia i samopoczucia. Z treści postu wybrzmiewa: "ona jest najważniejsza" (a one tego nie lubią, reagują na to myślą: "chyba nie wiem co czuje" - byłem, widziałem, zrozumiałem). Czy gdy byles chory uruchomil sie u niej instynkt opiekunczy? Proponowala przygotowanie rosolku, dopytywala czy masz leki? Nie? Bo z moich doswiadczen z kobietami wynikalo, ze jak kobiecie na samcu zalezy, to i zadba o to, by go postawic na nogi, po to by szedl swiatu stawiac czola i zasoby zdobywac, a nie zajmowac sie tworzeniem gowno testow. Biologia mysi podpowiada jej coś, przez co nie jest Ciebie pewna.

 

Bardzo sie zaangazowales. Dzięki za post, bo po raz kolejny potwierdza sie, że uruchomienie seksu to najskuteczniejszy sposob by zdobyc samca. Jednoczesnie jest to srodek tak skuteczny, ze kobiety stosuja go w ostatecznosci, kiedy nie maja juz zadnych kart przetargowych.

 

Na marginesie. Trzy lata na forum, wiec na pewno wiesz jakie sa kobiety na tinderze. Projekt zwiazek z kobieta majaca mnostwo atencji? Istota kierujaca sie emocjami? Dzis wsadziles dobrze, jutro nie przejdziesz gowno testu, w jej glowie pojawi sie slynne to chyba nie to i ze moze wartoby napisac do tego mariusza co mi oferowal spotkanie ostatnio, mam wolne mieszkanie, moge go przeciez zaprosic na lampke wina.

 

Swoja droga, po co lasce mieszkanie na wylacznosc, skoro generuje takie koszty, zwlaszcza dzisiaj? :)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezła telenowela.

 

Poruchane?!

 

Poruchane!

 

Czas na następną, a nie takie pierdolenie.

 

Z babami się nie smsuje, smski wysyłają cipki.

 

Dzwonisz do nich i mówisz, siema bejbe wpadnij dzisiaj do mnie, albo dzwonisz i mówisz siema wpadnę do ciebie dzisiaj wieczorem, załóż ładną bieliznę i zrób kolację.

 

Tracisz swój czas na smsy, ciężko się przez to dogadać.

 

Chcesz w ten sposób żyć?

 

Szukasz wielkiej miłości, zamiast skupić się na sobie a ją ruchać.

 

Ja mam nieustannie w życiu oportunity na związki a nigdy związków nie chciałem, szukałem.

 

Ty masz nastawienie na związek,  więc masz co masz.

 

Kumasz ten mechanizm?!

 

Desperacja z ciebie bije, a to przecież zwykła tinderówa.

 

Popłacz się jeszcze z jej powodu.

 

Chlip chlip.

 

I kup jej kwiaty.

  • Like 12
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@piti a ja powiem na przekór wszystkim, że warto się jeszcze z nią spotkać. Dlaczego? 

Dlatego żebyś się w końcu czegoś nauczył. Żebyś spróbował zmienić podejście do tej relacji i zaczął w niej przewodzić. 

Zobacz:

2 godziny temu, piti napisał:

W trakcie pracy zwolniłem się do domu, bo było gorzej i wróciłem do domu odespać i wyleczyć jeszcze grypę.  Napisałem jej, że jak wstanę to dam znać czy się w poniedziałek widzimy. Mówiła, że spoko, że zdrowie najważniejsze. Odespałem parę godzin i napisałem, że jest średnio, ale nie tak źle, żebym nie przyjechał. Namówiła, żebym jednak został w domu i odpoczął. Posłuchałem i powiedziałem, że wtedy widzimy się na 100% następnego dnia o umówionej godzinie. Więc nagle wyleciała mi, że jednak nie wie, bo już wcześniej była umówiona z przyjaciółką, a ta dopiero teraz jej potwierdziła. Miała mi o tym powiedzieć jak miałem do niej przyjechać. Odpisałem "ok" i nastała cisza. 

