Skocz do zawartości

Uważność,koncentracja


Tourisst

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim, chciałem zapytać czy ktos z was miał podobny problem co ja, a mianowicie chodzi jak w tytule o uwaznosc i koncentracje,pamiec.. nie potrafię np. opowiedzieć nic o przeczytanej ksiazce,filmie.. Chodzi o to, że moja rozmowa z drugim człowiekiem ogranicza się do stwierdzenia suchych faktów, odpowiadania jednym lub dwoma zdaniami, a częściej do zadawania pytań lub przytakiwania. Kiedy staram się wpleść dłuższą wypowiedź zaczynam mówić dość chaotycznie i też zauważyłem, że powtarzam to co powiedziałem już wcześniej. Czuję że nie mam nic ciekawego do powiedzenia, zazdroszczę ludziom co potrafia rozmawiac o wszystkim i niczym.

Czy ktos z was miałby jakies porady,wskazowki ktore moga mi pomoc? Dzieki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tourisst napisał:

Czesc wszystkim

Siedem.

 

4 godziny temu, Tourisst napisał:

czy ktos z was miał podobny problem co ja, a mianowicie chodzi jak w tytule o uwaznosc i koncentracje,pamiec.. nie potrafię np. opowiedzieć nic o przeczytanej ksiazce,filmie..

Zapewne spora część populacji ma ten sam 'problem' - problem w cudzysłowie bo również dla większości nie jest to 'problem'.

 

Co do  'uważności' (w sensie używanym przez większość osób - szczególnie zbałamuconych przez szarlatanów pokroju Urlicha Tölle - pseudonim sceniczny/marketingowy "Eckhart") oraz koncentracji: obydwie kwestie są efektem ogólnego stanu a koncentrowanie się na tym, aby na siłę być 'uważnym' przyniesie jedynie frustracje.

 

Nie znam Twojej sytuacji (nie wiem, czy bierzesz jakieś leki, jaką masz dietę, na czym spędzasz codziennie czas, jakie są 'twoje' wartości itd. itp.) ale z tego co piszesz, to możliwe że masz przebodźcowany umysł - za dużo bodźców, za dużo 'internetów, tik-tokow, youtubów, fapstronaustwa itp.'.

 

4 godziny temu, Tourisst napisał:

Chodzi o to, że moja rozmowa z drugim człowiekiem ogranicza się do stwierdzenia suchych faktów, odpowiadania jednym lub dwoma zdaniami, a częściej do zadawania pytań lub przytakiwania.

No i ... w czym problem? Aaaaa ... ego boli ..., Conatus gryzie w tyłek, że 'misja' przekazania 'informacji' dalej zagrożona, bo brak 'akceptacji społecznej' i 'haju' związanego z potwierdzaniem społecznego status. No tak ... standard... aż dziwne, że udało się Homo sapiens sapiens zbudować jakąkolwiek cywilizacje.

 

4 godziny temu, Tourisst napisał:

Kiedy staram się wpleść dłuższą wypowiedź zaczynam mówić dość chaotycznie i też zauważyłem, że powtarzam to co powiedziałem już wcześniej. Czuję że nie mam nic ciekawego do powiedzenia,

Hmm ... to ... przestań się starać ... ? - wydawało by się to oczywiste ...

 

Shunryu Suzuki: 'Umysł zen, umysł początkującego'.

 

4 godziny temu, Tourisst napisał:

zazdroszczę ludziom co potrafia rozmawiac o wszystkim i niczym.

Czego tu zazdrościć? Gadania o niczym? Wypuszczania nic nieznaczącej pary z ust? Aaaaaaa.... społecznej akceptacji, podziwu, zainteresowania płci (być może przeciwnej), ... zwiększenia prawdopodobieństwa 'zamoczenia' i 'realizacji' planu oraz wykonania swojej 'misji' na tym padole, wykonanie 'planu' zleconego przez naturę ... cóż ... tak standardowe że aż (nie obraź się) nudne...

 

4 godziny temu, Tourisst napisał:

Czy ktos z was miałby jakies porady,wskazowki ktore moga mi pomoc?

Pomóc w jakim sensie? Jeżeli szukasz 'pomocy' w celu uruchomienia nic nie znaczącej 'słownej sraczki' i nabycia umiejętności p.... 3 po 3, bez większego sensu - to przykro mi, ale nie nazwał bym tego 'pomocą' - a raczej podążaniem za bandą lemingów w wiadomym kierunku - cyt.: 'chcem być wyjąomntkowy - zabawiać towarzystwo ... tak jak wszyscy inni pozostali...'

