Skocz do zawartości

Dom, mieszkanie, kawalerka?


PrzemAss

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie! Ten rok był dla mnie rokiem chyba największej życiowej zmiany dla młodego człowieka, czyli zakończenia oficjalnie czasu nauki i podjęcia pracy oraz wyprowadzki z rodzinnego gniazda i zamieszkania samemu. No i o to mieszkanie się właśnie rozchodzi. Każdy wie jak wygląda obecnie sytuacja na rynku oraz w kraju, dlatego rozważam różne opcje aby wyjść na tym jak najlepiej. 

 

Chciałbym poznać Wasze zdanie bo pewnie wielu z Was miało bliżej lub dalej podobne dylematy i podjęliście jakieś decyzje których potem żałowaliście lub wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o moją sytuację to wygląda ona następująco; 26 lat, rejon północno-wschodni tzw. Polska B, małe miasteczko niedaleko trochę większe, praca w państwówce, stałe i pewne dochody na poziomie +-75k rocznie, czysta karta jeśli chodzi o kredyty czy rejestr dłużników, oszczędności powiedzmy 40k, możliwe wsparcie bliskich jakieś kolejne 40k. No i teraz czy chcę czy nie mam właściwie trzy możliwości:

 

1. Wynajem, czyli biorę kawalerkę, płacę co miesiąc zasilając kieszeń właściciela ale nie martwię się o długi i ich spłacanie, odkładam dalej pieniądze tylko trochę mniej przez koszty wynajmu.

 

2. Biorę "niewielki" kredyt konsumencki i kupuje kawalerkę/mieszkanie w okolicy, spłacam jak najszybciej się da (powiedzmy 3-10lat) i żyję na swoim. Ewentualnie coś do remontu, oszczędzam i sam staram się to ogarnąć aby mieć pod siebie. 

 

3. Pakuję się w hipotekę na całe życie, jestem królem na zamku. 

 

Jakie macie zdanie na ten temat? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PrzemAss będąc dokładnie w Twoim wieku, miałem podobny dylemat i wybrałem opcję numer dwa. Kupiłem większą kawalerkę, kredyt spłaciłem w 3 lata. Nie żałuję, tym bardziej, że jej wartość wzrosła sporo w przeciągu kilku lat. 

 

Opcja 3 też nie jest najgorszym wyjściem, pod warunkiem, że już wiesz, że chcesz zostać w tym miejscu, w którym jesteś. Ja nie wiedziałem mając 26 lat. Wiadomo, można sprzedać nieruchomość z hipoteką, natomiast jest to już większe zobowiązanie pod kątem kredytu i uwiązania się z nim na wiele lat. Zawsze możesz kupić pierwsze w kawalerkę, spłacić ją, potem kupić coś większego i z wynajmu kawalerki spłacać kredyt. Jest wiele opcji, ale tak na prawdę najlepsza opcja zależy od tego, co w życiu planujesz :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem opcja nr dwa, tylko dlaczego konsumencki? Jest zazwyczaj droższy, coś rząd bredzi o hipotekach dwa procent na pierwsze m, wtedy opalać się kupić z lokalnym wkładem własnym a resztę gotówki małolatę bo odsetki z lokaty wyższe niż za kredyt wtedy... Na obecnym etapie nie potrzebujesz domu, ogrzewanie domu przy obecnych cenach będzie lekko liczac 6 tys na rok, więcej niż wszystkie koszty (czynsz prąd woda gaz śmieci ) w tej kawalerce. Kupujesz kawalerkę, szybko spłacasz, masz 28 czy 29bmoz3sz myśleć o domu, kawalerka będzie jakieś tam pieniążki generować jaknka potem wynajmiesz... Może nie zabrzmi to dobrze ale ekonomicznie najlepsza opcja (jeśli masz znośny rynek najmu u siebie) mieszkać u rodziców, kupić jedną kawalerkę i wynająć, jak zdolności i środków wystarczy kupić druga i wynająć... Jak Ci się znudzi mieszkanie z rodzicami to się do jednej wyprowadzisz 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mierzyłbym siły na zamiary. Przy tych zarobkach hipoteka na dom to pętla na szyje- szkoda życia. 
 