Zero jakiegokolwiek konkretnego komuniatku z twojej strony. Znając baby to pomyślała sobie, że coś kręcisz i tyle, a że nie potrafi normalnie się komunikować tylko typie stopą jak dziecko to taka chora akcja wyszła. 

 

Żenić się z nią Ci nikt nie każe. Dzieci robić też  nie. Poćwicz ustal tą relację pod siebie, tak żebyś miał czas na treningi, odpoczynek I wszystko czego potrzebujesz. Jeśli się dostosuje to fajnie, jeśli nie to nie. Dziękujesz i dowidzenia

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Przeczytałem może 30procent.

Ja w ogóle nie czytałem, bo jak przychodzi gościu z 3 letnim stażem na forum i pyta o poradę na temat kobiet...to i następne 3 lata porad nic nie zmieni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, piti napisał:

Mam teraz myśli, że jak zakończę tą relację to już nikogo wartościowego nie poznam, że mi jej szkoda i teraz przeze mnie będzie smutna.

Laughing GIFs | Tenor

 

4 godziny temu, Korol09 napisał:

Nie daj się wpędzić w poczucie winy chłopie co Ty odwalasz, napisz do niej że przyjeżdżasz niech się seksownie ubierze. Widać że niezdecydowana a takie lubią mocne bolcowanie

Brawa GIF. 76 najlepszych animacji klaskania dłoni

 

5 godzin temu, RENGERS napisał:

Poruchane?!

 

Poruchane!

 

Co poruchałeś to Twoje :).

 

7 godzin temu, piti napisał:

Zwracam się z prośbą o pomoc. Potrzebuję od Was kopa, lub świeżej oceny sytuacji, którą tutaj przedstawiłem

 

Ruchać nie angażować się uczuciowo czyt. nie wchodź w jej świat. A potem się zobaczy :).

 

I tak jak zauważył brat @RENGERS. To zwykła tinderówa na 99% mąki ani chleba z tego nie będzie :).
 

Edytowane przez Baca1980
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne jak kobiety potrafią wpędzić w poczucie winy i zjebać facetowi dzień. 

 

Facet się przejmuje, zakłada wątki na forum, podczas gdy kobieta ma wyjebane w kosmos, bo na tinderze jest do niej kolejka. 

 

Człowiek chory, zajęty swoimi sprawami, ale księżniczka wkurwiona, bo nie jest tak jak chce. Oczywiście to Twoja wina miś. 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrzydliwy system komunikacji, w którym dominuje wpędzanie w poczucie winy. Jak tak można funkcjonować to serio, nie mam zielonego pojęcia. Kolesie to jednak słabiutki gatunek uzależniony od popędu. Niczym się nie różnimy od modliszek, a raczej niewiele się różnimy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@piti zapamiętaj to uczucie kiedy miałeś poczucie winy. Zapamiętaj je dobrze, przy każdej innej okazji będziesz wiedział co jest 5! Ona tak pogrywa i robi bo nie wie, nie umie być człowiekiem. 

Ps. To ja już wolę imprezowiczki. Taka szara myszka to same trupy w szafie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, piti napisał:

Ona trochę zszokowana, że tak o mogłem niej pomyśleć i w dziwnym klimacie zakończyliśmy rozmowę. Miałem nieprzespaną noc potem plus resztki choroby i w poniedziałek czując się jak gówno pojechałem do pracy.

Nie musisz się dzielić swoją niestabilnością bo to minie, wystarczy poczekać.

 

Możesz małymi krokami spróbować namierzyć i być świadomym, w którym momencie Twój system czuje się na tyle dyskomfortowo, że łapie stabilizację tłumaczeniem się z własnych decyzji lub uporczywymi myślami dzielącymi włos na czworo.

 

To nie jest takie proste bo w/w schematy działań są Twoją strefą komfortu i przestawienie ich choćby na jotę poprzez czytanie wzorców postępowania przypomina próbę sterowania statkiem z mesy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, piti napisał:

Cześć Bracia!