 

A co tak naprawdę by Ci pomogło? Ano lekarstwo jest banalnie proste: akceptacja.

Tak.. tylko tyle - akceptacja tego faktu, pogodzenie się z rzeczywistością, zrozumienie oraz obserwacja - szczególnie obserwacja tego, co powoduje, że masz 'pragnienie' aby na każdy temat mieć 'słowną sraczkę'.

 

*powyższy post nie stanowi porady w żadnym znaczeniu tego słowa, nie stanowi też odpowiedzi na jakiekolwiek pytania (a już w szczególności na pytanie o "życie, wszechświat i całą resztę", jest jedynie wytworem umysłu autora, który wypił za dużo kaw w krótkim okresie czasu.... ubik ...

Edytowane przez oxy
  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tourisst napisał:

nie potrafię np. opowiedzieć nic o przeczytanej ksiazce,filmie..

Możesz dokładniej zdefiniować swój problem? Nie potrafisz nic powiedzieć bo nie możesz się skupić na tym co czytasz/oglądasz i nic nie pamiętasz czy wstydzisz/boisz się się wyrazić swoją opinię o książce/filmie i wtedy po prostu:

3 godziny temu, Tourisst napisał:

rozmowa z drugim człowiekiem ogranicza się do stwierdzenia suchych faktów, odpowiadania jednym lub dwoma zdaniami

 

4 godziny temu, Tourisst napisał:

Czy ktos z was miałby jakies porady,wskazowki ktore moga mi pomoc?

Jak dokładnie zdefiniujemy problem to może coś wymyślimy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem coś napisać, ale brat @oxy w zasadzie wyczerpał temat. Krasomówców, którzy mówią coś wartościowego, jest mało, reszta "złotoustych" najczęściej po prostu w ładny sposób pierdoli trzy po trzy para piętnaście. Większość zaś mocnych umysłów, które znam, potrzebuje czasu, żeby zebrać myśli i się wypowiedzieć. Różnica jest taka, że oni nie mają z tym problemu, mają wyjebongo na popularność u ogółu, akceptują to, jak działa świat i żyją sobie szczęśliwie w spokoju. Czego i tobie życzę. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też potrzebuję czasu by przypomnieć sobie dokładnie fakty wyczytane w jakiejś książce i już od czasów podstawowej musiałem przeczytać coś przynajmniej dwa razy i potem powtarzać sobie jeszcze to w głowie, by zakuć do jakiegoś sprawdzianu. Zwłaszcza z przedmiotów, które mnie kompletnie nie interesowały. 

Jeśli coś Cię interesuje, to później czyta się lub ogląda materiały o podobnej tematyce, gdzie niektóre rzeczy są powtarzane kilkukrotnie, wtedy łatwiej sprawić by nauka nie poszła w las.

 

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Ja też nie potrafię powiedzieć prawie nic o przeczytanej książce ale całkiem dobrze potrafię posługiwać się wiedzą z niej wchłoniętą jak już gadam z kimś obytym w temacie.

Tak samo gdy słucham lub czytam kogoś zaznajomionego z tematem, wtedy przypominają mi się przeczytane wcześniej informacje. 

 

Pamiętaj też, że od dziecka truli nas neurotoksynami ze szczepionek. Niektórzy kończą z autyzmem, inni mają "tylko" problemy z pamięcią i koncentracją.

Edytowane przez Chcni
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiejętności, jakiej Ci brakuje, to nie ,,uważności", a przaśnie brzmiącego w naszym języku, tzw. ,,gawędziarstwa".
 
Zła wiadomość jest taka, że jest to talent z którym niektórzy ludzie po prostu się rodzą i nawet nie wkładając w to żadnego wysiłku, ich efekty będą na tym polu nieosiągalne dla większości. Przez tysiące lat, zanim powstało pismo, teatr czy film, czyli jakiekolwiek medium umożliwiające uzewnętrznienie się twórcy, to właśnie umiejętność opowiadania historii, było w zasadzie jedyną rozrywką ,,intelektualną" człowieka. Dobry mówca, niczym objazdowe kino, znał repertuar, który w zależności od potrzeb mógł swoich słuchaczy poruszyć, wstrząsnąć, przestraszyć lub rozbawić. Te wszystkie bodźce, które w naszym zatomizowanym społeczeństwie dostarczają urządzenia elektroniczne ze swoim przekazem audiowizualnym, w przeszłości, przez setki lat dostarczał właśnie gawędziarz - czyli drugi człowiek.
 