Może lepiej zamiast odrazu w nieruchomość warto pomyśleć nad jakimś interesem? 
 

Jesteś młody, masz duży margines błędu. 
 

I oczywiście kupno kawalerki za 300 tys i później wynajem jej za 2tys to dla mnie nie inwestycja- przynajmniej nie w wieku 26 lat. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwiedzaj sobie, młody jesteś.

 

Na ucinanie sobie jaj przyjdzie czas.

 

Skąd wiesz, że chcesz mieszkać w Polsce?

 

Paskudny czas na kupowanie nieruchów, poza tym, zwyczajnie głupi.

 

 

P.S

 

Królem na zamku jest człowiek wolny, jesteś niewolnikiem i masz myślenie niewolnika, przeczytaj to co napisałeś, z głęboką autorefleksją.

 

 

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Maurycy napisał:

będąc dokładnie w Twoim wieku, miałem podobny dylemat i wybrałem opcję numer dwa. Kupiłem większą kawalerkę, kredyt spłaciłem w 3 lata.

 

Tylko czy przy obecnych cenach będę w stanie kupić coś co spłacę w trzy lata? Bo z tego co się rozglądałem aby kupić coś sensownego to 250k trzeba wyłożyć. 

 

8 minut temu, Mmario napisał:

Na obecnym etapie nie potrzebujesz domu, ogrzewanie domu przy obecnych cenach będzie lekko liczac 6 tys na rok, więcej niż wszystkie koszty (czynsz prąd woda gaz śmieci ) w tej kawalerce.

 

Racja, trzecia opcja bardziej prześmiewczo bo nie dość że nie potrzebuję to pakować się na całe życie w kredyt średnio mi się uśmiecha.

 

9 minut temu, Mmario napisał:

mieszkać u rodziców, kupić jedną kawalerkę i wynająć, jak zdolności i środków wystarczy kupić druga i wynająć... Jak Ci się znudzi mieszkanie z rodzicami to się do jednej wyprowadzisz 

 

Nie mam możliwości mieszkać u rodziców bo mieszkam kilkaset km od nich ;) 

 

9 minut temu, Kacperski napisał:

I oczywiście kupno kawalerki za 300 tys i później wynajem jej za 2tys to dla mnie nie inwestycja- przynajmniej nie w wieku 26 lat. 

 

Raczej czegoś tańszego, tak aby kredyt to było 100-150k maksymalnie. Nie patrzę w aspektach inwestycji tylko czegoś gdzie będę mieszkał a kiedyś może wynajmę/sprzedam jak będę chciał np. budować dom.

1 minutę temu, RENGERS napisał:

Pozwiedzaj sobie, młody jesteś.

 

Na ucinanie sobie jaj przyjdzie czas.

 

Skąd wiesz, że chcesz mieszkać w Polsce?

 

Paskudny czas na kupowanie nieruchów, poza tym, zwyczajnie głupi.

 

Zwiedzanie to nie dla mnie ;) Wiem że paskudny ale to znaczy że lepiej wynajmować? To co by szło na wynajem może być ratą kredytu a za kilka lat mieć już jakiś punkt podparcia. Akurat nie mam aspiracji podboju świata czy bycia milionerem bo szanse na to są niewielkie więc planuję jak najlepiej wykorzystać to co mam, bo uważam że mam bardzo wiele w obecnej sytuacji. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, RENGERS napisał:

Pozwiedzaj sobie, młody jesteś.

 

Na ucinanie sobie jaj przyjdzie czas.

 

 

@PrzemAss proszę nie słuchaj bredni tego kolegi.

 

Pierdol zwiedzanie- buduj kapitał.

 

Masz dobry punkt wyjścia- oszczędności, dobre zarobki i stała pracę- jak teraz puścisz lejce to siano rozejdzie się w oka mgnieniu nie wiadomo na co. 
 

 

Edytowane przez Kacperski
  • Like 4
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Kacperski napisał:

@PrzemAss proszę nie słuchaj bredni tego kolegi.

 

Pierdol zwiedzanie- buduj kapitał.

 

Masz dobry punkt wyjścia- oszczędności, dobre zarobki i stała pracę- jak teraz puścisz lejce to siano rozejdzie się w oka mgnieniu nie wiadomo na co. 
 