Sytuacja wygląda następująco. Niecałe dwa tygodnie poznałem dziewczynę (tinder). Spotkaliśmy się na kawce (czwartek) i już poszło potem... Ona zaproponowała spotkanie w sobotę i potem w niedzielę. Ja się zgodziłem, bo w sumie zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jest to spokojna dziewczyna, bardziej z nieśmiałych, bez insta, zero imprez, bo ich nie lubi. Na tych spotkaniach widocznie zbliżyliśmy się do siebie. Na następnych spotkaniach doszedł już seks. I tak w ciągu niecałych 10 dni widzieliśmy się z 6 razy. Wiedzieliśmy, że trochę za szybko to leci, ale jednak nic z tym nie zrobiliśmy.

 

Nie lubi imprez, spokojna, nieśmiała dziewczyna... trzymajcie mnie!

 

9 godzin temu, piti napisał:

Kolejny weekend też spędziliśmy razem, ja u niej, potem ona u mnie. Następnego dnia w niedzielę wybrałem się na siłownię i w między czasie sobie smsowaliśmy i temat zszedł na plany na ten tydzień.  Powiedziałem, że chcę nadrobić treningi w poniedziałek (jeszcze miałem tego dnia barbera) , środę i piątek, ponieważ ostatnie 3 dni byłem na L4 i chętnie się z nią zobaczę we wtorek, czwartek lub piątek wieczorem. W sobotę byłem już ustawiony z ziomkiem na piwko. Napisałem długiego smsa, co skwitowała coś w stylu "spoko, jesteś bardzo zajętym człowiekiem". Potem wieczorem okazało się, że chciała mnie jeszcze zaprosić do siebie na jedzenie, ale skoro byłem taki zajęty na siłowni i tak zaplanowałem tydzień to się nie odzywała już. Wiedziałem, że już coś jest nie tak. Zaznaczę, że wtedy wtorek jej pasował. Rozmowa potem dziwnie się toczyła, aż zacząłem źle się czuć z tym, że pójdę na trening. Ona trochę zszokowana, że tak o mogłem niej pomyśleć i w dziwnym klimacie zakończyliśmy rozmowę. Miałem nieprzespaną noc potem plus resztki choroby i w poniedziałek czując się jak gówno pojechałem do pracy.

Pytanie- przez nią, czy przez chorobę. Bo jak to pierwsze to...trzymajcie mnie!

 

 

Mam wrażenie, ze Twoja miłość życia, nie potrafi rozmawiać. Ona przekazuje informacje, pisze, mówi...ale nie rozmawia. Unikaj takich ludzi jak ognia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, piti said:

  . Jednak od jakiegoś czasu miałem parcie na poważniejsza relacje. Nie wiem, może brakowało mi jednego elementu do szczęścia? 

(...) 

 Mam z tym problem, żeby pokochać sam siebie.  

 

 

 

Tak, zdecydowanie masz problem i nazywa się on brak kontroli nad chujem. 

 

Stoję uporczywie na stanowisku, że pewne modele życia i relacji nie są dla wszystkich i nigdy nie będą i żadne forum czy inny pill tego nie zmieni. 

 

Używając kolokwialnych wyrażeń, to kurwa nie ma szans żeby beciak z charakteru stał się nagle silnym facetem, bez względu na to ile dojebie na siłowni i jak bardzo groźnie będzie wyglądał. Po prostu nie ma szans.

 

Kolesie koksują, zarabiają hajs, a mental wciąż bez zmian i marzenia o tej jedynej księżniczce i tym poważnym szczęśliwym związku

 

Robicie wszystko dla cipek i pod cipki, nawet jak wam się wydaje, że tak nie jest. 

 

Stąd m. in. niesamowity zalew lanserstwa w ostatnich latach. 

 

Śmieszne to jest. A może wręcz żałosne. 

 

Żeby być olimpijczykiem trzeba mieć warunki. A tu goście bez warunków chcą sięgać gwiazd. Coś tu bardzo nie halo i nawet barber nie pomoże. 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.