Być może największym przeoczeniem w dziejach ludzkości, jest właśnie brak miejsca w mitologicznym panteonie dla odrębnej muzy sprawującej patronat nad tą dyscypliną, jako jedną z najważniejszych sztuk, jednakże starożytni Grecy byli już na tyle rozwinięci, że ,,odsączyli" funkcję rozrywkową z gawędziarstwa i poświęcili uwagę nad jej czystą substancją - czyli retoryką, którą powierzyli Kalliope.
 
I tu jest dobra wiadomość, bo pewnych zasad retoryki można się nauczyć. Jeśli kiedyś się zastanawiałeś dlaczego w gimbazie baba od polaka katowała was pisaniem rozprawek, to właśnie dlatego, żebyś min. nie znalazł się w takiej sytuacji, w jakiej jesteś. Rozprawka jako krótka forma literacka (lub ustnej wypowiedzi), ma na celu głównie ćwiczenie tworzenia wstępu-rozwinięcia-zakończenia, a więc absolutnego minimum, jeśli chodzi o założenia retoryki. Czyli zaintrygowania odbiorcy (wstęp), przedstawienia faktu/problemu (rozwinięcie) i domknięcia tematu konkluzją (zakończenie). Ma to też na celu ćwiczenie opanowania myśli przewodniej, którą powinna wieńczyć całą wypowiedź.
 
Tyle, jeśli chodzi o same podstawy - bo żebyś zaraz nie pomyślał, że jak wrócisz do pisania rozprawek, to coś Ci to pomoże. Nie. Dalej bowiem zaczynają się strome schody, bo komunikacja werbalna w żaden sposób nie brzmi jak treść rozprawki, choć w obu przypadkach można posługiwać się podobnym schematem. Tak jak rozprawkę piszesz na z góry postawioną tezę, tak też swoją myśl przewodnią poprzedzasz bardziej rozbudowaną wypowiedzią. Czasami wystarczą trzy zdania, ale jest to zawsze pewien progres, w stosunku do przekazania po prostu jakiegoś suchego faktu, np. ,,wczoraj byłem w kinie".
 
I tu ponownie wynurza nam się gawędziarstwo, czyli umiejętność takiego odwlekania konkluzji, żeby cały czas skupiać uwagę słuchacza. Jeżeli będziesz to robił nieumiejętnie i lał wodę przy prostym temacie, to prędzej usłyszysz, żebyś po prostu zamkną mordę, niż spotkał się z jakimś zaciekawieniem.
 
I co najważniejsze, będą mieli świętą rację.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tourisst

Opowiadać tak by przykuć i utrzymać uwagę słuchacza to umiejętność, którą można śmiało ćwiczyć.

 

Możesz zacząć od refleksji nad tym jak oceniasz swoje "występy" czy jeżeli dostajesz info zwrotne, że jest słabo w temacie to stwierdzasz, że jesteś kiepskim mówcą czy, że Twoje umiejętności są mizerne?

Oddzielasz siebie od swoich działań czy utożsamiasz się z oceną całym jestestwem?

 

Po drugie z tego co mówisz to rozumiem, że dajesz przestrzeń innym by rozwinęli się w mowie a Ty z uwagą słuchasz i wtrącasz swoje 3 grosze.

Powyższa umiejętność może być Twoją naturalną predyspozycją tylko nie widzisz jej bo skupiłeś się na negatywie.

 

Zobacz sobie na spokojnie co przeszkadza Ci toczyć swobodnie rozmowy o dupie Maryni bo faktycznie jak wspomina oxy nadmierna koncentracja (czyt. z automatu ocena) na wychwytywaniu oznak zainteresowania u słuchacza może być frustrująca i mieć podłoże w głębszej warstwie Twojej psychiki.