 

Ja mu się klepka w głowie odpowiednio przestawi, pozna więcej ludzi, zobaczy trochę świata, to będzie miał znacznie większe możliwości by ten kapitał budować.

 

 

I będzie kosił nie 75 k rocznie tylko 750 k.

 

Ma czas, dużo czasu.

 

Zostać standardowym mężczyzną jest bardzo łatwo, niestandardowym? Trudniej.

 

Weźmie ten kredyt i co? Gdzie rozwój, droga do góry?

 

Większość ludzi to nieudacznicy.

 

Mentalna bieda i brak swobody i lekkości życia.

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, RENGERS napisał:

Ja mu się klepka w głowie odpowiednio przestawi, pozna więcej ludzi, zobaczy trochę świata, to będzie miał znacznie większe możliwości by ten kapitał budować.

 

 

I będzie kosił nie 75 k rocznie tylko 750 k.

 

Gdzie te Twoje 750 k?

  • Like 5
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy czasu i podjętych w życiu decyzji, kupno mieszkania w kredycie to był jeden z lepszych ruchów w moim życiu. Pierwsze mieszkanie kupiłem też na kredyt, który szybko spłaciłem.

 

To było mieszkanie kawalerskie. Potem sprzedałem je i kupiłem drugie mieszkanie "wspólne" już - inwestując kasę z mieszkania kawalerskiego już w mieszkanie "wspólne".

Szczęśliwie się złożyło, że notariusz dopilnował mojego interesu, również ze względów podatkowych. W akcie notarialnym wylądował zapis, że wkład własny pochodzi z mojego odrębnego majątku.

Potem miałem kontrolę z US czy kasę ze starego mieszkania włożyłem w nowe (stare sprzedałem przed upływem 5 lat) i dzięki temu zapisowi nie musiałem płacić podatku.

 

1.

 

Ale do rzeczy. Ja bym kupił mieszkanie. Może nie teraz, ale za jakiś czas jakbym więcej dozbierał kasy. Własność to nie jest przeszkoda w wyprowadzce. Można sprzedać, można wynająć - a drugie wynająć tam...gdzieś w świecie.

Zawsze co swoje to swoje, nawet w kredycie.

 

 

Ale ja kilka słów praktycznych z dziedziny damsko męskiej w aspekcie mieszkania. Czasy są zwariowane. Przyjęcie pańci na swoje mieszkanie, może się źle skończyć.

Puknie ona głową w ścianę i przyjadą smutni panowie i wystawią cię z mieszkania, twojego mieszkania. Zostaniesz na bruku z koniecznością ponoszenia kosztów kredytu i utrzymania tego mieszkania.

Myślisz że to bajki?

 

Kolega sprzedał kawalerkę po wielu rozmowach ze mną i innym kolegą. I kupił mieszkanie na kredyt który wziął na siebie (nie ma ślubu).

 

I się spotkaliśmy i on mówi.... mieliście rację, wiecie co moja pańcia powiedziała jak kupiłem mieszkanie na siebie i kredyt na siebie?  "To ja już nic nie będę miała w życiu?"

 

Także uważaj, jak kupisz mieszkanie posiłkując się kredytem - o małżeństwie zapomnij, kredyt jaki będziesz spłacał w małżeństwie - w razie czego pół będziesz musiał spłacić pańci.

 

2.

 

Jak chcesz myśleć o kobiecie - najlepszy jest wynajem. W razie czego ty mówisz baj, ona mówi baj albo oboje mówicie baj i nie ma problemu i walki o mieszkanie.

 

Chyba, że wprowadzisz się do niej. Wtedy jesteś na jej terenie i się będziesz podporządkowywał. Ale jest plus - możesz zawsze powiedzieć - "Wychodzę" i nie wracam.

 

 

Reasumując - musisz sam rozważyć "+" i "-"  

 

Ja wybrałem drogę kupna mieszkania i byłem pomówiony o przemoce i molestowanie dziecka aby mnie z mieszkania wyrzucić.

  • Like 6
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie kupiłem 2 lata temu nieruchomości, pomimo, że spokojnie mogłem nawet za cash. 