 

 

@oxy

Oj nie lubisz Ty tego Eckharta chyba. ;)

 

Edytowane przez icman
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, icman napisał:

Oj nie lubisz Ty tego Eckharta chyba. ;)

Lubię, nie lubię ... raczej chodzi o inne kwestie. Nie za bardzo uważam za wartych słuchania ludzi, którzy na fali (od zarania dziejów) potrzeby i szukania przez osoby w potrzebie sposobu na radzenie sobie z życiem w trudnych sytuacjach, zamiast dostarczać rozwiązania i przedstawiać (bardzo niewygodną i często bolesną prawdę), wpychają ludzi po szyję w kolejne ... bagno iluzji i ułudy. Rozumiem, że jest to super 'biznes' i od zarania dziejów wiele osób oraz organizacji przez wiele wieków dobrze żyło z ugruntowywania ludzi w iluzjach, no ale nie zmienia to faktu, że takie działania uważam za skrajnie nieetyczne.

 

Z drugiej jednak strony, (tak tak.. i zacznie się zaraz 'victim blaming') ludzie są sami sobie winni, bo wolą nurzać się w iluzjach i ciepłym smrodku ułudy i własnych kłamstw oraz nieadekwatnego postrzegania rzeczywistości, niż wziąć pod uwagę niewygodne fakty (które się nie 'sprzedają'). Stąd zapewne ogromny 'rynek' na nauczania ludzi pokroju pana Urlicha.

 

Dodatkowo, ten pseudonim sceniczny... wybrany nieprzypadkowo a wręcz chyba cynicznie ...

 

Ogólnie większość zorganizowanych religii jak i wszelkiego rodzaju oportunistów szukających łatwej kasy można by za U.G. Krishnamurtim śmiało i bez obaw określić mianem 'those basterds" ... "exploiting the demand for some spiritual... shit I would call it, that they are selling on the marketplace, ensuring the people that they have the solutions for they day-to-day problems".

 

 

---

"A messiah is the one who leaves a mess behind him in this world" U.G. Krishnamurti

 

*dzisiaj krótko bo zejście po wczorajszych końskich dawkach podwójnego espresso...

Edytowane przez oxy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2022 o 19:32, Kangur Z Austrii napisał:

Możesz dokładniej zdefiniować swój problem? Nie potrafisz nic powiedzieć bo nie możesz się skupić na tym co czytasz/oglądasz i nic nie pamiętasz czy wstydzisz/boisz się się wyrazić swoją opinię o książce/filmie i wtedy po prostu:

 

Jak dokładnie zdefiniujemy problem to może coś wymyślimy

dokladnie nie potrafie sie skupic na tym co czytam lub ogladam tak jakby towarzyszyl mi natlok mysli

W dniu 15.12.2022 o 19:28, oxy napisał:

Siedem.

 

Zapewne spora część populacji ma ten sam 'problem' - problem w cudzysłowie bo również dla większości nie jest to 'problem'.

 

Co do  'uważności' (w sensie używanym przez większość osób - szczególnie zbałamuconych przez szarlatanów pokroju Urlicha Tölle - pseudonim sceniczny/marketingowy "Eckhart") oraz koncentracji: obydwie kwestie są efektem ogólnego stanu a koncentrowanie się na tym, aby na siłę być 'uważnym' przyniesie jedynie frustracje.

 

Nie znam Twojej sytuacji (nie wiem, czy bierzesz jakieś leki, jaką masz dietę, na czym spędzasz codziennie czas, jakie są 'twoje' wartości itd. itp.) ale z tego co piszesz, to możliwe że masz przebodźcowany umysł - za dużo bodźców, za dużo 'internetów, tik-tokow, youtubów, fapstronaustwa itp.'.

 

No i ... w czym problem? Aaaaa ... ego boli ..., Conatus gryzie w tyłek, że 'misja' przekazania 'informacji' dalej zagrożona, bo brak 'akceptacji społecznej' i 'haju' związanego z potwierdzaniem społecznego status. No tak ... standard... aż dziwne, że udało się Homo sapiens sapiens zbudować jakąkolwiek cywilizacje.

 

Hmm ... to ... przestań się starać ... ? - wydawało by się to oczywiste ...

 

Shunryu Suzuki: 'Umysł zen, umysł początkującego'.

 

Czego tu zazdrościć? Gadania o niczym? Wypuszczania nic nieznaczącej pary z ust? Aaaaaaa.... społecznej akceptacji, podziwu, zainteresowania płci (być może przeciwnej), ... zwiększenia prawdopodobieństwa 'zamoczenia' i 'realizacji' planu oraz wykonania swojej 'misji' na tym padole, wykonanie 'planu' zleconego przez naturę ... cóż ... tak standardowe że aż (nie obraź się) nudne...