 

Z perspektywy czasu żałuje tych 2 lat, które mogłem mieć na lewarze i budować majątek. W zamian wynajmowałem w różnych ciekawych miejscach (min. top3 najdroższych miejsc w stolicy) i poznałem ciekawe osoby, które w długim terminie będą moim lewarem decyzyjnym. Podobnie z siedzibą firmy. Potrafiłem wykorzystać obecność gdzieś, żeby lewarować swoje interesy, ale nie każdy tak umie i ma produkt/usługę, natomiast takie możliwości są. 

 

Z perspektywy czasu mniej bałbym się lewaru, a szedł nawet bardziej agresywnie, co mam zamiar robić w przyszłym roku. 

 

Jeśli przy inwestycji masz możliwość rozwoju siebie i inwestycji w swoje kompetencje to szedłbym w to. Za 2-3 lata sobie podziękujesz. Jeśli nie możesz obu rzeczy poczekać to spróbuj z mniejszym wkładem, ale szukaj dźwigni rozwojowej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, rarek2 napisał:

Ja wybrałem drogę kupna mieszkania i byłem pomówiony o przemoce i molestowanie dziecka aby mnie z mieszkania wyrzucić.

 

Jeśli chodzi o inwestycje i większe zakupy to zawsze rozpatruję takie rzeczy jako "ja" i nigdy nie myślałem nawet aby z kimś brać coś na kredyt albo kupować po połowie. Mam cele do których chce dojść sam a dziewczyna to dla mnie nie współkredytobiorca tylko po prostu towarzyszka w życiu. Wiem że wprowadzanie do własnego mieszkania/domu kobiety jest ryzykowne ale też nie widzę brania niczego na pół bo moja połowa pewnie zawsze będzie większa a przy podziale mniejsza. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, RENGERS napisał:

Ja mu się klepka w głowie odpowiednio przestawi, pozna więcej ludzi, zobaczy trochę świata, to będzie miał znacznie większe możliwości by ten kapitał budować.

 

 

 


Kolejna brednia- kolego, w

tym temacie nigdy się nie dogadamy.


Znasz kogoś, kto dzięki podróży poznał partnera biznesowego i teraz dzięki temu kosi siano?

 

Nie mówię tutaj nawet o bliskim kręgu znajomych. Pochwal się może ilu Ty poznałeś partnerów biznesowych podczas twoich urlopowych wyjazdów? 
 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Kacperski napisał:


Kolejna brednia- kolego, w

tym temacie nigdy się nie dogadamy.


Znasz kogoś, kto dzięki podróży poznał partnera biznesowego i teraz dzięki temu kosi siano?

 

Nie mówię tutaj nawet o bliskim kręgu znajomych. Pochwal się może ilu Ty poznałeś partnerów biznesowych podczas twoich urlopowych wyjazdów? 
 

 

Traktujesz to chyba zbyt dosłownie. 
Podróże kształcą (o ile to nie all inclusive z piciem na umór). Poznajesz inne kultury, sposób bycia, szlifujesz język, zdobywasz doświadczenie i ogładę. A to znacząco ułatwia późniejsze interesy czy nawet poszukiwanie dobrej pracy.

 

Kredytując się młodo przyczepić sobie można kule do nogi, żyć w strachu, podejmować bardzo zachowawcze decyzje bojąc się ryzyka. I to już krok do wegetacji.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji widzę tylko jedno sensowne rozwiązanie...

 

Kupno kawalerki w Tajlandii za około 100k PLN i rozpoczęcie zarabiania prawdziwych pieniędzy na kręceniu porno z tajskimi dupami.

 

https://www.thailand-property.com/1-bedroom-condo-for-sale-in-pattaya-chonburi_8969331

 

https://www.thailand-property.com/1-bedroom-condo-for-sale-in-khlong-tan-bangkok_8832382

 

 

 

 

 

Gdyby nie studia już dawno bym to robił...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszeliście już o nowym pomyśle rządzących? 
Kredyty 2% na 1sze mieszkanie.