 

Pomóc w jakim sensie? Jeżeli szukasz 'pomocy' w celu uruchomienia nic nie znaczącej 'słownej sraczki' i nabycia umiejętności p.... 3 po 3, bez większego sensu - to przykro mi, ale nie nazwał bym tego 'pomocą' - a raczej podążaniem za bandą lemingów w wiadomym kierunku - cyt.: 'chcem być wyjąomntkowy - zabawiać towarzystwo ... tak jak wszyscy inni pozostali...'

 

A co tak naprawdę by Ci pomogło? Ano lekarstwo jest banalnie proste: akceptacja.

Tak.. tylko tyle - akceptacja tego faktu, pogodzenie się z rzeczywistością, zrozumienie oraz obserwacja - szczególnie obserwacja tego, co powoduje, że masz 'pragnienie' aby na każdy temat mieć 'słowną sraczkę'.

 

*powyższy post nie stanowi porady w żadnym znaczeniu tego słowa, nie stanowi też odpowiedzi na jakiekolwiek pytania (a już w szczególności na pytanie o "życie, wszechświat i całą resztę", jest jedynie wytworem umysłu autora, który wypił za dużo kaw w krótkim okresie czasu.... ubik ...

Generalnie zgadzam sie Toba musze zaakceptowac siebie jakim jestem.. ale chcialbym po prostu przy spotykanej okazji wymieniac sie z innymi ludzmi pogladami na rozne tematy, prowadzic z nimi dialog a nie monolog. Boli mnie np. sytuacja w ktorej spotkam sie z dziewczyna z portalu i 90% czasu to ona mowi a ja slucham bo czuje ze nie mam nic do powiedzenia i czesto zapada "dretwa cisza" ,dlatego od jakiegos czasu probuje to zmienic przez czytanie ksiazek,ogladanie filmow itp. zawsze bylem postrzegany za osobe malomowna, sam nie wiem ale dzieki za odpowiedz bo dala mi do myslenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Tourisst napisał:

ale chcialbym po prostu przy spotykanej okazji wymieniac sie z innymi ludzmi pogladami na rozne tematy, prowadzic z nimi dialog a nie monolog

Ok, skoro naprawdę chcesz...

 

Zobaczymy, czy będziesz w stanie coś zrobić w tym kierunku: następnym razem, gdy będziesz w podobnej sytuacji, postaraj się zaobserwować co się z tobą dzieje w trakcie takiej rozmowy. Zaobserwuj co odczuwasz, w którym miejscu w ciele, czy cię 'zatyka' czy może masz 'za dużo emocji' - w którym miejscu w ciele co odczuwasz. Następnie zaobserwuj swój ton głosu, twój stan 'emocjonalny' (czy jesteś zirytowany, zdenerwowany, przestraszony, sfrustrowany itp...) - to tak na początek.

 

Nie próbuj niczego zmieniać, niczego 'korygować' czy 'obwiniać się' za cokolwiek - tylko obserwuj swój 'stan'. Jeżeli będziesz próbował cokolwiek zmieniać, osiągniesz efekt odwrotny od zamierzonego. Jeżeli natomiast zaobserwujesz wielokrotnie (taaaaak... każda 'praca' wymaga wysiłku oraz czasu, nie ma 'darmowych' obiadków - to znaczy są ... u ludzi pokroju pana Urlicha, którzy p... 3 po 3 i utwierdzają w iluzjach) przez dłuższy czas w wielu sytuacjach - coś zacznie się zmieniać ... i być może coś zaczniesz rozumieć ...

 

powodzenia i 3m się.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miewam takie fazy, nierzadko w bonusie z jąkaniem i innymi "nerwicowymi". Zależy w dużej mierze od stresu, (nie)wyspania, pogody, aktualnego trybu życia, czasem od niedawno przyjętych pokarmów/ płynów / czego tam jeszcze. Coś jakby mgła siadająca na całej bani. Ważne, żeby nie myśleć o tym za dużo, nie próbować walczyć, nie skupiać się na reakcji otoczenia, a samemu zaakceptować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Tourisst napisał:

dokladnie nie potrafie sie skupic na tym co czytam lub ogladam tak jakby towarzyszyl mi natlok mysli

Na to nie ma chyba magicznej pigułki, trzeba zachowywać odpowiednią "higienę mózgu":

  1. Wysypiać się, bez tego mózg nie działa prawidłowo, bez snu wszelkie inne działania nie dadzą tyle ile mogą
  2. Na pewno trzeba ograniczyć media- sprawdzanie informacji, oglądanie telewizji, tzw. social media. Jak się ciągle będziesz faszerować nowymi informacjami to myśli będą krążyć wokół tego co przed chwilą przeczytałeś albo usłyszałeś.
  3. Nadmiar kofeiny(czy innych stymulantów), duże spożycie cukru też nie służą skupieniu z moich obserwacji
  4. Pytanie czy to co czytasz albo oglądasz interesuje Ciebie
  5. Pewnie można by wymieniać jeszcze pełno punktów, rozważać jakieś medytacje, suplementy itd., ale mi się wydaje, że 4 powyższe wystarczą na początek
16 godzin temu, Tourisst napisał:

chcialbym po prostu przy spotykanej okazji wymieniac sie z innymi ludzmi pogladami na rozne tematy, prowadzic z nimi dialog a nie monolog. Boli mnie np. sytuacja w ktorej spotkam sie z dziewczyna z portalu i 90% czasu to ona mowi a ja slucham bo czuje ze nie mam nic do powiedzenia i czesto zapada "dretwa cisza" ,dlatego od jakiegos czasu probuje to zmienic przez czytanie ksiazek,ogladanie filmow itp.

Wydaje mi się, że mieszasz dwa problemy. Trudności ze skupieniem, a poczucie, że się nie ma nic do powiedzenia nie muszą być ze sobą bezpośrednio powiązane.

Ale odnośnie tego poczucia, to pytanie czy jest ono zupełnie bezpodstawne? Książki, filmy mogą być rzeczywiście jakimś tematem do rozmowy, ale ludzie raczej najbardziej lubią rozmawiać o tym co robią. Więc może trzebaby się zastanowić czy robisz, a nie tylko czytasz i oglądasz, to co Cię interesuje. Wyjeżdżasz od czasu do czasu gdzieś, próbujesz różnych rzeczy, trenujesz coś itd.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.12.2022 o 09:34, oxy napisał:

Ok, skoro naprawdę chcesz...

 

Zobaczymy, czy będziesz w stanie coś zrobić w tym kierunku: następnym razem, gdy będziesz w podobnej sytuacji, postaraj się zaobserwować co się z tobą dzieje w trakcie takiej rozmowy. Zaobserwuj co odczuwasz, w którym miejscu w ciele, czy cię 'zatyka' czy może masz 'za dużo emocji' - w którym miejscu w ciele co odczuwasz. Następnie zaobserwuj swój ton głosu, twój stan 'emocjonalny' (czy jesteś zirytowany, zdenerwowany, przestraszony, sfrustrowany itp...) - to tak na początek.

 

Nie próbuj niczego zmieniać, niczego 'korygować' czy 'obwiniać się' za cokolwiek - tylko obserwuj swój 'stan'. Jeżeli będziesz próbował cokolwiek zmieniać, osiągniesz efekt odwrotny od zamierzonego. Jeżeli natomiast zaobserwujesz wielokrotnie (taaaaak... każda 'praca' wymaga wysiłku oraz czasu, nie ma 'darmowych' obiadków - to znaczy są ... u ludzi pokroju pana Urlicha, którzy p... 3 po 3 i utwierdzają w iluzjach) przez dłuższy czas w wielu sytuacjach - coś zacznie się zmieniać ... i być może coś zaczniesz rozumieć ...

 

powodzenia i 3m się.

 

Między innymi w takich sytuacjach jak spotkanie z nową poznaną dziewczyną towarzyszy mi najczesciej napięte całe ciało, najbardziej w brzuchu, cos jakby bezdech rowniez wystepuje.

Ale jesli chodzi o napiete cialo,miesnie to takie odczucia mam czesto w takich sytuacjach jak wizyta u lekarza,fryzjera itp.

Najczesciej po nie udanym spotkaniu z dziewczyna (z mojej perspektywy) czuje sie wlasnie zirytowany,sfrustrowany i gorszy od innych.