Nie wiem skąd będzie na to siano, ale chcą z tym ruszyć w 2k23

https://www.muratorplus.pl/biznes/prawo/pierwsze-mieszkanie-2023-nowy-program-mieszkaniowy-dla-mlodych-z-najtanszym-kredytem-w-historii-aa-Ya7b-MrAq-Sv8T.html

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PrzemAss, moim zdaniem obecnie to najgorszy okres na wchodzenie w jakiekolwiek większe i dłuższe  zobowiązanie finansowe. Postawiłbym raczej na inwestowanie w siebie, własne kompetencje i przede wszystkim w skalowanie zarobków w miarę możliwości, niż wiązanie się kredytami.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, yrl napisał:

 

Gdzie te Twoje 750 k?

I am flying now bro, come to Wrocław at Thursday i will show u my 750 k on four different bank accounts... You do not understand how powerful i am and on what kind of perception level i am, i am flying!!!!!!

 

I am future millionaire it is just matter of time...

 

You are staying, start flying br0!!

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, rarek2 napisał:

Czasy są zwariowane. Przyjęcie pańci na swoje mieszkanie, może się źle skończyć. Puknie ona głową w ścianę i przyjadą smutni panowie i wystawią cię z mieszkania, twojego mieszkania. Zostaniesz na bruku z koniecznością ponoszenia kosztów kredytu i utrzymania tego mieszkania.

Myślisz że to bajki?

 

Kolega sprzedał kawalerkę po wielu rozmowach ze mną i innym kolegą. I kupił mieszkanie na kredyt który wziął na siebie (nie ma ślubu).

I się spotkaliśmy i on mówi.... mieliście rację, wiecie co moja pańcia powiedziała jak kupiłem mieszkanie na siebie i kredyt na siebie?  "To ja już nic nie będę miała w życiu?"

 

Także uważaj, jak kupisz mieszkanie posiłkując się kredytem - o małżeństwie zapomnij, kredyt jaki będziesz spłacał w małżeństwie - w razie czego pół będziesz musiał spłacić pańci.

 

2. Jak chcesz myśleć o kobiecie - najlepszy jest wynajem. W razie czego ty mówisz baj, ona mówi baj albo oboje mówicie baj i nie ma problemu i walki o mieszkanie.

 

Chyba, że wprowadzisz się do niej. Wtedy jesteś na jej terenie i się będziesz podporządkowywał. Ale jest plus - możesz zawsze powiedzieć - "Wychodzę" i nie wracam.

 

Ja wybrałem drogę kupna mieszkania i byłem pomówiony o przemoce i molestowanie dziecka aby mnie z mieszkania wyrzucić.

 

3 godziny temu, Obliteraror napisał:

moim zdaniem obecnie to najgorszy okres na wchodzenie w jakiekolwiek większe i dłuższe zobowiązanie finansowe. Postawiłbym raczej na inwestowanie w siebie, własne kompetencje i przede wszystkim w skalowanie zarobków w miarę możliwości, niż wiązanie się kredytami.

 

@PrzemAss Wydrukuj sobie słowa @rarek2 i @Obliteraror bo to złoto, co napisali. 

Przemyśl kilka razy czy na pewno z tym miejscem i krajem, chcesz się wiązać na x lat kredytem.

Co będzie gdy stracisz pracę.

Czy inwestycja w siebie i odłożenie większych pieniędzy na ewentualny zakup w przyszłości, nie będzie lepszym pomysłem, z mniejszym kredytem wtedy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Morfeusz napisał:

Co będzie gdy stracisz pracę.

Czy inwestycja w siebie i odłożenie większych pieniędzy na ewentualny zakup w przyszłości, nie będzie lepszym pomysłem, z mniejszym kredytem wtedy.

 

Stracić pracę tu gdzie pracuję to trzeba się postarać ;) Poza tym jeden telefon i mam pracę od ręki w razie co, gorzej płatną ale też bez tragedii.

 

Wiadomo że kijowy czas ale mieszkać gdzieś trzeba a nabijanie kieszeni właścicielowi to strata kasy bo zamiast odkładać powiedzmy 2,5-3k miesięcznie to będę w stanie 1-1,5k

 

8 godzin temu, Morfeusz napisał:

 

@PrzemAss Wydrukuj sobie słowa @rarek2 i @Obliteraror bo to złoto, co napisali. 

 

Nikogo nie biorę pod swój dach bo nawet takiego jeszcze nie mam ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.