W dniu 17.12.2022 o 14:05, Kangur Z Austrii napisał:

Na to nie ma chyba magicznej pigułki, trzeba zachowywać odpowiednią "higienę mózgu":

  1. Wysypiać się, bez tego mózg nie działa prawidłowo, bez snu wszelkie inne działania nie dadzą tyle ile mogą
  2. Na pewno trzeba ograniczyć media- sprawdzanie informacji, oglądanie telewizji, tzw. social media. Jak się ciągle będziesz faszerować nowymi informacjami to myśli będą krążyć wokół tego co przed chwilą przeczytałeś albo usłyszałeś.
  3. Nadmiar kofeiny(czy innych stymulantów), duże spożycie cukru też nie służą skupieniu z moich obserwacji
  4. Pytanie czy to co czytasz albo oglądasz interesuje Ciebie
  5. Pewnie można by wymieniać jeszcze pełno punktów, rozważać jakieś medytacje, suplementy itd., ale mi się wydaje, że 4 powyższe wystarczą na początek

Wydaje mi się, że mieszasz dwa problemy. Trudności ze skupieniem, a poczucie, że się nie ma nic do powiedzenia nie muszą być ze sobą bezpośrednio powiązane.

Ale odnośnie tego poczucia, to pytanie czy jest ono zupełnie bezpodstawne? Książki, filmy mogą być rzeczywiście jakimś tematem do rozmowy, ale ludzie raczej najbardziej lubią rozmawiać o tym co robią. Więc może trzebaby się zastanowić czy robisz, a nie tylko czytasz i oglądasz, to co Cię interesuje. Wyjeżdżasz od czasu do czasu gdzieś, próbujesz różnych rzeczy, trenujesz coś itd.?

Jesli chodzi o sen to akurat z tym nie mam problemow, spie po 8/9 godzin a i jak czesto wstaje nie wyspany i wydluzam sen..

Tak masz racje musze ograniczyc social media, tak jak napisal @oxy moge miec przebodzcowany umysl tym syfem

Staram sie jesc zdrowo jak najmniej fast foodow,slodyczy, kawa tez maksymalnie 2 razy dziennie bez slodzenia, ale zaczynam przygode z yerba mate i bede chcial totalnie zrezygnowac z kawy

w miarę mozliwosci staram sie od czasu do czasu gdzies pojechac ale rzadko, szczerze mowiac nie probuje nowych rzeczy chociaz zawsze moja uwage przykuwało graffiti i od nie dawna sam postanowiłem zacząć swoją przygodę z graffiti w praktyce, chodzę na siłownię miałem przerwę parę miesięcy ponieważ nie miałem możliwosci chodzic z powodu ograniczonego czasu, ale wróciłem tydzien temu do treningów.

Wlasnie chcialem zapytac jakie macie zdanie na temat medytacji, czy warto zaczac ja praktykowac? Pozdrawiam i dzieki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Tourisst napisał:

zaczynam przygode z yerba mate i bede chcial totalnie zrezygnowac z kawy

To chyba obojętne z jakiego źródła dostarczasz kofeinę, efekt działania będzie ten sam.

 

21 godzin temu, Tourisst napisał:

w miarę mozliwosci staram sie od czasu do czasu gdzies pojechac ale rzadko, szczerze mowiac nie probuje nowych rzeczy chociaz zawsze moja uwage przykuwało graffiti i od nie dawna sam postanowiłem zacząć swoją przygodę z graffiti w praktyce, chodzę na siłownię miałem przerwę parę miesięcy ponieważ nie miałem możliwosci chodzic z powodu ograniczonego czasu, ale wróciłem tydzien temu do treningów.

Prawdę mówiąc nie chodziło mi o przepytanie co robisz, a co nie, tylko bardziej o refleksje czy rzeczywiście robisz coś czym chciałbyś się podzielić z potencjalnym rozmówcą czy może wpadłeś w cykl praca-dom, czyli cykl w którym(zazwyczaj) nie za bardzo coś się dzieje, wszystko jest przewidywalne więc i w sumie nie ma o czym gadać.

 

21 godzin temu, Tourisst napisał:

Wlasnie chcialem zapytac jakie macie zdanie na temat medytacji, czy warto zaczac ja praktykowac?

Spróbuj, dużo osób sobie chwali, nic to też nie kosztuje. Tylko na efekty trzeba podobnież chwilę poczekać i trzeba być regularnym w tym:

 

Sam nie mam zbytnio doświadczenia z medytacją, nie jestem wytrwały w tym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.